czy ten związek był juz spieprzony na starcie?nie róbcie tego co ja - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » czy ten związek był juz spieprzony na starcie?nie róbcie tego co ja

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 37 ]

Temat: czy ten związek był juz spieprzony na starcie?nie róbcie tego co ja

Jakieś 2 lata temu poznałem wspaniałą kobiete. Od razu wiedziałem ze to moja bratnia dusza i że z tego coś bedzie. Niestety ona miała wtedy partnera z którym jej sie nie układalo. nie bede pisał szczegółów rozstania bo nie są tutaj istotne. Widziałem jak jest jej źle. Zrobiłbym wszystko zeby byc wtedy z nią bo nigdy nie spotkałem nikogo tak cudownego ale nie chciałem rozbijać tego i tak wiszącego na włosku związku. Kiedy sie z nim rozstała po paru miesiacach odezwała sie do mnie. Spotkaliśmy sie, byla ostrożna ale to mi bardzo na niej zależało.

Zrobiłem największa glupote zycia. Pokazałem jej ze zrobiłabym wszystko dla niej i jest dla mnie kimś ważnym. Latałem za nią jak opętany, nigdy nikt mi sie tak nie podobał i nigdy nie zalezało mi tak na nikim. Byłem debilem bo tak o nią walczyłem. Powiedziała, ze zalezy jej na mnie i spróbuje wejsc ze mną w powazniejsza relacje ale powoli. To ona rozdawała karty i robila co chciała. po kilku miesiacach zwiazku strasznie sie zmieniła. Stała sie dla mnie niemiła, zimna i traktowała mnie jak śmiecia, a dlaczego? bo ją tak kocham i nie odejde. Czsami nie rozumiała tego ze slowa potrafia ranic i gadała to co jej ślina na język przyniesie. chyba zaden normalny facet od kobiety w zwiazku nie uslyszal takich slow. kiedy potrzebowałem pocieszenia ona powiedziala"jestem zajęta, idź sie żalić do kogoś innego" caly czas usprawiedliwiala sie tym ze jest zraniona po bylym partnerze itp chociaz czlowiek powinien panowac nad tym co mowi. Bedąc dalej w tej relacji wszystko sie zmieniało. ona stała sie wspaniała kochajaca kobieta i chyba żałuje swojego zachowania natomiast ze mna jest problem. Diametralnie zmienil sie moj charakter, kiedys bylem spokojny ale teraz jestem dosc nerwowy i "bronie" sie w obawie ze zaraz mi dowali jakims tekstem. Boje sie jej powiedzieć o czymś bo nie chce słuchac jakis glupot na moj temat. Wiem że nie jestem tym samym facetem i tez ją ranie ale próbuje dac jej do zrouzmienia ze to jej zachowanie spowodowało taki rozwój sytuacji.
Czy to sie da jeszcze poskładać?

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Brainless (2016-06-20 15:32:23)

Odp: czy ten związek był juz spieprzony na starcie?nie róbcie tego co ja
mateusz.s napisał/a:

Bedąc dalej w tej relacji wszystko sie zmieniało. ona stała sie wspaniała kochajaca kobieta i chyba żałuje swojego zachowania natomiast ze mna jest problem.

Doprecyzuj ten fragment sklecony niezgodnie z zasadami j.polskiego. Po pierwsze tak nagle zaczęła się zmieniać, czy coś tę zmianę spowodowało?
Czy może było tak, że najpierw ty się zmieniłeś pod wpływem tych jej zagrywek i sam zacząłeś reagować kolcami i to spowodowało zmianę jej zachowania (na łagodniejszą)?

3 Ostatnio edytowany przez mateusz.s (2016-06-20 15:57:58)

Odp: czy ten związek był juz spieprzony na starcie?nie róbcie tego co ja

Tę zmiane spowodowało to, że będąc taką złą osoba dla mnie ja sie powoli od niej odsuwałem i sam moze nieświadomie też zacząłem kąsać. Byłem niemiły chociaż to nie moja nautura. Jestem z natury spokojnym ugodowym facetem. Niestety też zal który mam do niej, za to ze traktowałą mnie przez ponad pół roku jak śmiecia spowodował ze sam "bronie" sie przed nią.

4

Odp: czy ten związek był juz spieprzony na starcie?nie róbcie tego co ja

To, że Ktoś Ją wcześniej zranił nie upoważnia Ją do złego traktowania Ciebie.

Piszesz, że się przez Nią zmieniłeś na gorsze, warto być z taką Osobą?

5

Odp: czy ten związek był juz spieprzony na starcie?nie róbcie tego co ja

chciałbym wyjść na prostą, bardzo kocham tą kobiete

6

Odp: czy ten związek był juz spieprzony na starcie?nie róbcie tego co ja
mateusz.s napisał/a:

Tę zmiane spowodowało to, że będąc taką złą osoba dla mnie ja sie powoli od niej odsuwałem i sam moze nieświadomie też zacząłem kąsać. Byłem niemiły chociaż to nie moja nautura. Jestem z natury spokojnym ugodowym facetem. Niestety też zal który mam do niej, za to ze traktowałą mnie przez ponad pół roku jak śmiecia spowodował ze sam "bronie" sie przed nią.

Na chwilę obecną wygląda to tak, że na początku byłeś za bardzo dostępny i nachalny, przez co kobieta poczuła się zagłaskana na śmierć. To mogło spowodować te wszystkie reakcje.
Potem jak zacząłeś reagować negatywnie (a jednocześnie ograniczać dostępność i pokazywać asertywność) dostrzegła w Tobie kogoś nowego i nabrała jako takiego "szacunku".
Ale tu mamy problem, bo Tobie przeszkadza fakt, że musiałeś przestać być sobą, aby znormalizować sytuację.

Rozmawialiście tak w ogóle chociaż raz szczerze o tym, co czujesz w obecnej sytuacji, a raczej kim się stałeś pod wpływem tych obopólnych "gierek". Jeśli tak, to co ona na to powiedziała?

Odp: czy ten związek był juz spieprzony na starcie?nie róbcie tego co ja

No to tu pomocy nie znajdziesz. Odkochać się nie odkochasz. A porady, jak sprawić, żeby zmieniła nastawienie do Ciebie, to raczej na jakimś forum dla porywaczy a nie tutaj. Chociaż sukcesu i tak nie wróżę.

8

Odp: czy ten związek był juz spieprzony na starcie?nie róbcie tego co ja
Żyd Ortodoksyjny napisał/a:

NA porady, jak sprawić, żeby zmieniła nastawienie do Ciebie, to raczej na jakimś forum dla porywaczy a nie tutaj.

A jakby było wspaniale, gdy userzy przed odniesieniem się przeczytali historię - niektórzy tak z 5 razy... Wtedy cytowany przeze mnie Żyd Ortodoksyjny może ze zdziwieniem by zatrybił, że tu nie o jej zachowanie teraz chodzi, tylko jego problem z przejściem do porządku dziennego nad przeszłością...

