Rozwód i zachowanie na rozprawie.. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rozwód i zachowanie na rozprawie..

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 30 ]

Temat: Rozwód i zachowanie na rozprawie..

W styczniu minęło 12 lat małżeństwa. Od 3 lat nie mieszkam z żoną i synem, wyprowadzili się. 08.06.2016 w sądzie jest pierwsza rozprawa rozwodowa. Pozew wniosła żona. Nie miałem nic przeciwko temu tymbardziej że od dawna łączy nas tylko syn. Płacę na syna dobrowolnie alimenty i dość często się widujemy. Żona od czasu zajścia w ciążę nie pracuje zawodowo. Syn z racji niskiej odporności często choruje. Staram się pomagać na tyle na ile mogę.

Kwestia materialna jest załatwiona /była rozdzielczość majątkowa zaraz po ślubie na wniosek żony/. Żona nie ma dochodu więc będzie walczyć o to by rozwód był z mojej winy co otwiera jej drogę do wystąpienia o alimenty na nią. Żona nie została w żadnym wypadku zdradzona i nie ma ku temu dowodów. Ma jedynie świadka - siostrę cioteczną z którą nie mam kontaktu od kilku lat i w moim mniemaniu ona będzie się opierać na tym co jej powie żona. Rozwód jest konsekwencją tego że miedzy nami się po prostu nie ułożyło w życiu i nie potrafiliśmy się porozumieć.

Nie chcę wojny na wyniszczenie a zwyczajnie się rozstać i niech każde pójdzie w swoją stronę. Chcę być w porządku wobec syna a o kontaktach z nim by decydował sąd. Czy ktoś może podpowiedzieć, zasugerować jak mam się zachować na sali sądowej, co grozi za ewentualne odezwanie się bez pytania? Jak ewentualnie mogę wybronić się przed *winą* której tak naprawdę nie ma? Nadmieniam że żona wystąpiła o pieniądze z programu 500+ i niewykluczone że je dostanie. Wszystkie formalności z mej strony zostały dopełnione.

Jeśli mój post został umieszczony w złym dziale proszę o przeniesienie do właściwego działu.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Rozwód i zachowanie na rozprawie..

Jeśli żona wniosła pozew, to musiałeś go otrzymać i zapoznać się z zarzutami żony wobec Ciebie, więc wiesz, czego możesz się spodziewać. Jeśli masz czyste sumienie, to w jaki sposób jej kuzynka może Ci zaszkodzić? Może warto wykosztować się na adwokata, żeby potem nie łożyć na utrzymanie żony?
Ile Wasze dziecko ma lat, dlaczego ona nie pracuje?

3 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2016-05-29 21:12:44)

Odp: Rozwód i zachowanie na rozprawie..
tomaszjeka1972 napisał/a:

Od 3 lat nie mieszkam z żoną i synem, wyprowadzili się.

Żona nie ma dochodu więc będzie walczyć o to by rozwód był z mojej winy co otwiera jej drogę do wystąpienia o alimenty na nią. Żona nie została w żadnym wypadku zdradzona i nie ma ku temu dowodów. Ma jedynie świadka - siostrę cioteczną

Rozwód jest konsekwencją tego że miedzy nami się po prostu nie ułożyło w życiu i nie potrafiliśmy się porozumieć.

Nie chcę wojny na wyniszczenie a zwyczajnie się rozstać i niech każde pójdzie w swoją stronę.

Tomaszu, jak dla mnie pierwszą rzeczą, którą powinieneś zrobić to znaleźć sobie pełnomocnika, który będzie reprezentował Cię w sądzie. Jeśli nie czujesz się pewien, to tacy ludzie (radcy prawni, adwokaci) od tego właśnie są. Nauczeni walczyć o prawa swojego klienta przed sądem.

Na podstawie Twojego opisu, jak dla mnie, Twoja żona nie ma podstaw, aby wystąpić o rozwód z orzekaniem o Twojej winie. Z tego co pamiętam, są ku temu trzy przesłanki:
a. zdrada;
b. alkoholizm;
c. przemoc fizyczna.

