Witam. Dokladnie dzis minął by rok naszego zwiazku. Ponad rok temu poznałem kobietę, która podobała mi się od dluzszego czasu. Zwiazalismy sie, bylo cudownie. Czulem sie bardzo szczęśliwy. Wiadomo byly klotnie ale to norma. Szybko sie godzilismy.
Do czasu. Jak zaczelismy myśleć o sobie poważniej, przed zareczynami planowany byl wyjazd za granice, aby zarobic na ślub. W miedzy czasie wpadla na pomysł, ze do slubu juz nie bedziiemy sie kochać. Bylo to dla mnie ciężkie bo powiedziała, ze ze swoim ex robiła to codziennie. Ale zgodziłem się, ale powiedziałem, ze zostajemy w Polsce bo nie chce aby zwiazek sie rozpadl . Nie dal bym rady spac z nia i sie nie kochac. Hormony, byly by spiecia. Po czasie przyznala mi rację. Ale zaczelo sie, ze jestem malo konkretny, miala mnie za malo zaradnego. Twierdzila, ze boi sie ze mna o przyszłość. To bylo dla mnie absurdalne. Bo pracuje godziwie zarabiam jak na Polskę. Duzo potrafię nawet. Bylo raz lepeij raz gorzej w miedzy czasie sie zareczylem.
No i po zareczynach powazny kryzys, zarzucila mi to ze nie bede potrafil jej zapewnić przyszłości. Do kogoś mnie porownala. Mega kłótnia. Milczniee kilka dni myslala nad rozstaniem. Blagalem by nie odchodziila. Dogadalismy sie przepraszala, zastanwaila sie niby czy jest dla mnie ok.
Po tym wszystkim strasznie sie zblizylismy, przez trzy miesiace bajka. Mielismy razem zamieszkać. Wynajelismy dom, totalnie pusty do opału. Wybraliśmy agd do kuchni. No i czekając na klucze a mielismy je dostac dop za 15 dni. Zaczely sie pytania czy zalatwilem transport , opaal itp. Powiedziałem, ze jeszcze mamy czas. No i pewnego razu za czelem patrzec po ile drewno, jakiss bus na olx. Weszla na mnie, ze ona do kogoś pójdzie i jej za flaszke przzewiezie. Ja niestety nie mam znajomych busiarzy. Opal dla niej przez olx to tez totalnie smieszne. Nie wiem czemu. Powiedziala , ze ona musi wszystko sama robic. A nic jeszcze nie zrobiła. Obrazila mnie nie chciala mnie widzieć. Nie odzywala sie trzy dni. Napisałem,.ze nie mam za co jej przepraszać. Po trzech dniach sms, ze znowu chodzi o to samo . Napisala, ze panicznie boi sie o przyszłość, nie chce cale zycie brać kredytów. Stwierdziła, ze szukam totalnie smiesznie opału. Do kogoś mnie porównala, ze on cos potrafi. Nie pytając mnie czy to nawet potrafie. Ze jej bylo glupio, ze on to umie. No i ogólnie chodzi jej o pieniadze, szczegóły z ktorych zycie sie sklada.
Poczulem się tak upokorzony, tymi oszczerstwami bo zle nie zarabiam 2500 tys na rękę. Ciężko pracuję udało mi sie coś odłożyć, kupić samochód. Nie mam kredytów. Znam swoją wartość. Juz drugi raz podczas tego związku. Rece mi sie trzasly w nerwach napislaem, ze mam dosyć upokarzania jak nawet nie przemieszkla ze mna jednego dnia i mam dosyć. Z nami koniec.
Na drugi dzien przeprosilem, ze nie chce kończyć związku. Nie chciala na mnie patrzeć. Napisala, ze nie wie czy da sir to jeszcze poskładać. Musi sobie to poukładać. Przepraszalem na kolanach, były kwiaty, wszystko. Obiecalem jej ze nigdy tak nie powiem. Jeden jedyny blad podczas związku. Jak stwierdziła nikt nie był dla niej tak dobry jak ja. Stwierdziła, ze mam ogromne wielkie serce.
Zastanawila sie kilka dni, wszystko bylo inne . Postanowiła odejść. Stwierdzila , ze nie potrafi byc z kimś kto nir traktował tego związku powaznie. Traktowalem najpoważniej na swiecie. Bylemz nia szczery nie oszukiwalem, wiedziala o mnie wszystko, nie pilem, nie palilem. Nie zdradzalem, wierny. Ona twierdzi, ze juz mi nie zaufa. Straszny bol w moim sercu. Nie wiem juz jak o nia walczyć swiat stracil barwy. Ona mi nie ufala, ale mimo to wybaczam chcialem dalej walczyc . Radzicie coś ?