Nie radzę sobie po porzuceniu :( - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » Nie radzę sobie po porzuceniu :(

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 31 ]

1 Ostatnio edytowany przez Klaudia.malik (2016-05-07 22:31:02)

Temat: Nie radzę sobie po porzuceniu :(

Witam serdecznie wszystkich! Jestem tutaj nowa, postanowiła jednak założyć konto, gdyż nie mam za bardzo komu się wygadać, a obecnie cały mój świat się zawalił. sad  Wszystko zaczęło się 4 lata temu - poznałam przez internet pewną dziewczynę, co prawda ona była w Stanach, tak jej się życie potoczyło i mieszkała tam z ojcem. Od razu złapałyśmy wspólny język. Zawsze o wszystkim śmiało mogłam jej powiedzieć i przyjść do niej dosłownie ze wszystkim. Zawsze zapewniała mnie, że dla niej jestem najważniejsza i zawsze na 1 miejscu, choć ktoś jest w jej życiu, a ja głupia byłam tak zaślepiona, że godziłam się na to wszystko jeszcze żałośnie sobie wmawiając, że tak właśnie jest. W weekendy przeważnie potrafiła się w ogóle nie odzywać i bawić się w najlepsze z nim, ale ja oczywiście łudziłam się, że i tak jestem dla niej najważniejsza, słysząc jak to ona mnie nie kocha i jak to ja nie jestem dla niej wszystkim. Bywałam o nią zazdrosna, w 2015 roku w styczniu porzuciła mnie z tekstem "nie jesteś warta nawet rozmowy ze mną" blokując mnie na facebooku i całkowicie zrywając kontakt, a wtedy stukało nam już 3 lata... Ogromnie to przeżyłam - nie spałam, nie jadłam, miałam myśli samobójcze, chciałam rzucić studia w cholerę, po prostu umarłam od środka. Potem próbowałam się z kimś związać, lecz ta nowa osoba potrafiła przestać się odzywać. Wtedy cały czas myślałam o niej i wszystko wróciło. Jej brat do niej napisał i w październiku wróciłyśmy do siebie. Dalej słyszałam jak to ona nie tęskniła i mnie kochała przez cały ten czas (fajnie, że tylko ja walczyłam o nasz powrót, choć to ona tak bardzo mnie skrzywdziła) i wszystko było jak dawniej, a nawet miałam wrażenie, że ona na prawdę zrozumiała swoje zachowanie, Ciągle powtarzała że jestem u niej na pierwszym miejscu. Nie raz jednak miewałam sny, gdy widziałam razem ją z nim. Ona powtarzała, że przenigdy by mi czegoś takiego nie zrobiła i wciskała mi swoje czułe słówka. Około 3 tygodni temu miała studniówkę, była z nim i choć tak się zarzekała że ja i tylko ja - wstawiła zdjęcie jak się namiętnie całują z podpisem, że on on i tylko on. Serce mi pękło. Napisałam jej co o tym myślę a ona? Potrafiła z premedytacją prawie 2 tygodnie milczeć i zadawać mi psychiczne tortury, ale przecież tak pisała, że nawet na krok nie pozwoli mi odejść i nie wyobraża sobie życia beze mnie... 2 dni temu mój cały świat się zawalił - odeszła po 4 latach w dodatku mnie wyzywając że mnie p***doli i kpiąc z mojego poświęcenia się dla niej.... sad Zablokowała mnie zrywając z uśmiechem na twarzy wszystko, co było między nami.... Teraz wieczory są straszne, nie umiem dojść do siebie i choć tak bardzo staram się być twarda, bo wiem, jak bardzo pozwoliłam sobą manipulować, jak bardzo pozwoliłam się krzywdzić i psychicznie się poniżać i w jakim kłamstwie żyłam, nie umiem się podnieść. sad Wiem, że to bezpowrotny koniec, już nie dam więcej się poniżać, ale jest mi bardzo ciężko. sad Chciałabym bardzo, by ktoś mnie przytulił i cieszę się że jest to forum, gdzie można wszystko z siebie wyrzucić. sad

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Nie radzę sobie po porzuceniu :(

rozumiem ze był to związek jedynie wirtualny? czy cos przeoczyłam?

