jestem nadwrazliwa - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » jestem nadwrazliwa

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 7 ]

1 Ostatnio edytowany przez abriKot (2016-10-30 23:59:45)

Temat: jestem nadwrazliwa

Nie mam swojego zdania. Nie wiem ktore mysli sa moje, a ktore czyjes.  Zero asertywnosci. Jestem ulegla. Bardzo latwo mnie "przekabacic". Nawet to moj chlopak stweirdzil. Jestem jak chorogiewka. Do tego cicha i zamknieta  w sobie. Jesli ktos mowi tak o mnie lzy naplywaja mi do oczu. Tak jakbym dostala obuchem w leb. Do tego bardzo duze problemy  z zasypianiem. Musze miec cicho, musi byc zgaszone swiatlo i musze czuc sie bezpiecznie. Dodam ze w wynajetem mieszkaniu to dosc slabo z tym. Spie w stoperach, ale to i tak srednio pomaga. Pewnie powiecie, ze najlepiej gdydbym mieszkala sama. Owszem, ale nie lubie byc sama w domu, no a poza tym dzielenie mieszkania jest tansze niz wynajmowanie kawalreki. Jesli cos mnie wytraci ze snu, nie potrafie juz zasnac i mam noc nieprzyspana. I nie pomagaja trzy wypite melisy.
Do tego panicznie boje sie samotnosci. Nie mam za bardzo przyjaciol. Mam chlopaka i rodzicow. Nikogo wiecej. Jesli chlopak odejdzie a rodzicow zabraknie, nie mam zupelenie nikogo. Mam tam jakies kolezanki z ktorymi sie spotykam, ale to raczej rzadko.  Caly czas rozmyslam nad ta swoja samotnocia. Probuje znalezc kudzi, ktorzy maja tak jak ja, ale caly czas wychodzi mi, ze ludzie maja rodzenstwo czy jakas dalsza rodzine. A ja nie mam nikogo takiego. Dodatkowo mam lek, ze moj chlopak mnie zostawi. Caly czas analizuje jego zachowanie, co zrobil co powiedzial.
Nie lubie sie stresowac, raczej unikam sytuacji w ktorych musze sie denerwowac. Cenie sobie spokoj.
Bardzo, wrecz panicznie boje sie naglego huku, poskakuje wtedy, poce sie, masakra. Dlatego nie lubie Sylwestra. Boje sie tez czyjegos krzyku.
Zazdroszcze kolezankom, ktore znam troche lepiej, ze cos im sie udalo.
Mama bardzo lubi mnie kontrolowac, sprawdza kieszenie od ubrac i torebki. Tata z kolei jest wycofany i czesto czulam sie przez niego odrzucona.
Jestem totalnym introwertkiem. Z jednej strony boje sie samotnosci, a z drugiej jesli juz kontakutje sie z kims to boje sie ze ten kontakt mnie zmeczy, ale ze cos zepsuje.
Wiem, ze to moja wina, ze powinnam byc bardziej radosna i cieszyc sie zyciem. Ale to wszystko mnie dobija. Czesto chodze smutna.
Nie wiem po co to pisze, chyba po to zeby wyrzucic to z siebie, bo nawet nie mam za bardzo komu sie zwierzyc, Nie chce marudzic mojemu chlopakowi, on i tak wie jak jest.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-10-31 10:49:30)

Odp: jestem nadwrazliwa

Co w sposobie myślenia o sobie i innych ludziach zmieniłaś od stycznia tego roku, gdy opisałaś swój problem: hermetycznej skorupy pod którą ukryłaś się, uważając i świat, i ludzi za, delikatnie rzecz nazywając, nieprzyjaznych Tobie?

A jeśli nic nie zmieniłaś, to dlaczego?


Odpowiedzi na oba pytania są ważne dla Ciebie, dzięki nim możesz uświadomić sobie decyzję, którą podjęłaś.

