Dziewczyny potrzebuję rady, obiektywnego spojrzenia na moją sytuację Dwa lata temu poznałam fantastycznego mężczyznę, zaczęliśmy się spotykać, od razu znaleźliśmy wspólny język, wszystko zmierzało w dobrym kierunku. Do czasu aż stwierdził, że nie jest gotowy na związek, że potrzebuje czasu. Nie wiem jak to się stało ale nasza znajomość przeszła na przyjacielski poziom. Codzienne telefony, godziny rozmów, wsparcie i bezgraniczne zaufanie. Niedawno zauważyliśmy że nie możemy bez siebie żyć, żartowaliśmy że jesteśmy uzależnieni od kontaktu. Każde z nas próbowało układać sobie życie z kimś innym lecz za każdym razem kończyło się fiaskiem. Wszystko byłoby ok gdyby nie fakt, że wraz z pojawieniem się nowej kobiety na horyzoncie pojawia się zazdrość z mojej strony. Zobaczyłam w nim na nowo faceta a nie "brata" czy powiernika. Próbowałam z tym walczyć lecz nie potrafię. Każda próba ograniczenia kontaktu kończyła się po 4 dniach, zawsze któreś z nas pękło i zadzwoniło. Ostatnio powiedziałam mu że nie potrafię tak dłużej że muszę sobie wszystko poukładać i potrzebuję miesięcznej przerwy od kontaktu, ponieważ posiada za dużo cech jakie szukam u innych mężczyzn a nigdy ich nie znajduję, powiedziałam też że wolałabym żeby był gejem. Łatwiej byłoby mi uporać się z tym że będzie zawsze tylko przyjacielem. Teraz pytanie, czy ten czas bez kontaktu może coś mu uzmysłowić? może gdy zatęskni poczuje że to coś więcej? Może któraś z Was miała podobną sytuację?
Nie możecie po prostu szczerze porozmawiać o tym, czy nie lepiej byłoby dać sobie razem szansę?
I tak do siebie ciągle dzwonicie, nie możecie przestać się widywać i ze sobą rozmawiać. Przyjaźń to piękny początek miłości.
Dziękuję za odpowiedź wiele razy naprowadzałam go na ten temat, wydaje mi się że on wie że chciałabym spróbować. Nawet kiedyś gdy postanowiłam się odsunąć gdy poznał nową dziewczynę zapytał czy nie chcę z nim być bo jeśli tak to nie chce mnie ranić...... po tym wszystkim po prostu bałam się że stracę nie tylko szansę na coś więcej ale i przyjaciela . jesteśmy dorosłymi ludźmi ale ciągle się zwodzimy...
Nawet jeśli się na coś zdecyduje, to będzie to wychodzone przez Ciebie i przy każdej większej scysji on Ci to będzie uświadamiał jak nie wprost to przynajmniej podświadomie.
Dziękuję za odpowiedź
wiele razy naprowadzałam go na ten temat, wydaje mi się że on wie że chciałabym spróbować. Nawet kiedyś gdy postanowiłam się odsunąć gdy poznał nową dziewczynę zapytał czy nie chcę z nim być bo jeśli tak to nie chce mnie ranić...... po tym wszystkim po prostu bałam się że stracę nie tylko szansę na coś więcej ale i przyjaciela . jesteśmy dorosłymi ludźmi ale ciągle się zwodzimy...
Prawda jest taka, że w dłuższej perspektywie albo musicie żyć dalej w tym kłamstwie albo ładnie się pożegnać. Ty nie będziesz w stanie patrzeć na niego jak na przyjaciela, a on nie chce widzieć w Tobie partnerki.
6 2016-07-29 12:53:38 Ostatnio edytowany przez Gary (2016-07-29 12:59:13)
Zrobiłaś dziewczyno co mogłaś -- powiedziałaś facetowi, że chciałabyś z nim być bardziej, bliżej a nie tylko na stopie przyjacielskiej. Teraz piłka jest po jego stronie. Wiesz co powinnaś zrobić? Znaleźć sobie chłopaka, nowego, innego niż ten przyjaciel.
W tym wszystkim jest jedno "ale" -- czy NA PEWNO on wie, że zależy Ci na głębszej bliższej relacji, czy udajesz, że wcale Ci tak nie zależy, że mogłoby być, ale niekoniecznie, że raczej tak... czyli udajesz niezdecydowaną, nieokreśloną, chwiejną?
Jeśli tego nie zrobiłaś, to nie ściemniaj o układaniu sobie w głowie... tylko powiedz wprost -- "Zależy mi na Tobie, nie dam rady patrzeć jak masz dziewczynę, nie odrzucam Cię, ale teraz chwilowo nie będę się kontaktowała, bo mnie to boli. Chcę z Tobą być po prostu. Teraz Ty się zaangażuj w związek z nią... ja na chwilę zniknę, odnowimy kontakt za jakiś czas.". Zacznij intensywnie szukać chłopaka, spotykaj się. W końcu ktoś Cię zauroczy.
