Witam wszystkich serdecznie
Za niespełna miesiąc czeka mnie rozwód.
To ja złożyłam pozew, gdyż dowiedziałam się, że mój mąż prowadzi podwójne życie. O tym wszystkim dowiedziałam się od JEGO KOCHANKI.
On mieszkał pracował od kilku lat w innej miejscowości i tam...bzykał co tylko miał w zasięgu swojego "interesu"
Jego kochanka, a właściwie przyszła żona, bo obiecywał jej ślub nie wiedziała, że on ma dzieci i żonę. Skrzywdził nie tylko mnie i dzieci ale również tę dziewczynę.
Wszystko co jej o sobie mówił to były same kłamstwa, miał czelność nawet pojechać do jej rodziny aby przedstawić się jako jej przyszły mąż.
Byli ze sobą 8 miesięcy
Dziewczyna bardo, bardzo uczciwa. Jak tylko się o tym dowiedziała zerwała z nim wszelkie kontakty.
Jesteśmy już po sprawie na której ona zeznawała i wszystko powiedziała, co ich łączyło, jak długo byli ze sobą i jak ją okłamywał,
On oczywiście jak zwykle niewzruszony siedział na sali sądowej, bez żadnego poczucia winy.
Zawsze to ja byłam wszystkiemu winna, wiecie o co chodzi.
A teraz do sedna
Ja chcę orzekania jego winy, natomiast on w odpowiedzi na pozew napisał, ze chce boje bo się rozstaliśmy przed wdaniem się w romans bo ja nie zawsze się godziłam na seks. No i oczywiście pięć stron jego odpowiedzi zajmuje temat seksu, jaki on jest ważny i najważniejszy. Przywołane jakieś cytaty, tytuły książek. I tyle. Nic więcej nie ma mi do zarzucenia.
Naturalnie to wszystko jest kłamstwo.
Dziewczyny, proszę napiszcie czego mogę się spodziewać w sądzie.
Jakich pytań?
Jak może mnie atakować jego adwokatka?
Sprawa wydawałaby sie prosta a jednak się boję:(