Nie radze sobie rozstałam sie z facetem po 4 latach ... Robiłam dla niego wszystko gotowałam sprzątałam wszystko pod stawiałam pod nos a on tylko leżał i nawet odchodząc od stołu nie sprzątnął talerza ... Kochałam go i wszystko to robiłam dla niego ... A teraz podczas kłótni usłyszałam słowa "a co ty takiego robiłaś przeciez ty nic nir robisz "" po tych słowach miałam ochote wbijc mu noz naprawde ...spotyka sie juz z inna nie ma go całe dnie w domu ... a ja siedzę i płacze ... Nie moge jesc spać. Mam dość takiego zycia .. Codziennie jem tabletki nasenne ... Wykończę sie czuje to ... Tak go kocham ze go zabije któregoś dnia ... Nie radze sobie co mam teraz zrobic .. To strasznie boli
Pewnie, że strasznie boli. Ty się poświęcasz, a za to nie dostajesz nic, nawet uznania.
Chyba czas przemyśleć podjęte wybory. No bo czy "Robiłam dla niego wszystko gotowałam sprzątałam wszystko pod stawiałam pod nos" to poświęcenie, jakie się podejmuje dla dziecka, czy dla męża? Czy on nic nie potrafi zrobić?
Ja wiem, taki mamy przekaz w kulturze. Matka-polka, robi wszystko - pierze, sprząta, gotuje, a mężczyzna idzie do pracy, wraca zmęczony do domu i czeka na należącą mu się opiekę. Tylko nie każdy chce tak żyć. Skoro cię to męczyło, to chyba dobrze, że odeszłaś.
Najwiekszy ból robic coś i oczekiwać cos w zamian
Ne pewno nie warto nic ani sobie ani jemu robić.
Bo i po co?
Wiem że takie traktowanie boli ale z czasem przechodzi (czasem trochę to trwa).
Pomyśl o sobie
Nie wiesz co się stanie jutro a może to być najlepszy dzień w Twoim życiu.
Też kiedyś tak myślałem jak Ty ale dziś wiem że nie warto mimo iż u mnie się nic nie zmienia (no dobra zmienia ale nie na lepsze)
Ale jakoś szukam nowych wyzwań.
5 2016-05-08 01:05:27 Ostatnio edytowany przez Summerka (2016-05-08 01:05:46)
Nie radze sobie rozstałam sie z facetem po 4 latach ... Robiłam dla niego wszystko gotowałam sprzątałam wszystko pod stawiałam pod nos a on tylko leżał i nawet odchodząc od stołu nie sprzątnął talerza ... Kochałam go i wszystko to robiłam dla niego ... A teraz podczas kłótni usłyszałam słowa "a co ty takiego robiłaś przeciez ty nic nir robisz "" po tych słowach miałam ochote wbijc mu noz naprawde ...spotyka sie juz z inna nie ma go całe dnie w domu ... a js siedzę i płacze ... Nir moge jesc spać. Mam dość takiego zycia .. Codziennie jem tabletki nasenne ... Wykończę sie czuje to ... Tak go kocham ze go zabije któregoś dnia ... Nie radze sobie co mam teraz zrobic .. To strasznie boli
Spójrz na to z innej strony. Potraktuj odejście faceta jak uwolnienie od gotowania, podstawiania pod nos, sprzątania. Wreszcie możesz ze swoim życiem zrobić, co zechcesz bez przymusu usługiwania. Dostałaś prezent, którym jest wolność. Czy mogłabyś ten prezent docenić?
Nie szkoda ci życia na zażywanie tabletek nasennych? Powtórzenia życia nie będzie. Odzyskaj szacunek do siebie.
Aha, rozstałaś się z nim czy nie? Piszesz, że tak, a kilka zdań później, że nie ma go całe dnie w domu.
oliwia27, kiepsko z Tobą, jeśli takie myśli przychodzą Ci do głowy. Idź do psychiatry, niech przepisze Ci jakieś leki na uspokojenie i zapisz się w kolejkę do psychologa.
Popełniłaś błąd wchodząc mu w tyłek, robiąc wszystko dla niego zapomniałaś o sobie. Tymczasem postaraj się ogarnąć, nie rozpaczaj, nie rwij włosów z głowy, a zwłaszcza nikogo nie zabijaj. Okazując mu swoją słabość, uległość, tym bardziej zniechęcasz go do siebie. Gdy on gdzieś wychodzi, zamiast rozpaczać, także gdzieś wyjdź.
