Czy mój partner się ze sobą pieści, czy ja naprawdę jestem jędzą? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy mój partner się ze sobą pieści, czy ja naprawdę jestem jędzą?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 35 ]

1 Ostatnio edytowany przez jagodziankaa (2016-07-16 11:28:34)

Temat: Czy mój partner się ze sobą pieści, czy ja naprawdę jestem jędzą?

Witam. Mam problem i nie mam pojęcia co robić. Jestem w związku juz ponad rok. Ja mam 24 lata, a mój partner 25. Od samego początku kreował się na osobę idealna. Ze on by chciał kobietę całować w rękę, że on dla swojej dziewczyny zrobiłby wszystko. Tak rzeczywiście było... ale przez ponad pół roku. Problem zaczął się rok temu. Podczas jego ostatniego egzaminu na uczelni. Zawsze zgrywal osobę zaradna i byłam pewna że taki egzamin to dla niego bułka z masłem. Dzień przed powiedział mi ze on tam nie idzie ze nic nie umie. Juz zaplanował całą przyszłość co będzie kiedy nie zaliczy... ja wtedy powiedziałam ze ma przestać się zalic, iść i napisać to co umie. Ze jestem pewna że on umie, a po prostu tylko panikuje. I to był mój pierwszy gwóźdź do trumny... stwierdził że inna dziewczyna by przytuliła i pocieszyla a ja go hejtuje hmm 
Teraz podam kilka sytuacji które miały miejsce zupełnie niedawno:
1) ma tendencję do obgadywania ludzi. A że jego sąsiad to taki nierób, a kolega to baluje za pieniądze matki a to a tamto. W jego urodziny przyjechał kuzyn z prezentem niezapowiedzianie. On już musiał to okrasic jakimś niezbyt przyjemnym komentarzem. Powiedziałam ostro ze wszystkich nie musi darzyc sympatią ale jak ktoś przyjeżdża złożyć życzenia to jednak powinien to docenić. Wyszło juz pod koniec ze lecę na tego brata i jego nowy samochód...
2) jesteśmy nad jeziorem. Dzwoni do mnie znajomy i porozmawialam z nim z 4 min. Nie wspomniałam jednak o tym ze jestem tam z chłopakiem bo ta wiadomość była zbędna. Za kilka dni w złości wypomnial mi to ze jestem dziwna. Jak to.mozliwe ze jadę gdzieś z chłopakiem i w najlepsze rozmawiam sobie z kimś a on siedzi sam.
3) byliśmy umówieni ale strasznie bolał mnie brzuch i nie przywitałam go z entuzjazmem. Spotkanie przebiegło miło ale później powiedzmy za 2 tygodnie zaproponowałam aby wpadł po pracy do mnie. Stwierdził że woli sobie tego zaoszczędzić bo znowu od progu juz będę miała naburmuszona minę.
4) w ta niedziele odbywał się festyn. Napisałam smsa żeby wpadł bo będzie świetna zabawa. Odpisał "ale ja nie mam żadnego obowiązku spotykania się z Tobą. Nie będę słuchał jaki to ja cham i madrala. To nie jest normalne żeby facet wracając ze spotkania chciał się zabić na drzewie bo kobieta go rani. Baw się dobrze"

Nie wiem co się z nim stało. Czy to jest tak ze on byłby cudownym facetem ale gdyby wszystko szło po jego myśli? Powiedział mi w twarz ze on nie przeplynie morza dla kobiety która nie jest w stanie przeskoczyć dla niego kałuży. On czasem żałuję że tak się o mnie starał bo nie jestem go warta. Przestałam się odzywać i teraz nagle się obudził jak on mnie bardzo kocha i  pyta dlaczego perfidnie kłamałam ze kocham, jak tak szybko się wycofuje i mi się baterie tak szybko wyladowuja. Jak z nim rozmawiać? Zawsze taki nieśmiały chłopak, delikatny ale przecież gdyby tak kochał to nie stosowałby "kar" wobec mnie. Tłumaczy to tym ze on woli sobie zaoszczędzić nerwów a czasem tęsknota zbliża ludzi. Toria wielkiego magistra.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy mój partner się ze sobą pieści, czy ja naprawdę jestem jędzą?

Nie jesteś jędzą a on się nad sobą nie użala. Widzę tylko, że nie potraficie się świadomie komunikować.

Ty mu okazujesz uczucia nie w taki sposób jak on tego chce. Dodatkowo robisz pewne rzeczy jak rozmowa przez telefon z jakimś gościem i ja rozumiem, że nie jest Twoim celem zranienie Twojego chłopaka ale on to tak odbiera. To jest niestety komunikejszyn big_smile -> komunikacja. Musisz zrozumieć, że w komunikacji między ludźmi bardziej ważne jest to jak nasze działania czy słowa zostaną odebrane niż to co chcemy powiedzieć. Sztuką jest pokazać Twojemu kochanemu miłość w taki sposób, żeby on się czuł kochany a nie w taki sposób jak tym myślisz że okazuje się miłość. Tak jest ze wszystkim. Jeśli się tego nie nauczysz to źle to się dla Was skończy.