9 Ostatnio edytowany przez srokowiec (2016-06-20 17:57:24)

Odp: czy ten związek był juz spieprzony na starcie?nie róbcie tego co ja

Dorzucam się...
Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę z tego, Autorze, ale być może Twoja obecność w życiu tej dziewczyny po części ...przyczyniła sie rozpadu tamtego związku. Z naciskiem na "moze".
Czy wiesz, jakie były powody katastrofy? Jakie były relacje pomiedzy nia a tamtym człowiekiem? Nie wykluczam tu analogicznych zachowań z jej strony i wyniszczenia (przez kłótnie i brak szacunku) tamtego związku. I być może ta dziewczyna taka ma własnie naturę... A usprawiedliwianie swoich nagannych zachowań "skrzywdzeniem" przez poprzednika - to żenujące, no sorry...
Piszesz, ze przez tą cała atmosferę zmieniłes sie w kogoś, kim nie chcesz byc... Forumowicze maja rację sugerując, ze być może dzięki Twojej "przemianie" i odsunieciu się w tej dziewczynie coś "zaiskrzyło" i olśniło ją, że może Ciebie stracić. Szczerze mówiąc - juz straciła. Jesteś innym człowiekiem. Chcesz powrócic do poprzedniego "ja", tak? Obawiam się, że juz nie przy tej kobiecie - w pamieci wszystko pozostaje i mimowolnie wciąż przy niej będziesz ...najeżony".
W Twoim przypadku jedyną opcja byłaby chyba pomoc psychologa, który pomógłby Ci uspokoić emocje i wyciszyć się - jeśli sam tego nie jesteś w stanie osiągnąć...
A co do dziewczyny... Oobstawiam, że jak się zmienisz w tamtego ugodowego i łagodnego faceta - ona wróci do robienia piekła z Waszego związku... Z dużą dozą prawdopodobieństwa ma charakter jędzy, która niszczy i poniża gdy widzi kogoś spokojnego i łagodnego...
Znam taki typ big_smile

10 Ostatnio edytowany przez mateusz.s (2016-06-20 18:21:29)

Odp: czy ten związek był juz spieprzony na starcie?nie róbcie tego co ja
srokowiec napisał/a:

Dorzucam się...
Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę z tego, Autorze, ale być może Twoja obecność w życiu tej dziewczyny po części ...przyczyniła sie rozpadu tamtego związku. Z naciskiem na "moze".
Czy wiesz, jakie były powody katastrofy? Jakie były relacje pomiedzy nia a tamtym człowiekiem? Nie wykluczam tu analogicznych zachowań z jej strony i wyniszczenia (przez kłótnie i brak szacunku) tamtego związku. I być może ta dziewczyna taka ma własnie naturę... A usprawiedliwianie swoich nagannych zachowań "skrzywdzeniem" przez poprzednika - to żenujące, no sorry...
Piszesz, ze przez tą cała atmosferę zmieniłes sie w kogoś, kim nie chcesz byc... Forumowicze maja rację sugerując, ze być może dzięki Twojej "przemianie" i odsunieciu się w tej dziewczynie coś "zaiskrzyło" i olśniło ją, że może Ciebie stracić. Szczerze mówiąc - juz straciła. Jesteś innym człowiekiem. Chcesz powrócic do poprzedniego "ja", tak? Obawiam się, że juz nie przy tej kobiecie - w pamieci wszystko pozostaje i mimowolnie wciąż przy niej będziesz ...najeżony".
W Twoim przypadku jedyną opcja byłaby chyba pomoc psychologa, który pomógłby Ci uspokoić emocje i wyciszyć się - jeśli sam tego nie jesteś w stanie osiągnąć...
A co do dziewczyny... Oobstawiam, że jak się zmienisz w tamtego ugodowego i łagodnego faceta - ona wróci do robienia piekła z Waszego związku... Z dużą dozą prawdopodobieństwa ma charakter jędzy, która niszczy i poniża gdy widzi kogoś spokojnego i łagodnego...
Znam taki typ big_smile

Ona mówila mi ze strasznie się zaangażowała w ten związek i bardzo wiele z siebie dała a facet był dużym dzieciakiem i nie do konca traktował ją powaznie. Mówila ze bardzo zniszczył jej poczucie wlasnej wartosci, strasznie ten zwiazek ją wyniszczył. Na poczatku uswiadamiala mi ciągle ze ona boi sie wiązać, ze zadnego ślubu, bo ona się nie bedzie męczyc. w sumie to sie nie dziwie ze miala taki obraz przyszlosci. W zadnym wypadku moja obecnosc nie mogla zepsuc tego zwiazku bo ona powiedziala ze ma zasady i jak jest z jednym facetem to nie chce prowadzic innych relacji. Doipiero kiedy zwiazek sie zakonczył to ona sie do mnie odezwała. To wspaniała dziewczyna i pierwsze dwa miesiace naszego zwiazku rowniez byly cudowne. potem zauwalya to ze oddałbym za nia zycie i zaczely sie przykre teksty skierowane w moja strone, wyśmiewanie się, docinki. Jakoś tak automatycznie i ja zacżałem jej docinać ale nie dlatego ze to moja naura lecz z "obrony", jeżdzila po mnie czasem jak po lysej kobyle. nie wiem moze to jakis test był?moze ona nie byla jeszcze gotowa na kolejny zwiazek? nie wiem ale polepszylo się a ja ją tak kocham ze potrafie o tym wszystkim zapomniec. Czasem to wraca i jest taki strach ze jest miedzy nami fajnie a ona na przywitanie walnie jakis tekst po ktorym odechciewa sie zycia... teraz juz tego nie ma, ale boli ja to ze ja też ja w pewien sposob skrzywdzilem. chciałbym zeby ktoś napisał co o tym sadzi czy to nie jest juz calkiem zepsute? Czy z tego moze byc dobre małżenstwo w przyszlosci?

11

Odp: czy ten związek był juz spieprzony na starcie?nie róbcie tego co ja

No dobra, ale gdzieś Ci umknęło moje pytanie chyba. Rozmawiacie teraz o tym? Czy sam to dusisz w sobie i dlatego napisałeś na forum?

12

Odp: czy ten związek był juz spieprzony na starcie?nie róbcie tego co ja
Brainless napisał/a:

No dobra, ale gdzieś Ci umknęło moje pytanie chyba. Rozmawiacie teraz o tym? Czy sam to dusisz w sobie i dlatego napisałeś na forum?

rozmawiamy o tym i wiele razy prosiłem żeby juz tak nie robiła. ja sie czuje wykorzystany, dałem jej wszystko a tu cały czas jakies docinki. ona powidziała mi kiedyś ze "ruchałbym wszystko co ma cycki" chociaz nie dałęm jej nigdy takich podstaw, gadała na mnie wszystko. Czasem siedziałem i ryczałem chociaz jestem twardym facetem. Teraz dziewczyna zrobiła sie inna ale co z tego? Dusze to w sobie i nie wiem czy te kawałki da sie posklejać.

