Odpuścić czy zostać. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Odpuścić czy zostać.

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 69 ]

1 Ostatnio edytowany przez Alexa29 (2016-07-26 21:30:13)

Temat: Odpuścić czy zostać.

Potrzebuję rady. Spotykam się od 4 miesiecy z facetem, jest odemnie młodszy, na poczatku roku rozstał się z dziewczyną po kilku latach związku. Widujemy sie bardzo czesto, kilka razy w tygodniu, kontakt codzienny tez jest. Jednak....on chyba nie do końca zapomniał o tym co było, do czego sam mi się zresztą przyznał. Ja się zaangażowałam, napewno podchodzę do tego poważnie, nie spotykam się z nikim innym, jestem uczciwa - poprostu skupiam sie na tym co jest. A on błądzi miedzy tym co było a tym co jest. Mówi, że jestem dla niego ważna, ale nie wie co do mnie czuje. Proponowałam zluzowanie relacji -  bo w związku nie jesteśmy. Chciałabym nabrać odrobiny dystansu, trochę sie wycofać i poprostu wyluzować bo chyba sie zagalopowałam. Tak oczekuję deklaracji -  ale nie miłosci do grobowej dechy tylko pewności -  że jestem ja i nikt inny. On nie możemi jej dac na dany moment, jednak też nie chce się uwsteczniać w naszej relacji, nie chce dać mi "wyluzować" ani być poprostu przyjaciółką. A ja czuje, że jest mi to potrzebne, nie chcę być desperatką, która uwiesza się na facecie i męczy go. Nie wiem co robić, nie chce go stracic ale też nie chcę się angażować zbytnio w to wszystko, poprostu boję sie, że on wybierze swoją ex a ja zostane znów z niczym.  Czasem mam wrażenie, że jestem czasoumilaczem, czasem myślę, że może zbytnio wyskakuję na przód gdzie dla niego jest faktycznie za szybko... sad To chyba ja mam tu problem, nie on ... sad Może mi któś coś poradzić? Jak mam z nim rozmawiać? Co zrobić? Odciąć się, trwać przy nim i czekać na to co będzie  Z góry dziekuje za rady ....

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-07-26 21:36:19)

Odp: Odpuścić czy zostać.

Jeżeli od nadal coś czuje do Ex, to nie wygrasz z tym.
Wycofaj się dla swojego dobra.

Może, jak Cię straci to zrozumie, że jesteś dla Niego ważna, ale to On ma to zrozumieć, nie Ty Go uświadamiaj.

3

Odp: Odpuścić czy zostać.

Czyli urwać kontakt, nie odbierać telefonów, nie odpisywac, nie spotykac się.... dać mu czas do namyślu. Pytanie z d*py- informowac go o tym czy poprostu to zrobić? Mielismy wczoraj pogawędkę gdzie przedstawiłam swoje zdanie, w sumie to zaproponował zrobić sobie chwilę przerwy na co ja przystałam, a on po chwili, ze sobie tego nie wyobraża" Bo albo będziemy razem albo nie bedziemy mieć ze sobą kontaktu" jego słowa. Jak wspomianłam, cofnięcie relacji do czysto kupelskiej tez mu nie lezy.

4 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-07-26 21:54:22)

Odp: Odpuścić czy zostać.

Czyli rozmawiałaś z Nim o tym.
Sama widzisz, On na razie nic nie chce nic od Ciebie.

Czy jesteś w stanie spotykać się z Nim, na stopie koleżeńskiej?

A na jakiej relacji Mu zależy?

5 Ostatnio edytowany przez Alexa29 (2016-07-26 22:00:45)

Odp: Odpuścić czy zostać.

Myślę, że chyba tak -  jestem w stanie. Sama to zapopopnowałam - nie przypasowało mu. . Jest miedzy nami duza chemia i pociag fizyczny, jednak sam sex nie jest dla mnie priorytetem i mimo, ze jest fantastycznie to umiałabym z tego zrezygnowac. On jednak nie chce zbytnio wracac do takiej formy. Mówił mi, że nie chce bym sie odsuwała, wie, czego ja chce i ON nie chce tego tracić. Zaangazował sie w to też, z tym, że jest o krok do tylu ode mnie -  tak mi powiedział.  Taki troche egoista... aby jemu było dobrze ...

6 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-07-26 22:01:42)

Odp: Odpuścić czy zostać.
Alexa29 napisał/a:

Myślę, że chyba tak. Jest miedzy nami duza chemia i pociag fizyczny, jednak sam sex nie jest dla mnie priorytetem i mimo, ze jest fantastycznie to umiałabym z tego zrezygnowac. On jednak nie chce zbytnio wracac do takiej formy. Mówił mi, że nie chce bym sie odsuwała, wie, czego ja chce i ON nie chce tego tracić. Zaangazował sie w to też, z tym, że jest o krok do tylu ode mnie -  tak mi powiedział.  Taki troche egoista... aby jemu było dobrze ...

Aaaa, czyli klasyczne FwB.

Dziewczyno, po co Ci to?

I serio, po tym wszystkim, mogłabyś być Jego koleżanką tylko?

7

Odp: Odpuścić czy zostać.

Po nic mi to, bo tego nie szukam o czym tez mu powiedziałam. Jednak to nie takie proste, wszyscy nasi znajomi wiedzą ,że sie spotykamy, on jest baaardzo zazdrosny i widać, że mu zalezy. Poznałam jego rodzicow, nie kryl sie przed nimi z naszą relacją, spaliśmy razem w jednym lozku w domu jego rodziców. Byliśmy na weselu, zaprosil mnie do swojej rodziny, zapoznałam się ze wszystkimi, mówił o mnie wielu osobom, pomaga mi, chodzimy do kina, na kolacje, spędzamy ze sobą dużo czasu. Moich znajomych tez poznał....

8

Odp: Odpuścić czy zostać.
Alexa29 napisał/a:

Po nic mi to, bo tego nie szukam o czym tez mu powiedziałam. Jednak to nie takie proste, wszyscy nasi znajomi wiedzą ,że sie spotykamy, on jest baaardzo zazdrosny i widać, że mu zalezy. Poznałam jego rodzicow, nie kryl sie przed nimi z naszą relacją, spaliśmy razem w jednym lozku w domu jego rodziców. Byliśmy na weselu, zaprosil mnie do swojej rodziny, zapoznałam się ze wszystkimi, mówił o mnie wielu osobom, pomaga mi, chodzimy do kina, na kolacje, spędzamy ze sobą dużo czasu. Moich znajomych tez poznał....


Czego nie szukasz?

I uprawialiście seks czy nie, bo się pogubiłam.

9 Ostatnio edytowany przez Alexa29 (2016-07-26 22:09:48)

Odp: Odpuścić czy zostać.
Krejzolka82 napisał/a:
Alexa29 napisał/a:

Myślę, że chyba tak. Jest miedzy nami duza chemia i pociag fizyczny, jednak sam sex nie jest dla mnie priorytetem i mimo, ze jest fantastycznie to umiałabym z tego zrezygnowac. On jednak nie chce zbytnio wracac do takiej formy. Mówił mi, że nie chce bym sie odsuwała, wie, czego ja chce i ON nie chce tego tracić. Zaangazował sie w to też, z tym, że jest o krok do tylu ode mnie -  tak mi powiedział.  Taki troche egoista... aby jemu było dobrze ...

Aaaa, czyli klasyczne FwB.

Dziewczyno, po co Ci to?

I serio, po tym wszystkim, mogłabyś być Jego koleżanką tylko?

Tak, mogłabym, bo lubimy się jako przyjaciele. Od tego się zaczeło. Znamy się kilka lat, znalam go jeszcze jak byl ze swoją ex w związku, pracowalismy razem.  Już wtedy cos się zadzialo, ale on spauzował bo mial kobietę. Skonczylo się na niewinnym flirtowaniu i zaczepkach.

10

Odp: Odpuścić czy zostać.
Krejzolka82 napisał/a:
Alexa29 napisał/a:

Po nic mi to, bo tego nie szukam o czym tez mu powiedziałam. Jednak to nie takie proste, wszyscy nasi znajomi wiedzą ,że sie spotykamy, on jest baaardzo zazdrosny i widać, że mu zalezy. Poznałam jego rodzicow, nie kryl sie przed nimi z naszą relacją, spaliśmy razem w jednym lozku w domu jego rodziców. Byliśmy na weselu, zaprosil mnie do swojej rodziny, zapoznałam się ze wszystkimi, mówił o mnie wielu osobom, pomaga mi, chodzimy do kina, na kolacje, spędzamy ze sobą dużo czasu. Moich znajomych tez poznał....


Czego nie szukasz?