To ona wyprowadziła się z domu, jak piszesz z synem, więc na moje nieprawnicze oko, to raczej Ty mógłbyś starać się o rozwód z jej winy, bo Cię porzuciła. wink

To nie jest tak w tych sądach, że małżonek ma pretensje do drugiego i będzie się sądził o udowodnienie winy tego drugiego właśnie. W sądzie liczą się dowody, a jeden świadek - jakaś tam kuzynka - dla mnie wiarygodna po prostu by nie była.

Może żona chce Cię naciągnąć na kasę i tyle, ale z tego ogólnego postu wynika, że nie bardzo ma podstawy, by rozprawę z orzekaniem o Twojej winie wygrać, jeśli nie ma mocnych dowodów .

Poza tym nie pracuje - a takie rozprawy z orzekaniem o winie długo się ciągną i są kosztowne. Z czego ona będzie płacić ewentualnemu pełnomocnikowi?

Pozew pisała sama czy z pomocą prawnika?

Sprawy majątkowe macie uregulowane. Na syna od dawna płacisz. Nie ma o co się "bić".

Dla mnie klarowna sytuacja do rozwodu bez orzekania o winie. Jedna rozprawa, maksymalnie dwie - jak wiesz, na jakich zasadach interesuje Cię kontakt z synem - załóżmy status quo, który żonie do tej pory nie przeszkadzał.

Coś Ty tej żonie zrobił, że taka cięta na Ciebie? tongue

W tygodniu zatem marsz szukać pełnomocnika - zawsze to pewniej z fachowcem u boku. Wiem coś o tym smile

Wszystkiego dobrego!

4

Odp: Rozwód i zachowanie na rozprawie..

Na pewno warto poradzić się prawnika. To po pierwsze.
Po drugie: porozmawiaj z żoną i spróbujcie ustalić kwestie nie tylko finansowe przed rozprawą żebyś nie został czymś niemile zaskoczony.
Po trzecie: na rozprawie rozwodowej najlepiej schować emocje w kiszeń. Nie jest to łatwe ale w ogólnym rozrachunku bardziej się opłaca.
Jeżeli nie jesteś pewny, że utrzymasz nerwy na wodzy, to zainwestuj w adwokata, byle sensownego.
Na rozprawie nie należy też mówić podniesionym tonem, bo sąd tego bardzoooo nie lubi.
Po czwarte: dlaczego twoja żona nie pracuje? Takie pytanie może paść na sali sądowej...

5 Ostatnio edytowany przez tomaszjeka1972 (2016-05-29 22:05:13)

Odp: Rozwód i zachowanie na rozprawie..

Josz: Na adwokata mnie nie stać. Adwokat z urzędu nie jest darmowy. Dowiadywałem się. Adwokat niejako świadczy usługę dla sądu podejmując się podjęcia sprawy a po jej zakończeniu wysyła do niego rachunek. Strona która wystąpiła o adwokata wówczas ma obowiązek zapłacić ten rachunek. Syn ma 9 lat, chodzi do drugiej klasy podstawówki. Żona tłumaczy się brakiem aktywności zawodowej chorobami syna. Jest po szkole handlowej. Nigdy nie widziałem by gdziekolwiek starała się o pracę. Do czasu zajścia w ciążę pracowała. Po wychowawczym zrezygnowała.

6

Odp: Rozwód i zachowanie na rozprawie..

Wysoki ten rachunek, Tomaszu?

Nie lepiej zapłacić tę kwotę za święty spokój na resztę życia?...

Przemyśl jeszcze.

7

Odp: Rozwód i zachowanie na rozprawie..

To kilkaset złotych na początku. Wszystko zależy od tego ile sprawa się będzie ciągnąć. Im dłużej tym więcej. Zważywszy na to że żona grozi że zrobi wszystko by mnie uwalić to tak łatwo nie pójdzie. Oczywiście, grozi ustnie.

