Tak jak w tytule. Uważa, że jest to dziecinne.
Jak mam ją do tego przekonać?
Czyli wg niej starsi ludzie, w sedziwym wieku, ktorzy trzymaja sie za rece, a widuje sie takie pary na ulicy, czy w parku, zachowuja sie dziecinnie? Dziwne podejscie... Ja osobiscie uwazam, ze to piekny widok, ktory swiadczy o dojrzalosci a nie dziecinadzie.
Napisz coś więcej o Was, bo zapomniałem z biura szklanej kuli.
powiedz, jej ,że dla Ciebie to forma okazywania uczuć... Bliskosć. Wiele par chodzi za recę i to jest własnie fajne. Partnerzy czują się ze sobą bliżej. A jak nie lubi za rekę to może ją obejmij.
Ja na początku , też nie chciałam ale dlatego,że nie byłam przekonana do faceta ale później się to zmieniło. I teraz sam mnie łapie za rękę.
Tak jak w tytule. Uważa, że jest to dziecinne.
Jak mam ją do tego przekonać?
Możesz o tym rozmawiać, a nie przekonywać.
Dziewczyna uważa, że chodzenie za rękę jest dziecinne i mogę ją w tym zrozumieć...
Ludzie czasem mają takie przenonania.. w drodze rozmowy może się one zmienią. Ale nie namawiaj jej do zmiany -- musi to zroibć sama.
A ja ją rozumiem, też tego nie lubię i nie praktykuję. Czy dziecinne, niewygodne, ograniczające swobodę ruchu, rozumiem bliskość, miłe gesty, przytulenie czy pogłaskanie, ale ludzie nie są ze sobą zespawani piętami - pełna zgoda dla Twojej dziewczyny.
A czy ktokolwiek, poza Tobą oczywiście, wie, że to Twoja dziewczyna?
To żart, ale poczucie bliskości, to nie tylko seks i przytulanki w intymnej atmosferze, ale i potrzeba okazywania tego na zewnątrz. Bo nuż, któryś z boku zacznie się przystawiać do towarzyszki spaceru, sądząc, że oboje, to tylko przypadkowi spacerowicze z parku, którzy natknęli się na siebie.
Po co ją do tego przekonywać? Ludzie mają różne upodobania, bliskość można okazywać na wiele sposobów - po co upierać się, że ma być chodzenie za rączkę?
P.S. ja też nigdy nie lubiłam i nie lubię Niezależnie od partnera
Też nie lubię chodzić za rękę, nie rozumiem, co w tym dziwnego, czy nienormalnego - to jest po prostu niewygodne, szczególnie latem, kiedy ludzie się pocą.
I również kojarzy mi się to z pierwszą miłością na etapie gimnazjum.
10 2016-05-09 09:09:42 Ostatnio edytowany przez Excop (2016-05-09 09:11:19)
Też nie lubię chodzić za rękę, nie rozumiem, co w tym dziwnego, czy nienormalnego - to jest po prostu niewygodne, szczególnie latem, kiedy ludzie się pocą.
I również kojarzy mi się to z pierwszą miłością na etapie gimnazjum.
Owszem, masz rację z tym poceniem się dłoni.
Tyle, że powinno być to powiedziane, że nie lubię z tego, a nie innego powodu.
Poziom gimnazjum jednak, nie ma z tym nic wspólnego, Cyngli.
Do tej pory, spacerując, trzymamy się z partnerką za rękę, choć to juzy szósty krzyżyk. Bo chcę czuć, że jest blisko mnie, nie tylko po tym, że widzę ją kątem oka. Ona także.
I również nie widzę w tym nic wykraczającego poza normę.
Z czym zaś związane jest przekonanie dziewczyny Autora, że takie gesty, to dobre dla dzieci, nie rozumiem. Niestety.
11 2016-05-09 09:31:20 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-05-09 09:33:33)
Cyngli napisał/a:Też nie lubię chodzić za rękę, nie rozumiem, co w tym dziwnego, czy nienormalnego - to jest po prostu niewygodne, szczególnie latem, kiedy ludzie się pocą.
I również kojarzy mi się to z pierwszą miłością na etapie gimnazjum.Owszem, masz rację z tym poceniem się dłoni.
Tyle, że powinno być to powiedziane, że nie lubię z tego, a nie innego powodu.
Poziom gimnazjum jednak, nie ma z tym nic wspólnego, Cyngli.
Do tej pory, spacerując, trzymamy się z partnerką za rękę, choć to juzy szósty krzyżyk. Bo chcę czuć, że jest blisko mnie, nie tylko po tym, że widzę ją kątem oka. Ona także.
