Cześć,
Mam 28 lat i jest dziewicą. W przeszłości spotykałam się z wieloma mężczyznami, natomiast sytuacje wyglądały następująco albo mężczyźni byli mną tylko zainteresowani na jedną noc (w większości przypadków) albo ja nie czułam, że możemy coś stworzyć sensownego. Jestem odbierana jako osoba atrakcyjna, elokwentna, mająca swoje zdanie i posiadająca ugruntowany system wartości. Nie chcę z tym czekać do ślubu, ale przez ostatni czas coraz częściej o tym myślę i pragnę to mieć za sobą, aby w pełni cieszyć się życiem seksualnym. Poznałam pewnego chłopaka, z którym spotykałam się jakiś czas. Wyznałam mu, że jestem przed, nawet zdecydowałam się z nim to zrobić. Był bardzo zaskoczony. Bo jak taka ładna dziewczyna.... etc. Z początku chciał mi pomóc, później się wycofał argumentując swoją decyzję tym, że nie jestem osobą na jedną noc i lepiej by było dla mnie, abym przeżyła to z kimś ważnym dla mnie. Co myślicie na temat takich kobiet?
Czy oni ci mowili, że interesuje ich JEDNA noc czy to tylko twoje zalozenie?
3 2016-11-04 14:45:12 Ostatnio edytowany przez Gary (2016-11-04 14:46:43)
Ja myślę, że masz 28 lat i kilka lat życia zmarnowałaś...
Ten chłopak co się wycofał to zrobił głupio po prostu. Nie rozumiem jego zachowania. I bynajmniej nie chodzi o to, że mógł Cię przelecieć i pójść... Wg mnie po prostu stchórzył, nie zrobił nic dobrego dla Ciebie, zaszkodził tak naprawdę.
Ty też masz źle w głowie na temat seksu poukładane. "Seks na jedną noc" -- cóż to jest? A randka na jedną kawę? Liczy się chwila, spotkanie, przeżycie czegoś razem. Ty zaś stawiasz sprawę tak, jakby facet skorzystał i poszedł. Odrzucałaś pewnie mężczyzn, co byli Tobą zainteresowani, ale też byli seksualnie zainteresowani, ale Ty to interpretowałaś tak, że tylko seksem byli zainteresowani.
Cóż... czas nadrobić zalegości. Nie namawiam Cię, abyś się oddała komuś, byle komu, i ten pierwszy raz będzie do bani (chociaż zazwyczaj taki jest). Czas abyś może aktywnie poszukała kogoś z kim się zwiążesz. Ja bym na twoim miejscu nie unikał seksu nawet jak znasz kogoś krótko.
@ICENI -- słusznie... zazwyczaj to założenie kobiety i ona odrzuca w ten sposób fajnych mężczyzn... ładne kobiety tak mają -- wydaje im się, że przyjdzie gość aseksualny, co się duszą zainteresuje, a potem jakoś magicznie przekształci się we wspaniałego kochanka, który też seksualność widzi.
Ty też masz źle w głowie na temat seksu poukładane. "Seks na jedną noc" -- cóż to jest? A randka na jedną kawę? (...) Ja bym na twoim miejscu nie unikał seksu nawet jak znasz kogoś krótko.
Proszę cię, nie porównuj seksu do picia kawy... Jak się kogos słabo zna, a facet od razu zaczyna gadać o seksie albo próbuje się "przystawiać", to jest to naprawdę nieprzyjemne Niestety jest sporo facetów, którzy chetnie by sie zabawili, pojechali na wycieczkę weekendową z nocowaniem, ale jak przychodzi co do czego i potrzebujesz jakiejś pomocy czy np osoby towarzyszącej na imprezę rodzinną, to się wykręcają i nie można na takiego faceta liczyć.
