mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 189 ]

Temat: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?

Z moim facetem jesteśmy 1,5 roku,znamy się 2 lata.Ostatnio zaczęłam namawiać go na dziecko,bo dla mnie to juz niemal ostatni dzwonek (mam 34 l.),jednak on tak jak chciał sam z początku,tak później zaczął zbywac temat,a później przemyślał sprawę i oznajmił mi że możemy mieć dziecko,ale nic za darmo.Musiałabym uczynić go współwłaścicielem mojego domu,w którym razem mieszkamy,za wkład z jego strony równy 1/4 wartości domu,bo na połowę nie ma,ale jak twierdzi resztę spłacałby wkładając kasę w dom,remonty,dziecko i we mnie,bo wiadomo że przez dobry rok nie mogłabym pracować.Nie wiem co zrobić,niby wiem że kocha,że jest lojalny,nie zostawi,ale z drugiej strony czy nie wydają Wam się dziwne takie warunki i kalkulacje ze strony faceta?Dodam tylko że jego wytłumaczenie takiego ultimatum,to to,że on chce mieć komfort i pewność że nie kopnę go w dupę jak by miało być źle i że nie będzie już musiał odkładać na własne lokum,tak jak jest teraz i remonty robię sama,z mojej kasy,a tak to mam zabezpieczenie z jego strony.Czy szczerze kochający facet może w ogóle tak wymagać?Co myślicie?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?
dareczkas82 napisał/a:

Z moim facetem jesteśmy 1,5 roku,znamy się 2 lata.Ostatnio zaczęłam namawiać go na dziecko,bo dla mnie to juz niemal ostatni dzwonek (mam 34 l.),jednak on tak jak chciał sam z początku,tak później zaczął zbywac temat,a później przemyślał sprawę i oznajmił mi że możemy mieć dziecko,ale nic za darmo.Musiałabym uczynić go współwłaścicielem mojego domu,w którym razem mieszkamy,za wkład z jego strony równy 1/4 wartości domu,bo na połowę nie ma,ale jak twierdzi resztę spłacałby wkładając kasę w dom,remonty,dziecko i we mnie,bo wiadomo że przez dobry rok nie mogłabym pracować.Nie wiem co zrobić,niby wiem że kocha,że jest lojalny,nie zostawi,ale z drugiej strony czy nie wydają Wam się dziwne takie warunki i kalkulacje ze strony faceta?Dodam tylko że jego wytłumaczenie takiego ultimatum,to to,że on chce mieć komfort i pewność że nie kopnę go w dupę jak by miało być źle i że nie będzie już musiał odkładać na własne lokum,tak jak jest teraz i remonty robię sama,z mojej kasy,a tak to mam zabezpieczenie z jego strony.Czy szczerze kochający facet może w ogóle tak wymagać?Co myślicie?

Szczerze kochający facet może także myśleć racjonalnie i dbać o swoje interesy. W tym zakresie mnie jego zachowanie nie dziwi i nie szokuje.
To, co wg mnie tutaj nie pasuje, to, że zabezpieczenie jego interesów jest WARUNKIEM podjęcia decyzji o dziecku, w konsekwencji długotrwałego zaangażowania i zobowiązania.
Ale może to tylko "pretekst", bo sama myśl chodziła mu po głowie już od jakiegoś czasu.

3 Ostatnio edytowany przez Gary (2016-10-26 13:53:57)

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?

Wg mnie powiedział Ci delikatnie, że nie czuje się pewnie, nie chce spać na starość pod mostem jak Tobie się w głowie poprzewraca za 15 lat -- np. Ty zdradzisz, albo on zdradzi, albo to, tamto, siamto, owamto.

On teraz odkłada na własny lokal... a te pieniądze będzie musiał zainwestować w dziecko. Na razie nie ma kasy na dziecko.

Wg mnie są dwa wyjścia... niech kupi mieszkanie i go wynajmujcie. Albo faktycznie jego pieniądze będą szły na dziecko, ale trzeba go też zabezpieczyć... aby wszyscy byli bezpieczni, a nie tylko Ty i dziecko.

Na jego miejscu bym Tobie powiedział tak:    "Chcę mieć dziecko, byłoby wspaniale, ale widzisz, że małżeństwem nie jesteśmy, oficjalnie nie mam gdzie mieszkać, mieszkam u Ciebie, nie mam prawa tutaj mieszkać gdyby się coś źle między nami podziało. Odkładam pieniądze na swoje mieszkanie. Jak się pojawi dziecko, to będzie trzeba wydawać dużo pieniędzy na ot dziecko, wyremontować pokój... i ja będą ładował pieniądze w nie swój dom... Musimy to jakoś rozwiązać... najlepiej gdybyś mi przepisała połowę domu i wtedy będziemy żyć jak małżeństwo... wszystko po połowie".

A skoro po połowie... to może niech on dostanie pół domu, a Tobie niech da połowę swoich pieniędzy? Z drugiej strony bez sensu się tak precyzyjnie rozliczać... Z trzeciej strony -- kocha, ale o swój kawałek podłogi też trzeba zadbać, a potem dopeiro myśleć o dziecku.

4

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?

Absolutnie nie planowałabym dziecka w takiej sytuacji. To śmierdzi na kilometr.

5

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?

Może wśród znajomych spotkał się z taką sytuacją, że facet został po latach z niczym.

Opis sytuacji moich znajomych:
Ona i On zakochani---> biorą ślub w wieku 18 lat. - (Obecnie maja po 43 lata).
PO roku dziecko, mieszkają w domu  jej rodziców

Pracowali. Obydwoje mieli zawodówki. Ona  podjęła Trud, aby zrobić dalej szkołę. On nie chciał, był zmęczony po fizycznej robocie(Nie miał może zdolności, nie każdy jest zdolny do nauki) On na działce  jej rodziców pomagał teściowi budować dom  dla Mlodych.

Działka własnością Jej rodziców, ale Ona jedynaczka i po śmierci teściów miało być dla Młodych.
    Ona zajęta pracą i szkołą, dziecko teściowa przęjeła. On oddalał się od żony, zaczął popijać.  Teściowie go zaczęli lekceważyć, żona nie stała za Nim, ale za rodzicami.
Rozwód -On  26 l.  Został z niczym - zbudował i włożył pieniądze , czas w dom ,który miał być KIEDYŚ jego.
Sąd naliczył alimenty na dziecko, ON wrócił do  rodziców.

Na dzień dzisiejszy oboje nie ułożyli sobie życia w formalnych związkach.

6

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?

1 plemnik za 1/4 domu - niezła cena!

