co mam zrobić? pomóżcie! - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » co mam zrobić? pomóżcie!

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 25 ]

1 Ostatnio edytowany przez majkka (2016-07-05 17:11:11)

Temat: co mam zrobić? pomóżcie!

Witajcie, postaram się dość konkretnie przedstawić moją sytuację.
Z P spotykam się od pół roku. On bardzo mnie kocha, choć w przeszłości zdarzały się niemiłe sytuacje. Potrafił flirtować przy mnie z moimi koleżankami, mówić dwuznaczności. Jednak kiedy powiedziałam, że mnie to rani, natychmiast przestał, powiedział, że to były żarty, ale jeśli mnie to rani, to nie będzie tego robić, bo nie chce mnie stracić. Widzę, że bardzo mnie kocha, jest w stanie dla mnie zrobić wszystko. Jest bardzo troskliwy, ciepły, czuły, zawsze dba o mój komfort. Widać, że jestem dla niego najważniejsza, tak się też czuję. Mówi, że nikogo nigdy nie potrafił pokochać, a przy mnie poznał co to jest prawdziwa miłość i jestem jego pierwszą prawdziwą miłością, mi jako pierwszej powiedział, że mnie kocha. Generalnie widzę, że bardzo mnie szanuje i ceni.
Do sedna. Niedługo kończę bardzo prestiżowe studia, po których zawsze znajdę pracę, a moja przyszła profesja budzi raczej u ludzi szacunek. Nie chwalę się, ale chciałabym zaznaczyć, że zarówno dla mojej rodziny jak i dla mnie, edukacja zawsze była najważniejsza. Wszyscy są u mnie wykształceni, szczególny nacisk zawsze kładło się na naukę i rozwój. Oprócz tego jestem uważana za atrakcyjną osobę. Naprawdę nie chcę się chwalić, ale chcę zaznaczyć, że chętnych na związek ze mną było sporo.
Moje serce jednak skradł P. To do niego czuję miłość, za nim tęsknię czując to całą sobą. Bardzo mi na nim zależy, tym bardziej widząc jak mnie traktuje. Nigdy żaden mężczyzna tak dobrze i z szacunkiem mnie nie traktował, przy żadnym też nie czułam się tak swobodnie, z żadnym nie mogłam o wszystkim tak bardzo szczerze porozmawiać.
P to jedna osoba a mam w nim cudownego chłopaka, przyjaciela, kochanka, koleżankę, kumpla.

Jest jednak problem. P nie zaczął jeszcze żadnych studiów mimo, że jest ode mnie starszy. Widzę, że chce to nadrobić, chce mnie dogonić w jakiś sposób i jest mu z tego powodu żal. Boję się, że moja rodzina nie zaakceptuje takiego człowieka u mojego boku. Pewnie powiedzą, że stać mnie na kogoś lepszego. Ja ich niestety okłamuję, że P zaczął studia, bo nie chcę by wyciągnęli pochopne decyzje nie widząc człowieka. To nie jest tak, że oni mierzą ludzi patrząc na kierunek studiów, ale P już kilka kierunków edukacyjnych zaczął, a z każdego odpadał. Nie będzie im się podobać jego niekonsekwencja. W końcu ja coś sobą reprezentuję i powinnam tego wymagać od swojego partnera. Czasami mam ochotę ugiąć się rodzinie, ale jak tylko o tym pomyślę, to serce mi pęka na milion kawałków, a w oczach pojawiają się łzy. Bardzo go kocham, ale boję się, że nie zostanie zaakceptowany.

Co zrobić?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: co mam zrobić? pomóżcie!
majkka napisał/a:

Boję się, że moja rodzina nie zaakceptuje takiego człowieka u mojego boku.
Pewnie powiedzą, że stać mnie na kogoś lepszego.
Nie będzie im się podobać jego niekonsekwencja.

Moze nie zaakceptuja, moze cos powiedza, moze nie bedzie sie im cos podobac.
Ich problem.

Ale czego KONKRETNIE Ty sie boisz?

Matka Cie zamknie w pokoju a ojciec wydziedziczy?
Czy jak sobie to wyobrazasz?
Beda Ci robic wyrzuty?

Nie z nimi przeciez masz zamiar spedzic zycie.
Masz sobie spieprzyc milosc bo ktos cos powie?

3

Odp: co mam zrobić? pomóżcie!

Dziewczyno, nikt za Ciebie życia nie przeżyje smile Niezależnie jaką decyzję podejmiesz to tylko Ty poniesiesz jej konsekwencje smile

4

Odp: co mam zrobić? pomóżcie!
zbyt.zaradny napisał/a:
majkka napisał/a:

Boję się, że moja rodzina nie zaakceptuje takiego człowieka u mojego boku.
Pewnie powiedzą, że stać mnie na kogoś lepszego.
Nie będzie im się podobać jego niekonsekwencja.

Moze nie zaakceptuja, moze cos powiedza, moze nie bedzie sie im cos podobac.
Ich problem.

Ale czego KONKRETNIE Ty sie boisz?

Matka Cie zamknie w pokoju a ojciec wydziedziczy?
Czy jak sobie to wyobrazasz?
Beda Ci robic wyrzuty?

Nie z nimi przeciez masz zamiar spedzic zycie.
Masz sobie spieprzyc milosc bo ktos cos powie?

