Przyjaciel.. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 24 ]

1

Temat: Przyjaciel..

Witam..

Mam pewien problem, który nie daje mi spokoju, nie chodzi tutaj o miłość czy o związek tylko wyłącznie o przyjaciela.

Spotykałam się od ponad roku z moim eks facetem z dawnych lat, nasze stosunki były normalne, żadne z Nas nie chciało wiązać się z nikim, a tym bardziej sami ze sobą.
Spędzaliśmy ze sobą każda wolną chwilę.. Wracając do problemu który mnie dręczy.

Od właściwie tygodnia nie odzywał się do mnie, martwiłam się o niego cholernie.. więc pisałam i zdzwoniłam, ale zero rezultatu. Postanowiłam że pojadę do niego i sprawdzę czy wszystko z nim w porządku. Jadąc autobusem, spotkałam kolegę, który jak wiadomo wypytywał się co ja tu robię, a wiec opowiedziałam co mnie dręczyło.. Postanowił razem ze mną wysiąść. Poszedł ze mną do mojego przyjaciela, najpierw zapytaliśmy się sąsiada obok czy coś wie na temat mojego przyjaciela..odpowiedź była krótka - nie.
Dzwoniłam, pukałam.. zostawiłam kartkę, że się martwię i żeby się odezwał. Poszłam z kolega na piwo, wypiłam i stwierdziłam że nie ma sensu, więc wracam do domu. Rozdzieliłam się, poszłam na przystanek.. po dosłownie 2min dostałam wiadomość od przyjaciela "żebym nie robiła kichy", nie wiedziałam o co jemu chodzi,  wróciłam się prędko i co się okazało, że mój kolega z jakimś innym chłopakiem ( którego tylko z widzenia znałam ) zaczęli włamywać się przez okno,  walić w drzwi, drzeć się, robić hałas.. aby poinformować że moja osoba prosi o odezwanie się, byłam w szoku, gdyż nie prosiłam, nie kazałam, wręcz nie chciałam takiego obrotu sprawy.

Chciałam jemu wyjaśnić wszystko, nie dało się. Nie dość że przyjechałam z dobrymi intencjami, to na dodatek obarczono mnie winą.
Jestem na co dzień bardzo wrażliwą, upartą, szczerą, miła kobietą.. niestety z nerwów, przez tą sytuację, uderzyłam przyjaciela w twarz. Byłam na niego tak zła, tak wściekła, że nie umiem opisać tego własnymi słowami. Źle się z tym czułam.. sad i czuję się do tej pory. Nigdy w życiu, nikogo nie uderzyłam, zawsze starałam się doprowadzić powolutku do jakiegoś dialogu.

Kolega jak się pojawił, tak znikł. Jedynie to, to że dostałam sms od niego "Zależy mi na Tobie, zrozum w końcu, dlatego to robiłem". Skąd mogłam wiedzieć że kolega, zrobił taką szopkę tylko dlatego że zależało jemu, ale przecież nigdy nie dawałam "znaków" że ja i on.. nie!

Postanowiłam że pojadę do domu i wszystko wytłumaczę po kolei na Facebook.. Opisałam całe zdarzenie, jak było.. ( wiem, że to zły sposób, ale w sms nie starczyło by mi linijek, a o rozmowie mogłam zapomnieć )

Pisaliśmy jeszcze wczoraj, starałam wytłumaczyć wszystko jeszcze raz.. Jego zdaniem w dalszym ciągu to moja wina, że to ja nasłałam kolegę na niego.. Próbowałam ratować Naszą przyjaźń i chce ratować, bo jedynie jaka moja wina w tym jest, to że uderzyłam nie potrzebnie jego w twarz. A reszta?! Wspominałam wcześniej.
Oczywiście wiem że przy uderzeniu, obok był jego sąsiad, no i chyba jego kolega, to na pewno nie był fajny widok - dlatego na pewno przeproszę sąsiada oraz kolegę  za swoje zachowanie, wręcz muszę to zrobić..

Lecz co w takim wypadku, zrobić z przyjacielem? Zależy mi bardzo na Naszej przyjaźni, nie chce stracić jego, nie przez moją winę.. a może to była jednak moja wina?!
Pogubiłam się bardzo, nie potrafię zebrać myśli, moim głównym celem teraz jest to, aby chociaż spróbować uratować.. naprawić...

Co mi radzicie? Czy jest w ogóle jakaś rada na to wszystko? Czy próbować naprawić? Jeżeli tak, to w jaki sposób?

Przepraszam za chaotyczne pisanie..
Proszę o odpowiedź, o pomoc.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Przyjaciel..

