Libido mojej narzeczonej - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Libido mojej narzeczonej

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 137 ]

1

Temat: Libido mojej narzeczonej

Witam.

Piszę do was z prośbą o opinię, gdyż  prywatnie nie mam się za bardzo kogo poradzić.

Oboje z partnerką mamy po 25 lat. Jesteśmy razem ze sobą już grubo ponad 4 lata, a od roku jesteśmy zaręczeni.
Więc tak, na początku nasze życie seksualne było na wysokim poziomie. Ja jestem facetem z wysokim temperamentem i przez pierwszy rok związku nie miałem na co narzekać. Widywaliśmy się w każdy weekend, zazwyczaj ja zostawałem u niej od piątku do niedzieli i było między nami gorąco. Wtrącę tylko, że mieszkała wtedy ze współlokatorką w wynajmowanym mieszkaniu, a ja mieszkałem ze swoimi rodzicami. Po roku czasu zaczęliśmy się zastanawiać nad wspólnym wynajęciem mieszkania, jednak w międzyczasie zmarł mój tata, i nie chciałem zostawić mojej mamy samej, więc zaproponowałem, aby wprowadziła się do nas i abyśmy pomieszkali razem przez jakiś czas.

Niestety mieszkanie w takim układzie trwa do dziś i jak można się domyślać wpłynęło to na nasze życie seksualne. Moja mama i narzeczona dogadują się ze sobą, nie mają może jakiegoś super kontaktu, ale nie było między nami żadnych kłótni, jednak wielokrotnie narzeczona powtarzała mi, że chciała abyśmy zamieszkali już sami, do czego przez cały czas dążyłem. Stwierdziłem, że będę pracował aby zaoszczędzić na mieszkanie i właśnie teraz po 3 latach mieszkania z moją mamą czekamy już tylko na odbiór kluczy do naszego gniazdka.

Jeżeli chodzi o iskrę w naszym związku to myślę, że jest ona do dziś, bardzo troszczymy się o siebie i uważam siebie za szczęściarza, że jestem z taką kobietą. Jednak przez ten okres wspólnego mieszkania częstotliwość stosunków spadła już teraz do ok. jednego razu w miesiącu. Rozmawialiśmy o tym szczerze wczoraj i moja kobieta powiedziała, że nie czuje potrzeby seksu, że jej libido spadło do zera. Tłumaczy to tym, że moja mama jest zawsze w domu, że zawsze kiedy uprawiamy seks musimy włączyć jakiś film żeby nie było za cicho w naszym pokoju, co sprowadza nas do tego że sami musimy się starać zrobić to po cichu. Powiedziała też, że ma nadzieje, że zmiany jej libido nie zaszły już na stałe i, że gdy zamieszkamy sami to ma nadzieję, że wzrośnie i, że będziemy to robić częściej. Powiedziałem jej, że ją rozumiem i wspieram i jestem gotowy na wstrzymanie się od dobierania do niej dopóki nie zamieszkamy sami i dopóki ona nie będzie gotowa bo wiem, że u kobiet seks jest w głowie. Przed tą rozmową czułem, że ona nie ma ochoty, bo np. przy wejściu do pochwy czułem, że nie jest wystarczająco pobudzona, ale ona przez to że troszczy się o mnie próbuje się zmusić i nawet sama inicjuje, a ja wtedy nie potrafię jej odmówić chociaż wiem, że robi to tylko dla mnie. Wiecie to jest jak narkotyk dla mnie, wiem, że robię źle, ale nie potrafię powiedzieć sobie nie. Po wczorajszej rozmowie postaram się być bardziej wytrzymały, staram się do niej nie dobierać i nie wywierać na niej presji, lecz jest tak atrakcyjną kobietą, że czasem ciężko się powstrzymać, ale na pewno zrobiłem duży postęp.

Dodam jeszcze, że również przez to, że musimy starać się być cicho, do naszego życia łóżkowego wkradła się rutyna. Czyli prawie zawsze ostatnimi czasy tylko w pozycji na jeźdźca aby ona doszła do orgazmu i potem pozwala mi dojść jeżeli ma jeszcze siłę i na tym koniec.

Także drogie Panie co wy byście zrobiły i jak byście się czuły na miejscu mojej kobiety w jej sytuacji? Czy jest szansa na odbudowę jej libido po zamieszkaniu samemu?
W sumie pisząc to rozumiem w jak niedogodnej ona może być sytuacji, boję się tylko czy jest możliwe, że to mogło już na trwałe wpłynąć na jej temperament?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Libido mojej narzeczonej

Czy wy 24/7 spędzacie w swoim mieszkaniu?
Powiedziała Ci przecież, że krępuje ją obecność Twojej matki-  zabierz ją gdzieś gdzie poczuje się swobodniej, weźcie urlop i jedźcie gdziekolwiek...

3

Odp: Libido mojej narzeczonej

Możliwe że tak może być.  Krępuje ja obecność twojej mamy za ścianą i to jest zupełnie zrozumiałe. Gdy się wyprowadzić ie z domu i będziecie mieszkać sami, akurat ten problem prawdopodobanie zniknie.

4

Odp: Libido mojej narzeczonej

Nie spędzamy w mieszkaniu 24/7. Staramy się robić różne rzeczy. Byliśmy już na długim urlopie w tym roku i oczywiście jest wtedy seks, ale wydaje mi się, że wtedy kiedy jesteśmy sami ona czuje presję w stylu "trzeba wykorzystać sytuację póki nikogo nie ma" i wiadomo jak to jest kiedy człowiek próbuje coś na siłę.

Również jeszcze dodam, że korzystamy z jednego laptopa i żadne z nas nie czyści historii. Od czasu do czasu tam zaglądam jak muszę coś znaleźć, i dziś zauważyłem (po raz kolejny), że wchodziła na stronę porno wczoraj jak myłem samochód.

Więc nakreślę wam sytuację z weekendu. W sobotę rano był seks, trochę z mojej inicjatywy, ale jak zwykle w pozycji na jeźdźca, ona doszła, a że nie mieliśmy prezerwatyw akurat w domu ja powiedziałem, że nie muszę kończyć. Cały sobotni dzień mieliśmy fajny, restauracja, spacer potem film w domu i kolacyjka.
Wieczorem wynikłą między nami rozmowa, że u niej libido jest równe zeru, że nie czuje w tej chwili potrzeby seksu.
Dodała, że jestem wciąż dla niej bardzo atrakcyjny fizycznie, i że to nie moja wina. Mówiła też, że boi się tego, że może jej już tak zostać nawet jak zamieszkamy sami. Przytuliłem ją i powiedziałem, że będę cierpliwy i będziemy pracować nad tym jeżeli tak się stanie.

W niedzielę zrobiłem nam śniadanie do łóżka, a potem pojechałem na zakupy spożywcze, a po powrocie powiedziałem, że idę umyć samochód.
No i w tym czasie ona była na stronie porno. Było to w sumie nie więcej niż 5 minut, więc wiem, że zrobiła to po to bo miała parcie na orgazm.

Więc z jednej strony mi mówi, że nie ma żadnych potrzeb, a na drugi dzień ogląda porno zaspokajając właśnie te potrzeby których niby nie ma?
Dodam też, że nie są to takie zwykłe czułe filmy tylko bardziej w stylu hardcore. Zazwyczaj wpisuje w przeglądarkę "hard fust f...ck". Zauważyłem, że w 97% są to filmy gdzie kilku facetów bierze w obroty jedną kobietę. Pewnie to są jej fantazje... Przeważnie dwa razy w miesiącu wchodzi na takie strony.

Więc z jednej strony widać, że wciąż ma potrzeby, może nawet i silne, a z drugiej mnie okłamuje? Lub sama tego nie rozumie i tak naprawdę problemem jestem ja a nie jej libido?

5 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-08-15 13:25:29)

Odp: Libido mojej narzeczonej

Jeśli naprawdę chodzi o obecność osób trzecich, to wszystko powinno wrócić do normy po wyprowadzce.

-----------------

Skoro wchodzi na strony pornograficzne w celu wyładowania się, to sorry, ale libido ma w normie, a Ciebie okłamuje.
Ewidentnie marzy jej się ostre bzykanko (sądząc po stronach, które odwiedza). Zabierz ją w jakieś odludne miejsce i przerżnij na pół, a potem napisz, czy coś się zmieniło.

Odp: Libido mojej narzeczonej
fruit napisał/a:

Dodam jeszcze, że również przez to, że musimy starać się być cicho, do naszego życia łóżkowego wkradła się rutyna. Czyli prawie zawsze ostatnimi czasy tylko w pozycji na jeźdźca aby ona doszła do orgazmu i potem pozwala mi dojść jeżeli ma jeszcze siłę i na tym koniec.