Autorko, to w ogóle nie ma znaczenia, że masz 28 lat, jak facet się zakocha i bedzie chciał zbudować trwały zwiazek to na pewno nie bedzie mu to przeszkadzało, jeśli już, to może nawet wręcz przeciwnie. Nie martw się tym na zapas, postaraj się po prostu poznać kogoś na stałe, spędzic razem czas, poznać się dobrze, sprawdzić, czy możesz w razie potrzeby na takiego faceta liczyć... na pewno nie pchaj się w seks z jakimś kolesiem, którego słabo znasz, dopiero mozesz miec potem jakieś przykre wspomnienia albo "wpadkę" a jakimś facetem, którego nazwiska nawet nie znasz
Gary napisał/a:Ty też masz źle w głowie na temat seksu poukładane. "Seks na jedną noc" -- cóż to jest? A randka na jedną kawę? (...) Ja bym na twoim miejscu nie unikał seksu nawet jak znasz kogoś krótko.
Proszę cię, nie porównuj seksu do picia kawy... Jak się kogos słabo zna, a facet od razu zaczyna gadać o seksie albo próbuje się "przystawiać", to jest to naprawdę nieprzyjemne
Niestety jest sporo facetów, którzy chetnie by sie zabawili, pojechali na wycieczkę weekendową z nocowaniem, ale jak przychodzi co do czego i potrzebujesz jakiejś pomocy czy np osoby towarzyszącej na imprezę rodzinną, to się wykręcają i nie można na takiego faceta liczyć.
Autorko, to w ogóle nie ma znaczenia, że masz 28 lat, jak facet się zakocha i bedzie chciał zbudować trwały zwiazek to na pewno nie bedzie mu to przeszkadzało, jeśli już, to może nawet wręcz przeciwnie. Nie martw się tym na zapas, postaraj się po prostu poznać kogoś na stałe, spędzic razem czas, poznać się dobrze, sprawdzić, czy możesz w razie potrzeby na takiego faceta liczyć...
Ja jak poznałam swojego już męża to po dwóch tygodniach znajomości wyjechaliśmy we dwoje na wycieczkę weekendowa. I jesteśmy już małżeństwem I nie mogę powiedzieć że nie widziałam żebym go pociagala fizycznie. Ale była między nami ogromną ogromna chemia i zaryzykowalam. Oczywiście gdyby chciał ze mną tylko seksu to na tym by się skończyło, ale nie można mówić że zazwyczaj tak jest. Myślę że takich historii jest równie dużo jak tych drugich.
Oczywiście, że ma znaczenie, że ma 28 lat. Z dziewicami w tym wieku jest dokladnie tak samo jak z prawiczkami - o ile nie żyją w wioskach odciętych od świata (a zakładam, że nie, skoro Internet dociera) to problem tkwi nie w braku odpowiednich facetów tylko w nieodpowiednich wymaganiach albo wydumanych obawach.
Jak się chce księcia z bajki to można czekać do usr... śmierci, a taki się może nie zjawić.
Naprawdę mało która osoba wiąże się z pierwszym partnerem seksualnym. To nie te czasy. Nawet zycia w związku trzeba się NAUCZYĆ. I ludzie się tego uczą tak mniej wiecej od czasów szkolnych. A autorka jest na etapie nastolatki pod wzgledem zycia w zwiazku. Dla faceta prawie 30-letniego taki brak doswiadczenia moze byc takim samym problemwm jak malzenstwo z prawiczkiem dla kobiety 30-letniej.
Ten problem ma źródło w glowie, a nie miedzy nogami...
Co myślicie na temat takich kobiet?
Czy oprócz tego, że nie miałaś wcześniej faceta to masz np. czułki lub zielony kolor skóry?
Jeżeli nie to jak najbardziej jesteś normalna. Czy żyjemy w średniowieczu?
Mam nadzieję, że uważasz to samo o kobietach które miały już jednego albo kilku partnerów.
