życie się rozpadło - co mam wybrać miłość do dziecka czy nową miłość - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » życie się rozpadło - co mam wybrać miłość do dziecka czy nową miłość

Strony Poprzednia 1 2 3 4

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 227 z 227 ]

196 Ostatnio edytowany przez MonkaIska (2019-11-07 11:37:30)

Odp: życie się rozpadło - co mam wybrać miłość do dziecka czy nową miłość

Mąż zdradzał żonę z przyjaciółką, przyjaciółka zdradziła swojego zdradzacza przyjaciela, wniosek końcowy, zmarnowane 3 lata żony. Ty robiłeś żonę z bambuko a obok Ciebie kochanka też leciała na dwa fronty. Jak scenariusz z kiepskiego amerykańskiego filmu. "Nie zamknąłem furtki" do Sylwii i "nie zamknąłeś furtki" do żony. Anioł odleciał i została żona-furtka. Smutne i bolesne. Przynajmniej jedna parka jest szczęśliwa i zakochana, Sylwia i jej przyjaciel.

Autor zrobił jak czuł w danym momencie i dobrze (chociaż tak naprawdę bardzo źle i tchórzliwie), zrobił po swojemu i ponosi tego konsekwencje. Myślę, że większość z nas pytało o rady a i tak robiło po swojemu smile Po czasie wychodzi, że rad udzielali ludzie zazwyczaj doświadczeni w podobnej materii i wcale nasze historie nie są wyjątkowe. Po czasie okazuje się, że jednak mieli wiele racji.

Kolejny wątek z którego wynika, że nie daje się drugich szans. Kurde...(to już tak w ramach prywaty sad )

Jeśli kiedyś założę wątek, że kogoś oszukałam albo zdradziłam i przeżywam straszne męki z tym związane wyślijcie na mnie czołg, nie żartuję.

Zobacz podobne tematy :

197 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-11-07 13:17:53)

Odp: życie się rozpadło - co mam wybrać miłość do dziecka czy nową miłość

Tyle egoizmu, tyle falszu i tyle obludy dawno nie bylo w jednym temacie.

Ty nie kochasz i nie kochales zony
Ty nie kochasz i nie kochales obraźliwe określenie
Ty nie kochasz i nie kochales coreczki

Ty kochasz i k9chales tylkp i wylacznie siebie. Zadna Twoja decyzja od 2016 roku, zaden napisany post, zadne Twoje przemyslenie nie skupia sie na zadnej z tych kobiet. Wszystko skupia sie na Tobie, jaki to TY jestes nieszczesliwy, jakie yo zycie jest okrutne w stosunku do CIEBIE.


zniszczyles zycie dwojki wspanialych kobiet, obraźliwe określenie jak to obraźliwe określenie spadl na 4 lapki (lub jak kto woli innego bolca)

Nie akceptujemy na naszym Forum tego typu określeń, o czym doskonale wiesz, ale wybierasz używać ich z premedytacją. Takie zachowania nie będą tolerowane.

198 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-11-07 14:39:30)

Odp: życie się rozpadło - co mam wybrać miłość do dziecka czy nową miłość
ja86 napisał/a:

Tyle egoizmu, tyle falszu i tyle obludy dawno nie bylo w jednym temacie.

Ty nie kochasz i nie kochales zony
Ty nie kochasz i nie kochales obraźliwe określenie
Ty nie kochasz i nie kochales coreczki

Ty kochasz i k9chales tylkp i wylacznie siebie. Zadna Twoja decyzja od 2016 roku, zaden napisany post, zadne Twoje przemyslenie nie skupia sie na zadnej z tych kobiet. Wszystko skupia sie na Tobie, jaki to TY jestes nieszczesliwy, jakie yo zycie jest okrutne w stosunku do CIEBIE.


zniszczyles zycie dwojki wspanialych kobiet, obraźliwe określenie jak to obraźliwe określenie spadl na 4 lapki (lub jak kto woli innego bolca)

On chyba nikogo nie kochał, nawet siebie. Raczej wyobrażenie o Sylwii Aniele.
Co zamierzasz począć autorze wątku?
Dorosłeś by wziąć swoje życie, w swoje ręce?

199

Odp: życie się rozpadło - co mam wybrać miłość do dziecka czy nową miłość

Próbowałeś trzymać się dwóch gałęzi a tak naprawdę zostałeś z niczym . Tak bywa w życiu . Miałeś wybor i myśle ze w podświadomości wiedziałeś ze z obecnego związku już nic nie będzie ale wbijałes sobie do głowy ze tak musi być bo dziecko bo kredyt bo sramto czy tamto jak to sobie inni tłumacza a kochanka ? Przecież ona ślepo zakochana to nigdy nie odejdzie . Myśle ze dopiero teraz gdy Ona odeszła zrozumiałeś , ze w życiu nie ma nic na zawsze a czasu nie da się cofnąć . Chcesz coś zrobić dla siebie i być szczęśliwy to odejdź od żony bo tam już nic nie będzie . Dzięki romansowi się już wypaliłeś z uczuć do żony a trwać w tym bo trwać to głupota . Ratuj siebie bo życie masz tylko jedno .

200 Ostatnio edytowany przez simply_grey (2019-11-07 15:33:32)

Odp: życie się rozpadło - co mam wybrać miłość do dziecka czy nową miłość
grudzień2016 napisał/a:

Jestem głupcem i za to mnie los pokarał. To przestroga dla wszystkich tych którzy kochają. Idźcie za głosem serca, bo może los nie da wam trzeciej szansy i bedziecie płakać ze zmarnowaliście życie. Pozdrawiam wszystkich ze złamanym sercem - Piotr listopad 2019

Piotrze, a ja napiszę Ci tak - wróć tu dokładnie za rok a zobaczysz, a niemal jestem pewien, że kiedy emocje opadną inaczej spojrzysz na całą tą sytuację. Przez ten czas zajmij się rodziną, poskładaj swoje małżeństwo, poświęć się córce, a od tamtej się całkowicie odetnij.