Boję się wyrzutów ze strony rodziców i rodzeństwa. Mówią, że osoba która nie ma takie problemy edukacyjne może też być niekonsekwentna w życiu. Że edukacja i zdane egzaminy są bardzo ważne, że stać mnie na więcej. Już jak był tylko kolegą, a kręcił się koło mnie, już wtedy się kłóciliśmy o niego. Ja oczywiście twardo stoję przy swoim, zaznaczam, że to nie jest ich problem, że sama będę sobie dobierać ludzi do życia, ale jednak mam w nich spory autorytet i obawiam się bolesnych słów i że mój P będzie czuł się nieakceptowany. A jest cudownym człowiekiem, bardzo go kocham

5 Ostatnio edytowany przez zbyt.zaradny (2016-07-05 18:15:03)

Odp: co mam zrobić? pomóżcie!
majkka napisał/a:
zbyt.zaradny napisał/a:
majkka napisał/a:

Boję się, że moja rodzina nie zaakceptuje takiego człowieka u mojego boku.
Pewnie powiedzą, że stać mnie na kogoś lepszego.
Nie będzie im się podobać jego niekonsekwencja.

Moze nie zaakceptuja, moze cos powiedza, moze nie bedzie sie im cos podobac.
Ich problem.

Ale czego KONKRETNIE Ty sie boisz?

Matka Cie zamknie w pokoju a ojciec wydziedziczy?
Czy jak sobie to wyobrazasz?
Beda Ci robic wyrzuty?

Nie z nimi przeciez masz zamiar spedzic zycie.
Masz sobie spieprzyc milosc bo ktos cos powie?

Boję się wyrzutów ze strony rodziców i rodzeństwa. Mówią, że osoba która nie ma takie problemy edukacyjne może też być niekonsekwentna w życiu. Że edukacja i zdane egzaminy są bardzo ważne, że stać mnie na więcej. Już jak był tylko kolegą, a kręcił się koło mnie, już wtedy się kłóciliśmy o niego. Ja oczywiście twardo stoję przy swoim, zaznaczam, że to nie jest ich problem, że sama będę sobie dobierać ludzi do życia, ale jednak mam w nich spory autorytet i obawiam się bolesnych słów i że mój P będzie czuł się nieakceptowany. A jest cudownym człowiekiem, bardzo go kocham

Znasz go i wiesz jakim jest czlowiekiem.
Znasz tez swoja rodzine i widzisz jacy to ludzie.
Moze za bardzo sie przejmujesz opinia kogos, kto ocenia innych po dyplomie?

Jezeli nie potrafia zaakceptowac Twojego faceta tylko dlatego ze nie ma studiow, mimo ze Ty jestes z nim szczesliwa, to powinnas sie zastanowic czy Twoje szczescie na pewno jest dla Twojej rodziny wazne. Moze dla nich wazniejsze od Twojego szczescia jest, zeby mieli ziecia/szwagra, z ktorym ONI beda szczesliwi...

A wyrzuty, bolesne slowa - to tylko od Ciebie zalezy czy beda Cie bolaly.
Moglyby po Tobie splynac jak po kaczce, gdybys tak zdecydowala.
Uzalezniasz swoje dobre samopoczucie od opinii innych ludzi.

Choc na pewno studia sa istotne w swietle pozniejszej pracy i mozliwosci zapewnienia Tobie i waszej przyszlej rodzinie tego i owego, to bardziej wazny jest charakter: czy chlopak potrafi pracowac, zarabiac, troszczyc sie o swoje i wasze sprawy itp.

6

Odp: co mam zrobić? pomóżcie!
zbyt.zaradny napisał/a:
majkka napisał/a:
zbyt.zaradny napisał/a:

Moze nie zaakceptuja, moze cos powiedza, moze nie bedzie sie im cos podobac.
Ich problem.

Ale czego KONKRETNIE Ty sie boisz?

Matka Cie zamknie w pokoju a ojciec wydziedziczy?
Czy jak sobie to wyobrazasz?
Beda Ci robic wyrzuty?

Nie z nimi przeciez masz zamiar spedzic zycie.
Masz sobie spieprzyc milosc bo ktos cos powie?

Boję się wyrzutów ze strony rodziców i rodzeństwa. Mówią, że osoba która nie ma takie problemy edukacyjne może też być niekonsekwentna w życiu. Że edukacja i zdane egzaminy są bardzo ważne, że stać mnie na więcej. Już jak był tylko kolegą, a kręcił się koło mnie, już wtedy się kłóciliśmy o niego. Ja oczywiście twardo stoję przy swoim, zaznaczam, że to nie jest ich problem, że sama będę sobie dobierać ludzi do życia, ale jednak mam w nich spory autorytet i obawiam się bolesnych słów i że mój P będzie czuł się nieakceptowany. A jest cudownym człowiekiem, bardzo go kocham

Znasz go i wiesz jakim jest czlowiekiem.
Znasz tez swoja rodzine i widzisz jacy to ludzie.
Moze za bardzo sie przejmujesz opinia kogos, kto ocenia innych po dyplomie?

Jezeli nie potrafia zaakceptowac Twojego faceta tylko dlatego ze nie ma studiow, mimo ze Ty jestes z nim szczesliwa, to powinnas sie zastanowic czy Twoje szczescie na pewno jest dla Twojej rodziny wazne. Moze dla nich wazniejsze od Twojego szczescia jest, zeby mieli ziecia/szwagra, z ktorym ONI beda szczesliwi...

A wyrzuty, bolesne slowa - to tylko od Ciebie zalezy czy beda Cie bolaly.
Moglyby po Tobie splynac jak po kaczce, gdybys tak zdecydowala.
Uzalezniasz swoje dobre samopoczucie od opinii innych ludzi.

Choc na pewno studia sa istotne w swietle pozniejszej pracy i mozliwosci zapewnienia Tobie i waszej przyszlej rodzinie tego i owego, to bardziej wazny jest charakter: czy chlopak potrafi pracowac, zarabiac, troszczyc sie o swoje i wasze sprawy itp.

i tu masz rację, uzależniam.
Wiem, że rodzice chcą dla mnie jak najlepiej, jesteśmy kochającą się rodziną. Chcą dla mnie pewnej przyszłości, dlatego pewnie tak jest teraz. Kocham ich, ale P też kocham.