I uprawialiście seks czy nie, bo się pogubiłam.

Nie chce FwB, szukam poważnej relacji. tak uprawialiśmy sex, po miesciącu spotykania się niemalże dzień w dzień, poprostu poszło....

11

Odp: Odpuścić czy zostać.
Alexa29 napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:
Alexa29 napisał/a:

Po nic mi to, bo tego nie szukam o czym tez mu powiedziałam. Jednak to nie takie proste, wszyscy nasi znajomi wiedzą ,że sie spotykamy, on jest baaardzo zazdrosny i widać, że mu zalezy. Poznałam jego rodzicow, nie kryl sie przed nimi z naszą relacją, spaliśmy razem w jednym lozku w domu jego rodziców. Byliśmy na weselu, zaprosil mnie do swojej rodziny, zapoznałam się ze wszystkimi, mówił o mnie wielu osobom, pomaga mi, chodzimy do kina, na kolacje, spędzamy ze sobą dużo czasu. Moich znajomych tez poznał....


Czego nie szukasz?

I uprawialiście seks czy nie, bo się pogubiłam.

Nie chce FwB, szukam poważnej relacji. tak uprawialiśmy sex, po miesciącu spotykania się niemalże dzień w dzień, poprostu poszło....


Ale jesteś w takiej relacji, czy Ci się podoba, czy nie.

Proszę, poczytaj sobie ten temat:
http://www.netkobiety.pl/viewtopic.php?id=94083

12

Odp: Odpuścić czy zostać.

Czytałam już ten wątek, czyli lipa jednym słowem.

13

Odp: Odpuścić czy zostać.
Alexa29 napisał/a:

Czytałam już ten wątek, czyli lipa jednym słowem.

Niestety, ale chyba tak.

Tak naprawdę to jest Twoje życie i Twoja sprawa co zrobisz, ale chyba nie chcesz za kilka lat założyć tożsamego tematu?

14

Odp: Odpuścić czy zostać.

Oczywiście, że nie chcę. Tylko mi smutno, że znów trafiłam na niezdecydowanego sad

15

Odp: Odpuścić czy zostać.
Alexa29 napisał/a:

Oczywiście, że nie chcę. Tylko mi smutno, że znów trafiłam na niezdecydowanego sad

Biedna.
Ale nie warto być w FwB, żeby nie być samotnym(chociaż chyba wtedy tak naprawdę jest też się samotnym).

16

Odp: Odpuścić czy zostać.
Alexa29 napisał/a:

(...)Pytanie z d*py- informowac go o tym czy poprostu to zrobić?(...)

Ja zawsze traktuję innych tak samo jak sam bym chciał, żeby mnie traktowano choć czasem niestety jest to używane przeciw mnie. Ale pie...ć to. Ja bym mu powiedział. Nie lubię niedomówień.

17

Odp: Odpuścić czy zostać.

Alexa, nie musisz jeszcze stawiać na nim krzyżyka. W życiu tak jest, że najczęściej ktoś jest po jakimś związku, relacji i jeszcze  jakaś nitka go tam trzyma. Rzadko si ę zdarza aby człowiek który zaczyna wchodzić w relacje z innymi ludźmi był całkowicie mentalnie od wszystkiego wolny - to tak na marginesie.
Rozmawiałaś z nim - źle się z tym czujesz to zrób to co Tobie jest potrzebne. Poproś o tydzień, dwa oddechu od telefonów, kontaktów, spotkaj się z nim po tym czasie i opowiedzcie sobie o własnych odczuciach z tego czasu. Czy była tęsknota, uczucie itp, itd. Wtedy podejmijcie wspólnie decyzję co dalej.

18 Ostatnio edytowany przez Alexa29 (2016-07-26 23:15:30)

Odp: Odpuścić czy zostać.

Włąsnie dzwonił, powiedział, że mu zależy na mnie, chce się spotykać i rozumie, że potrzebuę wyluzować. Z byłą sie nie spotyka, chyba, że chodzi o dom, który mają razem i sprawy z tym związane (kredyty itd) i wracać do niej nie chce tak jak i ona do niego. Mysleć myśli, co uznał za normalne będąc kilka lat z kimś w związku. Zgodził się na moje warunki, zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce.

19

Odp: Odpuścić czy zostać.
Krejzolka82 napisał/a:
Alexa29 napisał/a:

Oczywiście, że nie chcę. Tylko mi smutno, że znów trafiłam na niezdecydowanego sad

Biedna.
Ale nie warto być w FwB, żeby nie być samotnym(chociaż chyba wtedy tak naprawdę jest też się samotnym).

Wiesz co, cały szkopuł w ty, że ja nie czuję się samotna przy nim, bo jest wtedy kiedy go potrzebuję, mogę się wrocić z każdym problemem i wiem, że pomoże, bo pomogł już nie raz.

20

Odp: Odpuścić czy zostać.

odgrzewam kotleta, jest może ktoś tutaj, kto zechcialby ze mną porozmawiać na priv o tej całej sytuacji? nie mam się za bardzo do kogo zwrócić o radę ... sad

21

Odp: Odpuścić czy zostać.
Alexa29 napisał/a:

odgrzewam kotleta, jest może ktoś tutaj, kto zechcialby ze mną porozmawiać na priv o tej całej sytuacji? nie mam się za bardzo do kogo zwrócić o radę ... sad

Czemu tutaj nie chcesz kontynuować?

22

Odp: Odpuścić czy zostać.

bo jest mi przedewszystkim wstyd, że jestem taka miekka faja i nie umiem sama rozwiazac problemu, mam milion mysli w głowie i nie wiem które są wlaściwe... nie umiem sama sobie tego upożądkować, czuje, że jestem w dupie po raz kolejny na własne życzenie

23

Odp: Odpuścić czy zostać.
Alexa29 napisał/a:

bo jest mi przedewszystkim wstyd, że jestem taka miekka faja i nie umiem sama rozwiazac problemu, mam milion mysli w głowie i nie wiem które są wlaściwe... nie umiem sama sobie tego upożądkować, czuje, że jestem w dupie po raz kolejny na własne życzenie

Co zrobiłaś?

24 Ostatnio edytowany przez Alexa29 (2016-08-18 22:24:42)

Odp: Odpuścić czy zostać.

spotykam się z nim dalej, jest dziwnie, nie rozumiem tej relacji , jednak boję się tu na forum rozwijac ten temat i wdawać w szczegóły z obawy,że mnie ktoś rozpozna i mu doniesie, z resztąon sam widział kiedys, że tu przesiaduje i przeglądam tematy.... a dość wścibski jest i kto wie, może sam tu zagląda

25

Odp: Odpuścić czy zostać.
Alexa29 napisał/a:

spotykam się z nim dalej, jest dziwnie, nie rozumiem tej relacji , jednak boję się tu na forum rozwijac ten temat i wdawać w szczegóły bo boje się,że mnie ktoś rozpozna i mu doniesie, z resztą widział kiedys, że tu przesiaduje i przeglądam tematy....

Nawet jeżeliby ktoś Cię rozpoznał i Mu jakimś cudem doniósł, to przecież nie piszesz nieprawdy, więc czemu się denerwujesz?
Oczywiście, jak nie chcesz to po prostu nie kontynuuj tego tematu.

26

Odp: Odpuścić czy zostać.

ok.... postaram się opisać o co chodzi, od momentu kiedy wątek się urwał.

27

Odp: Odpuścić czy zostać.
Alexa29 napisał/a:

ok.... postaram się opisać o co chodzi, od momentu kiedy wątek się urwał.

Rób jak chcesz, tylko, żebyś nie miała do mnie pretensji, że niby Cię zmusiłam do pisania tutaj. tongue

28 Ostatnio edytowany przez Alexa29 (2016-08-18 23:19:06)

Odp: Odpuścić czy zostać.