Dlaczego tak twierdzę? Bo przeszedłem dokładnie to samo co Ty. Też miałem fajną przyjaciókę. Z czasem przyjaźń przerodziła się w długoletni romans, zakończony przez Nią, bo nie mogła już znieść ciężaru tego "związku". Chciała mnie dla siebie, oczekiwała decyzji, że odejdę dla niej od żony, zostawiając rodzinę. I tak jak Twoim błędem, tak i moim było to, że nie potrafiłem urwać tej znajomości, ani podjąć decyzji o odejściu od żony. Tęskniłem do niej, pisaliśmy do siebie, chciała przyjaźni licząc że podejmę w końcu decyzję, czasem prosiła o jakąś pomoc. I tak trwał ten stan 1,5 roku. W tym czasie poznała kogoś, zaczęła się z nim spotykać, o czym nie miałem pojęcia wzdychając do niej i robiąc z siebie pokazowego bałwana. Serce niemal mi pękło kiedy w końcu zobaczyłem ich razem. Wtedy postanowiłem wziąć rozwód, jeśli zostawi tamtego. I tak zrobiła. W wielkich emocjach złożyłem pozew i wróciliśmy do siebie. Wróciła moja wielka miłość. Trwało to 3 miesięce, po których opamiętałem się. Pomyślałem - k.rwa, co ja robię? Właśnie rozpieprzam rodzinę, żeby wykonać po ciemku skok do basenu na główkę. Pamiętam, że zabujany po uszy nie słyszałem jak mówiła, że nie zamierza mieszkać ze mną,  jak to wspaniale, długo i namiętnie będziemy się u niej no ten tego, wiesz big_smile ... no, że będę jej dochodzącym kochankiem, facetem od przykręcania półek i kontaktów w jej nowym mieszkaniu i jak to będzie fajnie i romantycznie. Z tego forum dowiedziałem się po czasie, że nazywa się do chyba FwB, czyli użyteczny przydupas i dekoracja przy przyjaciókach na rowerowych wypadach. No nieee... w rzeczywistości zostałbym sam, bo co to za związek? Wróciłem do żony. Ale, ale.. nie było tak łatwo - oczywiście po tym wszystkim tamta szybko wróciła do niego (widzialem ich później na rowerach), mnie nie chcąc już znać, a ja zaliczyłem depresję, psychologa cały czas beznadziejnie tęskniąc za nią. Słabe, nie? No.. i wiesz co? Po roku od naszego rozstania dziś inaczej na to patrzę. Ochłonąłem, tęsknota minęła i dopiero dociera do mnie bezsens nie tylko samego romansu, ale też świadomość jak bardzo kierując się silnymi emocjami zdolni jesteśmy do popełniania życiowych bzdur. Nic by z tego nie było, potrwałoby to może rok, góra parę lat i tak jak to wytłumaczył mi mój stary kumpel, zostałbym sam na 34 m2, przegrany, zgorzkniały, bez rodziny, znajomych i kasy, zasilając statystyki mówiące o tym, że 90% związków z bylymi kochankami się rozpada. Pomyśl o tym i 3-m się.
Pozdrawiam.

201

Odp: życie się rozpadło - co mam wybrać miłość do dziecka czy nową miłość

Więc gdyby do tej Sylwii odszedł, też by tego nie zniósł i okupował dalej miejsce przy żonie, co by ten drugi związek też rozwaliło.

w tym rzecz, że wiekszość zabierających tutaj głos wie że na moim miejscu byłaby łatwa prosta decyzja i już. Mój romans ze Sylwią zaczął się 20 lat temu, miała męża dziecko. Poprosiła mnie żebym pomógł jej w pracy magisterskiej, byłem wolnym człowiekiem z otwartym umysłem z pomysłami na życie z pozytywną energią. Nic nie widziałem w tym złego, pomogłem jej, ale za każdym razem jak do niej przychodziłem, nasze kontakty były więcej niż przyjacielskie. Czułem jej zapach, siedziała blisko, jej włosy czułem na sobie, aż w penej chwili pochwyciłem ją przycisnąłem do ściany i bez najmniejszego oporu z jej strony pocałowałem. Tak sie zaczęło, wpierw fascynacja potem uczucia i te złe zazdrość, nie lubuliśmy się, byliśmy złośliwi i kochaliśmy się do szaleństwa, wszystko było. Zrywaliśmy naście razy i wracaliśmy. Byliśmy młodzi i nie rozumieliśmy dokąd to prowadzi. Z czasem było tylko gorzej burzliwe zrywania i długie przerwy. Ile razu już myślałem że to koniec. Kilka miesięcy później nie wiem kto i jak wracaliśmy do siebie. Poznałem dziewczynę wolną, zupełnie inną, zwykłą. Nie układało sie na początku aż pojawiło sie uczucie - to moja żona. Tuż przed ślubem moim Sylwia nie wiedząc skąd dowiedziała sie i spotkała sie ze mna. Chce sie rozwieść i być ze mną, pierwszy raz usłyszałem rozwód i związek z nią. Nie mogłem w to uwierzyć, poświeciłaby swoje małe dziecko dla mnie. Lata minęły znowu wróciliśmy do siebie. Śmialiśmy się że chyba "jesteśmy skazani" na siebie. Tyle lat wsolnej historii ostatecznie wypaliło mnie od środka. Nie potrafiłem funkcjonować stąd w 2016 roku myślałem już o rozwodzie, ale uczucie do mojej malutkiej córeczki było dokładną przeciwwagą uczuć do Sylwii. Wszyscy mnie krytykują że jestem nie odpowiedzialny, nie dojrzały, że słusznie mnie pokarało, ale syty nigdy nie zrozumie głodnego. Zastanówcie się czy ktokolwiek czuł silne uczucia do drugiej osoby, takie bezwarunkowe, nie podsycane przyjemnościami tylko faktem że ta osoba istnieje. Ja tak miałem i wiele razy chciałem zapomnieć w imię zasad. Dlatego dziś piszę ku przestrodze wszystkim którzy kochają. Pieprzcie zasady, pierd..lić je, słuchajcie się samych siebie, musicie być egoistami w podejmowaniu swoich decyzji bo na końcu loiczy się to czy z kimś jesteście szczęsliwi. Miłość zawsze powinna być na pierwszym miejscu. Właśnie popełniłem ten błąd, słuchałem że źle robie, że będą płakać, że bedzie i tamto, a wiem że gdybym miał odwagę posłuchać się sam siebie, to teraz byłbym zupełnie gdzie indziej. Nie upiekszam, bo nie ma idealnych związków, jesteśmy tylko ludźmi, pewnie byłyby normalne problemy ale wiem że emocjonalnie czułbym sie szczęśliwy. Więc jeszcze raz, iddźcie za głosem serca, niezależnie jakie będą tego koszty. Liczysz sie TY i tylko TY.

Odp: życie się rozpadło - co mam wybrać miłość do dziecka czy nową miłość
grudzień2016 napisał/a:

Więc gdyby do tej Sylwii odszedł, też by tego nie zniósł i okupował dalej miejsce przy żonie, co by ten drugi związek też rozwaliło.