.... wiele razy naprowadzałam go na ten temat, wydaje mi się że on wie że chciałabym spróbować.
Weź się w garść... to jest życie, poważne sprawy. Co znaczy "naprowadzałam go"??? NIe może mówić jasno? Co znaczy "wydaje mi się, żę on wie" -- on to MA WIEDZIEĆ, masz być pewna, ze wie. Graj dalej tak tchórzliwie i będziesz nieszczęśliwa.
... czy nie chcę z nim być bo jeśli tak to nie chce mnie ranić......
No i co powiedziałaś? Że nie chcesz? Czy może ściemniałaś?
po tym wszystkim po prostu bałam się że stracę nie tylko szansę na coś więcej ale i przyjaciela . jesteśmy dorosłymi ludźmi ale ciągle się zwodzimy...
Tak zwodzicie... To twoja wina, bo Ty też zwodzisz.
Jest świadomy, tego że chciałabym być w innej relacji niż przyjacielska. Wie też że żadna z jego nowych "przyszłych" potencjalnych dziewczyn mi się nie podoba (wiadomo dlaczego) Początkowo ukrywałam się z tym, ale teraz gdy trwa już to tak długo nie owijam w bawełnę. Zobaczymy co przyniesie ta przerwa w kontakcie.
Niestety, wygląda na to że mu się poprostu nie podobasz. Inaczej nie miał by oporów. Tym bardziej że to faceci najczęściej w okresie przyjaźni zaczynają się zakochiwać. No trudno.
Jest taka akcja, że dziewczyny jak nie mają faceta czują się trochę mniej atrakcyjne, jak się idzie gdzieś i poznaje się pannę, to zawsze każda twierdzi że ma chłopaka, takie podnoszenie atrakcyjności. Głupie, ale nie wzieło się z nikąd, znaczy się jakiś efekt przynosi.
Tutaj może odnieść to skutek, jeżeli przez czas waszej znajomości nie miałaś chłopaka, to może być że nie widzi ciebie jako potencjalnej partnerki, nie ma odniesienia po prostu.
Może znajdź sobie kogoś.
Jeżeli przez czas waszej znajomości nie miałaś nikogo, a on wie że coś tam czujesz. To też wie że jesteś na wyciągnięcie reki i grzecznie czekasz.
Z drugiej strony znalezienie kogoś tylko na czas wywołania zazdrości tez jest słabe. Z kolei jak zrobisz taką ustawkę i szybko przyleci sprawdzić co i jak i ulegniesz, to tym bardziej utwierdzisz go w przekonaniu że jest tak zajebisty że nawet z chłopaka zrezygnujesz dla niego.
Lepiej się wylecz, szybciej zdrowiej i z lepszym efektem na przyszłość.
Pozdrawiam
AA pani Autorko, tak sobie rozmyślając.
Związek czy inna podobna relacja od przyjaźnie różni się tym że w przyjaźni brakuje kontekstu sexualnego.
Widocznie tego u was nie ma. Normalny facet w normalnych warunkach, najpierw powinien zainteresować się pod kontem atrakcyjności i chęci pójścia do łózka, cała reszta to już jak by konsekwencje tego zainteresowania.
Związek ma mocny kontekst sexualny. Dla tego jak sama nie potrafisz zainteresować go sobą jako kobieta, to może właśnie poprzez związek z kimś innym. Nie mniej wydaję mi się że nie podobasz mu się dla tego przyjaźń jest ok, inaczej sam chętnie by przeramował znajomość. Może jesteś zamknięta pod tym względem, nie emanujesz, nie potrafisz skusić. Podejrzewam że w tym temacie masz nie wielkie doświadczenia.
Pozdrawiam
zabpth ma rację - nie podobasz mu się pod względem seksualnym. Jesteś dobrą koleżanką, "przyjaciółką" ale... nie kręcisz go. Standardowy tekst "nie jest gotowy na związek, że potrzebuje czasu" nie ma miejsca gdy się spotka kogoś, kto przyciąga drugą osobą całym sobą.
Teraz pytanie, czy ten czas bez kontaktu może coś mu uzmysłowić? może gdy zatęskni poczuje że to coś więcej?
Może, ale odnoszę wrażenie, że założyłaś tylko jedną opcję. Równie dobrze jak to że zatęskni, może uświadomić mu, że wcale tak bardzo tego kontaktu nie potrzebuje. Czy podjęłaś to ryzyko świadomie i czy jesteś przekonana, że na taki scenariusz również jesteś gotowa?
Niestety, wygląda na to że mu się poprostu nie podobasz. Inaczej nie miał by oporów. Tym bardziej że to faceci najczęściej w okresie przyjaźni zaczynają się zakochiwać. No trudno.
Zgadza się, znam z autopsji. Najpierw jest przyjaźń, a potem zaczyna się stopniowe zakochiwanie. Jeśli mężczyźnie u kobiety nic nie zgrzyta, pociąga go, to nie ma chyba lepszej opcji niż kochać kogoś, kto równocześnie jest przyjacielem. Mało tego, kto to odwzajemnia.