7

Odp: co mam zrobić? pomóżcie!
majkka napisał/a:
zbyt.zaradny napisał/a:
majkka napisał/a:

Boję się wyrzutów ze strony rodziców i rodzeństwa. Mówią, że osoba która nie ma takie problemy edukacyjne może też być niekonsekwentna w życiu. Że edukacja i zdane egzaminy są bardzo ważne, że stać mnie na więcej. Już jak był tylko kolegą, a kręcił się koło mnie, już wtedy się kłóciliśmy o niego. Ja oczywiście twardo stoję przy swoim, zaznaczam, że to nie jest ich problem, że sama będę sobie dobierać ludzi do życia, ale jednak mam w nich spory autorytet i obawiam się bolesnych słów i że mój P będzie czuł się nieakceptowany. A jest cudownym człowiekiem, bardzo go kocham

Znasz go i wiesz jakim jest czlowiekiem.
Znasz tez swoja rodzine i widzisz jacy to ludzie.
Moze za bardzo sie przejmujesz opinia kogos, kto ocenia innych po dyplomie?

Jezeli nie potrafia zaakceptowac Twojego faceta tylko dlatego ze nie ma studiow, mimo ze Ty jestes z nim szczesliwa, to powinnas sie zastanowic czy Twoje szczescie na pewno jest dla Twojej rodziny wazne. Moze dla nich wazniejsze od Twojego szczescia jest, zeby mieli ziecia/szwagra, z ktorym ONI beda szczesliwi...

A wyrzuty, bolesne slowa - to tylko od Ciebie zalezy czy beda Cie bolaly.
Moglyby po Tobie splynac jak po kaczce, gdybys tak zdecydowala.
Uzalezniasz swoje dobre samopoczucie od opinii innych ludzi.

Choc na pewno studia sa istotne w swietle pozniejszej pracy i mozliwosci zapewnienia Tobie i waszej przyszlej rodzinie tego i owego, to bardziej wazny jest charakter: czy chlopak potrafi pracowac, zarabiac, troszczyc sie o swoje i wasze sprawy itp.

i tu masz rację, uzależniam.
Wiem, że rodzice chcą dla mnie jak najlepiej, jesteśmy kochającą się rodziną. Chcą dla mnie pewnej przyszłości, dlatego pewnie tak jest teraz. Kocham ich, ale P też kocham.

To moze daj im czas na przekonanie sie do P.
I nie przejmuj sie wyrzutami, potraktuj je jak martwienie sie o Ciebie wink
Jak Tobie bedzie z P. w zyciu dobrze, to i kochajaca rodzina go po jakims czasie zaakceptuje.

8 Ostatnio edytowany przez Gary (2016-07-05 20:15:03)

Odp: co mam zrobić? pomóżcie!

Wiesz co majkka... normalnie mówię "nie przejmuj się rodzicami", "nie przejmuj się teściami", "nie przejmuj się innymi", ważny jest związek między Tobą a nim, to co się dzieje między Wami. Wy jesteście najważniejsi, wasza miłość.

A wiesz co widzę? Widzę, że atrakcyjna, wykształcona dziewczyna ma faceta, który nawet studiów nie skończył. Powiesz, że wykształcenie nie jest najważniejsze... i masz rację!!! Ale facet powinien być albo sprytny albo mieć wykształcenie... Może być po podstawówce i prowadzić firmę 200-milionów, być deweloperem, handlować samochodami... mieć pieniądze. Albo niech się bierze do roboty i kończy studia, aby mieć zawód, aby móc utrzymać rodzinę. Coś kurczę trzeba w życiu zrobić, bo inaczej po prostu grozi mu pasożytnictwo. Innymi słłowy -- nie ta liga... On może być tokarzem, a ona pracować w sklepie. Ale jeśli ona ma wyższe studia i super pracę, bo się o to starała przez wiele lat, a on przez wiele lat leniuchował, to jest mezalians.

Wstydzisz się go, bo dobrze o tym wiesz -- wiesz, że nie jest dobrze. Wiesz, że nie pasujecie do siebie. Samą miłością nie da się żyć... jak to mówią "na miłości obiadu nie ugotujesz". To prawda... trzeba razem żyć...

W końcu ja coś sobą reprezentuję i powinnam tego wymagać od swojego partnera.

Niestety masz rację, jeśli mamy mówić o partnerstwie.

Jak sobie wyobrażasz z nim życie? Ty chodzisz do pracy... a on? Ty masz dziecko, a on co wtedy robi? Jest dla Ciebie miły? Miły będzie zawsze? A jak Ci będzie ciężko, bo sama jesteś filarem rodziny, to czy wystarczy, że jest dla Ciebie miły? Czy dalej będziesz go tak samo kochać?

Można powiedzieć, że studia do szczęścia nie są potrzebne i to prawda. Można powiedzieć, że pieniądze do szczęścia nie są potrzebne ... i to też prawda. Może będziesz szczęśliwa z mężem, który zamiast "ciągnąć wózek" razem z Tobą, jest tylko obok Ciebie i Cię wspiera, ale wózek ciągniesz sama.

9

Odp: co mam zrobić? pomóżcie!

mętlik w głowie...czy warto rezygnować z miłości z takiego powodu?