8 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2016-05-29 22:24:54)

Odp: Rozwód i zachowanie na rozprawie..

A przez czas trwania Waszego małżeństwa była konsekwentna w tych "groźbach ustnych"?

W sensie, zapowiedziała i zrealizowała groźbę?

Bo może nie ma jednak się czego bać, tylko Twoja prawie-była-żona tak ma, że lubi pogrozić, pojazgotać i wymusić coś ... bez sądu?

Ach, przypomniał mi się jeden durny cytat z fejsa, którym uraczył mnie mój prawie-były-ex:

"Żony są jak monsun, na początku ciepłe i wilgotne, a potem zabierają Ci domy i samochody..."

Rozbawił mnie tym, może i ja sprawię, że się uśmiechniesz Tomaszu wink

PS Ja też na kasie nie śpię, ale postanowiłam odmówić sobie parę rzeczy, żeby raz a dobrze załatwić swoje sprawy.

To zawsze sprawa wyboru.

PS Ja "walczę o swoją część majątku," choć nigdy, ani jeden dzień nie byłam na utrzymaniu mojego męża...

Powodzenia, Tomaszu!

9

Odp: Rozwód i zachowanie na rozprawie..

I See Beyond :
Zdrada, alkohol i przemoc nie miały miejsca. Pozew napisała z pomocą koleżanki która jest adwokatem. Możliwe że koleżanka pomoże w walce z tym złym za darmo. Szczegółów nie znam. Co zrobiłem? Miałem dość bycia z kimś na zasadzie przyzwyczajenia. Od dawna nie mieliśmy ze sobą nic wspólnego. Nieoficjalnie wiem że żona sobie kogoś znalazła. Nie mam mocnych dowodów. Jedynie kilka zdjęć z Fb sugerujących że są razem, kilka zdjęć prezentów przysłanych przez niego.

10

Odp: Rozwód i zachowanie na rozprawie..

Wiele razy groziła i raczej nigdy się nie spełniło. Ona jest typem choleryczki i byle co wyprowadza ją z równowagi. Osobiście mam nadzieję że wyjdzie z siebie na rozprawie przy zachowaniu mego spokoju i to będzie mój atut. Nie chcę jej niszczyć. Chcę utrzymać kontakty z młodym.

11

Odp: Rozwód i zachowanie na rozprawie..

No to jak kumpela jest adwokatem, to kasy może nie brać, fakt, albo symbolicznie.

Co zrobiłem? Miałem dość bycia z kimś na zasadzie przyzwyczajenia. Od dawna nie mieliśmy ze sobą nic wspólnego

Zdarza się. To jest właśnie podstawa do orzekania bez winie.

A jak szanowna żonka już kogoś ma i Ciebie jeszcze na kasę ciągnie, to paskudny typ mad

A co rozumiesz przez "miałeś dość bycia na zasadzie przyzwyczajenia"?

To jednak Ty pierwszy odszedłeś?

12

Odp: Rozwód i zachowanie na rozprawie..
tomaszjeka1972 napisał/a:

Zważywszy na to że żona grozi że zrobi wszystko by mnie uwalić to tak łatwo nie pójdzie. Oczywiście, grozi ustnie.

Matko i córko! dlaczego grozi?!!!
I dlaczego "uwalić"??
Jeżeli nie ma szans na sensowne porozumienie między wami, to chyba mimo wszystko warto pomyśleć o adwokacie.
Nie znasz żadnego prawnika? Znajomi też nie?

13 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2016-05-29 22:56:32)

Odp: Rozwód i zachowanie na rozprawie..
tomaszjeka1972 napisał/a:

Wiele razy groziła i raczej nigdy się nie spełniło. Ona jest typem choleryczki i byle co wyprowadza ją z równowagi. Osobiście mam nadzieję że wyjdzie z siebie na rozprawie przy zachowaniu mego spokoju i to będzie mój atut. Nie chcę jej niszczyć. Chcę utrzymać kontakty z młodym.