3 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-07-16 12:19:47)

Odp: Czy mój partner się ze sobą pieści, czy ja naprawdę jestem jędzą?
jagodziankaa napisał/a:

4) w ta niedziele odbywał się festyn. Napisałam smsa żeby wpadł bo będzie świetna zabawa. Odpisał "ale ja nie mam żadnego obowiązku spotykania się z Tobą. Nie będę słuchał jaki to ja cham i madrala. To nie jest normalne żeby facet wracając ze spotkania chciał się zabić na drzewie bo kobieta go rani. Baw się dobrze"

To nie jest normalne, żeby facet stosował takie szantaże emocjonalne...

4

Odp: Czy mój partner się ze sobą pieści, czy ja naprawdę jestem jędzą?
santapietruszka napisał/a:
jagodziankaa napisał/a:

4) w ta niedziele odbywał się festyn. Napisałam smsa żeby wpadł bo będzie świetna zabawa. Odpisał "ale ja nie mam żadnego obowiązku spotykania się z Tobą. Nie będę słuchał jaki to ja cham i madrala. To nie jest normalne żeby facet wracając ze spotkania chciał się zabić na drzewie bo kobieta go rani. Baw się dobrze"

To nie jest normalne, żeby facet stosował takie szantaże emocjonalne...

Same z siebie takie wypowiedzi się nie biorą.
Pewnie autorka też ma swoje za uszami, a chłopak przereagowuje.

5

Odp: Czy mój partner się ze sobą pieści, czy ja naprawdę jestem jędzą?
jagodziankaa napisał/a:

On czasem żałuję że tak się o mnie starał bo nie jestem go warta.

Jak dla mnie komunikacja ze strony tego Pana jest pierwszorzędna. Powiedział jak jest i teraz trzeba przyjąć do wiadomości.
Jagodzianka tego skarbu nie jest warta. Niech go więc z powrotem zakopie, przyklepie i posadzi na tym drzewo, żeby ten "skarb" czasem nie wylazł...

Odp: Czy mój partner się ze sobą pieści, czy ja naprawdę jestem jędzą?
RavenKnight napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
jagodziankaa napisał/a:

4) w ta niedziele odbywał się festyn. Napisałam smsa żeby wpadł bo będzie świetna zabawa. Odpisał "ale ja nie mam żadnego obowiązku spotykania się z Tobą. Nie będę słuchał jaki to ja cham i madrala. To nie jest normalne żeby facet wracając ze spotkania chciał się zabić na drzewie bo kobieta go rani. Baw się dobrze"

To nie jest normalne, żeby facet stosował takie szantaże emocjonalne...

Same z siebie takie wypowiedzi się nie biorą.
Pewnie autorka też ma swoje za uszami, a chłopak przereagowuje.

Wybacz, ale sposób reakcji tego pana ewidentnie sugeruje, że ma on jakiś problem ze sobą. Niezależnie od tego, czy Autorka ma coś za uszami, czy nie.

Najlepszą radę dała Klio - zakopać głęboko taki skarb i przywalić na górze skalniak... Mam nadzieję, że Autorka jest osobą na tyle rozsądną, że sama do takiego wniosku dojdzie, czego Jej życzę smile

7 Ostatnio edytowany przez Tomek4811 (2016-07-16 13:21:43)

Odp: Czy mój partner się ze sobą pieści, czy ja naprawdę jestem jędzą?
santapietruszka napisał/a:

(...)
Wybacz, ale sposób reakcji tego pana ewidentnie sugeruje, że ma on jakiś problem ze sobą. Niezależnie od tego, czy Autorka ma coś za uszami, czy nie.

Najlepszą radę dała Klio - zakopać głęboko taki skarb i przywalić na górze skalniak... Mam nadzieję, że Autorka jest osobą na tyle rozsądną, że sama do takiego wniosku dojdzie, czego Jej życzę smile

Nie powiem, żebym się jakoś specjalnie przejmował tym przypadkiem bo wg mnie ta dwójka jest siebie warta. Oboje eskalują konflikt i żadne nie chce przyznać się do błędu ani wyjść drugiej osobie na wprost. Zastanawia mnie tylko z jaką łatwością i szybkością dajecie tutaj na tym forum wszyscy rady -> zostaw go/zostaw ją. Zastanawiam się czy Wy tutaj byliście w jakimś długim związku który niestety ma swoją dynamikę? Ma swoje dobre i złe momenty. Można oczywiście uciekać przed problemami ale jeśli autorka nie zmieni swojego zachowania to wcale nie jest pewne, że jej związek z innym facetem będzie lepszy. Tak samo ten gość. Rozumie, że jest rozgoryczony ale jeśli kocha autorkę to powinien z nią porozmawiać w taki sposób, żeby do niej dotarło.

To co Wy drogie panie tutaj prezentujecie to jest nieumiejętność rozwiązywania konfliktów. Preferujecie ucieczkę od złapania byka za rogi. Takie zachowanie jest typowe dla ludzi, którzy nie potrafią zbudować długotrwałej relacji. W Holandii niedługo 50% małżeństw zakończy się rozwodami no i jest ten temat dość szeroko dyskutowany. Zacytuję Wam tutaj fragment z holenderskiej gazety, który w bardzo dobry sposób opisuje zachowanie które Wy promujecie.
http://www.nrc.nl/nieuws/2016/07/11/het … 0-a1510026

Tweede huwelijken lopen een nog grotere kans op scheiding, en dat is te begrijpen. Wie in een scheiding terechtkomt, gaat niet goed om met conflicten. En je hebt een heel grote toverstaf nodig wil je dat niet meenemen naar de volgende relatie.

tzn.