Spotykamy sie dalej, żadne deklaracje nie padły(on nie jest gotowy na wiązek i nie chce mnie oszukiwać) a ja postanowiłam nie męczyć tego tematu i dac nam jeszcze trochę czasu. On zachowuje się dwuznacznie, trochę jak rozkapryszona baba raz jest naprawde kochany a innym razem zachowje sie jak burak i specjalnie mnie wkur*ia( z resztą przyznał się do tego oczywiscie tak w śmiechu).... przez co ja też już wariuję i nie wiem jak mam się zachowywać i jakie stanowisko obrać. Ostatnio nasz kontakt trochę się rozlużnił, skonczyły się telefony z jego strony po 5 razy dziennie, nie odpisuje na smsy -  jak już to oddzwania po kilku godzinach, kontakt on przesnisł poprzez FB, a tak to ograniczył się do 1-2 telefonów na dzień(tłumaczył mi tą zmianę tym, że zrobiłam się czepialam, wymuszałam i byłam mecząca - i tak zgadzam sie, przeginałam pałę i trulam mu o tym,że mam dość, nie podoba mi się coś takiego, straszyłam zerwaniem kontaktu... ogólnie dno trochę z mojej strony). Czasami rozmawiamy chwilę, czasem po 1-2 godziny. Nie proponuje już tak spotkań, jak już to wszystko wychodzi na spontanie. Podczas tych spotkań jest naprawdę spoko, oglądamy filmy, rozmawiamy, trochę wygłupów, jest sex (tu nie narzekam na nic, nie jest egoista i stara się jak może zeby mi było dobrze) i są też drobne czułości z jego strony (przytula się, czasem obejmie, głaszcze, powie jakies miłe słowo, połaskocze czy tam pozaczepia). Pyta mnie o zdanie (na dole wyjasnie o co chodzi)*.  Jednym słowem - zachowuje się tak, jakby był juz ze mną w związku poczym nastepuje nagły zwrot akcji i zaczyna kozaczyć. Mam wrażenie, że specjalnie mnie prowokuje ( raz mówi, że specjalnie w żartach, innym razem, że nie i wcale mnie nie "testuje"). Mowi wszystko w taki sposób, jakby chciał podkreślić to, że jest wolny i może robić co mu się podoba a ja nie mogę się niczego czepiać. Rzuci czasem jakims durnym żartem na mój temat, popisuje się gdy jesteśmy w towarzystwie (ogolnie typ ma tendencję to przechwalania się). Zachowuje się czasami tak sprzecznie, że ja już nie wiem co mam robić...  Powiem tak - mi na nim zalezy, baaardzo zalezy - czy się zakochalam ? Chyba tak bo patrze na niego zupełnie inaczej niż to było jakiś czas temu. Ale wkurza mnie niesamowicie to jego niezdecydowanie, olewanie i pieprzenie głupot. Nie wiem już kiedy mowi serio, kiedy żartuje, czy mu na mnie zależy. Jak ja mam się zachowywac ???

sytuacja z *. Przyszedł do mnie porozmawiać, chce wynając swojej najlepszej koleance jak to okreslił pokój u siebie w mieszkaniu mieszkali by tylko we dwoje, ona byłaby tak 1-2 noce w tygodniu, bo pracuje poza miastem. Zapytał sie mnie czy ja się na to zgadzam. Powiedzial, że mógłby miec to w 4 literach i nic mi nie mowic, ale nie jestem mu obojętna i pyta mnie o "zgodę".
Dodam jeszcze, że rozmawialam z naszym wspolnym znajomym, i on powiedział mi, żebym uważała, nie angażowała się za szybko, bo ten "moj" ma ponoc bardzo dużo koleżanek z którymi jest w kontakcie, że podoba mu się wiele kobiet i lubi się takimi pierdołami własnie chwalić. Ten "mój" rozmawiał z naszym wspolnym znajomym na mój temat, mówił, że ja oczekuje związku a on narazie tego związku nie chce.

co ja mam z tym wszystkim robić...? Mam wrażenie,że trochę księżniczkuję i oczekuję od niego, żeby za mna latał jak to było na samym początku, chce miec pewność, że on się zakochał, że jest mój i jesteśmy razem (tak mam na to trochę parcie i zdaje sobie z tego sprawę). Z drugiej strony czasem myslę, że za mało pokazuję, że mi zalezy na nim, za mało z siebie daję albo robie to w niewłaściwy sposób. Mam pewne opory i blokady, zdaje sobie sprawę, że mam roblem z jasnym komunikowaniem swoich uczuć i sama trochę mącę w tym wszystkim, boje sie odrzucenia a to, że on jest niezdecydowany utrudnia mi sprawę. Nie chce tego zniszczyć, wiem, że błąd popełniam gdzies ja bo nie porafię być konkretna w swoich działaniach przez co wygladam jakbym sama nie wiedziala czego chcę. Boje się podjąc ryzyko i  zawalczyc o to w taki sposob, by on jasno widział, o co mi chodzi. Powiedział mi kiedyś, żebym sie nie blokowała w uczuciach, bo sie wykończę, a ja własnie to robię... bolkuję się i wykańczam.

29

Odp: Odpuścić czy zostać.
Alexa29 napisał/a:

Spotykamy sie dalej, żadne deklaracje nie padły(on nie jest gotowy na wiązek i nie chce mnie oszukiwać) a ja postanowiłam nie męczyć tego tematu i dac nam jeszcze trochę czasu. On zachowuje się dwuznacznie, trochę jak rozkapryszona baba raz jest naprawde kochany a innym razem zachowje sie jak burak i specjalnie mnie wkur*ia( z resztą przyznał się do tego oczywiscie tak w śmiechu).... przez co ja też już wariuję i nie wiem jak mam się zachowywać i jakie stanowisko obrać. Ostatnio nasz kontakt trochę się rozlużnił, skonczyły się telefony z jego strony po 5 razy dziennie, nie odpisuje na smsy -  jak już to oddzwania po kilku godzinach, kontakt on przesnisł poprzez FB, a tak to ograniczył się do 1-2 telefonów na dzień(tłumaczył mi tą zmianę tym, że zrobiłam się czepialam, wymuszałam i byłam mecząca - i tak zgadzam sie, przeginałam pałę i trulam mu o tym,że mam dość, nie podoba mi się coś takiego, straszyłam zerwaniem kontaktu... ogólnie dno trochę z mojej strony). Czasami rozmawiamy chwilę, czasem po 1-2 godziny. Nie proponuje już tak spotkań, jak już to wszystko wychodzi na spontanie. Podczas tych spotkań jest naprawdę spoko, oglądamy filmy, rozmawiamy, trochę wygłupów, jest sex (tu nie narzekam na nic, nie jest egoista i stara się jak może zeby mi było dobrze) i są też drobne czułości z jego strony (przytula się, czasem obejmie, głaszcze, powie jakies miłe słowo, połaskocze czy tam pozaczepia). Pyta mnie o zdanie (na dole wyjasnie o co chodzi)*.  Jednym słowem - zachowuje się tak, jakby był juz ze mną w związku poczym nastepuje nagły zwrot akcji i zaczyna kozaczyć. Mam wrażenie, że specjalnie mnie prowokuje ( raz mówi, że specjalnie w żartach, innym razem, że nie i wcale mnie nie "testuje"). Mowi wszystko w taki sposób, jakby chciał podkreślić to, że jest wolny i może robić co mu się podoba a ja nie mogę się niczego czepiać. Rzuci czasem jakims durnym żartem na mój temat, popisuje się gdy jesteśmy w towarzystwie (ogolnie typ ma tendencję to przechwalania się). Zachowuje się czasami tak sprzecznie, że ja już nie wiem co mam robić...  Powiem tak - mi na nim zalezy, baaardzo zalezy - czy się zakochalam ? Chyba tak bo patrze na niego zupełnie inaczej niż to było jakiś czas temu. Ale wkurza mnie niesamowicie to jego niezdecydowanie, olewanie i pieprzenie głupot. Nie wiem już kiedy mowi serio, kiedy żartuje, czy mu na mnie zależy. Jak ja mam się zachowywac ???

sytuacja z *. Przyszedł do mnie porozmawiać, chce wynając swojej najlepszej koleance jak to okreslił pokój u siebie w mieszkaniu mieszkali by tylko we dwoje, ona byłaby tak 1-2 noce w tygodniu, bo pracuje poza miastem. Zapytał sie mnie czy ja się na to zgadzam. Powiedzial, że mógłby miec to w 4 literach i nic mi nie mowic, ale nie jestem mu obojętna i pyta mnie o "zgodę".
Dodam jeszcze, że rozmawialam z naszym wspolnym znajomym, i on powiedział mi, żebym uważała, nie angażowała się za szybko, bo ten "moj" ma ponoc bardzo dużo koleżanek z którymi jest w kontakcie, że podoba mu się wiele kobiet i lubi się takimi pierdołami własnie chwalić. Ten "mój" rozmawiał z naszym wspolnym znajomym na mój temat, mówił, że ja oczekuje związku a on narazie tego związku nie chce.

co ja mam z tym wszystkim robić...?

Dziewczyno, głupiutka jesteś.
Przeczytałaś tamten tożsamy wątek i nic do Ciebie nie dotarło.

30 Ostatnio edytowany przez chwytajzycie (2016-08-18 23:14:36)

Odp: Odpuścić czy zostać.

