Zadaje pytanie bo zaczyna mnie juz dręczyć ta sprawa. Jakis czas temu przeprowadziłam sie do Azji. Tam poznałam Polaka. Przez pare miesięcy spotykaliśmy sie na kolacjach, wyjeżdżaliśmy na wakacje ale nigdy ani ja ani on nie pozwalaliśmy sobie na cos wiecej. Kiedyś spróbował ale powiedziałam ze nigdy nie uprawiałam seksu i od tamtej pory jedynie sie przytulał. Pozniej okazało sie ze ja musze wyjechać on zostaje. Pare tygodni przed moim wyjazdem zdarzyło sie tak ze spaliśmy ze sobą. Po tym zachowywał sie normalnie. Jakby nic nie było. Miał kłopoty w pracy i zawsze ze mna je konsultował a ja go wspierałam najlepiej jak potrafiłam. Po tygodniu kiedy miał do mnie przyjechac powiedział ze nie moze. Wypierał sie głupimi wymówkami. Poniosły mnie emocje bo zrozumiałam ze nie chciał. Pozniej spotkaliśmy sie tego samego wieczoru dzięki znajomym. Przed przyjazdem robił wszystko zeby tylko nie przyjść do mnie do hotelu. Na kolacji ja próbowałam zachowywać sie normalnie. Po kolacji znajomi wpadli na pomyl zeby pojechac do mnie. Kiedy bylismy pod hotelem on zapytal czy daleko jeszcze. Wczesniej mieszkałam w gorszym hotelu i myslalam ze moze przestraszył sie ze tam jedziemy. Ale jak dowiedział sie ze mieszkam w nowym miejscu to wszedł. Spał u mnie. Z moimi znajomymi na łożku. Ja wyniosłam sie praca przy komputerze. Rano kiedy poszliśmy na sniadanie i nasi znajomi którzy nie znają polskiego jedli - poruszyłam temat tego co sie stało. Zapytałam czy tak juz bedzie cały czas. Odpowiedział ze to zależy. Ze on tego nie chciał. Ze chciał żebym zrobiła to (uprawiała seks) z osoba która bede kochać (na odpowiedz: ze nie wiem jak i kiedy ale sie zakochałam, odparł ze on w sobie uczucia nie wytworzy na sile). Ze nigdy na żadnym wyjezdzie niczego nie próbował bo nie chciał niczego. Kiedy prawda jedt taka ze zawsze wszystko to on inicjował. Ja nigdy. Bałam sie. Koniec końców Uznaliśmy ze będziemy przyjaciółmi. Potem były wzloty i upadki naszej znajomosci. Doskonale wiedział ze denerwuje mnie mówiąc ze umówił sie z jakos kobieta, po czym kiedy juz dochodziłam do granicy swojej wytrzymałości zawsze mwil ze to kolezanka i naprawdę nic nie bedzie miedzy nimi. Pare miesięcy pisaliśmy ze sobą. Zawsze mu powtarzałam zeby sobie kogoś znalazł zeby nie myslal ze wciąż czuje cos do niego. Kilka miesięcy po moim wyjezdzie jak przyjeżdżał do polski i widywał sie ze mna to trzymał dystans. Ostatnio jednak - dowiedział sie ze przyjezdza do polski na stałe i jego kontakt ze mna tez sie zacieśnił. Po przyjeździe znowu wylądowaliśmy w łożku. Od jakiego czasu w rozmowach nie wyczuwałam juz dystansu. W czasie spaceru tez nie. W hotelu rozmawialismy pierwszy raz od tego czasu jak spał ze mna o naprawdę intymnych sprawach. Nawet o jego pezygodach w Chinach i moim nieudanym lekarstwie na niego. Oczywiście nie wyznałam mu uczuć. Piliśmy. Zasnęłam na jego ramieniu ale z dystansem ciała. Obudził mnie w nocy w wiadomym celu. Skonxzylo sie tak ze ja nie powiedziałam nie. Ja nie chciałam i nie potrafiłam odmówić. Rano jak sie obudził i zaczęliśmy rozmawiać zahaczył o temat słowami: zostałem zgwałcony. bałam sie ze usłyszę znowu - to nie to, wiec powiedziałam ze ja tez i ze zapomnę o tym dla dobra przyjaźni. Zapytał czy żałuje. Odparlam ze nie. Nie skomentował tego dalej. Byłam tak przerażona jego reakcja i odrzuceniem ze nie potrafiłam nic zrobic oprócz zignorowania tego. Pozniej kiedy oglądałam zdjęcia powiedział ze nie moze mi dac telefonu bo ma tam rozne zdjęcia. Koniec końców dał mi ten telefon. Kiedy wrócił z toalety i położył sie obok - juz mnie nie dotykał. Trafiłam na te zdjęcia na ktore nie powinnam. Powiedziałam ze to co zovacztlam -a to była tylko kobieta - Azjatka która pocałował (Mi zawsze szczędził tego przywileju) - powoduje ze zaczynam sie brzydzić. Ten temat musiał kontynuować. Zabral mi telefon. Przewinął zdjęcia i powiedział ze jeżeli mam sie go brzydzić to woli żebym nie oglądała tych zdjeć. Teraz kiedy on wrócił ja powiedziałam mu ze wyjezdzam i juz szukał biletów zeby przyjechac do mnie na wakacje. Postanowiliśmy tez ze moze pojedziemy w gory. Teraz na konretna propozycje wyjazdu na weekend jest na tak. Gubię sie w tym i nie potrafię go zrozumieć. Kiedy żegnamy sie na stacji i czekam az on wsiądzie do pociągu widzę w jego oczach jakaś radość- uśmiech. Ale on nigdy nie probuje mnie dotknąć, pocałować. Nawet kiedy bylismy oboje na wygnaniu - tylko w nocy przytulał sie do mnie. Nie rozumiem - czy cos moze do mnie czuć, czy nie? Czy boi sie zwiazku? Czy po prostu bawi sie mna i moimi uczuciami i traktuje jako rozrywkę i wyjście awaryjne. Zabawkę która urozmaica czas kiedy sie nudzi. Dodam ze kiedy był na wygnaniu zawsze pisał. Non stop. Kiedy wrócił - kontakt znacznie sie ograniczył ale dzwoni albo pisze krótko ale jednak. Pomóżcie mi zrozumieć tok rozumowania tej istoty bo ja juz nie potrafię. Dodam ze jest miedzy nami różnica 10 lat. Co jest jego problemem? Czego on moze chcieć? Czy warto żebym dalej poświęcała sie i marnowała czas na te znajomosc? Czy lepiej zerwać kontakt całkowicie? W sumie próbowałam wiele razy ale wytrzymywaliwmy oboje maksymalnie tydzień bez odzewu jak był w podróży a tak - 3 dni
Utożsamiasz seks z miłością i deklaracją, a seks to seks i tyle od Ciebie chciał. Z czasem okazało się, że nie rozwinie się z tego nic więcej, ale utrzymuje z Tobą przyjazne stosunki. Tyle.
Największy błąd - mówić facetowi, którego intencji nie znasz, czy jesteś dziewicą czy nie. To twoja prywatna sprawa i nie musisz tak się od razu odsłaniać. Jest wielu facetów, którym pompuje to ego, więc nawet, jeśli nie był tobą zainteresowany, mogło go to zmotywować do "numerku" z tobą, a teraz wycofuje się rakiem, byś nie robiła mu problemów.