10

Odp: co mam zrobić? pomóżcie!

majkka, miłość pięknie to brzmi, tylko zazwyczaj po pierwszych fajerwerkach, przychodzi proza życia. I tu, zaczynają się schody.
Masz prestiżowy zawód, z czasem zaczniesz służbowo i prywatnie obracać się w środowisku ludzi podobnych do Ciebie. Twój P. choć by nie wiadomo jak się starał, będzie odstawać od tego grona. Wtedy albo jego zacznie męczyć taka sytuacja i będzie unikał Twoich znajomych, albo sama będziesz czuła się w towarzystwie niekomfortowo.
Wasze drogi zaczną się rozchodzić.
Wyjściem jest, albo on doskoczy do Ciebie, jeśli nie wykształceniem to pracą, lub Ty zniżysz loty, do niego.
Księżniczka i żebrak ( wybacz określenie ), mało kiedy żyją długo i szczęśliwie.
Zauważ że, P. jest mało ambitnym leniem, a jego miłość, może jest przejawem cwaniactwa. Bez wysiłku będzie miał, świetlaną przyszłość.
Bądź ostrożna, nie wszystko złoto co się świeci.

11 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2016-07-08 00:14:02)

Odp: co mam zrobić? pomóżcie!

Fajnie jak ludzie rozwijają się dla samych siebie, ale bardzo nie podoba mi się postawa o jakiej piszesz, że Twoi rodzice będą go oceniać po wykształceniu i pewnie powiedzą, że nie jest dla Ciebie. Nie obraź się, ale tacy ludzie patrzą bardzo powierzchownie na drugiego człowieka, tak jakby myśląc "Co ludzie powiedzą?" Dla mnie to niefajne, zwłaszcza w tych czasach, gdzie naprawdę jest wielu ludzi, którzy nie mają wykształcenia, a są bardzo inteligentni. Ktoś może być taki z natury i brak studiów tego nie zmieni i rozmowa z nim i tak zawsze będzie świetna. Nawet wiele osób może pomyśleć, że jest po studiach, jak ktoś jest inteligentny. No, a wiedzę można i tak zdobywać na różne sposoby. Dlatego jeżeli go kochasz, to na Twoim miejscu absolutnie nie przejmowałabym się co powiedzą rodzice. Gdyby patrzyli na to dojrzale, to na pewno cieszyliby się, że jesteś szczęśliwa. No bo nie ma ludzi wykształconych, którzy nie skreślają chłopaka córki, bo nie ma studiów, bo sam nie ma studiów? Chyba są, przynajmniej mam taką nadzieję. To, że ma się studia to nie jest powód, by patrzeć na innych z góry. Niczym się nie przejmuj, jeżeli jesteś z nim szczęśliwa. Złym wyjściem jest słuchać się rodziców, jeżeli oceniają kogoś tak powierzchownie. Jeżeli jesteś dorosła, to powinnaś podejmować swoje wybory, a nie zastanawiasz się co pomyślą rodzice. Inaczej będziesz zawsze zbyt mocno od nich zależna.


Słuchajcie, jeżeli jej to przeszkadza w chłopaku, to wtedy trzeba się zastanowić. Jeżeli nie to nie. Moim zdaniem rodzice nie powinni tak powierzchownie oceniać nawet jeżeli nie ma takiego wykształcenia. No chyba, że nie miałby nawet liceum i w ogóle, ale bez przesady, tak nie jest. To już nie te czasy, gdzie rodzice wybierają faceta. Jeżeli coś jest niepokojącego w facecie, to ok, ale nie przesadzajmy. On może jeszcze nadgonić, a i tak nawet jeżeli nie będzie miał tak świetnego kierunku studiów jak ona, to nie musi być żadną przeszkodą w związku. Tak jak pisałam można nie mieć studiów i być inteligentnym człowiekiem, świetnie się dogadywać i nie odstawiać poziomem od osoby po świetnych studiach, bo jak ktoś jest inteligentny i otwarty na rozmowę, to na pewno będzie dużo tematów do rozmów. Do tego jeżeli mają ogólnie podobne spojrzenie na świat, są razem szczęśliwi, to ja nie widzę problemu. Nie trzeba mieć dokładnie takiego samemu wykształcenia czy podobnej pracy, by być szczęśliwym.

12

Odp: co mam zrobić? pomóżcie!

truskaweczka19 masz dobre intencje tylko chyba nie doczytałaś.
Chłopak nie ma wykształcenia, bo musiał z niego zrezygnować na rzecz pracy zarobkowej, braku możliwości finansowych czy też choroby. Nie ukończył studiów, choć próbował kilku kierunków. Jest to lenistwo, brak ambicji i pomysłu na życie.
Takie związki nie rokują przyszłościowo, gdzie kobieta robi karierę, cały czas się rozwija i przede wszystkim, zarabia o wiele więcej.
Jej rodzina, środowisko zawodowe, otoczenie, nigdy do końca nie zaakceptują jej partnera.
Inaczej jest gdy facet jest wykształcony i majętny, wtedy partnerka nawet o inteligencji pantofelka, jest do przełknięcia, pod warunkiem że, ma prezencję. Ot, take piórko u kapelusza, dodatek do faceta.

13 Ostatnio edytowany przez kareninka (2016-07-08 00:46:20)

Odp: co mam zrobić? pomóżcie!
zbyt.zaradny napisał/a:
majkka napisał/a:
zbyt.zaradny napisał/a:

Moze nie zaakceptuja, moze cos powiedza, moze nie bedzie sie im cos podobac.
Ich problem.

Ale czego KONKRETNIE Ty sie boisz?

Matka Cie zamknie w pokoju a ojciec wydziedziczy?
Czy jak sobie to wyobrazasz?
Beda Ci robic wyrzuty?

Nie z nimi przeciez masz zamiar spedzic zycie.
Masz sobie spieprzyc milosc bo ktos cos powie?

