Nie, Reiki to system uzdrawiania energetycznego, a podczas tzw inicjacji idzie tylko pzrekaz energetyczny otwierający bardziej czakry oraz dostrajający wibracje danej osoby do tego by sama mogła przekazywać reiki. Nazywa sie to inicjacją ale nie jest nią np w takim znaczeniu w jakim jest inicjacja szamańska (nie życze nikomu).
Co do egzorcyzmów katolickich to miałam u siebie osobę po egzorcyzmach. problem polegał na tym, że negatywne energie i ciemny byt jki sie do nej podczepił nie odszedł. Egzorcyzm pozmaykał tą osobę na odczuwanie pewnych rzecz, a energia choćby reiki spływała po tej osobie jak woda po kaczce. Fakt faktem, ze ten byt także miał zamknięty dostęp do tej osoby więc nie móg z niej nawet enetrgii ssać, ale miał całkiem otwarty dostęp do osób z rodziny egzorcyzmowanego. Jak wiec sie okazało nie kazdy egzorcysta odsyła to coś, większosć tylko zamyka na pewne rzeczy. Ale one zostają. Co więcej z czasem to zamknięcie pęka i wtedy jest jeszcze gorzej.
Ja też słucham nieraz konferencji ksieży w sprawie ezoteryki i czasem smiać mi sie chce. Dla nich często wszystko co nie kościelne jest złe. A takie relacje o tym, ze były bioterapeuta czy osoba ćwicząca jogę byli opętani to sama czytałam i słyszlaam nie raz. Na ile są to spreparowane teksty nie wiem, ale czasem widać z nich, ze rzekomy były reikowiec, albo były bioterapeyta nie ma pojęcia o Reiki czy bioterapii.
Z bioterapią ja jednak sam doradzam ostrożność, bo tu jednak ingeruje się swoja własną energią. Pomijam juz fakt, że po 3-4 osobach które się uzdrawiało, jest się wyczerpanym maksymalnie, to jeszcze włąśnie nieraz mozna pzrejać choroby czy ból pacjentów. Przy tym można trafić na osobę o wysokich wibracjach energetycznych i z naszymi włąsnymi nawet bioterapeutycznymi moze to nie współgrać.
Przy reiki nie dajemy włąsnej ale pzrekazujemy te najwyzszę energię miłości, i ona przy okazji nas osłania pzred ewentualnym "syfem" zebranym od klienta.
Na marginesie dodam, ze jeśli chodiz o Reiki w Polsce, to sprowadzuiła je dla nas zakonnica, siostra Marusza Bugaj, która otrzymała tytuł Mistrza Nauczyciela Reiki z rąk Wnji Twan. Ona też inicjowała swoich pierwszych mistrzów w Polsce , w tym słynna juz Panią Królicką. Pani Królicka jest osobą bardzo wierzącą. Regularnie chodzi do koscioła, otrzymała błogowsławieństwo od Jana Pawłą II, co pokazuje na swoich seminariach. Na nich też wiele sie modli a studentom wyjaśnia, ze Reiki jest to taka energia, którą Chińczycy nazywają chi, Hindusi Praną, Japończycy Ki, Haitańczycy Maną a Chrześcijanie... Duchem świętym.
Ja bym się aż tak daleko w tym nie posuwała i choć faktycznide w reiki używa sie włąśnie chi, ki czy prany - to kwestia nazwy, to ducha swietego bym do tego nie meiszała.
Podobnie jak nie opowiadam na seminariach, ze to ta sama energia, którą używał Jezus. Moze tak, ale tego sie nie sprawdzi.
Wiem na pewno, że Reiki to uniwersalna, witalna energia i w pzreciwieństwie do energii jaką jest magia, chi nie da sie ukierunkować na czynienie zła.
Magię mozna ukirunkować na tzw czarną, czyli skzodzącą, Reiki (chi, pranę) nie.
Ja podczas pzrekazów zawsze prosze anioły i nie raz czuć bardzo intensywnie ich obecnosć, a energii anioła nie da się pomylić z żadną inną.
Ludzi ogarnia przy nich ciepło w sercu, uczucie miłosci i to tak wszechogarniajacej, ze nie raz płaczą ze szczęscia.
Ja sobie zdaję sprawę, ze w ezoteryce, jak we wszytskim innym jest wiele rzeczy niebezpiecznych. W pracy z energiami też tzreba zachować podstawowe środki bhp by sobie czy komus krzywdy nie zrobić. Reiki jest łagodne i nie da sie ukierunkować na negatywne działanie, ale tez tzreba zachować pewne zasady bepieczeństwa i higieny.
Ale jak ktos nie umie i chojrakuje z magią czy energetyką to ja sama uważam, ze dla podniesienia adrenaliny niech lepiej się zajmie sportami ekstremalnymi niż magią, bo czasem skok na banjee jest bezpieczniejszy niż zabawa w maga.
Jeśli do wody, ognia, ziemi i wiatru dołożymy miłość, powstanie energia. Nazwę ją Kosmosem. I założę własny.
http://basnie.blogspot.com/