Zagubiona dwudziestosiedmiolatka.
1 2016-05-07 20:42:02 Ostatnio edytowany przez agnieszka855a (2016-05-07 21:09:38)
Ale czego oczekujesz pisząc tutaj?
Napisz do Pana X. Skup się na razie na samych rozmowach i zobaczysz co z tego będzie. Pan Y nie jest Twoim facetem, jesteście dopiero na etapie poznawania się, więc skoro teraz jest oschły, to logiczne, że będziesz poświęcać też czas innemu. Odpisz po chwili czy pan X Ci odpisuje, czy jednak zerwał na stałe kontakt.
Agnieszka855a , może najpierw zastanów się dobrze, przemyśl a potem działaj.
Jak zachowujesz się tak samo, jak w tym momencie, to nie dziwię Ci się, że masz takie rozkminy.
skasowało mi cały post...chcialam cos dopisać...boję się napisać do X to on zerwał kontakt ja nie chciałam staram sie uszanować jego decyzje. On uważa, że złamałam mu serce. Pozatym to bedzie nie w porządku w stostunku do Y.
skasowało mi cały post...chcialam cos dopisać...boję się napisać do X to on zerwał kontakt ja nie chciałam staram sie uszanować jego decyzje. On uważa, że złamałam mu serce. Pozatym to bedzie nie w porządku w stostunku do Y.
Ja dopiero dodawałem w innym wątku i też mi skasowało po 30 minutach pisania. To co potem napisałem nie wygląda tak ładnie jak pierwsza wersja, więc znam to uczucie.
Faceci łatwo się obrażają. To, że zerwał kontakt nie znaczy, że nie ucieszy się jak do niego napiszesz. Spróbuj. Co do Pana Y, to masz prawo mieć kolegów. Dopóki nie sypiasz z Panem X, jesteś w porządku wobec pana Y.
skasowało mi cały post...chcialam cos dopisać...boję się napisać do X to on zerwał kontakt ja nie chciałam staram sie uszanować jego decyzje. On uważa, że złamałam mu serce. Pozatym to bedzie nie w porządku w stostunku do Y.
No to jeżeli tak, to przepraszam.
Mogłam skopiować...mądry Polak po szkodzie...czasem mi się wydaje, że kocham X a jestem zauroczona w Y. Idzie zwariować.
Powstaje pytanie dlaczego chcesz wybierać pomiędzy bezrobotnym Panem X, a bezrobotnym Panem Y. Dlaczego dokonujesz wyboru mężczyzny oddalonego fizycznie, bądź oddalonego emocjonalnie? Dlaczego takich mężczyzn szukasz? Bo problem tkwi raczej nie w Panach , a w tym, że sama szukasz Panów z którymi nie da się nawiązać prawdziwej bliskości. Najpierw nawiąż kontakt z własnymi uczuciami, a potem dopiero twórz relacje.
10 2016-05-07 21:36:50 Ostatnio edytowany przez elgebar (2016-05-07 21:37:23)
Mogłam skopiować...mądry Polak po szkodzie...czasem mi się wydaje, że kocham X a jestem zauroczona w Y. Idzie zwariować.
Nie mogę wrócić do oryginalnego postu, więc wybacz niezbyt grzeczne pytanie. Sypiasz z którymś? Bo jeśli na chwilę obecną chcesz tylko rozmawiać, to utrzymuj kontakt z obydwoma. Z tego co pamiętam z Panem Y nie chcesz teraz seksu, dlatego stał się oschły. A dopóki nie będziesz pewna, że nie chcesz z którymś być, nie mów im o swoich wątpliwościach. Niepotrzebnie facetowi X powiedziałaś o swoich wątpliwościach.
Właśnie zastanawiam się czemu szukam takich mężczyzn czemu tak się dzieje...chciałabym po prostu stworzyć jakiś normalny związek...
Właśnie zastanawiam się czemu szukam takich mężczyzn czemu tak się dzieje...chciałabym po prostu stworzyć jakiś normalny związek...