A widzisz, tak sobie pomyślałam o tych groźbach rzucanych na wiatr:)

Jak ma taki temperament, to może to być atut dla Ciebie. Rozmawiałam ostatnio z koleżanką, która się rozwodziła. Jej mąż był bardzo butny na rozprawie z orzekaniem o winie, bardzo pewny siebie. Przejechał się, bo trafił na mądrą sędzinę.

Pamiętaj, że jesteś dobrym ojcem, utrzymujesz kontakt z dzieckiem, płacisz na nie. Jakie podstawy miałaby żona, aby Ci go odebrać?...

EDIT: Tomeczku, Ty jej "nie chcesz niszczyć", a ona chce Cię "uwalać"...

Nie zapala Ci się lampka ostrzegawcza?...

Dobrze Ci radzę, odmów sobie czegoś, przez jakiś czas przeżyjesz, ale kup sobie spokój!

14

Odp: Rozwód i zachowanie na rozprawie..
I_see_beyond napisał/a:

No to jak kumpela jest adwokatem, to kasy może nie brać, fakt, albo symbolicznie.

Co zrobiłem? Miałem dość bycia z kimś na zasadzie przyzwyczajenia. Od dawna nie mieliśmy ze sobą nic wspólnego

Zdarza się. To jest właśnie podstawa do orzekania bez winie.

A jak szanowna żonka już kogoś ma i Ciebie jeszcze na kasę ciągnie, to paskudny typ mad

A co rozumiesz przez "miałeś dość bycia na zasadzie przyzwyczajenia"?

To jednak Ty pierwszy odszedłeś?


Ten gość mieszka w Niemczech i nie mam mocnych dowodów. Nie ufaliśmy sobie od dawna. Nie rozmawialiśmy jak przyjaciele. Byłem jedynie żywicielem rodziny i tylko od zarabiania pieniędzy. Staliśmy się białym małżeństwem. Od czasu zajścia w ciążę przestaliśmy sypiać ze sobą. Żona chciała mieć trójkę dzieci. Zablokowałem się psychicznie. Wyprowadzili się po kolejnej awanturze która wybuchła z drobiazgu co dość często się zdarzało.

15

Odp: Rozwód i zachowanie na rozprawie..
magicyl napisał/a:
tomaszjeka1972 napisał/a:

Zważywszy na to że żona grozi że zrobi wszystko by mnie uwalić to tak łatwo nie pójdzie. Oczywiście, grozi ustnie.

Matko i córko! dlaczego grozi?!!!
I dlaczego "uwalić"??
Jeżeli nie ma szans na sensowne porozumienie między wami, to chyba mimo wszystko warto pomyśleć o adwokacie.
Nie znasz żadnego prawnika? Znajomi też nie?

Nie znam żadnego prawnika, niestety. Ona w pewnym stopniu czuje się odrzucona więc się mści. Chce zabrać mi prawa do dziecka lub wystąpić o ustalenie kuratora. Ona tak twierdzi. Mówi różne rzeczy i nic z tego co mówi nie przechodzi obok mnie obojętnie.

16 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2016-05-29 23:05:39)

Odp: Rozwód i zachowanie na rozprawie..
tomaszjeka1972 napisał/a:

Nie ufaliśmy sobie od dawna. Nie rozmawialiśmy jak przyjaciele. Byłem jedynie żywicielem rodziny i tylko od zarabiania pieniędzy. Staliśmy się białym małżeństwem. Od czasu zajścia w ciążę przestaliśmy sypiać ze sobą. Żona chciała mieć trójkę dzieci. Zablokowałem się psychicznie. Wyprowadzili się po kolejnej awanturze która wybuchła z drobiazgu co dość często się zdarzało.

Rozumiem... Twoja odpowiedź jest szczera. No tak czasem to życie się toczy... Wierz mi, przyczyny rozpadu Waszego małżeństwa nie są wyjątkowe. Takie historie wiele razy pojawiają się tu na forum.