Napiszę Ci wprost:

1. Dorośnij i weź odpowiedzialność za własne czyny - podejmujesz decyzję aby wejść w układ FwB a potem prosisz o wskazówki na forum?  WTF?

2. Pewne błędy / lekcje w życiu trzeba odrobić samemu - przykre ale prawdziwe.

Potraktuj sytuację, w której teraz jesteś jako nauczkę i na przyszłość miej jakieś zasady!

Weź odpowiedzialność za własne decyzje, zamiast zaśmiecać forum prośbami o gotowe rozwiązanie, bo Tobie nie chciało się wcześniej myśleć.

31 Ostatnio edytowany przez Alexa29 (2016-08-18 23:37:12)

Odp: Odpuścić czy zostać.
chwytajzycie napisał/a:

Napiszę Ci wprost:

1. Dorośnij i weź odpowiedzialność za własne czyny - podejmujesz decyzję aby wejść w układ FwB a potem prosisz o wskazówki na forum?  WTF?

2. Pewne błędy / lekcje w życiu trzeba odrobić samemu - przykre ale prawdziwe.

Potraktuj sytuację, w której teraz jesteś jako nauczkę i na przyszłość miej jakieś zasady!

Weź odpowiedzialność za własne decyzje, zamiast zaśmiecać forum prośbami o gotowe rozwiązanie, bo Tobie nie chciało się wcześniej myśleć.

Oczywiście, gotową odpowiedź fajnie by było dostać ale aż tak durna to ja nie jestem, żeby nie wiedzieć, że to nie tak działa. Serio, nie mam się do kogo zwrócić o pomoc, gdybym miała jakieś oparcie w kimkolwiek i ktoś zechciał mnie wysłuchac i wesprzeć to napewno by mnie tutaj nie było. Nie wszystko jest takie czarno białe, jak mogłoby się wydawać, to nie jest tak, że latam do niego a on mnie wykorzystuje, akurat taki rodzaj relacji juz przeszłam w swoim życiu i to co jest teraz napewno tak nie wyglada. Nie chciało mi sie myśleć? Otóż myślę nad tym cały czas, od samego początku staram się to wszystko jakos prowadzic tak, żebym mogła sobie z tym poradzić, no ale nie umiem, przerosło mnie to. Rozumiem krytykę, serio przyjme ją na klatę z pokorą, ale nie w takim stylu jak wyżej.

Ps Panie chwytajzycie: w sygnaturce masz taki oto opis "Kto nie ryzykuje, ten nie zyskuje..." i wiesz co, zaryzykowałam, weszłam w to FwB jak to nazywasz chociaż nie uważam, że ta relacja tym jest, być może niedługo szlag wszystko trafi, on się w kimś zakocha a ja zostane ze złamanym sercem, ale chyba chce zaryzykować, poznac zdanie innych osób, dostać jakieś rady, ukierunkowac się na coś, zobaczyc czy jak coś zmienię to przyniesie to skutek.

32

Odp: Odpuścić czy zostać.
Alexa29 napisał/a:

Oczywiście, gotową odpowiedź fajnie by było dostać ale aż tak durna to ja nie jestem, żeby nie wiedzieć, że to nie tak działa. Serio, nie mam się do kogo zwrócić o pomoc, gdybym miała jakieś oparcie w kimkolwiek i ktoś zechciał mnie wysłuchac i wesprzeć to napewno by mnie tutaj nie było. Nie wszystko jest takie czarno białe, jak mogłoby się wydawać, to nie jest tak, że latam do niego a on mnie wykorzystuje, akurat taki rodzaj relacji juz przeszłam w swoim życiu i to co jest teraz napewno tak nie wyglada. Nie chciało mi sie myśleć? Otóż myślę nad tym cały czas, od samego początku staram się to wszystko jakos prowadzic tak, żebym mogła sobie z tym poradzić, no ale nie umiem, przerosło mnie to. Rozumiem krytykę, serio przyjme ją na klatę z pokorą, ale nie w takim stylu jak wyżej.

Ale czego Ty od nas oczekujesz?
Rozmowy, rozmawiamy z Tobą.
Gotowej odpowiedzi? Daliśmy Ci takową.

Dziewczyno, czy Ty nie rozumiesz, że będzie jeszcze gorzej?
Czy Ty chcesz znaleźć się w takiej samej "rozsypce", jak Autorka tamtego tematu?

33

Odp: Odpuścić czy zostać.

Dlaczego zakładasz z góry, że moja historia i historia z tamtego wątku bedą miały taki sam finał?

34

Odp: Odpuścić czy zostać.

Dziewczyno, podoba Ci się to,że koleś Cie bzyka na prawo i lewo a nie chce tworzyć z Toba związku i uważa się za wolnego ? Jara Cie to,że czasem powie Ci czule słówko? To nie jest zdrowa relacja. Proponuję zerwać z nim kontakt na jakiś czas i okaże się czy chce z Toba być czy okaże się pospolitym ruchaczem bez zobowiązań.

35

Odp: Odpuścić czy zostać.
Alexa29 napisał/a:

Dlaczego zakładasz z góry, że moja historia i historia z tamtego wątku bedą miały taki sam finał?

No proszę Cię.
Daj mi jeden przykład z Twojego układu, że nie skończy się tak, jak tam.



Nie pamiętam czy pisałaś ile masz lat i nie chce mi się tego szukać, więc zapytam, ile masz lat?

36 Ostatnio edytowany przez Alexa29 (2016-08-18 23:52:38)

Odp: Odpuścić czy zostać.

lat mam 30. Tak wem, co zaraz uslyszę, że jestem stara a głupia i coś w tym jest -  przyznaję. Jednak mam za sobą bardzo trudne dzieciństwo i wiem, że rzuca się to na moją teraźniejszość. Robię co mogę, żeby samemu uporać się ze wszystkim i dawać sobie radę, ale kuźwa, jestem tylko człowiekiem...

Jaka jest różnoca między moją hisorią a tą z wątku o którym mówisz? A no taka, że cała sytuacja zaczęła się ok 5 miesięcy temu a nie trwa rok czy ilieś tam jak w tamtym wątku i tu sprawa jest poprostu młoda. Wszystko może się zmienic na moją korzyć jak i niekorzyść za jakiś czas.

37

Odp: Odpuścić czy zostać.
Alexa29 napisał/a:

lat mam 30. Tak wem, co zaraz uslyszę, że jestem stara a głupia i coś w tym jest -  przyznaję. Jednak mam za sobą bardzo trudne dzieciństwo i wiem, że rzuca się to na moją teraźniejszość. Robię co mogę, żeby samemu uporać się ze wszystkim i dawać sobie radę, ale kuźwa, jestem tylko człowiekiem...

Nie napiszę Ci, że jesteś stara bo musiałabym się przyznać, że też jestem stara. big_smile big_smile big_smile

Jeżeli wiesz, że Twoje trudne dzieciństwo "rzuca cień" na Twoją teraźniejszość, to chyba czas to zmienić, nie sądzisz?

Każdy z nas jest tylko człowiekiem...ale chyba mamy coś takiego jak instynkt samozachowawczy, którego Ty nie wykorzystujesz.
Jak długo chcesz cierpieć, najpierw w dzieciństwie teraz w dorosłym życiu, chyba już dość cierpień?

Coś mi się wydaję, że niestety, ale nie przyswoisz do siebie naszych postów, szkoda.

38

Odp: Odpuścić czy zostać.

http://bezlitosne.pl/wp-content/uploads/2016/08/4257425714017951_10206466727458499_1140887329_n.jpg

39 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2016-08-19 00:30:17)

Odp: Odpuścić czy zostać.

Rozumiem, ze Ci na nim zalezy, ale im szybciej spojrzysz na to racjonalnie tym lepiej. On nie chce sie z Toba wiazac, nie ukrywa tego. Jezeli facet nie chce sie wiazac, to rzadko zmienia zdanie. Wiele historii to potwierdza. On tak podkresla swoja wolnosc, bycie singlem, bo nu to odpowiada. Ty chcesz powaznego zwiazku i tylko cierpisz. Dla wlasnego dobra skoncz te relacje.

On tez rzadziej do Ciebie pisze, bo sam nie chce wiele od siebie dac. Pewnie milo mu sie z Toba spedza czas, ale dla niego to tylko zabawa. Nie ma zobowiazan, w kazdej chwili moze spotkac sie z inna dziewczyna. Jak znajomi Ci mowia, ze on kreci z roznymi kobietami czy chocby flirtuje to pewnie tak jest. Widzisz on niczego Ci nie obiecuje, szkoda na to Twojego czasu. Przedstawil Cie rodzinie itp, ok ale gdyby chcial z Toba byc to by byl.

40

Odp: Odpuścić czy zostać.

