Witajcie kobietki!!! Piszę do Was ,ponieważ nie radzę Sobie z tęsknotą... Mój chłopak od półtora roku pracuje za granicą ,wyjeżdża w niedzielę w nocy a wraca w piątek wieczorem... Ja strasznie tęsknie najbardziej w poniedziałek gdy budze się, a jego nie ma przy mnie... Cały czas jestem przygnębiona i chce mi sie płakać. Dopiero w czwartek już mam inne samopoczucie. Wiem ze te kilka dni nie jest długo, ale naprawdę jest mi ciężko, ze jego nie ma w tygodniu ,czuje2 straszną pustkę...
Kobietki moze macie podobne sytuacje,poradcie jak sie z tym smutkiem pustą i tęsknotą poradzić...
Rozumiem jak musi ci być z tym ciężko. Związek na odległość to wielkie wyzwanie. Masz o tyle dobrze, że widujesz się z nim chociaż raz, dwa w tygodniu. Ciężko poradzić coś w takiej sytuacji. Ja z reguły szukam wtedy wsparcia u bliskich mi osób. Dzięki temu przez chwile nie myśle o tym jak ciezko jest. Skupiam sie na pracy, nauce czymkolwiek aby zabić pustkę. Największe wybawienie daje mi siłownia. To tam wyładowuje swoje frustracje wypuszczam złe emocje i wychodząc z budynku czuje sie taka oczyszczona. Może dobrze było by określić dalszy plan? Chyba nie ma zamiaru pracować tak do końca życia. Bedzie ci łatwiej ze świadomością że kiedyś w końcu bedzie juz cały czas przy tobie. Porozmawiajcie o tym. Mój chłopak wkrotce znowu mnie opuści, ale tym razem nie na tydzień, dwa lub miesiąc, ale pół roku i sama nie wiem jak sobie z tym poradzę, dlatego trafiłam na te stronę. Może właśnie rozmowy z kobietami o podobnych problemach okażą sie pomocne i sprawią że zaczniesz myślec bardziej pozytywnie
Pozdrawiam
Rozumiem jak musi ci być z tym ciężko. Związek na odległość to wielkie wyzwanie. Masz o tyle dobrze, że widujesz się z nim chociaż raz, dwa w tygodniu. Ciężko poradzić coś w takiej sytuacji. Ja z reguły szukam wtedy wsparcia u bliskich mi osób. Dzięki temu przez chwile nie myśle o tym jak ciezko jest. Skupiam sie na pracy, nauce czymkolwiek aby zabić pustkę. Największe wybawienie daje mi siłownia. To tam wyładowuje swoje frustracje wypuszczam złe emocje i wychodząc z budynku czuje sie taka oczyszczona. Może dobrze było by określić dalszy plan? Chyba nie ma zamiaru pracować tak do końca życia. Bedzie ci łatwiej ze świadomością że kiedyś w końcu bedzie juz cały czas przy tobie. Porozmawiajcie o tym. Mój chłopak wkrotce znowu mnie opuści, ale tym razem nie na tydzień, dwa lub miesiąc, ale pół roku i sama nie wiem jak sobie z tym poradzę, dlatego trafiłam na te stronę. Może właśnie rozmowy z kobietami o podobnych problemach okażą sie pomocne i sprawią że zaczniesz myślec bardziej pozytywnie
Pozdrawiam
Ja też szukam wsparcia u bliskich mi osób, ale najchętniej zamknęłabym się w pokoju i poczekała do dnia aż wróci... Właśnie dlatego napisałam ten post,ponieważ mam nadzieję, że kobiety opowiedzą o Swoich problemach i będę wiedziała, że nie tylko ja przechodzę przez to... Bardzo Ci dziękuję za odpowiedz i dobre słowo
Pracujesz, studiujesz, opiekujesz się dzieckiem? Masz jakieś pasje? Uczysz się języków, wychodzisz ze znajomymi? Co robisz kiedy go nie ma? Inwestujesz w siebie czy czas zajmuje Ci czekanie na powrót? Jeśli tak to i normalny by oszalał.
Zazdroszczę, że widujecie się co tydzień.
Mój chłopak przylatuje co kilka miesięcy.
moj chlopak wraca co dwa tygodnie na wekkend do domu wiec wiem co czujesz
Ja widuję się z moim chłopakiem co 2-3 tygodnie. Z czasem jest coraz ciężej, bo coraz bardziej mi na nim zależy, ale radzę sobie jakoś śpiąc w jego koszulce, wspominając miłe chwile lub po prostu zawalam życie nauką. Nie ma tragedii, tym bardziej, że dużo do siebie piszemy.