Jest jeszcze bardziej prawdopodobnym, że drugie małżeństwo zakończy się rozwodem, i to można zrozumieć. Kto się rozwodzi nie potrafi rozwiązywać konfliktów. I potrzeba bardzo dużej różdżki czarodziejskiej, żeby nie zabrać tego problemu do następnego związku.

To samo odnosi się do naszej autorki i jej chłopaka. Oni mają konflikt. Ale zamiast się przeprosić to okopują się na pozycjach i szukają potwierdzenia, że to oni są fajni podczas gdy druga strona jest do niczego. Wg mnie choć oboje są zapewne całkiem fajnymi ludźmi to nie potrafią rozwiązywać konfliktów w związku. Konflikty są niestety nieuniknione i jeśli będą przed nimi uciekać to tak im minie całe życie. Nie będą w stanie zbudować trwałej relacji.

8

Odp: Czy mój partner się ze sobą pieści, czy ja naprawdę jestem jędzą?

Ja ciągle pokazuje chłopakowi jak bardzo mi na nim zależy ale czy to oznacza że nie mogę powiedzieć nic głośniej? Cały czas on jest czymś zraniony a mnie kreuje na najgorsza zimna "suke"
Boje się pomyśleć co to będzie po ślubie.  Zrobiłam zła minę bo miałam gorszy dzień i juz foch? 
W czyn jestem tutaj winna ?

9 Ostatnio edytowany przez Tomek4811 (2016-07-16 13:29:43)

Odp: Czy mój partner się ze sobą pieści, czy ja naprawdę jestem jędzą?
jagodziankaa napisał/a:

Ja ciągle pokazuje chłopakowi jak bardzo mi na nim zależy ale czy to oznacza że nie mogę powiedzieć nic głośniej? Cały czas on jest czymś zraniony a mnie kreuje na najgorsza zimna "suke"
Boje się pomyśleć co to będzie po ślubie.  Zrobiłam zła minę bo miałam gorszy dzień i juz foch? 
W czyn jestem tutaj winna ?

Tobie się wydaje, że Ty mu pokazujesz ale on tego tak nie odbiera. Jeszcze raz.

W ŚWIADOMEJ KOMUNIKACJI NAJWAŻNIEJSZE JEST JAK NASZE SŁOWA/GESTY ZOSTANĄ ODEBRANE A NIE TO CO CHCEMY POWIEDZIEĆ.

Ty go po prostu nie słuchasz i nie dopasowujesz swojego stylu komunikacji do tego co on oczekuje. Tkwisz uparcie w postanowieniu, że to co robisz jest dobre.

jagodziankaa napisał/a:

stwierdził że inna dziewczyna by przytuliła i pocieszyla a ja go hejtuje

Zacznij go przytulać. Słuchaj go. Jeśli on mów, że po powrocie od Ciebie czuł się źle to zastanów się dlaczego? Porozmawiaj z nim o tym.

jagodziankaa napisał/a:

(...) Cały czas on jest czymś zraniony a mnie kreuje na najgorsza zimna "suke"
(...)

Wg mnie to on potrzebuje od Ciebie przytulania itp. itd. Fizycznego okazywania uczuć. Kocha Cię więc jest z Tobą ale mu tego brakuje.

Pisząc:

jagodziankaa napisał/a:

(...)Zrobiłam zła minę bo miałam gorszy dzień i juz foch?(...)

hiperbolizujesz. Pokazujesz, że choć Twój chłopak może i przesadza to też nie za bardzo jesteś skora do rozwiązania konfliktu. On ma jakiś deficyt w Waszym związku. Jest z Tobą bo Cię kocha ale czegoś mu brakuje. Jeśli nie zrozumiesz co to jest i nie zaczniesz mu tego dawać -> wg mnie to są właśni to przytulanie i ciepło kobiece to rzeczywiście źle się to dla Was skończy.

10

Odp: Czy mój partner się ze sobą pieści, czy ja naprawdę jestem jędzą?
Tomek4811 napisał/a:

jeśli autorka nie zmieni swojego zachowania to wcale nie jest pewne, że jej związek z innym facetem będzie lepszy

A co ona robi złego, że powinna to zmienić? Bo ja nie zauważyłam. Nie modli się do gościa i nie całuje go po stopach?

To co Wy drogie panie tutaj prezentujecie to jest nieumiejętność rozwiązywania konfliktów. Preferujecie ucieczkę od złapania byka za rogi. Takie zachowanie jest typowe dla ludzi, którzy nie potrafią zbudować długotrwałej relacji.

Moje małżeństwo trwało 15 lat, nie jestem pewna, czy to była długotrwała relacja według Ciebie, czy nie. Ale z perspektywy czasu wiem, że trwało o 14 lat za długo. Szkoda życia na udowadnianie komuś "idealnemu', że się jest go wartym, bo inaczej ideał pójdzie się powiesić albo rozbije na drzewie. To przynosi znacznie większe szkody psychiczne niż odesłanie "ideała" na poszukiwania osoby, która - w jego mniemaniu - będzie go warta.