I również nie widzę w tym nic wykraczającego poza normę.
Z czym zaś związane jest przekonanie dziewczyny Autora, że takie gesty, to dobre dla dzieci, nie rozumiem. Niestety.
Tak mi się to jednak kojarzy, a już próby zmuszenia kogoś do chodzenia za rękę całkowicie mnie dziwią.
Można być blisko na wiele sposobów, nie musi się to wiązać z z byciem uwiązanym do drugiej osoby nawet na spacerze.
Z mężem nie chodzimy za rękę, a jesteśmy b. blisko. Co kto lubi.
-----------------
Autorze, jeśli ona tego nie lubi/nie akceptuje, to nie ma większego sensu przekonywanie jej do tego.
Naprawdę jest to dla Ciebie aż tak ważne? Dlaczego?
Nie mam pojęcia, co dziecinnego jest w trzymaniu się za ręce. Forma okazania bliskości i czułości jak każda inna. Mi z gimnazjum kojarzy się raczej wzajemne sondowanie sobie migdałków na oczach tak wielu świadków, jak tylko się da i siadanie sobie na kolana w autobusie/na szkolnym parapecie - jak widać skojarzenia można mieć różne
Tak samo jak upodobania i przyzwyczajenia. Dlatego nie da się przekonać do chodzenia za ręce - jeśli dziewczyna tego z jakiegoś powodu nie lubi, to nie i już. Możesz z nią pogadać, zapytać o jej powody, podać własne, ale nie oczekuj, że to coś zmieni.
ja osobiście uwielbiam chodzić tzrymając mojego lubego za rękę...
ale znam kilka kobiet, dla których nazywanie tego "dziecinadą" jest sposobem na ukrycie innych problemów np. silnej potliwości dłoni... to potrafi być bardzo niekomfortowe, i niekoniecznie chcą o tym rozmawiać, więc szukają innej wymówki...
Jeśli to wasz jedyny problem, to daj sobie z tym spokój. Jeden lubi rybki, a drugi akwarium.
No chyba, ze problem jest głębszy (np. niepewność o jej uczucia), ale wtedy to inna para kaloszy.
15 2016-05-09 17:41:05 Ostatnio edytowany przez Excop (2016-05-09 17:43:49)
Jeśli to wasz jedyny problem, to daj sobie z tym spokój. Jeden lubi rybki, a drugi akwarium.
No chyba, ze problem jest głębszy (np. niepewność o jej uczucia), ale wtedy to inna para kaloszy.
Dlatego zapytałem w pierwszym swoim poście, czy oprócz Autora, inni wiedzą, że ta młoda osóbka jest jego dziewczyną. Żart to był, co prawda, choć gorzki.
Jacenty89 napisał/a:Jeśli to wasz jedyny problem, to daj sobie z tym spokój. Jeden lubi rybki, a drugi akwarium.
No chyba, ze problem jest głębszy (np. niepewność o jej uczucia), ale wtedy to inna para kaloszy.Dlatego zapytałem w pierwszym swoim poście, czy oprócz Autora, inni wiedzą, że ta młoda osóbka jest jego dziewczyną. Żart to był, co prawda, choć gorzki.
W tym żarcie może być więcej prawdy niż na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać...
Ja tez nie lubie tak chodzic;) To dziecinada, dzieci w przedszkolu tak chodza:) Nie dziwie sie dziewczynie:)
Ja tez nie lubie tak chodzic;) To dziecinada, dzieci w przedszkolu tak chodza:) Nie dziwie sie dziewczynie:)
"Dzieci w przedszkolu tak chodzą", bo takie są od lat zasady bezpieczeństwa w dwurzędowej kolumnie w marszu do parku na przykład.
Żadnej dziecinady w trzymaniu się za ręce kochających się dorosłych osób, ja z kolei, nie widzę.
No, cóż. 35-40 lat temu nie było Internetu, super szybkich komputerów, ani telefonów komórkowych.
Bliskość, oprócz tej duchowej, znaczyła również tę fizyczną stronę i potrzebę demonstracji tego.
Teraz tę potrzebę bliskości zastępują ekrany komputerów z wybranymi portalami komunikacyjnymi.
Czasy się zmieniają. To prawda.
Stare, też jednak powraca co jakiś czas, choć zmodyfikowane w formie.
Jednym słowem, pożyjemy - zobaczymy.
Czasem widzę pary tak na oko 80 latków idących za rękę... Też bym tak chciał
20 2016-05-13 17:17:21 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-05-13 17:17:47)
Czasem widzę pary tak na oko 80 latków idących za rękę... Też bym tak chciał
W innym wątku napisałeś, że "jeśli kobieta chce związku to powinna kusić, podrywać, wyrywać, robić szpagat do góry nogami podczas loda" itp. A tutaj nagle marzy Ci się relacja oparta na codziennych prostych sprawach i takim "zwykłym, nudnym" trzymaniem się za ręce?
