5 lat związku, rozpad, ze skrajnośći w skrajność. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » 5 lat związku, rozpad, ze skrajnośći w skrajność.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 9 ]

1 Ostatnio edytowany przez Aj7 (2016-10-15 18:15:43)

Temat: 5 lat związku, rozpad, ze skrajnośći w skrajność.

Witam was wszystkich , jest to mój pierwszy post na tym forum, czytam od kilku dni i czytam z powodu mojej sytuacjii w życiu , nie chce robić nowego tematu skoro ten tętni życiem.

A więc zacznijmy 5 lat związku, ja 23 ona 20 lat, poczatki jak początki , motylki w brzuszku i sielanka, ostatnie 2 lata - było o wiele więcej kłótni, zrobiła bardzo głupią rzecz, praktycznie zdradziła mnie emocjonalnie, o czym dowiedziałem sie nie od niej, zagryzłem zęby wybaczyłem, jednak podczas częstych kłotni i scen mojej zazdrości (niestety ta sytuacja którą jej wybaczyłem mocno na mnie wpłyneła) często wypominałem jej to co zrobiła - niestety, ogólnie ona ułożona dziewczyna, imprezy sporadycznie, 0 nałogów, dryg do dzieci niesamowity u mnie w rodzinie nazywali ją "matka polka" od kiedy ją poznałem czyli jak miała 15 lat poprostu jej największą pasją były dzieci, czy to małe bobasy z rodziny którymi sie opiekowała, nawet przyjeżdżała z nimi do mojego domu na całe dnie , ja raczej nerwus ale nosiłem na rączkach, przez ostatnie 2 lata widzieliśmy sie praktycznie CODZIENNIE, ostatnie pół roku, kiedy ona kończyła szkołe, zaczeła szukać pracy zaczeliśmy planować wynajęcie jakiegoś mieszkania, ba ona marzyła o wspólnym naszym dziecku, i wiecie co ? możecie sie śmiać ze mnie, że 23 lata i chce mieć dziecko (tutaj marzenie stworzenia prawdziwej rodziny której nigdy niestety nie miałem, przemoc alkohol itd) , ustaliliśmy że po nowym roku zaczniemy sie starać kiedy będziemy już na swoim, jakiś miesiąc temu po kłótni słysze od niej przez telefon "to koniec, nie jestem gotowa na związek" normalnie strzał w ryj, DZIEŃ przed tym! oznajmiła mi że odłożyła pieniądze na kaucje do wynajęcia mieszkania bo napewno będzie potrzebna, wspomniała że chce mieć już brzuszek sic! powiedziała mi że mnie kocha ale nie chce ze mną być, dodam że przy kłótniach jest z niej straszny nerwus i potrafi powiedzieć rzeczy których potem żałuje, tak też myślałem teraz, jednak nic z tego, oczywiscie po rozstaniu sfrajerzyłem sie totalnie, błagałem, prosiłem , płakałem , kwiatki (czyt. klasyk), oznajmiła mi że była ze mną nieszczęśliwa i sie sama oszukiwała że będzie dobrze, poblokowała mnie centralnie wszędzie, fb, telefon , i inne takie duperele , o_O , dziewczyny/kobiety , czy to jest normalne że dziewczyna mówi o mieszkaniu dziecku żeby następnego dnia powiedzieć ahoj? spadaj?

Jestem rozbity jak 1500 puzli, zapewne połowe ominąłem bo drygu do pisania to ja nie mam, dodam że teraz po rozstaniu zaczeły sie u niej imprezki itd, czego jej nigdy nie zabraniałem, ba chodziła tam razem z przyjaciółkami które znam od praktycznie dziecka, bo sam niestety ale nie lubie łazić po klubach itd.

Jak myślicie? Czy może rutyna, monotonia, pogubiła sie? czy naprawde jest w ogóle jakieś światełko w tunelu?

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Margolinka (2016-10-15 22:30:05)

Odp: 5 lat związku, rozpad, ze skrajnośći w skrajność.