Powiem tak, aktualnie sama mam problem w zwiazku, zdaje się ze tez jestem niedoceniana, uczę sie w tej chwili temu przewstawiac, nie pozwalac na to i nie bac sie ewentualnego zerwania, czy sie uda nie wiem..

ale w Twoim wypadku, dziewczyno byłas ponizana wiele razy, bezpośrednio i bez skrupułów, to nie jest relacja której powinnas załować, a ktoś kogo opłakujesz nie jest ciebie wart, bo to podła i nieczuła osoba
zainwestuj swooje uczucia w kogos kto Cie rozumie, kogo nie musiasz prosic o kontakt, kto Cie nie oszukuje, powoli napewno sie uda, a tamta przeszłosc odetnij grubą krechą
Zgaduje ze jestes jeszcz ebardzo młoda, masz wiele czasu

3

Odp: Nie radzę sobie po porzuceniu :(

Tak, to wszystko toczyło się wirtualnie. Była jednak w Polsce prawie 2 lata temu i mamiła mnie swoimi słówkami, ciągle powtarzając jak to mnie nie kocha. sad To boli! To boli, że to zawsze ja się poniżałam, byleby tylko ze mną była i mnie nie zostawiła... Na ten moment nie potrafię zapanować nad bólem i od 2 dni niema nieprzepłakanego wieczoru. sad Tak zgadłaś - mam 21 lat, ale gdy wspomnę sobie, że 4 lata to było życie w kłamstwie, to nie mogę wyobrazić sobie, co teraz będzie. sad

4

Odp: Nie radzę sobie po porzuceniu :(

To zabrzmi dość pretensjonalnie ale "czas leczy rany" - naprawdę, daj sobie czas, wez długopis do reki oi kartkę albo pamietnik podziel ja na dwie cześci i zapisz z jednej strony wszytkie korzysci jakie miałas z tego zwiazku z drugiej wszytkie negatywne stany, powtarzaj to codziennie

Wiem ze boli, z autopsji, tez cos takiego przezywam włsanie, przepłakane wieczory, zekanie na kazdy kontakt i strach zeby otworzyc wiadomosc, odebrac telefon, bo nie wiesz co powie Ci ta osoba po drugiej strony a za nic nie chcesz usłyszec ze to koniec, ale dzis uswiadomiłąm sobie ze nie mozna dac sie ponizac i trwac w tym poniżaniu, bo nie przynosi Ci to szczescia, taki zzwiazek nei przynosi szczescia, jedynie zal i ból- ciagły

Jestes młoda, pomysl ze jestes w moim wielu 10 lat starsza tongue Ty masz czas a ja to już jedna noga w grobie heheh big_smile
Usmiechnij się i nie zadreczaj bo nie warto!

5

Odp: Nie radzę sobie po porzuceniu :(

Dziękuję Ci bardzo za tyle miłych słów! Chciałabym się uśmiechnąć i na prawdę zacząć żyć, ale nie umiem powstrzymać łez i nawet teraz płaczę, bo wszystkie wspomnienia wracają, chociaż dobrze wiem, jaką byłam zabawką. sad Byłam zwykłą naiwną idiotką, która dla niej była w stanie rzucić dosłownie wszystko.. Boli, boli i nie ma końca. ;(

6

Odp: Nie radzę sobie po porzuceniu :(

Nigdy tak o osbie nie myśl!!! Nie jesteś idiotką, jesteś młodą i wrażliwą kobietą, co wiecej powtarzam NIC nie straciłas, nie ma po czym płakać. Odpowiedz po czym własciwie płaczesz?