Z tym policzkiem trochę przesadziłaś, ale trudno, stało się. Przeprosiłaś i nic więcej nie możesz zrobić. W ogóle w tych okolicznościach niewiele możesz już zrobić jak tylko czekać aż złość przejdzie przyjacielowi. Może zrozumie, że martwiłaś się o niego, a tamten kolega też chciał pomóc (mniejsza o intencje).
Świadków zajścia możesz przeprosić, ale jak zamierzasz to zrobić? Musiałabyś tam znowu pojechać, żeby przeprosić sąsiada, a w tej chwili nie jest to dobry pomysł.
Odpuść tymczasem i poczekaj na jego ruch, może zrozumie i wybaczy, jeśli nie...trudno, nic z tym nie zrobisz.

3

Odp: Przyjaciel..
josz napisał/a:

Z tym policzkiem trochę przesadziłaś, ale trudno, stało się. Przeprosiłaś i nic więcej nie możesz zrobić. W ogóle w tych okolicznościach niewiele możesz już zrobić jak tylko czekać aż złość przejdzie przyjacielowi. Może zrozumie, że martwiłaś się o niego, a tamten kolega też chciał pomóc (mniejsza o intencje).
Świadków zajścia możesz przeprosić, ale jak zamierzasz to zrobić? Musiałabyś tam znowu pojechać, żeby przeprosić sąsiada, a w tej chwili nie jest to dobry pomysł.
Odpuść tymczasem i poczekaj na jego ruch, może zrozumie i wybaczy, jeśli nie...trudno, nic z tym nie zrobisz.


Chce pokazać ze po mimo wszystkiego, jestem w porządku.
Poczekam kilka dni, podjadę, poczekam na dobry moment i po prostu przeproszę świadków.. A tak w ich oczach w tym momencie jestem tą złą osobą...Chociaż naprawię jeden błąd..

4

Odp: Przyjaciel..

Moim zdaniem,zrobiłaś już wszystko co mogłaś.Opisałaś sytuację,przeprosiłaś.Daj mu to przetrawić.Nie narzucaj się.

5

Odp: Przyjaciel..
majkaszpilka napisał/a:

Moim zdaniem,zrobiłaś już wszystko co mogłaś.Opisałaś sytuację,przeprosiłaś.Daj mu to przetrawić.Nie narzucaj się.

Dziękuję za odpowiedź, broń Boże nie będę się narzucała..
Jednak jak wcześniej opisałam.. jakiś głos w środku mojej osoby, mówi mi abym mimo wszystko przeprosiła świadków.. Zrobię to, bo nie będzie mi dawało spokoju..

6

Odp: Przyjaciel..

Przeprosiłaś, wyjaśniłaś i teraz piłka jest po stronie twojego przyjaciela.
Sąsiada przeprosisz innym razem, a teraz odpuść, bo i tak wyżej zadka nie podskoczysz, a tylko możesz pogorszyć sytuację.
Czas, daj sobie i przyjacielowi czas na ochłonięcie i "przegryzienie" tej sprawy.

7

Odp: Przyjaciel..

Niby tak, emocje zawsze są górą.. Ale raczej te emocje już opadły..
"Po wczorajszym dniu zdecydowałem, że nie będziemy się spotykać, nie wybaczę Ci " sad

8

Odp: Przyjaciel..

Trudno...nic na siłę.

9

Odp: Przyjaciel..

Tzn. że nie był prawdziwym przyjacielem.
Był taki stary polski film w którym sytuacja była analogiczna; mężczyzna z kobietą dobijali się do drzwi przyjaciółki (akcja całego filmu toczyła się pod drzwiami przyjaciółki), w końcu zdecydowali się na wyważenie drzwi. Po wejściu do mieszkania okazało się, że przyjaciółka po prostu spała kamiennym snem, w pierwszej chwili zdenerwowała się widząc zniszczone drzwi, ale po chwili zrozumiała, że ma prawdziwych przyjaciół, którzy troszczą się o nią i martwią.
Twój "przyjaciel" jak widać nie docenił Twojej troski. Rozumiem Twój zawód i gorycz, ale daj spokój. Prawdopodobnie w analogicznej sytuacji Ty nie mogłabyś na niego liczyć.

10

Odp: Przyjaciel..

Dziękuję smile

11

Odp: Przyjaciel..

Wtrącę coś moja matka zawsze mówi iż prawdziwy przyjaciel nawet uderzy w policzek gdy przyjaciel/przyjaciółka popełni kardynalną głupotę.

12

Odp: Przyjaciel..

Dziękuję za takie słowa. Co racja to racja.. Lecz niektórzy nie potrafią tego zrozumieć, albo rozumieją po stracie...

