Mój facet jest rozrzutny... a może to jednak hazard? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Mój facet jest rozrzutny... a może to jednak hazard?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 16 ]

Temat: Mój facet jest rozrzutny... a może to jednak hazard?

Hej zacznę od tego, że jestem z moim chłopakiem już około 2,5 roku. On pochodzi z można powiedzieć biednej rodziny, nie ma wykształcenia, ale jest bardzo pomocny, pracowity, bardzo lubi dzieci i łapie z nimi szybko kontakt, ma swoje pasje (piłka siatkowa, piłka nożna, siłownia) jednak zawsze w życiu miał ciężko.. jego ojciec alkoholik, zostawił jego rodzinę kiedy był mały, matka czasami również popijała ale chodziła do pracy  próbowała zarobić na trójkę dzieci.. wychowywała ich głównie babcia. Każdy z braci jest inny-najstarszy ma już rodzinę i całkiem dobrze mu się wiedzie, średni-alkoholik, nie może znaleźć sobie pracy, co drugi dzień pije i to konkretnie, najmłodszy-mój chłopak, ma obecnie 26 lat NIGDY w życiu nie spróbował alkoholu ani papierosów, po prostu ma takie postanowienie, myślę że to wynika z tego że na oglądał się w dzieciństwie ojca i nie chce być tak jak on.
Kilka słów o mnie- nie należę do bogatych,ale zawsze rodzice starali się zapewnić mi wszystko na co ich było stać, zawsze byłam uczona oszczędzania, dążenia do celu i tego że jeśli sama sobie na coś nie zapracuję to mi nic samo nie przyjdzie. Również mam swoje pasję, z których w przyszłości będę mogła się utrzymać dzięki własnej firmie.
Obecnie z moim chłopakiem wyjeżdżamy za granicę, on próbuje sobie odłożyć na lepszy samochód, ja chcę uzbierać większą sumę i część zainwestować a część odłożyć i mieć na koncie. W tym roku wyjechaliśmy drugi raz na okres wakacyjny ale mamy zapewnioną pracę do końca roku lub jeszcze dłużej... aktualnie jestesmy w Polsce i mój facet rozrzuca pieniędzmi na prawo i lewo, nowe ciuchy, buty, perfumy, no ale ok niech się "okupi" najgorsze jest to że dowiedziałam się od jego mamy i rodziny że czasami chodzi grać na maszynkach.. mówi mi że przez ponad tydzień był tam tylko 4 razy i stracił w sumie ponad 300zł ale myślę że o wiele więcej(ale o tym później), stwierdził że chodził tam żeby sobie odreagować i zaryzykować, bo może jednak coś wygra. Zabroniłam mu stanowczo, chcę mu pomóc jeśli faktycznie ma z tym problem, on zapewnia że już nie będzie... jego mama powiedziała mi że wcześniej też kilka czasami chodził grać  i on również się przyznał, mam do niej trochę żal że przez tyle czasu mi nie powiedziała... a z chłopakiem przez pewien czas nie chciałam się widzieć i chciałam zakończyć związek, bo nie mogłam znieść tego że mnie okłamywał przez tyle czasu.. mój idealny który jest pracowity, nie pije, nie pali, ma swoje pasje gra na maszynkach? nie mogłam w to uwierzyć. Jednak odkąd wróciliśmy przez 2 tygodnie już stracił kilka tysięcy, jak twierdzi na pierdoły ale nie potrafi powiedzieć na co konkretnie... a przecież miał oszczędzać na samochód? kiedy byliśmy w niemczech nawet oszczędzał na jedzeniu i nie brał tyle zaliczki żeby wszystkiego nie stracić... sam się przyznał że ma problem z oszczędzaniem. Kiedy jeszcze nie wyjeżdżaliśmy w polsce zarabiał około 2 tys więc bez szału, ale do rachunków w domu za bardzo się nie dokładał-płacił około 100zł na dwa miesiące za światło więc nawet tego nie odczuł, do jedzenia swojej mamie również się raczej nie dokładał, kiedy wychodziliśmy gdzieś na miasto zazwyczaj płaciliśmy osobno, bo nie nie chciałam go naciągać, ale on i tak nie mógł sobie kompletnie na nic odłożyć przez kilka lat czy kupić coś konkretnego laptopa,rowera już nie mówiąc o samochodzie... nie mam pojęcia na co można było wydawać około 2tys zł? i jeszcze pożyczać pieniądze od brata czy znajomych? Obawiam się że on ma duży problem z grami na maszynach... że wszystko przetracał na to. Tylko nie chce się do tego przyznać, mówi że czasami przegrał 100zł a reszta poszła na pierdoły (tylko jakie?). Kiedy to wszystko wyszło na jaw chciałam dowiedzieć się jak najwięcej, porozmawiać z nim, jednak on już nie chce o tym mówić, dostaje szału jak znowu zaczynam.. stwierdził że jak mam się cały czas czepiać, wypominać mu to w przszyslości i kontrolować to on chyba nie chce być w takim związku.  słucham? a jak mam go nie kontrolować skoro wychodzi na to że ma problem?
Daliśmy sobie kilka dni na uspokojenie i przemyślenie, po czym mnie przeprosił za wszystko i błagał o jeszcze jedną szansę.
Ja z jednej strony nie wyobrażam sobie żebym mogła o tym tak po prostu zapomnieć i dla mnie to jest normalne że muszę mieć nad tym kontrolę jednak też się zastanawiam czy nie zwariuję przez to wszystko, przecież on ma już 26 lat a zachowuje się jak dzieciak. Dałam mu szansę, bo jednak jest dobrym facetem i go kocham, ale jeśli kiedykolwiek się dowiem że gra to będzie koniec... Zastanawiam się co teraz mam zrobić? nie mieszkamy razem więc nie wiem czy bedzie nadal chodził grać (bo przecież ma maszynki pod nosem,około 300m od siebie) czy jednak sobie to wszystko przemyślał i skończy z tym, zacznie oszczędzać i kontrolować swoje wydatki. Czy według Was faktycznie może mieć większy problem z grami czy ja po prostu jestem już przewrażliwiona i przesadzam? Jak mam do tego podejść? Ja chcę coś w życiu osiągnąć i cieszę się że mamy możliwość wyjazdu i zarobienia lepszych pieniędzy co nam zapewni lepszy start, a on wydaje się żyć z dnia na dzień...