Naprawdę uważasz, że nie ma tu na nic szans ? Że nic z tego nie wyjdzie? Czy takie historie jak moja zawsze kończą się tak samo? Kiedy ja widzę, że jesmu żależy,  nie jest świnią, ktora mnie wykorzystuje, a ja sie naiwnie daję licząc na cuda. Czy ludzie czasem nie potrzebują czasu na pewne sprawy? On sam mowił mi, że jeszcze nie jest gotowy, rozstal się niedawno i dla niego to jest za szybko. Naprawde uważasz, że mógłby tak udawac tylko w jednym celu? Ja pierdziele, nie wrzucaje wszystkich do jednego wora....

41

Odp: Odpuścić czy zostać.

Trzeba było od razu napisać, że szukasz kogoś, kto Cię pogłaska po główce i powie "tak, tak, on Cię kocha, tylko jeszcze o tym nie wie, a potem będziecie żyć długo i szczęśliwie" big_smile

Przeczytaj swoje posty jeszcze raz i pomyśl, co byś powiedziała koleżance, gdyby to ona je pisała i pytała Cię o radę.

42 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2016-08-19 00:32:25)

Odp: Odpuścić czy zostać.
Alexa29 napisał/a:

lat mam 30. Tak wem, co zaraz uslyszę, że jestem stara a głupia i coś w tym jest -  przyznaję. Jednak mam za sobą bardzo trudne dzieciństwo i wiem, że rzuca się to na moją teraźniejszość. Robię co mogę, żeby samemu uporać się ze wszystkim i dawać sobie radę, ale kuźwa, jestem tylko człowiekiem...

Jaka jest różnoca między moją hisorią a tą z wątku o którym mówisz? A no taka, że cała sytuacja zaczęła się ok 5 miesięcy temu a nie trwa rok czy ilieś tam jak w tamtym wątku i tu sprawa jest poprostu młoda. Wszystko może się zmienic na moją korzyć jak i niekorzyść za jakiś czas.

5 miesiecy to nie jest malo. Jezeli do tej pory nie chce zwiazku, to nie bedzie chcial. Moze nawet za bardzo przezyl rozstanie i nie moglby zbudowac dobrego zwiazku. Swiadomie w to wchodzac ranisz sama siebie. Jezeli mialas trudne dziecinstwo jak piszesz to warto pojsc na terapie. Zwlaszcza, ze tak jak piszesz masz prawie 30 lat. To juz wiek, gdzie wypada cos zrobic ze swoim zyciem i nie pisze tego zlosliwie, chce pomoc :-) Poki sie z tym nie uporasz to nie dasz sobie szansy na fajny zwiazek. A na faceta jakiego opisujesz po prostu szkoda czasu. Nie chce zwiazku i po co dawac sie ranic, do tego charakter z tego co piszesz tez ma kiepski. Przechwalanie sie u faceta jest dla mnie odpychajace, a jak robi to wsrod kokegow to dziecinada i mnie by taki ktos odpychal. Nie ten poziom intelektualny. Wyobrazasz sobie z kims takim dojrzaly zwiazek? Wierz mi, nie zmienisz go. To dorosly facet, sam musialby chciec cos zmienic, a raczej nie chce.

43

Odp: Odpuścić czy zostać.
truskaweczka19 napisał/a:

Rozumiem, ze Ci na nim zalezy, ale im szybciej spojrzysz na to racjonalnie tym lepiej. On nie chce sie z Toba wiazac, nie ukrywa. Jezeli facet nie chce sie wiazac, to rzadko zmienia zdanie. Wiele historii to potwierdza. On tak podkresla swoja wolnosc, bycie singlem, bo nu to odpowiada. Ty chcesz powaznego zwiazku i tylko cierpisz. Dla wlasnego dobra skoncz te relacje.

On tez rzadziej do Ciebie pisze, bo sam nie chce wiele od siebie dac. Pewnie milo mu sie z Toba spedza czas, ale dla niego to tylko zabawa. Nie ma zobowiazan, w kazdej dziewczynie moze spotkac sie z inna dziewczyna. Jak znajomi Ci mowia, ze on kreci z roznymi kobietami czy chocby flirtuje to pewnie tak jest. Widzisz on niczego Ci nie obiecuje, szkoda na to Twojego czasu. Przedstawil Cie rodzinie itp, ok ale gdyby chcial z Toba byc to by byl.

Nigdy nie powiedział, że nie chce związku ze mna - powiedział tylko, że nie chce go w tej chwili. Ten nasz wspolny znajomy mowi, że widac, żemu zalezy, ale sam nie wie czego chce na dany moment, czy pokorzystac z życia czy związać się ze mną.

44 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-08-19 00:20:28)

Odp: Odpuścić czy zostać.
Alexa29 napisał/a:

Naprawdę uważasz, że nie ma tu na nic szans ? Że nic z tego nie wyjdzie? Czy takie historie jak moja zawsze kończą się tak samo? Kiedy ja widzę, że jesmu żależy,  nie jest świnią, ktora mnie wykorzystuje, a ja sie naiwnie daję licząc na cuda. Czy ludzie czasem nie potrzebują czasu na pewne sprawy? On sam mowił mi, że jeszcze nie jest gotowy, rozstal się niedawno i dla niego to jest za szybko. Naprawde uważasz, że mógłby tak udawac tylko w jednym celu? Ja pierdziele, nie wrzucaje wszystkich do jednego wora....

Tak.Nic.Tak.
Taaa, a po co Mu czas, jak ma wszystko to co jest w związku bez związku.

A na seks to nie jest dla Niego za wcześnie, oj biedaczek, jak ja Mu współczuję... .

Ale On nie udaje, On jest szczery, tylko Ty naiwna i ślepa.

Ja pierdzielę, aleś Ty głupia jest.

45

Odp: Odpuścić czy zostać.

Nie, nie szukam tutaj nikogo, kto pogłaszcze mnie po główce i bedzie wciskac kit o jego nieuświadomionej miłości. Chce uporządkować swoje myśli i być w 100% decyzji jaką podejmę, bo jednak jakąś muszę podjac.

46 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2016-08-19 00:28:47)

Odp: Odpuścić czy zostać.
Alexa29 napisał/a:

Naprawdę uważasz, że nie ma tu na nic szans ? Że nic z tego nie wyjdzie? Czy takie historie jak moja zawsze kończą się tak samo? Kiedy ja widzę, że jesmu żależy,  nie jest świnią, ktora mnie wykorzystuje, a ja sie naiwnie daję licząc na cuda. Czy ludzie czasem nie potrzebują czasu na pewne sprawy? On sam mowił mi, że jeszcze nie jest gotowy, rozstal się niedawno i dla niego to jest za szybko. Naprawde uważasz, że mógłby tak udawac tylko w jednym celu? Ja pierdziele, nie wrzucaje wszystkich do jednego wora....

Wiem, ze zycie nie jest czarno - biale. Jednak sa sytuacje, gdy nie ma co sie ludzic. Osobiscie wyznaje zasade, ze szkoda na kogos czekac. Szkoda, bo jezeli ktos przez iles miesiecy nie chce z nami zwiazku, to raczej sie to nie zmieni. Moze to zabrzmi dziwnie, ale co innego jeszcze jakbys miala 20 lat lub niewiele wiecej, a co innego, gdy masz prawie 30. Nie chodzi o to, by byc desperatka, jednak nie oszukujmy sie, nie ma juz tyle czasu na czekanie. Taki przyklad chocby jesli np jeszcze chcesz miec dzieci. Trzeba myslec tez choc troche o sobie. Do tego po 30stce raczej bedzie Ci jeszcze ciezej znalezc faceta, bo wielu jest zajetych. Lepiej juz teraz popracowac nad soba i szukac fajnego niz liczyc, ze on moze zmieni zdanie. 

Niestety jak obserwuje zycie to bardzo malo jest sytuacji by facet nie chcial byc w zwiazku z kobieta, a potem nagle chcial. A on przeciez widzi, ze jestes zaangazowana. On sam.odzywa sie rzadziej, bo widzi, ze chcialabys zwiazku i dlatego to stopuje. Jezeli juz tak bardzo chcesz na niego czekac, to dla swojego dobra i tak powinnas sie od niego odsunac i przestac z nin sypiac. Powiedziec, ze trzeba na razie chociaz przestac sie spotykac i niech on sie wtedy zastanowi. Wtedy juz predzej mialby motywacje do zmiany. Latwiej byloby mu to przemyslec. Jezeli jednak caly czas jestes obok niego, to on nie ma zadnej motywacji do zmiany. To znaczy jak to zerwiesz to moze i tak nie bedzie chcial zwiazku, bo widocznie go nie chce, ale jezeli by potrzebowal czasu, to lepiej juz odsunac sie i niech przemysli... Jak jestes ciagle obok, to tym bardziej nie przemysli. No ale i tak on jest gora w relacji, Tobie bardziej zalezy. To nie jest dobre, bo w zwiazku to juz musi byc wzajemnosc. Niepotrzebnie tak uparlas sie na tego faceta. Szukasz oznak uczucia, ale nie chcesz zauwazyc, ze jemu dobrze jest raczej tak jak jest i nie chce tego zmieniac i nie zmusisz go do milosci. Brakuje Ci wiary w siebie i zdrowego egoizmu.