Jakich mężczyzn? Wydają się być normalni. Nie pamiętam, żebyś wspomniała coś o swoich złych wyborach.
13 2016-05-07 21:43:31 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-05-07 21:47:02)
agnieszka855a napisał/a:Właśnie zastanawiam się czemu szukam takich mężczyzn czemu tak się dzieje...chciałabym po prostu stworzyć jakiś normalny związek...
Jakich mężczyzn? Wydają się być normalni. Nie pamiętam, żebyś wspomniała coś o swoich złych wyborach.
Obydwoje są bezrobotni.
Jeden mieszka daleko od Niej.
Drugi potrzebuje Ją tylko do sexu, przepraszam, ale tak niestety jest.
Autorko, a to nie jest tak, że Ty specjalnie wybierasz Facetów z problemami, żeby się Nimi zaopiekować?
elgebar napisał/a:agnieszka855a napisał/a:Właśnie zastanawiam się czemu szukam takich mężczyzn czemu tak się dzieje...chciałabym po prostu stworzyć jakiś normalny związek...
Jakich mężczyzn? Wydają się być normalni. Nie pamiętam, żebyś wspomniała coś o swoich złych wyborach.
Obydwoje są bezrobotni.
Jeden mieszka daleko od Niej.
Drugi potrzebuje Ją tylko do sexu, przepraszam, ale tak niestety jest.
Niektórzy mężczyźni wchodzą w związki tylko dla seksu, ale autorka nie powinna na to pozwalać. Jeśli jest oschły, bo nie chcesz seksu, to taka znajomość jest bez sensu.
Są bezrobotni, ale nie chcą pracować czy szukają pracy?
Tak jest dlatego skupiam się z nim na budowaniu komunikacji i rozmowy a bliskość odpuściliśmy to jego pomysł był bo tez zauwazył problem. Z X rozumiałam się bez słów tylko związek na odległosć to katorga.
Być może odczuwasz strach przed bliskością i potrzebujesz takiego dystansu. Być może na jakimś poziomie świadomości/podświadomości czujesz i wiesz, że tak naprawdę nie chcesz być z żadnym z tych mężczyzn i znowu dystans się przydaje. Być może po prostu bardzo chcesz być w związku i godzisz się na bylejakość. Odpowiedzi możesz udzielić sobie tylko Ty. Aby ją uzyskać potrzebny jest wspomniany kontakt z własnymi uczuciami, świadomość ich. W przeciwnym razie będziesz poruszać się po omacku.
Tak jest dlatego skupiam się z nim na budowaniu komunikacji i rozmowy a bliskość odpuściliśmy to jego pomysł był bo tez zauwazył problem. Z X rozumiałam się bez słów tylko związek na odległosć to katorga.
Związek na odległość ma sens, pod warunkiem, że w początkowym etapie i jedno z was po pewnym czasie przeprowadzi się do drugiego.
Czasem kobiety podejmują decyzję o związku z niewłaściwych przyczyn (bo już czas, bo potem nie znajdę etc.). W ten sposób nie można być szczęśliwym, bo po pierwsze obniżasz swoje wymagania i bierzesz faceta, który wcześniej nie spełniał twoich kryteriów, a po drugie bez miłości nie będziesz szczęśliwa, nawet jak będzie świetnym przyjacielem. Odnoszę wrażenie, że szukasz faceta na siłę.
Może coś w tym być bo przyjaciel zawsze był, było się komu wyżalić itp...
Boję się samotności, chyba każdy w jakimś stopniu się jej boi.
Może coś w tym być bo przyjaciel zawsze był, było się komu wyżalić itp...
Boję się samotności, chyba każdy w jakimś stopniu się jej boi.
Tak, to normalne. Ale wchodząc w związek na siłę możesz minąć tego jedynego, który jest dla Ciebie. Nie będzie Cię podrywał, bo będziesz zajęta. Daj sobie czas. Jesteś młoda, spokojnie możesz sobie dać 2, 3 lata.
Chciałabyś mieć dzieci czy należysz do tych kobiet, które ich nie chcą?