Boję się wyrzutów ze strony rodziców i rodzeństwa. Mówią, że osoba która nie ma takie problemy edukacyjne może też być niekonsekwentna w życiu. Że edukacja i zdane egzaminy są bardzo ważne, że stać mnie na więcej. Już jak był tylko kolegą, a kręcił się koło mnie, już wtedy się kłóciliśmy o niego. Ja oczywiście twardo stoję przy swoim, zaznaczam, że to nie jest ich problem, że sama będę sobie dobierać ludzi do życia, ale jednak mam w nich spory autorytet i obawiam się bolesnych słów i że mój P będzie czuł się nieakceptowany. A jest cudownym człowiekiem, bardzo go kocham

Znasz go i wiesz jakim jest czlowiekiem.
Znasz tez swoja rodzine i widzisz jacy to ludzie.
Moze za bardzo sie przejmujesz opinia kogos, kto ocenia innych po dyplomie?

Jezeli nie potrafia zaakceptowac Twojego faceta tylko dlatego ze nie ma studiow, mimo ze Ty jestes z nim szczesliwa, to powinnas sie zastanowic czy Twoje szczescie na pewno jest dla Twojej rodziny wazne. Moze dla nich wazniejsze od Twojego szczescia jest, zeby mieli ziecia/szwagra, z ktorym ONI beda szczesliwi...


O dokładnie! Moi rodzice też mieli wielkie ALE do chłopaka mojej siostry (w tym przypadku byli świadkiem jak go policja od nas z domu w kajdankach wyprowadza i naprawdę poszedł siedzieć). Ale poznali go bliżej, polubili i teraz jest kochany zięciu (są po ślubie, mają dzieci). A siostra skończyła studia, on tylko zawodówkę i żyją. W dupie miej opinię starych, skoro jesteś z nim szczęśliwa to i rodzina to kiedyś zaakceptuje. Byle tylko chłopak nie był nierobem.

14

Odp: co mam zrobić? pomóżcie!

Widać żeś bystra, bo wybiegasz w przyszłość, to dobrze, problemy o których piszesz prędzej czy później zaczną w jakiś sposób oddziaływać, mieć znaczenie.
Ale co z tego, jak go teraz kochasz, to nie ma to znaczenia. Lej na cały świat, rób to co przynosi ci radość, tym bardziej że w tym przypadku nie jest to nic co mogło by być postrzegane jako coś nagannego. Nie uginaj się przed rodzicami, niech nauczą się akceptować twoje wybory, to zaowocuje w przyszłości i w szerszym kontekście. Generalnie zadowalanie innych kosztem siebie jest większym złem niż relacja z pozornie kimś nieodpowiednim.
Jeżeli później relacja się rozleci, to trudno takie życie, nie widzę powodu aby unikać tego na zaś, niepotrzebnie blokujesz i ograniczasz siebie, czasami warto podjąć ryzyko.
Jak chcesz z nim być to bądź, jak się rozleci to się rozleci, nie wiem czemu wszyscy tak bardzo się boją że coś może nie wyjść, normalna część życia, a w międzyczasie fajne chwile, doświadczenie, w ogóle chcesz na rozum wsiąść coś co w swojej naturze ma być niezrozumiałe a przez to właśnie fajne itp.
Nie uginaj się.
Pozdrawiam

15 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-07-08 01:01:31)

Odp: co mam zrobić? pomóżcie!
kareninka napisał/a:

O dokładnie! Moi rodzice też mieli wielkie ALE do chłopaka mojej siostry (w tym przypadku byli świadkiem jak go policja od nas z domu w kajdankach wyprowadza i naprawdę poszedł siedzieć). Ale poznali go bliżej, polubili i teraz jest kochany zięciu (są po ślubie, mają dzieci). A siostra skończyła studia, on tylko zawodówkę i żyją. W dupie miej opinię starych, skoro jesteś z nim szczęśliwa to i rodzina to kiedyś zaakceptuje. Byle tylko chłopak nie był nierobem.

Fantastyczny przykład... nie rozumiem zupełnie pierwszej reakcji rodziców... no, wzięli, uczepili się i śmieli mieć jakiekolwiek obiekcje w ogóle...

A co do Autorki wątku - o ile facet nie rzuca tych studiów tak se, o, bo przestały mu się podobać, a ma w życiu cokolwiek, czym się interesuje, kierunek, w jakim zamierza się spełniać zawodowo i finansowo, to nie sądzę, żeby dla Rodziców stanowiło to problem. Problem będzie jedynie, jak on sobie tak będzie skakać do ukończenia 50 roku życia, bo biedaczek nie wie, co go właściwie w życiu interesuje...
Ale generalnie będzie to ewentualnie problem Autorki, a nie Jej Rodziców smile

16

Odp: co mam zrobić? pomóżcie!

Ale ja nie rozumiem, o co chodzi z twoimi rodzicami, chyba powinni być zadowoleni z twoich poczynań, dobre studia, pewna praca
Ja widzę bardziej problem w relacji z rodzicami i ich wpływie na twoje wybory, jeżeli uważasz że wasze relacje są dobre, to zmienią się na gorsze. Wiem z doświadczenia jak to działa, nie da się żyć pod dyktando innych ludzi, tutaj rodziców. Tak czy siak będziesz podejmować swoje decyzje a przed nimi tuszować jeżeli będą odbiegać od ich wizji, zaczniesz ich okłamywać co zresztą już robisz, im dalej w las tym gorzej, więcej kombinacji ściemniania, w końcu wyjdzie co i jak i wtedy poczują zawód że ich okłamujesz.
Lepiej już teraz zacząć zaznaczać swoje zdanie i wybory, im dłużej będziesz tkwić w takim układzie tym więcej będzie w tobie poczucia winy wobec rodziców, i chcąc nie chcąc będziesz unikać tego co nie ma ich akredytacji, a pamiętaj że ludzie z wiekiem nabywają różnych dziwnych przekonań, i nie zauważysz nawet kiedy coś zupełnie normalnego  dla nich będzie czymś nie akceptowalnym.
Bo widzę że problem jest taki że masz faceta chcesz z nim być, ale boisz się co rodzice pomyślą, i nie jako przedstawiasz argumenty przeciw tej relacji, co w moim odczuciu jest domyślnym punktem widzenia twoich rodziców. Pamiętaj że to jest twoja osobista strefa i Ty masz zdanie decydujące. Jak Ci relacja na dłuższą metę nie wypali to trudno, takie życie, nie zawsze da się uniknąć niepowodzeń, to też doświadczenia i to cenne, bo najlepiej uczymy się na własnych błędach. Tym bardziej że nie wiadomo co przyniesie przyszłość, może się dociągnie do ciebie.
Po co kończyć ta relację teraz kiedy chcesz z nim być, skoro zakładasz że i tak nie wypali to lepiej zakończyć kiedy faktycznie nie wypali.
Więcej odwagi
Pozdrawiam

17

Odp: co mam zrobić? pomóżcie!