47

Odp: Odpuścić czy zostać.
Krejzolka82 napisał/a:
Alexa29 napisał/a:

Naprawdę uważasz, że nie ma tu na nic szans ? Że nic z tego nie wyjdzie? Czy takie historie jak moja zawsze kończą się tak samo? Kiedy ja widzę, że jesmu żależy,  nie jest świnią, ktora mnie wykorzystuje, a ja sie naiwnie daję licząc na cuda. Czy ludzie czasem nie potrzebują czasu na pewne sprawy? On sam mowił mi, że jeszcze nie jest gotowy, rozstal się niedawno i dla niego to jest za szybko. Naprawde uważasz, że mógłby tak udawac tylko w jednym celu? Ja pierdziele, nie wrzucaje wszystkich do jednego wora....

Tak.Nic.Tak.
Taaa, a po co Mu czas, jak ma wszystko to co jest w związku bez związku.

A na seks to nie jest dla Niego za wcześnie, oj biedaczek, jak ja Mu współczuję... .

Ale On nie udaje, On jest szczery, tylko Ty naiwna i ślepa.

Ja pierdzielę, aleś Ty głupia jest.

Czyli Twoim zdaniem powinnam odpuścić i zerwać kontakt , tak mam to rozumieć?

48 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-08-19 00:31:20)

Odp: Odpuścić czy zostać.
Alexa29 napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:
Alexa29 napisał/a:

Naprawdę uważasz, że nie ma tu na nic szans ? Że nic z tego nie wyjdzie? Czy takie historie jak moja zawsze kończą się tak samo? Kiedy ja widzę, że jesmu żależy,  nie jest świnią, ktora mnie wykorzystuje, a ja sie naiwnie daję licząc na cuda. Czy ludzie czasem nie potrzebują czasu na pewne sprawy? On sam mowił mi, że jeszcze nie jest gotowy, rozstal się niedawno i dla niego to jest za szybko. Naprawde uważasz, że mógłby tak udawac tylko w jednym celu? Ja pierdziele, nie wrzucaje wszystkich do jednego wora....

Tak.Nic.Tak.
Taaa, a po co Mu czas, jak ma wszystko to co jest w związku bez związku.

A na seks to nie jest dla Niego za wcześnie, oj biedaczek, jak ja Mu współczuję... .

Ale On nie udaje, On jest szczery, tylko Ty naiwna i ślepa.

Ja pierdzielę, aleś Ty głupia jest.

Czyli Twoim zdaniem powinnam odpuścić i zerwać kontakt , tak mam to rozumieć?

Na Twoim miejscu zerwałabym kontakt, dla swojego dobra.

Możliwe, że jak się odsuniesz to On może zrozumie, że Mu zależy na Tobie.
A jak się już nie odezwie to masz szansę ułożyć sobie życie na lepsze.

Czy przeczytałaś każdy post Damarisss w Jej wątku?
Czy naprawdę nie widzisz analogii?

49

Odp: Odpuścić czy zostać.

Wiem że powinnam tak zrobić, odsunąć się przedewszystkim dla siebie, ale cały czas gdzieś tak z tyłu głowy mam myśli, by zaryzykować i być przy nim, działać, robic coś, cokolwiek, ale z drugiej strony wiem też, że liczba ugotowanych obiadków, wspólnych filmów i sexu nie jest miarą miłości i nie wpłynie na jego decyzję.... chcialabym to jakoś pokojowo rozegrać, żeby nie pozosał niesmak i nie było kłótni....

50

Odp: Odpuścić czy zostać.
Alexa29 napisał/a:

Wiem że powinnam tak zrobić, odsunąć się przedewszystkim dla siebie, ale cały czas gdzieś tak z tyłu głowy mam myśli, by zaryzykować i być przy nim, działać, robic coś, cokolwiek, ale z drugiej strony wiem też, że liczba ugotowanych obiadków, wspólnych filmów i sexu nie jest miarą miłości i nie wpłynie na jego decyzję.... chcialabym to jakoś pokojowo rozegrać, żeby nie pozosał niesmak i nie było kłótni....

Zaczynam czuć się, jakbym pisała do ściany.

Pokojowo rozegrać?

Ja Cię proszę, informujesz Go na spokojnie, że będzie lepiej, jak zerwiecie kontakt i tyle.
Bez płaczu, kłótni.
Po ludzku się żegnacie i tyle.

51

Odp: Odpuścić czy zostać.
Krejzolka82 napisał/a:
Alexa29 napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

Tak.Nic.Tak.
Taaa, a po co Mu czas, jak ma wszystko to co jest w związku bez związku.

A na seks to nie jest dla Niego za wcześnie, oj biedaczek, jak ja Mu współczuję... .

Ale On nie udaje, On jest szczery, tylko Ty naiwna i ślepa.

Ja pierdzielę, aleś Ty głupia jest.

Czyli Twoim zdaniem powinnam odpuścić i zerwać kontakt , tak mam to rozumieć?

Na Twoim miejscu zerwałabym kontakt, dla swojego dobra.

Możliwe, że jak się odsuniesz to On może zrozumie, że Mu zależy na Tobie.
A jak się już nie odezwie to masz szansę ułożyć sobie życie na lepsze.

Czy przeczytałaś każdy post Damarisss w Jej wątku?
Czy naprawdę nie widzisz analogii?

Czytwałam wątek, chyba z dwa razy, są pewne podobieństwa szczególnie jeżeli chodzi o zachowanie moje i jej, ale chłopy różnią się od siebie. Ten mój to jeszcze trochę "szczeniak" i jest trochę dzieiuchowaty, i wiele jego zachowań to potwierdza, nie tylko to, że nie chce się wiązać.

52

Odp: Odpuścić czy zostać.
Krejzolka82 napisał/a:
Alexa29 napisał/a:

Wiem że powinnam tak zrobić, odsunąć się przedewszystkim dla siebie, ale cały czas gdzieś tak z tyłu głowy mam myśli, by zaryzykować i być przy nim, działać, robic coś, cokolwiek, ale z drugiej strony wiem też, że liczba ugotowanych obiadków, wspólnych filmów i sexu nie jest miarą miłości i nie wpłynie na jego decyzję.... chcialabym to jakoś pokojowo rozegrać, żeby nie pozosał niesmak i nie było kłótni....

Zaczynam czuć się, jakbym pisała do ściany.

Pokojowo rozegrać?

Ja Cię proszę, informujesz Go na spokojnie, że będzie lepiej, jak zerwiecie kontakt i tyle.
Bez płaczu, kłótni.
Po ludzku się żegnacie i tyle.

Już dwa razy tak robiłam, w normalnej rozmowie wytlumaczyłam o co mi chodzi i wydawałoby się, że skumał. Ale p paru godzinach dzwonił i wrecz prosił, żebym nie odchodziła imi miękła faja....

53 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2016-08-19 00:46:27)

Odp: Odpuścić czy zostać.
Alexa29 napisał/a:
truskaweczka19 napisał/a:

Rozumiem, ze Ci na nim zalezy, ale im szybciej spojrzysz na to racjonalnie tym lepiej. On nie chce sie z Toba wiazac, nie ukrywa. Jezeli facet nie chce sie wiazac, to rzadko zmienia zdanie. Wiele historii to potwierdza. On tak podkresla swoja wolnosc, bycie singlem, bo nu to odpowiada. Ty chcesz powaznego zwiazku i tylko cierpisz. Dla wlasnego dobra skoncz te relacje.

On tez rzadziej do Ciebie pisze, bo sam nie chce wiele od siebie dac. Pewnie milo mu sie z Toba spedza czas, ale dla niego to tylko zabawa. Nie ma zobowiazan, w kazdej dziewczynie moze spotkac sie z inna dziewczyna. Jak znajomi Ci mowia, ze on kreci z roznymi kobietami czy chocby flirtuje to pewnie tak jest. Widzisz on niczego Ci nie obiecuje, szkoda na to Twojego czasu. Przedstawil Cie rodzinie itp, ok ale gdyby chcial z Toba byc to by byl.