Kiedyś bym chciała mieć.
21 2016-05-07 22:13:45 Ostatnio edytowany przez elgebar (2016-05-07 22:15:08)
Kiedyś bym chciała mieć.
Pytałem ze względów zdrowotnych. Pierwsze najlepiej urodzić najpóźniej w okolicach bodaj 35 lat, chociaż rodzą się też od starszych mam i też są zdrowe. Lekarz Ci powie jaki jest maksymalny wiek i kiedy ryzyko wzrasta. Dokładnie nie pamiętam.
Rozumiem Twoją frustrację, ale nie szukaj na siłę. Jesteś w wieku, w którym przeżywasz potop facetów. Określ swoje kryteria i umawiaj się z tymi, którzy je spełniają. Na prawdę szkoda życia na męczenie się z kimś toksycznym. Na razie wznów kontakt z Panem X i rozmawiaj z obydwoma. Zobacz jak potoczy się sytuacja. Może się coś z tego rozkręci, a może poznasz też trzeciego.
EDIT
Nie opowiadaj w tych rozmowach o byłych albo o innych, którzy Ci się podobają. Mężczyźni są bardzo zazdrośni i nie lubią takich rozmów. Niewielu jest takich, z którymi da się o tym normalnie porozmawiać. Unikaj takich sytuacji, w których powiesz np. O, tutaj byłam z Krzyśkiem. Na tej ławce się całowaliśmy.
Pytałem ze względów zdrowotnych. Pierwsze najlepiej urodzić najpóźniej w okolicach bodaj 35 lat, chociaż rodzą się też od starszych mam i też są zdrowe. Lekarz Ci powie jaki jest maksymalny wiek i kiedy ryzyko wzrasta.
Z całym szacunkiem, ale co to ma do wątku?
Otóż to. Elgebar ma rację. Każdy boi się samotności, ale lepiej być samemu niż zgadzać się na taką bylejakość i kompromisy z oczekiwaniami.
24 2016-05-07 22:25:17 Ostatnio edytowany przez elgebar (2016-05-07 22:27:36)
elgebar napisał/a:Pytałem ze względów zdrowotnych. Pierwsze najlepiej urodzić najpóźniej w okolicach bodaj 35 lat, chociaż rodzą się też od starszych mam i też są zdrowe. Lekarz Ci powie jaki jest maksymalny wiek i kiedy ryzyko wzrasta.
Z całym szacunkiem, ale co to ma do wątku?
Napisałem wcześniej:
,,Czasem kobiety podejmują decyzję o związku z niewłaściwych przyczyn (bo już czas, bo potem nie znajdę etc.). W ten sposób nie można być szczęśliwym, bo po pierwsze obniżasz swoje wymagania i bierzesz faceta, który wcześniej nie spełniał twoich kryteriów, a po drugie bez miłości nie będziesz szczęśliwa, nawet jak będzie świetnym przyjacielem. Odnoszę wrażenie, że szukasz faceta na siłę."
Jeśli boi się, że nie ma czasu i musi mieć faceta, bo chce założyć rodzinę, to może przez tą frustrację podjąć złą decyzję i być nieszczęśliwa.
Autorko. Poznasz swojego mężczyznę. Nie szukaj na siłę. On Cię znajdzie.
Krejzolka82 napisał/a:elgebar napisał/a:Pytałem ze względów zdrowotnych. Pierwsze najlepiej urodzić najpóźniej w okolicach bodaj 35 lat, chociaż rodzą się też od starszych mam i też są zdrowe. Lekarz Ci powie jaki jest maksymalny wiek i kiedy ryzyko wzrasta.
Z całym szacunkiem, ale co to ma do wątku?
Napisałem wcześniej:
,,Czasem kobiety podejmują decyzję o związku z niewłaściwych przyczyn (bo już czas, bo potem nie znajdę etc.). W ten sposób nie można być szczęśliwym, bo po pierwsze obniżasz swoje wymagania i bierzesz faceta, który wcześniej nie spełniał twoich kryteriów, a po drugie bez miłości nie będziesz szczęśliwa, nawet jak będzie świetnym przyjacielem. Odnoszę wrażenie, że szukasz faceta na siłę."