Zobacz podobne tematy :
Odp: Mój facet jest rozrzutny... a może to jednak hazard?

Przegra wszystko, zadłuży się i to go wyleczy. Nauczy się na własnych błędach,kiedy już skończy się zródełko. Najlepszym lekarstwem na uzależnienie od hazardu jest brak pieniędzy. Znam takie przypadki z autopsji

3

Odp: Mój facet jest rozrzutny... a może to jednak hazard?

Rowniez na przykladzie znajomych opowiem, ze moja znajoma nie wiedziala o maszynach swego mezczyzny przez 5 lat, nigdy nie sprawdzala mu portfela. Wszystko wyszlo na jaw zaraz po slubie gdy on roztwonil zebrane pieniadze z wesela, (40 tys) na maszynach w przeciagu jednego miesiaca. Byl placz i zgrzytanie zebami ale jakos przez to przeszli. Chociaz zycie z hazardzista nie jest latwe.

4

Odp: Mój facet jest rozrzutny... a może to jednak hazard?

"Podejdź"pod te maszyny kilja razy jak masz możliwość.
Wtedy zobaczysz czy Cię nie kłamie

5

Odp: Mój facet jest rozrzutny... a może to jednak hazard?

Och och o jaki idealny, nie pije itp. ale za to gra na "klamotach" xDDDDDDD
Ja ci powiem, że lepiej jakby od czasu do czasu wypił sobie te kilka piw aniżeli chodził grać, ja znam dobrze ten temat bo w sumie ktoś jeszcze wisi mi kilka tysięcy zł w związku z jego grą na automatach za moją kasę hahaha.
To że nie odkłada to inna sprawa, mam kolegę który zarabia dobrze - ponad 6k zł miesiąc w miesiąc, praca na etat i jeszcze bierze te szybkie kredyty na wakacje - kilka tys zł bo mu jak zwykle nie starczyło wypłaty a mieszka też z rodzicami smile
Przeczytałem jeszcze, że miałaś pretensje do jego mamy, że ci nie powiedziała. A dlaczego matka chłopaka miała by się wtrącać "do was"??
Co do grania na maszynach to wszystko zależy od charakteru. Może być tak, że któregoś razu przegra sporo i to go opamięta i już więcej nie będzie próbował się odgrywać, po prostu rzuci to w cholerę. Gorzej jak jest mniej odporny pod tym względem to może sie zdarzyć, że pójdzie i od razu przepłucze np. całą wypłatę.
Obecnie to i tak jest "lepiej" jeżeli chodzi o ten temat - tz. automaty. Chyba nie dają już nowych pozwoleń a te co istnieją mocno się "poukrywały" i nie rażą tak w oczy i nie przyciągają wzroku tak jak kiedyś.
Ja to jestem za całkowitą likwidacją punktów z automatami, chcesz sobie zagrać ok - masz kasyno w Mariocie i tam sobie graj smile

