Czemu miłość tak trudna jest? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Czemu miłość tak trudna jest?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 12 ]

1

Temat: Czemu miłość tak trudna jest?

Witam, nigdy nie sądziłem, że z mojej historii i Waszych odpowiedzi ktoś może kiedyś sięgać inspiracji do tego, by rozwiązać swój problem, lecz najwidoczniej nadszedł w moim życiu etap, kiedy muszę dostać wsparcie i poradę w swojej sytuacji. Przechodząc do sedna.. jestem z dziewczyną od prawie roku. Na początku  wszystko było cudowne, mieliśmy wzloty i upadki, trochę dziwnych sytuacji, tak jak w każdym związku (prócz wyjątków oczywiście i tym ludziom pozostaje tylko zazdrościć). Niestety z upływem czasu relacja zaczęła gnić. Aktualnie mam wrażenie, że osoba, którą znam od ponad trzech lat po prostu udawała kogoś, a ja taką udawaną kobietę pokochałem. Nie jestem człowiekiem bez winy, jak każdy z resztą, miałem swoje wybuchy, czasami uzasadnione, innym razem mniej. Potrafiłem ją zostawić, powiedzieć jak bardzo jej nienawidzę, by potem po godzinie z płaczem pisać jej, jak bardzo ją kocham i przepraszam. Po tym, kiedy ja sobie uświadomiłem, że mimo mojego młodego wieku ta kobieta jest mi przeznaczona, chcę z nią dotrwać i przestałem wytykać jej błędy w miłość, którą mi daje. Niestety moja ukochana zmieniła się, stała się twarda, nic jej nie rusza, robi problem dosłownie ze wszystkiego, po tym to ja obrywam  oraz cała relacja zaczyna się najzwyczajniej walić, następnie każe mi wybierać między moją zmianą, bym stał się jej (powiem potocznie) przydupasem. Chce bym był potulny i klaskał na wszystko co zrobi. Prawie nigdy nie jest po mojej myśli, bo czuję się, że mój sprzeciw jest dla niej jak cios w policzek, co kończy się kłótnią i rozstaniem z jej strony. Można powiedzieć, że kłócimy się z takich powodów jak słona zupa, źle nałożone skarpetki (oczywiście przykłady są wymyślone, by pokazać po prostu absurdalność tych kłótni). Potrafię patrzeć na swoje ręce, lecz wiem, że w większości tych sytuacji to nie ja jestem zapalnikiem do wszystkiego, lecz właśnie ona.. Mówi o tym, że mam ją akceptować, bo taką ją wziąłem i ona po prostu taka jest, lecz zakochałem się w kobiecie, która szanowała moje zdanie, kiedy mówiłem jako przyjaciel, że ta sukienka nie pasuje do niej to brała to pod uwagę z uśmiechem, a aktualnie muszę na wszystko przytakiwać, na każdą jej myśl i rozkaz. Przy okazji każdej kłótni wrzuca mi, jak to moja miłość jest mało warta, jak bardzo mało jej daję, a ja nawet jej na to nie odpowiadam, tylko czuję jak takie słowa mnie bolą, bo staram się dla niej jak tylko mogę. Dodatkowo problemem jest jej rodzina, która jest dość zdystansowana do mnie, sam staram się również od nich odsuwać, po prostu nie czuję się dobrze w ich towarzystwie i myślę, że niejedno z Was podzieliłoby moje odczucia. Zabronili jej wyjazdu ze mną na wakacje dlatego, "że za mało mnie znają", a nawet nigdy nie wyciągnęli ręki w moim kierunku (przez co też od nich odstaję). Matka zawsze patrzy na mnie swoją kamienną twarzą z miną, jakbym wyleciał z głębokiej patologii, z uwalonym nosem od białego proszku i rozciętą głową od bójki sprzed chwili. Nie wiem co mam zrobić.. Z jednej strony ją kocham i naprawdę dałbym swoje życie za nią, lecz nie chcę być z kimś, kto ogranicza mnie we wszystkim co mówię i robię.. (chociażby przekląć w opowiadanym żarcie nie mogę)
Jaka jest wasza sugestia na to, by naprawić relacje, by po prostu uświadomić jej, że ja muszę mieć głos w tym związku i jeżeli jej powiem "Słuchaj, nie chcę do Ciebie przyjść, bo nie czuję się dobrze w towarzystwie Twoich rodziców, szczególnie po tekstach jakie rzucają" to ona nie rzuci się do mnie z nożem i nie rozpocznie kłótni tylko przyjmie to na tzw. klatę? Jak wpoić jej, że dwie osoby powinny czuć się przy sobie swobodnie? Chciałbym zapobiec rozstaniu, lecz nie potrafię już znieść tego, jak dużo się kłócimy, a samemu temu zaradzić nie umiem. Mamy za silne charaktery, które ze sobą po prostu nie kooperują, a chciałbym to zmienić i po prostu ponaprawiać. Jeśli ktoś mógłby dać mi radę, jak to naprawić to byłbym bardzo wdzięczny, bo po prostu mi na niej zależy.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czemu miłość tak trudna jest?
Foxie napisał/a:

Mówi o tym, że mam ją akceptować, bo taką ją wziąłem i ona po prostu taka jest, lecz zakochałem się w kobiecie, która szanowała moje zdanie, kiedy mówiłem jako przyjaciel, że ta sukienka nie pasuje do niej to brała to pod uwagę z uśmiechem, a aktualnie muszę na wszystko przytakiwać, na każdą jej myśl i rozkaz.

Versace się znalazł...
Ten sam, który pisze, że "nie chcę być z kimś, kto ogranicza mnie we wszystkim co mówię i robię.."

Foxie napisał/a:

Jaka jest wasza sugestia na to, by naprawić relacje, by po prostu uświadomić jej, że ja muszę mieć głos w tym związku i jeżeli jej powiem "Słuchaj, nie chcę do Ciebie przyjść, bo nie czuję się dobrze w towarzystwie Twoich rodziców, szczególnie po tekstach jakie rzucają" to ona nie rzuci się do mnie z nożem i nie rozpocznie kłótni tylko przyjmie to na tzw. klatę?

Ona ma przyjąć na klatę, że wasz związek będzie budowany na fundamencie odcięcia się od jej rodziców, bo mamie źle z oczu patrzy big_smile Jednocześnie dziewczyna ma się czuć przy Tobie rześko i swobodnie big_smile
Dowcipniś...

Foxie napisał/a:

Mamy za silne charaktery, które ze sobą po prostu nie kooperują, a chciałbym to zmienić i po prostu ponaprawiać.

Ona ma silny charakter. Ty jesteś doopa wołowa.
Ponaprawiać big_smile Chciałbyś wyjść spod buta, ale mam przykrą wiadomość. W relacji "siłowej" wink czyli takiej jak wasza, kto znajdzie się pod butem, ten spod niego nie wyjdzie. Nie ponaprawiasz. Nie odzyskasz już szacunku w jej oczach. Będzie robiła co chce, nie oglądając się na Ciebie, bo Ty się na to zgodzisz. Pojęczysz, popłaczesz, postękasz, ale ostatecznie nie zrobisz nic. Cała nadzieja dla Ciebie w tym, że rzuci Cię prędzej, niż później...

3

Odp: Czemu miłość tak trudna jest?

Odpowiem krótko to nie miłość tylko szantaż emocjonalny !!!!!
ps po ile macie lat ??

Ja bym porozmawiała szczerze, powiedz jej to co tutaj napisałeś  smile

4

Odp: Czemu miłość tak trudna jest?
alika40+ napisał/a:

Ja bym porozmawiała szczerze, powiedz jej to co tutaj napisałeś  smile

To pomoże...
Jeżeli ona jest rzeczywiście taka, jak z opisu wynika, to bidulek nawet nie skończy się wysławiać... Wyląduje sklęty w kącie, z nabitym guzem.