Taki przykład - mój były mąż pisał do mnie strasznie emocjonalne smsy, jak się żenił drugi raz. Że teraz wreszcie trafił na kogoś, kto na niego zasługuje, a on nigdy jej nie skrzywdzi i takie tam. No, cuda na kiju normalnie. Pani była znacznie mądrzejsza ode mnie i rozwiodła się z nim po roku smile

11 Ostatnio edytowany przez Tomek4811 (2016-07-16 13:39:46)

Odp: Czy mój partner się ze sobą pieści, czy ja naprawdę jestem jędzą?
santapietruszka napisał/a:

(...)
Taki przykład - mój były mąż pisał do mnie strasznie emocjonalne smsy, jak się żenił drugi raz. Że teraz wreszcie trafił na kogoś, kto na niego zasługuje, a on nigdy jej nie skrzywdzi i takie tam. No, cuda na kiju normalnie. Pani była znacznie mądrzejsza ode mnie i rozwiodła się z nim po roku smile

To prawda. Wg badań niemalże 50% ludzi nie jest w stanie stworzyć trwałego związku. Trudno jest mi powiedzieć kto w przypadku związku autorki jest bardziej winny. Może rzeczywiście jest tak, że ten facet jest toksycznym dupkiem. No ale z drugiej strony z tego co autorka pisze wynika, że nie jest ona bez winy. Chcę ich nakłonić do rozmowy i próby wyjścia drugiej stronie na przeciw.

Przykro mi że Ty trafiłaś na takiego dupka. Nie chciałem Cię urazić.

12

Odp: Czy mój partner się ze sobą pieści, czy ja naprawdę jestem jędzą?
Tomek4811 napisał/a:

Przykro mi że Ty trafiłaś na takiego dupka. Nie chciałem Cię urazić.

Tomku, nie uraziłeś mnie, mnie to już nie rusza smile Po prostu chciałam przedstawić dokładnie mój punkt widzenia na związek Autorki z racji tego, że moje małżeństwo właśnie tak wyglądało. A widzę pewne symptomy czegoś podobnego w tym, co Autorka opisała w punktach w pierwszym poście. Dlatego moja rada wygląda tak, a nie inaczej. Nigdy nie namawiam do rozstania od razu i rzucenia wszystkiego w cholerę, to nie tak smile

13 Ostatnio edytowany przez Iceni (2016-07-16 13:47:36)

Odp: Czy mój partner się ze sobą pieści, czy ja naprawdę jestem jędzą?
jagodziankaa napisał/a:

....

Trafiłaś na typowego desperata-któlewicza (w odroznieniu od desperata-nieudacznika). Zakladam,że jego relacje męsko-damskie nie były zbyt bogate. Wyobil w sobie przekonanie, ze jest sam,  poniewaz ma duzo do zaoferowania i duzo oczekuje, a nie dlatego, ze jego oczekiwania sa niezyciowe. Kiedy cie poznal mial  niska samoocwne I byłaś dla niego gwiazdka z nieba, Potem jego samoocena wzrosła i zaczął oczekiwać więcej, bo przecież  (w swoim mniemaniu) z niego jest taki super facet... Takiemu nigdy nie dogodzisz. Zawsze bedziesz istniec tylko po to, zeby udowadniac mu jaki to on nie jest wspanialy - a jak tylko przestaniesz to zaczna sie fochy.

To jest bardzo czesty schemat.

14 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-07-16 13:52:49)

Odp: Czy mój partner się ze sobą pieści, czy ja naprawdę jestem jędzą?

"...Powiedział mi, ze on nie przeplynie morza dla kobiety która nie jest w stanie przeskoczyć dla niego kałuży" Łał! jaki romantyk i poeta big_smile Bierę go!
Na jeden dzień wink

15

Odp: Czy mój partner się ze sobą pieści, czy ja naprawdę jestem jędzą?

Ja wszystko rozumiem, ale nie wiem jak mam funkcjonować w takim związku, brakuje mi siły juz. Nigdy w żadnej sposób nie naśmiewalam się z partnera, ale on każde moje słowo rozumie na opak. Nie mogę z nikim porozmawiać przez telefon w jego obecności bo musze koniecznie zaznaczyć że ON JEST KOLO MNIE. Cały czas słyszę ze "inna dziewczyna to by tak postąpiła" "inna dziewczyna to napewno inaczej by to zrobila" widać ze nie do końca jakbym odpowiadała mu pod względem charakteru ale zakończyć związku nie chce. Usłyszałam na swój temat wiele przykrych rzeczy

16 Ostatnio edytowany przez Klio (2016-07-16 13:59:36)

Odp: Czy mój partner się ze sobą pieści, czy ja naprawdę jestem jędzą?
jagodziankaa napisał/a:

"inna dziewczyna to by tak postąpiła" "inna dziewczyna to napewno inaczej by to zrobila"

Pozostaje stwierdzić: "inny chłopak by tak nie powiedział".


Widać, że ten jegomość potrzebuje małpki z cyrku, która będzie skakać dokładnie tak, jak on chce. Kiedy tak się nie dzieje to wychodzi na to, że małpka jest winna i nie jest warta takiego właściciela cyrku...
Manipuluje, bo w związku dla niego liczy się tylko on i jego uczucia. Jak komunikować się z taką osobą? Chętnie się dowiem...

Odp: Czy mój partner się ze sobą pieści, czy ja naprawdę jestem jędzą?
Klio napisał/a:
jagodziankaa napisał/a:

"inna dziewczyna to by tak postąpiła" "inna dziewczyna to napewno inaczej by to zrobila"

Pozostaje stwierdzić: "inny chłopak by tak nie powiedział".