Były rozmowy z rodzicami, oni utrzymują, że nie wyobrażają sobie, żeby mój partner nie miał wykształcenia. Kiedy mówię, że oni już swoje życie mają i podejmowali swoje wybory, a ja mam swoje i mam prawo do własnych decyzji, to oni zaznaczają, że powinnam się na nich wzorować, bo oni podejmowali dobre decyzje i dobrze na tym wychodzili, żee dzieci powinny być krok do przodu w stosunku do rodziców. Że kiedyś wstyd mi będzie mając niewykształconego męża, który jest 'nikim'. Bolą mnie bardzo te słowa. Wiem, że chcą dla mnie jak najlepiej, mój partner sam wykazuje zrozumienie motywów jakimi oni się kierują, a dla mnie są kompletnie nie do strawienia. Boję się, że ugnę się pod presją rodziców i podejmę decyzję, jakiej kiedyś będę żałować. Mi też niejako przeszkadza fakt, że partner ma braki w wykształceniu, ale motywuję go, a on ma chęć by mi dorównać i skończyć jakieś studia. Nie czuję się z tym super, ale tak bardzo go kocham, że jeśli faktycznie dopnie swego pod względem edukacyjny, to ja jestem w stanie na tego człowieka postawić. Nigdy takiej osoby nie spotkałam na swojej drodze...

18

Odp: co mam zrobić? pomóżcie!

No to masz próbę sił z rodzicami.
Powiedz im że dzięki niemu przestałaś cpieć i boisz się że bez niego znowu zaczniesz, a poza tym nie chcesz dziecka bez ojca wychowywać, a on powiedział że wychowa jak swoje :], jak już ich ściemniasz to dodaj mu trochę atutów. Spojrzą łaskawie i wszyscy będziecie heppi.

19 Ostatnio edytowany przez majkka (2016-07-08 14:16:05)

Odp: co mam zrobić? pomóżcie!
zabpth napisał/a:

No to masz próbę sił z rodzicami.
Powiedz im że dzięki niemu przestałaś cpieć i boisz się że bez niego znowu zaczniesz, a poza tym nie chcesz dziecka bez ojca wychowywać, a on powiedział że wychowa jak swoje :], jak już ich ściemniasz to dodaj mu trochę atutów. Spojrzą łaskawie i wszyscy będziecie heppi.

ale ja ani nie 'ćpie', a dziecka też nie mam ;D mówię o jego atutach, ale dla nich 'wykształcenie jest najważniejsze'
skłamałam tylko teraz, raz, w kwestii tych studiów, żeby pochopnie nie wyciągali złych wniosków. Gdybym ja słyszała o takim przypadku, że ktoś cały czas odpada ze studiów, to też bym to źle oceniła. No ale ja znam tego człowieka i chciałam, żeby źle się nie nastawiali. Wiem, że to błąd i obawa przed ich zdaniem, będę musiała jakoś to odkręcić i być pewną swojego zdania.

20

Odp: co mam zrobić? pomóżcie!

Ja teraz ulegniesz, w takim temacie, to już będziesz zawsze walczyć z rodzicami, zresztą twoi rodzice będą mieli prawo oczekiwać od ciebie że zawsze będzie ich widzimisię nad twoje.
Ten gość mało istotny, zobacz jak łatwo już się całkowicie go pomija, a rozwijamy się o twoich rodzicach.
Jak by nie robili Ci problemu nie czułaś byś się tak wewnętrznie rozdarta, strach i lojalność po stronie rodziców, true love po stronie nieudacznika. Oto dylemat, a jak wybierzesz zaradnego inaczej a później wam nie wyjdzie, to w domu tez fajnie będzie z rodzicami, klimacik.
Dobre studia tak? pewna praca, nigdy rodziców nie kłamałaś,raz ale się nie liczy,  mogli by Ci trochę zaufać, albo chociaż odpuść.
W ogóle to brzmi jak by chcieli Cię przehandlować, ktoś lepszy, z lepszego rodu, żeby połączyć dwie takie rodzinki.
Weź postaw na swoim, ale tak twardo że w ogóle nie ma tematu, jak będziesz biczować się na kolanach i raz wiesz raz nie wiesz to wtedy jak nie pyknie to dopiero dadzą "wsparcia", twardo krótko, koniec tematu, żeby nie myśleli że ich zdanie brałaś pod uwagę, ale nie tak na bezczela że mam was w d, bardziej tak że nie zdawałaś sobie sprawy że w takiej sprawie mogą mieć jakieś oczekiwania. Najgorszy taki brak pewności, powiedz że jak on za słaby dla ciebie to rzucasz studia żeby być z nim na równi bo go kochasz,i chu... hehe.
Może wtedy zgodzą się na taki mezalians.