Kasmis - jeśli wynajmujesz mieszkanie, płacisz właścicielowi, on po kilku latach mówi ci, że już nie będzie wynajmował i musisz się wynieść, a ty kupiłaś meble do tego mieszkania, załatwiłaś dziecku przedszkole blisko wynajmowanego mieszkania, itd - to znaczy, że właściciel powinien dać jakieś zadośćuczynienie, rekompensatę za trudności.
Co to za przykład - majątek był rodziców i to ich sprawa jak rozporządzają swoją własnością, a gość trochę jak w przykładzie włożył 1 cegiełkę, a chciałby cały dom.

7 Ostatnio edytowany przez Mamidełko (2016-10-26 14:59:08)

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?

Mnie też się to nie podoba. Jaki koleś.. sobie obmyślił, że biznes zrobi na posiadaniu dziecka. Z tego co ja wiem, to do dzieci to się raczej dopłaca (nie zrozumcie mnie źle.. wiadomo, dziecko kosztuje i to nie mało) niż zyskuje. A tu proszę Pan sobie wykoncypował, że za dziecko zostanie właścicielem połowy domu.

kasmis napisał/a:

Może wśród znajomych spotkał się z taką sytuacją, że facet został po latach z niczym.

Opis sytuacji moich znajomych:
Ona i On zakochani---> biorą ślub w wieku 18 lat. - (Obecnie maja po 43 lata).
PO roku dziecko, mieszkają w domu  jej rodziców

Pracowali. Obydwoje mieli zawodówki. Ona  podjęła Trud, aby zrobić dalej szkołę. On nie chciał, był zmęczony po fizycznej robocie(Nie miał może zdolności, nie każdy jest zdolny do nauki) On na działce  jej rodziców pomagał teściowi budować dom  dla Mlodych.

Działka własnością Jej rodziców, ale Ona jedynaczka i po śmierci teściów miało być dla Młodych.
    Ona zajęta pracą i szkołą, dziecko teściowa przęjeła. On oddalał się od żony, zaczął popijać.  Teściowie go zaczęli lekceważyć, żona nie stała za Nim, ale za rodzicami.
Rozwód -On  26 l.  Został z niczym - zbudował i włożył pieniądze , czas w dom ,który miał być KIEDYŚ jego.
Sąd naliczył alimenty na dziecko, ON wrócił do  rodziców.

Na dzień dzisiejszy oboje nie ułożyli sobie życia w formalnych związkach.

Ten dom musiałby zostać przepisany na niego, jeśli miałby być w przyszłości jego. Ewentualnie notarialnie zapisany w testamencie. Z ustawy jakby poszedł spadek, to całość byłaby jego żony w odrębnym majątku. Ona mogłaby dołączyć go do wspólnoty majątkowej poprzez darowiznę, ale nie musiałaby tego robić. Warto takie rzeczy wiedzieć zanim się wyłoży kasę.

8

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?

A raczej koleś dobrze kombinuje.
Nie chce dziecka, widzi że panikujesz, więc boi się że po urodzeniu dziecka zejdzie na boczny tor i się wszystko posypie, bo się może okazać że jego potrzebowałaś jedynie do celów rozpłodowych.

Jak widzi w Twoim zachowaniu desperacką próbę posiadania dziecka, to wcale mu się nie dziwię.

9

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?

Jeśli jest w wieku zbliżonym do Twojego, to ciężko się dziwić, że więcej w jego podejściu kalkulacji niż motylków i romantyzmu.
Bałabym się w takim układzie, że jeśli Wam nie wyjdzie, z jego lub obu stron,  będzie walka o dom. Dobrze mieć tę przystań w razie coś.
Moim zdaniem najważniejsze jest, czy on mimo wszystko będzie dobrym ojcem? I wiadomo, że gwarancji nie ma, ale czy także dobrym partnerem? Tu obiecuje opiekę i utrzymanie po  porodzie, a jak będzie,  to wyjdzie z czasem.
Może ponegocjuj z nim, że równowartość udziału w domu chcesz mieć gotówką,  na swoje konto. Takie zabezpieczenie w razie coś. A koszty miesięczne będziecie ponosić pi razy drzwi po połowie. Ciężkie takie rozliczanie się co do grosza, a na to się zanosi, ale może to się zmieni wraz z sytuacją i szczęśliwym pożyciem, albo przywykniecie.

10

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?

Nie rób tego, nie ma żadnego powodu, żebyś darowała mu połowę swojego domu, w zamian za zapłodnienie, to absurd. Dach nad głową jest podstawą, skoro jego nie stać, to nie Twój problem. Teraz mieszka u Ciebie, więc oczywiste jest, że ponosi jakieś koszty. Gdyby musiał wynajmować mieszkanie, płaciłby z pewnością jeszcze więcej.
Rozumiem, że on nie zainwestował w Twój dom 1/4 jego wartości, tylko proponuje jakoby odkupienie od Ciebie połowy domu w cenie 1/4?
Krótko mówiąc, chce się urządzić Twoim kosztem. Gdyby Wam kiedyś nie wyszło, to i tak zostaniesz z dzieckiem w połowie swojego domu, a on w drugiej połowie będzie żył z nową kobietą? Ewentualnie będziesz musiała sprzedać dom i przenieść się z dzieckiem do jakiejś klitki.
Jeżeli on posiada środki w wysokości 1/4 wartości domu, to niech kupi sobie  jakąś kawalerkę, wynajmuje i ma to, na co zapracował, a w razie czego będzie miał się gdzie wynieść.
Dziecko owszem, generuje koszty, ale to nie usprawiedliwia wyciągania rąk po nie swoje. Należałoby rozgraniczyć koszty bieżącego życia, utrzymania dziecka (w tym nawet remont jego pokoju) i jakoś sprawiedliwie podzielić wydatki, więc albo stać Was na dziecko, albo nie,  ale od Twojej nieruchomości, niech on trzyma się z daleka.
Obawiałabym się, że trafiłaś na cwaniaka, który widząc Twoją chęć posiadania dziecka, próbuje ugrać coś dla siebie.

11

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?
RavenKnight napisał/a:

A raczej koleś dobrze kombinuje.
Nie chce dziecka, widzi że panikujesz, więc boi się że po urodzeniu dziecka zejdzie na boczny tor i się wszystko posypie, bo się może okazać że jego potrzebowałaś jedynie do celów rozpłodowych.

Jak widzi w Twoim zachowaniu desperacką próbę posiadania dziecka, to wcale mu się nie dziwię.

No tak też może być. Tylko myślę, że mądrze by było jakby Autorka przemyślała ten dom, bo to jednak jest już współwłasność a nie własność. A jak się rozejdą, to on będzie miał papiery na to, żeby ona musiała ten dom spłacić. Łożenie na dziecko to jest obowiązek obojga rodziców. Sytuacja w której, jedno z nich daje kasę na życie i dziecko, a w rzeczywistości jest to rata za dom, jest co najmniej dziwna.