w tym rzecz, że wiekszość zabierających tutaj głos wie że na moim miejscu byłaby łatwa prosta decyzja i już. Mój romans ze Sylwią zaczął się 20 lat temu, miała męża dziecko. Poprosiła mnie żebym pomógł jej w pracy magisterskiej, byłem wolnym człowiekiem z otwartym umysłem z pomysłami na życie z pozytywną energią. Nic nie widziałem w tym złego, pomogłem jej, ale za każdym razem jak do niej przychodziłem, nasze kontakty były więcej niż przyjacielskie. Czułem jej zapach, siedziała blisko, jej włosy czułem na sobie, aż w penej chwili pochwyciłem ją przycisnąłem do ściany i bez najmniejszego oporu z jej strony pocałowałem. Tak sie zaczęło, wpierw fascynacja potem uczucia i te złe zazdrość, nie lubuliśmy się, byliśmy złośliwi i kochaliśmy się do szaleństwa, wszystko było. Zrywaliśmy naście razy i wracaliśmy. Byliśmy młodzi i nie rozumieliśmy dokąd to prowadzi. Z czasem było tylko gorzej burzliwe zrywania i długie przerwy. Ile razu już myślałem że to koniec. Kilka miesięcy później nie wiem kto i jak wracaliśmy do siebie. Poznałem dziewczynę wolną, zupełnie inną, zwykłą. Nie układało sie na początku aż pojawiło sie uczucie - to moja żona. Tuż przed ślubem moim Sylwia nie wiedząc skąd dowiedziała sie i spotkała sie ze mna. Chce sie rozwieść i być ze mną, pierwszy raz usłyszałem rozwód i związek z nią. Nie mogłem w to uwierzyć, poświeciłaby swoje małe dziecko dla mnie. Lata minęły znowu wróciliśmy do siebie. Śmialiśmy się że chyba "jesteśmy skazani" na siebie. Tyle lat wsolnej historii ostatecznie wypaliło mnie od środka. Nie potrafiłem funkcjonować stąd w 2016 roku myślałem już o rozwodzie, ale uczucie do mojej malutkiej córeczki było dokładną przeciwwagą uczuć do Sylwii. Wszyscy mnie krytykują że jestem nie odpowiedzialny, nie dojrzały, że słusznie mnie pokarało, ale syty nigdy nie zrozumie głodnego. Zastanówcie się czy ktokolwiek czuł silne uczucia do drugiej osoby, takie bezwarunkowe, nie podsycane przyjemnościami tylko faktem że ta osoba istnieje. Ja tak miałem i wiele razy chciałem zapomnieć w imię zasad. Dlatego dziś piszę ku przestrodze wszystkim którzy kochają. Pieprzcie zasady, pierd..lić je, słuchajcie się samych siebie, musicie być egoistami w podejmowaniu swoich decyzji bo na końcu loiczy się to czy z kimś jesteście szczęsliwi. Miłość zawsze powinna być na pierwszym miejscu. Właśnie popełniłem ten błąd, słuchałem że źle robie, że będą płakać, że bedzie i tamto, a wiem że gdybym miał odwagę posłuchać się sam siebie, to teraz byłbym zupełnie gdzie indziej. Nie upiekszam, bo nie ma idealnych związków, jesteśmy tylko ludźmi, pewnie byłyby normalne problemy ale wiem że emocjonalnie czułbym sie szczęśliwy. Więc jeszcze raz, iddźcie za głosem serca, niezależnie jakie będą tego koszty. Liczysz sie TY i tylko TY.

Czyli, że żałujesz że 3 lata temu nie zostawiłeś żony i nie pobiegłeś za tą, po żal się Boże, anielicą?
Ty powinieneś żałować, że zmarnowałeś życie niewinnej osobie, jaką jest Twoja żona. Ożeniłeś się z nią, kochając inną. Czy żona w ogóle wie o tej "przyjaźni"?
Masz pretensję, że nie posłuchałeś głosu serca....pierdolamenty takie, jesteś wściekły, bo kochanica odwaliła Ci taki numer, że nie wiesz co robić.
Oszczędź nam, i przede wszystkim Twojej żonie tych swoich głębokich przemyśleń i zacznij odpowiadać za swoje czyny.

203 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-11-07 14:56:21)

Odp: życie się rozpadło - co mam wybrać miłość do dziecka czy nową miłość

big_smile serio, próbujesz z siebie zrobić  szlachetną ofiarę, co to jedyna głodna na świecie nie wybrała swojego szczęścia?
jak się robi emotikonka z tymi oczami wielkimi? ...Chłopie, żyjesz w Matrixie

Simply Grey, nie byłabym pewna przebaczenia żony.. Macie już dorosłe dzieci?

204

Odp: życie się rozpadło - co mam wybrać miłość do dziecka czy nową miłość
grudzień2016 napisał/a:

Więc gdyby do tej Sylwii odszedł, też by tego nie zniósł i okupował dalej miejsce przy żonie, co by ten drugi związek też rozwaliło.

w tym rzecz, że wiekszość zabierających tutaj głos wie że na moim miejscu byłaby łatwa prosta decyzja i już. Mój romans ze Sylwią zaczął się 20 lat temu, miała męża dziecko. Poprosiła mnie żebym pomógł jej w pracy magisterskiej, byłem wolnym człowiekiem z otwartym umysłem z pomysłami na życie z pozytywną energią. Nic nie widziałem w tym złego, pomogłem jej, ale za każdym razem jak do niej przychodziłem, nasze kontakty były więcej niż przyjacielskie. Czułem jej zapach, siedziała blisko, jej włosy czułem na sobie, aż w penej chwili pochwyciłem ją przycisnąłem do ściany i bez najmniejszego oporu z jej strony pocałowałem. Tak sie zaczęło, wpierw fascynacja potem uczucia i te złe zazdrość, nie lubuliśmy się, byliśmy złośliwi i kochaliśmy się do szaleństwa, wszystko było. Zrywaliśmy naście razy i wracaliśmy. Byliśmy młodzi i nie rozumieliśmy dokąd to prowadzi. Z czasem było tylko gorzej burzliwe zrywania i długie przerwy. Ile razu już myślałem że to koniec. Kilka miesięcy później nie wiem kto i jak wracaliśmy do siebie. Poznałem dziewczynę wolną, zupełnie inną, zwykłą. Nie układało sie na początku aż pojawiło sie uczucie - to moja żona. Tuż przed ślubem moim Sylwia nie wiedząc skąd dowiedziała sie i spotkała sie ze mna. Chce sie rozwieść i być ze mną, pierwszy raz usłyszałem rozwód i związek z nią. Nie mogłem w to uwierzyć, poświeciłaby swoje małe dziecko dla mnie. Lata minęły znowu wróciliśmy do siebie. Śmialiśmy się że chyba "jesteśmy skazani" na siebie. Tyle lat wsolnej historii ostatecznie wypaliło mnie od środka. Nie potrafiłem funkcjonować stąd w 2016 roku myślałem już o rozwodzie, ale uczucie do mojej malutkiej córeczki było dokładną przeciwwagą uczuć do Sylwii. Wszyscy mnie krytykują że jestem nie odpowiedzialny, nie dojrzały, że słusznie mnie pokarało, ale syty nigdy nie zrozumie głodnego. Zastanówcie się czy ktokolwiek czuł silne uczucia do drugiej osoby, takie bezwarunkowe, nie podsycane przyjemnościami tylko faktem że ta osoba istnieje. Ja tak miałem i wiele razy chciałem zapomnieć w imię zasad. Dlatego dziś piszę ku przestrodze wszystkim którzy kochają. Pieprzcie zasady, pierd..lić je, słuchajcie się samych siebie, musicie być egoistami w podejmowaniu swoich decyzji bo na końcu loiczy się to czy z kimś jesteście szczęsliwi. Miłość zawsze powinna być na pierwszym miejscu. Właśnie popełniłem ten błąd, słuchałem że źle robie, że będą płakać, że bedzie i tamto, a wiem że gdybym miał odwagę posłuchać się sam siebie, to teraz byłbym zupełnie gdzie indziej. Nie upiekszam, bo nie ma idealnych związków, jesteśmy tylko ludźmi, pewnie byłyby normalne problemy ale wiem że emocjonalnie czułbym sie szczęśliwy. Więc jeszcze raz, iddźcie za głosem serca, niezależnie jakie będą tego koszty. Liczysz sie TY i tylko TY.