Jakbym miała uprawiać seks wyłącznie w pozycji na jeźdźca, to też by mi się odechciało i wolałabym pooglądać jakieś fajne porno. Nie jesteś Ty aby zbyt leniwy w tym łóżku?

7

Odp: Libido mojej narzeczonej
santapietruszka napisał/a:
fruit napisał/a:

Dodam jeszcze, że również przez to, że musimy starać się być cicho, do naszego życia łóżkowego wkradła się rutyna. Czyli prawie zawsze ostatnimi czasy tylko w pozycji na jeźdźca aby ona doszła do orgazmu i potem pozwala mi dojść jeżeli ma jeszcze siłę i na tym koniec.

Jakbym miała uprawiać seks wyłącznie w pozycji na jeźdźca, to też by mi się odechciało i wolałabym pooglądać jakieś fajne porno. Nie jesteś Ty aby zbyt leniwy w tym łóżku?

A ona nie może czegoś zaproponować? A może się boi, że teściowa usłyszy szept? ;p

8 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-08-15 13:38:46)

Odp: Libido mojej narzeczonej
Cyngli napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
fruit napisał/a:

Dodam jeszcze, że również przez to, że musimy starać się być cicho, do naszego życia łóżkowego wkradła się rutyna. Czyli prawie zawsze ostatnimi czasy tylko w pozycji na jeźdźca aby ona doszła do orgazmu i potem pozwala mi dojść jeżeli ma jeszcze siłę i na tym koniec.

Jakbym miała uprawiać seks wyłącznie w pozycji na jeźdźca, to też by mi się odechciało i wolałabym pooglądać jakieś fajne porno. Nie jesteś Ty aby zbyt leniwy w tym łóżku?

A ona nie może czegoś zaproponować? A może się boi, że teściowa usłyszy szept? ;p

Może i może, może i proponowała, ale pytanie, czy Autor się zgadzał na Jej propozycje? big_smile

Tak mi przyszło do głowy, skoro to jest akurat na jeźdźca. Gdyby faktycznie spadło Jej libido, to raczej by leżała jak kłoda i dawała Autorowi zrobić swoje... a tak to wygląda bardziej, że Ona by chciała, a Autor nie bardzo, zwłaszcza, że potrafi przerwać, bo... gumek nie ma... Jesu, są inne metody... Mnie to wygląda tak, że Autor sobie leży i narzeka, że ma za rzadko smile

Swoją drogą, wyobrażam sobie, co czuje kobieta, starając się, żeby Jej facetowi było dobrze (nie ukrywajmy, że na jeźdźca to bardziej Ona się stara), a on w pewnym momencie mówi: Wiesz co, dokończymy później, bo nie ma gumek, a teraz idę przekopać ogródek...

9

Odp: Libido mojej narzeczonej
santapietruszka napisał/a:
Cyngli napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Jakbym miała uprawiać seks wyłącznie w pozycji na jeźdźca, to też by mi się odechciało i wolałabym pooglądać jakieś fajne porno. Nie jesteś Ty aby zbyt leniwy w tym łóżku?

A ona nie może czegoś zaproponować? A może się boi, że teściowa usłyszy szept? ;p

Może i może, może i proponowała, ale pytanie, czy Autor się zgadzał na Jej propozycje? big_smile

Tak mi przyszło do głowy, skoro to jest akurat na jeźdźca. Gdyby faktycznie spadło Jej libido, to raczej by leżała jak kłoda i dawała Autorowi zrobić swoje... a tak to wygląda bardziej, że Ona by chciała, a Autor nie bardzo, zwłaszcza, że potrafi przerwać, bo... gumek nie ma... Jesu, są inne metody... Mnie to wygląda tak, że Autor sobie leży i narzeka, że ma za rzadko smile

No właśnie, są inne metody - jest seks oralny - dlaczego partner nie może skończyć na jej piersiach albo w buzi?
Dlaczego, skoro są inne metody, koleżanka nie przejdzie się do ginekologa?
Moim zdaniem ona narzeka, a niewiele z siebie daje.

A pozycja na jeźdźca jest po to, by ona doszła. Partner by pewnie inną wolał.

10

Odp: Libido mojej narzeczonej
Cyngli napisał/a:

No właśnie, są inne metody - jest seks oralny - dlaczego partner nie może skończyć na jej piersiach albo w buzi?
Dlaczego, skoro są inne metody, koleżanka nie przejdzie się do ginekologa?
Moim zdaniem ona narzeka, a niewiele z siebie daje.

A pozycja na jeźdźca jest po to, by ona doszła. Partner by pewnie inną wolał.

Zedytowałam post wyżej jeszcze. Gdyby mi facet powiedział, że możemy dokończyć później, to też by mi się odechciało...  A ja sądzę, że Ona by wolała, żeby On się nią zajął, a nie w kółko na jeźdźca. I to jeszcze nie do końca. Stąd ten rodzaj filmów porno.

11 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-08-15 13:46:02)

Odp: Libido mojej narzeczonej
santapietruszka napisał/a:
Cyngli napisał/a:

No właśnie, są inne metody - jest seks oralny - dlaczego partner nie może skończyć na jej piersiach albo w buzi?
Dlaczego, skoro są inne metody, koleżanka nie przejdzie się do ginekologa?
Moim zdaniem ona narzeka, a niewiele z siebie daje.

A pozycja na jeźdźca jest po to, by ona doszła. Partner by pewnie inną wolał.

Zedytowałam post wyżej jeszcze. Gdyby mi facet powiedział, że możemy dokończyć później, to też by mi się odechciało...  A ja sądzę, że Ona by wolała, żeby On się nią zajął, a nie w kółko na jeźdźca. I to jeszcze nie do końca. Stąd ten rodzaj filmów porno.

Noo, to mówię - do bagażnika, wywieść w las, wybzykać i od razu się poprawi samopoczucie.

P.S Pozycja na jeźdźca jest po to, by kobieta miała większą kontrolę, czyli ma na celu sprawienie większej przyjemności właśnie kobiecie...

Jakby chodziło o zaspokojenie faceta, to by to zrobili na misjonarza, albo od tyłu na szybko.

12

Odp: Libido mojej narzeczonej

"santapietruszka" źle odebrałaś mój post. To nie jest tak, że ja leżę, i narzekam. Mam bardzo wysoki temperament, mógł bym z nią cuda wyprawiać w łóżku.

Chodzi o to, że ona lubi mieć kontrolę, pozycja na jeźdźca jest jej ulubioną i w 8 na 10 razy gdy kochamy się w tej pozycji ma orgazm. Zawsze tak to między nami wyglądało już na początku naszego związku gdzie seksu było bardzo dużo. Zawsze mi to przypominało w pewnym sensie "zabawkę" gdzie najpierw dawała mi się pobawić w różnych pozycjach a gdy się już nacieszyłem to musiała być w końcu pozycja na jeźdźca która dawała jej największą satysfakcję. 

Np. od tyłu jest pozycją gdzie ona po prostu nie potrafi być cicho więc odpada. A jeżeli chodzi o brak prezerwatyw. Zawsze są no ale akurat wtedy nie było. Zresztą nie zależy mi na tym skoro i tak ostatnio seks jest raz na miesiąc. Tak mogę kończyć na tyłek na brzuch i nie raz tak było. Ale wtedy ona musi iść pod prysznic i zawsze mi mówi co sobie pomyśli moja mama?

Ale bardzo mi się podoba Twoje spostrzeżenie "santapietruszka" że sokoro by miała niskie libido to by leżała jak kłoda, a tak nie jest.

Dziękuję też "cyngli" za komentarze.

13

Odp: Libido mojej narzeczonej
Cyngli napisał/a:

P.S Pozycja na jeźdźca jest po to, by kobieta miała większą kontrolę, czyli ma na celu sprawienie większej przyjemności właśnie kobiecie...

Jakby chodziło o zaspokojenie faceta, to by to zrobili na misjonarza, albo od tyłu na szybko.

Akurat mam inne spostrzeżenia tongue ale każdy ma swoje big_smile

Autorze, tak, tak uważam, jakby Jej spadło libido, to by po prostu leżała. Ale skoro podejmuje wysiłek w pozycji na jeźdźca, to z Jej libido jest wszystko w porządku, tylko okoliczności Wam nie sprzyjają big_smile

Poradziłabym Ci to samo, co Cyngli - do lasu i wybzykać, aż padnie big_smile

14

Odp: Libido mojej narzeczonej
fruit napisał/a:

Tak mogę kończyć na tyłek na brzuch i nie raz tak było. Ale wtedy ona musi iść pod prysznic i zawsze mi mówi co sobie pomyśli moja mama?

