Witam!
Licze na wasza pomoc/opinie,ocene mojej historii z boku.
Rozstalem sie z dziewczyna po blisko 2 letnim zwiazku,wszystko było cudownie dawałem z siebie 100% byłem oddany,nie robilem nic zlego bylem na kazde jej zawolanie.Od pewnego czasu zaczelo sie wszystko sypac,nie wiem dlaczego zaczela nagle dla mnie robic sie niemila ,oschła,przyłapalem ja dwa razy na klamstwie tzn.mowila mi ze z nikim nie pisze a jednak nie bylo to prawda.Wydaje mi sie ze moze miec na nasze rozstanie jej kolezanka ktora stracila chlopaka.Staram sie do niej nie pisac,nie dzwonic mimo ze srednio mi wychodzi przez kilka dni ja prosilem zeby wrocila to sie spotkalismy zeby powiedziala mi ze mnie kocha,pocalowala i powiedziala ze nie mozemy byc razem bo ona nie moze dac z siebie 100%. Nie pisze,nie dzwonie do niej teraz, czy mam dalej sie nie odzywac? jest szansa ze do mnie wroci? czy olac ja juz i nie patrzec za siebie?
Wiem ze moja skladnia nie zrobi na was wrazenia jednak licze na szczere opinie i rady
Pozdrawiam!