Znajdź w sobie siłę, nie warto tracić zdrowia dla kogoś, kto nie docenia i nie szanuje.
On Cię tylko wykorzystywał, zapomnij o tym palancie. Poproś o pomoc psychiatrę i ciesz sie ze jesteś uwolniona od takiego traktowania.
A on Cię o to prosił? Żebyś mu wszystko pod nos podstawiała?
Robiłaś to wszystko z własnej woli, a on miał kochać Cię z wdzięczności za to, co robisz.
Następnemu facetowi daj się pokochać za to, że jesteś.
On też ma się starać o Ciebie.
Ludzie, za których druga połówka robi wszystko, nie doceniają tego, tylko przyzwyczają się do wygody, zaczynają traktować ją jako coś oczywistego, a jednocześnie zaczynają lekceważyć tą osobę, która się stara.
Rzuć dziada i za jakiś czas wejdź w zdrowy związek.
Wpisz też do wyszukiwarki hasło "kobiety kochające za bardzo".
Najwiekszy ból robic coś i oczekiwać cos w zamian
Ja nic w zamian nie oczekiwałam tez chodzę do pracy on mnie nie utrzymuje i pieniędzy nie daje ..
oliwia27 napisał/a:Nie radze sobie rozstałam sie z facetem po 4 latach ... Robiłam dla niego wszystko gotowałam sprzątałam wszystko pod stawiałam pod nos a on tylko leżał i nawet odchodząc od stołu nie sprzątnął talerza ... Kochałam go i wszystko to robiłam dla niego ... A teraz podczas kłótni usłyszałam słowa "a co ty takiego robiłaś przeciez ty nic nir robisz "" po tych słowach miałam ochote wbijc mu noz naprawde ...spotyka sie juz z inna nie ma go całe dnie w domu ... a js siedzę i płacze ... Nir moge jesc spać. Mam dość takiego zycia .. Codziennie jem tabletki nasenne ... Wykończę sie czuje to ... Tak go kocham ze go zabije któregoś dnia ... Nie radze sobie co mam teraz zrobic .. To strasznie boli
Spójrz na to z innej strony. Potraktuj odejście faceta jak uwolnienie od gotowania, podstawiania pod nos, sprzątania. Wreszcie możesz ze swoim życiem zrobić, co zechcesz bez przymusu usługiwania. Dostałaś prezent, którym jest wolność. Czy mogłabyś ten prezent docenić?
Nie szkoda ci życia na zażywanie tabletek nasennych? Powtórzenia życia nie będzie. Odzyskaj szacunek do siebie.Aha, rozstałaś się z nim czy nie? Piszesz, że tak, a kilka zdań później, że nie ma go całe dnie w domu.
rozstalam sie ale jescze musze kilka dni u niego mieszkac ...dlsczego nie potrafił do cenić tego co miał .. Leżał na kanapie z tel w ręku jestem głodny zrob cos do jedzenia wstałam od razu i zrobiłam ... Teraz mysle ze sama jestem sobie winna ... Wstawałam rano robiłam kanapki do pracy i z powrotem szlam spać .... Oczywiście nic z tego nie miałam tylko to ze był przy mnie w sumie mi to wystarczało a teraz taki kopniak ...
A on Cię o to prosił? Żebyś mu wszystko pod nos podstawiała?
Robiłaś to wszystko z własnej woli, a on miał kochać Cię z wdzięczności za to, co robisz.
Następnemu facetowi daj się pokochać za to, że jesteś.
On też ma się starać o Ciebie.
Ludzie, za których druga połówka robi wszystko, nie doceniają tego, tylko przyzwyczają się do wygody, zaczynają traktować ją jako coś oczywistego, a jednocześnie zaczynają lekceważyć tą osobę, która się stara.
Rzuć dziada i za jakiś czas wejdź w zdrowy związek.
Wpisz też do wyszukiwarki hasło "kobiety kochające za bardzo".
Doklsdnie tak jest on sie przyzwyczaił do wygody tak został nauczony ... Jsk mu nie podałam to co chciał tak od razu miał focha i sam sobie nie wziął ... Tylko to tak boli ....
