Witajcie,
Mam taki dosyć dziwny problem i nie wiem do końca jak go dobrze opisać. Chodzi o to ze podczas seksu lub masturbacji gdy dochodzę do orgazmu nie daje mi on całkowitego odprężenia, nie czuje jakiegoś takiego uniesienia , błogostanu. Ciało ok odczuwa ze ten orgazm był ale nie czuje go sobą...poza tym zawsze po masturbacji występuje nie pohamowany płacz. tak poprostu bez powodu.
Czy ty aby nie za dużo oczekujesz od orgazmu?
Niby dlaczego ?
gdy dochodzę do orgazmu nie daje mi on całkowitego odprężenia, nie czuje jakiegoś takiego uniesienia , błogostanu.
Orgazm to orgazm. Kobietą nie jestem ale "błogostanu" przy tym nie mam
A może... nie miałaś jeszcze prawdziwego orgazmu i "półśrodki" uważasz za orgazm?
Hmm nie wiem możliwe.
Skoro nie wiesz czy miałaś orgazm czy nie to... nie miałaś.
przepraszam Cię bardzo, ale czego Ty się spodziewałaś podczas orgazmu, chórów gregoriańskich?
Może naczytałaś się za dużo romansów a tam orgazm jest przereklamowany
przepraszam Cię bardzo, ale czego Ty się spodziewałaś podczas orgazmu, chórów gregoriańskich?
Może naczytałaś się za dużo romansów a tam orgazm jest przereklamowany
Szczegolnie ten podczas masturbacji
Przeciez to czysta reakcja fizjologiczna
Owszem, jest przykemne.. cos jak podwojna dawka czekolady, od ktorej sie nie utyje
no właśnie, a czasem po dobrej kupie można osiągnąć większy błogostan, niż po masturbacji.
no właśnie, a czasem po dobrej kupie można osiągnąć większy błogostan, niż po masturbacji.
I schuść bardziej
Harvey, serio czy se jaja robisz? bo nie wiem jak mam się ustosunkować do tego
no właśnie, a czasem po dobrej kupie można osiągnąć większy błogostan, niż po masturbacji.
Ha, ha. Kolejny raz żałuję, że na naszym forum nie można lajków dawać