3

Odp: jestem nadwrazliwa

Witaj. Niewątpliwie potrzebna jest Ci terapia. Byłam prawie identyczna osobowością, lecz lekiem który okazał sie dla mnie idealny był moj mąż i dziecko choc i tak uważam ze ja rowniez powinnam wybrać sie na taka terapie. To jak opisujesz siebie to jak opis moj sprzed 2 lat. Zmiany nastąpiły samoistnie gdy spotkałam prawdziwego faceta o jakim marzyłam od zawsze i dziecko, któremu jestem potrzebna. Po porodzie mam ochotę na kontakty z ludźmi, zyskałam większa spontaniczność i odizolowałam sie zupełnie od mojej toksycznej matki, ktora całe zycie mnie kontrolowała, była nadopiekuńcza i mną manipulowała. Ja rowniez nie wiedziałam co jest moim zdaniem i moja myślą a co innych. Nie potrafiłam podjąć żadnej decyzji bez konsultacji z matka. Odcinanie pępowiny trwało rok. Odcielam i żyje mi sie wspaniałe. Czuje sie wolna. Zakończyłam rowniez znajomość z moim ojcem tyranem oraz siostra ktora sama urwała kontakt ze mną. Zostalam wiec "sama". Mam meza i dziecko którzy sa moim nr 1 w życiu. Kochana mysle ze terapia odkryje przed Tobą wiele nieznanych dla Ciebie rzeczy i pomoze Ci z tego wyjsć. Nie wiem z jakiej rodziny pochodzisz ale mysle ze wszystko lub prawie wszystko wzięło sie stamtąd. Ja byłam tłamszona, bita, wyzywana, kontrolowana, ojciec znęcał sie nad nami psychicznie i fizycznie. Doświadczyłam przykrych sytuacji i przemocy domowej. Nie wierze w siebie, mam problem z relacjami z dominującymi osobowościami, nie umiem byc asertywna, boje sie poznawać nowych ludzi. Ale jako ze od zawsze interesuje sie psychologia i triche wiedzy juz posiadłam to pomogłam triche samej sobie i robię kroki do przodu. Staram sie spotykać z ludźmi, nosić głowę wysoko i myśleć o sobie dobrze. Trzymam za Ciebie kciuki. Mogłabyś napisać cos o swoim domu ? Rodzinie ?

4 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2016-11-06 15:29:44)

Odp: jestem nadwrazliwa

Nie wiem czy to co napiszę Ci jakoś pomoże, ale wydaje mi się że wbrew temu, co się powszechnie sądzi, przyczyną nadwrażliwości jest zazwyczaj działanie organizmu konkretnej osoby (nadczujność zmysłowa), to że on odbiera pewne bodźce zbyt mocno, a NIE pewne wydarzenia z przeszłości (urazy itd.), ani wychowanie, choć nie przeczę że one również mają na jednostkę duży wpływ. To, że ktoś jest przykładowo odważny, i pewny siebie, a inny zalękniony, i nieśmiały, albo pozbawiony sił, ma często podłoże neurobiologiczne. Oczywiście, pisząc to 'popełniam' teraz pewien redukcjonizm, ale czasami jest on konieczny by ruszyć w którąś stronę.

Wydaje mi się że również należę do takich nadwrażliwych osób, ale u mnie troszkę inaczej się to objawia niż u Ciebie. Fatalnie znoszę ból (i nieustannie się go obawiam), śpię zawsze przy zapalonej lampce, przed snem dość często zażywam leki uspokajające, boję się rozmyślać na pewne tematy, bo od razu wpadam w jakieś niepokojące stany itd.

Jeśli masz ochotę porozmawiać, wyślij mi e-maila przez forum, nie obiecuję że będę potrafiła Ci doradzić, ale zawsze przeczytam. Lubię wysłuchiwać czyichś zwierzeń.

Może warto, żebyś założyła sobie profil na jakimś portalu, i spróbowała poznawać w ten sposób jakieś koleżanki.

5

Odp: jestem nadwrazliwa

Witaj
Mam córkę nadwrażliwą emocjonalnie, stwierdzoną psychologicznie. Teraz tak:
To co opisujesz nie musi być takowa nadwrażliwością. Otóż nadwrażliwość taka od urodzenia jest dziś nazwana chyba WWO. to jest udowodnione naukowo, ze pewne osoby mają inne zakończenia nerwowe w mózgu ( czy coś w tym stylu), co powoduje, ze inaczej reagują na życie codzienne. Jeśli jest stwierdzona nadwrażliwość takowa, to jest to podobno sprawa genetyczna. Nie leczy się tego, jedynie terapia psychologiczną naprostowuje jakby. Terapia uczy jak radzić sobie z emocjami, z problemami życiowymi, jak przetrwać w dżungli życia. Tylko u mojej córy wykryto to we wczesnym wieku szkolnym, tym samym nasza rola jako rodziców była poważna. Ty już na rodzicach polegać nie możesz więc teraz na Tobie leży odpowiedzialność za siebie i twoja rola jest najistotniejsza.

Druga sprawa, że to co opisujesz nie wygląda mi jak nadwrażliwość, a raczej bardzo niskie poczucie wartości, niska samoocena i masa kompleksów.
Zaczęłabym od zapisania się na badania do psychologa (można skierowanie wziąć nawet od lekarza rodzinnego) pod kątem nadwrażliwości emocjonalnej. Da Ci to kierunek dalszego postępowania. Potem zapisać się na terapię (też można na nfz), bo bez względu na to czy badanie potwierdzi czy zaprzeczy nadwrażliwość- jest co robić na terapii. Powodzenia smile .

Jest tu na forum wątek o wrażliwych, może sobie poczytaj, czasem coś napisz wink .

http://www.netkobiety.pl/t65245.html

6 Ostatnio edytowany przez abriKot (2016-12-07 19:18:26)

Odp: jestem nadwrazliwa

Dziękuję Wam za Wasze odpowiedzi. Przepraszam, że dopiero teraz odpisuje, ale jakoś nie mogłam się zebrać plus nadgodziny w pracy, które mnie wykończyły.