Swoja drogą co kieruje kobietą ktora mowi ze kocha a gada na wlasnego partnera takie głupoty?

13

Odp: czy ten związek był juz spieprzony na starcie?nie róbcie tego co ja
mateusz.s napisał/a:
Brainless napisał/a:

No dobra, ale gdzieś Ci umknęło moje pytanie chyba. Rozmawiacie teraz o tym? Czy sam to dusisz w sobie i dlatego napisałeś na forum?

rozmawiamy o tym i wiele razy prosiłem żeby juz tak nie robiła. ja sie czuje wykorzystany, dałem jej wszystko a tu cały czas jakies docinki. ona powidziała mi kiedyś ze "ruchałbym wszystko co ma cycki" chociaz nie dałęm jej nigdy takich podstaw, gadała na mnie wszystko. Czasem siedziałem i ryczałem chociaz jestem twardym facetem. Teraz dziewczyna zrobiła sie inna ale co z tego? Dusze to w sobie i nie wiem czy te kawałki da sie posklejać.

Swoja drogą co kieruje kobietą ktora mowi ze kocha a gada na wlasnego partnera takie głupoty?

Trochę to sprzecznie wygląda.
1) Wiele razy prosiłeś ją, żeby tak nie robiła - w końcu przestała, prawda? Czyli dotarło do niej, że robiła źle? Obecnie już tak nie robi?
2) Nie duś w sobie niczego, jeśli pomimo poprawy jej zachowania, nadal jest Ci źle, tzn. że związek ten miał na Ciebie destrukcyjny wpływ. Nie wiem, czy nie należałoby zastanowić się nad jakimś czasem separacji.

14

Odp: czy ten związek był juz spieprzony na starcie?nie róbcie tego co ja

Najsensowniejszym rozwiązaniem chyba byłoby puścić tę relację w niepamięć. Zawsze z tyłu głowy będziesz miał to co ona robiła.

15

Odp: czy ten związek był juz spieprzony na starcie?nie róbcie tego co ja

No proszę,  jaki problem podobny do mojego,  tylko z drugiej strony.
A jak że nie wydaje się sądów bez obeznosci oskarżonego,  to dopytam:
A więc próbujcie i jesteście ze sobą szczęśliwi, aż nagle ona wyzywa Cię pierwszy raz? Tak po prostu bez powodu, siedzicie sobie przytuleni na tapczanie, miłość kwitnie a ona nagle z wiązanką? Czy może zdarzyło się coś o czym nam nie mówisz? I jej akcja była REAKCJĄ  na coś co Ty zrobiłeś?

16

Odp: czy ten związek był juz spieprzony na starcie?nie róbcie tego co ja
pannapanna napisał/a:

No proszę,  jaki problem podobny do mojego,  tylko z drugiej strony.
A jak że nie wydaje się sądów bez obeznosci oskarżonego,  to dopytam:
A więc próbujcie i jesteście ze sobą szczęśliwi, aż nagle ona wyzywa Cię pierwszy raz? Tak po prostu bez powodu, siedzicie sobie przytuleni na tapczanie, miłość kwitnie a ona nagle z wiązanką? Czy może zdarzyło się coś o czym nam nie mówisz? I jej akcja była REAKCJĄ  na coś co Ty zrobiłeś?

przez pierwsze kilka miesiecy zwiazku była ciepła kochająca dziewczyna, pozniej nagle jakby ktoś ją zamienił. Te teksty brały sie znikąd, ona bardzo zle o mnie myslala chociaz nigdy nie dałem jej do tego powodu. np umówilismy sie na spotkanie, ja cały w skowronkach a ona juz od samego wejscia do domu mnie odpycha. Czasem mialem wrazenie ze jestem intruzem w jej zyciu. pna chyba zapomniała ze slowa tez ranią. Casły czas mi pokazywała gdzie jest moje miejsce, ze kocha ale musze znac granice. wytlumaczenie ze ona została zraniona wczesniej jest dla mnie smieszne bo to nie usprawiedliwienie. Niestety mimo tego ze jest dobrze to taki strach we mnie pozostał i wole sie juz az tak bardzo nie angazowac bo znowu dostane po dupie.

a Ty mogłabys opisac jak to u Ciebie wyglądało?

17

Odp: czy ten związek był juz spieprzony na starcie?nie róbcie tego co ja

U mnie to wyglądali tak, że ze strony tego "przyjaciela" juz na wstępie doświadczyłam wielkiego  rozczarowania,  chodzi o sprawy zawodowe. I mimo ze jak mówił,  żałował, to widziałam ze nie żałuje. I nie czuje się winny. To sprawiło ze przestałam w niego jako partnera wierzyć u nie chciałam się angażować. Nie chodziło o pieniądze tylko o etykę pracy.
Ale ok,przebolalam.
Potem było cudownie kilka miesięcy.
A potem dostałam kopa jak raz się spił i bez powodu zostałam *kurwą, *suką itp.
Po tym juz nie potrafiłam go kochać jak na początku.  Chciałam dać mu szansę, ale widziałam w nim tego wstrętnego pijaka który mnie poniżyl. I tak jak Twoja dziewczyna - stałam się chamska. Chcialam z nim być i nie chciałam jednocześnie.
Minął jakiś czas i zaczęłam mu znów ufać. Ale on zaczął się zachowywać jak wariat. Szukac pretekstu do kłótni,  szukać dziury w całym, brać mnie za słówka. Pomagał i był kochany a za chwilę ja coś powiedziałam on odebrał po swojemu i oczywiście obraza.
Tak to wyglądało.

Odp: czy ten związek był juz spieprzony na starcie?nie róbcie tego co ja

A dla mnie jak najbardziej ma sens jej stwierdzenie, że to wszystko przez to, że tak została skrzywdzona w poprzednim związku. Co to znaczy dla Ciebie? Dziewczyna nie przetrawiła poprzedniej relacji -> jesteś taką zapchajdziurą. Chce by kochana i chce kochać to Cię potrzebuje, a czasami jej się nie chce i jesteś jak taka pchła na grzbiecie. Stąd te chamskie odzywki i zwodzenie Cię na samym początku. Nie ma nic bardziej irytującego jak facet , który chce zrobić dla Ciebie wszystko, a Ty masz go poważaniu ... niestety

19 Ostatnio edytowany przez mateusz.s (2016-06-21 13:12:39)

Odp: czy ten związek był juz spieprzony na starcie?nie róbcie tego co ja
bohseonkelz32.1917 napisał/a:

A dla mnie jak najbardziej ma sens jej stwierdzenie, że to wszystko przez to, że tak została skrzywdzona w poprzednim związku. Co to znaczy dla Ciebie? Dziewczyna nie przetrawiła poprzedniej relacji -> jesteś taką zapchajdziurą. Chce by kochana i chce kochać to Cię potrzebuje, a czasami jej się nie chce i jesteś jak taka pchła na grzbiecie. Stąd te chamskie odzywki i zwodzenie Cię na samym początku. Nie ma nic bardziej irytującego jak facet , który chce zrobić dla Ciebie wszystko, a Ty masz go poważaniu ... niestety

Ale ona mi powtarzała kilka razy ze to nie jest tak, ze ona chce się mną pocieszyć po byłym, zebym nigdy tak nie pomyslal. ze jestem ciekawą osobowoscia i widzi ze coś by z tego mogło wyjsc. Dałem jej czasu tyle ile chciała i ja jej nie zmuszałem do bycia ze mną, pewnego dnia sama nie pocałowała i powiedziała że chce spróbowac. ta dziewczyna nie jest dzieckiem, nigdy nie spotkałem tak zaradnej zyciowo i dojrzałej kobiety wiec tym bardziej wiedziałą co robi.

