Jesteśmy że sobą lata. Nigdy nikogo tak nie kochałam. Miłość od samego początku... Oczywiście na początku wszytsko pięknie siie układało. A później po roku zaczął się koszmar. Klocimy się regularnie. Jest naprawdę źle prawie codziennie płacze. Raz dobrze raz źle. Raz jest wspaniały kocha mnie powtarza mi to. Piszę co chailet. Zabiera w różne miejsca. A raz jakby inny człowiek. Potrafi mnie popychać. Dziś mnie wyzwał od prostytutki. Bo chciałam ładnie wyglądać dla niego i ubralam spódniczkę. Popychal. Mówił że mam wpierdalac z jego domu bo jak nie to on wyjdzie. Wyszedł. Płakałam :(on wrocil najarany i od razu miał inny nastrój. Przytulil mnie. A ja i tak płakałam. Jest tragicznie.on mi niszczy psychikę. Może to przez to że on jara. Jak jara jest ok. A jak nie to jest agresywny. Ja nieraz też zapale ale kocham go zawsze tak samo ......proszę o pomoc
Ale jakiej ty pomocy oczekujesz???
Przecież dobrowolnie godzisz się na takie traktowanie! W imię "miłości".
Drzwi mają to do siebie, że można je zamknąć z drugiej strony mieszkania, na zewnątrz.
Eh. . jestem naiwna
Niestety ale facet ,który jest agresywny nie przyniesie Ci szczęścia .Musisz sama podjąć decyzję co z tym Zrobić
5 2016-05-11 23:13:57 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2016-05-11 23:14:25)
Autorko, Ty się nie rozczulaj nad sobą, tylko spierniczaj gdzie pieprz rośnie, bo ten facet nie znormalnieje, a psychika ma to do siebie, że jak raz się rozsypie, to ciężko ją potem poskładać. Poczytaj sobie to forum, zobacz ile lat niektóre osoby zbierały się do kupy po takich toksycznych związkach. Chcesz tego dla siebie?
Eh. . jestem naiwna
Eh...nie jesteś naiwna, jesteś głupia!!!
7 2016-05-11 23:26:37 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2016-05-11 23:26:54)
Mnie generalnie najbardziej dołuje fakt, że ludzie WIDZĄ co jest nie tak, a mimo to nic z tym nie robią. Co prawda ponarzekają od czasu do czasu, ale potem rzeczy wracają do tego, co było i tak sobie wegetują następnych kilka tygodni czy miesięcy. Jak się tego uzbiera za dużo, to znowu parę dni mazgajenia się i tak w kółko.
Jak można samego siebie skazywać na coś takiego?? Ktoś potrafi mi to wyjaśnić?
8 2016-05-11 23:42:48 Ostatnio edytowany przez Paweło (2016-05-11 23:45:11)
Jesteśmy że sobą lata. Nigdy nikogo tak nie kochałam. Miłość od samego początku... Oczywiście na początku wszytsko pięknie siie układało. A później po roku zaczął się koszmar. Klocimy się regularnie. Jest naprawdę źle prawie codziennie płacze. Raz dobrze raz źle. Raz jest wspaniały kocha mnie powtarza mi to. Piszę co chailet. Zabiera w różne miejsca. A raz jakby inny człowiek. Potrafi mnie popychać. Dziś mnie wyzwał od prostytutki. Bo chciałam ładnie wyglądać dla niego i ubralam spódniczkę. Popychal. Mówił że mam wpierdalac z jego domu bo jak nie to on wyjdzie. Wyszedł. Płakałam :(on wrocil najarany i od razu miał inny nastrój. Przytulil mnie. A ja i tak płakałam. Jest tragicznie.on mi niszczy psychikę. Może to przez to że on jara. Jak jara jest ok. A jak nie to jest agresywny. Ja nieraz też zapale ale kocham go zawsze tak samo
......proszę o pomoc
Co ty w nim wtedy widziałaś.. Wymień swojego na któregoś z tych marud co szuka miłości a wtedy ty będziesz szczęśliwa a oni przestaną się produkować na tym forum Ni chyba iż ty jestes z tych lepszego sortu tych co huśtawki emocjonalne służą...
http://www.youtube.com/watch?v=3WGwGnUzOyo embeda nie dam ponieważ dotąd nie poznałem takich kobiet a może kręgi nie te. Oczywiście obym się mylił co do ciebie o ile sobie zdajesz sprawę z tego jeśli masz ten problem. Pytanie tylko czy on był pierwszy a jeśli nie to kto wczesnej. A jeśli ten wcześniej nie był tatki zły to czemu odeszłaś a teraz nie chcesz odejść.
