Witam wszystkie Kobietki. Jestem tu nowa, postaram sie nakreślić trochę siebie i sytuację, która mnie męczy.
Mam 20 lat, studiuję. Przez ponad rok mieszkałam i nadal mieszkam ze swoim chłopakiem i jego rodzicami (wyprowadzilam sie dla niego do innego miasta, sporo oddalonego od mojego rodzinnego). Miewałam już takie kryzysy tęsknoty ale teraz osiągnęło to apogeum. Bardzo chciałabym wrocic do rodzinnego miasta, mam tam rodzicow, siostre, dziadków, z którymi chciałabym spędzić jak najwięcej czasu bo najmłodsi już nie są. Mój chłopak dostał się na studia do swojego miasta i mojego. Oczywiscie chce zostać w swoim. Mam do niego żal, że ja potrafiłam dla niego porzucić swoje zycie a on nie chce bo rodzina, znajomi i będzie tęsknił.
Poza tym, jest naprawdę wspaniałym partnerem ale ta jedna kwestia mnir bardzo męczy. Codziennie płaczę, mam skurcze w żołądku, nie chce mi się jeść.
Proszę, spójrzcie na to obiektywnym spojrzeniem.
1 2016-07-28 16:01:16 Ostatnio edytowany przez Kłapouś (2016-07-28 16:08:32)
Moim zdaniem, rozważacie problem zamieszkania ze złej strony, trochę jeszcze dziecinnie, kto bardziej będzie tęsknić za mamusią.
Powinniście myśleć bardziej perspektywicznie i rozważyć, gdzie macie większą szanse rozwoju, za równo w trakcie nauki jak i po. Co z tego, że jedno z Was będzie blisko swojej rodziny, gdy np. w regionie trudno o pracę i zasilicie szeregi bezrobotnych.
Kiedyś i tak będziecie musieli " rozwinąć skrzydła ". wylecieć z rodzinnego gniazda i zacząć żyć na własny rachunek.
Po pierwsze nie wierzę w ten post -- jesteś trolem.
Ja też miałem 19 lat i też wyjechałem z domu i też byłem sam. No i co z tego? Trzeba żyć, uczyć się. Jak Cię tęsknota boli to jeździj do domu co tydzień z paczką ciastek i już.
Głupota: "mam żal do chłopaka, bo ja tęsknię, a on nie tęskni i postanowił inaczej".
Jaki żal? Trzeba było trzeźwo decydować i ponosić teraz tego konsekwencje, a nie mieć do niego żal. To decuduj tak, abyś ni emiała do nikogo żalu.
Moim zdaniem, rozważacie problem zamieszkania ze złej strony, trochę jeszcze dziecinnie, kto bardziej będzie tęsknić za mamusią.
Powinniście myśleć bardziej perspektywicznie i rozważyć, gdzie macie większą szanse rozwoju, za równo w trakcie nauki jak i po. Co z tego, że jedno z Was będzie blisko swojej rodziny, gdy np. w regionie trudno o pracę i zasilicie szeregi bezrobotnych.
Kiedyś i tak będziecie musieli " rozwinąć skrzydła ". wylecieć z rodzinnego gniazda i zacząć żyć na własny rachunek.
Perspektywy pracy w obydwu miejscach są spore- są to duże miasta. Tak, przyznaję, ze trzeba będzie wylecieć z rodzinnego gniazda ale moze niekoniecznie 400 km od całej rodziny
5 2016-07-28 21:34:06 Ostatnio edytowany przez Kłapouś (2016-07-28 21:35:50)
Po pierwsze nie wierzę w ten post -- jesteś trolem.
Ja też miałem 19 lat i też wyjechałem z domu i też byłem sam. No i co z tego? Trzeba żyć, uczyć się. Jak Cię tęsknota boli to jeździj do domu co tydzień z paczką ciastek i już.
Głupota: "mam żal do chłopaka, bo ja tęsknię, a on nie tęskni i postanowił inaczej".
Jaki żal? Trzeba było trzeźwo decydować i ponosić teraz tego konsekwencje, a nie mieć do niego żal. To decuduj tak, abyś ni emiała do nikogo żalu.
Nie jestem trolem i nie wiem dlaczego tak uważasz. Każdy inaczej znosi tęsknotę- niektórym lepiej jest z dala od rodziny a niektórym bliżej.
Żal mam bo jest to trochę egoizm- nie widzisz tego ? Oczekiwać od kogoś czegoś, czego samemu nie jest się w stanie dać.