Nigdy nie powiedział, że nie chce związku ze mna - powiedział tylko, że nie chce go w tej chwili. Ten nasz wspolny znajomy mowi, że widac, żemu zalezy, ale sam nie wie czego chce na dany moment, czy pokorzystac z życia czy związać się ze mną.

Wiesz, nie powie Ci wprost, ze nie chce zwiazku z Toba. Moze jest mu milo na spotkaniach z Toba, jest fajny seks i nie chce tego stracic. No ale wiazac sie nie chce, chce takiej luznej relacji jak widac. To ze nie jest gotowy na zwiazek to mozna mowic w nieskonczonosc.. Gdyby to jeszcze bylo przez miesiac to ok, ale 5 miesiecy to wedlug mnie za dlugo. No i tutaj niby nie oszukuje, ze Cie kocha, ale i tak postepuje nieuczciwie dajac Ci nadzieje, ze cos z tego bedzie, a pewnie nie bedzie. Wiesz, on widzi przeciez, ze Tobie to nie odpowiada i cierpisz. Gdyby mu na Tobie zalezalo, to powiedzialby to co i Ty bys mogla powiedziec, zebyscie odsuneli sie od siebie, nie spotykali sie i wtedy on podejmie decyzje. Wtedy by pokazal, ze faktycznie jest uczciwy. A tak to pokazuje, ze chce korzystac z tego, ze jestes obok, z seksu, a jak widac nue obchodza go Twoje uczucia. Czy tak zachowuje sie ktos komu zalezy? Sama sobie odpowiedz. Przeciez Ty tracisz nerwy przez tego faceta... Tzn przez to, ze doszukujesz sie czegos czego tutaj nie ma. A on z tego korzysta. Tak to wyglada z tego co piszesz.

54

Odp: Odpuścić czy zostać.
Alexa29 napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:
Alexa29 napisał/a:

Wiem że powinnam tak zrobić, odsunąć się przedewszystkim dla siebie, ale cały czas gdzieś tak z tyłu głowy mam myśli, by zaryzykować i być przy nim, działać, robic coś, cokolwiek, ale z drugiej strony wiem też, że liczba ugotowanych obiadków, wspólnych filmów i sexu nie jest miarą miłości i nie wpłynie na jego decyzję.... chcialabym to jakoś pokojowo rozegrać, żeby nie pozosał niesmak i nie było kłótni....

Zaczynam czuć się, jakbym pisała do ściany.

Pokojowo rozegrać?

Ja Cię proszę, informujesz Go na spokojnie, że będzie lepiej, jak zerwiecie kontakt i tyle.
Bez płaczu, kłótni.
Po ludzku się żegnacie i tyle.

Już dwa razy tak robiłam, w normalnej rozmowie wytlumaczyłam o co mi chodzi i wydawałoby się, że skumał. Ale p paru godzinach dzwonił i wrecz prosił, żebym nie odchodziła imi miękła faja....

Kuźwa jaki ...(tu powinno być niecenzuralne słowo)
Weź Ty polikwiduj Jego namiary.
Faktycznie dzieciak z Niego.

Przecież On Tobą manipuluje i to na maksa.

55

Odp: Odpuścić czy zostać.
Alexa29 napisał/a:

Wiem że powinnam tak zrobić, odsunąć się przedewszystkim dla siebie, ale cały czas gdzieś tak z tyłu głowy mam myśli, by zaryzykować i być przy nim, działać, robic coś, cokolwiek, ale z drugiej strony wiem też, że liczba ugotowanych obiadków, wspólnych filmów i sexu nie jest miarą miłości i nie wpłynie na jego decyzję.... chcialabym to jakoś pokojowo rozegrać, żeby nie pozosał niesmak i nie było kłótni....

To kolejny powod dlaczego powinnas isc na terapie. Inaczej bedziesz sie przed nim upokarzac. Zaden facet nie jest tego warty. Na milosc nie trzeba zasluzyc, jak sie kocha to tak jest nie trzeba o to walczyc. Tak pistepuja kobuety kochajace za bardzo, myslace, ze ich miloac i starania cos zmienia w facecie, ktoremu na nich nie zalezy albo nie tak jak im. Warto, bys podjela terapie. A to przeciez zaden wstyd, warto zmieniac swoje zycie na lepsze. Praca nad soba daje efekty. Po co sie meczyc skoro mozna cos przepracowac? Co o tym myslisz? Pomyslisz o tym?

56

Odp: Odpuścić czy zostać.

Zauważyłam, że czasem tak robi, ale nie doszukiwałam się w tym złych intencji, może w miłości nam nie o drodze, ale lubię go jako człowieka....

57

Odp: Odpuścić czy zostać.
Alexa29 napisał/a:

Zauważyłam, że czasem tak robi, ale nie doszukiwałam się w tym złych intencji, może w miłości nam nie o drodze, ale lubię go jako człowieka....

Nie no wcale.
Facet ma seks, jedzonko, wspólnie spędzany czas kiedy chce... więc po co ma ten kontakt urywać?

Kobieto, On ma darmowy seks kiedy chce, więc czemu ma przestać z tego korzystać?

Manipuluje Tobą i Twoimi uczuciami.

58 Ostatnio edytowany przez Alexa29 (2016-08-19 01:08:33)

Odp: Odpuścić czy zostać.
truskaweczka19 napisał/a:
Alexa29 napisał/a:

Wiem że powinnam tak zrobić, odsunąć się przedewszystkim dla siebie, ale cały czas gdzieś tak z tyłu głowy mam myśli, by zaryzykować i być przy nim, działać, robic coś, cokolwiek, ale z drugiej strony wiem też, że liczba ugotowanych obiadków, wspólnych filmów i sexu nie jest miarą miłości i nie wpłynie na jego decyzję.... chcialabym to jakoś pokojowo rozegrać, żeby nie pozosał niesmak i nie było kłótni....

To kolejny powod dlaczego powinnas isc na terapie. Inaczej bedziesz sie przed nim upokarzac. Zaden facet nie jest tego warty. Na milosc nie trzeba zasluzyc, jak sie kocha to tak jest nie trzeba o to walczyc. Tak pistepuja kobuety kochajace za bardzo, myslace, ze ich miloac i starania cos zmienia w facecie, ktoremu na nich nie zalezy albo nie tak jak im. Warto, bys podjela terapie. A to przeciez zaden wstyd, warto zmieniac swoje zycie na lepsze. Praca nad soba daje efekty. Po co sie meczyc skoro mozna cos przepracowac? Co o tym myslisz? Pomyslisz o tym?

Wiem , że mam pewne "objawy" wskazujące na kkzb, ale na szczęscie też i trochę oleju w głowie, to nie tak że staram się "zasłuzyć" na miłość, bo wiem, ze jestem jej warta i bez tej całej otoczki pracowitej mrowki, ktora ciągle coś robi by się przypodobać. Ja poprostu robię pewne rzeczy bo lubie, bo chcę, bo mi zależy na tej drugiej osobie a tak się chyba zachowuje człowiek ktoremu zależy -  robi - bo chce. Na teraię DDA ( bo innej w moim mieście nie ma a nie mam $$ by iść prywatnie) uczęszczałam chwile, jednak "praca zmianowa i elastyczny grafik" nie pozwoliły mi na regularne bywanie na zajęciach, więc musiałam odpuścić temat. Myślę nad tym by zacząc jeszcze raz, jednak sprawy w pracy muszą się rozwiązać tak abym zatrudnieniem nie musiala się martwić w pierwszej kolejności...

Krejzolka82 napisał/a:
Alexa29 napisał/a:

Zauważyłam, że czasem tak robi, ale nie doszukiwałam się w tym złych intencji, może w miłości nam nie o drodze, ale lubię go jako człowieka....

Nie no wcale.
Facet ma seks, jedzonko, wspólnie spędzany czas kiedy chce... więc po co ma ten kontakt urywać?

Kobieto, On ma darmowy seks kiedy chce, więc czemu ma przestać z tego korzystać?

Manipuluje Tobą i Twoimi uczuciami.

Tak masz rację, jest mu tak wygodnie - jednak (i nie krzycz tu proszę) on też coś daje od siebie, nie jest tylko biorcą. Nie robmy już z niego potwora, daje tyle tyle, na ile czuje, że może dać, to ja jestem pipa, że się na to godzę, mimo, że chcę więcej. Chcę się zebrać w sobie i rozwiązać tą sprawę, ale potrzebuje skądś siły bo sama w sobie jej mam niewiele.

59 Ostatnio edytowany przez Alexa29 (2016-08-19 01:09:10)

Odp: Odpuścić czy zostać.

dubel.