7 Ostatnio edytowany przez Klaudia.malik (2016-05-07 23:09:55)

Odp: Nie radzę sobie po porzuceniu :(

Sama już nie wiem. sad To cholernie boli, bo jeszcze miesiąc temu dzwoniła do mnie i zapewniała mnie, że chce mnie ściągnąć tam do siebie, że zostawiłaby mnie tylko wtedy, gdybym to ja dała jej kopa... Żyłam w kłamstwie i obłudzie i nadal ją kocham, z czym czuję się okrutnie! ;(

8

Odp: Nie radzę sobie po porzuceniu :(

nie wiesz, to juz cos, nie wiesz tez za co kochasz bo czy mozna kochac upokarzanie? NIEEEEEEEE Głowa do góry, teraz jestem pewna ze bedzie lepiej, wypłacz sie potem pospij i idz pobiegac, przemecz sie

9

Odp: Nie radzę sobie po porzuceniu :(

W dzień akurat nie narzekam na brak zajęć. Piszę już 1 rozdział pracy dyplomowej, niedługo sesja, więc udaje mi się zająć myśli. Najgorsze są wieczory i noce - ta pustka mnie rozsadza i nie potrafię udawać już, jak świetnie się czuję.

10 Ostatnio edytowany przez Monoceros (2016-05-07 23:26:55)

Odp: Nie radzę sobie po porzuceniu :(

Kochana, zostałaś skrzywdzona. Podałaś serce na złoconej tacy, a ono zostało wzięte, wykorzystane, podeptane, a jak już zostało użyte na maksa, a potem ktoś ci jeszcze powiedział, że było kiepskie.
To co teraz czujesz to strata. To jak żałoba. Masz prawo do tych wszystkich uczuć. Żal, złość, smutek, gniew, płacz, rozbicie - to wszystko ma teraz swoje miejsce. Bo tak reagujemy, gdy ktoś nas zdradzi i zawiedzie. Miałaś coś fajnego, teraz tego nie ma. Daj sobie to przeżyć. Płacz, krzycz, wkurzaj się, powiedz tej osobie, że zachowała się jak ostatnia wywłoka, napisz list. Twoje uczucia zostały zranione, więc to naturalne że reagujesz. Przecież nie położysz się po sobie i nie powiesz "tak, kop mnie więcej".

Możesz ją kochać. To nie mija szybko. Ale nie pozwól się kontrolować. Skrzywdzeni ludzie też mogą chodzić z głową dumnie podniesioną. Bo to, że zostałaś wykorzystana nie znaczy, że jesteś słaba! To znaczy, że ktoś dopuścił się wobec ciebie złych rzeczy. Nie ma w tym twojej winy. Pewnie wyrzucasz sobie "mogłam zrobić to" "mogłam zrobić tamto" ale to nie znaczy, że by to coś zmieniło. Ktoś postanowił być złym człowiekiem i wykorzystał twoje uczucie. Nie zasługujesz na takie traktowanie.

11

Odp: Nie radzę sobie po porzuceniu :(

2 dni temu właśnie napisałam jej list z drugiego fikcyjnego konta i sama ją zablokowałam. Obiecałam sobie, że przenigdy więcej nie dam jej wrócić i że sama już nigdy sobie na to nie pozwolę. To jest po prostu straszne.

12 Ostatnio edytowany przez Klaudia.malik (2016-06-24 21:43:00)

Odp: Nie radzę sobie po porzuceniu :(

Zatem kontynuuję tutaj. Na ten moment nie mam z kim porozmawiać, a na dodatek ktoś kogo uważałam za koleżankę, była przy mnie tylko wtedy, kiedy miała w tym własny interes i nasłuchałam się od niej jaka to ja nie jestem i jak to bardzo przesadzam, że tak cierpię. Szkoda tylko, że sama zapomniała, gdy jej były ją zostawił i co wtedy wyprawiała. Chciałabym zacząć żyć ale nie umiem. Wczoraj wymiotowałam cały wieczóri czuję, jakbym stała w miejscu. Sama jestem sobie poniekąd winna - wystarczyła chwila słabości i weszłam z drugiego konta na jej profil... To wszystko jest tak cholernie trudne.. sad

13

Odp: Nie radzę sobie po porzuceniu :(

Rozstania są zawsze trudne, ale do przeżycia!
Naprawdę smile

14

Odp: Nie radzę sobie po porzuceniu :(

Najgorsze jest to, że czuję się jak na samym początku - jedna wielka beznadzieja, płacz codziennie i bezsenność, a w tamtą środę perfekcyjnie się skompromitowałam i straciłam resztki godności.