Tym bardziej rozwód bez orzekania o winie - bo dla mnie "wina" ewidentnie rozkłada się tu na dwie osoby...

I chyba dobrze podsumowałeś motywację żony-choleryczki: może i "odreagowuje", "mści się" w takim razie grając nieczysto, bo posługując się dzieckiem. Choleryk, aby żyć, musi czasem mieć wroga (prywatna obserwacja) - najlepiej tutaj nadaje się do tej roli ex, "odpowiedzialny" za "rozwalenie związku". A jak choleryk jeszcze puści w ruch język, to nikt nie przejdzie obojętnie. Wiem coś o tym.

Nie daj się, walcz o małego, przemyśl jeszcze tego adwokata, nie ma sytuacji bez wyjścia, w tym finansowych.

Rozwód to nie łoże usłane płatkami róż...

Życzę Ci wszystkiego najlepszego - siły przede wszystkim! smile

17

Odp: Rozwód i zachowanie na rozprawie..

Dziękuję Wam bardzo. Do rozprawy jeszcze trochę zostało. Mam nadzieję że jakoś to wszystko przetrwam..

18

Odp: Rozwód i zachowanie na rozprawie..

Przetrwasz! I Twój syn też.

Jeszcze raz powodzenia! Jakby co, zaglądaj na to forum. Tu pisze wiele mądrych osób po przejściach, zawsze chętnych do pomocy, pamiętaj! smile

19

Odp: Rozwód i zachowanie na rozprawie..

Rozwód jest zawsze porażką.
Obu stron.
Niech moc będzie z tobą Tomaszu!
Trzymam kciuki za szybkie i pomyślne zakończenie tej przykrej sprawy.

20

Odp: Rozwód i zachowanie na rozprawie..

Koniecznie odłóż pieniądze na adwokata. Lepiej teraz wyłożyć kasę, nawet się zapożyczyć, niż przez kolejne lata utrzymywać byłą żonę, której po prostu nie chce się pracować.
Jeśli żadnego nie znasz, poradź się znajomych.
Z czego ona się utrzymuje?
Nie licz na to, że ona da plamę w sądzie, niekoniecznie tak musi być, jeśli pouczy ją koleżanka adwokat, to żona może trzymać fason, albo odgrywać rolę pokrzywdzonej. Czy Wasz syn faktycznie tak często choruje? Ona musiała by mieć na to dowody. Postaraj się też o jakieś kontrargumenty. Jako ojciec możesz udać się do lekarza, u którego rzekomo leczy się Twój syn i poprosić o historię choroby. Jeżeli od 3 lat nie mieszkacie razem, to sąd może jej znajomość z tym facetem, o którym wspominasz, nie potraktować jako zdrady, zresztą nie masz na to dowodów.
Nagrywaj rozmowy z nią, zachowaj maile, żeby mieć jakieś dowody na jej groźby.

21

Odp: Rozwód i zachowanie na rozprawie..
josz napisał/a:

Jeśli żona wniosła pozew, to musiałeś go otrzymać i zapoznać się z zarzutami żony wobec Ciebie, więc wiesz, czego możesz się spodziewać.

Tomaszu, no właśnie, pytanie czysto techniczne: z jakimi zarzutami masz się zmierzyć?

22

Odp: Rozwód i zachowanie na rozprawie..
josz napisał/a:

Koniecznie odłóż pieniądze na adwokata. Lepiej teraz wyłożyć kasę, nawet się zapożyczyć, niż przez kolejne lata utrzymywać byłą żonę, której po prostu nie chce się pracować.
Jeśli żadnego nie znasz, poradź się znajomych.
Z czego ona się utrzymuje?
Nie licz na to, że ona da plamę w sądzie, niekoniecznie tak musi być, jeśli pouczy ją koleżanka adwokat, to żona może trzymać fason, albo odgrywać rolę pokrzywdzonej. Czy Wasz syn faktycznie tak często choruje? Ona musiała by mieć na to dowody. Postaraj się też o jakieś kontrargumenty. Jako ojciec możesz udać się do lekarza, u którego rzekomo leczy się Twój syn i poprosić o historię choroby. Jeżeli od 3 lat nie mieszkacie razem, to sąd może jej znajomość z tym facetem, o którym wspominasz, nie potraktować jako zdrady, zresztą nie masz na to dowodów.
Nagrywaj rozmowy z nią, zachowaj maile, żeby mieć jakieś dowody na jej groźby.