12

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?

Możesz też posłuchać "josz" -- może on kombinuje aby się ustatkować twoim kosztem, a niewiele wniesie do opieki nad dzieckiem.

13

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?
Mamidełko napisał/a:

A jak się rozejdą, to on będzie miał papiery na to, żeby ona musiała ten dom spłacić. Łożenie na dziecko to jest obowiązek obojga rodziców. Sytuacja w której, jedno z nich daje kasę na życie i dziecko, a w rzeczywistości jest to rata za dom, jest co najmniej dziwna.

...i tu jest pies pogrzebany
dareczkas82, Twój partner, właściwie dał Ci do zrozumienia, że nie stać go na dziecko, bo w przeciwnym razie, jego plany uzbierania na własne lokum, wezmą w łeb.
Nie będzie w stanie pogodzić utrzymania rodziny z odkładaniem pieniędzy, więc obietnica spłacania Ci długu w ratach jest manipulacją w celu uzyskania konkretnych korzyści dla siebie w postaci części Twojego domu. 
Tak, jak napisałam wcześniej, powinien kupić jakieś małe mieszkanko ze środków, które aktualnie posiada, wynająć je i ewentualnie te pieniądze odkładać, a w przyszłości przeznaczyć na zakup większego mieszkania. Byłoby to zabezpieczenie dla niego, a w przyszłości dla Waszego dziecka, gdybyście wiedli zgodne i szczęśliwe życie.
Natomiast mieszkając z Tobą powinien dzielić koszty utrzymania; opłaty za mieszkanie, media, życie i utrzymanie dziecka, w tym remonty i wyposażenie jego pokoju.
Uczciwiej byłoby zawrzeć umowę, że jeśli on inwestowałby w jakieś większe remonty Twojego domu, to Ty spłacałabyś mu poniesione przez niego koszty, w ratach, czy też gotówce, po to żeby on nie czuł się wykorzystany. NIE NA ODWRÓT.
Nie bez znaczenia jest też fakt, że jeśli mieszkacie razem w Twoim domu, to on na tym korzysta.
Nie daj się zmanipulować, bo prędzej, czy później pożałujesz tej decyzji.
Ktoś tu nieźle podsumował całą sytuację: plemnik za 1/4 domu. Nie wiem, czy w banku spermy nie wyszłoby taniej.

14

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?

Równie dobrze można by było rzec o ślubie.

Papierek i pierścionek za 1/2 majątku.

15

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?

Macie podejście do tego czysto biznesowe.

W tym wszystkim jest jakaś miłość? Czy to związek z "rozsądku" lub "braku lepszej opcji" ?

16 Ostatnio edytowany przez Amethis (2016-10-26 17:50:56)

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?
RavenKnight napisał/a:

Równie dobrze można by było rzec o ślubie.

Papierek i pierścionek za 1/2 majątku.

słyszałeś kiedyś na poważnie "wypierda...j z nieswojego domu"??
w który włożyłeś dużo własnej kasy ?? wink a nie masz na papierze niczego big_smile:D

chyba nie wierzysz w brak interesowności w dzisiejszych czasach

17

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?

Ma tupet.
Dziecko stało się dla niego doskonałą okazją dla ugrania dla siebie połowy Twojego domu. Cwaniak, na którego w przyszłości nie masz co liczyć, bo decyzje dotyczące związku z Tobą rozpatruje przede wszystkim pod kątem materialnej opłacalności. Dopóki się opłacasz, dopóty trwa sielanka. Przestaniesz się opłacać, albo nie przystaniesz na jego warunki, sielanka się skończy. 1/4 wartości za połowę domu? Niech się pocałuje w kręgosłup za takie układy. Obiecuje Ci gruszki na wierzbie, a do tej pory dokładał się do utrzymania mieszkając u Ciebie? Z tego co piszesz o remontach nie wygląda na to... Na krzywy ryj chce wysępić pół domu. A nie, przepraszam. Za swoje drogocenne plemniki chce wysępić pół domu... Co to w ogóle za dziwne negocjacje. Dam Ci plemnika, a Ty moja białogłowo połowę królestwa za to big_smile

18 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-10-26 18:12:05)

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?
Mamidełko napisał/a:

Mnie też się to nie podoba. Jaki koleś.. sobie obmyślił, że biznes zrobi na posiadaniu dziecka. Z tego co ja wiem, to do dzieci to się raczej dopłaca (nie zrozumcie mnie źle.. wiadomo, dziecko kosztuje i to nie mało) niż zyskuje. A tu proszę Pan sobie wykoncypował, że za dziecko zostanie właścicielem połowy domu.

kasmis napisał/a:

Może wśród znajomych spotkał się z taką sytuacją, że facet został po latach z niczym.

Opis sytuacji moich znajomych:
Ona i On zakochani---> biorą ślub w wieku 18 lat. - (Obecnie maja po 43 lata).
PO roku dziecko, mieszkają w domu  jej rodziców

Pracowali. Obydwoje mieli zawodówki. Ona  podjęła Trud, aby zrobić dalej szkołę. On nie chciał, był zmęczony po fizycznej robocie(Nie miał może zdolności, nie każdy jest zdolny do nauki) On na działce  jej rodziców pomagał teściowi budować dom  dla Mlodych.

Działka własnością Jej rodziców, ale Ona jedynaczka i po śmierci teściów miało być dla Młodych.
    Ona zajęta pracą i szkołą, dziecko teściowa przęjeła. On oddalał się od żony, zaczął popijać.  Teściowie go zaczęli lekceważyć, żona nie stała za Nim, ale za rodzicami.
Rozwód -On  26 l.  Został z niczym - zbudował i włożył pieniądze , czas w dom ,który miał być KIEDYŚ jego.
Sąd naliczył alimenty na dziecko, ON wrócił do  rodziców.

Na dzień dzisiejszy oboje nie ułożyli sobie życia w formalnych związkach.

Ten dom musiałby zostać przepisany na niego, jeśli miałby być w przyszłości jego. Ewentualnie notarialnie zapisany w testamencie. Z ustawy jakby poszedł spadek, to całość byłaby jego żony w odrębnym majątku. Ona mogłaby dołączyć go do wspólnoty majątkowej poprzez darowiznę, ale nie musiałaby tego robić. Warto takie rzeczy wiedzieć zanim się wyłoży kasę.

yikes ???  big_smile

dareczkas82
Deal to deal.
Z lojalnością w związku nie ma to jednak nic wspólnego. Ten mężczyzna nie jest wobec Ciebie lojalny i właśnie to pokazał.

