Brak partnera przy porodzie... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » CIĄŻA I PORÓD » Brak partnera przy porodzie...

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 76 ]

Temat: Brak partnera przy porodzie...

Hej jestem w 39 tc mój partner cały czas mówił, że będzie przy porodzie. Oznajmił mi 10 dni przed terminem, że nie chce być, bo to obrzydliwe i chce w ten sposób ratować nasz związek. Strasznie zrobiło mi się przykro, rozpłakałam się. Poczułam jakby mi dał w pysk. Czy tak się zachowuje człowiek, który kocha? Poczułam się, że nie będę miała wsparcia w tak ważnym dla nas dniu. Przecież takie chwile sprawiają, że dwoje ludzi zbliża się do siebie jak nigdy, że cierpienie matki w takiej chwili rozczula faceta i zaczyna patrzeć na nią inaczej doceniać za to, że na świat wydaje upragnione dziecko. Powiedziałam mu, że zachowuje się jak gówniarz, który zaliczył wpadkę po miesięcznej znajomości z dziewczyną. Jesteśmy ze sobą prawie 6 lat i wiele razem przeszliśmy, tym bardziej jego słowa sprawiły mi ból, ponad 2 lata staraliśmy się o dziecko, nieudana inseminacja i in vitro, aż udało się naturalnie. A on palną mi to dzisiaj jakby mi powiedział, że nie pójdzie do sklepu bo mu się nie chce...

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-08-12 15:07:29)

Odp: Brak partnera przy porodzie...

Miedzy pójściem do sklepu a uczestniczeniem w porodzie jest różnica. OLBRZYMIA.
Nastała teraz moda, ba wymóg wręcz, na to, by mąż/partner był świadkiem porodu. Bycie razem podczas porodu może scementować istniejącą więź między kobietą a mężczyzną, może też ją rozluźnić.
Zmuszanie mężczyzny, by wbrew sobie w porodzie uczestniczył jest, delikatnie rzecz nazywając, mocno nierozsądne, szkodliwe dla obojga. Kłótni, z powodu zmiany decyzji mężczyzny, wytłumaczyć hormonami nie sposób.

3

Odp: Brak partnera przy porodzie...
kleopatra84 napisał/a:

Hej jestem w 39 tc mój partner cały czas mówił, że będzie przy porodzie. Oznajmił mi 10 dni przed terminem, że nie chce być, bo to obrzydliwe i chce w ten sposób ratować nasz związek. Strasznie zrobiło mi się przykro, rozpłakałam się. Poczułam jakby mi dał w pysk. Czy tak się zachowuje człowiek, który kocha? Poczułam się, że nie będę miała wsparcia w tak ważnym dla nas dniu. Przecież takie chwile sprawiają, że dwoje ludzi zbliża się do siebie jak nigdy, że cierpienie matki w takiej chwili rozczula faceta i zaczyna patrzeć na nią inaczej doceniać za to, że na świat wydaje upragnione dziecko. Powiedziałam mu, że zachowuje się jak gówniarz, który zaliczył wpadkę po miesięcznej znajomości z dziewczyną. Jesteśmy ze sobą prawie 6 lat i wiele razem przeszliśmy, tym bardziej jego słowa sprawiły mi ból, ponad 2 lata staraliśmy się o dziecko, nieudana inseminacja i in vitro, aż udało się naturalnie. A on palną mi to dzisiaj jakby mi powiedział, że nie pójdzie do sklepu bo mu się nie chce...

Sugeruję ogladanie mnaiejszej ilosci holywoidzkich romansidel.

4

Odp: Brak partnera przy porodzie...
kleopatra84 napisał/a:

Hej jestem w 39 tc mój partner cały czas mówił, że będzie przy porodzie. Oznajmił mi 10 dni przed terminem, że nie chce być, bo to obrzydliwe i chce w ten sposób ratować nasz związek.

Ma facet leb na karku i wie co robi.


kleopatra84 napisał/a:

Strasznie zrobiło mi się przykro, rozpłakałam się. Poczułam jakby mi dał w pysk. Czy tak się zachowuje człowiek, który kocha?

To nie ma nic wspolnego z miloscia. Widocznie facet rozsadnie zdal sobie sprawe z tego ze nie bedzie w stanie tego zniesc wiec zamiast ci w tym dniu przeszkadzac to on sobie grzecznie poczeka. Tragedi nie ma.

kleopatra84 napisał/a:

Poczułam się, że nie będę miała wsparcia w tak ważnym dla nas dniu. Przecież takie chwile sprawiają, że dwoje ludzi zbliża się do siebie jak nigdy, że cierpienie matki w takiej chwili rozczula faceta i zaczyna patrzeć na nią inaczej doceniać za to, że na świat wydaje upragnione dziecko.

Zartujesz sobie?

kleopatra84 napisał/a:

Powiedziałam mu, że zachowuje się jak gówniarz, który zaliczył wpadkę po miesięcznej znajomości z dziewczyną. Jesteśmy ze sobą prawie 6 lat i wiele razem przeszliśmy, tym bardziej jego słowa sprawiły mi ból, ponad 2 lata staraliśmy się o dziecko, nieudana inseminacja i in vitro, aż udało się naturalnie. A on palną mi to dzisiaj jakby mi powiedział, że nie pójdzie do sklepu bo mu się nie chce...


Zachowuj sie tak dalej to on w koncu da drapaka.
Nie zmuszaj go do czegos czego on nie chce doswiadczyc. Niektorzy mezczyzni nie radza sobie z tym doswiadczeniem. Czuja sie bezradni bo nic nie moga zrobic, partnerka cierpi a oni musza sie temu przygladac i nie wiedza jak pomoc. To jest swego rodzaju tortura. Ty bys chciala patrzec na cierpienie ukochanej osoby? Nie, on tez nie chce. Jego decyzja swiadczy o dojrzalosci i samoswiadomosci. Wie ze nie da rady byc przy tobie w tym dniu co nie oznacza ze nie bedzie go z toba przez reszte zycia.
Wez do szpitala jakas kolezanke, siostre czy mame i pozwol jej sie toba zajac a nie bedziesz chlopa ciagala po porodowkach.

5

Odp: Brak partnera przy porodzie...

Yhhhy ogólnie lubię oglądać ambitniejsze filmy niż romansidła. Może i hormony robią swoje co nie oznacza, że kobiecie nie zrobi się przykro jak ciągle mówił, że będzie przy porodzie a nagle ni z gruszki ni z pietruszki powie, że nie, bo będzie musiał znaleźć sobie inna kobietę. Byłam nastawiona na wsparcie z jego strony, inna by była moja reakcja jakbym nie usłyszała tego kilka dni przed rozwiązaniem. Zresztą znam go na tyle,  że nie zraziłby się do mnie wręcz przeciwnie. Ostatnio ma trudny okres, bo ma tez swoje problemy rodzinne i może mówi, co mu ślina na język przyniesie.

6

Odp: Brak partnera przy porodzie...

Rozumiem rozczarowanie. Rozumiem zawód. Te jednak słowa:

kleopatra84 napisał/a:

(...) Zresztą znam go na tyle,  że nie zraziłby się do mnie wręcz przeciwnie. (...)

są przedziwne, według Ciebie znasz go lepiej niż on sam i wiesz lepiej niż on sam, jakie uczucia myśl o uczestniczeniu w porodzie, wywołuje.

(...) Ostatnio ma trudny okres, bo ma tez swoje problemy rodzinne (...)

To może wziąć to też, jego sytuację, nie tylko swoją, pod uwagę?

(...) i może mówi, co mu ślina na język przyniesie.

yikes yikes yikes
Śmiać się czy płakać? Nie. Nie nad nim.

7

Odp: Brak partnera przy porodzie...

serio powiedział że będzie musiał znaleźć sobie inną kobietę?

8

Odp: Brak partnera przy porodzie...

ojjjj, biedaczysko...

on nie może znieść, bo to obrzydliwe...