Wyczytałam, że miałeś 3 szanse na bycie z aniołem
1. jak byliście młodzi i nie wiedzieliście dokąd to prowadzi
2. jak chciała odejść od swojego męża
3. jak w 2016 roku...…..
........ no to
GAME OWER

205

Odp: życie się rozpadło - co mam wybrać miłość do dziecka czy nową miłość

dzięki simply_grey

wiesz czytałem to co napisałeś i miałem wrażenie że to ja pisze. Dokładnie tak, też sie z tym zgadzam, jak dam sobie czas to z pewnością będę inny, uspokojony. Tylko... zwróć uwagę że to trwało tak długo, gdzie się nie obrócę mam wspomnienia. Zresztą nic mi nie pozostało, jestem tam gdzie jestem, z rodziną. Mojej żonie powiedziałem że odchodzę, że to koniec. Trwa przy mnie bez względu na to jak ją ranię. W ramach nie wiem czego opowiedziałem jej wiele z mojego podówjnego życia, nie po to żeby się lepiej czuć, ale żeby wiedziała z kim jest, kim jestem i na co pisze sie. Mam w pamięci nasze pierwsze lata. Nikt mnie nie zmuszał do ślubu, chciałem dziecko, chciałem rodzinę ale z czasem wszystko pod wpływem Sylwii zmieniało się. Ja tak naprawdę nigdy tak nie żyłem, to coś nowego dla mnie. Nie ma jej, odeszła z kimś innym. Widziałem ich razem, tak mnie też bolało, choc go nie znam i wydaję się być dobrym chłopakiem. Wiem że już nie wróci, to koniec, Rozstanie było nie podobne do rzadnych innych, spalone mosty itp. Żałuje że zostałem z rodziną, może rzeczywiście za rok coś innego powiem, może wyjdę z tego emocjonalnego uzależnienia, hmmm zniewolenia. Może, może, może a może stanie sie coś czego nie rozumie, czego nie da się przewidzieć i wyjdę na prostą. Nie jestem w stanie pracować, funkcjonować z ludźmi, mam mysli najgorsze, nie mam sensu życia. Śmiejcie sie wszyscy ze mnie że mam na co zasłużyłem, śmiejcie się, ja na końcu sie zaśmieje z siebie.

simply_grey dostosowuje się do nwej sytuacji, nazywa sie to "odwyk", ale mało co pomaga. Przerabiałem temat, może romantyczne randki z własną żoną, był teatr, spacery, knajpy, cluby, basen sauna, teraz w sobotę idziemy na całą noc bawic się do modnego klubu muzycznego, jedziemy do SPA na weekend z wszystkimi dodatkami, zabieram ją i dziecko w różne miejsca na weekend, dzieje się dużo, bardzo dużo. Kupiłem sporo bielizny erotycznej, bardzo ostrej ale już wiem że seks nie zbliża, nie tędy droga. Wszystko wydaje mi sie nie przynosić najmniejszego efektu.

Jedno odkryłem praca, coraz bardziej angażuje sięw pracę. Jak dobrze pójdzie będę wspólnikiem dużej firmy, a przy okazji dalej zajmuje się tym co robiłem ale z większym zaangażownaiem, tyle że jest to wymuszone, cieżko mi sie zabrać, bo myślę cały czas o Sylwii. Jestem chory, nadaje się do psychatryka chyba, a mam córeczkę która teraz ma 7 lat.
Jestem żałosny, aż sma się nie mogę słuchać.

ale simply_grey dzięki, zrobie tak bo nie mam innego wyjcia. Za rok pojawię się i napisze co ze mną. Są chętni wróżbici na wróżbe gdzie będę za rok???

206

Odp: życie się rozpadło - co mam wybrać miłość do dziecka czy nową miłość
grudzień2016 napisał/a:

Są chętni wróżbici na wróżbe gdzie będę za rok???

Będziesz dokładnie w tym samym miejscu, co każda inna bierna osoba, która nie potrafi podejmować decyzji.
To nie obraza, to fakt.

Współczuję Ci.

207 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-11-07 15:09:05)

Odp: życie się rozpadło - co mam wybrać miłość do dziecka czy nową miłość

Za 10 lat.. razem z Greyem na 34 m.. Sorry, przewidywanie nie życzenie. Jak żona będzie mądrzejsza to za rok.

208 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-11-07 15:30:28)

Odp: życie się rozpadło - co mam wybrać miłość do dziecka czy nową miłość

Wyczytałam, że miałeś 3 szanse na bycie z aniołem
1. jak byliście młodzi i nie wiedzieliście dokąd to prowadzi
2. jak chciała odejść od swojego męża
3. jak w 2016 roku...…..
........ no to
GAME OWER


Szans nie w ten sposób, mówie że rozstawaliśmy sie naście razy i tyle razem wracaliśmy do siebie to trwało 20 lat !!! o tym mówie a nie o liczbach, mówię o czasie długim bardzo długim czasie, a liczba ile razy ja miałem czy ona miała okazji tego ie ma sensu liczyc, ale oczywiście Game Over, no chyba że los spłata figla i zdarzą się rzeczy nie do przewidzenia w moim życiu.

A teraz skrytykujcie mnie, lubie Was mądrych, zawsze dobrze postepujących ludzi posłuchać. Dla was tego nie pisze, piszę do tych których siekło obezwładniające uczucie, nie k..wa zakochanie ale dowaliło mi wiecznie tłumione uczucie. I nie chodzi o jakaś zasraną zazdrość, bo i dobrze że kogoś znalazła, zasłużyła na szczęślwe życie, tylko jeszcze raz powiem, gdybym mógł cofnac czas to kierował bym się swoim serce, kocham ja i ją wybieram. Pier..le zasady.

dzięki Szary80 masz 100% racji

209

Odp: życie się rozpadło - co mam wybrać miłość do dziecka czy nową miłość

No dobra. Przez 20 lat nie wybrałeś swojej kochanki, bo sądziłeś, że zawsze do Ciebie wróci. Na szczęście baba przejrzała na oczy i może sobie poukłada życie z kimś, kto ją będzie kochał i doceniał a nie traktował jak koleżankę z doskoku.

Masz żonę, z którą się związałeś. I co? Widzisz ją gdzieś wokół Ciebie? Bo ja na razie czytam tylko o Twoim cierpieniu. O tym, jak ładnie starałeś się unieszczęśliwić trzy kobiety - żonę, kochankę i córkę. Dwie na razie są przy Tobie. Jeśli będziesz tak Ciągle zajmował się tylko sobą i swoim nieszczęściem, to i one znikną z Twojego życia.

Więc ogarnij się, ciesz z Tego co masz i przestać beczeć jak pijana baba, za kimś, kto może w końcu będzie szczęśliwy bez Ciebie.

210 Ostatnio edytowany przez edi13 (2019-11-07 16:01:07)

Odp: życie się rozpadło - co mam wybrać miłość do dziecka czy nową miłość

Wątek Grey'a i Grudnia mimo podobieństw - bardzo różnią się od siebie. Grey pogubił się , popełnił błędy , skrzywdził - ale się opamiętał - dostał szansę od żony i wygląda na to , że chce z niej skorzystać.
Natomiast Grudzień - pogubił się, popełnił błędy , skrzywdził - ale się nie opamiętał, nie żałuje.
Grudzień dostałeś kopniaka i naprawdę nie wyciągnąłeś wniosków. Twoja anielica wchodziła z butami w Twoje życie bez skrupułów. Kiedy wracałeś do żony -ona skomliła o Twoją uwagę. To czemu teraz lamentujesz. Jak nie widzisz przyszłości z żoną - to co Cię powstrzymuje , żeby wejść z butami w życie anielicy. Przecież nie umiesz bez niej żyć.
A może ochłoń, zauważ że tak na prawdę to ta miłość była wyimaginowana, mieliście tyle okazji bycia razem - i co ? 
Zobacz teraz na żonę , nie żałuj jej tylko doceń. Zobacz co ona dla Ciebie zrobiła, co wycierpiała ale trwa przy Tobie- może to jest tak naprawdę Twój Anioł.