Widać, że ten jegomość potrzebuje małpki z cyrku, która będzie skakać dokładnie tak, jak on chce. Kiedy tak się nie dzieje to wychodzi na to, że małpka jest winna i nie jest warta takiego właściciela cyrku...
Manipuluje, bo w związku dla niego liczy się tylko on i jego uczucia. Jak komunikować się z taką osobą? Chętnie się dowiem...


Dramat.... Jak? Lać i patrzeć czy równo puchnie... Autorka nigdy chyba nie spotkała "jędzy" - i tak jest dość cierpliwa wobec fochów swojego "królewicza"...

18

Odp: Czy mój partner się ze sobą pieści, czy ja naprawdę jestem jędzą?

Z Twojego opisu, wygląda to jak spore zakompleksienie. Wmawianie sobie że jest się zaradnym, aby podbudować własnego ego.

Odp: Czy mój partner się ze sobą pieści, czy ja naprawdę jestem jędzą?

Prosta odpowiedz. Przez ponad pół roku grał rolę. Grał kogoś kim nie jest i nigdy nie będzie, po czym zwyczajnie go to już męczyło więc pokazał prawdziwe oblicze.

20 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2016-07-19 10:27:10)

Odp: Czy mój partner się ze sobą pieści, czy ja naprawdę jestem jędzą?

Odpowiadam na pytania zawarte w tytule watku:
1. Tak, piesci sie ze soba
2. Nie, nie jestes jedza.

Temat rozwine tak:

Facet pokazal z czasem swoje oblicze. Troche histeryk, troche rozmemlany charakter, rozdziamdziany, marudny, zazdrosny o byle gowno, niewytrwaly, brak empatii i dyplomacji, egoista, egocentryk, niezrownowazony, negatywny (ciagnie cie w dol), pesymista.

Teraz ja sie ciebie zapytam:

Chcesz takiego? po co? bo kochasz? a czemu kochasz? dlaczego mozna takiego kogos kochac? ZA CO? po ma ladne oczy i dlugie rzesy? czy o co chodzi?
Dziewczyno....tego kwiatu na pol swiatu. Uciekaj, gdzie pieprz rosnie.
Jesli on w tak mlodym wieku taki maruda-pesymista jest, to po 40 z nim oszalejesz. Wtedy ci da dopiero popalic....Podziekuj za znajomosc i odetchnij.

21

Odp: Czy mój partner się ze sobą pieści, czy ja naprawdę jestem jędzą?

To ja z kolei mam inne odczucia po przeczytaniu głównego posta. Być może chłopak ma wady (to zupełnie normalne), ale zachowanie Autorki też pozostawia wiele do życzenia. Jeśli ktoś się czymś martwi, nawet głupim egzaminem, to normalną reakcją kochającej osoby powinno być pocieszenie, a nie bagatelizowanie problemu. Zakładając oczywiście, że on wtedy miał po prostu gorszy dzień i nie użalał się na swoje studia co drugi dzień, bo wtedy to faktycznie byłaby przesada. Każdy ma prawo do chwili słabości, nawet w tak mało znaczących sprawach jak egzamin na studia. Nie można wtedy od razu histeryzować, że ktoś jest niezaradny, bo się przejął. Wiele osób przejmowało się różnymi egzaminami i nie widzę w tym niczego dziwnego.

jagodziankaa napisał/a:

Nie wiem co się z nim stało. Czy to jest tak ze on byłby cudownym facetem ale gdyby wszystko szło po jego myśli?

A mnie się wydaje, że on byłby cudownym facetem, gdyby to wszystko szło po Twojej myśli. Dopóki się starał i robił, co chciałaś oraz był taki, jak chciałaś, to było cudownie. Jeśli natomiast pokaże chwilę słabości, to już jest be. Oczywiście nie bronię jego niektórych zachowań, ale uważam, że skupiłaś się zapewne na opisaniu jego niedociągnięć, natomiast nie przedstawiłaś tu wszystkich przykładów swojej "jędzowatości" wobec niego. Wtedy punkt 3 i 4 miałby sens, gdybyś była regularną jędzą. Takie stwierdzenia nie biorą się z powietrza i nie sądzę, by były reakcją na tę jedną, konkretną sytuację. Przynajmniej ja czytając pierwszy post odebrałam Cię jako osobę naburmuszoną i niemalże tupiącą nogą, że facet nie chce być tym ideałem, który sobie wymyśliłaś. Jednak jak widać to tylko mój odbiór. Żadna z nas nie zna Twojej sytuacji lepiej niż Ty sama, więc jedynie Ty możesz uczciwie sobie odpowiedzieć na tytułowe pytanie.

22

Odp: Czy mój partner się ze sobą pieści, czy ja naprawdę jestem jędzą?

cslady...ja nie jestem pewna, czy ty caly post Autorki czytalas. Tu nie chodzi o egzamin i zly dzien. Doczytaj i zobacz, jak on sie zachowuje w innych sytuacjach. Niezrownowazony, rozhisteryzowany egocentryk. Ja Autorki nie potepiam tak jak ty, bo nie ma za co. To jest moje zdanie. Ona nie musi sie z nim meczyc. Prawdziwe rogi to on pokazalby jej np. po slubie. W imie czego ona ma znosic jego humorki?