13

Odp: Przyjaciel..
josz napisał/a:

Tzn. że nie był prawdziwym przyjacielem.
Był taki stary polski film w którym sytuacja była analogiczna; mężczyzna z kobietą dobijali się do drzwi przyjaciółki (akcja całego filmu toczyła się pod drzwiami przyjaciółki), w końcu zdecydowali się na wyważenie drzwi. Po wejściu do mieszkania okazało się, że przyjaciółka po prostu spała kamiennym snem, w pierwszej chwili zdenerwowała się widząc zniszczone drzwi, ale po chwili zrozumiała, że ma prawdziwych przyjaciół, którzy troszczą się o nią i martwią.
Twój "przyjaciel" jak widać nie docenił Twojej troski. Rozumiem Twój zawód i gorycz, ale daj spokój. Prawdopodobnie w analogicznej sytuacji Ty nie mogłabyś na niego liczyć.

Mogłabym prosić o tytuł tego filmu?

14

Odp: Przyjaciel..

Z przyjaźnią jest podobnie jak z miłością... tyle ich jest, ilu przyjaźniących się ludzi, więc nie śmiem twierdzić, że to nie był przyjaciel. Gdybym otrzymał policzek od swojego przyjaciela na pewno zastanowiłbym się nad powodem spoliczkowania... i w ogóle trudno mi sobie wyobrazić obrażenie na przyjaciela.
Jeśli chodzi o świadków zajścia...  nie przepraszaj. Daj im po prostu zapomnieć. Chcesz zyskać tylko spokój, chcesz się usprawiedliwić. Nie ma w tym żadnego interesu dla tych ludzi. Nawet jeśli przeprosisz, nie masz gwarancji, że przeprosiny przyniosą oczekiwany skutek. Chyba, że byłoby to przy okazji, naturalnie a nie ceremonialnie.

15

Odp: Przyjaciel..

Niestety, nie pamiętam ani tytułu, ani obsady. Film jest polski,  stary, lata 80-te, może 70-te, dawno nie był emitowany.

16

Odp: Przyjaciel..
dżdżownick napisał/a:

Z przyjaźnią jest podobnie jak z miłością... tyle ich jest, ilu przyjaźniących się ludzi, więc nie śmiem twierdzić, że to nie był przyjaciel. Gdybym otrzymał policzek od swojego przyjaciela na pewno zastanowiłbym się nad powodem spoliczkowania... i w ogóle trudno mi sobie wyobrazić obrażenie na przyjaciela.
Jeśli chodzi o świadków zajścia...  nie przepraszaj. Daj im po prostu zapomnieć. Chcesz zyskać tylko spokój, chcesz się usprawiedliwić. Nie ma w tym żadnego interesu dla tych ludzi. Nawet jeśli przeprosisz, nie masz gwarancji, że przeprosiny przyniosą oczekiwany skutek. Chyba, że byłoby to przy okazji, naturalnie a nie ceremonialnie.

Dziękuję za dobre i mądre słowa smile

17

Odp: Przyjaciel..
josz napisał/a:

Niestety, nie pamiętam ani tytułu, ani obsady. Film jest polski,  stary, lata 80-te, może 70-te, dawno nie był emitowany.


Szkoda, ale mimo tego bardzo dziękuję smile

18

Odp: Przyjaciel..
Yomii napisał/a:
dżdżownick napisał/a:

Z przyjaźnią jest podobnie jak z miłością... tyle ich jest, ilu przyjaźniących się ludzi, więc nie śmiem twierdzić, że to nie był przyjaciel. Gdybym otrzymał policzek od swojego przyjaciela na pewno zastanowiłbym się nad powodem spoliczkowania... i w ogóle trudno mi sobie wyobrazić obrażenie na przyjaciela.
Jeśli chodzi o świadków zajścia...  nie przepraszaj. Daj im po prostu zapomnieć. Chcesz zyskać tylko spokój, chcesz się usprawiedliwić. Nie ma w tym żadnego interesu dla tych ludzi. Nawet jeśli przeprosisz, nie masz gwarancji, że przeprosiny przyniosą oczekiwany skutek. Chyba, że byłoby to przy okazji, naturalnie a nie ceremonialnie.