20

Odp: czy ten związek był juz spieprzony na starcie?nie róbcie tego co ja

Przestań wierzyć we wszystko co Ci mówią.
"Po czynach ich poznacie". Znasz taki cytat?
Gesty i to co kobieta robi jest najważniejsze. Nie to co mówi.

21

Odp: czy ten związek był juz spieprzony na starcie?nie róbcie tego co ja
mateusz.s napisał/a:
bohseonkelz32.1917 napisał/a:

A dla mnie jak najbardziej ma sens jej stwierdzenie, że to wszystko przez to, że tak została skrzywdzona w poprzednim związku. Co to znaczy dla Ciebie? Dziewczyna nie przetrawiła poprzedniej relacji -> jesteś taką zapchajdziurą. Chce by kochana i chce kochać to Cię potrzebuje, a czasami jej się nie chce i jesteś jak taka pchła na grzbiecie. Stąd te chamskie odzywki i zwodzenie Cię na samym początku. Nie ma nic bardziej irytującego jak facet , który chce zrobić dla Ciebie wszystko, a Ty masz go poważaniu ... niestety

Ale ona mi powtarzała kilka razy ze to nie jest tak, ze ona chce się mną pocieszyć po byłym, zebym nigdy tak nie pomyslal. ze jestem ciekawą osobowoscia i widzi ze coś by z tego mogło wyjsc. Dałem jej czasu tyle ile chciała i ja jej nie zmuszałem do bycia ze mną, pewnego dnia sama nie pocałowała i powiedziała że chce spróbowac. ta dziewczyna nie jest dzieckiem, nigdy nie spotkałem tak zaradnej zyciowo i dojrzałej kobiety wiec tym bardziej wiedziałą co robi.

Co wyście się uwiesili na byłym? 
Może autor jednak nie jest kryształowy i przyczynił się do takiego a nie innego zachowania dziewczyny.

22 Ostatnio edytowany przez bohseonkelz32.1917 (2016-06-21 13:30:10)

Odp: czy ten związek był juz spieprzony na starcie?nie róbcie tego co ja
mateusz.s napisał/a:

Ale ona mi powtarzała kilka razy ze to nie jest tak, ze ona chce się mną pocieszyć po byłym, zebym nigdy tak nie pomyslal. ze jestem ciekawą osobowoscia i widzi ze coś by z tego mogło wyjsc. Dałem jej czasu tyle ile chciała i ja jej nie zmuszałem do bycia ze mną, pewnego dnia sama nie pocałowała i powiedziała że chce spróbowac. ta dziewczyna nie jest dzieckiem, nigdy nie spotkałem tak zaradnej zyciowo i dojrzałej kobiety wiec tym bardziej wiedziałą co robi.

też bym Ci tak powiedziała.
ale to nie było na zasadzie " bach! co za facet, chcę go ! "
to było " jestem po rozstaniu, daj mi czasu, zobaczymy. W sumie jesteś fajny i interesujący, ok niech będzie " dla mnie różnica ogromna.
a że Cię pocałowała , bo atmosfera sprzyjała i emocje też były? Dla mnie to żaden powód, który mnie przekona do tego, że ona Cię kocha. Za to jej odzywki i zachowanie " chamskie bez powodu " jak najbardziej przekonuje mnie do tego, że jej przeszkadzasz bardziej niżeli Cię potrzebuje.

pannapanna,
ALBO. Ale póki co widzę, że autor chciał jej gwiazdkę z nieba dać, a ją to bardzo denerwowało.
Miałam też takiego gostka i też mnie to strasznie irytowało, bo miałam go po prostu gdzieś. Jakby to był facet, którego kocham i za którym szaleję to ze szczęścia bym oszalała.
Drugie co mi na myśl przechodzi to , że i koa na śmierć zagłaskać można i , że jak widzę jak facet się przede mną płaszczy , nawet jak mu cisnę to tracę do niego szacunek. Możliwe jak najbardziej.
Ty bezpodstawnie szukasz winy u autora, nie wiem dlaczego.

23

Odp: czy ten związek był juz spieprzony na starcie?nie róbcie tego co ja

Dlatego do dnia dzisiejszego załuje ze tak bardzo jej siebie oddałem. jakby kobieta nie była pewna jutra to by sie zachowywała inaczej a tak zobaczyła debila który zrobiłby dla niej wszystko i perfidnie wykorzystała. czyli stereotyp ze nie mozna byc dla kobiety za dobrym tu sie sprawdził idealnie. ale teraz kiedy jestem zimny i pokazuje ze juz tak mi nie zalezy, bo trzeba bylo wtedy brać jak dawali to jej to zaczyna przeszkadzac i chce mnie takiego jaki kiedyś byłem

24 Ostatnio edytowany przez Brainless (2016-06-21 14:01:28)

Odp: czy ten związek był juz spieprzony na starcie?nie róbcie tego co ja

Wiesz co, z początku sądziłem, że powinniście odpocząć od siebie na jakiś czas, ale teraz to jednak myślę, że powinieneś dać sobie z nią spokój na stałe.
Dziewczyna zryła Ci psychikę i zrobiła mętlik w głowie i na dzień dzisiejszy sam nie wiesz, co masz myśleć.

Co prawda tę historię znam tylko z jednej strony, ale jeśli takie gwałtowne zmiany nastrojów i stosunku do Twej osoby się zdarzają, to moim zdaniem nie ma sensu dłużej tego ciągnąć.

25

Odp: czy ten związek był juz spieprzony na starcie?nie róbcie tego co ja
Brainless napisał/a:

Wiesz co, z początku sądziłem, że powinniście odpocząć od siebie na jakiś czas, ale teraz to jednak myślę, że powinieneś dać sobie z nią spokój na stałe.
Dziewczyna zryła Ci psychikę i zrobiła mętlik w głowie i na dzień dzisiejszy sam nie wiesz, co masz myśleć.