A ONA BĘDZIE MUSIAŁA

jej nikt nie wyreczy w porodzie. a patrząc na całą historię, to ciąża chyba była ich wspólną decyzją, a nie tylko autorki.
nikt mu przecież nie każe patrzeć w krocze.
ale nie wesprzeć ukochanej osoby?
co z tego, że kobiety rodzą od tysiecy lat. to wcale nie zmienia tego, że autorka zwyczajnie może się bać być sama podczas porodu. już nie mówiąc o tym, że osoba bardziej przytomna może wtedy mieć baczenie na to, co robi położna czy lekarz.

dziecka później też nie przewinie,bo kupa jest obrzydliwa? wymiotow nie posprząta z podłogi?

9

Odp: Brak partnera przy porodzie...

Tak, ona MUSI. I dlatego, ze musi jej organizm, w tym psychika przygotowuje sie do tego odpowiednio. W trakcie porodu dostanie bombe hormonalna, ktora  ten porod pomoze zniesc.

Jego natura do porodu nie przeznaczyla. 

To jest jakas wspolczesna moda, ze facet w tym powinien uczestniczyc. Wsparcie? Bedzie miala wsparcie poloznej - taka polozna ma o wiele wieksze doswiadczenie niz spanikowany ojciec.

Wiele kobiet, ktore ma na swoim koncie porod nie jest w stanie ogladac porodu innej kobiety

10

Odp: Brak partnera przy porodzie...
Jaguar napisał/a:
kleopatra84 napisał/a:

Hej jestem w 39 tc mój partner cały czas mówił, że będzie przy porodzie. Oznajmił mi 10 dni przed terminem, że nie chce być, bo to obrzydliwe i chce w ten sposób ratować nasz związek.

Ma facet leb na karku i wie co robi.


kleopatra84 napisał/a:

Strasznie zrobiło mi się przykro, rozpłakałam się. Poczułam jakby mi dał w pysk. Czy tak się zachowuje człowiek, który kocha?

To nie ma nic wspolnego z miloscia. Widocznie facet rozsadnie zdal sobie sprawe z tego ze nie bedzie w stanie tego zniesc wiec zamiast ci w tym dniu przeszkadzac to on sobie grzecznie poczeka. Tragedi nie ma.

No myślę, że ma. On nie będzie mógł tego znieść?? Ale on mi nie będzie przeszkadzał, w jego obecności napewno będzie mi lżej to znieść.

kleopatra84 napisał/a:

Poczułam się, że nie będę miała wsparcia w tak ważnym dla nas dniu. Przecież takie chwile sprawiają, że dwoje ludzi zbliża się do siebie jak nigdy, że cierpienie matki w takiej chwili rozczula faceta i zaczyna patrzeć na nią inaczej doceniać za to, że na świat wydaje upragnione dziecko.

Zartujesz sobie?

Nie żartuję. Wielu mężczyzn których znam, byli przy porodzie nie żałują. Jak się już pojawia dziecko, to zapominają. Zresztą nikt mu nie karze patrzeć, wystarczy jak będzie stał za głową i trzymał za rękę.

kleopatra84 napisał/a:

Powiedziałam mu, że zachowuje się jak gówniarz, który zaliczył wpadkę po miesięcznej znajomości z dziewczyną. Jesteśmy ze sobą prawie 6 lat i wiele razem przeszliśmy, tym bardziej jego słowa sprawiły mi ból, ponad 2 lata staraliśmy się o dziecko, nieudana inseminacja i in vitro, aż udało się naturalnie. A on palną mi to dzisiaj jakby mi powiedział, że nie pójdzie do sklepu bo mu się nie chce...


Zachowuj sie tak dalej to on w koncu da drapaka.
Nie zmuszaj go do czegos czego on nie chce doswiadczyc. Niektorzy mezczyzni nie radza sobie z tym doswiadczeniem. Czuja sie bezradni bo nic nie moga zrobic, partnerka cierpi a oni musza sie temu przygladac i nie wiedza jak pomoc. To jest swego rodzaju tortura. Ty bys chciala patrzec na cierpienie ukochanej osoby? Nie, on tez nie chce. Jego decyzja swiadczy o dojrzalosci i samoswiadomosci. Wie ze nie da rady byc przy tobie w tym dniu co nie oznacza ze nie bedzie go z toba przez reszte zycia.
Wez do szpitala jakas kolezanke, siostre czy mame i pozwol jej sie toba zajac a nie bedziesz chlopa ciagala po porodowkach.

Tak chciałabym być w cierpieniu ukochanej osoby. Szczególnie przy takim wydarzeniu, gdzie obok są sami obcy ludzie i jakbym wiedziała, że ta druga osoba by chciała żebym obok niej była, tak po prostu.


Ogólnie ja nie mam zamiaru go zmuszać, bo nie zniosłabym myśli, że jest tam za kare a nie z własnej woli. Sytuacja pokaże czy pozostanie przy swoim zdaniu, czy je zmieni.

11

Odp: Brak partnera przy porodzie...

sorry, Iceni, ale nie lubię takich tchórzy.


a po drugie: dlatego wszystkie porody w Polsce to sielanka i żadna kobieta nie ma traumy.

12 Ostatnio edytowany przez Iceni (2016-08-12 15:57:41)

Odp: Brak partnera przy porodzie...

Wiesz, a ja nie lubie histeryczek big_smile

Sama obecnosc kogos bliskiego przydaje sie w trakcie pierwszej fazy, jezeli ta sie przedluza, ale wtedy kobieta nie znajduje sie jeszcze na sali porodowej i sama sobie moze do meza wyjsc, czy on wejsc do jej sali. 

Porod dla jednych moze byc piekny, dla innych obrzydliwy i jezeli facetowi ma sie potem krocze jego zony kojarzyc z wyskakujacym noworodkiem to moze lepiej jest mu oszczedzic takiego widoku?

Oblepione wszelkimi maziami dziecko tez piekne byc nie musi .

13

Odp: Brak partnera przy porodzie...

mają kobiety traumy....wystarczy poczytać fora

14

Odp: Brak partnera przy porodzie...
Iceni napisał/a:

Tak, ona MUSI. I dlatego, ze musi jej organizm, w tym psychika przygotowuje sie do tego odpowiednio. W trakcie porodu dostanie bombe hormonalna, ktora  ten porod pomoze zniesc.

Jego natura do porodu nie przeznaczyla. 

   Ale on nie ma rodzic dziecka, tylko przy mnie być. To taka trauma dla niego? Faktycznie straszne to dla mężczyzny. A mówią ,że to baby są delikatne i wrażliwe. W dzisiejszym świecie takie się z nich robi kobiety.


To jest jakas wspolczesna moda, ze facet w tym powinien uczestniczyc. Wsparcie? Bedzie miala wsparcie poloznej - taka polozna ma o wiele wieksze doswiadczenie niz spanikowany ojciec.

Położna jest od tego żeby opiekować się pacjentką itd wiadomo. Ale bliska osoba jest żeby wspierać w inny sposób, bo jest osobą BLISKĄ, która przypilnuję niektórych rzeczy o które nie poprosi się położnej, przy której można czuć się swobodniej, która pomoże pójść do toalety, ma się do niej większą śmiałość a nigdy w szpitalu nie wiesz na kogo trafisz.

Wiele kobiet, ktore ma na swoim koncie porod nie jest w stanie ogladac porodu innej kobiety

15

Odp: Brak partnera przy porodzie...
Iceni napisał/a:

Wiesz, a ja nie lubie histeryczek big_smile


No ja się do nich nie zaliczam, uwierz mi...
W ostateczności i tak duma mi na to nie pozwoli...

16

Odp: Brak partnera przy porodzie...

mają kobiety traumy....wystarczy poczytać fora

17

Odp: Brak partnera przy porodzie...

a ja nie lubię histeryków, bo tutaj z dwojga to facet histeryzuje póki co.

18

Odp: Brak partnera przy porodzie...
_v_ napisał/a:

ojjjj, biedaczysko...

on nie może znieść, bo to obrzydliwe...