Jeśli boi się, że nie ma czasu i musi mieć faceta, bo chce założyć rodzinę, to może przez tą frustrację podjąć złą decyzję i być nieszczęśliwa.
Ale ja wiem co napisałeś, ponieważ to przeczytałam, po prostu fragment przeze mnie zacytowany, nijak ma się do wątku i tyle.
26 2016-05-07 22:29:35 Ostatnio edytowany przez elgebar (2016-05-07 22:34:08)
elgebar napisał/a:Krejzolka82 napisał/a:Z całym szacunkiem, ale co to ma do wątku?
Napisałem wcześniej:
,,Czasem kobiety podejmują decyzję o związku z niewłaściwych przyczyn (bo już czas, bo potem nie znajdę etc.). W ten sposób nie można być szczęśliwym, bo po pierwsze obniżasz swoje wymagania i bierzesz faceta, który wcześniej nie spełniał twoich kryteriów, a po drugie bez miłości nie będziesz szczęśliwa, nawet jak będzie świetnym przyjacielem. Odnoszę wrażenie, że szukasz faceta na siłę."
Jeśli boi się, że nie ma czasu i musi mieć faceta, bo chce założyć rodzinę, to może przez tą frustrację podjąć złą decyzję i być nieszczęśliwa.
Ale ja wiem co napisałeś, ponieważ to przeczytałam, po prostu fragment przeze mnie zacytowany, nijak ma się do wątku i tyle.
Autorka chce mieć dzieci. Biologiczny zegar tyka. Frustruje się, że jeszcze nie ma faceta i pakuje się w toksyczne znajomości tylko dlatego, że "już czas". Może nie powinienem pisać o tych dzieciach. Nie chciałem nikogo urazić. Miałem na myśli, żeby nie szukała na siłę i nie obniżała swoich kryteriów.
PS: Autorko, zadzwoń lub napisz do Pana X. Warto.
27 2016-05-07 22:34:13 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-05-07 22:34:38)
Krejzolka82 napisał/a:elgebar napisał/a:Napisałem wcześniej:
,,Czasem kobiety podejmują decyzję o związku z niewłaściwych przyczyn (bo już czas, bo potem nie znajdę etc.). W ten sposób nie można być szczęśliwym, bo po pierwsze obniżasz swoje wymagania i bierzesz faceta, który wcześniej nie spełniał twoich kryteriów, a po drugie bez miłości nie będziesz szczęśliwa, nawet jak będzie świetnym przyjacielem. Odnoszę wrażenie, że szukasz faceta na siłę."
Jeśli boi się, że nie ma czasu i musi mieć faceta, bo chce założyć rodzinę, to może przez tą frustrację podjąć złą decyzję i być nieszczęśliwa.
Ale ja wiem co napisałeś, ponieważ to przeczytałam, po prostu fragment przeze mnie zacytowany, nijak ma się do wątku i tyle.
Autorka chce mieć dzieci. Biologiczny zegar tyka. Frustruje się, że jeszcze nie ma faceta i pakuje się w toksyczne znajomości tylko dlatego, że "już czas". Może nie powinienem pisać o tych dzieciach. Nie chciałem nikogo urazić. Miałem na myśli, żeby nie szukała na siłę i nie obniżała swoich kryteriów.
Co do szukania na siłę oraz tworzenia związku z kimś tylko, żeby nie byś samemu to jak najbardziej się z Tobą zgadzam.
A co do dziecka, szczerze nawet mi przez myśl nie przeszło, że Autorka chce usilnie dziecko.
28 2016-05-07 22:36:13 Ostatnio edytowany przez elgebar (2016-05-07 22:38:52)
Krejzolko, nie dziecko, ale rodzinę. To przecież normalne. Każdy pragnie założenia własnej rodziny i każdy obawia się samotności. Nie ma w tych uczuciach nic złego, ale wielu ludzi podejmuje przez to złe decyzje. Nie ma nic złego w tym, że ktoś chce znaleźć faceta, ale to na prawdę nie jest powód, żeby brać byle jakiego.