5 Ostatnio edytowany przez Foxie (2016-08-08 18:18:41)

Odp: Czemu miłość tak trudna jest?
Klio napisał/a:
Foxie napisał/a:

Mówi o tym, że mam ją akceptować, bo taką ją wziąłem i ona po prostu taka jest, lecz zakochałem się w kobiecie, która szanowała moje zdanie, kiedy mówiłem jako przyjaciel, że ta sukienka nie pasuje do niej to brała to pod uwagę z uśmiechem, a aktualnie muszę na wszystko przytakiwać, na każdą jej myśl i rozkaz.

Versace się znalazł...
Ten sam, który pisze, że "nie chcę być z kimś, kto ogranicza mnie we wszystkim co mówię i robię.."

Foxie napisał/a:

Jaka jest wasza sugestia na to, by naprawić relacje, by po prostu uświadomić jej, że ja muszę mieć głos w tym związku i jeżeli jej powiem "Słuchaj, nie chcę do Ciebie przyjść, bo nie czuję się dobrze w towarzystwie Twoich rodziców, szczególnie po tekstach jakie rzucają" to ona nie rzuci się do mnie z nożem i nie rozpocznie kłótni tylko przyjmie to na tzw. klatę?

Ona ma przyjąć na klatę, że wasz związek będzie budowany na fundamencie odcięcia się od jej rodziców, bo mamie źle z oczu patrzy big_smile Jednocześnie dziewczyna ma się czuć przy Tobie rześko i swobodnie big_smile
Dowcipniś...

Foxie napisał/a:

Mamy za silne charaktery, które ze sobą po prostu nie kooperują, a chciałbym to zmienić i po prostu ponaprawiać.

Ona ma silny charakter. Ty jesteś doopa wołowa.
Ponaprawiać big_smile Chciałbyś wyjść spod buta, ale mam przykrą wiadomość. W relacji "siłowej" wink czyli takiej jak wasza, kto znajdzie się pod butem, ten spod niego nie wyjdzie. Nie ponaprawiasz. Nie odzyskasz już szacunku w jej oczach. Będzie robiła co chce, nie oglądając się na Ciebie, bo Ty się na to zgodzisz. Pojęczysz, popłaczesz, postękasz, ale ostatecznie nie zrobisz nic. Cała nadzieja dla Ciebie w tym, że rzuci Cię prędzej, niż później...

Myślę, że trudno nazwać ją osobą o silnym charakterze, kiedy ze swojej głupoty potrafi mi płakać do słuchawki telefonu lub na żywo po tym jak "bardzo ją ranię", mimo, że nie widzę w niektórych sytuacjach nawet powodu do płaczu. Bardzo łatwo ją złamać, lecz nie wiem, czy właśnie w tym widzisz rozwiązanie, bo trochę to śmieszne, by wymuszać kolejne negatywne emocje w kimś, kogo się kocha. Jeśli dla Ciebie wygląda tak charakterna kobieta to naprawdę podziwiam. Z drugiej strony nie wiem, czy sama zmuszasz się do przebywania z osobami, które Ci nie odpowiadają, bo tak wnioskuję z odpowiedzi o tym, że budowanie na fundamencie odcięcia się od jej rodziców to dowcip. Ze swojej strony gratuluję zacięcia, bo bycie z osobami, które mają Cię głęboko to dość trudne zajęcie, ale kto co lubi, prawda? Z resztą nie wiem co ma brak swobody do częściowego odcięcia się od jej rodziny, no ale może błędnie interpretuje i nie potrafię znaleźć tego nawiązania w czym ograniczam jej swobodę.

6

Odp: Czemu miłość tak trudna jest?
Foxie napisał/a:

Myślę, że trudno nazwać ją osobą o silnym charakterze, kiedy ze swojej głupoty potrafi mi płakać do słuchawki telefonu lub na żywo po tym jak "bardzo ją ranię", mimo, że nie widzę w niektórych sytuacjach nawet powodu do płaczu. Bardzo łatwo ją złamać, lecz nie wiem, czy właśnie w tym widzisz rozwiązanie, bo trochę to śmieszne, by wymuszać kolejne negatywne emocje w kimś, kogo się kocha. Jeśli dla Ciebie wygląda tak charakterna kobieta to naprawdę podziwiam. Z drugiej strony nie wiem, czy sama zmuszasz się do przebywania z osobami, które Ci nie odpowiadają, bo tak wnioskuję z odpowiedzi o tym, że budowanie na fundamencie odcięcia się od jej rodziców to dowcip. Ze swojej strony gratuluję zacięcia, jeśli zmuszasz się do przebywania z osobami, które mają Cię głęboko, a dla Ciebie to chyba by sprawiało przyjemność. Z resztą nie wiem co ma brak swobody do częściowego odcięcia się od jej rodziny, no ale może błędnie interpretuje i nie potrafię znaleźć tego nawiązania w czym ograniczam jej swobodę.