8 2016-11-04 19:51:38 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-11-04 19:53:10)
Cześć,
Mam 28 lat i jest dziewicą. W przeszłości spotykałam się z wieloma mężczyznami, natomiast sytuacje wyglądały następująco albo mężczyźni byli mną tylko zainteresowani na jedną noc (w większości przypadków) albo ja nie czułam, że możemy coś stworzyć sensownego. Jestem odbierana jako osoba atrakcyjna, elokwentna, mająca swoje zdanie i posiadająca ugruntowany system wartości. Nie chcę z tym czekać do ślubu, ale przez ostatni czas coraz częściej o tym myślę i pragnę to mieć za sobą, aby w pełni cieszyć się życiem seksualnym. Poznałam pewnego chłopaka, z którym spotykałam się jakiś czas. Wyznałam mu, że jestem przed, nawet zdecydowałam się z nim to zrobić. Był bardzo zaskoczony. Bo jak taka ładna dziewczyna.... etc. Z początku chciał mi pomóc, później się wycofał argumentując swoją decyzję tym, że nie jestem osobą na jedną noc i lepiej by było dla mnie, abym przeżyła to z kimś ważnym dla mnie. Co myślicie na temat takich kobiet?
Nic nie myślę, bo to nie jest temat do dywagacji nad kimś. To czyjaś najintymniejsza sprawa. Dziewictwo Ci ciąży, przeszkadza, czujesz się "z tym" jak ufoludek? Idź na całość. I nie rób z tego ceregieli, afery. Niepotrzebne są do tego jakieś wyjaśnienia sytuacji, wstępy i podchody. Chcesz się cieszyć seksem, to się ciesz. W takich relacjach "na chwilę" tłumaczenie pewnych spraw jest zbędne, nikomu niepotrzebne i jak sama zauważyłaś psuje atmosferę.
A może po prostu brakuje Ci mężczyzny? Jesteś młodą, zdrową kobietą, każdy ma swoje potrzeby. A tu... dziewictwo na drodze jako przeszkoda.
Autorko, weź najlepiej się wkręć w jakąś ekipę gimnazjalistów, u nich ponoć często powodem bzykania jest właśnie żeby mieć to za sobą. Czytałem w jakimś felietonie na frondzie czy wp więc musi tak być.
Może akurat trafisz na jakąś grę zabawę w słoneczko czy inna kostkę rubika, i akurat może Cię odkorkują. Pewnie już jakaś nowa opcja jest, nie da rady za młodzieżą nadążyć.
Powodzenia zatem i baw się dobrze w końcu o to chodzi.
Pozdrawiam
Jesteś dorosłą kobietą, więc już najwyższa pora żebyś przyswoiła bardzo prostą prawdę - chcesz seksu, to uprawiaj seks, nie chcesz, to nie. Chcesz z miłości, to poszukaj miłości, chcesz z ciekawości, to poszukaj kogoś, kto ją zaspokoi. Tu nie ma czego rozkminiać ani się nad czym roztkliwiać. Dziewictwo to nie kalectwo i nie błogosławieństwo, żeby się nad nim tak trząść.
I ludzie się tego uczą tak mniej wiecej od czasów szkolnych. A autorka jest na etapie nastolatki pod wzgledem zycia w zwiazku. Dla faceta prawie 30-letniego taki brak doswiadczenia moze byc takim samym problemwm jak malzenstwo z prawiczkiem dla kobiety 30-letniej.
Może ale nie musi. Jak się zaczęłam spotykać ze swoim facetem, to miałam 0 doświadczenie w związkach - nigdy nawet nie miałam chłopaka. Ani wtedy, ani teraz nie przemawiała do mnie idea, że lepiej spróbować jakiegokolwiek związku, żeby się "nauczyć" niż czekać za długo na Tego Jedynego. Wychodziłam z założenia, że na związek testowy na pół gwizdka, z facetem, który mnie w 100% nie przekonuje, szkoda mi czasu. W końcu poznałam mężczyznę - 33 lata, wieloletni związek i rozwód na karku. Powinniśmy uciec od siebie z krzykiem, bo on z takim bagażem a ja kompletnie bez. A jednak jesteśmy ze sobą i nie ma problemu ani z porozumieniem, ani z różnicą doświadczenia - także to nie jest reguła. Powiedzmy sobie szczerze, bycie w związku to nie jest łyżwiarstwo figurowe ani fizyka kwantowa - a to, że ktoś w związku nigdy nie był nie oznacza z automatu, że brakuje takiej osobie emocjonalnej inteligencji.