EDIT
Autorka się przestała wypowiadać i zacząłem odnosić wrażenie, że mogłem ją przypadkiem zranić. Nie takie miałem intencje. Jeśli się tak poczułaś, to przyjmij moje najszczersze przeprosiny.
Krejzolko, nie dziecko, ale rodzinę. To przecież normalne. Każdy pragnie założenia własnej rodziny i każdy obawia się samotności. Nie ma w tych uczuciach nic złego, ale wielu ludzi podejmuje przez to złe decyzje. Nie ma nic złego w tym, że ktoś chce znaleźć faceta, ale to na prawdę nie jest powód, żeby brać byle jakiego.
EDIT
Autorka się przestała wypowiadać i zacząłem odnosić wrażenie, że mogłem ją przypadkiem zranić. Nie takie miałem intencje. Jeśli się tak poczułaś, to przyjmij moje najszczersze przeprosiny.
Na pewno nie uraziłeś Autorki.
Dzięki za ciepłe słowa Krejzolko. Poczekajmy aż się wypowie, bo zrobiliśmy mały offtopic.
wybacz Autorko że to powiem ale jestes SAMOLUBNA!
Powinni zostawić Cie obydwoje kiedy Ty zastanawiasz się wybrać ciastko czy eklera. Dziewczyno chyba powinnaś uszanować tez ich uczucia. Zdecyduj się szybko i przstac mieszac w głowach tym biednym chłopcom albo zostaw to znajdz innego ale jedna osobę- najwazniejsza, nie dwie nie trzy i cztery bo to ze sie zastanawiasz oznacza ze zadnego z nich nie kochasz i kazdy wybór bedzie zły
Wybacz mi, nie pisze tego złosliwie, ale nie chce zenys zmarnowała sobie zycie, i przy okazji innym
32 2016-05-07 23:06:42 Ostatnio edytowany przez elgebar (2016-05-07 23:07:03)
wybacz Autorko że to powiem ale jestes SAMOLUBNA!
Powinni zostawić Cie obydwoje kiedy Ty zastanawiasz się wybrać ciastko czy eklera. Dziewczyno chyba powinnaś uszanować tez ich uczucia. Zdecyduj się szybko i przstac mieszac w głowach tym biednym chłopcom albo zostaw to znajdz innego ale jedna osobę- najwazniejsza, nie dwie nie trzy i cztery bo to ze sie zastanawiasz oznacza ze zadnego z nich nie kochasz i kazdy wybór bedzie złyWybacz mi, nie pisze tego złosliwie, ale nie chce zenys zmarnowała sobie zycie, i przy okazji innym
Ona nie jest samolubna. Jej post się skasował, ale pisała, że X z nią zerwał kontakt, a dopiero potem poznała Y. Poza tym Y i autorka dopiero są na etapie poznawania i jeszcze nie są parą, dlatego ma prawo wznowić kontakt z facetem X, którego nadal kocha.
Autorko, dosyc powierzchownie pokonałam temat. Przepraszam
ale nie zmienia to faktu ze trzeba szybko dokonac wybory i nie wiercić w brzuchu Panu nowo poznanemu, tylko walczyć o człowieka którego sie kocha, skontaktować sie z X, trzeba mieć odwage cywilna i ie robić sobie dupochronu z Pana Y. Bo rozumiem ze jak Pan X zechce odnowić kontakt to Pan Y pojdzie w odstawke
Postaw sie autorko na miejscu Pana Y, poznajesz chłopaka, zakochujesz sie, ale nie wiesz ze ten ktos ciagle kocha kogoś innego i liczy ciagle na odnowienie zwiazku. Smutne, a jesli jestes zauroczona Panem Y to szybko zweryfikuj czy warto w to inwestować
i na litosc boską WYBIERZ
34 2016-05-08 08:51:35 Ostatnio edytowany przez agnieszka855a (2016-05-08 09:23:05)
Macie racje, i nie obraziłam się. Dlatego nie utrzymuje kontaktu z panem X od pół roku, żeby bardziej go nie ranić. Czasem zastanawiam się czy po paru spotkaniach z nim na odległość to była prawdziwa miłość...on też idzie w zaparte zerwał kontakt i się nie odzywa nie walczył nic....Wydaje mi się, że obaj są niedojrzali. Sama też jestem niedojrzała. Ja wiem, że nie byłabym w stanie się wyprowadzić a tkwić w związku na odległość drugi raz nie chcę.