Gwoli ścisłości, gooofno o mnie wiesz. Tymczasem na podstawie Twojego opisu i reakcji na mój  post ja już wiem, że jesteś podatny na manipulacje i sam od nich nie stronisz. Jednakże jako, że jesteś słabą antylopą w tym stadzie (wybacz, mężczyzną z silnym charakterem big_smile ), to nie radzisz sobie w relacjach z dziewczyną i jej rodzicami. Jęczysz i jesteś męczybułą. Dziwisz się, że Cię nie szanują... A teraz wytrzyj już smarki i nie płacz. Będzie gorzej big_smile

7 Ostatnio edytowany przez Foxie (2016-08-08 19:02:17)

Odp: Czemu miłość tak trudna jest?
Klio napisał/a:
Foxie napisał/a:

Myślę, że trudno nazwać ją osobą o silnym charakterze, kiedy ze swojej głupoty potrafi mi płakać do słuchawki telefonu lub na żywo po tym jak "bardzo ją ranię", mimo, że nie widzę w niektórych sytuacjach nawet powodu do płaczu. Bardzo łatwo ją złamać, lecz nie wiem, czy właśnie w tym widzisz rozwiązanie, bo trochę to śmieszne, by wymuszać kolejne negatywne emocje w kimś, kogo się kocha. Jeśli dla Ciebie wygląda tak charakterna kobieta to naprawdę podziwiam. Z drugiej strony nie wiem, czy sama zmuszasz się do przebywania z osobami, które Ci nie odpowiadają, bo tak wnioskuję z odpowiedzi o tym, że budowanie na fundamencie odcięcia się od jej rodziców to dowcip. Ze swojej strony gratuluję zacięcia, jeśli zmuszasz się do przebywania z osobami, które mają Cię głęboko, a dla Ciebie to chyba by sprawiało przyjemność. Z resztą nie wiem co ma brak swobody do częściowego odcięcia się od jej rodziny, no ale może błędnie interpretuje i nie potrafię znaleźć tego nawiązania w czym ograniczam jej swobodę.

Gwoli ścisłości, gooofno o mnie wiesz. Tymczasem na podstawie Twojego opisu i reakcji na mój  post ja już wiem, że jesteś podatny na manipulacje i sam od nich nie stronisz. Jednakże jako, że jesteś słabą antylopą w tym stadzie (wybacz, mężczyzną z silnym charakterem big_smile ), to nie radzisz sobie w relacjach z dziewczyną i jej rodzicami. Jęczysz i jesteś męczybułą. Dziwisz się, że Cię nie szanują... A teraz wytrzyj już smarki i nie płacz. Będzie gorzej big_smile

Myślę, że jednak dużo można wywnioskować z takich głupot jakie piszesz, plus określenie "gooofno" daje mi do zrozumienia, że najlepiej to po prostu nie czytać Twoich wypocin więcej w tym temacie, bo za dużym poziomem się jakkolwiek nie wykazujesz. Z resztą nie wiem skąd stwierdzenie, że ktoś mnie nie szanuje, bo jest trochę śmieszne. Skoro nie tylko we mnie jest u nich problem, a z takimi relacjami odnoszą się do każdego jej znajomego, więc dziękuję za radę, że jestem słabą antylopą, dobrze, że życie nauczyło mnie, żeby nie słuchać to jak mało wartościowym człowiekiem ktoś może być. Buźka Pani profesor :*

8

Odp: Czemu miłość tak trudna jest?
Klio napisał/a:
alika40+ napisał/a:

Ja bym porozmawiała szczerze, powiedz jej to co tutaj napisałeś  smile

To pomoże...
Jeżeli ona jest rzeczywiście taka, jak z opisu wynika, to bidulek nawet nie skończy się wysławiać... Wyląduje sklęty w kącie, z nabitym guzem.