19

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?
josz napisał/a:

Nie rób tego, nie ma żadnego powodu, żebyś darowała mu połowę swojego domu, w zamian za zapłodnienie, to absurd. Dach nad głową jest podstawą, skoro jego nie stać, to nie Twój problem. Teraz mieszka u Ciebie, więc oczywiste jest, że ponosi jakieś koszty. Gdyby musiał wynajmować mieszkanie, płaciłby z pewnością jeszcze więcej.
Rozumiem, że on nie zainwestował w Twój dom 1/4 jego wartości, tylko proponuje jakoby odkupienie od Ciebie połowy domu w cenie 1/4?
Krótko mówiąc, chce się urządzić Twoim kosztem. Gdyby Wam kiedyś nie wyszło, to i tak zostaniesz z dzieckiem w połowie swojego domu, a on w drugiej połowie będzie żył z nową kobietą? Ewentualnie będziesz musiała sprzedać dom i przenieść się z dzieckiem do jakiejś klitki.
Jeżeli on posiada środki w wysokości 1/4 wartości domu, to niech kupi sobie  jakąś kawalerkę, wynajmuje i ma to, na co zapracował, a w razie czego będzie miał się gdzie wynieść.
Dziecko owszem, generuje koszty, ale to nie usprawiedliwia wyciągania rąk po nie swoje. Należałoby rozgraniczyć koszty bieżącego życia, utrzymania dziecka (w tym nawet remont jego pokoju) i jakoś sprawiedliwie podzielić wydatki, więc albo stać Was na dziecko, albo nie,  ale od Twojej nieruchomości, niech on trzyma się z daleka.
Obawiałabym się, że trafiłaś na cwaniaka, który widząc Twoją chęć posiadania dziecka, próbuje ugrać coś dla siebie.


Też tak to widzę.

20

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?

A dlaczego chcesz mieć dziecko z takim człowiekiem, i do tego jeszcze masz mu zaplacic za to majątkiem. I pewnie jeszcze utrzymać to w tajemnicy przed rodziną i znajomymi?

21

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?

Życie pokazuje,że to najczęściej facet po rozwodzie zostaje goły i wesoły,więc ja akurat mu się nie dziwie,że się zabezpiecza.

22

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?
Ola_la napisał/a:

A dlaczego chcesz mieć dziecko z takim człowiekiem, i do tego jeszcze masz mu zaplacic za to majątkiem. I pewnie jeszcze utrzymać to w tajemnicy przed rodziną i znajomymi?

Bo się "termin ważności" kończy.

23

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?
Ola_la napisał/a:

A dlaczego chcesz mieć dziecko z takim człowiekiem, i do tego jeszcze masz mu zaplacic za to majątkiem.

Bo ten Pan ma cennik. Za bycie z nią ona płaci w postaci wiktu i opierunku w jej domu (on odkłada w tym czasie na własne lokum). Za dziecko trzeba zapłacić połowę domu. Za bycie partnerem będzie słono płacić do końca życia. Pan się zabezpiecza, bo jak widać ewidentnie musi. Długo udawać cywilizowanego i emocjonalnie rozwiniętego sie nie da. Już teraz ciężko mu ukryć jakie naprawdę ma priorytety w życiu i jak bardzo tak naprawdę ceni związek z nią w porównaniu do własnych korzyści. Musi mieć papier na dom, bo charakter Paniska już ma, a brakuje tylko niezbywalnych włości.
Tak jak Harvey pisze: ten Pan ma termin ważności i właśnie zaczął upływać...

24

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?
Klio napisał/a:
Ola_la napisał/a:

A dlaczego chcesz mieć dziecko z takim człowiekiem, i do tego jeszcze masz mu zaplacic za to majątkiem.

Bo ten Pan ma cennik. Za bycie z nią ona płaci w postaci wiktu i opierunku w jej domu (on odkłada w tym czasie na własne lokum). Za dziecko trzeba zapłacić połowę domu. Za bycie partnerem będzie słono płacić do końca życia. Pan się zabezpiecza, bo jak widać ewidentnie musi. Długo udawać cywilizowanego i emocjonalnie rozwiniętego sie nie da. Już teraz ciężko mu ukryć jakie naprawdę ma priorytety w życiu i jak bardzo tak naprawdę ceni związek z nią w porównaniu do własnych korzyści. Musi mieć papier na dom, bo charakter Paniska już ma, a brakuje tylko niezbywalnych włości.
Tak jak Harvey pisze: ten Pan ma termin ważności i właśnie zaczął upływać...

Po prostu wyrachowany gołodupiec.

25

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?

Dziwne, że jesteś aż tak zdesperowana. Jak już musisz to zgódz się na to, zrobcie dziecko, powiedz rodzinie o tym, niech on sie wstydzi. A zawsze możesz odwołać potem swoje przyrzeczenia, bo mało facetów tak robi:)
Oczywiście pisze to z przymrużeniem oka.
Już sobie wyobrażam ten romantyczny sposób spłodzenia dziecka: wizyta u notariusza a potem szybki seks, facet zamyka oczy i robi swoje:) Musi się poświecić dla domu przecież.

Na marginesie ja mieszkam w domu męża 9 lat, mamy 2 dzieci, i nie jestem współwłaścicielem domu. Fakt nie jest to dla mnie komfortowa sytuacja, ale nie będę go zmuszać do tego, skoro on nie chce. Jego dom, jego zasady.
A co mają powiedzieć ci co mieszkają u teściów kątem?

Nie byłabym ani dnia z takim facetem jak twój. Zreszta jestem pewna, że on pryśnie z Polski zaraz po zapisaniu domu, a dziecka zadnego nie da sobie zrobić. Skad wiesz, ze jest płodny. Zawsze możesz powiedzieć, ze pierwsze ciąza zakończona porodem a potem notariusz.
Ta twoja historia jest bardzo nieprawdopodobna.
Ciężko w nią uwierzyć.

26

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?
Klio napisał/a:

Tak jak Harvey pisze: ten Pan ma termin ważności i właśnie zaczął upływać...

Myślę, że Harvey miał na myśli "termin ważności" autorki, jako, że zegar biologiczny tyka.
Z całą resztą się zgadzam.
On całkiem sporo zaoszczędza mieszkając u niej. W przeciwnym razie musiałby płacić za wynajem + rachunki, a tutaj rachunki zapewne dzielą po połowie (o ile?), a to, co musiałby zapłacić za wynajem zostaje w jego kieszeni. No, chyba, że mógłby mieszkać u mamusi.

27

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?
josz napisał/a:
Klio napisał/a:

Tak jak Harvey pisze: ten Pan ma termin ważności i właśnie zaczął upływać...