Nie mam parcia na dziecko i rodzinę. Napisałam "kiedyś" nie dąże usilnie obecnie. Sytuacja z Panem Y się kształtuje dopiero to fakt, jednak cięzko budować jakąś relacje kiedy w głowie ma się kogoś innego. Nie non stop tylko czasem myślę o tamtym...zresztą Pan Y też odchorowuje związek, może to po prostu za wcześnie...zauroczenie było...mineło..i człowiek zostaje z bliżej nie określonymi uczuciami. Jednak mimo wszystko próbujemy zbudować jakąś relację. Mimo że nie dzieli nas odległość jest cięzko bo nie ma tak dobrej nici porozumienia jak z panem X ale często łapię się na porównywaniu a niestety nie jest to dobre.
35 2016-05-08 10:25:28 Ostatnio edytowany przez Excop (2016-05-08 10:27:23)
Powstaje pytanie dlaczego chcesz wybierać pomiędzy bezrobotnym Panem X, a bezrobotnym Panem Y. Dlaczego dokonujesz wyboru mężczyzny oddalonego fizycznie, bądź oddalonego emocjonalnie? Dlaczego takich mężczyzn szukasz? Bo problem tkwi raczej nie w Panach , a w tym, że sama szukasz Panów z którymi nie da się nawiązać prawdziwej bliskości. Najpierw nawiąż kontakt z własnymi uczuciami, a potem dopiero twórz relacje.
Wydaje mi się, że to najlepsza rada, którą przedstawiono dotychczas.
Bo własny stan potrzeb emocjonalnych należałoby najpierw określić, jak mówi Klio.
Po omacku zawsze będą rozterki i kolejni "x, y", a może i "z".
Korelacja emocji z fizycznym odzwierciedleniem trafienia w dziesiątkę, to zadanie na później.
Macie racje, i nie obraziłam się. Dlatego nie utrzymuje kontaktu z panem X od pół roku, żeby bardziej go nie ranić. Czasem zastanawiam się czy po paru spotkaniach z nim na odległość to była prawdziwa miłość...on też idzie w zaparte zerwał kontakt i się nie odzywa nie walczył nic....Wydaje mi się, że obaj są niedojrzali. Sama też jestem niedojrzała. Ja wiem, że nie byłabym w stanie się wyprowadzić a tkwić w związku na odległość drugi raz nie chcę.
Nie mam parcia na dziecko i rodzinę. Napisałam "kiedyś" nie dąże usilnie obecnie. Sytuacja z Panem Y się kształtuje dopiero to fakt, jednak cięzko budować jakąś relacje kiedy w głowie ma się kogoś innego. Nie non stop tylko czasem myślę o tamtym...zresztą Pan Y też odchorowuje związek, może to po prostu za wcześnie...zauroczenie było...mineło..i człowiek zostaje z bliżej nie określonymi uczuciami. Jednak mimo wszystko próbujemy zbudować jakąś relację. Mimo że nie dzieli nas odległość jest cięzko bo nie ma tak dobrej nici porozumienia jak z panem X ale często łapię się na porównywaniu a niestety nie jest to dobre.
Nie jestem Tobą, więc nie wiem co czujesz, ale moim zdaniem związki oparte przede wszystkim na komunikatorach, a taki miałaś z Panem X to bardziej związek z wyobrażeniem o tym, jaki kto jest i takie wyobrażenia mają ludzie, którzy nie mają takiego "ciśnienia" na związek a co dopiero ludzie tacy jak Ty, którzy po prostu nie potrafią żyć samotnie.
