Ale mi się trafiła sytuacja... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Ale mi się trafiła sytuacja...

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 13 ]

1 Ostatnio edytowany przez gargamel (2016-09-09 11:50:56)

Temat: Ale mi się trafiła sytuacja...

Witam,
w czerwcu poznałem studentkę prawa, w ramach studiów udzielała porad prawnych, odwiedziłem ją kilka razy z powodu pewnego problemu prawnego, po ostatniej wizycie znalazłem ją na facebooku i napisałem z podziękowaniem za pomoc, zeszło na temat siatkówki (jej wielka pasja) i zaprosiłem ją, żeby poodbijać na plaży - tak zaczęła się nasza znajomość smile
Zaczęliśmy się spotykać co 2 - 3 dni już nie tylko na siatkówkę, spędzaliśmy razem długie wieczory, było bardzo miło, na ostatnich spotkaniach były przytulanki, całusy na pożegnanie, imo wszystko szło w dobrym kierunku, było widać, że coś się dzieje, ale oficjalnie nie poruszyliśmy nigdy tematu naszej relacji. Pod koniec lipca wyjechała (ma ostatnie wakacje studenckie i pojechała na cykl obozów sportowych, jeden, potem drugi... w końcu to jej pasja, bardzo to lubi do tego stopnia, że chciała porzucić studia prawnicze na rzecz kariery sportowej), no i mówiła, że wróci w sierpniu, mieliśmy już w planach dalszą grę w siatkówkę, wycieczkę weekendową i wspólną naukę języka włoskiego (znam podstawy, bardzo chciała, żebym ją pouczył)... ale wyszło tak, że jej nie ma do dzisiaj, jest albo na obozach, albo w rodzinnym domu.

No i od tego czasu nasz kontakt jest baaardzo słaby, pierwsza sama nigdy nie zagadała, a jak ja coś pisałem to zdarzało jej się kilka razy w ogóle nie odpisać, lub odpisać po kilku dniach. Przez ten czas może 2 razy wymieniliśmy trochę więcej wiadomości na fb, zatem kontakt kiepski. sad
Fakt, na tych obozach sportowych jest w swoim żywiole, bardzo ją to kręci, dużo trenuje, poznaje nowych ludzi, uczy się od nich sporo. Może nie ma za dużo czasu. Wspominała kiedyś też, że woli spotkania w realu, a facebook i sms-y mogłyby dla niej nie istnieć w ogóle (ale mimo to jest codziennie aktywna)... Ja z kolei chciałbym mieć z nią kontakt, ale no nie chcę się jej narzucać skoro tak to wygląda.

Była tutaj tydzień temu na weekend tylko, miała pół roku temu umówioną wizytę u lekarza, mówiła, że możemy się zgadać, ja niestety nie mogłem w sobotę, więc została niedziela w południe, byliśmy już umówieni, ale 15 minut przed spotkaniem dostałem wiadomość, że przeprasza i się nie wyrobi, bo pociągi pomyliła i ma bilet na wcześniejszy hmm

No i teraz nie mam pojęcia jak do tego podejść... Szkoda, że jeszcze przed jej wyjazdem nie poruszyłem tematu, co jest między nami, to bym wiedział na czym stoję. A tak to nie wiem, czy się odzywać dalej, czy skoro taki słaby odzew z jej strony to nic nie pisać, czy to może była dla niej tylko wakacyjna znajomość.

Co o tym myślicie? Jak powinienem się zachować w związku z tą sytuacją? Z góry dzięki za pomoc smile

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Ale mi się trafiła sytuacja...

Poczekaj aż dziewczyna wróci do domu. Rok akademicki zaczyna się w październiku wiec pewnie niedługo ją zobaczysz. Poznałeś dziewczynę w czerwcu  a miesiąc później wyjechała na obóz. Po takim czasie chciałbyś wiedziec na czym stoisz? Nie za szybko? Jak wróci to się wszystko wyjasni. Cierpliwości. Coś tam zaczęło się dziać między Wami i moze po jej powrocie coś się z tego rozwinie ale nie bombarduj jej esemesami teraz.

3

Odp: Ale mi się trafiła sytuacja...

Miałam podobną sytuację pod wieloma kwestiami. U mnie nic z tego nie wyszło, on nie był zainteresowany.
Moze u Was będzie inaczej. Poczekaj spokojnie na nią i zluzuj z wiadomościami do niej.

4

Odp: Ale mi się trafiła sytuacja...