No dobrze - nie musi. W totolotka tez ludzie wygrywaja - i co? Rzucisz z tego powodu prace bo możesz miec pecha, ale nie musisz?
Nie, bo nie jestem hazardzistką No i może właśnie dlatego przeszły mi koło nosa grube miliony. Trudno, się na nie zapracuje własnymi ręcyma
Ale jak coś jest możliwe, to nie zakładam arbitralnie, że nie jest - bo jak się ma z góry zamknięte oczy, to oczywiste, że się pewnych rzeczy nie dostrzega. Niby jaki wniosek ma wyciągnąć Autorka z podejścia "póki się nie rozdziwiczysz i z seksem/związkami nie otrzaskasz, to nie masz co liczyć na poważny związek z facetem w swoim wieku, bo tacy wolą dziewczyny, które nie potrzebują instrukcji obsługi"?
Cześć,
Mam 28 lat i jest dziewicą. W przeszłości spotykałam się z wieloma mężczyznami, natomiast sytuacje wyglądały następująco albo mężczyźni byli mną tylko zainteresowani na jedną noc (w większości przypadków) albo ja nie czułam, że możemy coś stworzyć sensownego. Jestem odbierana jako osoba atrakcyjna, elokwentna, mająca swoje zdanie i posiadająca ugruntowany system wartości. Nie chcę z tym czekać do ślubu, ale przez ostatni czas coraz częściej o tym myślę i pragnę to mieć za sobą, aby w pełni cieszyć się życiem seksualnym. Poznałam pewnego chłopaka, z którym spotykałam się jakiś czas. Wyznałam mu, że jestem przed, nawet zdecydowałam się z nim to zrobić. Był bardzo zaskoczony. Bo jak taka ładna dziewczyna.... etc. Z początku chciał mi pomóc, później się wycofał argumentując swoją decyzję tym, że nie jestem osobą na jedną noc i lepiej by było dla mnie, abym przeżyła to z kimś ważnym dla mnie. Co myślicie na temat takich kobiet?
Nic nie myślę. Jakbyś chciała mieć z kiems swój pierwszy raz, to byś miała. Jak do tej pory nikogo takiego nie spotkałas (chodzi mi o wzajemnosc), no to się przecież nie bedziesz zmuszac.
To sprawa indywidualna. Jeden przeżyje swój pierwszy raz w wieku 15 lat inny 30.
14 2016-11-05 01:11:07 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2016-11-05 02:13:30)
Rossanka mądrze pisze.
Ja dość późno przeżyłam swój debiut, a dziś uważam, że i to z nieodpowiednich pobudek i z nieodpowiednim człowiekiem. Nie boleję nad tym, ale mam taką spokojną refleksję.
Zaraz powiedzą tu niektórzy, że szkoda życia, że nie ma co dorabiać ideologii do czegoś czysto fizycznego. Tylko że nie dla każdego seks jest wyłącznie fizyczną przyjemnością. Ja go bez głębi, bliskości i uczucia nie chcę. Zaspokojenie fizycznych potrzeb i popędu można sobie pierwszym lepszym wibratorem załatwić. Dziś wolalabym czekać choćby do czterdziestki na kogoś naprawdę chcianego.
No i o co tyle szumu?
Autorko, bronilas plomby jak kot swiezej watrobki przez 28 lat. Jak do tej pory twoj rycerz na bialym rumaku sie nie zjawil i nie zawalczyl mieczem, wiec nie spodziewaj sie ze ktos sie przez przypadek potknie i wyladuje ptakiem w gniazdku
Chcesz seksu? Szukaj seksu. Chcesz zwiazku? Szukaj zwiazku. Nie siedz jak kura na grzedzie czekajaca az kogucik zapieje
https://www.youtube.com/watch?v=RqK5VEwtQQY
Hahahaha, dzięki za tą wrzutkę
Z tej ich płyty tylko "Czerwone korale" do tej pory kojarzyłem
Autorko, weź najlepiej się wkręć w jakąś ekipę gimnazjalistów, u nich ponoć często powodem bzykania jest właśnie żeby mieć to za sobą. Czytałem w jakimś felietonie na frondzie czy wp więc musi tak być.