60

Odp: Odpuścić czy zostać.
Alexa29 napisał/a:
truskaweczka19 napisał/a:
Alexa29 napisał/a:

Wiem że powinnam tak zrobić, odsunąć się przedewszystkim dla siebie, ale cały czas gdzieś tak z tyłu głowy mam myśli, by zaryzykować i być przy nim, działać, robic coś, cokolwiek, ale z drugiej strony wiem też, że liczba ugotowanych obiadków, wspólnych filmów i sexu nie jest miarą miłości i nie wpłynie na jego decyzję.... chcialabym to jakoś pokojowo rozegrać, żeby nie pozosał niesmak i nie było kłótni....

To kolejny powod dlaczego powinnas isc na terapie. Inaczej bedziesz sie przed nim upokarzac. Zaden facet nie jest tego warty. Na milosc nie trzeba zasluzyc, jak sie kocha to tak jest nie trzeba o to walczyc. Tak pistepuja kobuety kochajace za bardzo, myslace, ze ich miloac i starania cos zmienia w facecie, ktoremu na nich nie zalezy albo nie tak jak im. Warto, bys podjela terapie. A to przeciez zaden wstyd, warto zmieniac swoje zycie na lepsze. Praca nad soba daje efekty. Po co sie meczyc skoro mozna cos przepracowac? Co o tym myslisz? Pomyslisz o tym?

Wiem , że mam pewne "objawy" wskazujące na kkzb, ale na szczęscie też i trochę oleju w głowie, to nie tak że staram się "zasłuzyć" na miłość, bo wiem, ze jestem jej warta i bez tej całej otoczki pracowitej mrowki, ktora ciągle coś robi by się przypodobać. Ja poprostu robię pewne rzeczy bo lubie, bo chcę, bo mi zależy na tej drugiej osobie a tak się chyba zachowuje człowiek ktoremu zależy -  robi - bo chce. Na teraię DDA ( bo innej w moim mieście nie ma a nie mam $$ by iść prywatnie) uczęszczałam chwile, jednak "praca zmianowa i elastyczny grafik" nie pozwoliły mi na regularne bywanie na zajęciach, więc musiałam odpuścić temat. Myślę nad tym by zacząc jeszcze raz, jednak sprawy w pracy muszą się rozwiązać tak abym zatrudnieniem nie musiala się martwić w pierwszej kolejności...

Krejzolka82 napisał/a:
Alexa29 napisał/a:

Zauważyłam, że czasem tak robi, ale nie doszukiwałam się w tym złych intencji, może w miłości nam nie o drodze, ale lubię go jako człowieka....

Nie no wcale.
Facet ma seks, jedzonko, wspólnie spędzany czas kiedy chce... więc po co ma ten kontakt urywać?

Kobieto, On ma darmowy seks kiedy chce, więc czemu ma przestać z tego korzystać?

Manipuluje Tobą i Twoimi uczuciami.

Tak masz rację, jest mu tak wygodnie - jednak (i nie krzycz tu proszę) on też coś daje od siebie, nie jest tylko biorcą. Nie robmy już z niego potwora, daje tyle tyle, na ile czuje, że może dać, to ja jestem pipa, że się na to godzę, mimo, że chcę więcej. Chcę się zebrać w sobie i rozwiązać tą sprawę, ale potrzebuje skądś siły bo sama w sobie jej mam niewiele.

Wiadomo, że coś daje, przecież też jest o dziwo człowiekiem. big_smile
On nie jest potworem, on jest tylko manipulantem, który wie, jak się w życiu ustawić i tyle.
Tak, jesteś pipą, która na własne życzenie niszczy sobie życie.
Dobraliście się nieźle.
Dlatego my Ci pomożemy.:)

Miłość jest piękna, jak jest obustronna, miłość jednostronna jest tragiczna.
Wiesz dobrze, że masz ze sobą jakieś problemy, których nie udało Ci się jeszcze zniwelować, po co Ci kolejne?

61 Ostatnio edytowany przez Alexa29 (2016-08-19 11:39:09)

Odp: Odpuścić czy zostać.

Krejzolka wiem, że mam problemy, każdy ma problemy mniejsze czy większe, ale trzeba jakoś żyć i probować, nie poddawać się smile Dałam temu szansę bo różnie w życiu bywa a widziałam w tym wszystkim jakiś sens. Przeliczyłam sie, cóż tak bywa i jest mi smutno, że tak to wszystko wyglada ale trudno, dramatu nie bede z tego robić. hmm

Wczoraj nappisałam mu smsa by sie przywitać, ofkorz zero odzewu cały boży dzień, dziś też cisza ... smile Pewnie zajęty koleżanką z którą ma zamieszkać w swoim domu. A ja będę w zapasie w razie wu .... Pierdziele, kontaktu inicjować już nie zamierzam smile

62

Odp: Odpuścić czy zostać.
Alexa29 napisał/a:

Krejzolka wiem, że mam problemy, każdy ma problemy mniejsze czy większe, ale trzeba jakoś żyć i probować, nie poddawać się smile Dałam temu szansę bo różnie w życiu bywa a widziałam w tym wszystkim jakiś sens. Przeliczyłam sie, cóż tak bywa i jest mi smutno, że tak to wszystko wyglada ale trudno, dramatu nie bede z tego robić. hmm

Wczoraj nappisałam mu smsa by sie przywitać, ofkorz zero odzewu cały boży dzień, dziś też cisza ... smile Pewnie zajęty koleżanką z którą ma zamieszkać w swoim domu. A ja będę w zapasie w razie wu .... Pierdziele, kontaktu inicjować już nie zamierzam smile


Doskonale wiem, że każdy z nas ma problemy większe bądź mniejsze, ale nie piszemy o innych, ani o mnie, tylko o Tobie.
To Ty napisałaś, że masz problemy od dzieciństwa, więc chyba warto przerobić wcześniejsze problemy a nie dokładać sobie innych, nie sądzisz?
Bo znajomość z tym Facetem to problem i doskonale to wiesz tylko nie chcesz przyjąć do wiadomości.

Zgadzam się z Santa, że tak naprawdę oczekujesz od nas, żebyśmy Cię wspierali i zachęcali do tego związku, a sorry, nikt o zdrowych zmysłach tego nie będzie robił.

Mam takie wrażenie, że jak czytasz moje posty (bo na nich się skupmy) to się wkurzasz, ale nie chcesz tego pisemnie pokazać więc udajesz taką na luzie dziewuszkę, a tak naprawdę to chyba byś mi przywaliła. tongue

Ja chyba powoli się poddaję, bo doskonale wiem, jaki będzie finał tej znajomości.

63

Odp: Odpuścić czy zostać.

Tak, masz rację troche sie wkurzam, ale nie na Ciebie a na siebie, że moje nadzieje, to jak to widziałam jest zupełnie inne od tego co jest w rzeczywistosci. Myślałam o sobie, ze jestem mądrzejsza i coś do mnie po paru związkach i porażkach dotarło.... Masz rację, to było FwB ale jego upór na początku mnie mocno zmylił. Zapalała mi się lampka ostrzegawcza kilkukrotnie ale ją bagatelizowalam, chciałam wierzyć, że to nie jest znów jakieś bagienko tylko coś więcej i wystarczy trochę czasu i cierpliwości a napewno będzie dobrze. Akurat w okłamywaniu siebie powinnam dostać 5+... Fajnie jest usłyszeć, że wszystko będzie dobrze, nie powiem, że gdyby ktoś mi powiedzial,że to się uda alemusze jeszcze wytrzymać byłoby dla mnie super ale jestem chyba na tyle świadomą osobą, że gdzieś z tyłu głos rozsądku i intuicja daje mi znaki, mój błąd, że nie umiem powiedzieć stop i byc stanowcza. Poprostu boje się tracic to co jest.

64

Odp: Odpuścić czy zostać.
Alexa29 napisał/a:

Zapalała mi się lampka ostrzegawcza kilkukrotnie ale ją bagatelizowalam

Pamiętaj, że jak zapala się lampka, to znaczy, że coś jest nie tak smile

Dobrze, że jesteś świadoma. Jeszcze tylko bądź stanowcza smile

Warto stracić byle co, żeby zrobić miejsce na coś znacznie lepszego smile

65

Odp: Odpuścić czy zostać.

Chciałbym wiedzieć co czują ludzie mając seks bez miłości. Dla mnie to jest gwałt. Tobie nie da się pomóc, bo pasuje ci taka relacja bez uczuć, a nauczenie się uczuciowości wymaga setek lat. W jednym życiu tego nie zrobisz (mówię o reinkarnacji).

Posty [ 1 do 65 z 69 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Odpuścić czy zostać.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024