@Wielokropek: zupełnie szczerze.. chyba nic nie zmieniłam.. Dlaczego? Nie wiem.. Nie umiem ruszyc z miejsca, stoje w jednym punkcie.

@Maaadziuuniaa: Dziekuje Ci, mysle, ze jestesmy dosc podobne. U mnie w rodzinie nie bylo przemocy fizycznej, ale przemoc slowna jak najbardziej. Nawet teraz przyjezdzajac na chwile do domu slysze jaka to jestem glupia i beznadziejna dziewucha. Mysle, ze moja mama nie zdaje sobie sprawy co tak naprawde mowi. Dzwoni do mnie codziennie i pyta co slychac, ja sie czuje, pomaga mi.  Bardzo sie o nia martwie, jak np. zle sie czuje od razu jade do domu i rzucam wszystko, a po drodze placze modlac sie, zeby sie lepoej poczula, bo tak baardzo sie o nia boje. O tate tez. Mam chlopaka ale rowniez mam watpliwosci. Tobie sie udalo, masz meza i dziecko. Ciesze sie, bo to pokazuje, ze mozna stworzyc fajna rodzinkę. Tez bym tak chciala, to moje marzenie smile Mam pytanie, czy jednak nie boisz się, że Twoja przeszłość w pewnym momecie da o sobie znać i wpłynie negatywnie na związek?

@lilly25: ja tez fatalnie znosze bol... Pobieranie krwi to dla mnie byl kiedys horror, juz w przeddzien sie bardzo tym stresowalam, dzis tez tego bardziej nie luibie, ale z racji ze mam dosc duzo problemow zdrowotnych to i czesciej musze robic badania, wiec sie przyzczyczailam. Ale generalnie to dla mnie okropne.  Już nawet lekarz stwierdził, że zdecydowanie przesadnie reaguję…. I zawsze jest to pytanie? O rany, ile pani ma lat? Przecież pani nie jest dzieckiem!
Tez zazywalam leki uspokkajajace ziolowe by zasnac. Przeszkadza i najmniejszy szmer. Strasznie mnie wkurza wspollokatorka, ktora chyba snu nie potrzebuje. I nie robi nadzwyczajnego. Nawet jak rozmawia ze swoim chłopakiem to po cichu. Generalnie nie mogę jej zarzucić, że hałasuje. To ja jestem nadwrażliwa. Choc to chyba wina pracy. Do pracy musze być wyspana. I stresuje się, że nie zasne, wiec denerwuje mnie każdy szmer. Gdy miałam kilka dni wolnego i nie musiałam wstawać do pracy, te szmery nie przeszkadzały mi.

@tajemnicza75: dziękuję za linka, z pewnością tam zajrzę.

Generalnie panicznie reaguje na odrzucenie. Np. koleżanka z którą spotkałam się w zeszłym tygodniu, napisała mi dziś, że nie da rady się spotkać w tym tygodniu, ale liczy na to ze zostaniemy w kontakcie. A ostatnio umawialysmy się, ze może się spotkamy w tym tygoniu i ona sama to zaproponowała. A dzisiejszą jej wiadomość odczytałam jako, że ona po prostu już nie chce się ze mną spotkać, po prostu.  No i od razu jak przeczytałam tę wiadomość, poleciały mi łzy.
Ogólnie raczej mam niechęć do ludzi, boję się ich, boję się, że mnie skrzywdzą, dlatego wolę zachować dystans. Ale z drugiej strony pragnę mieć prawdziwych przyjaciół…bez zazdrości o cokolwiek.

7 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-12-07 19:39:28)

Odp: jestem nadwrazliwa
abriKot napisał/a:

(...) Generalnie panicznie reaguje na odrzucenie. (...) Ogólnie raczej mam niechęć do ludzi, boję się ich, boję się, że mnie skrzywdzą, dlatego wolę zachować dystans. Ale z drugiej strony pragnę mieć prawdziwych przyjaciół…bez zazdrości o cokolwiek.

I kółko się zamyka. hmm

Jednym z lepszych sposobów ułatwiających przerwanie tego kręgu jest psychoterapia poprowadzona przez dobrego psychoterapeutę (nie każdy psychoterapeuta jest psychologiem i nie każdy psycholog - psychoterapeutą). Jeśli będziesz zdeterminowaną, dotrzesz do źródeł swego lęku i uporasz się z trudnymi doświadczeniami, a wówczas podejmiesz decyzję albo o pozostaniu przy dotychczasowym widzeniu świata i ludzi, albo je zmienisz.



Edycja:
Przypomniałam sobie. Zadałam pytanie, bo ten sam problem opisywałaś już wcześniej i dostałaś informację na temat sposobów poradzenia sobie z nim.

Brak decyzji też jest decyzją.

Posty [ 7 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » jestem nadwrazliwa

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024