Wiem mam 2121lat mój narzeczony 30lat jesteśmy razem od 4lat wszystko w miarę się układa. Ostatnio poznałam jednoego faceta przez moją szefową chciał mój numer ale mu nie podałam. Po miesiącu zaczol do mnie pisać ale na fb "Co u mnie słychać,jak samopoczucie,jak w parcy, napisla mi kilka razy ze jestem ładna i bardzo by chciał się spotkać na kawe oczywiesnie mu odmowilam" również wiedział ze mam narzeczonego. Cała sytulacja wyszła gdy po prosilam mojego faveta o przyniesienie mojego telefonu z pokoju czekałam na niego chyba 20minut a on zamknol się w łazience i przeszukal mi telefon. Jak poszłam po niego to dostał białej gorączki
"Idź sobie do niego,spotkaj się z nim,po chuj z nim piszesz,jak mogłaś mi to zrobić" sadzi ze go zdradzilm powiedział między nami jest koniec nie kocham Cię jesteś jebnieta i dużo innych słów. Spał w salonie wogole nie chce nie wysłuchać. Nie wiem co mam zrobić... może czas wszystko uspokoi.... co byście zrobiły N moim miejscu?
Ja,na Twoim miejscu zaczęłabym poprawnie pisać.
Albo zaczola...jak Ci tam łatwiej zrozumieć
Dlaczego zaraz chora zazdrość ?
Kiedyś miałem dziewczynę - jeszcze przed ślubem - pewnego dnia mowi mi, że jakiś tam kolega chce sie znią umowić - no to piłka była krótka
Sam sobie do niego zadzwoniłem i....raczej nie będę cytował - problem rozwiązany i już.
I takie pytanie mi sie ciśnie - 4 lata razem , piszesz, że wszystko się układa - to dlaczego nie powiedziałaś swojemu narzeczonemu, że jakiś gość Cię usiłuje namówić na spotkanie ?
Z drugiej strony - niedawno pisałaś, że miedzy Wami jest coś nie tak - zdaje się w dwóch tematach
Tam pisałaś, że się nie stara, nie kupuje kwiatów, tu pozwalasz obcemu wypisywać do Ciebie, teraz, że Twój jest `chory` z zazdrości - to jak to w końcu z Wami jest ??
Ja,na Twoim miejscu zaczęłabym poprawnie pisać.
Albo zaczola...jak Ci tam łatwiej zrozumieć
Hehehe. A co jak ona nie umi? O.o
Ciekawe jakim językiem pisze do tego amanta?
Dlaczego zaraz chora zazdrość ?
Kiedyś miałem dziewczynę - jeszcze przed ślubem - pewnego dnia mowi mi, że jakiś tam kolega chce sie znią umowić - no to piłka była krótka
Sam sobie do niego zadzwoniłem i....raczej nie będę cytował- problem rozwiązany i już.
I takie pytanie mi sie ciśnie - 4 lata razem , piszesz, że wszystko się układa - to dlaczego nie powiedziałaś swojemu narzeczonemu, że jakiś gość Cię usiłuje namówić na spotkanie ?
Z drugiej strony - niedawno pisałaś, że miedzy Wami jest coś nie tak - zdaje się w dwóch tematach
Tam pisałaś, że się nie stara, nie kupuje kwiatów, tu pozwalasz obcemu wypisywać do Ciebie, teraz, że Twój jest `chory` z zazdrości - to jak to w końcu z Wami jest ??
Nie widzę powodu, żeby partner spowiadał mi się z każdej panny, która próbuje go poderwać.
A gdyby mój partner wpadł na pomysł, żeby ingerować w moje relacje ze światem kontaktując się z moim znajomym i tłumacząc mu MOJE z nim relacje, to powiedziałabym do widzenia od razu.
Takie zapędy są jak najbardziej objawem chorej zazdrości; to jest toksyczna emocja i trzeba nad nią pracować.
zmeczony76 napisał/a:Dlaczego zaraz chora zazdrość ?
Kiedyś miałem dziewczynę - jeszcze przed ślubem - pewnego dnia mowi mi, że jakiś tam kolega chce sie znią umowić - no to piłka była krótka
Sam sobie do niego zadzwoniłem i....raczej nie będę cytował- problem rozwiązany i już.
I takie pytanie mi sie ciśnie - 4 lata razem , piszesz, że wszystko się układa - to dlaczego nie powiedziałaś swojemu narzeczonemu, że jakiś gość Cię usiłuje namówić na spotkanie ?
Z drugiej strony - niedawno pisałaś, że miedzy Wami jest coś nie tak - zdaje się w dwóch tematach
Tam pisałaś, że się nie stara, nie kupuje kwiatów, tu pozwalasz obcemu wypisywać do Ciebie, teraz, że Twój jest `chory` z zazdrości - to jak to w końcu z Wami jest ??
Nie widzę powodu, żeby partner spowiadał mi się z każdej panny, która próbuje go poderwać.
A gdyby mój partner wpadł na pomysł, żeby ingerować w moje relacje ze światem kontaktując się z moim znajomym i tłumacząc mu MOJE z nim relacje, to powiedziałabym do widzenia od razu.Takie zapędy są jak najbardziej objawem chorej zazdrości; to jest toksyczna emocja i trzeba nad nią pracować.
Sama zmagam się z "chorą zazdrością" u partnera (możesz o tym poczytać w moim poście) ale... jak bym usłyszała, że jestem jak to ujęłaś jebn.ęta i mam spadać do innego to dwa razy nie musiał by mi powtarzać... Brak zaufania jest już brakiem szacunku moim zdaniem (sama tak to odczuwam i bardzo źle się z tym czuje) dlatego jeśli między wami jest wymiana zdań w takim "stylu" to raczej nie widzę sensu... poza tym sama popełniłam błąd zaczynając się spowiadać ze wszystkiego (a raczej z niczego) i pozwoliłam na kontrolowanie każdego mojego kroku. Drugi raz zrobiła bym to inaczej - teraz trudno mi go będzie odzwyczaić od moich spowiedzi. Tak więc w odpowiedzi na Twoje pytanie "co bym zrobiła na Twoim miejscu?" Uciekła jak najdalej z podniesioną głową i jednym dupk.em w życiu mniej