Hej, mam 23 lata w związku jestem 3,5 roku, a od 2,5 mieszkamy razem. Początkowo ciągle się bzykaliśmy, oczywiście częściej z jego inicjatywy, z czasem jednak zbliżenia robiły się rzadsze, aż do teraz kiedy kochamy się może 2 razy w miesiącu, zawsze w sypialni. Od dość długiego czasu nie jestem zadowolona z naszego pożycia, wręcz sfrustrowana już na tym etapie. Mega rzadko udawało mi się osiągnąć orgazm musiałam raczej się sama o to postarać, więc z czasem przestałam inicjować już cokolwiek, bo zaczęłam źle się czuć, tuż po, a czasem nawet w trakcie. Jestem kobietą, która raczej nie ma kompleksów, mam szczupłą wysportowaną sylwetkę, uważam wręcz, ze moje ciało kipi seksem, ale chyba jest to dla niego niezauważalne. Od długiego już czasu, częściej sama robie sobie dobrze. Wiem, że tak nie powinno być, jesteśmy tacy młodzi. Nie mam pojęcia co może być przyczyną, nie jestem też typem koniety, która będzie zabiegać o względy faceta. Czuje się bardzo zagubiona. Z jednej strony brak mi seksu, a z drugiej go nie chce, bo wiem, jak to się skończy nie wiem już co robić. Nie pptrafię zebrać się na rozmowę, bo boje się, że mogę go mocno urazić, jest Ormianin i jego męskość i ego jest mega ważne... Może któraś z Was podpowie coś rozsądnego 
- statystyczna_polka
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
Czy chociaż raz podjęliście rozmowę na temat waszego pożycia? Czy tak sobie trwajcie każde w swoim nieszczęściu? Po cichu i bez komunikacji?
Kup mu GPS to go znajdziesz w łóżku ;-) a tak serio to rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa. Ormianin to trudniejszy temat, ale zawsze lepszy niż np większość muzułmanów.
Raz rozmawialiśmy o tym, że nie jest mi dobrze, i może przez chwile próbował coś zmienić, ale nie trwało to długo. Wie dobrze jak jest, wiec po co się powtarzać, wiecej z nim nie rozmawiałam na ten temat. Mi samej taka rozmowa łatwo nie przychodzi. Przez jakiś czas miał problemy z kolanami, bo jest sportowcem wiec to była wymówka, później problem z testosteronem po lekach, ale teraz niby wszystko się unirmowało, a niestety nic się nie zmieniło. Jest nam dobrze w związku, wszystko robimy razem, jesli sie kłócimy to naprawde sporadycznie, możemy gadać o wszystkim, ale tego tematu chyba nikt z nas nie potrafi się podjąć... Wiem, że w tej sytuacji na dłuższą metę taki związek nie będzie dobrze funkcjonował.
- statystyczna_polka
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
Raz rozmawialiśmy o tym, że nie jest mi dobrze, i może przez chwile próbował coś zmienić, ale nie trwało to długo. Wie dobrze jak jest, wiec po co się powtarzać, wiecej z nim nie rozmawiałam na ten temat. Mi samej taka rozmowa łatwo nie przychodzi. Przez jakiś czas miał problemy z kolanami, bo jest sportowcem wiec to była wymówka, później problem z testosteronem po lekach, ale teraz niby wszystko się unirmowało, a niestety nic się nie zmieniło. Jest nam dobrze w związku, wszystko robimy razem, jesli sie kłócimy to naprawde sporadycznie, możemy gadać o wszystkim, ale tego tematu chyba nikt z nas nie potrafi się podjąć... Wiem, że w tej sytuacji na dłuższą metę taki związek nie będzie dobrze funkcjonował.
Wolisz stracić mężczyznę, niż go trochę urazić?
Z całym szacunkiem, uważam, że jeśli ludzie nie potrafią rozmawiać o seksie,to do niego nie dojrzeli i satysfakcji trudno oczekiwać. Zorganizuj miły wieczór, wino,świece i zainicjuj. .. rozmowę.
Może masz racje, może faktycznie nie dojrzeliśmy jeszcze na tyle, jestem pierwszy raz w takiej sytuacji, z byłymi partnerami nie miałam takich problemów, ale też z żadnym nie mieszkałam. Zbierałam się do rozmowy nie raz, ale za każdym razem jakoś nie wyszło. Widzę, że innego wyjścia z tej sytuacji nie ma, wiec będziemy musieli w końcu porozmawiać. Dziękuje, za odpowiedź.
Tak, jak piszą inni - powinniście porozmawiać.
Nie widzę przyszłości dla związku, w którym nie ma szczerej rozmowy.
Może masz racje, może faktycznie nie dojrzeliśmy jeszcze na tyle, jestem pierwszy raz w takiej sytuacji, z byłymi partnerami nie miałam takich problemów, ale też z żadnym nie mieszkałam. Zbierałam się do rozmowy nie raz, ale za każdym razem jakoś nie wyszło. Widzę, że innego wyjścia z tej sytuacji nie ma, wiec będziemy musieli w końcu porozmawiać. Dziękuje, za odpowiedź.
Bo drugiego człowieka poznajesz nie po słodkich randkach na mieście tylko wtedy gdy widzisz go w tym samym mieszkaniu kładąc się z nim spać codziennie i wstając z nim rano.
Póki nie jesteście małżeństwem to wszystko jest możliwe. Ale czy próbowaliście z zabawkami erotycznymi albo filmami? Niektórym to pomaga w łóżku.
Rozmowa potrafi czyni cuda, ale czasem trzeba wstrząsnąć żoną/mężem.