6 Ostatnio edytowany przez Amethis (2016-08-08 12:32:40)

Odp: Mój facet jest rozrzutny... a może to jednak hazard?

uważałbym osobiście w wchodzenie w jakąś zależność finansowo-emocjonalną
broń Boże nie pomagać, w sensie pożyczać, dokładać, jasne zasady

to dziadostwo jest tak złudne, że nawet może obiecywać że odda, a jego pewność będzie się opierała na domniemanym "odegraniu"

kilka tys. bez racjonalnego wytłumaczenia gdzie wyparowały, nie widzisz tego?? tak to działa, wciąga, aż ogołoci ze wszystkiego

On-WuWuA-83 napisał/a:

Chyba nie dają już nowych pozwoleń a te co istnieją mocno się "poukrywały" i nie rażą tak w oczy i nie przyciągają wzroku tak jak kiedyś.

tak sobie myślę, że tu oczy/rzucanie się w oczy, już nie wiele ma wpływu

zainteresowany najbardziej poinformowany, co gdzie i jak big_smile
podobnie z wszystkimi substytutami szczęścia urojonego

7

Odp: Mój facet jest rozrzutny... a może to jednak hazard?
jaMajkaa napisał/a:

"Podejdź"pod te maszyny kilja razy jak masz możliwość.
Wtedy zobaczysz czy Cię nie kłamie


Obecnie z jego mamą często rozmawiam, ostatnio kiedy miałam podejrzenia czy nie gra a nie mogłam się do niego dodzwonić poszła w to miejsce zobaczyć czy jego samochód tam nie stoi. Akurat go tam nie było. Jego mama mówi mi wprost, że mam mu stawiać warunki i od niego wymagać bo jeśli teraz "wejdzie mi na głowę" to nie dam później sobie z nim rady. Jest to typ uparty i trochę nerwowy, ale na co dzień raczej opanowany. To miejsce gdzie często zagląda to jest ogólnie restauracja z hotelem i mają tam właśnie kilka maszyn, często tam chodzi też coś zjeść bo mu się nie chce w domu nic zrobić więc ma wymówkę... zabronić mu tam chodzić nie mogę bo zdarza się że z kumplami też oglądają tam mecze itp. ale boję się że jak będzie tam zaglądał to prędzej czy później ulegnie i znowu od czasu do czasu zacznie się w to bawić. Na prawdę jeśli ma z tym problem to chciałabym mu pomóc, ale jeśli zacznie znowu kłamać to już nie dam mu szansy... Chciałabym żeby w końcu zaczął  myśleć poważnie. We wrześniu mamy znowu wyjechać do Niemiec, tam jest wszystko ok-panuje nad tym, ale jeśli znowu wrócimy i przetrwoni kasę na nie wiadomo co to już nie będę taka wyrozumiała. Pod koniec tego miesiąca planuje zajrzeć do tej restauracji i zapytać czy on tam jeszcze zaglądał, jeśli okaże się że tak no to już też nie ma po co do mnie wracać..