Musi się cała wykąpać po łyżeczce spermy? Jezu.
Sorry, ale dla mnie ona wydziwia.

15

Odp: Libido mojej narzeczonej
Cyngli napisał/a:
fruit napisał/a:

Tak mogę kończyć na tyłek na brzuch i nie raz tak było. Ale wtedy ona musi iść pod prysznic i zawsze mi mówi co sobie pomyśli moja mama?

Musi się cała wykąpać po łyżeczce spermy? Jezu.
Sorry, ale dla mnie ona wydziwia.

Ale może się krepowac. Przecież oni nie mieszkaja u siebie, ale u u mamy autora. Tu ja rozumiem.

16 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-08-15 15:01:50)

Odp: Libido mojej narzeczonej
rossanka napisał/a:
Cyngli napisał/a:
fruit napisał/a:

Tak mogę kończyć na tyłek na brzuch i nie raz tak było. Ale wtedy ona musi iść pod prysznic i zawsze mi mówi co sobie pomyśli moja mama?

Musi się cała wykąpać po łyżeczce spermy? Jezu.
Sorry, ale dla mnie ona wydziwia.

Ale może się krepowac. Przecież oni nie mieszkaja u siebie, ale u u mamy autora. Tu ja rozumiem.

Czym się krępować? Skorzystaniem z łazienki? A jak seksu nie uprawiają, to nie korzysta? big_smile

W najgorszym wypadku kupić nasączane chusteczki i tym się wycierać po stosunku. Dla chcącego NIC trudnego, naprawdę.

A te pary, co mieszkają z teściami - to znaczy, że koniec z seksem? :-)

17

Odp: Libido mojej narzeczonej
Cyngli napisał/a:
rossanka napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Musi się cała wykąpać po łyżeczce spermy? Jezu.
Sorry, ale dla mnie ona wydziwia.

Ale może się krepowac. Przecież oni nie mieszkaja u siebie, ale u u mamy autora. Tu ja rozumiem.

Czym się krępować? Skorzystaniem z łazienki? A jak seksu nie uprawiają, to nie korzysta? big_smile

W najgorszym wypadku kupić nasączane chusteczki i tym się wycierać po stosunku. Dla chcącego NIC trudnego, naprawdę.

A te pary, co mieszkają z teściami - to znaczy, że koniec z seksem? :-)

Ale my tu mówimy o konkretnym przypadku. Jego partnerka może się przecież krepowac. Tak to wygląda z opisu. Mieszka nie u siebie, może się czuć niepewnie.

18

Odp: Libido mojej narzeczonej
rossanka napisał/a:
Cyngli napisał/a:
rossanka napisał/a:

Ale może się krepowac. Przecież oni nie mieszkaja u siebie, ale u u mamy autora. Tu ja rozumiem.

Czym się krępować? Skorzystaniem z łazienki? A jak seksu nie uprawiają, to nie korzysta? big_smile

W najgorszym wypadku kupić nasączane chusteczki i tym się wycierać po stosunku. Dla chcącego NIC trudnego, naprawdę.

A te pary, co mieszkają z teściami - to znaczy, że koniec z seksem? :-)

Ale my tu mówimy o konkretnym przypadku. Jego partnerka może się przecież krepowac. Tak to wygląda z opisu. Mieszka nie u siebie, może się czuć niepewnie.

A masturbować się przed pornolem się nie krępuje? Przecież ktoś mógłby wejść.

19

Odp: Libido mojej narzeczonej
Cyngli napisał/a:
rossanka napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Czym się krępować? Skorzystaniem z łazienki? A jak seksu nie uprawiają, to nie korzysta? big_smile

W najgorszym wypadku kupić nasączane chusteczki i tym się wycierać po stosunku. Dla chcącego NIC trudnego, naprawdę.

A te pary, co mieszkają z teściami - to znaczy, że koniec z seksem? :-)

Ale my tu mówimy o konkretnym przypadku. Jego partnerka może się przecież krepowac. Tak to wygląda z opisu. Mieszka nie u siebie, może się czuć niepewnie.

A masturbować się przed pornolem się nie krępuje? Przecież ktoś mógłby wejść.

Skąd wiesz, że się masturbowała?

20

Odp: Libido mojej narzeczonej
Cyngli napisał/a:
rossanka napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Czym się krępować? Skorzystaniem z łazienki? A jak seksu nie uprawiają, to nie korzysta? big_smile

W najgorszym wypadku kupić nasączane chusteczki i tym się wycierać po stosunku. Dla chcącego NIC trudnego, naprawdę.

A te pary, co mieszkają z teściami - to znaczy, że koniec z seksem? :-)

Ale my tu mówimy o konkretnym przypadku. Jego partnerka może się przecież krepowac. Tak to wygląda z opisu. Mieszka nie u siebie, może się czuć niepewnie.

A masturbować się przed pornolem się nie krępuje? Przecież ktoś mógłby wejść.

Pewnie robi to jak autora nie ma w domu, mama jest w pracy czy na zakupach czy gdzieś tam. Jakby nie miała libido,  to nie potrzebowałby stymulacji z komputera. Tak to wygląda.  A tak to czuję się zmieszana obecnością przyszłej teściowej za ścianą to i seks jest bardzo rzadko. Tak wynika, a z opisu. Dla mnie to ma sens.
Jakby jej libido drastycznie zmalało, nie potrzbowala by stronek w internecie .
Jednym  nie przeszkadzają rodzice za ścianą drugim  przeszkadzają.  Ona jest widać z tych drugich.

21 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-08-15 15:23:56)

Odp: Libido mojej narzeczonej
santapietruszka napisał/a:
Cyngli napisał/a:
rossanka napisał/a:

Ale my tu mówimy o konkretnym przypadku. Jego partnerka może się przecież krepowac. Tak to wygląda z opisu. Mieszka nie u siebie, może się czuć niepewnie.

A masturbować się przed pornolem się nie krępuje? Przecież ktoś mógłby wejść.

Skąd wiesz, że się masturbowała?

Zakładam, że jak ktoś ogląda, to nie bez powodu.
Zresztą, Autor sam to napisał.

fruit napisał/a:

No i w tym czasie ona była na stronie porno. Było to w sumie nie więcej niż 5 minut, więc wiem, że zrobiła to po to bo miała parcie na orgazm.
Więc z jednej strony mi mówi, że nie ma żadnych potrzeb, a na drugi dzień ogląda porno zaspokajając właśnie te potrzeby których niby nie ma?

rossanka napisał/a:

Pewnie robi to jak autora nie ma w domu, mama jest w pracy czy na zakupach czy gdzieś tam. Jakby nie miała libido,  to nie potrzebowałby stymulacji z komputera. Tak to wygląda.  A tak to czuję się zmieszana obecnością przyszłej teściowej za ścianą to i seks jest bardzo rzadko. Tak wynika, a z opisu. Dla mnie to ma sens.
Jakby jej libido drastycznie zmalało, nie potrzbowala by stronek w internecie .
Jednym  nie przeszkadzają rodzice za ścianą drugim  przeszkadzają.  Ona jest widać z tych drugich.

A ja uważam, że ona ściemnia. Jak komuś zależy na seksie, to się nie zastanawia, czy ktoś jest za ścianą, czy nie.
Skłamała, że ma zerowe libido - ale zaspokaja się przy porno - sorry, dla mnie nie jest wiarygodna.

Znajduje okoliczności do oglądania porno - znalazłaby i takie, by się pokochać z partnerem. To jest TYLKO kwestia chcenia.

Zamiast masturbować się, mogła partnera zawołać, który był wtedy przy samochodzie. Skoro już teściowej nie było ;-)

Ja myślę, że seks stał się dla niej przykrym obowiązkiem. Może jej się znudziło, a może jest inny powód. Ponieważ nie wie, jak o tym powiedzieć partnerowi, wymyśla, że się krępuje, że nie ma libido, etc. Typowe.

Proponuję porozmawiać z partnerką, Autorze.

22

Odp: Libido mojej narzeczonej
Cyngli napisał/a:

Zakładam, że jak ktoś ogląda, to nie bez powodu.
Zresztą, Autor sam to napisał.

No, ale Autor też nie widział. Widział tylko historię przeglądarki. Ja czasem oglądam porno bez powodu, jak mi ktoś linka na skypie podeśle big_smile
Raz mi kolega posłał, bo chciał wiedzieć, czy babka w filmiku ma fajne buty big_smile

23

Odp: Libido mojej narzeczonej
santapietruszka napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Zakładam, że jak ktoś ogląda, to nie bez powodu.
Zresztą, Autor sam to napisał.