Tak naprawdę Ty nie znasz Pana X, nie wiesz, jak się zachowuje na co dzień.
Z Panem Y zrobiliście obydwoje błąd, bo dalej myślicie o swoich Ex, a to nie wróży dobrze związkowi.
Po prostu jesteście "razem" bo nie potraficie być samotni.
Widzisz, Wy nie staracie się budować relacji związkowej, Wy staracie się zbudować jakąś relacje, a to jest ogromna różnica.
Uwierz czasami naprawdę warto być samemu, niż na "sile" w związku, bo prędzej czy później człowiek uświadamia sobie, że tak naprawdę jest nieszczęśliwy, a o to nie chodzi o w związku.
Ja niestety bardzo często myślę, że jestem nieszczęśliwa. W każdym związku jakim byłam zawsze był taki moment krytyczny.
Staramy się zbudować relację związkową. Poza tym uważam, że związek na odległość jest bardzo wygodny i egoistyczny, każdy żyje swoim życiem raz na jakiś czas się dwie osoby spotykają, zaspokajają swoje potrzeby fizyczne, spędzają miło czas i potem znowu wracają do swojego życia tak jakby. Mimo ze miałam takie związki stwierdzam, że to nie dla mnie.
Ja niestety bardzo często myślę, że jestem nieszczęśliwa. W każdym związku jakim byłam zawsze był taki moment krytyczny.
Staramy się zbudować relację związkową. Poza tym uważam, że związek na odległość jest bardzo wygodny i egoistyczny, każdy żyje swoim życiem raz na jakiś czas się dwie osoby spotykają, zaspokajają swoje potrzeby fizyczne, spędzają miło czas i potem znowu wracają do swojego życia tak jakby. Mimo ze miałam takie związki stwierdzam, że to nie dla mnie.
Ale jesteś nieszczęśliwa na co dzień?
Nie lubisz siebie?
Możesz pokrótce napisać dlaczego uważasz, że jesteś nieszczęśliwa?
Uważam się za osobę z bardzo niską samooceną. Ciągle nad tym pracuję. Nie wiem czy jestem nieszczęśliwa na co dzień. Są lepsze dni i gorsze. Jestem bardzo wrażliwa. Może sama nie wiem co to jest szczęście i jak być szczęśliwą.
Uważam się za osobę z bardzo niską samooceną. Ciągle nad tym pracuję. Nie wiem czy jestem nieszczęśliwa na co dzień. Są lepsze dni i gorsze. Jestem bardzo wrażliwa. Może sama nie wiem co to jest szczęście i jak być szczęśliwą.
No dobra, ale zawsze byłaś taką osobą, czy coś się wydarzyło w Twoim życiu, że nabyłaś tą niską samoocenę?
Wiesz czym dla mnie jest szczęście, wtedy kiedy czuję się szczęśliwa, jak nawet nie mam "namacalnego" powodu do szczęścia.
P.S. Dobrze, że pracujesz nad sobą
A możesz zdradzić w jaki sposób pracujesz nad sobą i czy faktycznie pomaga?
41 2016-05-08 13:09:29 Ostatnio edytowany przez agnieszka855a (2016-05-08 13:10:55)
Myślę, że od zawsze na pewno zaczęło się od dzieciństwa. Nigdy nie lubiłam siebie, nie mogłam siebie zaakceptować. Teraz tłumaczę sobie wiele rzeczy, staram się akceptować siebie. Zawsze widziałam w sobie więcej wad a praktycznie zero zalet. Mam tendencje do wyolbrzymiania rzeczy, problemów, dużo przeżywam za siebie i za wszystkich i denerwuje się...przez to nabawiłam się problemów zdrowotnych. Teraz staram się kontrolować emocje dać im upust poprzez aktywność fizyczną, spacery, hobby. Szukam w sobie dobrych stron. Ciągle powtarzam sobie że nigdy nie zrobię tak, żeby wszystkim było dobrze bo to niemożliwe. Próbuję żyć w zgodzie z samą sobą, żebym czuła spokój psychiczny. Często jestem twardą realistką ale staram się też czasem pobujać w obłokach. Może to jakaś droga do szczęścia nie wiem. Chcialabym osiągnąć jakiś poziom stabilizacji na każdej płaszczyźnie swojego życia.