8

Odp: Mój facet jest rozrzutny... a może to jednak hazard?
On-WuWuA-83 napisał/a:

Och och o jaki idealny, nie pije itp. ale za to gra na "klamotach" xDDDDDDD
Ja ci powiem, że lepiej jakby od czasu do czasu wypił sobie te kilka piw aniżeli chodził grać, ja znam dobrze ten temat bo w sumie ktoś jeszcze wisi mi kilka tysięcy zł w związku z jego grą na automatach za moją kasę hahaha.
To że nie odkłada to inna sprawa, mam kolegę który zarabia dobrze - ponad 6k zł miesiąc w miesiąc, praca na etat i jeszcze bierze te szybkie kredyty na wakacje - kilka tys zł bo mu jak zwykle nie starczyło wypłaty a mieszka też z rodzicami smile
Przeczytałem jeszcze, że miałaś pretensje do jego mamy, że ci nie powiedziała. A dlaczego matka chłopaka miała by się wtrącać "do was"??
Co do grania na maszynach to wszystko zależy od charakteru. Może być tak, że któregoś razu przegra sporo i to go opamięta i już więcej nie będzie próbował się odgrywać, po prostu rzuci to w cholerę. Gorzej jak jest mniej odporny pod tym względem to może sie zdarzyć, że pójdzie i od razu przepłucze np. całą wypłatę.
Obecnie to i tak jest "lepiej" jeżeli chodzi o ten temat - tz. automaty. Chyba nie dają już nowych pozwoleń a te co istnieją mocno się "poukrywały" i nie rażą tak w oczy i nie przyciągają wzroku tak jak kiedyś.
Ja to jestem za całkowitą likwidacją punktów z automatami, chcesz sobie zagrać ok - masz kasyno w Mariocie i tam sobie graj smile

Uwierz, sama wolałabym żeby napił się piwa smile
Może nie tyle miałam pretensje do mamy, co po części poczułam się trochę oszukana? Z jednej strony nie wiem jak przez ponad 2 lata mogłam się nie skapnąć że coś jest nie tak, a z drugiej strony wydaje mi się że jako jego matka też  się martwi o niego, żeby za bardzo w to się nie wkręcił więc wydaje mi się że powinna mi dać znać że może jest jakiś problem, żebym też mu ewentualnie jakoś pomogła i miała to na uwadze? ale mniejsza o to...
Tutaj chyba jest potrzebny tylko czas, na razie może mi przysięgać że z tym skończył i faktycznie tak może być, albo po prostu to ukrywać...

9

Odp: Mój facet jest rozrzutny... a może to jednak hazard?
Amethis napisał/a:

kilka tys. bez racjonalnego wytłumaczenia gdzie wyparowały, nie widzisz tego?? tak to działa, wciąga, aż ogołoci ze wszystkiego

Z jednej strony niby paliwo, mechanik, wypady na miasto itp to też kosztuje i jak się zliczy może wyjść większa suma, ale mimo to chyba się coś faktycznie nie zgadza.. Próbuje sobie to jakoś racjonalnie tłumaczyć. Nie jesteśmy małżeństwem więc nie mam prawa zaglądać mu do portfela i wydatków, bo już nie raz słyszałam "Ja Ci się nie pytam na co wydajesz, to Ty też się nie wtrącaj" no fakt-nie powinnam, ale z drugiej strony ma coś do ukrycia? Chociaż przyznał się ile stracił, ile mu zostało, ale co z tego jak nie potrafi powiedzieć na co to poszło. Co w takim wypadku mam zrobić?

10

Odp: Mój facet jest rozrzutny... a może to jednak hazard?
czika123 napisał/a:
Amethis napisał/a:

kilka tys. bez racjonalnego wytłumaczenia gdzie wyparowały, nie widzisz tego?? tak to działa, wciąga, aż ogołoci ze wszystkiego

Z jednej strony niby paliwo, mechanik, wypady na miasto itp to też kosztuje i jak się zliczy może wyjść większa suma, ale mimo to chyba się coś faktycznie nie zgadza.. Próbuje sobie to jakoś racjonalnie tłumaczyć. Nie jesteśmy małżeństwem więc nie mam prawa zaglądać mu do portfela i wydatków, bo już nie raz słyszałam "Ja Ci się nie pytam na co wydajesz, to Ty też się nie wtrącaj" no fakt-nie powinnam, ale z drugiej strony ma coś do ukrycia? Chociaż przyznał się ile stracił, ile mu zostało, ale co z tego jak nie potrafi powiedzieć na co to poszło. Co w takim wypadku mam zrobić?

no nic, jak tylko obserwować, masz wiedze ile rzekomo ma kasy, poczekaj popatrz co się będzie z kasą działo,
żeby coś wiedzieć trzeba to zaobserwować, zobaczyć kierunek

11

Odp: Mój facet jest rozrzutny... a może to jednak hazard?
czika123 napisał/a:

Ja z jednej strony nie wyobrażam sobie żebym mogła o tym tak po prostu zapomnieć i dla mnie to jest normalne że muszę mieć nad tym kontrolę jednak też się zastanawiam czy nie zwariuję przez to wszystko, przecież on ma już 26 lat a zachowuje się jak dzieciak...