No, ale Autor też nie widział. Widział tylko historię przeglądarki. Ja czasem oglądam porno bez powodu, jak mi ktoś linka na skypie podeśle big_smile
Raz mi kolega posłał, bo chciał wiedzieć, czy babka w filmiku ma fajne buty big_smile

Zakładam, że zna swoją kobietę na tyle, by wiedzieć, czy masturbuje się przy porno, czy nie.

24

Odp: Libido mojej narzeczonej
Cyngli napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
Cyngli napisał/a:

A masturbować się przed pornolem się nie krępuje? Przecież ktoś mógłby wejść.

Skąd wiesz, że się masturbowała?

Zakładam, że jak ktoś ogląda, to nie bez powodu.
Zresztą, Autor sam to napisał.

fruit napisał/a:

No i w tym czasie ona była na stronie porno. Było to w sumie nie więcej niż 5 minut, więc wiem, że zrobiła to po to bo miała parcie na orgazm.
Więc z jednej strony mi mówi, że nie ma żadnych potrzeb, a na drugi dzień ogląda porno zaspokajając właśnie te potrzeby których niby nie ma?

rossanka napisał/a:

Pewnie robi to jak autora nie ma w domu, mama jest w pracy czy na zakupach czy gdzieś tam. Jakby nie miała libido,  to nie potrzebowałby stymulacji z komputera. Tak to wygląda.  A tak to czuję się zmieszana obecnością przyszłej teściowej za ścianą to i seks jest bardzo rzadko. Tak wynika, a z opisu. Dla mnie to ma sens.
Jakby jej libido drastycznie zmalało, nie potrzbowala by stronek w internecie .
Jednym  nie przeszkadzają rodzice za ścianą drugim  przeszkadzają.  Ona jest widać z tych drugich.

A ja uważam, że ona ściemnia. Jak komuś zależy na seksie, to się nie zastanawia, czy ktoś jest za ścianą, czy nie.
Skłamała, że ma zerowe libido - ale zaspokaja się przy porno - sorry, dla mnie nie jest wiarygodna.

Znajduje okoliczności do oglądania porno - znalazłaby i takie, by się pokochać z partnerem. To jest TYLKO kwestia chcenia.

Zamiast masturbować się, mogła partnera zawołać, który był wtedy przy samochodzie. Skoro już teściowej nie było ;-)

Ja myślę, że seks stał się dla niej przykrym obowiązkiem. Może jej się znudziło, a może jest inny powód. Ponieważ nie wie, jak o tym powiedzieć partnerowi, wymyśla, że się krępuje, że nie ma libido, etc. Typowe.

Proponuję porozmawiać z partnerką, Autorze.

Obstawiam jednak skrępowanie.
A seks może być jednocześnie jak mówisz dla niej przykry bo:musi się hamować,  odpadają jakieś szaleństwa,  on czasem nie ma gumki czy coś innego i do końca nie dochodzi tzn seks, ona się pewnie zmusza czasem, ma może wyrzuty że się zmusza bo on chce, no i koło się zamyka a spirala nakręca.

25 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-08-15 15:31:00)

Odp: Libido mojej narzeczonej
rossanka napisał/a:
Cyngli napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Skąd wiesz, że się masturbowała?

Zakładam, że jak ktoś ogląda, to nie bez powodu.
Zresztą, Autor sam to napisał.

fruit napisał/a:

No i w tym czasie ona była na stronie porno. Było to w sumie nie więcej niż 5 minut, więc wiem, że zrobiła to po to bo miała parcie na orgazm.
Więc z jednej strony mi mówi, że nie ma żadnych potrzeb, a na drugi dzień ogląda porno zaspokajając właśnie te potrzeby których niby nie ma?

rossanka napisał/a:

Pewnie robi to jak autora nie ma w domu, mama jest w pracy czy na zakupach czy gdzieś tam. Jakby nie miała libido,  to nie potrzebowałby stymulacji z komputera. Tak to wygląda.  A tak to czuję się zmieszana obecnością przyszłej teściowej za ścianą to i seks jest bardzo rzadko. Tak wynika, a z opisu. Dla mnie to ma sens.
Jakby jej libido drastycznie zmalało, nie potrzbowala by stronek w internecie .
Jednym  nie przeszkadzają rodzice za ścianą drugim  przeszkadzają.  Ona jest widać z tych drugich.

A ja uważam, że ona ściemnia. Jak komuś zależy na seksie, to się nie zastanawia, czy ktoś jest za ścianą, czy nie.
Skłamała, że ma zerowe libido - ale zaspokaja się przy porno - sorry, dla mnie nie jest wiarygodna.

Znajduje okoliczności do oglądania porno - znalazłaby i takie, by się pokochać z partnerem. To jest TYLKO kwestia chcenia.

Zamiast masturbować się, mogła partnera zawołać, który był wtedy przy samochodzie. Skoro już teściowej nie było ;-)

Ja myślę, że seks stał się dla niej przykrym obowiązkiem. Może jej się znudziło, a może jest inny powód. Ponieważ nie wie, jak o tym powiedzieć partnerowi, wymyśla, że się krępuje, że nie ma libido, etc. Typowe.

Proponuję porozmawiać z partnerką, Autorze.

Obstawiam jednak skrępowanie.
A seks może być jednocześnie jak mówisz dla niej przykry bo:musi się hamować,  odpadają jakieś szaleństwa,  on czasem nie ma gumki czy coś innego i do końca nie dochodzi tzn seks, ona się pewnie zmusza czasem, ma może wyrzuty że się zmusza bo on chce, no i koło się zamyka a spirala nakręca.

On nie miał gumki RAZ.
A jeśli ona się zmusza - to z własnej głupoty.
Nie sądzę, by ją Autor zmuszał do seksu.

A w tym kierunku dyskusja zmierza...


---

Wyprowadzą się, to się okaże, czy to było skrępowanie, czy coś innego.
Tylko co będzie, jak nagle obecność sąsiadów zacznie przeszkadzać?

26

Odp: Libido mojej narzeczonej

No wiesz, w sumie tyle wiadomo co Autor napisał. Jak jest na prawdę?
Ale kluczowe pytanie było,  czy libido partnerki zaniklo-wychodzi na to ,że nie zaniklo, ale seksu tak częstego jak kiedyś z jakiegoś powou nie ma.

27

Odp: Libido mojej narzeczonej
Cyngli napisał/a:

Wyprowadzą się, to się okaże, czy to było skrępowanie, czy coś innego.
Tylko co będzie, jak nagle obecność sąsiadów zacznie przeszkadzać?

Przecież to zupełnie co innego.

28

Odp: Libido mojej narzeczonej
rossanka napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Wyprowadzą się, to się okaże, czy to było skrępowanie, czy coś innego.
Tylko co będzie, jak nagle obecność sąsiadów zacznie przeszkadzać?

Przecież to zupełnie co innego.

Oczywiście, dlatego piszę, że się okaże.

29

Odp: Libido mojej narzeczonej

Troszkę nie potrzebnie czepiłyście się tego szczegółu, że ja nie doszedłem bo akurat nie było w domu prezerwatyw. Jak dla mnie to nie jest żaden problem. Opiszę całe zajście w pełni żebyście lepiej zrozumiały.
W sobotę rano po przebudzeniu ona nam przyniosła kawkę do łóżka rozbudziliśmy się i potem zacząłem się bardzo delikatnie do niej dobierać troszkę bardziej "na żarty" z humorem. Coś wspomniała chyba o tym że znowu trzeba by włączyć muzykę z laptopa bo słyszy jak moja mama chodzi po mieszkaniu więc już przez to (wg. niej oczywiście) miała mniejszą ochotę na igraszki. Ja nie napierałem na nią, ale wyszło tak  że pozwoliła zdjąć z siebie bieliznę i wszedłem w nią delikatnie "na łyżeczkę". Po paru minutach nie mogłem już wytrzymać wytrysku więc przestałem i powiedziałem, że zaraz eksploduję. I wtedy ona powiedziała coś w stylu " no nie mów, że to już koniec" i mnie dosiadła. Zapytała czy mamy zabezpieczenie, powiedziałem, że chyba się już skończyło i ona odpowiedziała, że to że ja nie mogę pozwolić sobie na orgazm nie znaczy, że ona musi się powstrzymywać i zaczęła mnie energicznie "ujeżdżać" aż osiągnęła orgazm. Po tym jak zeszła ze mnie powiedziałem, że mogę dojść na chusteczkę patrząc się na jej nagie ciało bo tak mnie podnieca, ale ona powiedziała, że w ciągu dnia kupimy prezerwatywy i pozwoli mi skończyć.

W ciągu dnia kupiliśmy razem zabezpieczenie, i owszem pozwoliła mi na zabawę z nią wieczorem, ale czułem, że ona nie ma nastroju. I wtedy właśnie wynikłą rozmowa, że ona nie ma potrzeby uprawiania seksu ostatnimi czasy. No a na drugi dzień oglądała porno i myślę, że tylko po to żeby zadowolić te potrzeby których niby nie ma.