Nie odpuszczaj.
Jak Ci na niej zależy powalcz jeszcze trochę, ale nie "do krwi ostatniej". Okaż zaangażowanie, ale nie desperację. 
Pomyśl, że może jednak zrobiłeś na niej wrażenie, ale ona wzięła Cię na dystans, aby wybadać Twoje zaangażowanie i uzyskac potwierdzenie czy dobrze ulokowała swoje uczucia (moze lepszym słowem byłoby - emocje).
No i sam musisz zadecydować - na ile starczy Ci cierpliwości. Miałam kiedyś pod koniec studiów identyczną sytuację i wspaniałego faceta, który "biegał" za mną. W końcu zmiękłam, ale facet zniknał. Po wielu, wielu latach go spotkałam i opowiedział mi co wtedy przeżywał, jak się zaangażował, aż odpuścił w którymś momencie widząc swoja beznadzieję - na kilka dni wcześniej jak zdecydowałam się, że chciałabym z nim być. sad

5

Odp: Ale mi się trafiła sytuacja...
katarina napisał/a:

Nie odpuszczaj.
Jak Ci na niej zależy powalcz jeszcze trochę, ale nie "do krwi ostatniej". Okaż zaangażowanie, ale nie desperację. 
Pomyśl, że może jednak zrobiłeś na niej wrażenie, ale ona wzięła Cię na dystans, aby wybadać Twoje zaangażowanie i uzyskac potwierdzenie czy dobrze ulokowała swoje uczucia (moze lepszym słowem byłoby - emocje).
No i sam musisz zadecydować - na ile starczy Ci cierpliwości. Miałam kiedyś pod koniec studiów identyczną sytuację i wspaniałego faceta, który "biegał" za mną. W końcu zmiękłam, ale facet zniknał. Po wielu, wielu latach go spotkałam i opowiedział mi co wtedy przeżywał, jak się zaangażował, aż odpuścił w którymś momencie widząc swoja beznadzieję - na kilka dni wcześniej jak zdecydowałam się, że chciałabym z nim być. sad

Też tak miałem. Najpierw dała mi kosza a później się namyśliła. Tyle że było to parę lat później. Nawet mi powiedziała. Ale wtedy to ona wyszła na zdesperowaną. Spotkałem ją przypadkiem idąc z moją nową kobietą. Nie bacząc na moją nową kobietę zaprosiła mnie do siebie żeby o nas porozmawiać......  hmm

6 Ostatnio edytowany przez gargamel (2016-10-13 09:11:51)

Odp: Ale mi się trafiła sytuacja...
katarina napisał/a:

Nie odpuszczaj. Jak Ci na niej zależy powalcz jeszcze trochę, ale nie "do krwi ostatniej". Okaż zaangażowanie, ale nie desperację.

Zależy mi, jestem zdecydowany, chcę powalczyć, ale jak w takiej sytuacji okazać zaangażowanie nie wychodząc na desperata?
Zaproponowałem spotkanie, odpowiedziała, że nie wie czy da radę, bo zasypali ją zadaniami z uczelni i że się jeszcze odezwie. Nie odezwała się... więc 2h przed wstępnie umówionym spotkaniem zapytałem czy się dzisiaj widzimy, odpowiedziała od razu, że niestety dzisiaj nie da rady. Zapytałem więc jak stoi z czasem w weekend, no i od dwóch dni cisza...

Rozumiem co oznacza cisza po kilku spotkaniach we wstępnej fazie znajomości, ale w takiej sytuacji mam dylemat (zdążyliśmy się zaprzyjaźnić i trochę nie wierzę, że tak chciałaby zakończyć naszą znajomość). Trzyma mnie przy nadziei jeszcze starsza koleżanka (rok od niej strasza), która również studiowała prawo i potwierdziła mi, że w roku akademickim w tygodniu to nie było szans na jakieś wyjścia ze znajomymi, że mam próbować umówić się na weekend.

Jak się zachować? Napisać coś jeszcze? Zadzwonić? Zapytać wprost co z naszą znajomością?
Proszę o jakąś wskazówkę smile

7 Ostatnio edytowany przez mrbart (2016-10-13 10:23:38)

Odp: Ale mi się trafiła sytuacja...

Wyjechała pod koniec lipca - czyli nie widzieliście się 2 miesiące, a Ty cały czas na nią czekasz? big_smile

gargamel napisał/a:

zdążyliśmy się zaprzyjaźnić i trochę nie wierzę, że tak chciałaby zakończyć naszą znajomość).

Ty się zdążyłeś zaprzyjaźnić. Twoja wiara nijak nie wpływa na zachowanie innych osób. Nigdy nie spotkałeś się z sytuacją, gdy zadajesz pozornie miłej i zainteresowanej kobiecie, trudne pytanie na które znasz odpowiedź, a ona - swoją buzią tak słodką jak zawsze - kłamie z uśmiechem na ustach prosto w twarz? Ona nie jest zainteresowana! I tutaj obozy sportowe, czy prawnicze wygibasy nie mają nic do rzeczy.