A ONA BĘDZIE MUSIAŁA

jej nikt nie wyreczy w porodzie. a patrząc na całą historię, to ciąża chyba była ich wspólną decyzją, a nie tylko autorki.
nikt mu przecież nie każe patrzeć w krocze.
ale nie wesprzeć ukochanej osoby?
co z tego, że kobiety rodzą od tysiecy lat. to wcale nie zmienia tego, że autorka zwyczajnie może się bać być sama podczas porodu. już nie mówiąc o tym, że osoba bardziej przytomna może wtedy mieć baczenie na to, co robi położna czy lekarz.

dziecka później też nie przewinie,bo kupa jest obrzydliwa? wymiotow nie posprząta z podłogi?



Dzięki za zrozumienie. Facet powinien być facetem a nie jakąś mamałygą.

19

Odp: Brak partnera przy porodzie...
_v_ napisał/a:

a ja nie lubię histeryków, bo tutaj z dwojga to facet histeryzuje póki co.


Dokładnie, zgadzam się całkowicie. Przecież to my kobiety musimy znieść ten ból fizyczny, oni nie mają nic robić tylko być przy nas a zachowują się jakby sami mieli rodzić. Wiadomo, że nie dali by rady wink . I kto tu jest silniejszy tak naprawdę. neutral

20

Odp: Brak partnera przy porodzie...
kleopatra84 napisał/a:
Iceni napisał/a:

Wiesz, a ja nie lubie histeryczek big_smile


No ja się do nich nie zaliczam, uwierz mi...
W ostateczności i tak duma mi na to nie pozwoli...


Zrozum, ze sa ludzie, ktorzy mdleja na widok skaleczenia. I wcale nie dlatego, ze sa "mieczakami" tylko dlatego, ze tak silnie reaguje ich organizm. Nawet lekarze maja problemy z pewnymi widokami. On tego nie musi WIDZIEC. Emocje, krzyki, pot, ewentualne nacinanie krocza, przecinanie pepowiny - to bedzie czul i widzial nawet stojac w rogu pomieszczenia.

On moze jeszcze zmienic zdanie, ale jezeli bedziesz go szantazowac emocjonalnie i swirowac jak wariatka to tylko go utwierdzisz w przekonaniu ze lepiej sie od ciebie trzymac z daleka - bo skoro swirujesz tak przed, to co bedzie w trakcie?

21

Odp: Brak partnera przy porodzie...
Iceni napisał/a:
kleopatra84 napisał/a:
Iceni napisał/a:

Wiesz, a ja nie lubie histeryczek big_smile


No ja się do nich nie zaliczam, uwierz mi...
W ostateczności i tak duma mi na to nie pozwoli...


Zrozum, ze sa ludzie, ktorzy mdleja na widok skaleczenia. I wcale nie dlatego, ze sa "mieczakami" tylko dlatego, ze tak silnie reaguje ich organizm. Nawet lekarze maja problemy z pewnymi widokami. On tego nie musi WIDZIEC. Emocje, krzyki, pot, ewentualne nacinanie krocza, przecinanie pepowiny - to bedzie czul i widzial nawet stojac w rogu pomieszczenia.

On moze jeszcze zmienic zdanie, ale jezeli bedziesz go szantazowac emocjonalnie i swirowac jak wariatka to tylko go utwierdzisz w przekonaniu ze lepiej sie od ciebie trzymac z daleka - bo skoro swirujesz tak przed, to co bedzie w trakcie?


smile no chyba nie będzie takim mięczakiem, żeby pępowiny nie przeciąć. Teraz już przesadziłaś smile
Trzymać z daleka? Przecież mnie zna i jeszcze nie uciekł ani ja od niego. Sztuką w związku jest przetrwać różne sytuacje życiowe a nie sprzep... jak się dzieję coś nie tak. Jak chodziłam do szkoły rodzenia, to położna opowiadała, że dają nogę młodzi rodzice niedojrzali emocjonalnie np 16letni, dlatego wręcz odradzają żeby byli przy porodzie ale nie kurcze facet po trzydziestce.

22

Odp: Brak partnera przy porodzie...

A jak zemdleje to co z tego, jakiś akcent humorystyczny też musi być wink

23

Odp: Brak partnera przy porodzie...

moim zdaniem człowiek dojrzały to taki, który wie, że czasem są ważniejsze rzeczy niż obrzydzenie. i jest w stanie obrzydzenie pokonać.

nikt mu nie każe wydzierac sobie nerki na żywo i przeszczepiac komuś innemu.

24

Odp: Brak partnera przy porodzie...
kleopatra84 napisał/a:
Jaguar napisał/a:
kleopatra84 napisał/a:

Hej jestem w 39 tc mój partner cały czas mówił, że będzie przy porodzie. Oznajmił mi 10 dni przed terminem, że nie chce być, bo to obrzydliwe i chce w ten sposób ratować nasz związek.

Ma facet leb na karku i wie co robi.


kleopatra84 napisał/a:

Strasznie zrobiło mi się przykro, rozpłakałam się. Poczułam jakby mi dał w pysk. Czy tak się zachowuje człowiek, który kocha?

To nie ma nic wspolnego z miloscia. Widocznie facet rozsadnie zdal sobie sprawe z tego ze nie bedzie w stanie tego zniesc wiec zamiast ci w tym dniu przeszkadzac to on sobie grzecznie poczeka. Tragedi nie ma.

No myślę, że ma. On nie będzie mógł tego znieść?? Ale on mi nie będzie przeszkadzał, w jego obecności napewno będzie mi lżej to znieść.

kleopatra84 napisał/a:

Poczułam się, że nie będę miała wsparcia w tak ważnym dla nas dniu. Przecież takie chwile sprawiają, że dwoje ludzi zbliża się do siebie jak nigdy, że cierpienie matki w takiej chwili rozczula faceta i zaczyna patrzeć na nią inaczej doceniać za to, że na świat wydaje upragnione dziecko.

Zartujesz sobie?

Nie żartuję. Wielu mężczyzn których znam, byli przy porodzie nie żałują. Jak się już pojawia dziecko, to zapominają. Zresztą nikt mu nie karze patrzeć, wystarczy jak będzie stał za głową i trzymał za rękę.

kleopatra84 napisał/a:

Powiedziałam mu, że zachowuje się jak gówniarz, który zaliczył wpadkę po miesięcznej znajomości z dziewczyną. Jesteśmy ze sobą prawie 6 lat i wiele razem przeszliśmy, tym bardziej jego słowa sprawiły mi ból, ponad 2 lata staraliśmy się o dziecko, nieudana inseminacja i in vitro, aż udało się naturalnie. A on palną mi to dzisiaj jakby mi powiedział, że nie pójdzie do sklepu bo mu się nie chce...


Zachowuj sie tak dalej to on w koncu da drapaka.
Nie zmuszaj go do czegos czego on nie chce doswiadczyc. Niektorzy mezczyzni nie radza sobie z tym doswiadczeniem. Czuja sie bezradni bo nic nie moga zrobic, partnerka cierpi a oni musza sie temu przygladac i nie wiedza jak pomoc. To jest swego rodzaju tortura. Ty bys chciala patrzec na cierpienie ukochanej osoby? Nie, on tez nie chce. Jego decyzja swiadczy o dojrzalosci i samoswiadomosci. Wie ze nie da rady byc przy tobie w tym dniu co nie oznacza ze nie bedzie go z toba przez reszte zycia.
Wez do szpitala jakas kolezanke, siostre czy mame i pozwol jej sie toba zajac a nie bedziesz chlopa ciagala po porodowkach.

Tak chciałabym być w cierpieniu ukochanej osoby. Szczególnie przy takim wydarzeniu, gdzie obok są sami obcy ludzie i jakbym wiedziała, że ta druga osoba by chciała żebym obok niej była, tak po prostu.


Ogólnie ja nie mam zamiaru go zmuszać, bo nie zniosłabym myśli, że jest tam za kare a nie z własnej woli. Sytuacja pokaże czy pozostanie przy swoim zdaniu, czy je zmieni.


To ze ty tak masz oznacza ze on tez tak musi?
Kobiety od wiekow rodzily, rodzily same, facetow sie wtedy glownie przepedzalo bo polozne w swej madrosci nie widzialy z mezczyzn zadnego pozytku podczas porodu...