A dla mnie nie jest normalne, że Ty chcesz mieć kontrolę nad jego życiem.

Wierzę, że go kochasz i chcesz dla niego, dla was dobrze. Ale tak się nie da - nie upilnujesz dorosłego faceta. Stawiasz się w pozycji jego matki, a on w pozycji buntowniczego dziecka. Hazard to uzależnienie, nie wiem czy 'lepsze' czy 'gorsze' od alkoholizmu, ale to bardzo poważne zaburzenie. Chłopak już staje okoniem, kiedy próbujesz mu organizować życie, pomijając uzależnienie od hazardu, wcale mu się nie dziwię, przecież to jego życie, jego pieniądze.

Zaczynasz widzieć, że on nie  jest idealny, że może mieć inne priorytety w życiu. Ty - poukładana, z planem na własną firmę, On - Piotruś Pan, żyjący chwilą. Myślisz że to się da pogodzić? Niestety, nie widzę przyszłości tego związku. Ty na razie myślisz, że to taki drobny problem. Jak dla mnie - problem nie do przeskoczenia.

Hmm, jakiej rady by Ci udzielić? Tylko jeśli on zacznie widzieć problem i sam będzie chciał go przepracować - nawet z psychoterapeutą. Wtedy mógłby dotrzeć do źródeł uzależnienia, to swoich uczuć i potrzeb - tylko czy będzie chciał? Obawiam się, że szantaż typu 'jeśli mnie kochasz, to przestań' albo ' jeśli mnie kochasz, to idź na terapię' nie zadziała.

12

Odp: Mój facet jest rozrzutny... a może to jednak hazard?
Elede napisał/a:

A dla mnie nie jest normalne, że Ty chcesz mieć kontrolę nad jego życiem.

Nie nad jego życiem, chcę mieć tylko otwarte oczy i być świadoma tego co się dzieje. Zaufanie swoją drogą, ale trzeźwe myślenie to druga sprawa.

Elede napisał/a:

Zaczynasz widzieć, że on nie  jest idealny, że może mieć inne priorytety w życiu. Ty - poukładana, z planem na własną firmę, On - Piotruś Pan, żyjący chwilą. Myślisz że to się da pogodzić? Niestety, nie widzę przyszłości tego związku. Ty na razie myślisz, że to taki drobny problem. Jak dla mnie - problem nie do przeskoczenia.

Hmm, jakiej rady by Ci udzielić? Tylko jeśli on zacznie widzieć problem i sam będzie chciał go przepracować - nawet z psychoterapeutą. Wtedy mógłby dotrzeć do źródeł uzależnienia, to swoich uczuć i potrzeb - tylko czy będzie chciał? Obawiam się, że szantaż typu 'jeśli mnie kochasz, to przestań' albo ' jeśli mnie kochasz, to idź na terapię' nie zadziała.

Nikt nie jest idealny i nie myślę że to drobny problem.. właśnie chcę dążyć do tego żeby chociaż dowiedzieć się czy to jest mały czy duży problem-czy zaglądał tylko sporadycznie i już tego nie będzie robił tak jak mówi czy mnie okłamuje i nadal będzie się w to bawić.
Szantażować nie chcę, przymuszać żeby szedł na terapie też nie... bo wiem że to nie ma sensu i może jednak to sam jeszcze kontroluje.
Mówisz że nie widzisz przyszłości tego związku, czyli w sumie on już jest skreślony żeby być w jakimkolwiek związku? Bo która dziewczyna zgodzi się żeby jej facet tracił kasę na maszynach? Chyba jedynie taka która sama również będzie grać...
Czy mam mu nic nie mówić i pozwolić żeby robił sobie co chciał i patrzeć z boku jak się w to bardziej wciąga i  z czasem się stacza? Myślę że trzeba reagować póki nie jest za późno i czasami jednak postawić na swoim, dać trochę czasu żeby zobaczyć jak sytuacja się rozwinie...

