Kilka miesięcy temu w firmie gdzie pracuję zatrudnił się pewien facet. Na początku nie zwracałam w ogóle na niego uwagi lecz po jakimś czasie coś mnie ujęło w nim. Chyba ta jego pewność siebie, zdecydowanie, chodził taki nakręcony zawsze bije od niego energia a z drugiej strony spokój, opanowanie.
Wiem, że nie ma nikogo, bo jak przyznał jednego razu tak pół żartem pół serio nie ma czasu na związki. Do mnie coraz częściej zaczął zaglądać no i z normalnych rozmów zaczęło się to przeradzać w flirt.
Ja się zauroczyłam, myślę cały czas o nim a on? Nie mam pojęcia, bo niczego do tej pory nie zaproponował. Ja raz zapytałam co robi w sobotę ale coś tylko odpowiedział, że gdzieś tam jedzie i koniec tematu. Sam z siebie niczego nie zaproponował, więc za bardzo go nie rozumiem. Chodzi do mnie, żartuje, flirtuje, patrzy w oczy także widzę, że mu się podobam. Kobiety przecież takie rzeczy widzą od razu.
No i jest jeszcze coś. On zagaduje prawie do każdej kobiety, która gdzieś się przewinie, głównie do klientek. Obserwuję go i najpierw ''przeleci'' wzrokiem od głów do stóp a potem zaczyna coś gadać i żartować. One jak coś odpowiedzą to potem dalej nakręca temat.
Niby powiedział, że nie ma czasu na związki i kobiety ale zazwyczaj faceci, którzy tak mówią są zamknięci w sobie, skryci, kobiet może trochę unikają a na pewno nie są bezpośredni. Wiem, bo mam 2 takich kolegów, którzy jakoś niespecjalnie się garną do poznawania kobiet a wymówkę mają, że nie mają czasu.
Ten jest inny, bo widać że uwielbia towarzystwo kobiet.
Co myślicie o tym i o nim?