Tak moda na ciaganie ich po porodowkach zaczela sie niedawno. Oni, nieprzyzwyczajeni, czasem protestuja, bo tez sami nie widza z siebie pozytku w takiej chwili. Albo boja sie protestowac zeby wlasnie nie dostac etykietki "mieczakow". Wiec siedza cicho, udaja ze pomysl przecinania pepowiny im sie szalenie podoba ale po kryjomu rosnie w nich bunt i sprzeciw. I potem wlasnie o, na tydzien przed, facet staje okoniem w sprawie w ktorej juz dawno mial odmienne zdanie niz partnerka. Po prostu nie dano mu w odpowiednim czasie dojsc do slowa, przemyslec sobie tak czy nie tylko zarzucono go gora prosb, grozb lub oczekiwan z jednoczesnym wskazaniem ze "jesli nie bedzie go podczas porodu to napewno nie bedzie z niego dobry ojciec.."
Ale faceci sa po prostu inni....oni gore przeniosa, samochod naprawia, zlego draba pobija ale niekoniecznie daja sobie swietnie rade w sytuacji kiedy partnerce dzieje sie krzywda, ona cierpi, czasem nawet krzyczy....
Kazdy sobie ze stresem radzi inaczej, nie kazdy facet jest odporny na takie doznanie. Zolnierze wracaja z krwawych wojen z trauma jesli sie odpowiednio napatrza na skrawki ciala latajace w powietrzu...

25

Odp: Brak partnera przy porodzie...

Powinnaś uszanować jego decyzję, jeśli nie chce, nie powinien przy porodzie być. Nie ważne, że wcześniej mówił co innego, być może mówił tak, bo nie chciał Cię denerwować, albo bał się że, będziesz przez 9 mies. ciosa jemu, koły na głowie. Może przemyślał i oglądanie, towarzyszenie przy porodzie jest ponad jego siły.
W każdym razie, nie powinnaś partnera zmuszać.
Z jednej strony poród jest cudem narodzin, ale z drugiej nie ma nic pięknego od strony fizjonomicznej. Pot, wydzieliny, krew, ból, krzyki, mogą przerażać.
Obecność partnera czasami bardziej przeszkadza niż pomaga, szczególnie gdy jest w miejscu w którym, nie chce być.

26

Odp: Brak partnera przy porodzie...
kleopatra84 napisał/a:

smile no chyba nie będzie takim mięczakiem, żeby pępowiny nie przeciąć. Teraz już przesadziłaś smile
Trzymać z daleka? Przecież mnie zna i jeszcze nie uciekł ani ja od niego. Sztuką w związku jest przetrwać różne sytuacje życiowe a nie sprzep... jak się dzieję coś nie tak. Jak chodziłam do szkoły rodzenia, to położna opowiadała, że dają nogę młodzi rodzice niedojrzali emocjonalnie np 16letni, dlatego wręcz odradzają żeby byli przy porodzie ale nie kurcze facet po trzydziestce.

I takie myslenie jest wlasnie tragedia.
Nie chce przeciac pepowiny? Mieczak! Niedojrzaly emocjonalnie! Jednym slowem zaden z niego mezczyzna...
Bycie mezczyzna, czlowiekiem dojrzalym emocjonalnie sprowadza sie do umiejetnosci przeciecia pepowiny...
Kurcze, ja bym nie mogla a jestem kobieta!
Niektorzy faceci sami twierdza ze ogladanie porodu zony wywolalo u nich szok i juz do konca zycia beda mieli z tego powodu wykrzywione zycie seksualne bo co zaczna to im sie wszystko przypomina.... Wtedy dopiero zaczynaja sie problemy!
Mozemy wiec posluchac facetow i probowac zrozumiec albo ignorowac kompletnie, ciagac na porody a potem sie dziwic ze oni o seksie nie chca juz ani rozmawiac ani go uprawiac ani w ogole ble...
Jestesmy rozni...czy tak trudno to zaakceptowac?

27

Odp: Brak partnera przy porodzie...
kleopatra84 napisał/a:

A jak zemdleje to co z tego, jakiś akcent humorystyczny też musi być wink

Znam przypadek, gdzie chłopaka zmuszono do towarzyszenia przy porodzie, zemdlał i nie było w tym nic humorystycznego. Uderzył głową w kaloryfer, z taką siłą że, była potrzebna operacja neurologiczna.
Rodzina zamiast cieszyć się nowym członkiem rodziny, modliła się aby młody tato, doszedł do zdrowia.

Dla personelu wspólny poród nie jest niczym fajnym, pod opieką mają rodzącą i partnera który, nie wiadomo jak się zachowa.
A facet może :
- siedzieć cicho w kącie
- pouczać położne i lekarzy
- wykłócać się ze wszystkimi
- marudzić, bo głodny, pić, jak długo jeszcze itd.
- latać co 5 min. na papierosa
- plątać się pod nogami z aparatem
- zemdleć
- zwymiotować
- panikować
- denerwować rodzącą

28

Odp: Brak partnera przy porodzie...

https://youtu.be/nZ4cBVc7Rr0

Oj,nie nie możesz tak myśleć przecież, to płytkie i egoistyczne nastawienie Twoje .Facet ma prawo tak czuć .A Ty nie zmuszaj go do tego .Przecież naturą rzeczy jest ,że kobieta rodzi.To nic kosmicznego.Weź się zastanów i przyjmij ,to jak prawdziwa kobieta na klate.Tak jak ,to robią miliony kobiet na świecie....Tak jak i ja to zrobiłam....Jeśli On się nie czuje na siłach, to przecież niech lepiej zostanie w domu.My kobiety jesteśmy uwarunkowane genetycznie do takich rzeczy natomiast u facetów jest to wręcz nie biologiczne.Jeden jest wstanie podnieśc ten cieżar, a inny nie potrafi.

29

Odp: Brak partnera przy porodzie...

Drogie Panie, ja i tak nie zmuszę nikogo do niczego. Chyba byłoby mi bardziej przykro jakbym go przywiązała do siebie, mimo iż on nie chce ze mną tam być. Tylko to jest taka ważna chwila w naszym życiu. Może nie czujecie tych emocji, bo to ja jestem w 39 tc aktualnie. Jedni powiedzą, że się telenowel naoglądałam, drudzy, że histeryzuję. To są te chwile w życiu, które się pamięta (ktoś teraz napisze, że facet też zapamięta krew, flaki i cholera wie co jeszcze). Tylko ja patrze na to zupełnie z innej strony, to nie jest operacja usunięcia wyrostka czy tam innego flaka. To jest wspólne powitanie naszego dziecka, wsparcie psychiczne dla matki. Słyszałam już wielokrotnie od kobiet, że ten ból, obraz porodu znika jak położą kobiecie dziecko na piersi. Później się zapomina. To tak jak po czasie pamięta się tylko dobre chwile. Nieważne czy mnie tu ktoś rozumie czy nie. Przyjdzie ten czas to się wyjaśni. Rzeczywistość jest zupełnie inna...

30

Odp: Brak partnera przy porodzie...

oj, jacy ci mężczyźni delikutasni smile smile

normalnie trzeba ich trzymać z dala od takich traumatycznych przeżyć jak poród, bo pozniej im się żona będzie źle kojarzyła i nie będą chcieli się z nimi seksic, bo to OBRZYDLIWE smile

nie wierze, no nie wierzę

31

Odp: Brak partnera przy porodzie...
Summertime napisał/a:

https://youtu.be/nZ4cBVc7Rr0

Oj,nie nie możesz tak myśleć przecież, to płytkie i egoistyczne nastawienie Twoje .Facet ma prawo tak czuć .A Ty nie zmuszaj go do tego .Przecież naturą rzeczy jest ,że kobieta rodzi.To nic kosmicznego.Weź się zastanów i przyjmij ,to jak prawdziwa kobieta na klate.Tak jak ,to robią miliony kobiet na świecie....Tak jak i ja to zrobiłam....Jeśli On się nie czuje na siłach, to przecież niech lepiej zostanie w domu.My kobiety jesteśmy uwarunkowane genetycznie do takich rzeczy natomiast u facetów jest to wręcz nie biologiczne.Jeden jest wstanie podnieśc ten cieżar, a inny nie potrafi.


