Witam
Rok temu rozstałem się z pewną dziewczyną. Dosyć burzliwie, bo zaraz po rozstaniu znalazła sobie innego. Była to miłość na odległość.
Ale w ciągu tego roku rozstała się z tamtym i znalazła kolejnego, lecz jakies 8 razy wyznawała mi, że tęskni za uczuciem do mnie. Tydzień temu przeprowadziłem się do jej miasta, jedno z większych wojewódzkich, ponsd 500km od mojego domu. Spotkaliśmy się pierwszego dnia i wyznała mi to znowu.
Po rozstaniu zostałem jej przyjacielem, zawsze pomagalismy sobie, więc dlaczego miałoby się to zmieniać po rozstaniu. Ale teraz wyznała mi, że w przyszłości, za jakieś 3/4 lata, będzie chciała już założyć rodzinę i czy gdy będziemy oboje wolni albo w złych związkach to czy będziemy mogli założyć ją. Bo, według niej, byłbym świetnym ojcem i mężem.
Ma chłopaka ale... Wtedy, gdy to mi wyznała, pocałowała mnie. Drugi raz gdy odprowadziłem ją do domu. Teraz jest w toksycznym związku, facet kazał jej jakiś czas temu spier... Rozstawał się z nią wiele razy i wracali do siebie, bo jest jej go żal, nie potrafi z nim zerwać. Tuż przed moim przyjazdem rozstali się ale wrócili do siebie, bo wziął ją ns litość i nie miał gdzie się podziać
Od tygodnia walczę ze sobą, żeby było tak jak było, tylko przyjaźń, ale nie potrafię, wraca jakieś uczucie do niej...
Zraniła mnie kiedyś okrutnie, ale nie mam jej tego za złe, stało się, trudno. A ona co jakiś czas wracała wspomnieniami do nas, jak byliśmy razem. Czytała wiersze, które jej pisałem, nosi biżuterię ode mnie.
On nie wie o tym, co mi powiedziała i o pocałunku, znam się z nim i to typowy dres, który ma wielkie g zamiast mózgu
A moje pytanie brzmi, czy po naprawdę burzliwym rozstaniu powrót jest możliwy? Rozmawiałem z rodzicami kiedyś i powiedzieli mi, że to prawdziwa miłość, skoro jedno czasem tęskni bardzo za drugim skoro ma kogoś
A znajomi, że ona tylko gra na moich uczuciach...