Cześć,
Czuje się zagubiona. Ostatnim czasem rozpadła się moja relacja z chłopakiem, mieszkaliśmy ze sobą, razem byliśmy od ponad 2 lat. Jakiś czas temu mój panter stracił prace i postanowił zmienić zawód i nauczyć się sam od podstaw wszystkiego. Założył sobie krótki okres realizacji tego planu (3 miesiące na naukę od podstaw programowania w języku Java). Niestety ten plan się nie powiódł. Z mojej strony zawsze mógł liczyć na wsparcie i pomoc w miarę możliwości. Niestety nie jestem osobą zbyt wylewną jeśli chodzi o uczucia, wolę czyny/ gesty niż słowa. Ale dało się zauważyć, że nie mógł się pogodzić z tym, że ja mam prace, awansuje, realizuje swoje cele. Na to nałożyło się kilka problemów rodzinnych, lecz nie są to problemy z którymi nie da się wspólnie uporać. Mimo tego wszystkiego zaczął spędzać czas z inną dziewczyną. Coraz częściej zostawałam sama na rzecz tej dziewczyny, kumpli, gier. W pewnym momencie obydwoje nie wytrzymaliśmy. Zaczęły się kłótnie, oczywiście wcześniej też się kłóciliśmy ale zawsze jakoś potrafiliśmy się pogodzić. Ale przez dwa ostatnie tygodnie, nie mal dzień w dzień był kłótnie, wyzwiska etc. Chłopak postanowił to zakończyć. Gdy już było po wszystkim i już w miarę się pozbierałam zadzwonił powiedział, że już wszystko zrozumiał, że musi uporać się ze swoimi problemami i później chciałby się odezwać i spróbować jeszcze raz, bo dopiero teraz zauważył jaka byłam dla niego ważna i że to on to wszystko zepsuł. Pytanie moje jest takie czy taki powrót w ogóle ma sens? Czy jest możliwy powrót i ponowne zaufanie sobie po takich przejściach?
Pozdrawiam,
Aga