23

Odp: Czy mój partner się ze sobą pieści, czy ja naprawdę jestem jędzą?

Owszem, doczytałam wszystko i na tej podstawie napisałam swoje zdanie. Jeśli uważasz, że potępiam Autorkę, to z kolei Ty nie doczytałaś mojego posta. Chyba po to ktoś zamieszcza temat, by chcieć szerzej zastanowić się nad problemem, a nie tylko być głaskanym po głowie. Zresztą sama napisałam, że ten post to za mało, by można było wyciągać jednoznaczne wnioski. Dziwię się, że Ty jesteś pierwsza do takich. Gdyby Autorka opisała więcej o swojej relacji, to bardzo prawdopodobne, że zmieniłabym zdanie. Natomiast z jej dotychczasowych wypowiedzi sprawiła na mnie wrażenie, że ona też zachowuje się jak rozkapryszone dziecko. Niestety, ale związek nie polega na tym, że ktoś od A do Z będzie spełniał czyjeś oczekiwania. Jak już napisałam, nie bronię zachowania tego chłopaka, bo było złe. Zastanawia mnie tylko na jakie konkretnie zachowania Autorki to była odpowiedź.

24

Odp: Czy mój partner się ze sobą pieści, czy ja naprawdę jestem jędzą?

Widzisz- na mnie Autorka sprawila wrazenie dziewczyny konkretnej i takiej, ktora sobie w kasze nie da napluc..
On sprawil wrazenie rozkapryszonego chlopaczka, ktory nie dojrzal do zwiazku.
Jesli on juz w tak mlodym wieku przejawia takie paskudne cechy charakteru, to za kilka lat pokaze naprawde, co potrafi.

25 Ostatnio edytowany przez jagodziankaa (2016-07-19 13:02:01)

Odp: Czy mój partner się ze sobą pieści, czy ja naprawdę jestem jędzą?

Wszystkim dziękuję za opinie. Cały czas czytam Wasze komentarze. Musze stwierdzić że bardzo ciężko żyje mi się z tym chłopakiem i rozważam rozstanie. Sama nie wiem już jaka mam dla niego być. To jest jakiś cyrk a nie związek.  Jak juz wspomniałam wcześniej na początku chłopak kreowal się na chodzący ideał.  Kiedy dawałam mu poczuć pewne wątpliwości z tego tytułu to on komentował to tak "Ty po prostu nie możesz uwierzyć że taki facet Ci się trafił,  ale z czasem zobaczysz że idealnie ludzie też mogą istnieć" teraz jednak po tym długim czasie powoli próbuje dać mi do zrozumienia ze skoro ja nie jestem kobietą taka która sobie wymarzyl to on tez nie jest ideałem. Stwierdził że nie będzie tak jak na samym początku bo to juz nie ten etap związku. Często mówi mi "obawiam się ze nie będziesz odpowiednim materiałem na żonę, inne dziewczyny w Twoim wieku to Już to robią i to... itp itd" powiedział mi nawet w oczy ze chciałby być pantoflarzem ale też nie wie czy ja na to zasługuje.  Boi się ubezwlasnowolnienia przez kobietę.
To straszny filozof. Ja powiem jedno słowo a on całą litanie. Kiedy jestem w związku stanowcza to od razu jest ze ja go ranie.  Czasem jeżeli widzę ze źle robi np jak z tym kuzynem który przyjechał na jego urodziny a on Już miał skwaszona minę to chce zwrócić mu uwagę. On od razu snuje teorie ze ten kuzyn mi się podoba i dlatego go bronie.

26

Odp: Czy mój partner się ze sobą pieści, czy ja naprawdę jestem jędzą?
jagodziankaa napisał/a:

Wszystkim dziękuję za opinie. Cały czas czytam Wasze komentarze. Musze stwierdzić że bardzo ciężko żyje mi się z tym chłopakiem i rozważam rozstanie. Sama nie wiem już jaka mam dla niego być. To jest jakiś cyrk a nie związek.  Jak juz wspomniałam wcześniej na początku chłopak kreowal się na chodzący ideał.  Kiedy dawałam mu poczuć pewne wątpliwości z tego tytułu to on komentował to tak "Ty po prostu nie możesz uwierzyć że taki facet Ci się trafił,  ale z czasem zobaczysz że idealnie ludzie też mogą istnieć" teraz jednak po tym długim czasie powoli próbuje dać mi do zrozumienia ze skoro ja nie jestem kobietą taka która sobie wymarzyl to on tez nie jest ideałem. Stwierdził że nie będzie tak jak na samym początku bo to juz nie ten etap związku. Często mówi mi "obawiam się ze nie będziesz odpowiednim materiałem na żonę, inne dziewczyny w Twoim wieku to Już to robią i to... itp itd" powiedział mi nawet w oczy ze chciałby być pantoflarzem ale też nie wie czy ja na to zasługuje.  Boi się ubezwlasnowolnienia przez kobietę.
To straszny filozof. Ja powiem jedno słowo a on całą litanie. Kiedy jestem w związku stanowcza to od razu jest ze ja go ranie.  Czasem jeżeli widzę ze źle robi np jak z tym kuzynem który przyjechał na jego urodziny a on Już miał skwaszona minę to chce zwrócić mu uwagę. On od razu snuje teorie ze ten kuzyn mi się podoba i dlatego go bronie.