Jak się zachować? Napisać coś jeszcze? Zadzwonić? Zapytać wprost co z naszą znajomością?
Proszę o jakąś wskazówkę smile

Nie robić nic. Przecież ona już zadecydowała - nie ma dla Ciebie czasu i nie chce się spotykać. Napisanie sms to kwestia 2 minut. A tak na przyszłość - nigdy nie idź na kompromis w postaci "jeszcze się odezwie". To standardowy sposób odwlekania, zaproponujesz spotkanie w weekend dzwoniąc we wtorek, to głupio jej wykpić się brakiem czasu. Wyczekałaby do piątku i napisała Ci, że "sorry Winnetou, ale w weekend czytam Goethego w oryginale". Choć Twojej siatkarce już nawet się ściemniać nie chce. Przeczytaj sobie mój ostatni temat - tak a propos telefonów, smsów i braku kontaktu. Chyba nie muszę dodawać, że nie odezwała się już wink

8

Odp: Ale mi się trafiła sytuacja...

Również uważam, że nie ma sensu czekać już na nią..

9

Odp: Ale mi się trafiła sytuacja...

Nie wiem nad czym sie zastanawiasz Autorze. Ja tu nie widze zadnego zainteresowania ani przyjazni. Pomijam fakt ze od lipca nie znalazla czasu ....no moze i taka zajeta. Ale jesli wstepnie sie umowila na spotkanie i wiedziala ze nie da rady to jej obowiazkiem bylo dac znac a ona uznala ze sam sie masz domyslec ze nieaktualne i na dwie  godziny przed sam sie musiales dopytac by uzyskac odpowiedz. Totalna olewka ktorej nie tlumaczy brak czasu. Dziewczyna poprostu nie umie Cie splawic wprost i takie zagrywy stosuje a Ty wciaz na cos liczysz.

10

Odp: Ale mi się trafiła sytuacja...

Niech zgadnę: laska jest sporo od Ciebie młodsza, co?

Zaimponowało Ci, że się Tobą zainteresowała, lub, że Cię nie spławiła od razu i wyobraziłeś sobie, że jest w tym coś więcej.
Nic w tym nie ma, nie łudź się, że jest nieśmiała czy coś.
Gdyby coś w tym było - nie miałbyś wątpliwości.

Odpuść.

11 Ostatnio edytowany przez gargamel (2016-10-13 19:51:08)

Odp: Ale mi się trafiła sytuacja...
virarmus napisał/a:

Niech zgadnę: laska jest sporo od Ciebie młodsza, co?

Zaimponowało Ci, że się Tobą zainteresowała, lub, że Cię nie spławiła od razu i wyobraziłeś sobie, że jest w tym coś więcej.
Nic w tym nie ma, nie łudź się, że jest nieśmiała czy coś.
Gdyby coś w tym było - nie miałbyś wątpliwości.

Odpuść.

Jest dwa lata młodsza.
Ja chyba pewnych informacji nie chcę do siebie dopuścić. Kilkanaście bardzo miło spędzonych wieczorów... Na ostatnim spotkaniu biegła do mnie z radością i rzuciła mi się w ramiona na przywitanie. To były piękne chwile.

Naprawdę ludzie potrafią tak zmienić nastawienie i zacząć zbywać bez powodu i słowa wyjaśnienia?

12

Odp: Ale mi się trafiła sytuacja...

Może byłeś jej potrzebny wtedy, a teraz już skończyła się Twoja rola. Inna sprawa - myślisz, że ludzie nie potrafią grać? I jeszcze kolejna - może na obozie poznała wysportowanego siatkarza... A noce obozowe mogą być obfite w różnorakie emocje smile Przecież nikt nie ślubował nikomu "miłości aż po grób" - wyluzuj i przestań się jej prosić o te spotkania. Ona nie chce.

13 Ostatnio edytowany przez gargamel (2016-10-14 07:54:15)

Odp: Ale mi się trafiła sytuacja...
mrbart napisał/a:

Może byłeś jej potrzebny wtedy, a teraz już skończyła się Twoja rola. Inna sprawa - myślisz, że ludzie nie potrafią grać? I jeszcze kolejna - może na obozie poznała wysportowanego siatkarza... A noce obozowe mogą być obfite w różnorakie emocje smile Przecież nikt nie ślubował nikomu "miłości aż po grób" - wyluzuj i przestań się jej prosić o te spotkania. Ona nie chce.

Masz rację. Poznała na pewno sporo nowych ludzi na tych obozach. Realizowała swoją pasję, rozwijała się, była w swoim żywiole. Jeśli wcześniej wzbudzałem w niej jakieś emocje, to zapewne one gdzieś się rozmyły przez to wszystko.

Wkręcam sobie, że za mało się starałem (w sumie po jej powrocie złożyłem tylko jedną propozycję spotkania), że może ten sms nie doszedł... Wiem, wiem, głupi jestem, sms na pewno doszedł, a jak by była zainteresowana to by sama pociągnęła temat spotkania, zaproponowała jakiś inny termin. Muszę się z tym pogodzić i odpuścić.

Posty [ 13 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Ale mi się trafiła sytuacja...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024