Najbardziej boli to ze sie rozstaliśmy juz raz... Po miesiącu zaczął do mnie pisac zapraszał mnie na pizzę do restauracji odmawiałam bo sie bałam ze znowu go zobaczę o bede płakać ale tak nalegał wiec zgodziłam ...uwierzcie ze zabiegał p mnie narobiłam nadziei ze sie zmieni i bedzie dobrze.. Potem spotkałam go na dyskotece bawiłam sie z innymi a on przyszedł o 3 w nocy zeby sprawdzic co robie .. Potem po mimo ze z nim mie byłam wyzwał mnie od najgorszych bolało go to chyba jsk mnie widział ... Powiedział ze w taki sposób staram sie o powrót ze bawię sie z innymi ... Potem mu przęszlo i tak po kilku dniach wróciłam do niego 4 miesiące było super i teraz od nowa ... Ja nie wiem o co chodzi po co on to robił .. Popełniłam błąd ze wróciłam wtedy do niego ... On wie ze go kocham i jestem zazdrosna czasami myśle ze robi to extra zeby mnie wkurzyć ... Nie mam sił do niego
Jeżeli pasuje Ci bycie zmanipulowaną służącą zjawiającą się na każde zawołanie to cóż, Twoja sprawa a jeśli nie to pomyśl o tym końcu jak o wygranej na loterii.
Summerka napisał/a:oliwia27 napisał/a:Nie radze sobie rozstałam sie z facetem po 4 latach ... Robiłam dla niego wszystko gotowałam sprzątałam wszystko pod stawiałam pod nos a on tylko leżał i nawet odchodząc od stołu nie sprzątnął talerza ... Kochałam go i wszystko to robiłam dla niego ... A teraz podczas kłótni usłyszałam słowa "a co ty takiego robiłaś przeciez ty nic nir robisz "" po tych słowach miałam ochote wbijc mu noz naprawde ...spotyka sie juz z inna nie ma go całe dnie w domu ... a js siedzę i płacze ... Nir moge jesc spać. Mam dość takiego zycia .. Codziennie jem tabletki nasenne ... Wykończę sie czuje to ... Tak go kocham ze go zabije któregoś dnia ... Nie radze sobie co mam teraz zrobic .. To strasznie boli
Spójrz na to z innej strony. Potraktuj odejście faceta jak uwolnienie od gotowania, podstawiania pod nos, sprzątania. Wreszcie możesz ze swoim życiem zrobić, co zechcesz bez przymusu usługiwania. Dostałaś prezent, którym jest wolność. Czy mogłabyś ten prezent docenić?
Nie szkoda ci życia na zażywanie tabletek nasennych? Powtórzenia życia nie będzie. Odzyskaj szacunek do siebie.Aha, rozstałaś się z nim czy nie? Piszesz, że tak, a kilka zdań później, że nie ma go całe dnie w domu.
rozstalam sie ale jescze musze kilka dni u niego mieszkac ...dlsczego nie potrafił do cenić tego co miał .. Leżał na kanapie z tel w ręku jestem głodny zrob cos do jedzenia wstałam od razu i zrobiłam ... Teraz mysle ze sama jestem sobie winna ... Wstawałam rano robiłam kanapki do pracy i z powrotem szlam spać .... Oczywiście nic z tego nie miałam tylko to ze był przy mnie w sumie mi to wystarczało a teraz taki kopniak ...
Dlaczego nie cenił tego, co miał? A co miał? Kobietę na każde wezwanie i to za darmo. Po co miał się starać, jak ona i tak wierna jak pies. Może kopnąć, zwyzywać, zdradzić, a i tak do niego wróci. Jak to szalenie podnosi ego, a obniża twoje poczucie wartości. Kto by tak nie chciał. Ale nie na tym powinny polegać relacje, że ty wszystko robisz, a on leży na kanapie. W końcu postanowił sobie urozmaicić życie, bo dokąd można leżeć z telefonem na kanapie.
oliwia27 napisał/a:Summerka napisał/a:Spójrz na to z innej strony. Potraktuj odejście faceta jak uwolnienie od gotowania, podstawiania pod nos, sprzątania. Wreszcie możesz ze swoim życiem zrobić, co zechcesz bez przymusu usługiwania. Dostałaś prezent, którym jest wolność. Czy mogłabyś ten prezent docenić?