211 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-11-07 15:52:18)

Odp: życie się rozpadło - co mam wybrać miłość do dziecka czy nową miłość

Gościu, nie dostajesz krytyki tu z to, że targają Tobą  uczucia (swoją drogą zabawne że sądzisz, że to takie wyjątkowe) tylko za kompletny brak refleksji, że przykro to czytać.
W ogóle nie jesteś w stanie wznieść się  poza swój egocentryzm olbrzymi jak u dwulatka..

212

Odp: życie się rozpadło - co mam wybrać miłość do dziecka czy nową miłość
Ela210 napisał/a:

Simply Grey, nie byłabym pewna przebaczenia żony.. Macie już dorosłe dzieci?

Żona o romansie do dziś nie wie i niech tak zostanie. Może jednorazowy skok w bok by wybaczyła, ale nie długoletni romans, nie ma szans. Tak, mamy pełnoletnią córkę, więc teoretycznie łatwiej byłoby odejść, nie zostawiłbym nieletnich dzieci.

213

Odp: życie się rozpadło - co mam wybrać miłość do dziecka czy nową miłość

s_g -  rozumiem że układa się między Tobą a żoną teraz? zdarzyło się Tobie .."zacmienie" na jakiś czas, jakis czas temu a teraz jest w małżenstwie ok?

214

Odp: życie się rozpadło - co mam wybrać miłość do dziecka czy nową miłość
grudzień2016 napisał/a:

simply_grey dostosowuje się do nwej sytuacji, nazywa sie to "odwyk", ale mało co pomaga. Przerabiałem temat, może romantyczne randki z własną żoną, był teatr, spacery, knajpy, cluby, basen sauna, teraz w sobotę idziemy na całą noc bawic się do modnego klubu muzycznego, jedziemy do SPA na weekend z wszystkimi dodatkami, zabieram ją i dziecko w różne miejsca na weekend, dzieje się dużo, bardzo dużo. Kupiłem sporo bielizny erotycznej, bardzo ostrej ale już wiem że seks nie zbliża, nie tędy droga. Wszystko wydaje mi sie nie przynosić najmniejszego efektu.

Obrzydliwe. Prostytutek emocjonalny.

215 Ostatnio edytowany przez Szary80 (2019-11-07 18:21:32)

Odp: życie się rozpadło - co mam wybrać miłość do dziecka czy nową miłość
simply_grey napisał/a:
grudzień2016 napisał/a:

Jestem głupcem i za to mnie los pokarał. To przestroga dla wszystkich tych którzy kochają. Idźcie za głosem serca, bo może los nie da wam trzeciej szansy i bedziecie płakać ze zmarnowaliście życie. Pozdrawiam wszystkich ze złamanym sercem - Piotr listopad 2019

Piotrze, a ja napiszę Ci tak - wróć tu dokładnie za rok a zobaczysz, a niemal jestem pewien, że kiedy emocje opadną inaczej spojrzysz na całą tą sytuację. Przez ten czas zajmij się rodziną, poskładaj swoje małżeństwo, poświęć się córce, a od tamtej się całkowicie odetnij.

Dlaczego tak twierdzę? Bo przeszedłem dokładnie to samo co Ty. Też miałem fajną przyjaciókę. Z czasem przyjaźń przerodziła się w długoletni romans, zakończony przez Nią, bo nie mogła już znieść ciężaru tego "związku". Chciała mnie dla siebie, oczekiwała decyzji, że odejdę dla niej od żony, zostawiając rodzinę. I tak jak Twoim błędem, tak i moim było to, że nie potrafiłem urwać tej znajomości, ani podjąć decyzji o odejściu od żony. Tęskniłem do niej, pisaliśmy do siebie, chciała przyjaźni licząc że podejmę w końcu decyzję, czasem prosiła o jakąś pomoc. I tak trwał ten stan 1,5 roku. W tym czasie poznała kogoś, zaczęła się z nim spotykać, o czym nie miałem pojęcia wzdychając do niej i robiąc z siebie pokazowego bałwana. Serce niemal mi pękło kiedy w końcu zobaczyłem ich razem. Wtedy postanowiłem wziąć rozwód, jeśli zostawi tamtego. I tak zrobiła. W wielkich emocjach złożyłem pozew i wróciliśmy do siebie. Wróciła moja wielka miłość. Trwało to 3 miesięce, po których opamiętałem się. Pomyślałem - k.rwa, co ja robię? Właśnie rozpieprzam rodzinę, żeby wykonać po ciemku skok do basenu na główkę. Pamiętam, że zabujany po uszy nie słyszałem jak mówiła, że nie zamierza mieszkać ze mną,  jak to wspaniale, długo i namiętnie będziemy się u niej no ten tego, wiesz big_smile ... no, że będę jej dochodzącym kochankiem, facetem od przykręcania półek i kontaktów w jej nowym mieszkaniu i jak to będzie fajnie i romantycznie. Z tego forum dowiedziałem się po czasie, że nazywa się do chyba FwB, czyli użyteczny przydupas i dekoracja przy przyjaciókach na rowerowych wypadach. No nieee... w rzeczywistości zostałbym sam, bo co to za związek? Wróciłem do żony. Ale, ale.. nie było tak łatwo - oczywiście po tym wszystkim tamta szybko wróciła do niego (widzialem ich później na rowerach), mnie nie chcąc już znać, a ja zaliczyłem depresję, psychologa cały czas beznadziejnie tęskniąc za nią. Słabe, nie? No.. i wiesz co? Po roku od naszego rozstania dziś inaczej na to patrzę. Ochłonąłem, tęsknota minęła i dopiero dociera do mnie bezsens nie tylko samego romansu, ale też świadomość jak bardzo kierując się silnymi emocjami zdolni jesteśmy do popełniania życiowych bzdur. Nic by z tego nie było, potrwałoby to może rok, góra parę lat i tak jak to wytłumaczył mi mój stary kumpel, zostałbym sam na 34 m2, przegrany, zgorzkniały, bez rodziny, znajomych i kasy, zasilając statystyki mówiące o tym, że 90% związków z bylymi kochankami się rozpada. Pomyśl o tym i 3-m się.
Pozdrawiam.


Tak dosyc dokladnie doczytalem Twoj post i moj wniosek jest taki ,ze gdybys nie uslyszal tego co uslyszales to dzisiaj bylbys z kochanka a,ze Ona sie wycofywala to wrociles do zony. To Ci dalo kopa by trzymac sie tej domowej galezi bo tamta sie ulamala. Nie ladnie postapiles  wink

216 Ostatnio edytowany przez Szary80 (2019-11-07 18:26:36)

Odp: życie się rozpadło - co mam wybrać miłość do dziecka czy nową miłość
grudzień2016 napisał/a:

Wyczytałam, że miałeś 3 szanse na bycie z aniołem
1. jak byliście młodzi i nie wiedzieliście dokąd to prowadzi
2. jak chciała odejść od swojego męża
3. jak w 2016 roku...…..
........ no to
GAME OWER


Szans nie w ten sposób, mówie że rozstawaliśmy sie naście razy i tyle razem wracaliśmy do siebie to trwało 20 lat !!! o tym mówie a nie o liczbach, mówię o czasie długim bardzo długim czasie, a liczba ile razy ja miałem czy ona miała okazji tego ie ma sensu liczyc, ale oczywiście Game Over, no chyba że los spłata figla i zdarzą się rzeczy nie do przewidzenia w moim życiu.