21

Odp: co mam zrobić? pomóżcie!
zabpth napisał/a:

Ja teraz ulegniesz, w takim temacie, to już będziesz zawsze walczyć z rodzicami, zresztą twoi rodzice będą mieli prawo oczekiwać od ciebie że zawsze będzie ich widzimisię nad twoje.
Ten gość mało istotny, zobacz jak łatwo już się całkowicie go pomija, a rozwijamy się o twoich rodzicach.
Jak by nie robili Ci problemu nie czułaś byś się tak wewnętrznie rozdarta, strach i lojalność po stronie rodziców, true love po stronie nieudacznika. Oto dylemat, a jak wybierzesz zaradnego inaczej a później wam nie wyjdzie, to w domu tez fajnie będzie z rodzicami, klimacik.
Dobre studia tak? pewna praca, nigdy rodziców nie kłamałaś,raz ale się nie liczy,  mogli by Ci trochę zaufać, albo chociaż odpuść.
W ogóle to brzmi jak by chcieli Cię przehandlować, ktoś lepszy, z lepszego rodu, żeby połączyć dwie takie rodzinki.
Weź postaw na swoim, ale tak twardo że w ogóle nie ma tematu, jak będziesz biczować się na kolanach i raz wiesz raz nie wiesz to wtedy jak nie pyknie to dopiero dadzą "wsparcia", twardo krótko, koniec tematu, żeby nie myśleli że ich zdanie brałaś pod uwagę, ale nie tak na bezczela że mam was w d, bardziej tak że nie zdawałaś sobie sprawy że w takiej sprawie mogą mieć jakieś oczekiwania. Najgorszy taki brak pewności, powiedz że jak on za słaby dla ciebie to rzucasz studia żeby być z nim na równi bo go kochasz,i chu... hehe.
Może wtedy zgodzą się na taki mezalians.

masz rację, oczywiście. Ja jestem w stanie postawić na swoim, ale chcę, żeby mój partner był akceptowany w moim domu. Wkurza mnie fakt, że to moje życie, to ja z nim mam żyć,a nie moi rodzice i mimo, że rozumiem ich zmartwienie, to chcę mieć taki psychiczny luz, że co nie wybiorę, a będę szczęśliwa, to będę mieć ich wsparcie. Już od kilku dni boli mnie głowa i wymiotować mi się chce, tylko z tego powodu, że codziennie słyszę czy to dogryzki, czy anegdotki jak bardzo dzieci znajomych są wykształceni, jak dużo robią i że oni to by nigdy jakiegoś typka bez studiów nie wzięli. Żeby było jasne, mój P idzie na studia, będę go całymi silami wspierać i motywować, on chce mi dorównać. Może jak skończy studia i będzie miał papierek, to zyska w oczach rodziców...

22

Odp: co mam zrobić? pomóżcie!

Ale jesteś sroga, rozumiem zmieniać gościa dla własnego widzi mi się, ale dla rodziców, po co tyle trudu, olej chłopaka niech rodzice Ci znajdą, szybciej prościej i efekt ten sam.
Wiesz dlaczego masz problem? Bo traktujesz to jak problem roztrząsasz, pokazujesz wewnętrzną walkę, i tak wybierzesz gościa, ale przy okazji chcesz pokazać rodzicom jak bardzo liczysz się z ich zdaniem, żeby nie poczuli się urażeni. Wszak prawie dopięli swego ale jednak z True love nikt nie wygrał. W ten sposób tworzysz problem gdzie nie powinno go być, jak byś nie brała pod uwagę że mogą Ci zakazać, nie zwróciłabyś uwagi na ich gadanie, szybko by odpuścili, później jak by nie pykło to jeszcze by pogłaskali.
Prosta zależność, okazujesz że się wahasz, analizujesz plusy i minusy, i tak dalej, to wiadomą że będą Cie przekonywać do swojej racji. Widzisz paradoks, chcąc okazać im szacunek, zaczynasz się wahać, nie wiesz w która stronę, żeby pokazać że się liczysz z nimi, oni widząc takie wahanie, 50/50 próbują dołożyć od siebie bo wydaje im się że jak dorzuca swoje racje, to wybierzesz właściwie, w końcu tak nie wiele brakuje.
Tak nie można, generalnie na przyszłość nie tylko z rodzicami, jeżeli będziesz się wahać w decyzjach, takie pół na pól to zawsze się znajdzie ktoś kto łatwym kosztem będzie próbował nakłonić Cię do decyzji na której skorzysta. Taka zależność. Jak twardo walisz ze swoim zdaniem, to widać że nie ma sensu kombinować bo nic z tego.
Powodzenia

23 Ostatnio edytowany przez zbyt.zaradny (2016-07-08 17:18:32)

Odp: co mam zrobić? pomóżcie!
majkka napisał/a:

codziennie słyszę czy to dogryzki, czy anegdotki jak bardzo dzieci znajomych są wykształceni, jak dużo robią i że oni to by nigdy jakiegoś typka bez studiów nie wzięli.

majkka pisalas ze jestescie kochajaca sie rodzina, ale ja tu tej milosci jakos nie widze.

Widze za to zlosliwosci w stosunku do Ciebie, kpiny z Twoich wyborow zyciowych i okazywanie lekcewazenia osobie, ktora kochasz i z ktora chcialabys spedzic zycie (przynajmniej na te chwile).

Twoi rodzice chca zebys wybierala partnera pod ich dyktando - wg mnie to jest dno.

A ukonczone studia nie sa recepta na szczescie w zyciu, na spelnienie zawodowe, nie daja gwarancji kariery i nic a nic nie mowia ani o kulturze absolwenta ani o tym jakim jest czlowiekiem.

24

Odp: co mam zrobić? pomóżcie!
zbyt.zaradny napisał/a:
majkka napisał/a:

codziennie słyszę czy to dogryzki, czy anegdotki jak bardzo dzieci znajomych są wykształceni, jak dużo robią i że oni to by nigdy jakiegoś typka bez studiów nie wzięli.

majkka pisalas ze jestescie kochajaca sie rodzina, ale ja tu tej milosci jakos nie widze.