15

Odp: Nie radzę sobie po porzuceniu :(
Klaudia.malik napisał/a:

Najgorsze jest to, że czuję się jak na samym początku - jedna wielka beznadzieja, płacz codziennie i bezsenność, a w tamtą środę perfekcyjnie się skompromitowałam i straciłam resztki godności.

No to masz nauczkę na przyszłość.

Dziewczyno, ale to nie jest tak "hop-siup".
Pocierpisz, pocierpisz, aż kiedyś to cierpienie zniknie.

Musisz przeżyć żałobę po związku.
I przeżyjesz, uwierz!

16 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2016-06-24 21:59:37)

Odp: Nie radzę sobie po porzuceniu :(

Klaudia ile masz lat pewnie ok 20.
Związek wirtualny to jest co innego niż rzeczywistość.
Przeminie i przejdzie. Poznasz kogoś.
Obiecuje ci to.
Pozdrawiam.
Mnie wywalili z roboty i tez dziadosko sie czuje.do niczego. Pomógł mi pies i wyprawy na jagody.
Lepsze to niż nic

17 Ostatnio edytowany przez Klaudia.malik (2016-06-24 22:04:33)

Odp: Nie radzę sobie po porzuceniu :(
Krejzolka82 napisał/a:
Klaudia.malik napisał/a:

Najgorsze jest to, że czuję się jak na samym początku - jedna wielka beznadzieja, płacz codziennie i bezsenność, a w tamtą środę perfekcyjnie się skompromitowałam i straciłam resztki godności.

No to masz nauczkę na przyszłość.

Dziewczyno, ale to nie jest tak "hop-siup".
Pocierpisz, pocierpisz, aż kiedyś to cierpienie zniknie.

Musisz przeżyć żałobę po związku.
I przeżyjesz, uwierz!

Zgadzam się z Tobą w pełni. Natomiast moja "koleżanka" stwierdziła z uśmiechem na twarzy, że oczywiście grubo przesadzam i zaczęła się chwalić jaka to ona nie jest silna i jak się jej nie układa. Szkoda tylko, że zapomniała, gdy jej były ją zostawił, jak potrafiłam do nocy wysłuchiwać o nim non stop dzień w dzień. Jak już mówiłam była ze mną kiedy czegoś sama chciała. Kończę takie żałosne kontakty. A wracając do tamtej środy zrobiłam ze siebie skończoną kretynkę. Uznałam, że jestem ciężarem dla wszystkich, poszłam się upić do nieprzytomności i zaprosiłam JĄ do znajomych z drugiego konta.... Ona nawet nie usunęła tego zaproszenia - po prostu zablokowała mnie z hukiem... Przyjaciółka miała ochotę mnie udusić po tym co zrobiłam i wcale się jej nie dziwię. Szykuje się zapewne kolejna poważna rozmowa po dzisiejszym...

18

Odp: Nie radzę sobie po porzuceniu :(
Klaudia.malik napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:
Klaudia.malik napisał/a:

Najgorsze jest to, że czuję się jak na samym początku - jedna wielka beznadzieja, płacz codziennie i bezsenność, a w tamtą środę perfekcyjnie się skompromitowałam i straciłam resztki godności.

No to masz nauczkę na przyszłość.

Dziewczyno, ale to nie jest tak "hop-siup".
Pocierpisz, pocierpisz, aż kiedyś to cierpienie zniknie.

Musisz przeżyć żałobę po związku.
I przeżyjesz, uwierz!

Zgadzam się z Tobą w pełni. Natomiast moja "koleżanka" stwierdziła z uśmiechem na twarzy, że oczywiście grubo przesadzam i zaczęła się chwalić jaka to ona nie jest silna i jak się jej nie układa. Szkoda tylko, że zapomniała, gdy jej były ją zostawił, jak potrafiłam do nocy wysłuchiwać o nim non stop dzień w dzień. Jak już mówiłam była ze mną kiedy czegoś sama chciała. Kończę takie żałosne kontakty. A wracając do tamtej środy zrobiłam ze siebie skończoną kretynkę. Uznałam, że jestem ciężarem dla wszystkich, poszłam się upić do nieprzytomności i zaprosiłam JĄ do znajomych z drugiego konta.... Ona nawet nie usunęła tego zaproszenia - po prostu zablokowała mnie z hukiem... Przyjaciółka miała ochotę mnie udusić po tym co zrobiłam i wcale się jej nie dziwię. Szykuje się zapewne kolejna poważna rozmowa po dzisiejszym...