A teraz skrytykujcie mnie, lubie Was mądrych, zawsze dobrze postepujących ludzi posłuchać. Dla was tego nie pisze, piszę do tych których siekło obezwładniające uczucie, nie k..wa zakochanie ale dowaliło mi wiecznie tłumione uczucie. I nie chodzi o jakaś zasraną zazdrość, bo i dobrze że kogoś znalazła, zasłużyła na szczęślwe życie, tylko jeszcze raz powiem, gdybym mógł cofnac czas to kierował bym się swoim serce, kocham ja i ją wybieram. Pier..le zasady.

dzięki Szary80 masz 100% racji


Nie ma problemu.Pisze co mysle i jak to widze.Popelniles blad i czas popracowac nad soba.Obecny zwiazek jak dla mnie jest nie doodbudowania bo fajnie bedzie pare tygodni czy miesiecy ale potem emocje tego udawania przed samym soba Cie dopadna i polegniesz.Mozesz zalowac ze straciles czas na niby naprawe zwiazku ktory juz nie mial sensu.Dziecko zawsze bedzie Twoje a zona niech sobie znajdzie kogos kto ja pokocha tak samo jak Ty poki macie czas.Bycie ze soba na sile i dla wszystkich inny to dla mnie bzdura.Rob to co uwazasz za sluszne i filtruj niektore wypowiedzi tutaj bo jedni chca dobrze a drudzy z checia by Cie ukamieniowali chociaz to nie im spieprzyles zycie  wink

217

Odp: życie się rozpadło - co mam wybrać miłość do dziecka czy nową miłość

Autorze, Twoja historia mnie zasmuciła...
Ciekawe jak brzmiałyby Twoje wpisy, gdybyś wtedy odszedł od zony. Czy teraz pisałbyś że to była najlepsza decyzja? Czy może jednak że z Sylwią się rozstaliście, a decyzja była zła?

Ja rozumiem Twój strach i Twoje wahanie. Życie nie jest czarno białe i wiem że mogą się zdarzyć różne historie.
Gdybym była Tobą, spróbowałabym jeszcze raz (jeśli chodzi o Sylwię). Uważam, że być może potrzebny był Ci ten kopniak i to cierpienie które teraz przeżywasz, by zrozumieć. Jeśli znacie się ponad 20 lat i uważasz że to miłość życia, to jest niemożliwe, że przestała Cię kochać.

218

Odp: życie się rozpadło - co mam wybrać miłość do dziecka czy nową miłość
madoja napisał/a:

Autorze, Twoja historia mnie zasmuciła...
Ciekawe jak brzmiałyby Twoje wpisy, gdybyś wtedy odszedł od zony. Czy teraz pisałbyś że to była najlepsza decyzja? Czy może jednak że z Sylwią się rozstaliście, a decyzja była zła?

Ja rozumiem Twój strach i Twoje wahanie. Życie nie jest czarno białe i wiem że mogą się zdarzyć różne historie.
Gdybym była Tobą, spróbowałabym jeszcze raz (jeśli chodzi o Sylwię). Uważam, że być może potrzebny był Ci ten kopniak i to cierpienie które teraz przeżywasz, by zrozumieć. Jeśli znacie się ponad 20 lat i uważasz że to miłość życia, to jest niemożliwe, że przestała Cię kochać.


Moje zdanie jest takie samo i popieram Twoja wypowiedz.

219

Odp: życie się rozpadło - co mam wybrać miłość do dziecka czy nową miłość

Coś musi być z tobą nie tak, skoro stać cię było na to, by ożenić się z przeciętna kobieta, czyli taka, która tak naprawdę niczym ci nie zagrazala, jeśli chodzi o twoja wolność, a nie zwiazales się z tą, która tak naprawdę kochales. Jeśli nie rozumiesz o czym piszę, to wyjaśnię ci to szerzej.
Generalnie musisz mieć jakiś problem z bliskościa z drugim człowiekiem. Ludzie z takim problemem często wiążą się z kimś, kto podoba im się średnio, ponieważ dzięki temu czują się bardziej bezpieczni. W każdej chwili mogą odejść od średniej partnerki, a żyjąc z nią na co dzień mogą zaspokajać swoje potrzeby np potrzebę posiadania rodziny, domu, dziecka. Tak naprawdę żyją oni że średnia na pół gwizdka. To jest po prostu łatwe dla nich. Średnia nigdy nie zagrozi utracie wolności.
Inaczej rzecz się ma, gdy unikający bliskości zakocha się, jak to się mówi, bez pamięci. Wtedy zaczyna się prawdziwa jazda, bo unikający znajdzie sto powodów, by nie związać się akurat z tą kobietą, która pociąga go najbardziej. Jakby bal się, że z własnej woli zamknie się do klatki, bo ciężko mu będzie zostać, a jeszcze trudniej odejść. Ze średnią nie ma takich emocji.
Autorze, przez 20 lat ciagnales coś, co i tak nie miało żadnej przyszłości, a czas oraz wydarzenia tylko to potwierdziły. Kochanka bardzo Ci pasowała, bo zjadales ciastko i ciągle je miałeś. Od samego początku nie miałeś tej dziewczynie niczego do zaoferowania i dalej tak jest. Nawet jeśli teraz jakimś cudem udałoby Ci się przyciągnąć ja z powrotem do siebie, to nie myśl, że potem zylibyscie długo i szczęśliwie. Przez jakiś czas może i tak by było, ale ty szybko zaczalbys się dusić, bo czulbys się uwiazany w jakiejś klatce. A ty lubisz mieć dostęp do świeżego powietrza. Związek z tą kobietą rozwalił y ci psychikę, chociaż teraz wydaje ci się, że zlapalbys Pana Boga za nogi.
Ty jesteś typem faceta, który dobrze się czuje uczepiony do jakiejś średniej, bo to bezpieczne, ale z drugiej strony zawsze musisz mieć wyjście awaryjne.
Uważam, że powinieneś zostawić żonę, bo szkoda kobiety, potem zrobić porządek ze swoją psychika i dopiero potem, jako całkiem już uwolniony od swoich leków człowiek, zacząć budować z kimś związek.
To co wy stworxyliscie z tą Sylwią było zwykłym toksykiem bez przyszłości.

220 Ostatnio edytowany przez simply_grey (2019-11-07 22:30:42)

Odp: życie się rozpadło - co mam wybrać miłość do dziecka czy nową miłość
grudzień2016 napisał/a:

dzięki simply_grey

Żałuje że zostałem z rodziną, może rzeczywiście za rok coś innego powiem, może wyjdę z tego emocjonalnego uzależnienia, hmmm zniewolenia. Może, może, może a może stanie sie coś czego nie rozumie, czego nie da się przewidzieć i wyjdę na prostą. Nie jestem w stanie pracować, funkcjonować z ludźmi, mam mysli najgorsze, nie mam sensu życia. Śmiejcie sie wszyscy ze mnie że mam na co zasłużyłem, śmiejcie się, ja na końcu sie zaśmieje z siebie.