Jestem silną kobietą, wielokrotnie byłam testowana wink no ale jestem też tylko kobietą i czasem mam prawo się smucić i mieć chwile zwątpienia.
Zresztą urodzę czy on będzie przy mnie czy nie będzie, nie powstrzymam raczej tego procesu wink

32

Odp: Brak partnera przy porodzie...
_v_ napisał/a:

oj, jacy ci mężczyźni delikutasni smile smile

normalnie trzeba ich trzymać z dala od takich traumatycznych przeżyć jak poród, bo pozniej im się żona będzie źle kojarzyła i nie będą chcieli się z nimi seksic, bo to OBRZYDLIWE smile

nie wierze, no nie wierzę


Tak czy siak, mam takie samo zdanie na ten temat co Ty. No ale cóż zrobić. Jak mój partner zemdlał kiedyś jak mu krew pobierali to nie zaczęłam panikować, głaskać go po główce oj jaki ty biedny. W sumie pierwszy raz byłam w takiej sytuacji, podeszłam raczej do tego z humorem ale nie, że się wyśmiewałam, tylko z dystansem a nie pici pici. Później oboje się z tego śmialiśmy, śmiejemy do dzisiaj. Jak będziemy ich tak ciągle żałować to facetów nam zabraknie. smile

33

Odp: Brak partnera przy porodzie...

Ja sama nie chciałabym aby mój mąż był przy porodzie..nawet jakby on nalegał...dla mnie to zbyt intymne....sama jestem zestresowana jak to będzie wyglądać ...nie chciałabym aby mojemu mężowi przypominały się te sceny jak wychodzi główka z mojego krocza...widziałam filmy jak to wygląda...trzeba mieć mocne nerwy żeby to oglądac...cud natury fakt...ale nie koniecznie musi ktoś to oglądać z perspektywy "od przodu"

Powinnaś uszanować decyzję męża...może być Ci przykro to fakt bo deklarował coś wcześniej..ale musisz też postawić się w jego sytuacji...jeśli ma go to przerosnąć i odbić się na waszym życiu seksualnym to nie warto....
Debatować tu nad tym czy to mięczak czy nie...nie ma sensu bo każdy jest inny...większość mężczyzn ma niższą odporność na ból niż kobiety tak samo może być z widokiem przeciskającego się dziecka i rozciągającego się do granic możliwości krocza

34

Odp: Brak partnera przy porodzie...

https://youtu.be/nZ4cBVc7Rr0

Skoro jesteś taka silna ,to zostaw ten temat małżonka w spokoju.Żadna tu ze stron nie patrzy na, to jak na wyrostek robaczkowy.Tu są ludzie wbrew temu ,może co sobie ktos moze pomyslec ale oczytani ,wiele przeszli lub poprzez doswiadczenia na podstawie innych tematów sa wstanie doradzic jasno i konkretnie.I mają punkt widzenia autentyczny .Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że to jest widok niesmaczny dla męskiego oka są przypadki, że pózniej facet nie jest wstanie z kobietą iść do łóżka.A Twojemu mężowi ,to właśnie grozi.Sam zaznaczył jasno  ,ze chce dla dobra małżeństwa .Jest świadomy swoich reakcji.A Ty potrzebujesz jak piszesz wsparcia ....tak jak pisałam na klate kobieto i do przodu ...nie mazgaj....bo potem zostaniesz sama z maluchem i zaskoczona z pytaniem -Czemu On odszedł???????

35

Odp: Brak partnera przy porodzie...

Fakt, podczas porodu wsparcie bliskiej osoby jest przydatne. Nie dziwię się autorce, że takiego wsparcia oczekuje.

Jednak partner autorki, o czym sama napisała, zemdlał podczas pobierania mu krwi. Może ta sytuacja teraz u obojga wywołuje śmiech, ale zemdlona osoba (bo "trochę" więcej emocji jest na sali porodowej niż w laboratorium) wsparciem na sali porodowej nie będzie. Będzie za to kłopotem i dla rodzącej, i dla personelu medycznego.

36

Odp: Brak partnera przy porodzie...

Moze Twoj maz zmieni zdani3..nigdy nie wiadomo. Ale jezeli nie chce to nie zmuszaj jego tyle sie mowi ze pozniej mąż nie chce się kochac czy przytulic. 

Mozliwe tez ze sytuacja go przerasta i czuje strach przed porodem.

Ja natomiast nie chcialam zeby moj maz byl pzy porodzie ale zmienilam zdanie wraz z bolami:)

37

Odp: Brak partnera przy porodzie...

Urodziłam dwoje dzieci drogami natury. I za nic w świecie nie chciałabym być widzem w tym przedstawieniu. Sory ale dla mnie piękna jako takiego nie ma. Wyczyn wielki, poświęcenie itp Ale jeśli ktoś nie czuje się na siłach by na to patrzeć to nie powinien. Zamiast strzelać fochy to może spokojnie zapytaj dlaczego teraz zmienia zdanie.... Być może wcześniej myślał ze da radę ale im bliżej tym większy strach.

Nie każda para zyskuje na wspólnym porodzie. Nic się nie cementuje, nie zawsze są łzy radości (prędzej bólu).

Ja bym patrzeć na to nie chciała. Podziwiam tych co mają na to odwagę. I radze mniej artykułów czytać rodem z pani domu o cudzie porodu rodzinnego itp.

Rozumie twoje rozczarowanie. Powiedz mu ze nastawilas się na inny scenariusz i skoro zmienił zdanie to niech powie czy od początku ma wątpliwości czy teraz. Nie macie kolegi co uczestniczył w porodzie? Mógłby z nim pogadać

38

Odp: Brak partnera przy porodzie...

Nie ma co zmuszać faceta jeśli nie chce, to na pewno. Ale poród jest zazwyczaj długi - nie chce brać udziału w tym ostatnim etapie - niech nie bierze. Ale kilka godzin wcześniej , gdy dochodzi do rozwarcia chyba może Cię trzymać za rękę i wspierać? Tu nic nie zobaczy, a może się naprawdę przydać, choćby pomasować. Może porozmawiaj z nim o takim rozwiązaniu?

39

Odp: Brak partnera przy porodzie...

Osobiście uważam że, ważne są potrzeby, obawy i pragnienia dwojga ludzi. Istnieją zagrożenia, na przykład brak gotowości partnera na reakcje fizjologiczne kobiety może to wpłynąć na postrzeganie atrakcyjności, z czym sporo par sobie nie radzi (brak seksu,kobieta nie pociąga go już fizycznie). Innym zagrożeniem jest poczucie bezradności, w obliczu którego stoi mężczyzna obserwujący ból kobiety, a nie mogący nic z tym zrobić. Wspólny poród nie może być przymusem.

40

Odp: Brak partnera przy porodzie...

Moze on nie chce widziec twojego cierpienia i czuje ze go to przerosnie..

Poza tym niektorzy mowia ze widza dziecko wyjete od razu iii później ten widok niestety dlugo im towarzyszy. .

41

Odp: Brak partnera przy porodzie...

nie no, jasne

więc jak ona kiedyś nie daj boże poważnie zachoruje, to on odejdzie, bo nie będzie mógł znieść jej cierpienia big_smile

42

Odp: Brak partnera przy porodzie...

Bez przesady. Raczej nie porownujmy choroby a porodu..

43

Odp: Brak partnera przy porodzie...

no dokładnie

nie potrafi, biedak, znieść kilku godzin, to jak zniesie chorobę z bólem?

44

Odp: Brak partnera przy porodzie...

Widac ma powody.. ma urwac jemu glowe? Moze trzeba nieraz zrozumieć. .

Jezeli porownujesz To ze jezeli ktos bierze z kims slub i jest ze nie opuszczę Cię az do śmierci aa nie moze wytrzymac z ta osoba i milion innych powodow to co ma zrobic..

45 Ostatnio edytowany przez diana-1971 (2016-08-12 21:58:29)

Odp: Brak partnera przy porodzie...
_v_ napisał/a:

no dokładnie

nie potrafi, biedak, znieść kilku godzin, to jak zniesie chorobę z bólem?