42 2016-05-08 13:31:59 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2016-05-08 13:33:01)
Myślę, że od zawsze na pewno zaczęło się od dzieciństwa. Nigdy nie lubiłam siebie, nie mogłam siebie zaakceptować. Teraz tłumaczę sobie wiele rzeczy, staram się akceptować siebie. Zawsze widziałam w sobie więcej wad a praktycznie zero zalet. Mam tendencje do wyolbrzymiania rzeczy, problemów, dużo przeżywam za siebie i za wszystkich i denerwuje się...przez to nabawiłam się problemów zdrowotnych. Teraz staram się kontrolować emocje dać im upust poprzez aktywność fizyczną, spacery, hobby. Szukam w sobie dobrych stron. Ciągle powtarzam sobie że nigdy nie zrobię tak, żeby wszystkim było dobrze bo to niemożliwe. Próbuję żyć w zgodzie z samą sobą, żebym czuła spokój psychiczny. Często jestem twardą realistką ale staram się też czasem pobujać w obłokach. Może to jakaś droga do szczęścia nie wiem. Chcialabym osiągnąć jakiś poziom stabilizacji na każdej płaszczyźnie swojego życia.
Ja też mam tendencję do wyolbrzymiania, dużo przeżywam za siebie i wszystkich i denerwuję się...a pomimo tego jestem szczęśliwą osobą.
Bardzo dobrze, że zdajesz sobie sprawę z tego, że nie masz wpływu na wszystko, wszystkich.
Właśnie próbuj żyć tak, żeby Tobie było najlepiej i przy okazji staraj się nie krzywdzić innych.
Może właśnie takie życie daje nam szczęście???
Żyć dla siebie, ale licząc się z uczuciami innych.
A Twoja Rodzina, jaki ma do Ciebie stosunek?
Akurat na płaszczyźnie mojej rodziny jest wszystko w porządku. Rodzice bardzo mi pomagają, staraja się wspierać i rodzeństwo także mimo ze maja już swoje rodziny i własne zycie.
Akurat na płaszczyźnie mojej rodziny jest wszystko w porządku. Rodzice bardzo mi pomagają, staraja się wspierać i rodzeństwo także mimo ze maja już swoje rodziny i własne zycie.
No to super!
Agnieszka855a czy byłaś kiedyś dłużej sama?
Czy ciągle musiałaś mieć kogoś?
Tak były okresy, że byłam sama i jakoś nie umarłam....także wizja samotności naprawdę potrafi sparaliżować ale czasami człowiek tego potrzebuje.
Tak były okresy, że byłam sama i jakoś nie umarłam....także wizja samotności naprawdę potrafi sparaliżować ale czasami człowiek tego potrzebuje.
Dokładnie, nie umarłaś, więc da się żyć samemu.
1. Musisz zacząć lubić siebie, zacznij od jakieś małej "rzeczy".
2. Jak polubisz i zaakceptujesz siebie to wtedy pomyśl o poznaniu jakiegoś faceta, ale nie dlatego, że nie chcesz być sama, ale dlatego, że będzie Ci dobrze z danym facetem i polubisz go.
Jest coś co lubisz u siebie?
Jest rzecz którą lubię u siebie. Staram się szukać więcej takich rzeczy idzie opornie ale małymi krokami do przodu...
Dzięki za wszystkie rady szczególnie dla Klio i Krejzolka82 poprzez konkretne pytania, rady, które zmuszają do refleksji, to podziałało na mnie jak zimny prysznic. Teraz mam o wiele spokojniejszą głowę. Mój chaos się uporządkował.