Dziękuję za dobre i mądre słowa smile

Mądre czy niemądre, ważne, by jakoś pomogły. Myślałem trochę o Twojej sytuacji. Wydaje mi się, że najlepsze, co możesz "zrobić", o ile nie wygasły w Tobie przyjazne uczucia, to wybaczyć mu i zachować go w życzliwych myślach, byś mogła swobodnie zareagować, po przyjacielsku, gdy on zrozumie swój błąd. Wybaczyć i pozostawić piłeczkę po jego stronie.
I bądź dobrej myśli. Szybko można coś zburzyć, odbudowywanie wymaga czasu. A czas sobie płynie. smile

19

Odp: Przyjaciel..
dżdżownick napisał/a:
Yomii napisał/a:
dżdżownick napisał/a:

Z przyjaźnią jest podobnie jak z miłością... tyle ich jest, ilu przyjaźniących się ludzi, więc nie śmiem twierdzić, że to nie był przyjaciel. Gdybym otrzymał policzek od swojego przyjaciela na pewno zastanowiłbym się nad powodem spoliczkowania... i w ogóle trudno mi sobie wyobrazić obrażenie na przyjaciela.
Jeśli chodzi o świadków zajścia...  nie przepraszaj. Daj im po prostu zapomnieć. Chcesz zyskać tylko spokój, chcesz się usprawiedliwić. Nie ma w tym żadnego interesu dla tych ludzi. Nawet jeśli przeprosisz, nie masz gwarancji, że przeprosiny przyniosą oczekiwany skutek. Chyba, że byłoby to przy okazji, naturalnie a nie ceremonialnie.

Dziękuję za dobre i mądre słowa smile

Mądre czy niemądre, ważne, by jakoś pomogły. Myślałem trochę o Twojej sytuacji. Wydaje mi się, że najlepsze, co możesz "zrobić", o ile nie wygasły w Tobie przyjazne uczucia, to wybaczyć mu i zachować go w życzliwych myślach, byś mogła swobodnie zareagować, po przyjacielsku, gdy on zrozumie swój błąd. Wybaczyć i pozostawić piłeczkę po jego stronie.
I bądź dobrej myśli. Szybko można coś zburzyć, odbudowywanie wymaga czasu. A czas sobie płynie. smile


Jeszcze nic nie wygasło, bardzo często myślami jestem przy nim jak również przy całej tej sytuacji.. Ciągle się głowie, a może to jednak wszystko moja wina?! sad
"Gdy on zrozumie swój błąd" heh mam cichą nadzieje że w końcu zrozumie, nie jest dzieckiem lecz dorosłym facetem.. tylko aby nie było już za późno.. ;/
Czas.. czas... czas dla mnie w tym momencie to kat morderca..

Dziękuję jeszcze raz za tak szczerą odpowiedź i za dodanie mi trochę otuchy smile

20

Odp: Przyjaciel..

Dziękuję każdemu z osobna za pomoc smile
Najbardziej dziękuję użytkownikom : dżdżownick, josz oraz Paweło.

Przyjaciel się dziś do mnie odezwał... niby z pozytywnym nastawieniem.
Niestety nie rozumie swojego błędu, dalej wszystko jest na mnie.. popadam chyba powoli na "dno". Moja psychika jest już bardzo negatywna do wszystkiego, straciłam wiarę w Siebie i w ludzi. Różnym osobom przedstawiłam tą historię, każdy uważa że niczemu nie jestem winna.. Niby daje ulgę, ale tak na prawdę największym ciosem jest opinia tej najbliżej osoby..

Tak jak zaradził mi dżdżownick, żebym wybaczyła, zrobiłam to nie było wcale łatwe..
Dostałam odpowiedź również z wybaczeniem... Także niby wszystko ok, tylko martwię się żeby to nie było takie na chwile..

21

Odp: Przyjaciel..

Odezwał się smile I to 'niby z pozytywnym' nastawieniem. Możesz chyba nawet pominąć to 'niby'. Ważne, że i on wybaczył Tobie. Nie warto teraz do tego zajścia wracać, przekonywać. Czas na nowe dzieje.
Tylko czy Ty przypadkiem znowu go nie kochasz?

22

Odp: Przyjaciel..

"Tylko czy Ty przypadkiem znowu go nie kochasz?"

A to tak bardzo było widać że coś do niego czułam?

23

Odp: Przyjaciel..
Yomii napisał/a:

A to tak bardzo było widać że coś do niego czułam?

W Twoim wcześniejszym opisie sytuacji niczego takiego nie zauważyłem. Dopiero słowa o czasie jak kat morderca podsunęły mi tę myśl. Przyjaźń jest raczej wyrozumiała i cierpliwa. To miłość nie może się doczekać smile
Jeśli go kochasz i chcesz odzyskać, to zmienia postać rzeczy. I na to nie mam rady innej, tylko ta, by być sobą i kierować się własną intuicją, wyczuciem, pragnieniami...
Powodzenia smile

24

Odp: Przyjaciel..

No coś tam czuję do niego, ale czy to miłość.. Nie umiem się jeszcze określić smile Okaże się w czasie smile

Dziękuję jeszcze raz za każdą odpowiedź, pomoc smile Super, że są tutaj tacy ludzie smile

Posty [ 24 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024