Co prawda tę historię znam tylko z jednej strony, ale jeśli takie gwałtowne zmiany nastrojów i stosunków do Twej osoby się zdarzają, to moim zdaniem zdaniem nie ma sensu dłużej tego ciągnąć.

cały czas ma do mnie pretensje ze zmieniłem sie, ze nie jestem juz taki jak kiedyś, ze nie jestem juz taki kochający, ale tak na dobrą sprawę ona też sie zmieniła, bo gdybym wiedział że kobieta bedzie tak do mnie wrogo nastawiona to nigdy nie wchodziłbym z nią w związek. a tłumaczenie sie poł roku zranieniem przez poprzedniego faceta jest śmieszne.
chcialbym żeby ktoś mi wytłumaczył co kobieta takim zachowaniem chce osiągnąć? dlaczego to jest tak ze jak ktoś chce dobrze to po pewnym czasie czuje sie nikim? ja sie teraz czuje facetem bez wartosci, ona nigdy nie powiedziała ze jest ze mna dumna.

Odp: czy ten związek był juz spieprzony na starcie?nie róbcie tego co ja

To działa w dwie strony. Jeśli kobieta odda się na talerzu, będzie żyła tylko życiem faceta to też przestanie być interesująca. Ty posunąłeś się jeszcze dalej, bo dziewczyna Tobą gardziła, a Ty coraz bardziej się przed nią płaszczyłeś. Teraz popełniasz następy błąd, bo wmawiasz sobie, że ona Cię kocha. I zamiast zdać sobie sprawę z tego, że jej ex może mieć coś wspólnego z jej zachowaniem, Ty mówisz że to jest śmieszne.
Zamiast kopnąć dziewczynę w cztery litery i tym powiedzieć " hallo, na takie zachowanie sobie nie pozwolę , na takie zachowanie nie zasłużyłem " to Ty dalej szukasz rozwiązania jak igły w stogu siana.

27

Odp: czy ten związek był juz spieprzony na starcie?nie róbcie tego co ja
mateusz.s napisał/a:
Brainless napisał/a:

Wiesz co, z początku sądziłem, że powinniście odpocząć od siebie na jakiś czas, ale teraz to jednak myślę, że powinieneś dać sobie z nią spokój na stałe.
Dziewczyna zryła Ci psychikę i zrobiła mętlik w głowie i na dzień dzisiejszy sam nie wiesz, co masz myśleć.

Co prawda tę historię znam tylko z jednej strony, ale jeśli takie gwałtowne zmiany nastrojów i stosunków do Twej osoby się zdarzają, to moim zdaniem zdaniem nie ma sensu dłużej tego ciągnąć.

cały czas ma do mnie pretensje ze zmieniłem sie, ze nie jestem juz taki jak kiedyś, ze nie jestem juz taki kochający, ale tak na dobrą sprawę ona też sie zmieniła, bo gdybym wiedział że kobieta bedzie tak do mnie wrogo nastawiona to nigdy nie wchodziłbym z nią w związek. a tłumaczenie sie poł roku zranieniem przez poprzedniego faceta jest śmieszne.
chcialbym żeby ktoś mi wytłumaczył co kobieta takim zachowaniem chce osiągnąć? dlaczego to jest tak ze jak ktoś chce dobrze to po pewnym czasie czuje sie nikim? ja sie teraz czuje facetem bez wartosci, ona nigdy nie powiedziała ze jest ze mna dumna.

Bo kobiety bazują na emocjach. Nawet, jeśli mówią jedno, to ich rozum często staje w ostrym konflikcie ze stroną emocjonalną, przez co często okazuje się, że mówią jedno, a robią i czują co innego.

28

Odp: czy ten związek był juz spieprzony na starcie?nie róbcie tego co ja
bohseonkelz32.1917 napisał/a:

Ty bezpodstawnie szukasz winy u autora, nie wiem dlaczego.

Bohseonkelz32.1917 (uff, co za nick wink) Tylko na podstawie mojego doświadczenia, niczego więcej. Jakby tu dziś napisał mój już ex, toby napisał dokładnie to co autor powyżej, bo jest on osobą, w swoim mniemaniu, nieskazitelną i kryształową, a wszyscy dookoła są przyczyną jego porażek. Nie dałby mi nawet szansy się obronić.
Też słyszałam że go nie traktuję jak trzeba, że jestem taka i owaka, ale nigdy nie chciał szukać w sobie winy. Taki toksyk, przerzucający winę na innych.
Tylko sugeruję, że i tu tak może być, to wszystko.
My tu tylko domniemamy co mogło się stać, ale ja po narracji autora już wnioskuję, że to jest osoba lubiąca tworzyć nad sobą aurę ofiary, budząca współczucie.
Mało tu treści.
Nie opisał dokładnie na czym polegało jej chamstwo, mamy tu dwa wyrwane z kontekstu cytaty, na których opieramy nasze opinie o niej. Nie wiemy co on jej powiedział. Wiemy tylko że bardzo ją kochał/kocha - ale jak się ta miłość objawiała, jak ją de facto traktował, jak się do niej odzywał - nic.
Mój też mnie bardzo kochał, ale jak mu się coś nie spodobało to już byłam nikim - i bardzo wyraźnie to artykułował.
Także nie wierzę, że on do niej jak na skrzydłach, a ona mu otwiera drzwi i mówi - "Ty byś dymał wszystko co ma cycki".
Każdy związek to interakcja, ona moim zdaniem reagowała na coś co on robił/mówił - i nie wiemy co, bo on nam tego nie zdradza.
Cały ten post nie jest szukaniem pomocy. Jest pokazaniem samemu sobie że jest kryształowy a ona okropna, odpowiedzi mają go utwierdzić w przekonaniu, że jest od niej lepszy, i być może - że słusznie ją chce zostawić. Nie zdziwiłabym się, gdyby pokazał jej te odpowiedzi, które mówią - zostaw ją - z tekstem - "nawet obcy mówią że jesteś beznadziejna" (bo mój ex by tak zrobił).
Szkoda, że nie wypowiedziały się tu Oliwia i Elle, zawsze mają merytoryczne odpowiedzi smile Chętnie bym posłuchała big_smile

29

Odp: czy ten związek był juz spieprzony na starcie?nie róbcie tego co ja
pannapanna napisał/a:
bohseonkelz32.1917 napisał/a:

Ty bezpodstawnie szukasz winy u autora, nie wiem dlaczego.