Więc sam już głupieje........

30

Odp: Libido mojej narzeczonej

Nie mam dobrego zdania na temat Twojej partnerki po tym, co tutaj napisałeś.

Jeżeli piszesz prawdę, rzecz jasna.

31

Odp: Libido mojej narzeczonej
Cyngli napisał/a:

Nie mam dobrego zdania na temat Twojej partnerki po tym, co tutaj napisałeś.

Jeżeli piszesz prawdę, rzecz jasna.

W tej sytuacji zachowała się nie fair, nie ma tak, że ja dojdę a ty dojdziesz później. .... ale..... to tylko jedna sytuacja.  Nie wiemy jak było w innych.Więc trudno ocenić.
JEST pewne, że jak się wyniesiecie, to się okaże co i jak. Bo może to nie wszystko. Może coś jeszcze jest między wami nie tak.
Tutaj ciężko coś radzić,  bo wiemy tylko co Ty piszesz autorze, a i tak nie wszystko, przecież nikt tu was nie zna.
Może być i tak, że ona krępuje się jak mów twojej mamy  , to też może być przyczyna.
MOze dojdzie też coś innego.

32

Odp: Libido mojej narzeczonej
Cyngli napisał/a:

Nie mam dobrego zdania na temat Twojej partnerki po tym, co tutaj napisałeś.

Jeżeli piszesz prawdę, rzecz jasna.

Nie mam powodu kłamać.  Oczekuję rzetelnych porad które mi coś pomogą zrozumieć więc piszę prawdę.

Więc dodam, że nie pamiętam już kiedy ostatni raz była "wilgotna" przy pierwszym wejściu. Jak już jestem "w niej" to owszem jest bardzo morka, i wtedy już jej się bardzo podoba, z tego co obserwuję, ale na początku nie potrafi się wczuć w nastrój. Próbuję ją rozbudzić, ale ona jest bardzo niecierpliwa i chciała by żebym był już w środku.

Głupi nie jestem, swoją intuicję mam i wiem kiedy kobieta jest w nastroju. I moja właśnie zazwyczaj nie jest, coś jest nie tak. I właśnie tu dochodzimy z nią do wniosku, że to przez mieszkanie z moją mamą, a bynajmniej ona tak twierdzi.

Sąsiedzi czy kiedyś współlokatorka jej nie przeszkadzają bo jak sama mówi to obcy ludzie a to jest moja matka.

"cyngli" a mogła byś rozwinąć komentarz, że nie masz dobrego zdania o niej?

33

Odp: Libido mojej narzeczonej
fruit napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Nie mam dobrego zdania na temat Twojej partnerki po tym, co tutaj napisałeś.

Jeżeli piszesz prawdę, rzecz jasna.

Nie mam powodu kłamać.  Oczekuję rzetelnych porad które mi coś pomogą zrozumieć więc piszę prawdę.

Więc dodam, że nie pamiętam już kiedy ostatni raz była "wilgotna" przy pierwszym wejściu. Jak już jestem "w niej" to owszem jest bardzo morka, i wtedy już jej się bardzo podoba, z tego co obserwuję, ale na początku nie potrafi się wczuć w nastrój. Próbuję ją rozbudzić, ale ona jest bardzo niecierpliwa i chciała by żebym był już w środku.

Głupi nie jestem, swoją intuicję mam i wiem kiedy kobieta jest w nastroju. I moja właśnie zazwyczaj nie jest, coś jest nie tak. I właśnie tu dochodzimy z nią do wniosku, że to przez mieszkanie z moją mamą, a bynajmniej ona tak twierdzi.

Sąsiedzi czy kiedyś współlokatorka jej nie przeszkadzają bo jak sama mówi to obcy ludzie a to jest moja matka.

"cyngli" a mogła byś rozwinąć komentarz, że nie masz dobrego zdania o niej?

Nie podoba mi się taka postawa - ja sobie dojdę, a Ty może później, jeśli będę miała nastój''. Ona nie myśli o Tobie i Twoich potrzebach.
Plus kłamstwo o zerowym libido.

Takie rzeczy nie wróżą dobrze, moim zdaniem.

34

Odp: Libido mojej narzeczonej
fruit napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Nie mam dobrego zdania na temat Twojej partnerki po tym, co tutaj napisałeś.

Jeżeli piszesz prawdę, rzecz jasna.

Nie mam powodu kłamać.  Oczekuję rzetelnych porad które mi coś pomogą zrozumieć więc piszę prawdę.

Więc dodam, że nie pamiętam już kiedy ostatni raz była "wilgotna" przy pierwszym wejściu. Jak już jestem "w niej" to owszem jest bardzo morka, i wtedy już jej się bardzo podoba, z tego co obserwuję, ale na początku nie potrafi się wczuć w nastrój. Próbuję ją rozbudzić, ale ona jest bardzo niecierpliwa i chciała by żebym był już w środku.

Głupi nie jestem, swoją intuicję mam i wiem kiedy kobieta jest w nastroju. I moja właśnie zazwyczaj nie jest, coś jest nie tak. I właśnie tu dochodzimy z nią do wniosku, że to przez mieszkanie z moją mamą, a bynajmniej ona tak twierdzi.

Sąsiedzi czy kiedyś współlokatorka jej nie przeszkadzają bo jak sama mówi to obcy ludzie a to jest moja matka.

"cyngli" a mogła byś rozwinąć komentarz, że nie masz dobrego zdania o niej?

Nie jestem cyngli,  ale mnie zaciekawiło dlaczego cie interesuje czemu Cyngli ma o niej
złe zdanie.
Jest cos jeszcze o czym nie piszesz? Coś się jeszcze dzieje między Wami ?

35

Odp: Libido mojej narzeczonej

Czytam sobie, czytam i mam wrażenie, że nie mówisz Nam wszystkiego.

36 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-08-15 16:12:05)

Odp: Libido mojej narzeczonej
rossanka napisał/a:
fruit napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Nie mam dobrego zdania na temat Twojej partnerki po tym, co tutaj napisałeś.

Jeżeli piszesz prawdę, rzecz jasna.

Nie mam powodu kłamać.  Oczekuję rzetelnych porad które mi coś pomogą zrozumieć więc piszę prawdę.

Więc dodam, że nie pamiętam już kiedy ostatni raz była "wilgotna" przy pierwszym wejściu. Jak już jestem "w niej" to owszem jest bardzo morka, i wtedy już jej się bardzo podoba, z tego co obserwuję, ale na początku nie potrafi się wczuć w nastrój. Próbuję ją rozbudzić, ale ona jest bardzo niecierpliwa i chciała by żebym był już w środku.

Głupi nie jestem, swoją intuicję mam i wiem kiedy kobieta jest w nastroju. I moja właśnie zazwyczaj nie jest, coś jest nie tak. I właśnie tu dochodzimy z nią do wniosku, że to przez mieszkanie z moją mamą, a bynajmniej ona tak twierdzi.

Sąsiedzi czy kiedyś współlokatorka jej nie przeszkadzają bo jak sama mówi to obcy ludzie a to jest moja matka.

"cyngli" a mogła byś rozwinąć komentarz, że nie masz dobrego zdania o niej?

Nie jestem cyngli,  ale mnie zaciekawiło dlaczego cie interesuje czemu Cyngli ma o niej
złe zdanie.
Jest cos jeszcze o czym nie piszesz? Coś się jeszcze dzieje między Wami ?

Interesuje go, bo po to wątek założył, żeby opinie poczytać.
Chyba, że coś pominął.

37

Odp: Libido mojej narzeczonej
Cyngli napisał/a:
rossanka napisał/a:
fruit napisał/a:

Nie mam powodu kłamać.  Oczekuję rzetelnych porad które mi coś pomogą zrozumieć więc piszę prawdę.

Więc dodam, że nie pamiętam już kiedy ostatni raz była "wilgotna" przy pierwszym wejściu. Jak już jestem "w niej" to owszem jest bardzo morka, i wtedy już jej się bardzo podoba, z tego co obserwuję, ale na początku nie potrafi się wczuć w nastrój. Próbuję ją rozbudzić, ale ona jest bardzo niecierpliwa i chciała by żebym był już w środku.

Głupi nie jestem, swoją intuicję mam i wiem kiedy kobieta jest w nastroju. I moja właśnie zazwyczaj nie jest, coś jest nie tak. I właśnie tu dochodzimy z nią do wniosku, że to przez mieszkanie z moją mamą, a bynajmniej ona tak twierdzi.

Sąsiedzi czy kiedyś współlokatorka jej nie przeszkadzają bo jak sama mówi to obcy ludzie a to jest moja matka.