Myślę, że Harvey miał na myśli "termin ważności" autorki, jako, że zegar biologiczny tyka.

Zgadza się. W przeciwnym razie dawno dałaby kopa w d... temu darowi niebios, bo nie wierzę, że te negocjacje są pierwszymi w ich związku. Pan wyciągał już cennik wcześniej...
Mnie chodziło o zwrócenie uwagi, że im dłużej z nim będzie, tym bardziej zacznie zauważać, że ta konserwa śmierdzi wink Nie tylko jej zegar tyka...

28

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?

Mnie za to ciekawi jakie reakcje byłby gdyby sytuacja była na odwrót.
Zapewne nadal wieszano by psy na facecie i nazywano go potworem bez serca no ale cóż, jak wiadomo tutaj siedzi określony typ kobiet.

Wracając do wątku to rozumiem faceta że chce się zabezpieczyć, wszak dziecko to wydatek i po jego narodzinach ciężko będzie odłożyć coś swojego, dlatego też facet chce mieć poczucie bezpieczeństwa w razie co i według mnie nie jest to nic złego.
A jak tobie to nie odpowiada to zawsze możecie się rozejść.

29

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?
Tom94 napisał/a:

Wracając do wątku to rozumiem faceta że chce się zabezpieczyć, wszak dziecko to wydatek i po jego narodzinach ciężko będzie odłożyć coś swojego.

Wszak ona również będzie ponosiła wydatki na dziecko.
Wychodzi na to, że żeby mieć dziecko będzie ponosiła wydatki na niego i dziecko. Gdzie jej zabezpieczenie? Nie ma żadnego, a wręcz przeciwnie. Niekoniecznie będą mieli dziecko. Niekoniecznie misiu będzie misiem również po przepisaniu połowy domu. Jego bezczelna propozycja pokazuje już jaki to misiu z niego wychodzi. Misiu, który za połowę domu chce zapłacić 1/4 wartości, jest misiem który pożałuje grosza na nią i na dziecko, a koncept uczciwej umowy dla niego nie istnieje.Tymczasem on pomieszkuje u niej i odkłada na swoje. Jednocześnie widząc jej desperację w kwestii posiadania dziecka szantażuje ją i wymusza oddanie połowy domu za dziecko. Miś!

30

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?

To nie zmuszać do robienia dzieci i problem z głowy.

31

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?
Tom94 napisał/a:

Mnie za to ciekawi jakie reakcje byłby gdyby sytuacja była na odwrót.
Zapewne nadal wieszano by psy na facecie i nazywano go potworem bez serca no ale cóż, jak wiadomo tutaj siedzi określony typ kobiet.

Wracając do wątku to rozumiem faceta że chce się zabezpieczyć, wszak dziecko to wydatek i po jego narodzinach ciężko będzie odłożyć coś swojego, dlatego też facet chce mieć poczucie bezpieczeństwa w razie co i według mnie nie jest to nic złego.
A jak tobie to nie odpowiada to zawsze możecie się rozejść.

no no określony typ kobiet
nic dziwnego ze pan Tom nadal sam

poza tym ta kobieta niczego nie wymaga od faceta, a jeszcze gotowa mu placic za to że jest z nia, za spłodzenie dziecka
chciałbyś być z taką kobietą Tom? szanowałbys ją? ona nie jest materialistką a jeszcze dokłada do faceta i placi mu za bycie z nią
nie wiesz co to za facet, który majac te 30 lat nie ma nic swojego? i widzisz jak kobieta o niego zabiega..

32 Ostatnio edytowany przez Tom94 (2016-10-26 19:10:15)

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?
Ola_la napisał/a:

no no określony typ kobiet
nic dziwnego ze pan Tom nadal sam

Tym postem tylko potwierdziłaś to co napisałem przedtem bo trochę prawdy człowiek napisał i już w zamian dostał solidną dawkę wycieczek osobistych tongue


Jednak co do reszty twojego postu.
Ja na jego miejscu najzwyczajniej w świecie bym odszedł ponieważ nie czułbym się jak u siebie wszak mieszkałbym przecież u dziewczyny a co za tym idzie moje poczucie bezpieczeństwa nie istniałoby.
W takim przypadku nie byłoby mowy o dziecku.
Tak jeszcze ci dodając to nawet nie wiesz ilu facetów po 30tce nie ma nic swojego jak to ujęłaś, niestety ceny mieszkań są bardzo duże a nie każdy dostanie spadek po babci.

33 Ostatnio edytowany przez Ola_la (2016-10-26 19:19:48)

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?

oczywiście ze tak, ale to nie znaczy, że musi dziewczyna się z nim dzielic
zresztą ja uważam ze 2 lata to za mało na takie decyzje poważne jak dziecko, dzielenie się majątkiem
a na pewno nie ta kolejność

chciałbyś być z ta dziewczyna tylko gdyby wpisała ciebie do domu, a wiec niczym się nie różnisz od niego i od ,,określonego typu kobiet,,
wiadomo ze każdy chce dla siebie jak najlepiej, to naturalne

34

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?
Ola_la napisał/a:

oczywiście ze tak, ale to nie znaczy, że musi dziewczyna się z nim dzielic
zresztą ja uważam ze 2 lata to za mało na takie decyzje poważne jak dziecko, dzielenie się majątkiem
a na pewno nie ta kolejność

Dlatego najlepiej niech odejdą od siebie i wówczas nikt nikogo nie wykorzysta.


A tak z ciekawości, rozumiem że twoje stanowisko w tej sprawie byłoby również takie samo gdyby sytuacja była odwrotna?

35 Ostatnio edytowany przez Ola_la (2016-10-26 19:26:50)

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?

gdyby była inna sytuacja, tak że to ona by wymagała tego od niego za urodzenie mu dziecka,
tak oczywiście ze tak
i mysle ze wiele osob nazwałoby taka kobiete materialistka, łapiąca na dziecko faceta i jego majątek
on się niczym nie rożni od takich kobiet
bo czym innym jest decyzja o wspólnym życiu, wspólnym majątku a czym innym WYSTAWIANIE CENNIKA za spłodzenie dziecka


Tom piszesz, że po narodzinach dziecka ciężko odłozyc cos swojego. To jak to albo się jest razem, albo się samemu rzepkę skrobie i nie zawraca komuś głowy tworzeniem pseudo rodziny.

36

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?

Dokladnie taka sama, bo co to za partnerka by byla, ktora by laske facetowi laske robila by dziecko urodzic, ale tylko za polowe domu. Fajna przyszla matka, nie?

Jezeli facet nie chce miec dzieci, to powinien wprost to powiedziec, a nie sie chamsko targowac.

37

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?

