Przed chwilą siedziałam sobie i trzymałam na kolanach Pismo. Porównywałam fragmenty dwóch przekładów, ciekawa byłam, czym różnią się konkretne fragmenty u różnych wyznań chrześcijańskich.
I w sumie tak mnie jakoś natchnęło do utworzenia tego wątku .
W katolicyzmie niestety tak się jakoś przjęło, że Pismo częściej słyszymy niż czytamy. Nie w każdym domu ono jest. Są osoby, które w ogóle małą wagę przywiązują nie tylko do jego czytania, ale i do posiadania. Smutne to. W ogóle księża mało zachęcają do lektur Pisma Św. Jest się u spowiedzi i dostaje się za pokutę "dziesiątkę różanca", gdy na pewno lektura konkretnego rozdziału Biblii przniosła by lepszy skutek. A przecież Katechizm Kościoła Katolickiego wyraźnie mówi:
Art. 131. Tak wielka tkwi w Słowie Bożym moc i potęga, że jest ono dla Kościoła podporą i siłą żywotną, a dla synów Kościoła utwierdzeniem wiary, pokarmem duszy oraz źródłem czystym i stałym życia duchowego. Wierni Chrystusowi powinni mieć szeroki dostęp do Pisma Świętego.
Art. 133. Kościół usilnie i szczególnie upomina wszystkich wiernych, aby przez częste czytanie Pisma Świętego nabywali najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa (Flp 3,8). Nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Chrystusa (św. Hieronim).
Kiedyś dawno temu miałam taki mał życiowy zamęcik. Otóż nie bardzo wiedziałam co mam zrobić ze swoim życiem. Myślałam, że może klasztor? A może nie... Byłam na rekolekcjach, trochę mi po nich przeszło... Potem znowu wróciło... Modliłam się po nocach o światło , ale ciągle nic nie słyszałam, nie wiedziałam. No i pewnego dnia po prostu sięgnęłam po Pismo, pomodliłam do Ducha Św. i otworzyłam je na chybił trafił w tym miejscu:
J 21,22
Odpowiedział mu Jezus: "Jeżeli chcę, aby pozostał, aż przyjdę, co obie do tego? Ty pójdź za mną".
Jakie proste i oczywiste . Tylko ciężko się to realizuje... ale staram się
.
A jakie są wasze, osobiste doświadczenia z Pismem Św.?