Daj mu szansę znaleźć swojego ideała, jak mu z Tobą tak źle. Co za kretyn.

27

Odp: Czy mój partner się ze sobą pieści, czy ja naprawdę jestem jędzą?

o mamusiu... jakbym słyszała mojego psychopatę...

codziennie musiał mi przynajmniej raz powiedzieć jaki to on jest empatyczny i że drugiego tak empatycznego człowieka to nie znajdę (że kocha i ludzi, i zwierzęta), codziennie też słyszałam, że jak to on ludziom nie pomaga (za którymś razem to już były w kółko te same historie, tak jakby sobie je stworzył i odtwarzał - niemal w identyczny sposób).

jaki to on idealny i że to ze mną jest coś nie tak, że nie potrafię uwierzyć, że taki idealny facet mi się trafił (bo inni to mnie zdradzali, krzywdzili, a on przecież taki idealny, nieba chce mi przychylić)

aaaaa i że ja nie potrafię rozpoznać idealnego faceta, bo z takimi nigdy nie miałam do czynienia
a i zdarzało mu się powiedzieć, że on dla mnie jest po prostu za dobry i że ja tego nie doceniam... brałam to za żarty... ha ha...

i że jaki to on jest inny od innych mężczyzn, bo i przytuli, i chce spędzać 24h ze mną (inni tak nie mają przecież, powinnam się cieszyć, kobiety tego pragną przecież)

brrrr, jak sobie to przypomnę, to mi się słabo robi...

28 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2016-07-19 13:28:34)

Odp: Czy mój partner się ze sobą pieści, czy ja naprawdę jestem jędzą?

Ja powiem tak:
sprawa jasna, jak slonce. Chlopczyk jeszcze malutki jest i nie wie, na czym polega partnerski zwiazek. Jest gburem i ma zawyzona samoocene.On nie nadaje sie na zwiazek i ty mu daj swiety spokoj.
A do Forumowiczki, ktora ciebie tu dziwnie skrytykowala- jeszcze dalej uwazasz, ze kolega jest ok, a Autorka to, tamto i siamto? ze on..."byc moze jest gburem, ale jej zachowanie pozostawia wiele do zyczenia?" JAKIE ZACHOWANIE????? Tak naprawde ktos uwaza?
Bo ja nie.
To dzidzus, ktory jeszcze powinien pobyc sam.
Uciekaj dziewczyno, bo on ci tylko nerwy psuje.

29

Odp: Czy mój partner się ze sobą pieści, czy ja naprawdę jestem jędzą?

A dla mnie to nie jest zaden problem z komunikacja ani niedojrzaly chlopczyk tylko rasowy psychofag. Klasyczne zagrywki w postaci pokazywania sie najpierw z jak najlepszej strony (az do przesady noszenie na rekach) a potem nagle trach i nowe oblicze. Potem juz sinusoida fundowanych nastrojow od ponownej euforii po wbijanie w totalna depreche. Umniejszanie wartosci drugiej osoby i wmawianie jej ze bez psychofaga bylaby niczym, stopniowe izolowanie od znajomych (patrz agresja bo Autorka smiala rozmawiac z kolega) wbijanie w poczucie winy jakimis bzdurnymi historiami. No bo jak zryty beret trzeba miec zeby twierdzic ze sie mialo ochote zabic bo dziewczyna była nie mila?!
A ofiara psychofaga sie w tym coraz bardziej zapetla. Czuje z jednej strony ze cos tu jest grubo nie tak ale z drugiej ...no przeciez taki kochany byl/bywa nadal incydentalnie. No i tak mowi ze go ranie, nie dbam nie kocham. Moze to rzeczywiscie moja wina, musze sie bardziej postarac,  wiecej zniesc, udowodnic mu ze kocham (czemu tak perfidnie klamalas ze mnie kochasz a teraz tak szybko rozladowuja Ci sie baterie?). No i petla na szyi sie zaciska. Brrr mnie ten post przerazil. Ja bym zwiewala.

30

Odp: Czy mój partner się ze sobą pieści, czy ja naprawdę jestem jędzą?

Jeszcze pragnę zauważyć że ostatnio powiedział mi ze on sam nie wie co się z nim stało. Przed naszym związkiem on się NIGDY z nikim nie pokłocil, NIGDY  nie był nerwowy. NIGDY też nie miał żadnych kompleksów. To przez ten związek ze mną stracił poczucie własnej wartości i czuje się gorszy od innych ludzi. Te wszystkie "ataki" to jest obrona przez zranieniem, że czasem to aż samo ciśnie się na usta coś mi dowalic a jak jemu ktoś za skórę zajdzie to czasem się odplaca.

I to jest osobą która kocha swoją kobietę ponad wszystko? Sam nie wie co mówi. Wizja przyszłości z tym chłopakiem mnie przeraża z dnia na dzień. Próbowałam być potulna jak mysz, próbowałam wykazywać się stanowczością, tak jest źle i tak niedobrze

31 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2016-07-19 13:55:18)

Odp: Czy mój partner się ze sobą pieści, czy ja naprawdę jestem jędzą?
jagodziankaa napisał/a:

Jeszcze pragnę zauważyć że ostatnio powiedział mi ze on sam nie wie co się z nim stało. Przed naszym związkiem on się NIGDY z nikim nie pokłocil, NIGDY  nie był nerwowy. NIGDY też nie miał żadnych kompleksów. To przez ten związek ze mną stracił poczucie własnej wartości i czuje się gorszy od innych ludzi. Te wszystkie "ataki" to jest obrona przez zranieniem, że czasem to aż samo ciśnie się na usta coś mi dowalic a jak jemu ktoś za skórę zajdzie to czasem się odplaca.