Poród według Ciebie, jest takim testem dla facet ?
Jestem kobietą i nie chciałabym być przy porodzie innej kobiety. Też jestem miękka, co nie znaczy że, w sytuacji przymusowej, nie odebrałabym porodu.
Zwyczajnie, uważam że, osoby postronne na porodówce są zbędne.
Niby taka osoba ma wspierać, a tak na prawdę albo jest obiektem agresji rodzącej ( przecież ból i trud to, JEGO wina ) albo osoba towarzysząca sama potrzebuje wsparcia, sytuacja ją przerasta.
Kilka godzin może się zmienić w kilkanaście różnie bywa.

46 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-08-12 22:08:31)

Odp: Brak partnera przy porodzie...

Tak samo, jak nie każda kobieta nadaje się na położną, tak nie każdy facet może być przy porodzie. Ani kobieta nie przestaje od tego być kobietą, ani mężczyzna się od tego nie kastruje.

Nie jestem pewna, czy sama miałabym odwagę przeciąć pępowinę tak naprawdę. Chyba bym się bała, że coś źle zrobię, mimo że mam dzieci. Urodzone i w obecności partnera, i bez. W sumie wolałam być sama pod koniec, jak mi się rył masować plecy, a ja wcale tego nie chciałam big_smile
Co innego dopóki są tylko skurcze, trzeba jeszcze chodzić, gimnastykować się itd. Wtedy partner się przydaje. Ale przy samym porodzie wcale być nie musi.

To, że nie mam ochoty być przy czyimś porodzie, jeśli mnie sytuacja do tego nie zmusza, nie oznacza, że zostawię tą osobę podczas choroby...

47 Ostatnio edytowany przez Zorija (2016-08-12 23:37:12)

Odp: Brak partnera przy porodzie...

Nigdy w życiu nie zrezygnowałabym z szansy bycia z moją kobietą przy porodzie (gdybym była mężczyzną tongue). Jak mogłabym stracić coś takiego?? Nie wyobrażam sobie tego.... ze strachu? asekurancko?...
Przecież tu nie chodzi o jakąś, obcą kobietę i obce dziecko, tylko o moją ukochaną (podobno tongue) i moje dziecko! Wszystko co dzieje się podczas porodu jest fizjologiczne, a więc naturalne. Czasem z takimi rzeczami trzeba się zmierzyć, a są przecież dużo gorsze (obrzydliwsze) przypadki - nie wiem, choćby zmienianie pieluch i karmienie osób starych, obcieraniem im cieknącej śliny - i też trzeba to robić. To nie jest przyjemne, ale nie ma w tym też niczego "nieludzkiego".
Niestety, wiele osób ustawia się w takich sytuacjach na pozycji "ja absolutnie nie dam rady, nie zmuszę się, ja taki delikatny... i te widoki, noż nie dla mnie!". Jasne. Za to inni mogą.

Wracając do porodu MOJEGO dziecka - nie trzeba patrzeć, nie trzeba przecinać, wyciągać, nacinać krocza, obcierać krwi i co tam jeszcze wink ale można być (najpierw z kobietą - to trwa długie godziny i niczego się nie ogląda!, a w momencie finału zostać przy jej głowie) i pomóc. W przeciwnym razie ona zostaje wtedy sama, ze swoim strachem i bólem, w obcym miejscy, z obcymi ludźmi. Dla mnie wsparcie mężczyzny jest w takim momencie dowodem jego miłości. Bo jest ZE MNĄ własnie w TAKIM (jakże obrzydliwym dla niektórych, ojoj) momencie.

Gdyby nie chciała kobieta - wówczas - tak, nie można jej zmuszać. Ale tu powody są oczywiste i zrozumiałe. Jeśli chce, więcej, jeśli tego potrzebuje, to mężczyzna mógłby się jednak poświęcić.

Niestety Autorko, nie zmusisz męża. Nawet nie próbuj. Po co? Nie chodzi o to, żeby robić coś na siłę, bo to wówczas zwyczajnie nie ma sensu. Odpuść. Dasz radę.

48

Odp: Brak partnera przy porodzie...

Mi też nie chodzi o to,żeby go zmuszać. Zwrócę jednak uwagę na kilka rzeczy.

- zgodził się dawno temu, a teraz rezygnuje tuż przed porodem. oki, każdy ma prawo zmienić zdanie, ale on włAśnie zostawił kobietę, którą ponoć kocha samą.
- zamiast mówić, że to obrzydliwe i że będzie musiał zmienić potem kobietę, powinien raczej powiedzieć, że on nie jest w stanie przetrwać takiego doswiadczenia i dlatego też będzie zawadzal bardziej niż pomagał - znowu brak empatii.
- skoro nie chce z nią być, to chociaż mógłby zapytać jak inaczej mógłby pomoc, czy np. ona by chciała, żeby ktoś z rodziny lub przyjaciół był z nią w tym czasie itp. znowu brak empatii.

i tyle.

49

Odp: Brak partnera przy porodzie...

Napiszę tak - kobieta ma prawo nie chcieć, by facet z nią był podczas porodu, to dlaczego odbierać mężczyźnie prawo do zrezygnowania z tej wątpliwej przyjemności?

Ból, krew, nerwy, płacz, często krzyk kobiety - to naprawdę nie są czynniki, które pozytywnie wpłyną na faceta. Nie każdy może to znieść.
Dlatego to powinna być jego decyzja. I tylko jego.

Kobiety rodzą, TYLKO one i TYLKO one cierpią z tego powodu. Tak natura chciała i naprawdę nie ma większego sensu zarażać innych tym stanem i wymuszać, by ktoś inny to przeżywał.


P.S Ale ta gadka, że jak będzie przy porodzie, to będzie sobie musiał znaleźć inną kobietę - to świadczy o tym, że facet się boi, że po porodzie partnerka nie będzie go już pociągała. Tym bym się martwiła bardziej, niż samotnym rodzeniem.

50

Odp: Brak partnera przy porodzie...

Przedstawiłam ta sytuacje mojemu facetowi....nie młodzieniec z niego, ba dojrzały chłop przed 40...
Pierwsze co powiedział to to ze podziwia gościa za to ze sie sam z siebie przyznał ze coś go przerasta i czegoś sie boi....juz samo to jest czynem godnym szacunku. Przynajmniej z punktu widzenia drugiego faceta.

No i nie porównujmy choroby do porodu, ja proszę....

Uważam ze facet ma prawo zmienić zdanie jeśli zda sobie sprawę ze to ponad jego siły. I ze to w żaden sposób nie ujmuje mu męskości jeśli nie będzie kobiecie towarzyszył podczas porodu.
Można zawsze wziąć mamę, siostrę, doświadczona koleżankę które mogą być o wiele bardziej przydatne niż zielony na twarzy zestresowany facet...

51 Ostatnio edytowany przez bimbulka (2016-08-13 14:44:57)

Odp: Brak partnera przy porodzie...

Moj maz byl przy porodzie. I bd mu za to dziekowac do konca zycia. Wszystkim  powtarzam ze bez niego bym nie urodzila :-D

Nic nie widział. Stal kolo glowy. Dol przy akcji jest zasłaniany. A jak dziecko sie urodzilo to poszedl z dzieckiem a mnie w tym czasie zszywali. Jak wrócili  to juz lezalam i czekalam na nich <3  udalo mu sie nawet przeciac pepowine smile
To byl moj 1 porod.
Ale nie darlam sie nie krzyczalam. Bolalo  no ale bez przesady...  na drugi dzien juz bolu sie nie pamieta :-)

52

Odp: Brak partnera przy porodzie...
Jaguar napisał/a:

Przedstawiłam ta sytuacje mojemu facetowi....nie młodzieniec z niego, ba dojrzały chłop przed 40...
Pierwsze co powiedział to to ze podziwia gościa za to ze sie sam z siebie przyznał ze coś go przerasta i czegoś sie boi....juz samo to jest czynem godnym szacunku. Przynajmniej z punktu widzenia drugiego faceta.