"cyngli" a mogła byś rozwinąć komentarz, że nie masz dobrego zdania o niej?

Nie jestem cyngli,  ale mnie zaciekawiło dlaczego cie interesuje czemu Cyngli ma o niej
złe zdanie.
Jest cos jeszcze o czym nie piszesz? Coś się jeszcze dzieje między Wami ?

Interesuje go, bo po to wątek założył, żeby opinie poczytać.
Chyba, że coś pominął.

Też możliwe.

38

Odp: Libido mojej narzeczonej

Mieszkałam chwilę z teściami i powiem Ci tak..libido spadło mi do zera bo ciągle nasłuchiwałam czy ktoś idzie..mieszkaliśmy piętro wyżej ale tam nie było zwyczaju pukania!!!zniechęcić się łatwo...wyemigrowaliśmy na mieszkanie a potem do moich rodziców z innych przyczyn ale tu już takiego problemu z sexem nie mamy pomimo iż mamy dzidziusia w pokoju:):)oczywiście w swoim łóżeczku...musimy być cicho ale nie przeszkadza nam to w igraszkach...do sedna:jeśli taka patowa sytuacja trwa długi czas(a w Waszym trwa długo)można do niej przywyknąć co nazywa się zwykłą rutyną. Podejrzewam ,że partnerka tak się do tego przyzwyczaiła , że przestało ją interesować czy ,masz orgazm czy nie-byleby ona miała(co jest egoistyczne z jej strony)...być może z Twojej strony też jej czegoś brakuje...skoro ogląda takie strony to na pewno fantazjuje o jakimś ostrym sexie..no każdy ma fantazje nie ma co ukrywać. Tak jak tu dziewczyny radzą idźcie na spacer do lasu i ją  zapnij, albo wynajmijcie pkój w hotelu..zafundujcie sobie Spa i spróbuj być ciut ostrzejszy w łóżku, na stole, na podłodze czy gdzieś ...przejmij inicjatywę..postaw się jej..powiedz "nie tak szybko maleńka""teraz ja tu rządzę" może ona tego potrzebuje??próba nie strzelba....jeśli nie podziała no cóż....coś jest na rzeczy...
a porno jakby chciała przed Tobą ukryć to by historię usuwała...może chce żebyś ją zobaczył??nie można tego wykluczyć

39

Odp: Libido mojej narzeczonej

Skupiacie się na problemie którego nie ma. Czasem bywa tak, że ja dojdę a ona nie, czasem tak, że ona dochodzi a ja nie, a czasem dochodzimy oboje jednocześnie. Ale tu nie mamy problemu. Dla mnie jako faceta, może to dla was dziwne, ale orgazm nie jest jako taki dla mnie super ważny bo jak go mogę mieć kiedy chce. To nie jest tak, że ja nie oglądam czasem filmów porno. Ale chodzi o to, że ja jej nie mówię, że nie mam żadnych potrzeb seksualnych, po czym idę oglądać porno robiąc sobie dobrze.

Seks to dla mnie coś więcej niż tylko dążenie do szczytowania. Bardziej skupiam się na partnerce i jej przyjemności i wtedy to mi sprawia satysfakcję. Jeżeli mogę doprowadzić swoją kobietę do orgazmu to dla mnie już jest ogromna satysfakcja, i mógłbym tak bardzo często tylko właśnie gdyby ona tego chciała.

Więc nie skupiajcie się na tym, że ja nie doszedłem.

Co do tego, że ja coś ukrywam? No nie wiem co miałbym ukrywać. Jeżeli chodzi o nasz związek poza łóżkiem jest dobrze. Oczywiście moja narzeczona jest też zazdrosna o moją mamę, nie lubi się mną z nią dzielić. Wielokrotnie kłóciliśmy się o to, że moja mama powinna być bardziej samodzielna.  Ale to w końcu jest bliska mi osoba i jeżeli mam ochotę i czas to będę jej pomagał jak mogę czy się to mojej narzeczonej podoba czy nie. Oczywiście w niektórych sprawach mogła mieć rację, więc postanowiłem się dostosować tak żeby było dobrze i mojej narzeczonej i mojej matce i w tym momencie jest ok.

Ale wiem, że moja kobieta jest zawstydzona tym, że mieszkamy z moją mamą. Mówi mi że brakuje jej wolności, jak np. chodzenie nago po domu, śpiewanie, słuchanie głośno muzyki, pójście w środku nocy do kuchni razem ze mną zrobić sobie tosty bez obawy, że kogoś obudzimy. Więc ogólnie stwierdziła, że przez takie drobnostki zatraciła trochę swoje"ja". I ja ją rozumiem i nie staram się przekonywać, że nie ma racji. Tak jak powiedziałem to już prawie koniec i za parę tygodni będziemy całkiem sami. Więc przeszliśmy przez te 3 lata razem, nie rozstaliśmy się ani na sekundę i już jesteśmy na ostatniej prostej.

"beniaban" dziękuję za komentarz. No widzisz wy mieszkaliście piętro wyżej a my mieszkamy w pokoju obok. Wiem, że to gasi jej zapał.

40

Odp: Libido mojej narzeczonej

Czyli dobrze, że już niedługo zamieszkanie osóbno. Wtedy zobaczycie jak się będzie ukladalo.

41

Odp: Libido mojej narzeczonej
rossanka napisał/a:

Czyli dobrze, że już niedługo zamieszkanie osóbno. Wtedy zobaczycie jak się będzie ukladalo.

Dokładnie.

42

Odp: Libido mojej narzeczonej

W przyszły piątek się przeprowadzamy, więc zobaczymy jak to dalej się potoczy, dam znać.

A tak poza tym, dziś siedziałem i myślałem na temat tego, że sam fakt, że dorosły facet mieszka wciąż z mamą, odbiera dużo seksapilu w oczach kobiety?

Co o tym sądzicie?

43

Odp: Libido mojej narzeczonej

Na miejscu twojej matki słysząc muzykę, film, czy inne dźwięki, pomyślałabym - o znowu się bzykają. Co to za różnica jakie dźwięki, twoja matka słyszy, mimo iż stara, to wie co to jest sex. O ile są to pojękiwania, a nie krzyki, to jest ok.
A co do twojego dylematu - sam znasz odpowiedź i nawet ją napisałeś! U kobiety sex jest w głowie, a dopiero później w ciele. U twojej narzeczonej nie ma go w głowie, bo w waszej relacji, coś jest nie tak. Być może to skrępownie, być może to rutyna, a być może inne nierozwiązane problemy w waszej relacji, które odbijają się w sferze łóżkowej.

44

Odp: Libido mojej narzeczonej
fruit napisał/a:

W przyszły piątek się przeprowadzamy, więc zobaczymy jak to dalej się potoczy, dam znać.

A tak poza tym, dziś siedziałem i myślałem na temat tego, że sam fakt, że dorosły facet mieszka wciąż z mamą, odbiera dużo seksapilu w oczach kobiety?

Co o tym sądzicie?

Sądzę, że nie powinieneś sobie tym głowy zawracać. Zajmij się przeprowadzką i obserwowaniem swojej kobiety, czy wszystko już wraca do normy, czy jednak czeka Was poważna rozmowa.

45

Odp: Libido mojej narzeczonej

Kiedyś jak mieszkaliśmy z moim byłym na jednej stancji z jego bratem, to też mówiłam że nie chce się kochać bo on jest za ścianą, albo może przyjść. Jak zaczęliśmy mieszkać całkiem sami to znalazły się inne wymówki. Też wtedy oglądałam porno. I naprawdę nie wiedziałam o co chodzi. Bo kochałam go, jestem tego pewna. Teraz kiedy mam swojego męża to doskonale wiem że mój były po prostu fizycznie mnie nie pociagal. Nic mu nie brakowało, dobrze zbudowany itp ale nie dla mnie fizycznie. Na pewno miał też znaczenie fakt, że jeśli mu mówiłam o jakiś moich potrzebach to i tak przechodziło bez echa. Także uważam że jeśli jest jeszcze jakaś szansa to MUSISZ ją bzyknac tak jak na tych filmach. Na ostro, masz ją zdominować i raz na Czas z niespodzianki to powtarzać. Wtedy może coś się ruszy.