Nie szkoda ci życia na zażywanie tabletek nasennych? Powtórzenia życia nie będzie. Odzyskaj szacunek do siebie.Aha, rozstałaś się z nim czy nie? Piszesz, że tak, a kilka zdań później, że nie ma go całe dnie w domu.
rozstalam sie ale jescze musze kilka dni u niego mieszkac ...dlsczego nie potrafił do cenić tego co miał .. Leżał na kanapie z tel w ręku jestem głodny zrob cos do jedzenia wstałam od razu i zrobiłam ... Teraz mysle ze sama jestem sobie winna ... Wstawałam rano robiłam kanapki do pracy i iz powrotem szlam spać .... Oczywiście nic z tego nie miałam tylko to ze był przy mnie w sumie mi to wystarczało a teraz taki kopniak ...
Dlaczego nie cenił tego, co miał? A co miał? Kobietę na każde wezwanie i to za darmo. Po co miał się starać, jak ona i tak wierna jak pies. Może kopnąć, zwyzywać, zdradzić, a i tak do niego wróci. Jak to szalenie podnosi ego, a obniża twoje poczucie wartości. Kto by tak nie chciał. Ale nie na tym powinny polegać relacje, że ty wszystko robisz, a on leży na kanapie. W końcu postanowił sobie urozmaicić życie, bo dokąd można leżeć z telefonem na kanapie.
nie wiem juz sama miał wszystko a szukał szczescia gdzie indziej ... odpowiedz jest jedna nie kochał mnie tylko był ze mna z przyzwyczajenia ja robiłam zakupy di domu często mu cos kupowałam a on mi nigdy nic ... Czyli mnie wykorzystywał ... Tylko po co chciał zebym wróciła jescze pare dni temu mowil ze znajdziemy lepsze mieszkanie ... Nic tu nie rozumie mam dość .. Nie wytrzymuje nerwowo
Olwio, jedynym sposobem na to, żebyś doszła do równowagi jest odseparowanie się od tego typa. Masz racje, tak nie zachowuje się ktoś, kro kocha. Postaraj się jak najszybciej wyprowadzić od niego, a tymczasem nie pokazuj mu jak bardzo boli Cię jego obojętność i zachowanie. Nie kłóć się już z nim, nie wypominaj, bo tym bardziej będziesz narażona na jego lekceważenie, kpinę a nawet wyzwiska.
Nieodwzajemnioną miłość przebolejesz, tylko do tego potrzebny jest czas.
Wiele zależy też od Ciebie, nie skupiaj się tyle na zawodzie jaki Cię spotkał z jego strony, nie rozrywaj szat, życie nie kończy się na jednym facecie. Miałaś pecha, ulokowałaś swoje uczucie w niewłaściwym osobniku.
Wyprowadź się jak najszybciej i zerwij z nim kontakt, to najlepsza terapia.
Olwio, jedynym sposobem na to, żebyś doszła do równowagi jest odseparowanie się od tego typa. Masz racje, tak nie zachowuje się ktoś, kro kocha. Postaraj się jak najszybciej wyprowadzić od niego, a tymczasem nie pokazuj mu jak bardzo boli Cię jego obojętność i zachowanie. Nie kłóć się już z nim, nie wypominaj, bo tym bardziej będziesz narażona na jego lekceważenie, kpinę a nawet wyzwiska.
Nieodwzajemnioną miłość przebolejesz, tylko do tego potrzebny jest czas.
Wiele zależy też od Ciebie, nie skupiaj się tyle na zawodzie jaki Cię spotkał z jego strony, nie rozrywaj szat, życie nie kończy się na jednym facecie. Miałaś pecha, ulokowałaś swoje uczucie w niewłaściwym osobniku.
Wyprowadź się jak najszybciej i zerwij z nim kontakt, to najlepsza terapia.
Wiem szukam mieszkania chciałabym juz sie od niego wyprowadzić ale nie mam gdzie .. Jak to boli jak sie szykuje i wychodzi ze juz kogos ma ... Ja nigdy jyz nikogo nir pokocham ... Juz nie chce mam dość
Boze jsk to bol
Boze jsk to bol
Boze jak to boli ... Serce peka na kawałki .. Nie daje juz rady .., mieszkam za granica nie mam tu nikogo ... Potrzebuje psychologa czy jest jakiś na forum albo zeby sie skontaktować inaczej przez pisanie ... Nie jem nie spie a jutro rano do pracy ... Oczy zapłakane .. Nie to bez sensu dłużej nie wytrzymam .,
Dni mijają a ja dalej cierpię ..za miesiac bede dopiero miec nowe mieszkanie ... Ja przez ten czas zwariuje .... Ja juz nie moge na niego patrzeć jak wychodzi na całe dnie i wraca z uśmiechem ... Nie wytrzymuje nerwowo ... Cały czas płacze ... Co mam robic zeby zapomnieć przeciez nie znajde sobie jakiegoś faceta na sile ... Spędzam czas ze znajomymi a mysle i tak o nim .,, ja zwariuje co to za życie ... Dajcie jakies inne rady prosze
21 2016-05-12 15:52:29 Ostatnio edytowany przez RavenKnight (2016-05-12 16:05:50)
Rozumiem kwiatuszku że jest Ci bardzo ciężko, nagle cały świat zapada się pod nogami, cała wizja leży.
