Problem dotyczy faceta, a właściwie tego jak wobec niego i naszej znajomości postąpić. Czy już może dać sobie spokój? Straciłam z kimś kontakt poprzez to, że zmienił siedzibę firmy w innej okolicy. W każdym razie nigdy nie spotkamy się już w tym miejscu i w tych okolicznościach, w których się poznaliśmy i spotykaliśmy. Mamy jednak do siebie numery telefonów. Wcześniej do siebie dużo pisaliśmy, ale ten kontakt też się urwał. Spotkaliśmy się też dwa, trzy razy towarzysko. Po tym on lekko wycofał się ze znajomości, ale nie zerwał jej całkowicie. Tzn. był pewien krótki czas dystansu z jego strony. Nie pisał i nie dzwonił do mnie ani ja do niego. Ja widząc i czując ten dystans przestałam się zupełnie starać o podtrzymanie kontaktów. To spowodowało, że tylko jak się przypadkowo spotkaliśmy to zawsze starał się ze mną porozmawiać, dowiedzieć co słychać itp. Moje obojętność spowodowała jego reakcję. Wiem dziwne to było. Najpierw on chciał i ja chciałam, potem on nie chciał, ale ja nadal chciałam, ja przestałam chcieć to on znowu chciał Podejrzewałam, że przelotnie mogło chodzić o inną kobietę, ale pewności nie mam i nie wiedziałam jak się zachować, jego zachowanie traktowałam jak pogrywanie, zabawę i niespecjalnie reagowałam na te jego ponowne zaczepki, mimo, ze nadal podobał mi się. Jak widać nie była to jakaś wiążąca znajomość, wiec nic nie wiedziałam o tej przeprowadzce firmy. Zaskoczona jego nieobecnością po jakiś paru tygodniach napisałam do niego co się z nim dzieje. Odpisał ze zmienił siedzibę firmy. I to pojawiają się moje wątpliwości. Odpisując nie zapytał co u mnie. Po prostu odpisał na moje pytanie o niego. Zapytałam go o pewną rzecz, odpowiedział. Do stwierdzenia , ze w takim razie więcej się już nie zobaczymy, nie odniósł się. Podziękował jedynie za pamięco o pewnej ważnej dla niego rzeczy w zyciu, o której wiedziałam, że wiele dla niego znaczy. Na koniec napisałam ze trzymam za to kciuki. I to było na tyle rozmowy. Nie wiem czy warto się do niego jeszcze za jakiś czas odzywać? Podjąć jeszcze jedna probę reaktywacji i podtrzymania tego konaktu. Czy to może teraz on powienien się pierwszy odezwać? Korona z głowy mi nie spadnie jak napisze za jakiś czas raz jeszcze. Nie wiem tylko czy warto. Co o tym myslec.
Miło by było gdyby się odezwał, ale przecież nie będziesz czekać w nieskończoność Napisz. Po prostu napisz. Miło, sympatycznie.Tak jak kiedyś między Wami było. Tak jakby gdyby nigdy nic się nie stało a wiadomość od Ciebie była czymś tak oczywistym w normalnej znajomości jak słońce na niebie. Co Ci szkodzi? Ale... jeśli wtedy nie podejmie rozmowy ani potem już nie odezwie się, póść w niepamięć to co było.