46

Odp: Libido mojej narzeczonej
Malineczka00 napisał/a:

Kiedyś jak mieszkaliśmy z moim byłym na jednej stancji z jego bratem, to też mówiłam że nie chce się kochać bo on jest za ścianą, albo może przyjść. Jak zaczęliśmy mieszkać całkiem sami to znalazły się inne wymówki. Też wtedy oglądałam porno. I naprawdę nie wiedziałam o co chodzi. Bo kochałam go, jestem tego pewna. Teraz kiedy mam swojego męża to doskonale wiem że mój były po prostu fizycznie mnie nie pociagal. Nic mu nie brakowało, dobrze zbudowany itp ale nie dla mnie fizycznie. Na pewno miał też znaczenie fakt, że jeśli mu mówiłam o jakiś moich potrzebach to i tak przechodziło bez echa. Także uważam że jeśli jest jeszcze jakaś szansa to MUSISZ ją bzyknac tak jak na tych filmach. Na ostro, masz ją zdominować i raz na Czas z niespodzianki to powtarzać. Wtedy może coś się ruszy.


Tylko właśnie pytanie, że to, że Twój były Cię nie pociągał seksualnie, nie było spowodowane tym, że nie dbał o Ciebie jeżeli chodzi o inne dziedziny związku?

Może nie jesteśmy super idealnym związkiem bo takich nie ma, ale troszczymy się o siebie nawzajem. Czasem sobie "dokazujemy", czasem jesteśmy dla siebie czuli, ale na pewno dbam o nią i liczę się z tym czego ona potrzebuje.
Znam przypadki gdzie kobieta nie lubi nawet jak facet ją dotyka w jakikolwiek sposób. Moja natomiast uwielbia mój dotyk wręcz codziennie nalega żebym dotykał jej pleców, lub masował.

Ale prawda jest też taka, że przez to, że mi zależało dużo bardziej na seksie, odbierałem jej też pewną rzecz. Mianowicie uwodzenia mnie. Jestem dla niej po prostu "łatwy", przez co może też i pod tym względem nudny? W każdym bądź razie człowiek jest na tyle dziwną istotą, że zawsze chce tego, czego mieć nie może, i wtedy gdy już to ma odczuwa podwójną przyjemność, tylko najpierw musi się postarać.

Muszę odpuścić, po to, żeby ona mogła się wykazać. Dać jej czas a gdy już zatęskni za tym ( nawet jeżeli miałbym czekać miesiąc lub dwa) nie dać się jej od razu. Wtedy ona będzie musiała się postarać (sexy ubranie, uwodzenie) przez co dam jej dawkę innych emocji, których wcześniej nie znała bo bylem praktycznie (pod względem seksualnym) na skinienie palca.

A jeżeli minie pół roku, będziemy mieszkać sami, a ona wciąż nie wykaże żadnej inicjatywy, wtedy będę się zastanawiał co dalej.

47

Odp: Libido mojej narzeczonej
fruit napisał/a:
Malineczka00 napisał/a:

Kiedyś jak mieszkaliśmy z moim byłym na jednej stancji z jego bratem, to też mówiłam że nie chce się kochać bo on jest za ścianą, albo może przyjść. Jak zaczęliśmy mieszkać całkiem sami to znalazły się inne wymówki. Też wtedy oglądałam porno. I naprawdę nie wiedziałam o co chodzi. Bo kochałam go, jestem tego pewna. Teraz kiedy mam swojego męża to doskonale wiem że mój były po prostu fizycznie mnie nie pociagal. Nic mu nie brakowało, dobrze zbudowany itp ale nie dla mnie fizycznie. Na pewno miał też znaczenie fakt, że jeśli mu mówiłam o jakiś moich potrzebach to i tak przechodziło bez echa. Także uważam że jeśli jest jeszcze jakaś szansa to MUSISZ ją bzyknac tak jak na tych filmach. Na ostro, masz ją zdominować i raz na Czas z niespodzianki to powtarzać. Wtedy może coś się ruszy.


Tylko właśnie pytanie, że to, że Twój były Cię nie pociągał seksualnie, nie było spowodowane tym, że nie dbał o Ciebie jeżeli chodzi o inne dziedziny związku?

Może nie jesteśmy super idealnym związkiem bo takich nie ma, ale troszczymy się o siebie nawzajem. Czasem sobie "dokazujemy", czasem jesteśmy dla siebie czuli, ale na pewno dbam o nią i liczę się z tym czego ona potrzebuje.
Znam przypadki gdzie kobieta nie lubi nawet jak facet ją dotyka w jakikolwiek sposób. Moja natomiast uwielbia mój dotyk wręcz codziennie nalega żebym dotykał jej pleców, lub masował.

Ale prawda jest też taka, że przez to, że mi zależało dużo bardziej na seksie, odbierałem jej też pewną rzecz. Mianowicie uwodzenia mnie. Jestem dla niej po prostu "łatwy", przez co może też i pod tym względem nudny? W każdym bądź razie człowiek jest na tyle dziwną istotą, że zawsze chce tego, czego mieć nie może, i wtedy gdy już to ma odczuwa podwójną przyjemność, tylko najpierw musi się postarać.

Muszę odpuścić, po to, żeby ona mogła się wykazać. Dać jej czas a gdy już zatęskni za tym ( nawet jeżeli miałbym czekać miesiąc lub dwa) nie dać się jej od razu. Wtedy ona będzie musiała się postarać (sexy ubranie, uwodzenie) przez co dam jej dawkę innych emocji, których wcześniej nie znała bo bylem praktycznie (pod względem seksualnym) na skinienie palca.

A jeżeli minie pół roku, będziemy mieszkać sami, a ona wciąż nie wykaże żadnej inicjatywy, wtedy będę się zastanawiał co dalej.

Kobieta marzy o tym, żebyś jej zafundował ostre rżnięcie, a Ty planujesz zgrywać obojętnego księcia... Sorry, ale moim zdaniem pogorszysz tylko sytuację big_smile
No ale rób jak chcesz.

48 Ostatnio edytowany przez Brainless (2016-08-20 09:35:49)

Odp: Libido mojej narzeczonej

Abstrahując od głównego wątku, jego nazwa świetnie się nadaje na tytuł współczesnej komedii romantycznej. smile

49

Odp: Libido mojej narzeczonej

Faceci czasem mają wyobrażenie, że dbają, zaspakajają potrzeby kobiety, ale najważniejszy jest dla nich seks (w końcu mamy do czynienia z facetem z dużym libido).
W waszym związku nie jest tak różowo - ona cię okłamuje w kwestii swoich potrzeb seksualnych, a ty wiesz o tym, ale wolisz udawać, że to przez matkę za ścianą, nawet po 4 latach związku i planach na wspólne spędzenie reszty życia nie masz odwagi z nią szczerze porozmawiasz i łudzisz się, że za pół roku problem rozwiąże się sam.

50

Odp: Libido mojej narzeczonej

Jeszcze żaden związek nie przetrwał kiedy zaczęły się problemy łóżkowe - prędzej czy później wszystko się rozpada i tyle.

51

Odp: Libido mojej narzeczonej
gildarts napisał/a:

Jeszcze żaden związek nie przetrwał kiedy zaczęły się problemy łóżkowe - prędzej czy później wszystko się rozpada i tyle.

Oczywiście przy założeniu, że nie zostaną rozwiązane...

52

Odp: Libido mojej narzeczonej
gildarts napisał/a:

Jeszcze żaden związek nie przetrwał kiedy zaczęły się problemy łóżkowe - prędzej czy później wszystko się rozpada i tyle.

A skad znasz kazdy zwiazek?

Jak w mieszkaniu za sciana sa ludzie (zwlaszcza z rodziny) to normalne ze kazda osoba zdrowa na umysle nie bedzie w stanie uprawiac seksu.

53 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-08-20 12:03:32)

Odp: Libido mojej narzeczonej
lilly25 napisał/a:
gildarts napisał/a:

Jeszcze żaden związek nie przetrwał kiedy zaczęły się problemy łóżkowe - prędzej czy później wszystko się rozpada i tyle.

A skad znasz kazdy zwiazek?

Jak w mieszkaniu za sciana sa ludzie (zwlaszcza z rodziny) to normalne ze kazda osoba zdrowa na umysle nie bedzie w stanie uprawiac seksu.

Przyganiał kocioł garnkowi - dla Ciebie jest normalne. Znasz każdego i wiesz, co dla kogo jest normalne?

54 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-08-20 12:04:52)

Odp: Libido mojej narzeczonej
lilly25 napisał/a:

Jak w mieszkaniu za sciana sa ludzie (zwlaszcza z rodziny) to normalne ze kazda osoba zdrowa na umysle nie bedzie w stanie uprawiac seksu.

Interesujące. A skąd np. biorą się dzieci w małżeństwach mieszkających z rodzicami? Tylko osoby chore na umyśle mieszkają z rodzicami np. na czas budowy domu?