Aj7, może i się pogubiła... Wiesz jak jest...wcześniej opiekowała się dziećmi (nie swoimi), lgnęła do nich a one do niej. Jednak z chwilą gdy zaczynało robić się poważnie i "mówienie" przerodziło się w plany i to całkiem realne, wtedy zaczyna być trochę inaczej. Może stwierdziła, że jednak za wcześnie na takie poważne kroki, może wystraszyła się że już nie nadrobi tego co wydawało jej się dotąd niepotrzebne. Zawsze początki związków są sielankowe a potem zaczyna się myśleć o bardziej przyziemnych sprawach.
Nikt Ci nie powie, czy są szanse na to że jeszcze wrócicie do siebie. Jednak daj jej chwile czasu. Nie narzucaj się. Daj jej trochę czasu na złapanie oddechu i przemyślenie sprawy.
Nie zapominaj też, że mimo wszystko jesteście bardzo młodzi. Zwłaszcza ona. I wcale nie mam tu nic złego na myśli, niedojrzałości itp. ... Mówię jedynie o tym, że plany o dziecku w tym wieku, choć nie są niczym niezwykłym, to jednak są czasami zbyt poważną decyzją. To czas na naukę, na zdobywanie doświadczenia, na zabawę, poznawania świata i samego siebie. Na zakładanie upragnionej rodziny, można sobie spokojnie jeszcze dać ze 2...3...a nawet 4 lata. Spokojnie... emocje opadną i sytuacja się wyjaśni.

3

Odp: 5 lat związku, rozpad, ze skrajnośći w skrajność.

Heh, oczywiacie jej powiedzialem ze jesli nie jest gotowa na dziecko czy wspolne mieszkanie to ja poczekam, na nic nie nalegam, dodam ze dzien po jej zerwaniu wybuchlem i znow wypomnialem sytuacje o ktorej wspomnialem, uslyszalem "zakopales ostatnie ziarenko nadziejii gleboko pod ziemie" , najpierw ze mna zrywa ostatecznie a potem mi pisze ze bylo ziarenko nadziejii?

4

Odp: 5 lat związku, rozpad, ze skrajnośći w skrajność.

Manipulacja, niedojrzałość emocjonalna, brak ustalonych priorytetów - dalej mam wymieniać błędy twojej byłej? Bo to, że jest była, postaraj się przyjąć i zrozumieć. Im szybciej to do Ciebie dotrze, tym lepiej. Ostatnie ziarenko nadziei? Proszę Cię... Ewidentnie laska gra Ci na emocjach, żebyś sie jeszcze gorzej poczuł, bo widzi, że Ci zależy. Potrzebujesz kogoś, kto będzie z Tobą w ten sposób postępował? To jest miłość? To, co jest między wami, przepraszam, ale nawet obok miłości nie stoi.

Jesteście młodzi. Owszem, powinniście poznawać życie, cieszyć się nim. Wspólne zamieszkanie nie oznacza od razu małżeństwa. Macie ochotę, zróbcie to, o ile oboje jesteście na to gotowi. A wiesz co mnie zastanawia? Jej zmiana. W krótkim czasie chce z Tobą zamieszkać, stworzyć rodzinę i nagle zmienia zdanie, rozstaje się. Tak robi ktoś, kto kocha? Kto bierze pod uwagę uczucia partnera, kto dba o niego? Dla mnie to egoistka, która mysli tylko o sobie i o tym, co będzie dla niej korzystne i wygodne. Plus nieodjrzałośc emocjonalna - blokowanie we wszystkich możliwych miejscach, jak gdybyś mógł jej jakoś zagrozić.

Powiedz pannie 'adios' i podziękuj za wspólna przeszłość i za to, że mogłeś się dzięki niej nauczyć, że kobiety bywają egoistkami. Przykro mi, że dostałeś  pewną część ciała i rykoszetem w serce, ale tak bywa. Nie jesteś jedyny. Niech będzie dla Ciebie pocieszeniem, że teraz a nie po dwukrotnie dłuższym czasie. A o pannę sie nie martw, jeszcze zrozumie co miała smile Ach, i jeszcze jeden plus: nauczysz się, żeby kobiety wykazujące takie zachowania omijać smile

A, i nie martw się, kochające dzieci i bez nałogów naprawdę sie zdarzają. Ona nie jest wyjątkiem.