9 2016-05-12 01:43:53 Ostatnio edytowany przez Samolub (2016-05-12 01:46:05)
Dziwna sytuacja x D
Mi tam rola psychologa jeszcze się chyba nie znudziła bo w realu mam rentgen w oczach i lubię obserwowac klamstwa, sciemy i bajery jak to mezczyzni czy kobiety własnie roznego rodzaju ściemy produkują i grzeszki ukrywają. Choć to jest po 20 kilku latach nudne.
Jeśli wersja którą opisujesz jest prawdziwa i nie ma przy tym zadnych innych konotacjii to znaczy że Twoj partner ma jakies problemy z psychiką. Ale w takim rozumieniu jak chocby osoby tu na forum ktore wybieraly tandeciarzy czy pierwsza lepszą i pretensje mają do calego swiata, a nie do siebie czy partnerki.
Twoj chlopak ma chore fazy zazdrości, a poniewaz Ty jestes zbyt chyba spokojna to mu się to podoba, ze się tym przejmujesz. Cecha jest wyniszczajaca i destrukcyjna. Mimo to z tego co mowisz wychodzi na to że chlopak Cie lubi... tylko pytanie czy nie bardziej Twoją postawe i charakter ktory wykorzystuje. Lubi czerpac satysfakcje z Twojego przejmowania się sytuacja.
Uwierz że na ludziach się trochę znam i takie rzeczy nie wymagaja glebszej analizy.
Zwracanie uwagi na wyglad w sensie pozytwnym w konotacjii zazdrosci jest szczytem bezczelności x D to tak jakby kobieta zwiazala chlopaka na smyczy do kaloryfera i brylowala miedzy kolezankami że nie wychodzi w nocy na kurwy... partner malowany haha
Gdzie Ty masz oczy? w portfelu, czy juz tak z ostatecznosci się dobraliscie x D
Nie rozumiem takich ludzi, ktorzy sobie fundują piekło nawzajem i nazywają to milosc w rzeczywistosci egoizm, kompleksy i samotnosc to nie jest najlepszy doradca, ani najlepsze cechy partnerki/partnera. Wine ponosisz glownie Ty sama za swoją drugą polowke. Na drugim.miejscu partner.
Pogadaj o tym, jest to patologia tylko na tyle powszechna że norma. Dla mnie to patologia jest : D
No chyba że chlopak Ci sie z wygladu podoba, reszta charakteru wzgledna, to może sobie odpusc i tez powolutku zejdz na egzystencje typu takiego że bedziesz sama, budzet ucierpi czy ogolnie Ci sie nie oplaca. Tylko potem sama przenikniesz tandetą, bo tak jest jak się zyje z tandeciarzem, noi nie rozczulaj się nad sobą. Na pewno coś Cie pchnelo do takiego zwiazku.
Szanuje singli i singielki ktorzy maja jakies wymagania i pol życia są samotni lub sprawy jasne. Bardziej niz tandetne zwiazki to jest wlasciwie tendencja ogolnoswiatowa, zreszta zawsze byla bo jak ktoś ma choć podstawową wiedze historyczną czy społeczną to wie jak działają mechanizmy.
Wybaczcie mi tą szydere i prosze nie odbierac tego za atak. To jest wogole rada bardziej czy szczerosc.
Nie za ciekawie to wyglada Alexandra
Myślę że twój chłopak jest uzależniony od jarania, a co pali maryśke czy dopalacze?
Znam jeden przypadek dość bliskiej mi osoby, która jest w związku z nałogowcem palącym dopalacze. Gdy facet walnie chmurke jest chodzącym ideałem, czuły , mily itd., a gdy tylko bomba zacznie mu schodzić to istny diabeł, na szczęście nie podnosi łap na moją znajoną ale potrafi robić takie awantury z byle powodu, że masakra, wyzywa ją, obwinia o wszystko, rozwala rzeczy w domu,drze się jak opętany, nie raz byłam świadkiem takiego zachowania, najlepsze jest to że on nawet nie zwraca na to uwagi czy są goście czy nie i wystarczy że znów zapali i zmiana o 360 stopni. Także twój chłopak prawdopodobnie też ma ten problem.
Jak Cie szarpie i wyzywa, powinien przestac byc Twoim chlopakiem.
Milosc nie polega na tym.
Niewazne, czy powodem tego jest marihuana czy inne g.....
Ma zniszczona psychike.I niszczy Twoja.
Tyle w temacie.