55 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2016-08-20 12:16:57)

Odp: Libido mojej narzeczonej

To tez wszystko zalezy od tego jak cienkie, przepuszczalne sa drzwi, i jak daleko sypialnia polozona jest od innych pokoi. Niestety jak ktos ma dobry sluch to moze uslyszec, a potem miec traume, ale o tym oczywiscie nie pomysleliscie, nie rozumiecie ze ktos przez wzglad na uczucia innych (mozliwosc wystapienia traumy u innej osoby ktora przypadkowo zobaczy/poslyszy) moze miec problemy z takimi rzeczami jak seks.
O ludziach ktorzy nie majac dobrych warunkow mieszkaniowych decyduja sie na posiadanie dzieci NIE mam dobrego (eufemizm) zdania.

56

Odp: Libido mojej narzeczonej
lilly25 napisał/a:

O ludziach ktorzy nie majac dobrych warunkow mieszkaniowych decyduja sie na posiadanie dzieci NIE mam dobrego (eufemizm) zdania.

Nie musisz. W moim otoczeniu jest całe mnóstwo takich ludzi, którzy po ślubie przez rok, dwa mieszkają u rodziców, jednocześnie budując własny dom. Pierwsze dziecko przeważnie rodzi się jeszcze podczas budowy, drugie już na swoim. Nie uważam, żeby to były złe decyzje. Ale i nie latam po forach, trąbiąc wszem i wobec, że wszyscy mają myśleć tak, jak ja myślę.

57 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-08-20 12:24:10)

Odp: Libido mojej narzeczonej
lilly25 napisał/a:

To tez wszystko zalezy od tego jak cienkie, przepuszczalne sa drzwi, i jak daleko sypialnia polozona jest od innych pokoi. Niestety jak ktos ma dobry sluch to moze uslyszec, a potem miec traume, ale o tym oczywiscie nie pomysleliscie, nie rozumiecie ze ktos przez wzglad na uczucia innych (mozliwosc wystapienia traumy u innej osoby ktora przypadkowo zobaczy/poslyszy) moze miec problemy z takimi rzeczami jak seks.
O ludziach ktorzy nie majac dobrych warunkow mieszkaniowych decyduja sie na posiadanie dzieci NIE mam dobrego (eufemizm) zdania.

A co, nie można z teściami mieszkać? big_smile
Można mieć największy dom świata, idealnie urządzony, ale mieć w nim lokatorów i to według Ciebie dalej nie będą dobre warunki mieszkaniowe?

---

Taaak, teściowa usłyszy skrzypienie łóżka i dostanie traumy :DDDD

Odp: Libido mojej narzeczonej
Cyngli napisał/a:
lilly25 napisał/a:

To tez wszystko zalezy od tego jak cienkie, przepuszczalne sa drzwi, i jak daleko sypialnia polozona jest od innych pokoi. Niestety jak ktos ma dobry sluch to moze uslyszec, a potem miec traume, ale o tym oczywiscie nie pomysleliscie, nie rozumiecie ze ktos przez wzglad na uczucia innych (mozliwosc wystapienia traumy u innej osoby ktora przypadkowo zobaczy/poslyszy) moze miec problemy z takimi rzeczami jak seks.
O ludziach ktorzy nie majac dobrych warunkow mieszkaniowych decyduja sie na posiadanie dzieci NIE mam dobrego (eufemizm) zdania.

A co, nie można z teściami mieszkać? big_smile
Można mieć największy dom świata, idealnie urządzony, ale mieć w nim lokatorów i to według Ciebie dalej nie będą dobre warunki mieszkaniowe?

---

Taaak, teściowa usłyszy skrzypienie łóżka i dostanie traumy :DDDD

U nas w domu wszyscy wiedzą, że mamy udany seks, wystarczy uchylone okno

59

Odp: Libido mojej narzeczonej
statystyczna_polka napisał/a:

U nas w domu wszyscy wiedzą, że mamy udany seks, wystarczy uchylone okno

A traumę z tego powodu leczą u psychiatry, czy psychoterapeuta wystarcza? big_smile

Sorry, nie mogłam się powstrzymać big_smile

60 Ostatnio edytowany przez Averyl (2016-08-20 15:03:40)

Odp: Libido mojej narzeczonej
santapietruszka napisał/a:
statystyczna_polka napisał/a:

U nas w domu wszyscy wiedzą, że mamy udany seks, wystarczy uchylone okno

A traumę z tego powodu leczą u psychiatry, czy psychoterapeuta wystarcza? big_smile

Sorry, nie mogłam się powstrzymać big_smile

??? a dlaczego mieliby się leczyć? Krępujące to może być głośne bzykanie się w blokowisku, na parterze, w środku dnia, gdy przed oknami jest plac zabaw dla dzieci, ale dorosłych ludzi miałoby gorszyć, że ktoś ma udany seks? To chyba taki pies ogrodnika, skoro mi się nie układa, to niech inni też tego nie robią i nie mają przyjemności.

61 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-08-20 15:05:36)

Odp: Libido mojej narzeczonej
lilly25 napisał/a:

Niestety jak ktos ma dobry sluch to moze uslyszec, a potem miec traume, ale o tym oczywiscie nie pomysleliscie, nie rozumiecie ze ktos przez wzglad na uczucia innych (mozliwosc wystapienia traumy u innej osoby ktora przypadkowo zobaczy/poslyszy) moze miec problemy z takimi rzeczami jak seks.

To było nawiązanie do tego postu wink

62

Odp: Libido mojej narzeczonej
santapietruszka napisał/a:
lilly25 napisał/a:

Niestety jak ktos ma dobry sluch to moze uslyszec, a potem miec traume, ale o tym oczywiscie nie pomysleliscie, nie rozumiecie ze ktos przez wzglad na uczucia innych (mozliwosc wystapienia traumy u innej osoby ktora przypadkowo zobaczy/poslyszy) moze miec problemy z takimi rzeczami jak seks.

To było nawiązanie do tego postu wink

No dobra, ale ludzie nie bzykają się z "ktosiem" tylko z partnerem. Dzieci na ogół mają twardy sen, nastolatkowie na ogół wiedzą o co chodzi w tych sprawach, a dorośli... to chyba tylko mogą zazdrości udanego życia seksualnego.

63

Odp: Libido mojej narzeczonej
Averyl napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
lilly25 napisał/a:

Niestety jak ktos ma dobry sluch to moze uslyszec, a potem miec traume, ale o tym oczywiscie nie pomysleliscie, nie rozumiecie ze ktos przez wzglad na uczucia innych (mozliwosc wystapienia traumy u innej osoby ktora przypadkowo zobaczy/poslyszy) moze miec problemy z takimi rzeczami jak seks.

To było nawiązanie do tego postu wink

No dobra, ale ludzie nie bzykają się z "ktosiem" tylko z partnerem. Dzieci na ogół mają twardy sen, nastolatkowie na ogół wiedzą o co chodzi w tych sprawach, a dorośli... to chyba tylko mogą zazdrości udanego życia seksualnego.

Dokładnie smile po prostu nie rozumiem wyjaśnienia, że ludzie nie powinni się bzykać ze względu na możliwość wystąpienia traumy u sąsiada big_smile

64

Odp: Libido mojej narzeczonej

Nie chodzilo mi raczej o sasiada, tylko o osoby (zwlaszcza jesli sa z rodziny) z tego samego mieszkania, i zaznaczylam ze duzo zalezy od tego jakie sa drzwi, i w jakiej odleglosci od innych pokoi znajduje sie sypialnia.

Nie, nie musza byc tzw. "psami ogrodnika", po prostu raz - takie rzeczy krepuja, dwa - dzwieki seksu moga draznic starsza, schorowana osobe na takiej zasadzie jak dzwieki muzyki. Swoja droga jesli jest to starsza osoba, to trudno zeby czegos mogla zazdroscic skoro podniecenie wygasa najpozniej po 40 roku zycia.

Jesli dziewczyna/kobieta jest wrazliwa, empatyczna to normalnym jest ze majac na wzgledzie czyjes uczucia (tutaj : tesciowej) krepuje sie uprawiac seks wiedzac ze tesciowa/jakas osoba z rodziny moze uslyszec.

U kobiet zreszta musi zostac spelnione wiele warunkow zeby miala ona (tj. kobieta) ochote, i do tych warunkow nalezy m.in. komfort (czyli np. to ze nikt nie wejdzie, nie uslyszy), brak urazow od tego z ktorym "spi", brak wstydu itd.

65

Odp: Libido mojej narzeczonej
lilly25 napisał/a:

podniecenie wygasa najpozniej po 40 roku zycia.

dziewczyno,kto Cię tak strasznie skrzywdził?

jeny...naprawdę potrzeba nam edukacji seksualnej z prawdziwego zdarzenia

Posty [ 1 do 65 z 137 ]

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SEKS, SEKSUALNOŚĆ, PSYCHOLOGIA » Libido mojej narzeczonej

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024