Nie mam maili, jedynie smsy. W ten weekend chcę wszystko uporządkować i ułożyć w głowie.
Ona utrzymuje się z tego co jej daję na syna. Nie pracuje. Z pośredniaka się wypisała bo chcieli zmusić ją do szkoleń. Możliwe że ma sponsora lub dostaje pieniądze od rodziny pod stołem. Dowodów brak.

23

Odp: Rozwód i zachowanie na rozprawie..

Syn faktycznie dużo choruje. Był trzy razy w szpitalu. Chodzi do poradni zaburzeń odporności. Zresztą nie raz chodziłem z nim do różnych lekarzy. Jej argumenty o częstych chorobach syna są prawdą.

24

Odp: Rozwód i zachowanie na rozprawie..
I_see_beyond napisał/a:
josz napisał/a:

Jeśli żona wniosła pozew, to musiałeś go otrzymać i zapoznać się z zarzutami żony wobec Ciebie, więc wiesz, czego możesz się spodziewać.

Tomaszu, no właśnie, pytanie czysto techniczne: z jakimi zarzutami masz się zmierzyć?


Rozwód w pozwie jest bez orzekania o winie. Ona jednak w rozmowach, smsach twierdzi że zrobi wszystko by było z mojej winy. Chce wystąpić o kuratora i ograniczenie praw. Dziś się widzieliśmy i w kwestii alimentów jest porozumienie ale w kontaktach z synem nie. Do tej pory myślałem że na podstawie orzeczenia o winie ona może wystąpić o alimenty na siebie. Podobno jest tak że nie musi być niczyjej winy a ona może wystąpić o alimenty w trakcie rozwodu i są duże szanse że je dostanie. Nie wiem ile w tym prawdy ale strach jest.

25 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2016-06-03 22:28:52)

Odp: Rozwód i zachowanie na rozprawie..

W pozwie o rozwód bez orzekania o winie, to ona może sobie wpisać dosłownie wszystko. Nawet to, że masz kochankę, bijesz ją i pijesz, ale i tak wnioskować o rozwód bez orzekania o winie. Bo on jest szybszy i tańszy - po prostu. Nie powołujesz świadków w sprawie orzekania o przyczynach rozpadu związku.

Z tego co czytałam i pamiętam, świadek jest powoływany wtedy, kiedy jest w związku dziecko. Na podstawie zeznań sąd decyduje, z którym z rodziców nieletnie dziecko będzie mieszkać.

Z tego co wiem, taki rozwód daje obu stronom możliwość wystąpienia o alimenty w przypadku, gdy na skutek rozwodu sytuacja którejś ze stron się pogorszy. To "pogorszenie" trzeba też udowodnić.

Czas, kiedy o takie alimenty według mojego pełnomocnika, który informował mnie kilka tygodni temu, to 4 lata.

To co ona pisze w tych smsach - to gra psychologiczna, żeby Cię zastraszyć.

W ogóle to ona operuje zwrotami, których nie rozumie. Na jakiej podstawie ten kurator? I dla kogo?

Dozór kuratora jest wtedy, jak rodzina jest dysfunkcyjna i dziecku dzieje się krzywda, dziecko jest demoralizowane np. przez pijących rodziców, dochodzi do przemocy względem dziecka itp. itd.

Ty masz dobry kontakt z synem, tak? Płacisz na dziecko, tak?

To skąd ten kurator? Może to Ty powinieneś o kuratora wystąpić, bo żona ma gacha i tam się źle z Twoim dzieckiem dzieje?