Przede wszystkim przestań sobie wmawiać, że to wielka miłość, że (bo pewnie to też sobie myślisz) nie dasz sobie bez niego rady itd., bo wtedy tylko sama się nakręcasz na bzdury.
Na początku wszyscy są mili i kochani. Gdyby Cię popchnął czy zwyzywał na początku związku, to czy dałabyś sobie w kaszę dmuchać? Nie, pewnie uznałabyś, że to debil i sayonara. Ale przez ten czas zdążył zbudować wokół siebie otoczkę wspaniałego faceta, teraz już maskę zdejmuje powolutku, a Ty nie możesz uwierzyć, bo przecież był taki cudowny. I na pewno ten super facet tam gdzieś w środku siedzi, no nie? NIE.
W tym momencie Cię urabia i przesuwa granice coraz dalej, co mu bardzo dobrze idzie, bo jedyne co robisz to płaczesz jak zraniona sarna, co go jak widać nie wzrusza. Ze sobą też masz problem, bo normalna zdrowa kobieta przy pierwszej tak ważnej czerwonej lampce jak zwyzywanie czy przemoc fizyczna po prostu odchodzi mimo łamiącego się serca. To nie jest człowiek, o którego warto walczyć, nie stworzysz z nim normalnego związku choćbyś go zamknęła w kokonie ze swojej wielkiej miłości. Czas zdać sobie z tego sprawę zanim polecisz w lata i zmarnujesz czas.
Wyszedł. Płakałam :(on wrocil najarany i od razu miał inny nastrój. Przytulil mnie. A ja i tak płakałam. Jest tragicznie.on mi niszczy psychikę. Może to przez to że on jara. Jak jara jest ok. A jak nie to jest agresywny. Ja nieraz też zapale ale kocham go zawsze tak samo
......proszę o pomoc
szczerze mówiąc czy też pisząc albo myśląc
zacznij od siebie,
- przestań "nieraz" jarać
- zastanów się głębiej, pomogę Ci TAK jego zachowanie związane jest z jego "jaraniem"
- nie próbuj się upodabniać do niego bo źle skończysz, w imię "kocham go zawsze tak samo" nie jaraj
- nie pozwalaj na zbliżanie, przytulanie, obietnice, przeprosiny gdy jest zjarany, bo to jest jakbyś z kosmita rozmawiała, nie ta planeta, nie ten język
- generalnie bierz się za siebie, żeby w jakikolwiek sposób nie być z nim związana
nie zastanawia Cię to "Jesteśmy że sobą lata. Nigdy nikogo tak nie kochałam. Miłość od samego początku."
wiesz w ogóle, co to kochanie, miłość, zdrowy związek
sądzę że masz wypaczone pojmowanie, chociażby z uwagi, ze ulokowałaś w jednym "felernym egzemplarzu" coś co nie miało prawa ewoluować w naturalny, sposób
chociażby z powodu tego że różnorodności tu chyba żadnej nie było
wyjdź do ludzi, porozmawiaj z kimś o swoich problemach, siedząc "po uszy" w tym gównie, jak to mówią "nie widzisz lasu spoza drzew"
i działaj konsekwentnie, jeśli rzucasz słowa na wiatr, odlatują w siną dal, Twój partner ma możliwość powtarzać te historyjkę obwiniając oczywiście Ciebie
zastrasza Cię sprawdzając, czy trzyma Cię w ryzach,
jeśli nie wiesz co zrobić i jak, zrób dokładnie odwrotnie jak dotychczas
i przestań być naiwna że Twoja niezmienna ta sama wciąż "miłość" coś tu zdziała, oprócz ściągania siebie samej w dół
pozdr
Myślę że twój chłopak jest uzależniony od jarania, a co pali maryśke czy dopalacze?
Znam jeden przypadek dość bliskiej mi osoby, która jest w związku z nałogowcem palącym dopalacze. Gdy facet walnie chmurke jest chodzącym ideałem, czuły , mily itd., a gdy tylko bomba zacznie mu schodzić to istny diabeł, na szczęście nie podnosi łap na moją znajoną ale potrafi robić takie awantury z byle powodu, że masakra, wyzywa ją, obwinia o wszystko, rozwala rzeczy w domu,drze się jak opętany, nie raz byłam świadkiem takiego zachowania, najlepsze jest to że on nawet nie zwraca na to uwagi czy są goście czy nie i wystarczy że znów zapali i zmiana o 360 stopni. Także twój chłopak prawdopodobnie też ma ten problem.