Może akurat trafisz na jakąś grę zabawę w słoneczko czy inna kostkę rubika, i akurat może Cię odkorkują. Pewnie już jakaś nowa opcja jest, nie da rady za młodzieżą nadążyć.
Powodzenia zatem i baw się dobrze w końcu o to chodzi.
Pozdrawiam
Frondzie No to faktycznie dobry żart
Moim zdaniem nie ma nic dziwnego w 28-letnich dziewicach, czy prawiczkach. Można nawet nigdy w życiu nie uprawiać ani razu seksu, i jest to całkowicie normalne.
Oczywiście, że ma znaczenie, że ma 28 lat. Z dziewicami w tym wieku jest dokladnie tak samo jak z prawiczkami - o ile nie żyją w wioskach odciętych od świata (a zakładam, że nie, skoro Internet dociera) to problem tkwi nie w braku odpowiednich facetów tylko w nieodpowiednich wymaganiach albo wydumanych obawach.
Co do wymagań, to myślę że warto wspomnieć tutaj o jednej, ważnej rzeczy : to, że ktoś mimo okazji, nigdy z nikim nie był, nie oznacza że uznał tych którym spotkał na swojej drodze za bezwartościowych, czy byle jakich. Czasami, mimo tego że uważa się jakiegoś mężczyznę (czy kobietę, w przypadku mężczyzny) za obiektywnie fajnego, na poziomie (miłego, inteligentnego, ładnego), to nie widzi się siebie z nim w związku. Może być tak że jakiś drobny acz znaczący dla tej osoby element nie pasuje, nawet mimo że obiektywnie ten element uznać można za coś pozytywnego, czy neutralnego.
Co do wydumanych obaw (związanych z uprawianiem seksu zapewne) - otóż nie są one zupełnie wydumane, bo seks (nie mówię o samym kontakcie z płcią przeciwną, typu erotyczne dotykanie kogoś, czy przytulanie) jest rzeczą dość niebezpieczną, i wymagającą przygotowania.
Naprawdę mało która osoba wiąże się z pierwszym partnerem seksualnym. To nie te czasy. Nawet zycia w związku trzeba się NAUCZYĆ. I ludzie się tego uczą tak mniej wiecej od czasów szkolnych. A autorka jest na etapie nastolatki pod wzgledem zycia w zwiazku. Dla faceta prawie 30-letniego taki brak doswiadczenia moze byc takim samym problemwm jak malzenstwo z prawiczkiem dla kobiety 30-letniej.
Ten problem ma źródło w glowie, a nie miedzy nogami...
A cóż to za umiejętności trzeba mieć, żeby wejść w związek? Przecież związek polega na tym że dwoje ludzi żywiących do siebie pozytywne uczucia po prostu spotyka się ze sobą od czasu do czasu, rozmawia, wspiera się na duchu, stara pomóc drugiej osobie w razie potrzeby. A to na jakim poziomie są te (czyli umiejętność rozmowy, wspierania etc.) rzeczy u danej osoby nie zależy od tego czy była już wcześniej w związku, ale od jej empatii, rozumienia swoich/cudzych emocji/uczuć, panowania nad sobą, ogólnie - inteligencji emocjonalnej.
Dam taki przykład : są ludzie mający setki znajomych, którzy nie potrafią prowadzić spokojnie rozmowy, 'wybuchają' co chwilę, nie wiedzą kiedy ktoś mówi do nich poważnie, a kiedy kpi, a są tacy którzy wychowywali się nie mając żadnych koleżanek/kolegów, a dyskutują wykazując się odpowiednim taktem, umieją prowadzić rozmowę na 'chłodno-delikatnie', łapią sedno, odróżniają żarty od słów mówionych/pisanych na poważnie, i nie unoszą się.