Zastanów się na jakich zasadach chcesz mieć uregulowany prawnie kontakt z synem. I o tym porozmawiaj z prawnikiem.

Na razie dostałeś wniosek o rozwód bez orzekania o winie.

To nie wniosek o ograniczenie praw rodzicielskich.

Tomaszu, dobrze Ci radzę - informuj się u specjalistów !

Nie załamuj się, głowa do góry, będzie dobrze!

26

Odp: Rozwód i zachowanie na rozprawie..

Świadek będzie, cioteczna siostra której nie widziałem ze dwa lata.
Fakt, ona operuje słowami jej nieznanymi. Jest nieobliczalna. Alimenty płacę a z synem się widuję. Dziś dostał rower na Dzień Dziecka i był wniebowzięty.
Rodzina nie jest dysfunkcyjna. Ona za wszelką cenę chce mnie sprowokować a to że się nie daję doprowadza ją do furii.

27

Odp: Rozwód i zachowanie na rozprawie..

Tak właśnie myślałam, że ten świadek, ta cioteczna siostra, to ze względu na dziecko.

Dobrze, że rozumiesz, co ona robi. Prowokuje - na pewno tkwią w niej niezabliźnione rany, jakie odniosła poprzez małżeństwo z Tobą...

Wiesz co, tak trzymaj, nie daj się prowokować, na ile jesteś w stanie to znieść emocjonalnie.

Głupie smsy kasuj - odpowiadaj tylko na te merytoryczne, dotyczące Waszego dziecka. I niech Twoje odpowiedzi będą krótkie i zwięzłe. Nie dawaj się wciągnąć w smsowe pyskówki - jak się da oczywiście, bo wiadomo, że emocje, człowieku, też masz...

Powodzenia i zaglądaj tu czasem!

28

Odp: Rozwód i zachowanie na rozprawie..

Wszystkie smsy trzymam. Niestety mam je od roku bo te wcześniejsze zginęły (telefon miał hard reset). W dyskusję się nie wdaję. Do środy kilka dni. Nie ja pierwszy i nie ostatni...

29

Odp: Rozwód i zachowanie na rozprawie..
tomaszjeka1972 napisał/a:

Do środy kilka dni. Nie ja pierwszy i nie ostatni...

No to trzymam kciuki za Ciebie smile

To ostatnie zdanie warto sobie powtarzać - ma moc!

30

Odp: Rozwód i zachowanie na rozprawie..

Moja była żona też się bardzo stawiała , straszyła, nachodziła w pracy, o esemesach to ja nie wspomnę ...

Wszystko do czasu - tak czy inaczej miałem adwokata - ale była taka umowa - jeśli przyjdzie sama to on nie wchodzi i finał - dostaje tylko kase za pisma, porady i finito , jeśli by przyszła ze swoim adwokatem no cóż - wtedy sięgam po zaskórniaki smile

Po poradę musisz iść - tu nawet nie ma co się zastanawiać - do dobrego adwokata - na pozew musisz odpowiedzieć - masz określony czas i niech to napisze ktoś ,kto się na tym zna.
Nie opieraj się na tekstach - podobno,słyszałem itd. - każdy coś słyszał i cos wie hyhy.  Dwa - tu też nam nie napiszesz wszystkiego.
Nie siedz i nie pisz po forach - tylko do adwokata i mu wszystko jak na spowiedzi smile  - za samą poradę zapłacisz pewnie 50-100zł.

To ,że ona teraz sobie gada i straszy - to wiesz tongue - sąd to sąd - moja była jakoś w sądzie nie szalała,nie krzyczała i po godzinie dostałem rozwód na moich zasadach smile
Ogólnie to za porady i pisma zapłaciłem 400zł - z tym ,że to ja wniosłem pozew bez orzekania - więc nie jest to jakaś niebotyczna suma.

I cóż - powodzenia.

Posty [ 30 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Rozwód i zachowanie na rozprawie..

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024