Widzisz zarówno w tym przypadku jak i twoim autorko, sa doskonale przykłady na to że trawa POMAga zwiazką a nie je psuje. Gdyby to była wina maryski to pod jej wpływem zle by sie zachowywał a nie bez niej. Powinniscie im same kupować, bo robia to dla waszego zwiazku. Nie czaje po co sie doszukiwac w niej problemu skoro własnei po niej układa jej sie super. Usiasc zapalic razem i bez spin byc najlepsza para. U mnie to dziala jak pale jestem spokojny jak wypije wlacza sie agresja. Wiec czasem nie trzeba byc moherem i dopuscic tez inne opcje ktore sa dla dobra zwiazku
Paulla28 napisał/a:Myślę że twój chłopak jest uzależniony od jarania, a co pali maryśke czy dopalacze?
Znam jeden przypadek dość bliskiej mi osoby, która jest w związku z nałogowcem palącym dopalacze. Gdy facet walnie chmurke jest chodzącym ideałem, czuły , mily itd., a gdy tylko bomba zacznie mu schodzić to istny diabeł, na szczęście nie podnosi łap na moją znajoną ale potrafi robić takie awantury z byle powodu, że masakra, wyzywa ją, obwinia o wszystko, rozwala rzeczy w domu,drze się jak opętany, nie raz byłam świadkiem takiego zachowania, najlepsze jest to że on nawet nie zwraca na to uwagi czy są goście czy nie i wystarczy że znów zapali i zmiana o 360 stopni. Także twój chłopak prawdopodobnie też ma ten problem.Widzisz zarówno w tym przypadku jak i twoim autorko, sa doskonale przykłady na to że trawa POMAga zwiazką a nie je psuje. Gdyby to była wina maryski to pod jej wpływem zle by sie zachowywał a nie bez niej. Powinniscie im same kupować, bo robia to dla waszego zwiazku. Nie czaje po co sie doszukiwac w niej problemu skoro własnei po niej układa jej sie super. Usiasc zapalic razem i bez spin byc najlepsza para. U mnie to dziala jak pale jestem spokojny jak wypije wlacza sie agresja. Wiec czasem nie trzeba byc moherem i dopuscic tez inne opcje ktore sa dla dobra zwiazku
Zastanawiam sie nad jednym
Potrafisz jeszcze być sobą??
Ja czasem pale i nie uwazam ze ktos kto nie pali czy jest anty jest tzw "moherem" wiec nie obrażaj ludzi Jędrek, może się lepiej poczujesz, ale glupotki prawisz x D
Marichuanna choć dziala tylko do zejscia "highu" jednak jesli na nim czesto jestes zaniedbasz pewne sprawy, już nie mowiac o kosztach czy uzaleznieniu psychicznym.
A to że jest po marichuannie okey, a bez niej nie okey w tym przypadku to znaczenia nie ma. Bo bez niej jest jak autorka pisze źle. Chłopak ma problemy z psychiką niezaleznie od marichuanny lub jest osobą toksyczną.
Mowienie ze wspolne palenie rozwiaze problem jest mega zabawne x D to tak jakby problem zlodziejstwa rozwiazac uznieciem reki x D
Szlak mnie trafi zaraz serio, jeszcze jeden taki temat i mi odwali
Czy to jest jakies marne prowo?
Niektóre kobiety naprawdę lubią być tyrane i poniewierane, ba same się takich typów kurczowo trzymają.
Matko i córko...
Niektóre kobiety naprawdę lubią być tyrane i poniewierane, ba same się takich typów kurczowo trzymają.
Matko i córko...
tu nie ma co zwalać że ktoś coś lubi, sądzę że sam masz coś za kołnierzem pisząc w taki sposób
to nie dzieje się z dnia na dzień, często w wyniku np ukrywania/bagatelizowania/minimalizowania/i całej gamy tricków przez jedną stronę, druga nie ma świadomości co się dzieje (brak komunikacji)
jest w pewien sposób osaczana, potem to już jest kocioł z którego samemu się wyrwać w porę, jest ciężko
jak ktoś tam śpiewa, "brzydka Ona, brzydki ON", tutaj jednak często bez happy endu
A jaki gruby jest ten łańcuch, co jesteś do niego przykuta? Metalowy? Jest taka piłka do metalu, bodajże brzeszczot. Weź do rączki i przepiłuj. A potem uciekaj. Koniec porady
Uciekaj jak najszybciej od niego! Jeśli tak się zachowa choćby raz - będzie tak się zachowywał zawsze. Trzeba mieć szacunek do samej siebie i nie pozwalać sobie na takie traktowanie. Przy takim kimś nie doznasz szczęście, a prędzej zepsujesz sobie psychikę i zdrowie. Czy warto dla niego i takiej miłości? O ile to jest miłość...