5

Odp: 5 lat związku, rozpad, ze skrajnośći w skrajność.

Może też być dokładnie tak jak Autre napisała. Tego nikt nie wie. Jedno jest pewne... musisz pamiętać też o sobie. Nie czekaj za długo na jej powrót. Potwierdzam ostatnie zdanie Autre "kochające dzieci i bez nałogów naprawdę się zdarzają".  Każdy w swoim życiu miał "pierwszą miłość", "tą jedyną"... potem drugą i trzecią czasami. Niestety tak to w życiu bywa.

6

Odp: 5 lat związku, rozpad, ze skrajnośći w skrajność.

ehh, "nie czekaj za długo" czyli? sam nie wiem co robić.

Do tego co autre napisała że to obok miłości nawet nie stało, najgorsze jest to że przez cały związek nie licząc tych kłótni i tej sytuacjii naprawde było ok, czułem sie kochany i kochałem ją z całego serca (nadal kocham) dlatego jej decyzje to naprawde dla mnie strzał w pysk bo wydawało sie że jest ... idealnie? to może za duże słowo ale bardzo dobrze. Nie rozumiem jej zachowania, zerwała ze mną pisząc ze mnie kocha ale nie itd, jak zacząłem prosić błagać etc etc, to było już tylko "nienawidze Cie!" "spie....laj" itd, od tego momentu sobie odpuściłem jakikolwiek kontakt, naprawde jest to aż tak możliwe że z dnia na dzień AŻ taka zmiana? Dla mnie to jest niepojęte.

7

Odp: 5 lat związku, rozpad, ze skrajnośći w skrajność.

To nie było z dnia na dzień. Teraz tak Ci się wydaje. Poczekaj trochę, odstaw się od tego narkotyku a z czasem zaczniesz zauważać, że bywała wredna wcześniej albo nie szanowała Cię albo nie tolerowała twoich potrzeb, albo... i tak w nieskończoność. Oczywiście poza okresem początkowym relacji, gdy jest zauroczenie, motylki i czułe słowa.

Te słowa o tym, że Cię kocha to manipulacja. Kto kocha, nie zrywa. To proste smile Dowód masz w tym, co piszesz dalej: jednego dnia 'kocham', drugiego 'nienawidzę'? Coś tu jest nie halo. Albo panna ma nie po kolei w głowie i jest zmienna jak diabli, albo nie wie czego chce. W jednym i drugim przypadku gwarantuje Ci to huśtawkę emocjonalną, której nie potrzebujesz.

Wiem, że 5 lat to sporo. Wspomnień, historii, ale nie czekaj na nią. Naprawdę niepotrzebny Ci ktos tak niedojrzały. Wykorzystaj ten czas dla siebie. Naucz się czegoś nowego, zrób coś dla siebie, rozwiń skrzydła, odkurz przyjaźnie. Będzie dobrze smile

8

Odp: 5 lat związku, rozpad, ze skrajnośći w skrajność.

Ehh.. na ten moment jestem totalnie rozbity, i szukam odpowiedzi bo wiem że sa tu ludzie po przeżyciach 10x większych niż ja, i potrafią zanalizować ludzkie zachowanie, chciałbym walczyć o ten związek, to 5 lat mojego życia które poświęciłem wyłącznie jej, czułem odwzajemnienie, nie wiem czy jestem gotowy ruszyć do przodu bez niej, tymbardziej że tyle było planów , a dla mnie nawet "marzeń"

9

Odp: 5 lat związku, rozpad, ze skrajnośći w skrajność.

Aj7, musisz się pogodzić z tym, że nie wszystkie plany i marzenia które były w Twojej głowie, były identyczne z jej planami i marzeniami. Ja rozumiem, że 5 lat życia to szmat czasu ale uwierz mi... to jest nic w porównaniu z resztą Twojego życia. Nie możesz tego czasu spędzić na rozbieraniu na czynniki pierwsze tego co było. Ruszysz do przodu. Dasz radę. Pomyśl czy nie lepiej, że stało się to teraz, niż po paru latach wspólnego mieszkania i urodzeniu się tego planowanego dziecka?

Posty [ 9 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » 5 lat związku, rozpad, ze skrajnośći w skrajność.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024