Piotrze, nawet nie wiesz jakie głupoty opowiadasz. Sorry, nie obrażaj się. Ja też tak myślałem rok temu. Świata bez Niej sobie nie wyobrażałem, a trwało to naprawdę długo. Z tego się wychodzi, sam jestem żywym przykładem. Po rozstaniu wpadlem w apatię, potrafiłem w pracy całymi godzinami z uczuciem ścisku głowy i totalnej pustki gapić się bezmyślnie w ścianę. Uczucie to towarzyszyło mi w domu, w pracy, nie mogłem zasnąć - cały czas widząc Ją przed oczami. Jeśli udało się zasnąć to śniła mi się. Żadnej ucieczki. Koszmar. Poważnie rozważałem jakieś drastyczne zakończenie. Dopiero leki nasenne i psycholog trochę pomógł wyjść z tego straszliwego dołka. Moja historia jest jedynie udziałem w dyskusji w Twoim wątku na tym forum i nie mam celu stawiania apoteozy pozamałżeńskiej miłości, czy tłumaczenia swojej czy Twojej zdrady, bo umówmy się gówna perfumą nie zapudrujesz. Chcę Ci tylko pokazać możliwą drogę ewakuacji z tego shitu w którym się znalazłeś. Pomyśl, że to co dziś czujesz to chemia mózgu, gra neuroprzekażników  i zwyczajnie potrzeba czasu i odcięcia się od żrodła wyzwalania emocji. Wyobraź sobie, przed chwilą moja żona podeszła do mnie, przytulila się  i wiesz co?... naprawdę poczułem się dobrze..

grudzień2016 napisał/a:

ale simply_grey dzięki, zrobie tak bo nie mam innego wyjcia. Za rok pojawię się i napisze co ze mną. Są chętni wróżbici na wróżbe gdzie będę za rok???


No jest taki wróżbita na tym forum, anderstud mu na imię, nie stawiał Ci już wróżby 2 lata temu?

221

Odp: życie się rozpadło - co mam wybrać miłość do dziecka czy nową miłość
simply_grey napisał/a:
grudzień2016 napisał/a:

dzięki simply_grey

Żałuje że zostałem z rodziną, może rzeczywiście za rok coś innego powiem, może wyjdę z tego emocjonalnego uzależnienia, hmmm zniewolenia. Może, może, może a może stanie sie coś czego nie rozumie, czego nie da się przewidzieć i wyjdę na prostą. Nie jestem w stanie pracować, funkcjonować z ludźmi, mam mysli najgorsze, nie mam sensu życia. Śmiejcie sie wszyscy ze mnie że mam na co zasłużyłem, śmiejcie się, ja na końcu sie zaśmieje z siebie.

Piotrze, nawet nie wiesz jakie głupoty opowiadasz. Sorry, nie obrażaj się. Ja też tak myślałem rok temu. Świata bez Niej sobie nie wyobrażałem, a trwało to naprawdę długo. Z tego się wychodzi, sam jestem żywym przykładem. Po rozstaniu wpadlem w apatię, potrafiłem w pracy całymi godzinami z uczuciem ścisku głowy i totalnej pustki gapić się bezmyślnie w ścianę. Uczucie to towarzyszyło mi w domu, w pracy, nie mogłem zasnąć - cały czas widząc Ją przed oczami. Jeśli udało się zasnąć to śniła mi się. Żadnej ucieczki. Koszmar. Poważnie rozważałem jakieś drastyczne zakończenie. Dopiero leki nasenne i psycholog trochę pomógł wyjść z tego straszliwego dołka. Moja historia jest jedynie udziałem w dyskusji w Twoim wątku na tym forum i nie mam celu stawiania apoteozy pozamałżeńskiej miłości, czy tłumaczenia swojej czy Twojej zdrady, bo umówmy się gówna perfumą nie zapudrujesz. Chcę Ci tylko pokazać możliwą drogę ewakuacji z tego shitu w którym się znalazłeś. Pomyśl, że to co dziś czujesz to chemia mózgu, gra neuroprzekażników  i zwyczajnie potrzeba czasu i odcięcia się od żrodła wyzwalania emocji. Wyobraź sobie, przed chwilą moja żona podeszła do mnie, przytulila się  i wiesz co?... naprawdę poczułem się dobrze..

grudzień2016 napisał/a:

ale simply_grey dzięki, zrobie tak bo nie mam innego wyjcia. Za rok pojawię się i napisze co ze mną. Są chętni wróżbici na wróżbe gdzie będę za rok???


No jest taki wróżbita na tym forum, anderstud mu na imię, nie stawiał Ci już wróżby 2 lata temu?

Jesteś ucieleśnieniem wszystkiego co obrzydliwe w życiu. Kiedy cię czytam to czuję ogromny niesmak. Szok- ogrom hipokryzji i że nie wstydzisz się jeszcze "świecić" przykładem.

222 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-11-08 10:11:28)

Odp: życie się rozpadło - co mam wybrać miłość do dziecka czy nową miłość

Grudzień pierwszy raz sobie rzygnę na tym forum. Tak od serca czy nawet od żołądka.
Tak wulgaryzm egoisty to tu chyba jeszcze nie było.
Nie mam na myśli Twojej zdrady bo tego tu akurat w bród.
Mnie wkurza bo inaczej napisać nie mogę, Moderatorki by nie darowały, wkurza i boli nawet jak mogłeś ożenić się z kobietą, której nie kochałeś bo była kuźwa zwykła? Papcioszki, obiadek, przytulas, seks, taka zwykła to można potraktować jak kanapę, usiąść, przesunąć, wymienić, taki substytut, podróbka, zastępstwo. Fuj! Grudzień fuj!
Człowieku!!! Ona mogła być teraz z człowiekiem, dla którego byłaby niezwykła, byłaby kochana, byłaby tym aniołem. Ty od początku ja oszukałeś ślubując jej miłość (wierność i uczciwość też ślubują ale przynajmniej na starcie kochali) a Ty? Ty stworzyłeś sobie wygodne gniazdko w oczekiwaniu na ukochaną.

Nie pisz mi, że baby Cię zjedzą bo gdybyś był kobietą i zrobił tak samo moje odczucia byłyby identyczne.

Co do Sylwii to przypuszczam, że to jeszcze nie koniec. Oboje macie skazę emocjonalną, coś nie tak, lubicie ten emocjonalny haj, kręci Was ta Wasza nieszczęśliwa miłość. Jeśli koleś Sylwii jest "zwykły" przypuszczam, że Sylwia się do Ciebie odezwie. Zwykły związek to nuda przecież nie?

[tu była treść poniżej poziomu Forum]

Poważnie zacznij żyć za siebie, nie licz, że ktoś za Ciebie podejmie decyzje. Spróbuj wizyty u psychologa, bo zachowujesz się jak chorągiewka, gdzie powieje tam idziesz. Jesteś dorosłym facetem, ojcem, problemów w życiu czeka Cię jeszcze co niemiara.

Piszesz jak ofiara, bo nią jesteś, ofiarą własnej głupoty, mataczenia i oszustw, weź się chłopie w garść, dla siebie i dla swojego dziecka.
Z tym psychologiem nie żartowałam, nie jest łatwo wyplątać się samemu z toksycznej relacji a takie są Twoje i z żoną, i z Sylwią.