Ale popatrz na to z drugiej strony, na co Ci taki knur co koło niego musisz latać jak mamusia koło dziecka, prędzej czy później sama byś się wkurzyła i kopnęło go w te leniwe dupsko.
Jakbym miał taką kobietę księżniczkę, jak Ty tego swojego chłopaka, to bym jej podziękował bez względu na jej wdzięki.
A tak w ogóle z tego co piszesz, to on Cię nie kochał, po prostu robiłaś mu za mamusię co było dla niego bardzo wygodne.
Rozumiem kwiatuszku że jest Ci bardzo ciężko, nagle cały świat zapada się pod nogami, cała wizja leży.
Ale popatrz na to z drugiej strony, na co Ci taki knur co koło niego musisz latać jak mamusia koło dziecka, prędzej czy później sama byś się wkurzyła i kopnęło go w te leniwe dupsko.
Jakbym miał taką kobietę księżniczkę, jak Ty tego swojego chłopaka, to bym jej podziękował bez względu na jej wdzięki.
A tak w ogóle z tego co piszesz, to on Cię nie kochał, po prostu robiłaś mu za mamusię co było dla niego bardzo wygodne.
ja nie powiedziałam ze mnie nie kochał skoro tak sie zachowuje w stosunku do mnie to mi sie wydaje ze mnie nie kochał bo ktory facet jesli kocha tak sie zachowuje .... Najgorsze jest to ze go widuje na codzień dłużej tego nie zniosę ... Nie wyobrażam sobie zycia bez niego a jak sobie pomyśle ze juz ma inna to mi serce peka ...
No weź już nie przesadzaj, co takiego niby straciłaś?
Leniwego dziada który się Tobą wysługiwał, naprawdę?
Twój pierwszy facet, czy masz niską samoocenę?
Nie radze sobie rozstałam sie z facetem po 4 latach ... Robiłam dla niego wszystko gotowałam sprzątałam wszystko pod stawiałam pod nos a on tylko leżał i nawet odchodząc od stołu nie sprzątnął talerza ... Kochałam go i wszystko to robiłam dla niego ... A teraz podczas kłótni usłyszałam słowa "a co ty takiego robiłaś przeciez ty nic nir robisz "" po tych słowach miałam ochote wbijc mu noz naprawde ...spotyka sie juz z inna nie ma go całe dnie w domu ... a ja siedzę i płacze ... Nie moge jesc spać. Mam dość takiego zycia .. Codziennie jem tabletki nasenne ... Wykończę sie czuje to ... Tak go kocham ze go zabije któregoś dnia ... Nie radze sobie co mam teraz zrobic .. To strasznie boli
Idz do psychoterapeuty. To co czujesz/czulas to nie milosc.
Nie pralas i nie sprzatalas dla niego tylko dla siebie. Tak, dla siebie - bo laknelas kazdego jego dobrego slowa jakby jego uznanie moglo odmienic twoje zycie. Wychodzilas z siebie ze strachu, ze odejdzie. No i tak zrobil, bo "wychodzenie z siebie" nie dziala.
Wyplacz sie ile musisz a potem rusz tylek, bo inaczej niedlugo powtorzysz historie z innym facetem.
Ten feler jest W TOBIE a nie w nich. Kobieta ma byc kobieta a nie nianka nieroba oczekujaca poglaskania raz na jakis czas. A ty zamiast kobiety wartej pozadania zrobilas z siebie sluzaca. Kazal ci? Nie, zrobilas to z wlasnej woli.
Wiec jak chcesz przestac byc sluzaca to psychoterapia...
No weź już nie przesadzaj, co takiego niby straciłaś?
