Witam, postaram się opisać to bardzo krótko i zwięźle.
Spotykamy się od 6-7 miesięcy, mamy wspólnego znajomego od zeszłego roku (czerwiec 2015), oboje od początku uważaliśmy go za osobę lekko żałosną, gdyż prosił nas ciągle o projekty, taki nic nie robiący student, żerujący całe semestry na życzliwości innych i oddający projekty innych osób - pasożyt...
Od kilku tygodni zauważyłem, że czasami z nim pisze, głównie to on zaczyna rozmowę, typ się trochę narzuca - tak myślałem.
Jest to bardzo specyficzny rodzaj człowieka..., w stosunku do mojej dziewczyny zachowuje się następująco: w mojej obecności na powitanie czasami całuje ją w dłoń, przytula ją na powitanie lub pożegnanie, jak podaje jej rękę to bardzo długo ją trzyma i patrzy się jej w oczy, i to niestety widać - jak dla mnie robi to pół-żartem a pół-serio. Niemniej jednak strasznie mnie denerwuje postawa mojej dziewczyny w tej sprawie. Powiedziałem jej, że nie pasuje mi to, że ten koleś całuje jej dłonie, tak na nią patrzy, przytula ją na powitanie i pożegnanie, biorąc pod uwagę to, że ona nikogo innego do siebie nie dopuszcza a on nie zachowuje się tak w stosunku do żadnej innej dziewczyny na uczelni.
Powiedziałem jej, że mi się to nie podoba, to usłyszałem, że co miała zrobić, przecież to był akt grzeczności z jego strony z tym całusem w rękę i tak samo z tym przytulaniem, że on taki jest i tyle i nie powinno mi to przeszkadzać ani trochę i ona mu nic nie powie i jak ją o niego pytam to zawsze się "z niego naśmiewa, i mówi, że nie ma ochoty z nim pisać i on wie gdzie jego miejsce".
Ostatnio siedzieliśmy razem, i on do niej napisał na FB, jej akurat nie było w pokoju, nie będę mówił, że przypadkowo bo z premedytacją przejrzałem kilkanaście ostatnich wymienionych przez nich zdań, i były tam takie rzeczy:
-Wpadniesz do mnie mnie pouczyć na egzamin bo ciężko mi idzie?
-Śpiąca jestem,
-To się akurat orzeźwisz po drodze!
-Myślisz, że byłabym dobrą nauczycielką?
-Pewnie, że tak, tym bardziej, że sporo już umiem.
Rozmowa z innego dnia:
-Ona: Nowa fryzura?
-Tak, zgubiłem dowód i robiłem nowe zdjęcie, wyszło tragicznie
-Pokaż fotkę,
-(zdjęcie)
-Ale beka
-Nie każdy wygląda tak ponętnie jak Ty!
-Myślisz, że ponętna ze mnie kocica albo w sumie kociątko?
Nie wiem co było wcześniej albo później, tak tylko przez dosłownie 20 sekund przejrzałem ich rozmowę...
Nie wiem co myśleć na ten temat, mam ochotę jej powiedzieć, że skoro nie umie się skupić na jednym facecie i potrzebuje tak bardzo uwagi i zabiegania innych, to niech sobie znajdzie innego frajera.