Zgadzam się z przedmówcami w kwestii wyrachowania faceta Autorki. To nie jest uczciwe, że on żąda połowy domu za ćwierć wartości, a dokładanie się do utrzymania dziecka to niby spłata reszty domu. Czy tak wygląda związek? Nie wydaje mi się. I nie chciałabym mieć dziecka z taką szują.  Nie dość, że sam gołodupiec, to jeszcze stawia warunki.... Autorko, kopnij go w zad, a dziecko to możesz mieć i tak :-)

38

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?
dareczkas82 napisał/a:

mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...

Chyba nie ma co się zastanawiać - to ile w przeliczeniu na złotówki, dolary, euro - jest warte Twoje dziecko ? Dla niego ? A dla Ciebie ?

Dobrze, rozumiem - ktoś tam chce się zabezpieczyć - ale sorki - nie w ten sposób.
Dziecko - według tego faceta - jeśli piszesz prawdę, a zakładam, że tak - zostało sprowadzone do rzeczy, którą można kupić - dla mnie sytuacja niedopuszczalna.

Jeszcze mam taką cichą nadzieję - że może źle go zrozumiałaś itd. - ale sam fakt, że coś takiego powstało w czyimś umyśle - dla mnie byłby to początek końca 'bycia' z tą osobą.

P.S>Do postów powyżej - o czym Wy piszecie - to nieistotne czy on da połowę, całość, ćwierć czy nic - faktem jest, że bycie z kimś i posiadanie wspólnego dziecka, które powinno się narodzić z miłości - ktoś sprowadził do poziomu zabezpieczenia i kasy - dociera - zrobił z tego kartę przetargową - to taka sama sytuacja, gdy w sądzie rozwodzące się małżeństwo zaczyna 'walczyć' dziećmi - niedopuszczalne i naganne !
Autorka tematu powinna porozmawiać poważnie z tą osobą - bo to chore - i zastanowić się, jakim ojcem byłby facet, którego kupiłaby za połowę domu - oby tego nie zrobiła.

Ciekawi mnie za co, albo za ile 'mamony' by czytał dziecku bajki na dobranoc ?

39 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2016-10-26 22:27:37)

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?

Ooo, jakie oburzenie pań - to cham nie chce dać kasy na remont na piękne oczy big_smile Przyzwyczajajcie się panie, mamy równouprawnienie big_smile

Natomiast do autorki, wcale się nie dziwię, że nie chce Ci dać kasy w ciemno, że chce mieć zabezpieczenie. Ale niekoniecznie musisz mu zapisywać połowę domu. Można zrobić notarialnie tzw. dożywocie. Określić w dokumencie z jakich pomieszczeń, na jakich zasadach może korzystać - będzie miał gwarancję, że w razie czego nie wyląduje na bruku. Natomiast Ty zostaniesz jedyną właścicielką. Można też zapisać mu nie połowę domu, ale tyle ile wynikałoby z jego wkładu, np. 1/4, to też zapewni mu dach nad głową.

Faceta nie stać na dziś na dziecko i zapewnienie sobie mieszkania jednocześnie, więc zupełnie odpowiedzialnie to okazuje.

40

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?
EeeTam napisał/a:

Ooo, jakie oburzenie pań - to cham nie chce dać kasy na remont na piękne oczy big_smile Przyzwyczajajcie się panie, mamy równouprawnienie big_smile

Natomiast do autorki, wcale się nie dziwię, że nie chce Ci dać kasy w ciemno, że chce mieć zabezpieczenie. Ale niekoniecznie musisz mu zapisywać połowę domu. Można zrobić notarialnie tzw. dożywocie. Określić w dokumencie z jakich pomieszczeń, na jakich zasadach może korzystać - będzie miał gwarancję, że w razie czego nie wyląduje na bruku. Natomiast Ty zostaniesz jedyną właścicielką. Można też zapisać mu nie połowę domu, ale tyle ile wynikałoby z jego wkładu, np. 1/4, to też zapewni mu dach nad głową.

Faceta nie stać na dziś na dziecko i zapewnienie sobie mieszkania jednocześnie, więc zupełnie odpowiedzialnie to okazuje.

Po czym wnioskujesz, że Autorka chce od niego kasę w ciemno?

41

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?
Mamidełko napisał/a:

Po czym wnioskujesz, że Autorka chce od niego kasę w ciemno?

Po jej wypowiedziach? Np.:

dziwne takie warunki i kalkulacje ze strony faceta

Czy szczerze kochający facet może w ogóle tak wymagać?

Poza tym nie widzę w jej poście jakiejkolwiek koncepcji prawnego rozwiązania tego problemu.

42

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?

Co to za czasy, że sa tacy mężczyzni jak ten chłopak, partner autorki?  I co ma do tego równouprawnienie, którego tak naprawdę nie  ma, a jesli jest to nakłada wiecej obowiazków na kobiety niz kiedys ?Najgłupsze co można było powiedzieć ,,chciałyście mieć równouprawnienie,,. Ale sa mężczyźni, którzy uważają ze wszystko co złe na świecie to wina kobiet.

43

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?
EeeTam napisał/a:

Faceta nie stać na dziś na dziecko i zapewnienie sobie mieszkania jednocześnie, więc zupełnie odpowiedzialnie to okazuje.

Odpowiedzialnie, a jakby tak sprawę stawiala kobieta, to bys ja pochwalił czy powiedział ze jest równouprawnienie?

44 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2016-10-26 22:43:27)

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?

Ola_la
Bardzo merytoryczna i na temat wypowiedź...
A równouprawnienie ma to do siebie, że kiedyś mężczyzna utrzymywał kobietę i dzieci, a małżeństwa zawierało się na całe życie. Teraz jest inaczej.

Ola_la napisał/a:

Odpowiedzialnie, a jakby tak sprawę stawiala kobieta, to bys ja pochwalił czy powiedział ze jest równouprawnienie?

Płeć coś do rzeczy ma tylko dla Ciebie i innych podobnie myślących. Dla mnie w epoce powszechnych rozwodów powinno się tak zabezpieczać i płeć nie ma tu znaczenia.

Znaczenie ma natomiast kobieca (niezmierzona) hipokryzja. Bo gdyby problem był taki, że kobieta ma się dorzucić do remontu nieruchomości mężczyzny, to wszystkie chórem byście piały, że ma sobie zapewnić prawne zabezpieczenie.

45 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-10-26 22:46:08)

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?

Dziwny związek jak dla mnie.
Kalkulacja tylko tyle.

Autorko, jeżeli jesteś w stanie zapłacić za to, żeby być matką, nie lepiej skorzystać z banku nasienia?

P.S. Jeżeli to jest tak interesowny związek, to lepiej notarialnie załatwić sprawę kosztów remontu, jakie poniesie Facet.