Leniwego dziada który się Tobą wysługiwał, naprawdę?
Twój pierwszy facet, czy masz niską samoocenę?
Nie pierwszy ale ja sie tak do niego przyzwyczaiłam ze ja juz nie chce innego teraz 100% bede sama do końca zycia ... Nie wiem co ja w nim widzę tyle krzywdy mi wyrządził a ja dalej bym mu reke podała ... On wiem ze ja go kocham i jestem na każde kiwnięcie palcem dlatego robił co chciał a ja to wszystko tolerowałam sama sobie jestem winna ... Dlaczego mam takie pecha boze dlaczego
oliwia27 napisał/a:Nie radze sobie rozstałam sie z facetem po 4 latach ... Robiłam dla niego wszystko gotowałam sprzątałam wszystko pod stawiałam pod nos a on tylko leżał i nawet odchodząc od stołu nie sprzątnął talerza ... Kochałam go i wszystko to robiłam dla niego ... A teraz podczas kłótni usłyszałam słowa "a co ty takiego robiłaś przeciez ty nic nir robisz "" po tych słowach miałam ochote wbijc mu noz naprawde ...spotyka sie juz z inna nie ma go całe dnie w domu ... a ja siedzę i płacze ... Nie moge jesc spać. Mam dość takiego zycia .. Codziennie jem tabletki nasenne ... Wykończę sie czuje to ... Tak go kocham ze go zabije któregoś dnia ... Nie radze sobie co mam teraz zrobic .. To strasznie boli
Idz do psychoterapeuty. To co czujesz/czulas to nie milosc.
Nie pralas i nie sprzatalas dla niego tylko dla siebie. Tak, dla siebie - bo laknelas kazdego jego dobrego slowa jakby jego uznanie moglo odmienic twoje zycie. Wychodzilas z siebie ze strachu, ze odejdzie. No i tak zrobil, bo "wychodzenie z siebie" nie dziala.
Wyplacz sie ile musisz a potem rusz tylek, bo inaczej niedlugo powtorzysz historie z innym facetem.
Ten feler jest W TOBIE a nie w nich. Kobieta ma byc kobieta a nie nianka nieroba oczekujaca poglaskania raz na jakis czas. A ty zamiast kobiety wartej pozadania zrobilas z siebie sluzaca. Kazal ci? Nie, zrobilas to z wlasnej woli.
Wiec jak chcesz przestac byc sluzaca to psychoterapia...
ja mieszkam za granica nie ma tu terapeuty polskiego w tym jest problem ... Jezeli mnie o cos prosił i mu nie podałam to juz sie obrażał ... Jak dziecko ... byłam za dobra to dostałam to co chciałam .. Teraz przez niego nie chce mi sie zyc jak mozna byc takim egoista ... Nie wiem ile jeszcze bede go oglądać w tym mieszkaniu ... Brak słów ciagle nerwy i stres ...
To wychodz z mieszkania jak najczesciej. Jak nie masz gdzie to do biblioteki.
"Chyba sie zabiję" - ale powiedz mi kogo to obejdzie. Bo jego na pewno nie. A moze by tak na przekór? A zyj sobie i pokaz ze potrafisz byc szczesliwa.
To wychodz z mieszkania jak najczesciej. Jak nie masz gdzie to do biblioteki.
"Chyba sie zabiję" - ale powiedz mi kogo to obejdzie. Bo jego na pewno nie. A moze by tak na przekór? A zyj sobie i pokaz ze potrafisz byc szczesliwa.
Mam udawać ze wszystko jest ok wychodzić z domu i na niby sie bawić ... Skoro nic juz do mnie nie czuje to pewnie go to nie obchodzi ... Ostatnio wróciłam w nocy do domu to widziałam jak wąchał moja bluzkę udawałam ze spie oczywiście ... Po co to robił nie wiem
omg... to siedz w domu i sie dalej uzalaj nad soba.
Masz wyjsc z domu zeby nie denerwowac sie jego widokiem, nie musiec rozmawiac.
omg... to siedz w domu i sie dalej uzalaj nad soba.
Masz wyjsc z domu zeby nie denerwowac sie jego widokiem, nie musiec rozmawiac.
ja i tak z nim nie rozmawiam ... Tak lepiej jest jak wychodzę masz racje ... Tylko ze to i tak nic nie zmieni ... Co tu robic zeby zapomnieć o nim