No, chyba, że wg Ciebie ta Babcia po przyjściu z dziadkiem do domu, wkłada kontusz Dominy i smaga go pejczem, wykręcając mu sutki..
A jeżeli jednak nie to masz w głowie, to być może taka ich szczera i silna relacja ma jakiś (minimalny choćby) związek z podejściem Dziadka do pewnych spraw i nie wymaganiem od Babci żeby całe życie była na "wysokim C" ..kto wie
Sporo sprzecznych pragnień u naszych panów coś..
Anielka00 napisał/a:Ja tez nie lubie tak chodzic;) To dziecinada, dzieci w przedszkolu tak chodza:) Nie dziwie sie dziewczynie:)
"Dzieci w przedszkolu tak chodzą", bo takie są od lat zasady bezpieczeństwa w dwurzędowej kolumnie w marszu do parku na przykład.
Żadnej dziecinady w trzymaniu się za ręce kochających się dorosłych osób, ja z kolei, nie widzę.
No, cóż. 35-40 lat temu nie było Internetu, super szybkich komputerów, ani telefonów komórkowych.
Bliskość, oprócz tej duchowej, znaczyła również tę fizyczną stronę i potrzebę demonstracji tego.
Teraz tę potrzebę bliskości zastępują ekrany komputerów z wybranymi portalami komunikacyjnymi.
Czasy się zmieniają. To prawda.
Stare, też jednak powraca co jakiś czas, choć zmodyfikowane w formie.
Jednym słowem, pożyjemy - zobaczymy.
Pokazywanie milosci wszystkim wcale nie swiadczy o prawdziwosci, patrz na celebrytów, okazuja wszem i wobec jak sie kochaja, a potem rozwod;d
Harvey napisał/a:Czasem widzę pary tak na oko 80 latków idących za rękę... Też bym tak chciał
W innym wątku napisałeś, że "jeśli kobieta chce związku to powinna kusić, podrywać, wyrywać, robić szpagat do góry nogami podczas loda" itp. A tutaj nagle marzy Ci się relacja oparta na codziennych prostych sprawach i takim "zwykłym, nudnym" trzymaniem się za ręce?
No, chyba, że wg Ciebie ta Babcia po przyjściu z dziadkiem do domu, wkłada kontusz Dominy i smaga go pejczem, wykręcając mu sutki..
A jeżeli jednak nie to masz w głowie, to być może taka ich szczera i silna relacja ma jakiś (minimalny choćby) związek z podejściem Dziadka do pewnych spraw i nie wymaganiem od Babci żeby całe życie była na "wysokim C" ..kto wieSporo sprzecznych pragnień u naszych panów coś..
Gdzie ja napisałem by robiła szpagat do góry nogami podczas loda?
Gdzie ja napisałem by robiła szpagat do góry nogami podczas loda?
Dobra, to ja napisałam. Nie przywalaj się do szczegółów
Widziałam na filmie kiedyś.. i kolega opowiadał kolegi
Harvey napisał/a:Gdzie ja napisałem by robiła szpagat do góry nogami podczas loda?
Dobra, to ja napisałam. Nie przywalaj się do szczegółów
Widziałam na filmie kiedyś.. i kolega opowiadał kolegi
No ja myślę, bo klapsa dam że ci oczami wyjdzie
Lecz nie ustosunkowałeś się do mej wypowiedzi..
Elle88, czy ty przypadkiem w piątunio nie zaczełaś wcześnie % ?
Rozczaruję Cię, ale to mój naturalny 'flow'. Zero %%
28 2016-05-13 18:09:36 Ostatnio edytowany przez Harvey (2016-05-13 18:10:43)
Strach się bać co by było po jednym piwie
Elle88 - o ile dobrze myślę to bijesz to tematu "30 letnich singli" (bo nic mi innego nie przychodzi do głowy). Napisałem tam że jak przeszkadza komuś samotność to by zaczął działać by to zmienić. To nie jest lot w kosmos - na tej ziemi chodzi bardzo dużo ludzi (zacząłem liczyć ale się rozproszyłem ) i któryś/któraś pomimo swoich wad może okazać się TĄ/TYM jedynym.