No i nie porównujmy choroby do porodu, ja proszę....

Uważam ze facet ma prawo zmienić zdanie jeśli zda sobie sprawę ze to ponad jego siły. I ze to w żaden sposób nie ujmuje mu męskości jeśli nie będzie kobiecie towarzyszył podczas porodu.
Można zawsze wziąć mamę, siostrę, doświadczona koleżankę które mogą być o wiele bardziej przydatne niż zielony na twarzy zestresowany facet...

No coś Ty Jaguar... chciałabyś rodzić z mamą lub siostrą??
Ja wolałabym już sama... bo to przecież jest zasadnicza różnica - matka nie jest kimś, przed kim nie mamy zahamowań związanych z naszą seksualnością itd. A facet takim kimś jest. Matka nie ogląda nas nago prawie każdej nocy, a facet tak tongue Od matki dostawałaś czułość, bliskość, wsparcie, dotyk - wtedy gdy byłaś dzieckiem; teraz dajecie to sobie nawzajem w związku a nie z matką! smile

Kobieta w czasie porodu przeżywa ogromny stres, jest to dla niej niezwykle ciężkie i trudne doświadczenie, z którym, chce czy nie chce, musi się zmierzyć. Facet ma TYLKO towarzyszyć.
I nie po to, by sobie "pooglądać", czy móc potem o tym opowiadać rodzinie. Ale po to, żeby JEJ POMÓC jeśli ona tego chce i potrzebuje! Być przy niej, wspierać - w tym cholernie ważnym i trudnym wydarzeniu. Ma to zrobić dla niej. Takie jest moje zdanie i tyle


Co do porównywania porodu i choroby. Chodzi tylko o sam fakt "obrzydliwości" o którym wiele osób tu pisało. Że to takie okropne z punktu widzenia estetycznego dla przewrażliwionego mężczyzny. Choroby są również obrzydliwe no i co wówczas? Tez powie, że nie, bo on nie chce tego widzieć??

53 Ostatnio edytowany przez diana-1971 (2016-08-13 15:33:52)

Odp: Brak partnera przy porodzie...
bimbulka napisał/a:

Moj maz byl przy porodzie. I bd mu za to dziekowac do konca zycia. Wszystkim  powtarzam ze bez niego bym nie urodzila :-D

big_smile Teraz spróbuj z mężem, zatrzymać kipiące mleko, może też we dwoje dacie radę. wink
Aż dziw, że ludzkość przetrwała do XXI w. dopiero teraz kobiety zorientowały się że, bez partnerów nie urodzą.

Zorija napisał/a:

No coś Ty Jaguar... chciałabyś rodzić z mamą lub siostrą??
Ja wolałabym już sama... bo to przecież jest zasadnicza różnica - matka nie jest kimś, przed kim nie mamy zahamowań związanych z naszą seksualnością itd. A facet takim kimś jest. Matka nie ogląda nas nago prawie każdej nocy, a facet tak tongue Od matki dostawałaś czułość, bliskość, wsparcie, dotyk - wtedy gdy byłaś dzieckiem; teraz dajecie to sobie nawzajem w związku a nie z matką! smile

Kobieta w czasie porodu przeżywa ogromny stres, jest to dla niej niezwykle ciężkie i trudne doświadczenie, z którym, chce czy nie chce, musi się zmierzyć. Facet ma TYLKO towarzyszyć.
I nie po to, by sobie "pooglądać", czy móc potem o tym opowiadać rodzinie. Ale po to, żeby JEJ POMÓC jeśli ona tego chce i potrzebuje! Być przy niej, wspierać - w tym cholernie ważnym i trudnym wydarzeniu. Ma to zrobić dla niej. Takie jest moje zdanie i tyle


Co do porównywania porodu i choroby. Chodzi tylko o sam fakt "obrzydliwości" o którym wiele osób tu pisało. Że to takie okropne z punktu widzenia estetycznego dla przewrażliwionego mężczyzny. Choroby są również obrzydliwe no i co wówczas? Tez powie, że nie, bo on nie chce tego widzieć??

Kobiety od zawsze rodziły w towarzystwie innych kobiet, najczęściej w towarzystwie kobiet z rodziny. Właśnie dlatego że, kobiety nie patrzą na inną kobietę, przez pryzmat seksualności. Kobiety też inaczej odczuwają ból rodzącej.
Mężczyzna w takiej chwili czuje się zbędny, bezradny i patrzy właśnie przez pryzmat seksualności. Dla wielu mężczyzn, uczestnictwo w porodzie ma wpływ na dalsze pożycie. Jedni tracą zainteresowanie partnerką, inni boją się kolejnej ciąży.

Porównywanie ciąży i chorób, cóż teraz chorych, starych oddaje się do placówek opiekuńczych, aby nie robić obrzydliwych rzeczy, jak karmienie i zmienianie pieluch.

54

Odp: Brak partnera przy porodzie...

Ja rodziłam z mężem, bo oboje tego chcieliśmy.

Gdyby nie chciał, nie namawiałabym go. To powinna być jego decyzja.

55

Odp: Brak partnera przy porodzie...
diana-1971 napisał/a:
bimbulka napisał/a:

Moj maz byl przy porodzie. I bd mu za to dziekowac do konca zycia. Wszystkim  powtarzam ze bez niego bym nie urodzila :-D

big_smile Teraz spróbuj z mężem, zatrzymać kipiące mleko, może też we dwoje dacie radę. wink
Aż dziw, że ludzkość przetrwała do XXI w. dopiero teraz kobiety zorientowały się że, bez partnerów nie urodzą.

Zorija napisał/a:

No coś Ty Jaguar... chciałabyś rodzić z mamą lub siostrą??
Ja wolałabym już sama... bo to przecież jest zasadnicza różnica - matka nie jest kimś, przed kim nie mamy zahamowań związanych z naszą seksualnością itd. A facet takim kimś jest. Matka nie ogląda nas nago prawie każdej nocy, a facet tak tongue Od matki dostawałaś czułość, bliskość, wsparcie, dotyk - wtedy gdy byłaś dzieckiem; teraz dajecie to sobie nawzajem w związku a nie z matką! smile

Kobieta w czasie porodu przeżywa ogromny stres, jest to dla niej niezwykle ciężkie i trudne doświadczenie, z którym, chce czy nie chce, musi się zmierzyć. Facet ma TYLKO towarzyszyć.
I nie po to, by sobie "pooglądać", czy móc potem o tym opowiadać rodzinie. Ale po to, żeby JEJ POMÓC jeśli ona tego chce i potrzebuje! Być przy niej, wspierać - w tym cholernie ważnym i trudnym wydarzeniu. Ma to zrobić dla niej. Takie jest moje zdanie i tyle


Co do porównywania porodu i choroby. Chodzi tylko o sam fakt "obrzydliwości" o którym wiele osób tu pisało. Że to takie okropne z punktu widzenia estetycznego dla przewrażliwionego mężczyzny. Choroby są również obrzydliwe no i co wówczas? Tez powie, że nie, bo on nie chce tego widzieć??

Kobiety od zawsze rodziły w towarzystwie innych kobiet, najczęściej w towarzystwie kobiet z rodziny. Właśnie dlatego że, kobiety nie patrzą na inną kobietę, przez pryzmat seksualności. Kobiety też inaczej odczuwają ból rodzącej.
Mężczyzna w takiej chwili czuje się zbędny, bezradny i patrzy właśnie przez pryzmat seksualności. Dla wielu mężczyzn, uczestnictwo w porodzie ma wpływ na dalsze pożycie. Jedni tracą zainteresowanie partnerką, inni boją się kolejnej ciąży.

Porównywanie ciąży i chorób, cóż teraz chorych, starych oddaje się do placówek opiekuńczych, aby nie robić obrzydliwych rzeczy, jak karmienie i zmienianie pieluch.

Nic dodać nic ująć.

56

Odp: Brak partnera przy porodzie...

Ludzie od zawsze wyrywali i leczyli zęby bez znieczulenia, nosili wodę wiadrami, kąpali się raz na tydzień.........
Co nie znaczy, że świat się nie zmienia smile
Dawniej nie było wyjścia. Przekonania i tradycja robiły swoje. Dziś jest inaczej i nie ma co powoływać się na to "co było".