Widze za to zlosliwosci w stosunku do Ciebie, kpiny z Twoich wyborow zyciowych i okazywanie lekcewazenia osobie, ktora kochasz i z ktora chcialabys spedzic zycie (przynajmniej na te chwile).

Twoi rodzice chca zebys wybierala partnera pod ich dyktando - wg mnie to jest dno.

A ukonczone studia nie sa recepta na szczescie w zyciu, na spelnienie zawodowe, nie daja gwarancji kariery i nic a nic nie mowia ani o kulturze absolwenta ani o tym jakim jest czlowiekiem.

Przykro mi oczywiscie z powodu zdania rodziny, ale przez szacunek do nich staram się zrozumieć. Chcą bym była szczęśliwa, ale może inaczej pojmują to szczęście. Mówią. że i tak zrobię jak będę  chciała, ale im byłoby wstyd. Czyli: zrób jak chcesz, ale potępimy to... bardzo mi przykro,bo czuję się tak jakby kazali mi wybierać...aja wybiorę P, przynajmniej na tę porę tak czuję.. Co nie zmienia faktu, że będzie mi ciężko z powodu ich podejścia.

25 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2016-07-09 03:01:52)

Odp: co mam zrobić? pomóżcie!
diana-1971 napisał/a:

truskaweczka19 masz dobre intencje tylko chyba nie doczytałaś.
Chłopak nie ma wykształcenia, bo musiał z niego zrezygnować na rzecz pracy zarobkowej, braku możliwości finansowych czy też choroby. Nie ukończył studiów, choć próbował kilku kierunków. Jest to lenistwo, brak ambicji i pomysłu na życie.
Takie związki nie rokują przyszłościowo, gdzie kobieta robi karierę, cały czas się rozwija i przede wszystkim, zarabia o wiele więcej.
Jej rodzina, środowisko zawodowe, otoczenie, nigdy do końca nie zaakceptują jej partnera.
Inaczej jest gdy facet jest wykształcony i majętny, wtedy partnerka nawet o inteligencji pantofelka, jest do przełknięcia, pod warunkiem że, ma prezencję. Ot, take piórko u kapelusza, dodatek do faceta.

Może te kierunki studiów nie były dla niego. Ilu jest studentów, którzy byli na jakichś kierunkach, a jednak nie byli dla nich? Czy są głupi? Niekoniecznie. Niektórzy mogą być faktycznie leniwi i dalej nic w życiu nie zrobić, a inni jednak znaleźć coś dla siebie. Ponadto nawet bez studiów może wiedzieć co chce robić i np rozwijać się w pracy. To według mnie nie jest czarno-białe. A jeżeli się kocha to według mnie nie wstydzi się braku wykształcenia. No bo jak się wstydzi to uważa go za kogoś gorszego. No, a ktoś kto nie ma wyższego wykształcenia nie jest przecież gorszy. Tak uważam. Chyba, że jednak czuje, że zbyt wiele ich dzieli, to wtedy lepiej się rozstać. No, ale i tak nie jest gorszy i może znaleźc fajną dziewczynę dla siebie. Moim zdaniem jednak w tej kwestii lepiej nie słuchać się rodziców, to ona musi wiedzieć co czuje i co jest dla niej ważne, jakie cechy partnera, a jakie nie.

Dlatego autorko sama zastanów się co jest dla Ciebie lepsze. Jeżeli zrobisz tak jak chcą rodzice, ale sama nie będziesz tego chciała, to możesz tego potem żałować. Jeżeli sama czujesz, że zbyt wiele dzieli Cię z chłopakiem, to wtedy to przemyśl. Jeżeli nie, to nie przejmuj się. Rozumiem, że rodzice są dla Ciebie ważni, ale Twoje rodzice to Twoje wybory i to Ty poniesiesz ich konsekwencje. Jeżeli zerwiesz z chłopakiem tylko dlatego, że tak mówią, to możliwe, że stracisz fajnego faceta.Mądrzy rodzice zaś powinni być obok, w razie czego wspierać, ale nie wywierać presji, jak robią to Twoi rodzice. Wybacz, nie chcę ich obrazić, ale jest to szantaż emocjonalny, że jak zrobisz tak, to będą źli. Rozumiem, gdyby on źle Cię traktował, to wtedy powinno się coś zrobić, ale jeżeli kochasz go, to nawet jeżeli coś im nie odpowiada, to mogą to powiedzieć, ale nie powinni wywierać na Ciebie takiego szantażu. Wtedy ranią Ciebie i nie pozwalają na samodzielne podejmowanie decyzji.

No i racja, że trzeba czasem postawić na swoim. Ja właśnie tak robię. Jak coś lub ktoś jest dla mnie ważny, to tym bardziej nie zmieniam decyzji. Właśnie wtedy jak piszą osoby wyżej inne osoby widzą, że nie mogą mną manipulować. Wiadomo, na pewno i ja padłam ofiarą manipulacji, ale w kwestii swoich decyzji niezbyt często. Po prostu to moje decyzje i tak to traktuję. Ty najlepiej jak też tak zrobisz, bo jesteś dorosła, masz prawo być szczęśliwa i pomyśl o tym czego Ty chcesz, a nie Twoi rodzice. Będąc dorosłym trzeba decydować o wielu sprawach, to jest jedna z nich, bo decyduje o życiu też. Nigdy nie będzie tak, że będziesz mieć takie samo zdanie we wszystkich sprawach jak rodzice. Warto podejmować decyzje samodzielnie. Jak podejmiesz decyzję i będziesz stanowcza, to rodzicom i tak w końcu złość minie.

Posty [ 25 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » co mam zrobić? pomóżcie!

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024