Cześć wszystkim. Moja sytuacja jest następująca. Zamieram niedługo udać się na spotkanie z koleżanką z którą dotychczas nie rozmawiałem zbyt długo. Kojarzę ją bardziej z widzenia, rozmawialiśmy kilka razy albo nawet poszliśmy już razem na jakiś wypad wśród znajomych, ale nie łączy mnie z nią nic głębszego. Mimo to wiem, że jej się podobam oraz, że mnie lubi. W dodatku jest przepiękna. To taki typ dziewczyny który z wyglądu oceniłbym na niemal idealny.
Spotkanie przebiegnie u niej w domu, bo muszę dać jej korki. Sama mnie o to poprosiła. Chciałbym się pokazać z jak najlepszej strony, więc oczywiście - elegancko, ale bez przesady. Nie zamierzam się jej narzucać, tylko sprawić żeby spotkanie było naturalne, zabawnie. Mimo, że tematem przewodnim będzie nauka... Mówiąc krótko, liczy się dla mnie to żeby dobrze się bawiła mimo wszystko i słuchała mnie z zainteresowaniem, tak żebym mógł ją zaprosić na kolejne spotkania i zwierzyć jej się z moich uczuć oraz z czasem poprosić o coś więcej.
W czym problem? Mam 19 lat i może to zabrzmi dziwnie, ale nigdy wcześniej nie byłem na żadnej randce czy spotkaniu z dziewczyną. Jestem osobą która nie przepada za imprezami. Okazji do poznania dziewczyn mam niewiele, mimo, że w trakcie rozmów z nimi nigdy się nie stresowałem i jestem przystojny. Mam specyficzne poczucie humoru, potrafię się wyluzować, ale nie sypię kawałami na prawo i lewo. Paradoksalnie uważam się za osobę pewną siebie, ale gdybym taką był najwidoczniej nie pisałbym w tej chwili tego posta. W czym rzecz? Jestem dosyć nieśmiały. Dlatego mam do was kilka pytań, głównie: jakie są podstawowe błędy? Czego absolutnie nie robić, o czym nie rozmawiać i jakie w tym przypadku byłyby wasze oczekiwania? Co by was ucieszyło/zaskoczyło/rozśmieszyło? Pozdrawiam:)