A dzisiaj, coś narobiła?

19

Odp: Nie radzę sobie po porzuceniu :(

Zrobiłam sobie trzecie konto i weszłam na jej profil. Wiem - sama sobie jestem winna. W zasadzie już wczoraj to zrobiłam pod wpływem chwili.

20

Odp: Nie radzę sobie po porzuceniu :(
Klaudia.malik napisał/a:

Zrobiłam sobie trzecie konto i weszłam na jej profil. Wiem - sama sobie jestem winna. W zasadzie już wczoraj to zrobiłam pod wpływem chwili.

Na Facebook'u?

21

Odp: Nie radzę sobie po porzuceniu :(

Tak. Na szczęście siłą zmieniłam sobie do niego hasło i nawet nie patrzyłam co wpisuję.

22

Odp: Nie radzę sobie po porzuceniu :(
Klaudia.malik napisał/a:

Tak. Na szczęście siłą zmieniłam sobie do niego hasło i nawet nie patrzyłam co wpisuję.


Pomysłowe big_smile

23

Odp: Nie radzę sobie po porzuceniu :(

Dzięki heh

24

Odp: Nie radzę sobie po porzuceniu :(

Klaudia, a to nie jest tak, że Ty tak naprawdę Jej nie kochasz, a jedynie wmawiasz sobie do Niej miłość?
Może to co do Niej czujesz ma związek z Twoją bardzo trudną sytuacją rodzinną?

25

Odp: Nie radzę sobie po porzuceniu :(

Nie. Kocham ją i czuję się z tym żałośnie. W domu na szczęście sytuacja się znacznie poprawiła.

26

Odp: Nie radzę sobie po porzuceniu :(
Klaudia.malik napisał/a:

Nie. Kocham ją i czuję się z tym żałośnie. W domu na szczęście sytuacja się znacznie poprawiła.

A ile czasu spędziłyście razem w realu?

27

Odp: Nie radzę sobie po porzuceniu :(

Szczerze? 2 dni - kiedy przyjechała i wylatywała spowrotem do USA.

28

Odp: Nie radzę sobie po porzuceniu :(
Klaudia.malik napisał/a:

Szczerze? 2 dni - kiedy przyjechała i wylatywała spowrotem do USA.

Ty Jej nie kochasz, ponieważ Jej nie znasz!
Ty kochasz wyobrażenie o Niej.

29

Odp: Nie radzę sobie po porzuceniu :(

Już nie wiem, gdzie leży prawda. Tak - ja jej tak na prawdę nie znałam i zdrada i jej postępowanie mi to udowodniło... Mam ochotę wyć, każdy dzień jest dla mnie koszmarem. Dochodzą do tego bóle serca i wymioty. Wszystko od wczoraj strasznie wraca sad

30

Odp: Nie radzę sobie po porzuceniu :(
Klaudia.malik napisał/a:

Już nie wiem, gdzie leży prawda. Tak - ja jej tak na prawdę nie znałam i zdrada i jej postępowanie mi to udowodniło... Mam ochotę wyć, każdy dzień jest dla mnie koszmarem. Dochodzą do tego bóle serca i wymioty. Wszystko od wczoraj strasznie wraca sad

Weź się w garść, ja Cię proszę!!!

Zrozum, Ty nie znasz tej Dziewczyny, czyli Jej nie kochasz.
Nie kocha się nieznajomych!!!

31

Odp: Nie radzę sobie po porzuceniu :(

U ciebie jest problem taki że boisz się bezpośrednich relacji. Poznać kogoś dobrze można jedynie przez uważną obserwację przy bezpośrednich spotkaniach. Bardzo dużo ludzi jest zaburzonych i poznawanie przez korespondencję najczęściej tak się kończy. Nie szukaj więcej znajomości przez korespondencję, bez spotkań.

Posty [ 31 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » Nie radzę sobie po porzuceniu :(

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024