Bohseonkelz32.1917 (uff, co za nick wink) Tylko na podstawie mojego doświadczenia, niczego więcej. Jakby tu dziś napisał mój już ex, toby napisał dokładnie to co autor powyżej, bo jest on osobą, w swoim mniemaniu, nieskazitelną i kryształową, a wszyscy dookoła są przyczyną jego porażek. Nie dałby mi nawet szansy się obronić.
Też słyszałam że go nie traktuję jak trzeba, że jestem taka i owaka, ale nigdy nie chciał szukać w sobie winy. Taki toksyk, przerzucający winę na innych.
Tylko sugeruję, że i tu tak może być, to wszystko.
My tu tylko domniemamy co mogło się stać, ale ja po narracji autora już wnioskuję, że to jest osoba lubiąca tworzyć nad sobą aurę ofiary, budząca współczucie.
Mało tu treści.
Nie opisał dokładnie na czym polegało jej chamstwo, mamy tu dwa wyrwane z kontekstu cytaty, na których opieramy nasze opinie o niej. Nie wiemy co on jej powiedział. Wiemy tylko że bardzo ją kochał/kocha - ale jak się ta miłość objawiała, jak ją de facto traktował, jak się do niej odzywał - nic.
Mój też mnie bardzo kochał, ale jak mu się coś nie spodobało to już byłam nikim - i bardzo wyraźnie to artykułował.
Także nie wierzę, że on do niej jak na skrzydłach, a ona mu otwiera drzwi i mówi - "Ty byś dymał wszystko co ma cycki".
Każdy związek to interakcja, ona moim zdaniem reagowała na coś co on robił/mówił - i nie wiemy co, bo on nam tego nie zdradza.
Cały ten post nie jest szukaniem pomocy. Jest pokazaniem samemu sobie że jest kryształowy a ona okropna, odpowiedzi mają go utwierdzić w przekonaniu, że jest od niej lepszy, i być może - że słusznie ją chce zostawić. Nie zdziwiłabym się, gdyby pokazał jej te odpowiedzi, które mówią - zostaw ją - z tekstem - "nawet obcy mówią że jesteś beznadziejna" (bo mój ex by tak zrobił).
Szkoda, że nie wypowiedziały się tu Oliwia i Elle, zawsze mają merytoryczne odpowiedzi smile Chętnie bym posłuchała big_smile

Tak, czy siak (bo autor pisze bardzo chaotycznie i nieskładnie, jego wypowiedzi sprawiają wrażenie niespójnych i zaprzeczających samym sobie):
Jeśli sprawa wygląda tak, jak przedstawia to autor, to powinien zakończyć ten związek dla swojego dobra.
Jeśli rację masz ty i sprawa ma drugie dno i to autor jest źródłem nagłej przemiany jego partnerki, to powinien tym bardziej zakończyć ten związek, bo męczy swoim zachowaniem siebie i ją.
Odpowiadając na pytanie postawione w tytule tematu - tak, z tym związkiem jest ewidentnie coś nie tak, być może nie "od startu", ale w chwili obecnej nie jest to relacja oparta na zdrowych i trwałych podstawach.

30

Odp: czy ten związek był juz spieprzony na starcie?nie róbcie tego co ja
Brainless napisał/a:

Tak, czy siak (bo autor pisze bardzo chaotycznie i nieskładnie, jego wypowiedzi sprawiają wrażenie niespójnych i zaprzeczających samym sobie):.

Dokładnie, to mnie najbardziej uderza, dlatego nie wierzę w wersję, którą zaprezentował. Jest ekstremalnie wybiórcza.

Brainless napisał/a:

Jeśli sprawa wygląda tak, jak przedstawia to autor, to powinien zakończyć ten związek dla swojego dobra.
Jeśli rację masz ty i sprawa ma drugie dno i to autor jest źródłem nagłej przemiany jego partnerki, to powinien tym bardziej zakończyć ten związek, bo męczy swoim zachowaniem siebie i ją.
Odpowiadając na pytanie postawione w tytule tematu - tak, z tym związkiem jest ewidentnie coś nie tak, być może nie "od startu", ale w chwili obecnej nie jest to relacja oparta na zdrowych i trwałych podstawach.

Tu się z Tobą zgodzę, ewidentnie ta relacja jest chora.
Bo jeszcze, de facto - ta relacja w opinii autora jest od pół roku w porządku, dziewczyna jest ciepła i kochająca, czyli taka, jakby większość ludzi chciało - on jednak szuka problemu. Dlaczego szuka go teraz jak już jest ok? Bo może on ma problem z przyjęciem dobrego związku? A może on lubi toksyczne związki a nie zdrowe, dlatego pierwsze pół roku jak im się waliło było ok i nie szukał pomocy? Albo ma problemy z prawdziwą bliskością i jak już dziewczyna go pokochała to on szuka drogi odwrotu?
Rozwiązania są jak zawsze dwa - koniec związku lub praca nad związkiem.
Tak czy siak, wyczuwam niezłe problemy albo u autora, albo u tej dwójki. Psycholog by pewnie miał co robić.

31 Ostatnio edytowany przez mateusz.s (2016-06-21 17:04:50)

Odp: czy ten związek był juz spieprzony na starcie?nie róbcie tego co ja

Może trochę wytłumaczenia. Ja nie jestem idealnym facetem ale chciałem dać szczęście mojej partnerce. Wiem ze za bardzo naciskalem i oddałem się jej na tacy. Jeździła po mnie a ja nic. Widać było ze to ja za nią latam. Dziwi mnie to że skoro nawet nie chciała może być ze mną to dlaczego ciągnęła ta relacje i jednocześnie mnie krzywdzila? Miała o mnie fatalna opinie, życzyła mi źle mimo że ja byłem zawsze do niej nastawiony przychylnie. Zawsze liczyła się tylko ona. Nie mogłem wytrzymać dnia bez kontaktu z Nią. Patrzyłem na telefon co chwile czy może nie napisała jakiegoś smsa. Zaczęło się od manifestu ze ona nie wie co będzie w przyszłości,  żebym ja sobie za wiele nie wyobrażal. Była ze mną ale ciągle pokazywała ze nie dla psa kiełbasa. Ile razy słyszałem że ona już się nie poświęci tak dla związku, że ona nie będzie się znowu męczyła. Chamskie odzywki miały chyba spowodować to żebym wiedział ze nie mogę sobie za wiele pozwalać. Życzyła mi źle, kiedyś jak jechaliśmy na piknik powiedziała ze ona zrobiła jedzenie ale TYLKO dla siebie. Tak chyba nie zachowuje się kobieta kochająca?  Teraz jest inna ale ja stałem się jakiś dziwny. Jednym słowem kocham ją ponad życie ale boję się,  boje się własnej kobiety.

32 Ostatnio edytowany przez Brainless (2016-06-21 17:08:23)

Odp: czy ten związek był juz spieprzony na starcie?nie róbcie tego co ja
pannapanna napisał/a:
Brainless napisał/a:

Tak, czy siak (bo autor pisze bardzo chaotycznie i nieskładnie, jego wypowiedzi sprawiają wrażenie niespójnych i zaprzeczających samym sobie):.

Dokładnie, to mnie najbardziej uderza, dlatego nie wierzę w wersję, którą zaprezentował. Jest ekstremalnie wybiórcza.

Brainless napisał/a:

Jeśli sprawa wygląda tak, jak przedstawia to autor, to powinien zakończyć ten związek dla swojego dobra.
Jeśli rację masz ty i sprawa ma drugie dno i to autor jest źródłem nagłej przemiany jego partnerki, to powinien tym bardziej zakończyć ten związek, bo męczy swoim zachowaniem siebie i ją.
Odpowiadając na pytanie postawione w tytule tematu - tak, z tym związkiem jest ewidentnie coś nie tak, być może nie "od startu", ale w chwili obecnej nie jest to relacja oparta na zdrowych i trwałych podstawach.