46 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2016-10-26 22:46:44)

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?
Krejzolka82 napisał/a:

Dziwny związek jak dla mnie.

Ale dla Ciebie zawsze jest dziwne jak mężczyzna ma jakieś wymagania. Normalny związek dla Ciebie to jaśnie pani i lokaj.

A może wytłumacz, dlaczego facet swoje oszczędności, przeznaczone na konkretny cel, ma bez zabezpieczenia wpakować w jej dom?

47

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?
EeeTam napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

Dziwny związek jak dla mnie.

Ale dla Ciebie zawsze jest dziwne jak mężczyzna ma jakieś wymagania. Normalny związek dla Ciebie to jaśnie pani i lokaj.

A Ty co?

Dziwny związek, ponieważ:
1. Szantażowanie, że zrobi się dziecko, jak się odda połowę domu?
To jest normalne?
2. Kalkulowanie, że coś mi się opłaca/ nie opłaca w związku, jest też dla Ciebie normalne?

48

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?
EeeTam napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

Dziwny związek jak dla mnie.

Ale dla Ciebie zawsze jest dziwne jak mężczyzna ma jakieś wymagania. Normalny związek dla Ciebie to jaśnie pani i lokaj.

A może wytłumacz, dlaczego facet swoje oszczędności, przeznaczone na konkretny cel, ma bez zabezpieczenia wpakować w jej dom?

Na miejscu Autorki w życiu bym nie wzięła żadnych pieniędzy na remont.

A po za tym, najlepiej w ich przypadku, żeby zakupili wspólne lokum, które w razie rozpadu podzielą sprawiedliwie.

49 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2016-10-26 22:58:37)

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?
Krejzolka82 napisał/a:

Dziwny związek, ponieważ:
1. Szantażowanie, że zrobi się dziecko, jak się odda połowę domu?

Twoja nadinterpretacja. Faceta zwyczajnie nie stać na jedno i na drugie jednocześnie, więc chce mieć gwarancję, że nie wyląduje pod mostem.

Krejzolka82 napisał/a:

To jest normalne?
2. Kalkulowanie, że coś mi się opłaca/ nie opłaca w związku, jest też dla Ciebie normalne?

Tak, w tak ważnych sprawach jak mieszkanie, dom, to jest normalne, a nawet świadczy o odpowiedzialności.

Krejzolka82 napisał/a:

Na miejscu Autorki w życiu bym nie wzięła żadnych pieniędzy na remont.
A po za tym, najlepiej w ich przypadku, żeby zakupili wspólne lokum, które w razie rozpadu podzielą sprawiedliwie.

Rozumiem, że jesteś tak "dziana", że wyciągasz drobne z kieszeni i kupujesz mieszkanie kiedy masz taki kaprys. To wyobraź sobie, że nie wszyscy obracają milionami na co dzień. I teraz - skup się, wyobraź sobie - może jej nie stać na remont? może ich nie stać na kupno mieszkania?

50

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?
EeeTam napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

Dziwny związek, ponieważ:
1. Szantażowanie, że zrobi się dziecko, jak się odda połowę domu?

Twoja nadinterpretacja. Faceta zwyczajnie nie stać na jedno i na drugie jednocześnie, więc chce mieć gwarancję, że nie wyląduje pod mostem.

Krejzolka82 napisał/a:

To jest normalne?
2. Kalkulowanie, że coś mi się opłaca/ nie opłaca w związku, jest też dla Ciebie normalne?

Tak, w tak ważnych sprawach jak mieszkanie, dom, to jest normalne, a nawet świadczy o odpowiedzialności.


Dobra, to po co ludzie tworzą związki?

51 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2016-10-26 23:00:39)

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?
Krejzolka82 napisał/a:

Dobra, to po co ludzie tworzą ?

Ludzie, hop hop, po co tworzycie związki?

Ilu ludzi, tyle powodów.
Ale co to ma do rzeczy? Wciąż nie odpowiedziałaś mi na pytanie: dlaczego facet swoje oszczędności, przeznaczone na konkretny cel, ma bez zabezpieczenia wpakować w jej dom? Odwróćmy sytuację: dlaczego ona tego wymaga, chce go wyrolować?

52 Ostatnio edytowany przez Ola_la (2016-10-26 23:04:54)

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?

EeeTam denerwuje mnie podejście: ,,wszystkie chórem byscie pisały inaczej gdyby chodziło o kobiete,,. Nie widze sensu w takim razie dyskutowania na forum babskim.
,,Teraz jest inaczej,,. Naprawdę? Dopierp teraz to kobieta ma utrzymywać rodzinę, a wcześniej to same księżniczki były? Naprawdę nie było takich wyrachowanych mężczyzn jak partner autorki? Albo pijak, albo wyjechał lub uciekł od odpowiedzialności za rodzinę. Fakt, ze nie było na to takie przyzwolenia jak jest teraz na takie zachowanie ,,mężczyzn,,. Kobieta ma urodzić, wychować a jasnie pan poswieci się ten rok, gdy nie będzie mogła pracować. No pewnie, niech od razu po porodzie zagoni ja do przysłowiowego ,,pługa,,, a on będzie liczył zyski z tej znajomości.

53

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?
EeeTam napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

Dobra, to po co ludzie tworzą ?

Ludzie, hop hop, po co tworzycie związki?

Ilu ludzi, tyle powodów.

Dobra, to podaj kilka przykładów, proszę.

54

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?
Ola_la napisał/a:

EeeTam denerwuje mnie podejście: ,,wszystkie chórem byscie pisały inaczej gdyby chodziło o kobiete,,. Nie widze sensu w takim razie dyskutowania na forum babskim.

Wiesz, ja tu bardzo rzadko wchodzę, ale za każdym razem towarzyszy mi refleksja: czy tu są "wybrane" kobiety, czy jesteście reprezentatywne dla swojej płci. Bo poziom hipokryzji jest tu zatrważający.

Krejzolka82
Nie będę Ci nic podawał, bo nie widzę związku. Jeszcze raz:
co to ma do rzeczy? Wciąż nie odpowiedziałaś mi na pytanie: dlaczego facet swoje oszczędności, przeznaczone na konkretny cel, ma bez zabezpieczenia wpakować w jej dom? Odwróćmy sytuację: dlaczego ona tego wymaga, chce go wyrolować?

55 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-10-26 23:07:48)

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?
EeeTam napisał/a:

Krejzolka82
Nie będę Ci nic podawał, bo nie widzę związku. Jeszcze raz:
co to ma do rzeczy? Wciąż nie odpowiedziałaś mi na pytanie: dlaczego facet swoje oszczędności, przeznaczone na konkretny cel, ma bez zabezpieczenia wpakować w jej dom? Odwróćmy sytuację: dlaczego ona tego wymaga, chce go wyrolować?

