Witam drogie panie
Proszę o radę i wskazówki dotyczące pewnej panieabym lepiej zrozumiałam jej naturę i charakter.
Opis historii:
Ja po 30 i zakończonym bardzo poważnym związku (6 lat) ze wspólnym mieszkaniem z kobietą. Ona 30 i zakończonym związku (8 lat) ale bez wspólnych planów i bez zobowiązań.
Ja byłem 3 miesiące singlem ona tuż po rozstaniu. Poznaliśmy się, flirt i zaczęliśmy związek. Na początku było zauroczenie, nowość i poznawanie się nawzajem. Były to miłe chwile jak to zawsze na początku. Po 3 miesiąca wybraliśmy mieszkanie wspólne (patrz ja wynająłem ale ona pomagała wybierać - nie wprowadziła się od razu). Dużo czasu spędzaliśmy razem plus długie rozmowy telefoniczne w dniach których się nie widzieliśmy. Ona lubiła seks brutalny (wyzwiska, na ostro, duszenie plus bicie) , a ja nie doświadczony w takiej formi to mi się spodobało i się dostosowałem. Po 3 miesiącach poznałem jej rodzinę a ona moich. Później weekendy oraz wspólne wakacje itd. Było cały czas dobrze choć czasami w przypływach emocji lub po alkoholu wspominała o swoim były - na początku to ignorowałem bo sądziłem że to normalne po długim i bujnym związku. Ja miałem podobnie ze swoją ex. choć nie utrzymywałem kontaktu a ona od czasu do czasu tak - z perspektywy czasu chyba podtrzymywała z nim kontakt w razie "W". Po 6 miesiącach ze mną zerwała i próbowała wrócić do byłego ale po kilku dłuższych rozmowach ze mną spróbowaliśmy jeszcze raz (okres rozstania 3 tygodnie). Zamieszkaliśmy razem na próbę i było dobrze. Nie przeprowadziła się na 100% ale przewiozła większość rzeczy. Po 1,5 miesiąca wspólnego mieszkania nastąpił u niej kryzys i postanowiła się wyprowadzić (po czasie dowiedziałem się że odezwał się jej były) Wróciła do mieszkania mamy ale dalej byliśmy w związku. Po 2 tygodniach wróciła do mieszkania ze mną wraz ze wszystkimi rzeczami i oświadczyła że chce spróbować na poważnie - choć nie wie co do mnie czuje. Daliśmy sobie szansę i przez 3 miesiące wspólnego mieszkania było jak w normalnym związku. Seks zmienił się na mniej ostry - bardziej dostosowany do mnie. Rodzina z jej strony była ok i zadowolona że w końcu próbuje sobie życie ułożyć na poważnie a moi sceptycznie podchodzili do sprawy. Zaczęliśmy wyposażać mieszkanie o drobne kobiece drobiazgi . W pewnym momencie zaczęliśmy planować dziecko i rozmowy o wspólnych planach na przyszłość. Starałem się ją traktować bardzo dobrze - co było przeciwciśnieniem jej byłego - ale po kilku uwagach i korektach z jej strony staraliśmy się "dotrzeć" i było dobrze. Znajomi którzy znali ją dłużej twierdzili że nigdy nie była taka szczęśliwa i radosna. Cały czas powtarzała że jej dobrze i planuje ze mną przyszłość.
Niestety pewnego dnia wróciła z pracy i w ciągu 10 minut oświadczyła że to nie to i koniec. Zabrała cześć rzeczy i wyszła. Zero kontaktu ze mną i jak się okazało spotkała się z byłym facetem - po 1,5 roku. Od znajomych dowiedziałem się że próbują do Siebie wrócić i po 2 tygodniach od rozstania ze mną zamieszkali razem. Przez ten cały okres próbowałem się z nią kontaktowa ale bez jakiegokolwiek poważnego odzewu - tylko odebrać ubrania, resztę rzeczy i tyle. Oficjalnie oznajmiła wszystkim żę jest teraz z nim a mi że nie chce ze mną kontaktu bo wie że mnie zraniła i nie chce pogarszać sytuacji - dziwne. Był spokój przez około 1,5 tygodnia gdzie ja odpuściłem aż tu nagle telefon w nocy od niej do mnie i rozmowa o wszystkim i o niczym przez 30 minut (jak gdyby nigdy nic). Po 5 dniach ja się odezwałem z ciekawości o co chodziło z tym telefonem sprzed kilku dni i znowu rozmawialiśmy - 60 minut.
Doszukałem się określenia jej związku z byłym jako "toksyczny" Wiem że teraz jest poniżana i całkowicie uzależniona od niego - ale tak wybrała.
Drogie panie pytania do Was :
- czemu ona chce ze mną kontaktu skoro już ma kogoś innego ( czy dobrze rozumie, że chce zachować alternatywę w razie gdyby nie wyszło) ?
- twierdzi że nie chce ze mną kontaktu a tu sama się odzywa, o co tu chodzi ?
- czy jest jakakolwiek szansa że jeszcze ona może chcieć do mnie wrócić i zmieni jeszcze swoją decyzje ,czy tylko mną się bawi ?
- czy mam odpuścić kontakt z nią i czekać aż sama się odezwie - cierpliwość
- odpuścić całkowicie bo kobieta z takiego związku "toksycznego" nigdy się nie zmieni i zawsze będzie ode mnie uciekać??
Jakieś rady jak postępować w przypadku takiej kobiety ?!?!