Ja bym porozmawiała, ale to ja tak bym zrobiła wink

Jak nie spróbuje to nie będzie wiedział tongue

A tak w ogóle to myslę, że dziewczyna się miota między swoimi rodzicami a autorem.
Nie jest gotowa na związek, na PRAWDZIWY ZWIĄZEK DOROSŁYCH LUDZI.
Ale co ja tam wiem.....  ????? hmm

9

Odp: Czemu miłość tak trudna jest?
Foxie napisał/a:

Myślę, że jednak dużo można wywnioskować z takich głupot jakie piszesz, plus określenie "gooofno" daje mi do zrozumienia, że najlepiej to po prostu nie czytać Twoich wypocin więcej w tym temacie, bo za dużym poziomem się jakkolwiek nie wykazujesz. Z resztą nie wiem skąd stwierdzenie, że ktoś mnie nie szanuje, bo jest trochę śmieszne. Skoro nie tylko we mnie jest u nich problem, a z takimi relacjami odnoszą się do każdego jej znajomego, więc dziękuję za radę, że jestem słabą antylopą, dobrze, że życie nauczyło mnie, żeby nie słuchać to jak mało wartościowym człowiekiem ktoś może być. Buźka Pani profesor :*

Uroniłam łzę tongue Nawywnioskowywałeś i dałam Ci do myślenia! Znasz mnie już na wylot....
Skąd twierdzenie, że ktoś Cię nie szanuje? ...a czytałeś swój pierwszy post? big_smile
Gdybyś miał trochę oleju w głowie i szacunku do siebie to nie byłbyś w związku z osobą, która tak Cię traktuje. Zresztą to samo odnosi się do niej. Najpierw pleciesz jak bardzo jej nienawidzisz, po to by potem jęczeć i płakać jak bardzo ją kochasz. Ona podobnie ważko podchodzi do zrywania z Tobą. Emocjonalnie jesteście niedorozwinięci, a marzy Ci się empatyczny i pełen szacunku związek. Najpierw samemu trzeba do tego dojrzeć i znaleźć równie dojrzałą partnerkę. Oczywiście można też zadowolić się stanem obecnym, pełnym „szacunku” big_smile
Buźka szczeniaku :*

10

Odp: Czemu miłość tak trudna jest?
Klio napisał/a:

Będzie gorzej big_smile

nadchodzą czasy kataru siennego wink

11

Odp: Czemu miłość tak trudna jest?

Niestety ten typ kobiety próbuje faceta zdominować,a jeśli jej się to uda,to traci do niego szacunek,jesteście z różnych bajek...

12

Odp: Czemu miłość tak trudna jest?

Autorze nic nie możesz więcej zrobić bo Twoja dziewczyna już taka jest. Może zbyt mocno poluzowałeś jej smycz na początku i z każdym luzowaniem odchodziła dalej do tego stopnia, że teraz nie jesteś w stanie tej smyczy skrócić bo wyrwała Ci ją z ręki. Z drugiej strony taki typ kobiety zawsze będzie robił takie akcje i nie ważne jaką obierzesz strategię to i tak siłujesz się z murem a jego jak wiesz nie przebijesz głową. Chcesz to trwaj a jak nie to bye bye. Ja miałem kobietę podobnego sortu ale zgaduję, że Twoja pod względem charakterku nie dorasta mojej ex do pięt więc wiem co mówię. Dziś jestem bez niej i czuję się lepiej bo nie mam stresu, nie muszę się martwić co powiedzieć i kiedy. Jestem wolny i dbam o siebie. Kochałem ją do szaleństwa. Wiem co znaczy ból, ale ból rozstania jest do pewnego momentu a ból który Ci będzie serwowała ona będzie stały zapewne a potem będzie coraz gorzej.

Posty [ 12 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Czemu miłość tak trudna jest?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024