Ale dla mnie to jest ważne, bo ja naiwna myślałam, że ludzie chcą być w związku z daną osobą bo są po prostu ze sobą szczęśliwi i kochają się.
Więc podaj parę przykładów.

Ale ja napisałam to w poście 47 i 48, jakie są  rozwiązania.

56 Ostatnio edytowany przez Ola_la (2016-10-26 23:10:19)

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?

Hipokryzję? To ty wrzucasz wszystkie kobiety do jednego worka. Wiesz co myślimy i powiemy na każdy temat. Normalnie ,,znawca,, kobiecej duszy.

Na razie to remonty robi tylko autorka. On tez tam mieszka to mógłby ponosić jakies koszty związane z domem, a na to nie wygląda. Pewnie mieszka za darmo, ciekawe czy płaci rachunki w ogóle w polowie, a ona sprząta, gotuje, seks itd., a on myśli tylko jak stać się wlascielem części domu, ale w imię czego? Nie są małżeństwem, nie mają dzieci.

57

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?
Ola_la napisał/a:

Tom piszesz, że po narodzinach dziecka ciężko odłozyc cos swojego. To jak to albo się jest razem, albo się samemu rzepkę skrobie i nie zawraca komuś głowy tworzeniem pseudo rodziny.

Ale przyznasz racje w tym że każdy chce się czuć bezpiecznie nieprawdaż?
A w tym wypadku ten facet nie mieszka u siebie tylko u swojej dziewczyny, czyli jest u niej a nie u siebie.
I jaką on ma gwarancję że dziewczynie po czasie to wszystko się nie odwidzi i go nie wywali na zbity pysk na ulice?
Ano właśnie dlatego też dla mnie sama ta sytuacja jest niezdrowa ponieważ powoduje konflikt interesów, najzdrowiej jest wtedy jak i on i ona wspólnie się dorobią czegoś swojego bądź też jak on i ona mają po swoim mieszkaniu w innych przypadkach dochodzi do sytuacji takiej jak w tym wątku.

58

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?
Krejzolka82 napisał/a:

Ale dla mnie to jest ważne, bo ja naiwna myślałam, że ludzie chcą być w związku z daną osobą bo są po prostu ze sobą szczęśliwi i kochają się.

Praprzyczyną wchodzenia w związki jest seks. Bez tego związków by nie było.
Uczucia też. Ale to nie zmienia faktu, że 30% małżeństw się rozpada, a ogólnie związków pewnie większość. Rozsądny człowiek rozumie, że i jego może to spotkać, a człowieka poznajesz dopiero gdy się z nim rozstajesz. Więc jak mówi stare przysłowie: "kochajmy się jak bracia, ale liczmy się jak  Żydzi".

Krejzolka82 napisał/a:

Ale ja napisałam to w poście 35 i 36, jakie są  rozwiązania.

Też Ci na to odpisałem:
Rozumiem, że jesteś tak "dziana", że wyciągasz drobne z kieszeni i kupujesz mieszkanie kiedy masz taki kaprys. To wyobraź sobie, że nie wszyscy obracają milionami na co dzień. I teraz - skup się, wyobraź sobie - może jej nie stać na remont? może ich nie stać na kupno mieszkania?

59

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?

Ee Tam, jak sie naprawde kobiete kocha, chce z nia miec dzieci i rodzine, to chociaz mozna miec obiekcje na dzis, ze "nie mamy za duzo kasy, poczekajmy", to na serio, nie wylicza sie zlotowek i procentow. Zyjemy razem, skladamy sie razem- na WSPOLNY majatek.

Myslalam, ze jest to czywiste.

60

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?
EeeTam napisał/a:

[
Rozumiem, że jesteś tak "dziana", że wyciągasz drobne z kieszeni i kupujesz mieszkanie kiedy masz taki kaprys. To wyobraź sobie, że nie wszyscy obracają milionami na co dzień. I teraz - skup się, wyobraź sobie - może jej nie stać na remont? może ich nie stać na kupno mieszkania?


O czym Ty w ogóle piszesz?
Niech Facet się zabezpieczy, jak da kasę na remont, bo to Jego prawo.
Ale nie pisz, że jest normalne to co napisała Autorka:
"Musiałabym uczynić go współwłaścicielem mojego domu,w którym razem mieszkamy,za wkład z jego strony równy 1/4 wartości domu,bo na połowę nie ma,ale jak twierdzi resztę spłacałby wkładając kasę w dom,remonty,dziecko i we mnie,bo wiadomo że przez dobry rok nie mogłabym pracować.

No przecież gdyby mój facet tak mi powiedział to byłoby mi bardzo przykro i zastanowiłabym się nad dalszym wspólnym życiem.


Nie stać mnie na remont, to go nie robię i tyle.

61 Ostatnio edytowany przez Ola_la (2016-10-26 23:17:19)

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?

Oczywiście, ale mógłby podejść do tego inaczej i gdyby jego motywy były inne, to i autorka pewnie nie miałaby tyle watpliowsci co do niego. Dla mnie dziwne jest, że ona zmusza go do tego, żeby po 2 latach miał z nią dziecko, tu i teraz, bo to jej ,,ostatni dzwonek,,. Wywiera na niego presję a on na nią i są kwita. Dziwny taki związek, dwóch egoistów. Ona ma dom i tym domem go do siebie przywiązała. On nie ma gdzie pójść i przyzwyczajony do wygody pewnie z nią się dogada, ale ja nie zazdroszczę temu dziecku, bo skoro po 2 latach związku sa takie cyrki, to co będzie się dziac za 5, 10 lat? Albo przy ewentualnym rozstaniu? Nie ma tu za grosz szacunku, miłości a wyrachowanie i liczenie na swoje zyski z OBU STRON.

62

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?

Dziwne jest to, ze facet, ktory nie chce miec dziecka, stara sie tym potencjalnym dzieckiem cos ugrac. Rozumiem babke, ze chce miec bobasa, bo lata uciekaja. Ale nie potrafie za choolere zrozumiec, dlaczego facet, zamiast jej powiedziec, ze dzieci nie chce, sie z nia licytuje.

63

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?

Bo mu na to pozwala i wie, ze gdyby nie ten dom, to może by nie byli razem?

64 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-10-26 23:20:09)

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?

A po za tym, co Facet był bezdomny, ze nie ma dokąd wrócić w razie rozstania?

65

Odp: mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?

Mnie to wszystko niesamowicie smierdzi.

Posty [ 1 do 65 z 189 ]

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » mój partner godzi się na dziecko ale nie za darmo...co robić?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024