Tu się z Tobą zgodzę, ewidentnie ta relacja jest chora.
Bo jeszcze, de facto - ta relacja w opinii autora jest od pół roku w porządku,

...i nawet więcej, bo w jednym z postów autor pisze:

mateusz.s napisał/a:

To wspaniała dziewczyna i pierwsze dwa miesiace naszego zwiazku rowniez byly cudowne.

pannapanna napisał/a:

dziewczyna jest ciepła i kochająca, czyli taka, jakby większość ludzi chciało - on jednak szuka problemu. Dlaczego szuka go teraz jak już jest ok? Bo może on ma problem z przyjęciem dobrego związku? A może on lubi toksyczne związki a nie zdrowe, dlatego pierwsze pół roku jak im się waliło było ok i nie szukał pomocy? Albo ma problemy z prawdziwą bliskością i jak już dziewczyna go pokochała to on szuka drogi odwrotu?
Rozwiązania są jak zawsze dwa - koniec związku lub praca nad związkiem.
Tak czy siak, wyczuwam niezłe problemy albo u autora, albo u tej dwójki. Psycholog by pewnie miał co robić.

Ja nie wiem, czy jakakolwiek praca jest tu w ogóle możliwa, raz autor pisze, że często rozmawiają, zaraz potem, że dusi w sobie uczucia, raz kobieta jest do rany przyłóż, potem nagle autor boi się, że "znowu" wywinie mu numer itd.
Jak tak ma to teraz wyglądać to chyba lepiej, żeby psycholog zajął się każdym z osobna...

Odp: czy ten związek był juz spieprzony na starcie?nie róbcie tego co ja

pannapanna,
możesz mieć rację, gdyby nie to, że mój ex był moją, a ja jego pierwszą miłością i byliśmy ze sobą kawał czasu podejrzewałabym, że to jedna i ta sama osoba smile

Ale mam też doświadczenie z takim gostkiem, który nieba by mi uchylił, jak już nie miałam nerwów i go " pocisnęłam " to on jak ćma do ognia, na końcu byłam nim tak poirytowana, że już nie patrzyłam co mówię, czy go krzywdzę, czy mu się należy po prostu szła kontra za kontrą bo mnie facet najzwyczajniej w świecie denerwował. Z tym, że nie kochałam go. Od czasu do czasu potrzebowałam bliskości itd, ale jak za bardzo z tego korzystał to mnie denerwował. Gdyby to był mój ówczesny ex, z którym co prawda łączyła mnie toksyczna relacja, ale go kochałam, a nie sobie wybrałam bo mi się miluśnie z nim czas spędza i jest w porządku , to odwzajemniłabym to po stokroć.
O ile Twoje przypuszczenia mogą być słuszne, to nie do końca mi się wszystko zgadza, bo autor może i sam o sobie nic złego nie powiedział, ale jej złe zachowanie próbuje na wszelkie sposoby usprawiedliwić i zrozumieć.
A zjawisko " dałem palca, wzięła całą rękę " nie jest wcale tak rzadkie , tak samo jak niska samoocena ( jak u autora ) która jest uzależniona od opini innych osób i traktowania przez inne osoby. Jeśli on w jej oczach się przegląda, a ona nim gardzi to mnie wcale nie dziiwi że autor też się tak widzi smile

Odp: czy ten związek był juz spieprzony na starcie?nie róbcie tego co ja
mateusz.s napisał/a:

Może trochę wytłumaczenia. Ja nie jestem idealnym facetem ale chciałem dać szczęście mojej partnerce. Wiem ze za bardzo naciskalem i oddałem się jej na tacy. Jeździła po mnie a ja nic. Widać było ze to ja za nią latam. Dziwi mnie to że skoro nawet nie chciała może być ze mną to dlaczego ciągnęła ta relacje i jednocześnie mnie krzywdzila? Miała o mnie fatalna opinie, życzyła mi źle mimo że ja byłem zawsze do niej nastawiony przychylnie. Zawsze liczyła się tylko ona. Nie mogłem wytrzymać dnia bez kontaktu z Nią. Patrzyłem na telefon co chwile czy może nie napisała jakiegoś smsa. Zaczęło się od manifestu ze ona nie wie co będzie w przyszłości,  żebym ja sobie za wiele nie wyobrażal. Była ze mną ale ciągle pokazywała ze nie dla psa kiełbasa. Ile razy słyszałem że ona już się nie poświęci tak dla związku, że ona nie będzie się znowu męczyła. Chamskie odzywki miały chyba spowodować to żebym wiedział ze nie mogę sobie za wiele pozwalać. Życzyła mi źle, kiedyś jak jechaliśmy na piknik powiedziała ze ona zrobiła jedzenie ale TYLKO dla siebie. Tak chyba nie zachowuje się kobieta kochająca?  Teraz jest inna ale ja stałem się jakiś dziwny. Jednym słowem kocham ją ponad życie ale boję się,  boje się własnej kobiety.

Myślę, że z Tobą też jest nie do końca okej, ale w jednym masz rację. Tak się nie zachowuje kochająca kobieta, bo ona Cię po prostu nie kocha, a Ty czekasz na cokolwiek od niej jak pies na podwórku na resztki smile chore jest jej zachowanie i chore jest to, że Ty sam to tak łykasz i do tego lgniesz

35

Odp: czy ten związek był juz spieprzony na starcie?nie róbcie tego co ja

i jeszcze jedna refleksja - charakter się nie zmienia autorze, jeśli coś się zmieniło, to Twoje poczucie pewności siebie w tym związku.
Teraz, jak jej zależy - bo o tym piszesz - to możesz pokazać swój prawdziwy charakter.
Na początku każdy jest wspaniały, naprawdę, nawet mój ex- psychofag - by wspaniały. Na rękach by mnie nosił (ja by uniósł, hłe hłe).
Dopiero jak relacja jest zaawansowana i zdobycz skonsumowana - wychodzi prawdziwe JA. A Twoje prawdziwe JA, jak piszesz, jest takie:
"jestem dosc nerwowy i "bronie" sie w obawie ze zaraz mi dowali jakims tekstem" - a może lubisz ją poniżać po prostu?
"zacząłem kąsać. Byłem niemiły chociaż to nie moja nautura" - w mojej naturze nie leży kradzież, to nie kradnę. nie zdarza mi się to nawet przypadkiem
"boli ja to ze ja też ja w pewien sposob skrzywdzilem" - och, domyślam się, że ją to boli. dlaczego stosujesz eufemizmy. Skrzywdziłeś to skrzywdziłeś, nie "w jakiś sposób".
"teraz kiedy jestem zimny i pokazuje ze juz tak mi nie zalezy" - no dobra, pokazujesz że Ci na niej nie zależy, choć Ci zależy? Czy Ci nie zależy?
Widzisz już swoje PRAWDZIWE JA?



a tak w ogóle -po co Ci ten związek??