Działać to nie znaczy "robić szpagat do góry nogami podczas loda". "kusić, podrywać, wyrywać" zdecydowanie tak jeżeli ktoś jej/jemu wpadnie w oko. Czekać aż ten ktoś zrobi coś na co czekasz może się skończyć jak w powiedzonku "Podoba się Tobie pewien chłopak/dziewczyna? Gap się dalej a zobaczysz jak się hajta z innym/inną"
Przecież o tym wiem. Droczyłam się tylko.
Ale podoba mi się, że tak mi to rozpisałeś jak kredą na tablicy
Ty wiesz, ja wiem... ale "dzieci" nie wiedzą
31 2016-05-13 18:14:33 Ostatnio edytowany przez Excop (2016-05-13 18:21:10)
Pokazywanie milosci wszystkim wcale nie swiadczy o prawdziwosci, patrz na celebrytów, okazuja wszem i wobec jak sie kochaja, a potem rozwod;d
A o czym ja pisałem wcześniej?
Pisałem o okazywaniu uczuć i potrzebie ich uzewnętrznienia.
Ponad trzy dekady temu, paparazzi'ch u nas nie było, a kochające się pary za ręce się trzymały. Nie dla wścibskich sąsiadów i kolejki w sklepie.
Celebryci, to produkt nowych czasów.
Czy oznacza to jednak, że "złapani" na trzymaniu się za ręce, źle robili i stąd szlag trafił ich związki?
Czy było to jednak wyłącznie na użytek mediów? To i ogólnie szum wokół ich osób?
Celebryci to inna liga (polskie celebryty się nie liczą - patrz "rolnik szuka żony" albo miss euro ... )
Weźmy np Beyonce i Jaya-Z - toż to fabryka piniędzy, mennicę powinni im zrobić Nie ten poziom myślenia co u szarego człowieczka
Celebryci to inna liga (polskie celebryty się nie liczą - patrz "rolnik szuka żony" albo miss euro ...
)
Weźmy np Beyonce i Jaya-Z - toż to fabryka piniędzy, mennicę powinni im zrobić
Nie ten poziom myślenia co u szarego człowieczka
Ależ, Harvey, tzw. klasa celebrycka nie ma znaczenia w naszej dyspucie.
O ile nie chodzi o kasę związaną z "trzymaniem się za ręce" na tydzień przed ogłoszeniem rozwodu pary "osób publicznych".
Mierzmy siły na zamiary.
Nasz PKB, w porównaniu z USA, czy Niemcami, to pikuś przecież!
Jaka kasa, tacy celebryci.
Mały off top, ale dający do myślenia.
34 2016-05-13 18:48:24 Ostatnio edytowany przez Harvey (2016-05-13 18:48:52)
Harvey napisał/a:Celebryci to inna liga (polskie celebryty się nie liczą - patrz "rolnik szuka żony" albo miss euro ...
)
Weźmy np Beyonce i Jaya-Z - toż to fabryka piniędzy, mennicę powinni im zrobić
Nie ten poziom myślenia co u szarego człowieczka
Ależ, Harvey, tzw. klasa celebrycka nie ma znaczenia w naszej dyspucie.
O ile nie chodzi o kasę związaną z "trzymaniem się za ręce" na tydzień przed ogłoszeniem rozwodu pary "osób publicznych".
Mierzmy siły na zamiary.
Nasz PKB, w porównaniu z USA, czy Niemcami, to pikuś przecież!
Jaka kasa, tacy celebryci.
Mały off top, ale dający do myślenia.
Pełna zgoda.
Z naszego podwórka przykładem może być Włodarczyk-Krawczyk. Wspólne zdjęcia, wywiady i podsycanie zainteresowania prasy by zbić kasy. Oni myślą innymi kategoriami niż zwykły człowiek.
Wracając do tematu, trzymanie się za rękę idąc parkiem ze swoją lubą/lubym nie uważam za "dziecinne" a wręcz "koniecznym".
Autorze, nie rozumiem dlaczego Twoja dziewczyna uważa trzymanie się za rękę za dziecinne. Na pewno uważam jednak, że warto z nią o tym szczerze porozmawiać i zapytać skąd to się u niej bierze. Może uda Ci się zmienić jej nastawienie, jeśli wysuniesz jakieś przekonujące argumenty, może nie. Mój były chłopak na przykład nigdy nie brał mnie za rękę, co strasznie mnie przez jakiś czas frustrowało, bo się czułam jakbym szła z kolegą. W końcu poruszyłam ten temat i powiedział mi, że nigdy wcześniej tego nie robił z żadną dziewczyną i dlatego nie posiada tego odruchu. Ludzie są różni, mają różne podejście do tych tematów. Jedni idą za rękę, przytulają się, dają sobie publicznie buziaki. Inni uważają, że to krępujące, w złym tonie i różne takie.