teskniacy napisał/a:Już tłumaczę. Od roku czasu starałem się być czuły i romantyczny ale moje starania były jakoś tak nieszczerze odbierane, tak jakbym robił to na przymus, ale ja naprawdę się starałem być tak jak tego ona chciała ponieważ chciałem aby było między nami dobrze. Jednak stało się inaczej.
Hehee, twoje starania odbierane jako nieszczere, dla tego uważam że powinieneś olać byłą i zainteresować się nową koleżanką. Chodzi o to żebyś się nauczył trochę kobiet.
Widzisz ona powiedziała Ci o jakimś brakiem romantyzmu i czułości, ty starałeś się dopasować i dupa.
A czemu?
Bo jak laska przestaje być zainteresowana, to nie ważne jaki powód poda, i nie ważne czy będzie chciało się dostosować czy nie, nie ma to znaczenia, działania będą sabotowane.
Jak chce zakończyć związek to zakończy, a że przyczyny próbuje się jakoś nazwać, to szuka się logicznych wytłumaczeń, ale uczucia to emocje, i tam logiki brak, dla tego to co mówi nijak ma się do tego co odczuwa.
Do tego laski nie wychodzą z związku z dnia nadzień, to zawsze proces który trwa jakiś czas, a jak już machina jest wprawiona w ruch to rzadko da się ją zatrzymać.
Zresztą tu masz dowód w swojej własnej wypowiedzi.
teskniacy napisał/a:Jednak stało się inaczej. Od tego czasu dostałem taką dawkę informacji na swój temat, że naprawdę piórka mi opadły - nie chce mieć tak jak moi rodzice, że się nie przytulają, bądź ostatni kwiaty dostałam na swoje urodziny bądź rocznicę.
To, że nie byłem typem romantyka nie świadczy o tym, że jej nie kochałem albo nie dawałem powodów do tego że mi na niej zależy.
No i widzisz, jednak nie o to chodziło o czym Ci mówiła wcześniej. Chodziło o całokształt, coś co wcześniej było ok, stało się nie do zniesienia.
Tak się dzieje kiedy uczucia wygasają, wtedy wszystko zaczyna drażnić, szuka się na siłę minusów, sabotuje wszelkie działania, żeby zakończony związek był dobrze uzasadniony.
Dla tego ta twoja była i powrót to nie jest żadne uczucie z jej strony, to czysty kobiecy mechanizm, ustal sobie chronologie wydarzeń, i zobacz kiedy ta jej chęć powrotu jak i działania z tym związane zaczęły się nasilać i czy to jakoś dziwnie nie było związane z pojawieniem się nowej koleżanki przy Twoim boku.
Ale pomijając motywy byłej jak i oceny jej zachowań
To twój problem jest w Tobie.
Wszyscy skupili się na tym jaki jesteś biedny, jak ona źle Cię potraktowała.
Teraz jesteś zmartwiony, bo jest koleżanka, której nie chcesz ranić i była która chce wrócić, a ty biedak nie wiesz co masz zrobić, bo z byłą tyle pięknych chwil i w ogóle.
I wahasz się z decyzją, która jest oczywista.
Jak dla mnie to chcesz trzymać dwie sroki za jeden ogon, bawi Cię to, chociaż może bardziej cieszy, dostajesz zwrot za krzywdę, dla tego zwlekasz. Nie ładnie
Ale karma jest bicz, a w dzisiejszych czasach gdzie tempo życia jest inne, to też zwrotki wracają szybciej, niż jak kiedyś, w innym wcieleniu :]
Także twoja nowa koleżka jak się dowie, albo brak inicjatywy z twojej strony, sprawi że dalsze rozwijanie znajomości przestanie być możliwe, chyba że jako koleżeństwo, ale najpewniej Cię pogoni.
Wtedy twoja była zrobi, to samo bo zwrócisz się do niej, ale ona nie będzie już zagrożona i będzie wiedziała że Tobie zależy, no bo gdyby nie koleżka to byś nie miał zagwozdki co zrobić. I wtedy odbije sobie po 100 kroć obecne starania i upodlanie się.
Przecież to ona Cię rzuciła a teraz żebrze, nie odpuści Ci tego na bank. Twoja sprawa czy pozwolisz.
Dlatego brak twojej decyzyjności to nic innego jak podtrzymywanie zainteresowania u jednej i drugiej. To fajne, zawsze podbija ego, chełpisz się tym i dajesz smutnego, póki co masz otwarte obie furtki, to zawsze lepiej niż jedną. Ale zostaniesz z niczym.
To jak z hazardem, czasami się wygrywa i trzeba powiedzieć stop, ale zawsze chce się więcej, co w efekcie prowadzi do całkowitej przegranej.
Ty właśnie uprawiasz hazard, i wje***sz, bo się na tym nie znasz.
Pozdrawiam