Takie traktowanie na pewno nie jest winą palenia. Mój chłopak też czasami zapali, a nigdy się tak nie zachowuje. Marihuana otwiera umysł, uspokaja i poprawia nastrój. Ma pozytywny wpływ na leczenie wielu chorób, a szczególnie olej z konopi od lat jest wykorzystywany w leczeniu pacjentów onkologii. Przykładem może być chociażby Jakub Bartol, który miał glejaka w najgorszym stadium rozwoju. Miał wyrok śmierci, a olej z konopi (oraz skręty) go wyleczył. Tę historię każdy może znaleźć w internecie. Konopie nie powodują agresji.
Dobrze, koniec o marihuanie, teraz do rzeczy:
Autorko, uciekaj od tego mężczyzny! Sama widzisz, że on Cię źle traktuje, że z tego chleba mąki nie będzie. Zasługujesz na najlepsze, więc nie gódź się na cokolwiek! Odetnij się od niego, stań na nogi i zacznij nowe życie, dopóki masz na to szanse, jesteś młoda, nie macie dzieci, kredytów ani innych zobowiązań.
Nie będę Cię okłamywać, to będzie bolało! Ale z czasem ból minie, przestaniesz o nim myśleć i przestaniesz go kochać. Robisz to dla siebie i dla swojej godnej przyszłości. Dasz sobie szansę na poznanie w przyszłości kogoś, z kim stworzysz szczęśliwą parę bez żadnej patologii.
Znajdź pracę, znajdź pasję, rozwijaj się, zajmij się sobą. Nie masz więcej, niż siebie. Musisz być dla siebie priorytetem. On Ci szkodzi jak rak, musisz się go pozbyć, bo raz zniszczonej psychiki nie wyleczy się tak łatwo...
23 2016-05-13 21:47:19 Ostatnio edytowany przez Amethis (2016-05-13 21:54:32)
Jesli mówisz o leczeniu to nie porownuj z nalogowym regulowaniem emocji srodkiem chemicznym, bo chyba srednie pojecie w tej materii
Bo takie teksty jakbys na forum dla wspoluzaleznionych napisala zaraz by Ci ktos z glowy wybił tok myślenia
Sugeruje poczekac pare lat az Twojemu gogusiowi rozwinie sie mechanizm uzaleznienia, wtedy podobne fanaberie bedziesz wypisywać
Marihuana otwiera otwiera, az jedna wielka dziura zostaje
W jednym.sie zgodze nie konopie wywoluja agresje, brak konopi jak najbardziej; )
Tak to optymistycznie pisząc
Pozdr
Chciałam wtrącić jeszcze o tej marihuanie. Ale to też ważne dla autorki wątku. Wystarczy trochę poczytać i każdy się dowie, że owszem człowiek podczas działania marihuany jest dosyć rozluźniony, ale co dzieje się potem? Pojawia się rozdrażnienie, właśnie takie o jakim piszesz. Natomiast osoby, które dużo palą już całkiem przestają sobie radzić ze stresem i swoją złość wyładowują na innych.
Amethis - po pierwsze: nie życz mi źle, to niezbyt miłe. Po drugie: mój Goguś (piękne określenie ) po dobrych kilku latach mieszkania w Amsterdamie wrócił do Polski, gdzie prawo pozwala jedynie truć się papierosami, a on zdrowie szanuje, więc przestał palić cokolwiek. Wcześniej zdarzało mu się może z 0.5-1g czystego stuffu na tydzień. Odstawił to na zasadzie "było, minęło", więc uzależniony nie był.
Widzisz, tak to działa w normalnych sytuacjach. A wystarczy, że wkradnie Ci się jakiś inny czynnik: czy to będzie uzależnienie, bo miałeś gorszy czas, a to Ci poprawiało nastrój, czy to będą mocniejsze narkotyki, czy to będzie alkohol, niezadowolenie z życia czy agresja... Wtedy już masz wszystkie składniki, żeby sobie zgotować pełnowartościową patologię.
Na tym chyba polega dorosłość, żeby w końcu zrozumieć i zapamiętać słowa: "wszystko jest dla ludzi, ale nie ze wszystkich dobrodziejstw tego swiata ludzie korzystać muszą". I przede wszystkim rozsądnie, Panowie, rozsądnie!
I oczywiście podtrzymuję całą dalszą część mojego poprzedniego komentarza. Autorka powinna wykopać tego faceta i uciekać od niego byle dalej i byle szybciej.