223

Odp: życie się rozpadło - co mam wybrać miłość do dziecka czy nową miłość

Był tu kiedyś podobny wątek, @awarszawa, zdaje się smile Tez były rozkminy, rozkrok moralny i spojrzenia kochanki znad Tescowych kas. smile
Co Ci tu doradzić, Romeo smile Po pierwsze odejdź od żony i mówię to śmiertelnie poważnie. Ona kiedyś uzmysłowi sobie Twoją małość i wtedy szacunek będziesz zbierał z poziomu -100. Nie będę Ci tłumaczyć technicznych rozwiązań. Wyceń ile kosztuje rekompensata za nóż w serce i pomnóż razy 100. O kochance zapomnij i nie łap się słów "czekałam". To inna forma "to nie była Twoja wina" smile Za niewierność otrzymałeś podobny "zwrot", a ona wybrała dla siebie lepszą opcję. Tak, jak kiedyś wybrałeś Ty. Niefajna świadomość, ale życie nie jest czarno-białe, a Anioły to są w Niebie smile Zostałeś sam z sobą i swoimi wyborami chociaż tyle Ci się tutaj "tłumaczyło" smile Nie zazdroszczę, nie współczuję, ale przynajmniej jedna kobieta na utrzymaniu smile

224

Odp: życie się rozpadło - co mam wybrać miłość do dziecka czy nową miłość

„Moderatorki by nie darowały, wkurza i boli nawet jak mogłeś ożenić się z kobietą, której nie kochałeś bo była kuźwa zwykła? Papcioszki, obiadek, przytulas, seks, taka zwykła to można potraktować jak kanapę, usiąść, przesunąć, wymienić, taki substytut, podróbka, zastępstwo”

skąd z tych 4 słów wywnioskowałas, ze nie kochałem swojej żony, ze wybrałem
„zwykła” patrz nie atrakcyjna, albo jakaś wybrakowana kobiete. Otóż wyprowadzę Cię z błędnego myślenia i o tym pisałem. Była miłość miedzy nami, były długie rozmowy jak widzimy swój związek, było pięknie. Planowaliśmy dziecko, bylismy naprawdę szczęśliwi. Trwało to niestety chyba 2 może 3 lata potem zaczęło cos się zmieniać. Tak winie siebie za to. Ale fakty są takie jakie są. Sylwia odeszła, może i dobrze po raz pierwszy od 20 lat jestem w nowej rzeczywistości. Nie ma jej, nie myśle o tym kiedy się z nią spotkam, jakie przy tym kłamstwo wymyślę, ile będziemy mieć czasu. Tak bylismy na emocjonalnym haju. To było nie normalne. Skoro jak powiedziałem nie ma jej, zaczęła coś nowego to pozostaje mi zrobić solidny rachunek sumienia. Czytam co piszecie, szczerze najbardziej lubię wypowiedzi krytyczne, szczere są, daja do myślenia i da akurat na mój moment. Prysznic. Oswajam się z nowa sytuacja, hehe stwierdziłem ze nie zagladam do komunikatorów, nie sprawdzam czy napisała, jest cisza. Nowa rzeczywistość, musze nauczyć sie na nowo żyć. Może będzie tak jak kolega wcześniej tu napisał ze za kilka miesięcy będę się z tego śmiał i dziękował ze nie skończyło się to gorzej dla mnie. Chyba tak egoista jestem, czyli co póki co trwam tam gdzie jestem. Podlecze swoje emocje i potem podejmę decyzje. 1 - kupuje mieszkanie i rozwód, 2 - uspokajam się, odnajduje się w nowej rzeczywistości i jakoś trwam w rodzine, może nie będzie różowo ale może jeszcze będzie szczęśliwie, 3 - hmmm chodzi mi to po głowie jako opcja może 3a - pojawia się Sylwia, nie wyszło jej w związku i wracamy do siebie i rozwód, 3b - pojawia się Sylwia i mówię jej żeby już więcej nie pojawiała się w moim życiu, życzę jej szczęścia i zamykam ostatecznie temat, wreszcie przejmę inicjatywę i nie zgodzę się na powrót. Zobacze co czas przyniesie i jak szybko będę wychodził z tego chaosu.

225

Odp: życie się rozpadło - co mam wybrać miłość do dziecka czy nową miłość
grudzień2016 napisał/a:

czyli co póki co trwam tam gdzie jestem.

A to zaskoczenie smile 20 lat tkwisz smile

Skoro jak powiedziałem nie ma jej, zaczęła coś nowego to pozostaje mi zrobić solidny rachunek sumienia

Czego??? i w celu?  smile

i dziękował ze nie skończyło się to gorzej dla mnie

"gorzej", czyli jak??? smile

3a - pojawia się Sylwia, nie wyszło jej w związku i wracamy do siebie i rozwód

szczerze wątpię, patrz wyżej smile

3b - pojawia się Sylwia i mówię jej żeby już więcej nie pojawiała się w moim życiu, życzę jej szczęścia i zamykam ostatecznie temat, wreszcie przejmę inicjatywę i nie zgodzę się na powrót

co Ty czytasz w wolnym czasie???? big_smile

Zdecydowanie życzę Ci opcji nr 1 big_smile

226

Odp: życie się rozpadło - co mam wybrać miłość do dziecka czy nową miłość

Myślałeś o swoim dziecku jakoś tak ostatnio ? Grałeś może z nią w jakieś gry ? , układałeś lego itp?
Mam wrażenie , że zafiksowałeś się na Sylwi , cały czas głowa w chmurach a nie dostrzegasz już nie mówię żony , ale własnego dziecka . Praca , sukcesy , super , ale jakiś czas temu podejmowałeś ważne decyzje , jedną z nich jest Twoja siedmiolatka , chciałbyś dla niej takiego partnera życiowego jakim sam jesteś ? Jeśli całe Twoje życie , ta Sylwia była taka ważna , nie rozumiem po co zakładałeś rodzinę z inną kobietą , oszukałeś nie Tylko żonę ale i samego siebie , jakie wzorce chcesz przekazać dziecku , nie wierzę , że nie dostrzegasz jak już dużo rozumie.

227

Odp: życie się rozpadło - co mam wybrać miłość do dziecka czy nową miłość
grudzień2016 napisał/a:

... Poznałem dziewczynę wolną, zupełnie inną, zwykłą. Nie układało sie na początku aż pojawiło sie uczucie - to moja żona. Tuż przed ślubem moim Sylwia nie wiedząc skąd dowiedziała sie i spotkała sie ze mna. Chce sie rozwieść i być ze mną, pierwszy raz usłyszałem rozwód i związek z nią. Nie mogłem w to uwierzyć, poświeciłaby swoje małe dziecko dla mnie. Lata minęły znowu wróciliśmy do siebie. Śmialiśmy się że chyba "jesteśmy skazani" na siebie.

Tak dla przypomnienia.

Obrażasz się tu na tym forum, od gnid, po co Grudzień?

Czasu nie cofniesz, możesz wziąć życie w swoje ręce, bez furtek, bez mataczenia i żyć. Nie będzie łatwo. Jesteś dorosłym facetem, już wiesz, że brak decyzji i zostawianie wszystkiego losowi nie zawsze się opłaca.

Przestrogi...Grudzień gdyby ktoś Ci powiedział kiedyś nie wchodź w romans posłuchałbyś?

Jeden romans a tyle osób skrzywdzonych, żona, córeczka, Sylwia i Ty.

Zamknij (wiem, ze to nie jest łatwe) przeszłość.

Ale żeby to zrobić musisz twardo określić cele i tego się trzymać a tu trzeba silnej psychiki. Żadnych furtek. Nie warto dorabiać pięknych ideologi do złych czynów.

Powodzenia Grudzień.

Posty [ 196 do 227 z 227 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » życie się rozpadło - co mam wybrać miłość do dziecka czy nową miłość

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024