I to jest osobą która kocha swoją kobietę ponad wszystko? Sam nie wie co mówi. Wizja przyszłości z tym chłopakiem mnie przeraża z dnia na dzień. Próbowałam być potulna jak mysz, próbowałam wykazywać się stanowczością, tak jest źle i tak niedobrze

Heh z tym ze nigdy taki nie byl to ja bym  nie wierzyla. wink Bo jesli mial.przed Toba bliska osobe to na bank robil to samo tylko Ci sie do tego nie przyzna. Taki czlowiek w oczach kazdej nastepnej ofiary ma wyjsc na cudownego Misia Pysia ktorego ta wlasnie "ofiara" zmienila w to kim jest teraz. To oskarzenie  ze to przez CIEBIE ma z niego zrzucic obowiazek zmiany a w Tobie wzbudzic poczucie winy ktore przywiaze Cie do niego jeszcze mocniej.

32

Odp: Czy mój partner się ze sobą pieści, czy ja naprawdę jestem jędzą?

To jest jeszcze do tego manipulant, probuje wine za niepowodzenia zyciowe i te w zwiazku zwalic na ciebie. No popatrz...Taki byl Misio  fajny, a ty mu zrypalas charakterek.
Ja uwazam jednak, ze on jest niedojrzaly psychicznie i troche psychol.
Potrzeba ci tego zwiazku????? do czego?
Skoncz to i pogon na 4 wiatry.
I nie przejmuj sie postami, ktore sugeruja, ze moze to i ty zawinilas. Nic nie zawinilas.
Niech on spada i nie truje ci dupy.

Odp: Czy mój partner się ze sobą pieści, czy ja naprawdę jestem jędzą?
jagodziankaa napisał/a:

Jeszcze pragnę zauważyć że ostatnio powiedział mi ze on sam nie wie co się z nim stało. Przed naszym związkiem on się NIGDY z nikim nie pokłocil, NIGDY  nie był nerwowy. NIGDY też nie miał żadnych kompleksów. To przez ten związek ze mną stracił poczucie własnej wartości i czuje się gorszy od innych ludzi. Te wszystkie "ataki" to jest obrona przez zranieniem, że czasem to aż samo ciśnie się na usta coś mi dowalic a jak jemu ktoś za skórę zajdzie to czasem się odplaca.

I to jest osobą która kocha swoją kobietę ponad wszystko? Sam nie wie co mówi. Wizja przyszłości z tym chłopakiem mnie przeraża z dnia na dzień. Próbowałam być potulna jak mysz, próbowałam wykazywać się stanowczością, tak jest źle i tak niedobrze

Reasumując - wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to ze się "zajedziecie". Jeśli nie teraz to np za 5 lat - a wtedy sytuacja może być dużo bardziej skomplikowana. Może dobrym rozwiązaniem jest napisanie do niego listu (forma pisemna - żeby uniknąć emocji pojawiających się w czasie dyskusji, która szybko przeradza się w kłótnię) gdzie na spokojnie wykładasz mu wszystko co Ci leży na sercu. No i jego reakcja, chęć do zmian, zrozumienie Twojej perspektywy będą kluczowe.
Gdy to nic nie da wtedy z czystym sumieniem możesz rozważać trudne decyzje.

34

Odp: Czy mój partner się ze sobą pieści, czy ja naprawdę jestem jędzą?

ooooooooo, mój też mówił, że nigdy wcześniej nie podniósł ręki na żadną inną itp itd.
że ja go kastruję (bo odmawiałam seksu np. jak miałam 39 stopni gorączki i nie miałam siły na nic, nie mówiąc już o seksie) - i jeszcze przestanie mu stawać

jagodziankaa, na Twoim miejscu nie wierzyłabym w to, co on mówi, bo równie dobrze to mogą być wierutne kłamstwa, wymyślone tylko po to, żeby Cię wpędzić w poczucie winy

35

Odp: Czy mój partner się ze sobą pieści, czy ja naprawdę jestem jędzą?

I ja wtrące swój komentarz.
Wiać, wiać i nie odkrecac się za siebie. On Ci żadnego wsparcia i pomocy nie da, ŻADNEGO.  Dojdzie do tego, że będziesz winna korkom, złej pogodzie, za dziury na ulicy też Ci się oberwie. I nie zdziw sie jak Cie kiedyś zostawi z dnia na dzień, bo komuś się nie spodobasz: mamci, babci i pani w kiosku. To jest psychofag - jak zauważył ktoś wczesniej. Uwierz, bo miałam przyjemność obcować z takim królewiczem. Codziennie on jest chory, zmeczony, nie dopieszczony..A jak już całe życie podporzadkujesz jego humorom i zachciankom, powie Ci, że nie czuje się przy Tobie mężczyzną, bo nie wymagasz.
Takie jest moje zdanie w temacie.

Posty [ 35 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy mój partner się ze sobą pieści, czy ja naprawdę jestem jędzą?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024