O zmuszaniu oczywiście nie ma mowy. Pisałam to już. Ja swojego partnera też nie zmuszałabym, gdyby nie chciał.

Natomiast nie zgadzam się z poglądem, że "umiejętność odmowy bycia przy porodzie to bohaterstwo". Że obecność partnera to tylko w telenowelach... że jak kobieta tego chce i potrzebuje to znaczy, że histeryzuje... że facet nie mógłby się tak "poświęcić"...
Ja bym chciała, żeby mój partner chciał, był i żeby to był dla niego niezwykły epizod... a nie obrzydliwy i niemęski.

57

Odp: Brak partnera przy porodzie...
Zorija napisał/a:

Ludzie od zawsze wyrywali i leczyli zęby bez znieczulenia, nosili wodę wiadrami, kąpali się raz na tydzień.........
Co nie znaczy, że świat się nie zmienia smile
Dawniej nie było wyjścia. Przekonania i tradycja robiły swoje. Dziś jest inaczej i nie ma co powoływać się na to "co było".

O zmuszaniu oczywiście nie ma mowy. Pisałam to już. Ja swojego partnera też nie zmuszałabym, gdyby nie chciał.

Natomiast nie zgadzam się z poglądem, że "umiejętność odmowy bycia przy porodzie to bohaterstwo". Że obecność partnera to tylko w telenowelach... że jak kobieta tego chce i potrzebuje to znaczy, że histeryzuje... że facet nie mógłby się tak "poświęcić"...
Ja bym chciała, żeby mój partner chciał, był i żeby to był dla niego niezwykły epizod... a nie obrzydliwy i niemęski.

Nie, nie, Zorijka...
Jak kobieta nie umie znieść odmowy, to histeryzuje.

Potrzebować i chcieć może, nie ma w tym nic dziwnego. Ale powinna się pogodzić z odmową. Po co presja? Bez sensu.

58

Odp: Brak partnera przy porodzie...
Cyngli napisał/a:
Zorija napisał/a:

Ludzie od zawsze wyrywali i leczyli zęby bez znieczulenia, nosili wodę wiadrami, kąpali się raz na tydzień.........
Co nie znaczy, że świat się nie zmienia smile
Dawniej nie było wyjścia. Przekonania i tradycja robiły swoje. Dziś jest inaczej i nie ma co powoływać się na to "co było".

O zmuszaniu oczywiście nie ma mowy. Pisałam to już. Ja swojego partnera też nie zmuszałabym, gdyby nie chciał.

Natomiast nie zgadzam się z poglądem, że "umiejętność odmowy bycia przy porodzie to bohaterstwo". Że obecność partnera to tylko w telenowelach... że jak kobieta tego chce i potrzebuje to znaczy, że histeryzuje... że facet nie mógłby się tak "poświęcić"...
Ja bym chciała, żeby mój partner chciał, był i żeby to był dla niego niezwykły epizod... a nie obrzydliwy i niemęski.

Nie, nie, Zorijka...
Jak kobieta nie umie znieść odmowy, to histeryzuje.

Potrzebować i chcieć może, nie ma w tym nic dziwnego. Ale powinna się pogodzić z odmową. Po co presja? Bez sensu.

Nie chodzi o to, że nie potrafi znieść odmowy Cyngi smile

Histerią na tym wątku zostało nazwane to, że kobiety w ogóle CHCIAŁYBY  aby ich partner z nimi był. Bo dawniej nie było i też rodziły... bo takie rzeczy to tylko w Ameryce i telewizji... bo poród to nic takiego, nie ty jedna rodzisz.... a jak chcesz do tego partnera to jesteś histeryczką.

Ja chcę, ale nią nie jestem smile Uważam, że byłoby miło i bardzo by mi to pomogło, choć przecież wrzaskiem, tupaniem i odmową urodzenia bym nikogo do tego nie zmuszała smile

59 Ostatnio edytowany przez bimbulka (2016-08-13 18:40:59)

Odp: Brak partnera przy porodzie...

Diana inteligencja nie grzeszysz.
To jest przenosnia. Jezeli wiesz co to znaczy...
Wiecej nie komentuje bo widze ze ze zrozumieniem jest ciezko.

60

Odp: Brak partnera przy porodzie...

Eee, przesadzacie.

Niech każdy robi jak czuje, jeśli facet nie chce, to kobieta powinna to zrozumieć, a nie fochy strzelać.

bimbulka, diana ironizowała. Jeśli wiesz, co to znaczy.
Widzę, że u Ciebie też ze zrozumieniem nie za bardzo, a do oceniania innych jesteś pierwsza ;-)
Wyluzuj.

61

Odp: Brak partnera przy porodzie...

Cyngli
Ja poprostu odpowiedzialam w ten sam sposob co kolezanka.
Czulam sie urazona.
Tak tak z pewnoscia bez meza bym nie urodzila. Maly by siedzial tam do 18stki albo i dalej.
Noo... tak...
Wiec ty tez wyluzuj.

62

Odp: Brak partnera przy porodzie...
bimbulka napisał/a:

Cyngli
Ja poprostu odpowiedzialam w ten sam sposob co kolezanka.
Czulam sie urazona.
Tak tak z pewnoscia bez meza bym nie urodzila. Maly by siedzial tam do 18stki albo i dalej.
Noo... tak...
Wiec ty tez wyluzuj.

A czy poczułaś się taka urażona ?
Dla mnie jest bezsensowne że, kobieta czuje się oszukana, bo mąż zmienia zdanie i nie chce być przy porodzie.
Inna sprawa, ludzie teraz są z jednej strony strasznie wydelikaceni, wiecznie i we wszystkim potrzebują wsparcia, z drugiej stawiają wymagania innym ( mężom ), traktując je jako testy oddania i miłości.
Dla mnie bezsensu. Facet jest egoistą bo nie chce uczestniczyć w porodzie, kobieta już za egoistkę się nie uważa, bo Ona chce, a wręcz, wymaga Jego obecności.

63

Odp: Brak partnera przy porodzie...
diana-1971 napisał/a:

Facet jest egoistą bo nie chce uczestniczyć w porodzie, kobieta już za egoistkę się nie uważa, bo Ona chce, a wręcz, wymaga Jego obecności.

Zgadzam się z tym zdaniem.

64

Odp: Brak partnera przy porodzie...

A nie możecie wymyślić jakiegoś kompromisu? Chyba lepiej, żeby facet był dobrym wsparciem przed i po, niż byle jakim przez cały czas trwania porodu? Przy porodzie nie może być jakaś inna osoba, której ufasz? Z zestresowanego faceta, który przyszedł na siłę przecież nie będzie żadnego pożytku, a dodatkowo może się to odbić na Waszym późniejszym życiu. Jeśli bardzo się boisz porodu i bardzo potrzebujesz wsparcia, to można było pomyśleć o towarzystwie douli, ale teraz to już chyba na to za późno. Tak czy inaczej uważam, że nie powinnaś naciskać na faceta, bo ma prawo odmówić. Inna sprawa jest taka, że też czułabym się zniesmaczona, gdybym usłyszała, że poród według męża jest obrzydliwy. Wiadomo, nic pięknego i wzniosłego, ale mimo wszystko słownictwo dobrane bardzo niefortunnie.

65 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-08-13 21:31:32)

Odp: Brak partnera przy porodzie...

Ale poród właśnie taki jest - obrzydliwy.

Nie dla kobiety, która rodzi, bo koniec końców - pojawia się długo oczekiwane dziecko, które nosiła pod serduchem 9 miesięcy, ale dla każdej innej osoby ma prawo być obrzydliwy...

W końcu jest pot, krew, łzy, śluzy, wody płodowe, często mocz i kał - no sorry, nazywajmy rzeczy po imieniu.

A już łożysko jest jedną z najbardziej obrzydliwych rzeczy, jakie widziałam w całym moim życiu.

Posty [ 1 do 65 z 76 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » CIĄŻA I PORÓD » Brak partnera przy porodzie...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024