13 Ostatnio edytowany przez Elede (2016-08-08 14:10:11)

Odp: Mój facet jest rozrzutny... a może to jednak hazard?

Hmm, trudno coś mądrego doradzić. Nie chodziło mi o to, żeby nic kompletnie nie robić. Na pewno dawać do zrozumienia, że taka sytuacja, przewalanie pieniędzy na gry, Ci nie odpowiada, ale on już to przecież wie?

Zgadza się, normalnej, zdrowo myślącej kobiety to on nie przyciągnie. Może jakąś inną zaburzoną - kto wie?

Rozumiem Cię, bo choć nie jestem wzorem oszczędnej osoby, nie mogłabym być z kimś takim jak Twój chłopak, nie wyobrażam sobie małżeństwa, dzieci, z kimś tak nieodpowiedzialnym, Ty pewnie też nie. Pewnie, jeśli zależy Ci na nim, daj mu czas, obserwuj, rozmawiaj.

A co on o tym mówi? Przeszkadza mu to jakoś, chce się zmienić?

14

Odp: Mój facet jest rozrzutny... a może to jednak hazard?

Czika pozostaje Tobie jedynie-zasada ograniczonego zaufania i czujność.
Chociaż domyślam się, że"zapraszanie"do związku takich emocji ,to nic miłego.

15

Odp: Mój facet jest rozrzutny... a może to jednak hazard?
Elede napisał/a:

Rozumiem Cię, bo choć nie jestem wzorem oszczędnej osoby, nie mogłabym być z kimś takim jak Twój chłopak, nie wyobrażam sobie małżeństwa, dzieci, z kimś tak nieodpowiedzialnym, Ty pewnie też nie. Pewnie, jeśli zależy Ci na nim, daj mu czas, obserwuj, rozmawiaj.

A co on o tym mówi? Przeszkadza mu to jakoś, chce się zmienić?

Ja również nie jestem obsesyjnie oszczędna.. przykład- chcemy wyjechać na wakacje do Hiszpani, ceny trochę się  podniosły z  racji tego że w porównaniu do Turcji, Grecji, Egiptu itp jest bezpieczniej. Jeśli chodzi o mojego faceta chce oczywiście all inclusive i wszystko na wypasie ale mówi że czeka na ofertę na last minute i on nie da więcej niż 2,5tys... no cóż realia są takie że z takimi standardami na obecną chwile nic się nie znajdzie. Ja z kolei mogę dołożyć więcej bo to było nasze marzenie żeby w tym roku wyjechaćć do hiszpanii,.. oczywiście każdy płaciłby za siebie, ale wychodzi na to że jednak nie pojjedziemy bo mojemu facetowi szkoda jest nagle wyłożyć kilka set złotych więcej.. aż mnie korci żeby mu dogryźć że na gierki mu nie było szkoda a na wymarzone wakacje nagle go nie stać? Ale się powstrzymuję...

Jasne, że chcę zmienić, ciągle przeprasza, mówi że jest mu wstyd i strasznie głupio, że już więcej nie będzie. no ale to tylko słowa... niech przejdzie do czynów i pokaże z czasem że jednak mu zależy i jest tak jak mówi wink

16

Odp: Mój facet jest rozrzutny... a może to jednak hazard?

Kiedyś taki mój znajomy Romek, pożyczał od każdego hajs, na jakieś dziwne rzeczy, ale że ja jestem pomocny to pożyczałem, kiedyś przyszedł pożyczyć 500 stówek dopisałem do listy długów a tam patrzę 2100 już pożyczone, pytałem się kiedy odda to mnie spławiał, potem popytałem, poszukałem zgrałem się z kilkoma ludźmi którymi wisiał i po prostu wzieliśmy go i nastraszyli, że niby u lichwiarza się gdzieś zapożyczył, a nikt mu nie powiedział kto z pożyczających to niby ten lichwiarz, nie minął dzień jak przyszedł do mnie dał mi 500 złotych bo ich nie potrzebuje, teraz jest już 2-3 miesiące po zdarzeniu i zostało mu do spłaty u mnie przynajmniej 700 złotych

Posty [ 16 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Mój facet jest rozrzutny... a może to jednak hazard?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024