Musisz mieć nad nią jakąś przewagę, że sobie pozwalasz.

36

Odp: czy ten związek był juz spieprzony na starcie?nie róbcie tego co ja
pannapanna napisał/a:

i jeszcze jedna refleksja - charakter się nie zmienia autorze, jeśli coś się zmieniło, to Twoje poczucie pewności siebie w tym związku.
Teraz, jak jej zależy - bo o tym piszesz - to możesz pokazać swój prawdziwy charakter.
Na początku każdy jest wspaniały, naprawdę, nawet mój ex- psychofag - by wspaniały. Na rękach by mnie nosił (ja by uniósł, hłe hłe).
Dopiero jak relacja jest zaawansowana i zdobycz skonsumowana - wychodzi prawdziwe JA. A Twoje prawdziwe JA, jak piszesz, jest takie:
"jestem dosc nerwowy i "bronie" sie w obawie ze zaraz mi dowali jakims tekstem" - a może lubisz ją poniżać po prostu?
"zacząłem kąsać. Byłem niemiły chociaż to nie moja nautura" - w mojej naturze nie leży kradzież, to nie kradnę. nie zdarza mi się to nawet przypadkiem
"boli ja to ze ja też ja w pewien sposob skrzywdzilem" - och, domyślam się, że ją to boli. dlaczego stosujesz eufemizmy. Skrzywdziłeś to skrzywdziłeś, nie "w jakiś sposób".
"teraz kiedy jestem zimny i pokazuje ze juz tak mi nie zalezy" - no dobra, pokazujesz że Ci na niej nie zależy, choć Ci zależy? Czy Ci nie zależy?
Widzisz już swoje PRAWDZIWE JA?



a tak w ogóle -po co Ci ten związek??

Musisz mieć nad nią jakąś przewagę, że sobie pozwalasz.

panno
to, co napisał Mateusz przypomina mój były związek i mojego eksia, też gdy przekonał się, ze ja jestem osobą znacznie mocniej zaangażowaną zaczął pokazywać swoją prawdziwą twarz a jego zachowanie wywoływało we mnie niezbyt fajne, jak z powiedzeniem agresja rodzi agresję
i gdy zaczęłam zauważać, że zmieniam się w zmorę, on mi ja jemu i tak to się toczyło
zmieniałam się w osobę zgorzkniałą, smutną i złą na wszystkich i to był najważniejsza przyczyna mojego odejścia od niego, bo chciałam wrócić do swojej dawnej ja

przed związkiem z eksiem nie byłam kryształowa ( nikt z nas nie jest) ale przy nim zmieniłam się w nieszczęśliwą i żałosną istotkę, zatraciłam całkowicie swoje poczucie kobiecości

teraz będą samą czuje się lżej, bardziej kobieca i ok smile


tak, osoby z którymi się wiążemy mogą tak na nas działać i z takich związków wiejemy w nadświetlną a z czasem one wyjdą z naszych głów

37

Odp: czy ten związek był juz spieprzony na starcie?nie róbcie tego co ja
mateusz.s napisał/a:

Jakieś 2 lata temu poznałem wspaniałą kobiete. Od razu wiedziałem ze to moja bratnia dusza i że z tego coś bedzie. Niestety ona miała wtedy partnera z którym jej sie nie układalo. nie bede pisał szczegółów rozstania bo nie są tutaj istotne. Widziałem jak jest jej źle. Zrobiłbym wszystko zeby byc wtedy z nią bo nigdy nie spotkałem nikogo tak cudownego ale nie chciałem rozbijać tego i tak wiszącego na włosku związku. Kiedy sie z nim rozstała po paru miesiacach odezwała sie do mnie. Spotkaliśmy sie, byla ostrożna ale to mi bardzo na niej zależało.

Zrobiłem największa glupote zycia. Pokazałem jej ze zrobiłabym wszystko dla niej i jest dla mnie kimś ważnym. Latałem za nią jak opętany, nigdy nikt mi sie tak nie podobał i nigdy nie zalezało mi tak na nikim. Byłem debilem bo tak o nią walczyłem. Powiedziała, ze zalezy jej na mnie i spróbuje wejsc ze mną w powazniejsza relacje ale powoli. To ona rozdawała karty i robila co chciała. po kilku miesiacach zwiazku strasznie sie zmieniła. Stała sie dla mnie niemiła, zimna i traktowała mnie jak śmiecia, a dlaczego? bo ją tak kocham i nie odejde. Czsami nie rozumiała tego ze slowa potrafia ranic i gadała to co jej ślina na język przyniesie. chyba zaden normalny facet od kobiety w zwiazku nie uslyszal takich slow. kiedy potrzebowałem pocieszenia ona powiedziala"jestem zajęta, idź sie żalić do kogoś innego" caly czas usprawiedliwiala sie tym ze jest zraniona po bylym partnerze itp chociaz czlowiek powinien panowac nad tym co mowi. Bedąc dalej w tej relacji wszystko sie zmieniało. ona stała sie wspaniała kochajaca kobieta i chyba żałuje swojego zachowania natomiast ze mna jest problem. Diametralnie zmienil sie moj charakter, kiedys bylem spokojny ale teraz jestem dosc nerwowy i "bronie" sie w obawie ze zaraz mi dowali jakims tekstem. Boje sie jej powiedzieć o czymś bo nie chce słuchac jakis glupot na moj temat. Wiem że nie jestem tym samym facetem i tez ją ranie ale próbuje dac jej do zrouzmienia ze to jej zachowanie spowodowało taki rozwój sytuacji.
Czy to sie da jeszcze poskładać?

A co tutaj składać?? sam widzisz jak ona się zachowuje w stosunku do Ciebie? czy takiego chcesz traktowania od kobiety? i niech Ci nie wmawia, że to wina poprzedniego związku.Najwidoczniej ona ma paskudny charakterek i radziłabym Ci się dobrze zastanowić czy warto dalej w to brnąć?. Za bardzo pokazałeś jej, że Ci na niej zależy,dlatego ona tak się zachowuje - to raczej normalne nie jest. Może przestańć się z nią widyewać przez jakiś czas, zobaczysz wtedy jej reakcję,może coś zrozumie,a jeśli nadal taka będzie ,to znaczy, nie musisz o niej - niestety - ale zapomnieć. Związek polega na wzajemnym poszanowaniu, wyrozumiałości,delikatności - cokolwiek by to miało znaczyć, a nie dokuczaniu sobie wzajemnie. Co chcecie się nawzajem powykańczać??? Już piszesz, że stałeś się nerwowy - przemyśl sobie czy warto pakować się w dalszym ciągu w ten związek.?

Posty [ 37 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » czy ten związek był juz spieprzony na starcie?nie róbcie tego co ja

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024