Rozmawalismy parę razy, zerkniecia z jego strony są, przepisalismy ostatnio pół nocy, dziś 2 h, ale nie reaguje na moje podteksty. Gdy go za coś przeprosiłam, stwierdził, ze nie szkodzi, a ja mu na to, że rekompensaty w takim razie nie będzie, on w ogóle nie reaguje na takie gesty z mojej strony... może zaryzykuje i go gdzieś zaproszę?
Jak to mówia ,, kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana''
nie spróbujesz to się nie dowiesz
Spróbuj, ale nie nastawiaj się na pozytywne rozwiązanie.
Również uważam, że o ile coś się nagle nie zmieni, to z tej mąki chleba nie będzie. Gdyby był zainteresowany wejściem na kolejny poziom znajomości, to wykorzystywałby wszelkie punkty zaczepienia.
Z drugiej strony lepiej jest spróbować i mieć tę świadomość, nawet jeśli efekt nie jest taki, na jaki liczymy, niż żałować, że nie próbowało.