Jestem tu pierwszy raz, szczerze to nie wiem czego oczekuję i po co tu jestem ... objawy ciała ( dreszcze, rozdygotanie, mdłości, wysoki puls, bóle chodzące po całym ciele, nieustające lęki i myśli o chorobach ) nie dają mi żyć !! od miesiąca chodzę na terapię do psychologa, bronie się przed psychotropami, ale chyba dochodzę do wniosku, ze sama tego jednak nie ogarnę ... Co robić ?
hm,nie jestem specjalistka ale jakis czas temu tez tak mialam,i znalazlam sposob,rozmowa z osoba ktora cie zrozumie
dlatego udałam się na terapię , mam nadzieję , ze to pomoże , ale ciało niestety robi swoje i objawy ciała właśnie powodują , ze jestem niewolnikiem własnych myśli i lęków
dlatego udałam się na terapię , mam nadzieję , ze to pomoże , ale ciało niestety robi swoje i objawy ciała właśnie powodują , ze jestem niewolnikiem własnych myśli i lęków
hm a moze skup uwage na czyms innym
Gosiu, może opowiedz jak to się zaczęło. Czy masz powody do obaw o zdrowie? Czy masz za sobą jakieś dramatyczne przeżycia?
dlatego udałam się na terapię , mam nadzieję , ze to pomoże , ale ciało niestety robi swoje i objawy ciała właśnie powodują , ze jestem niewolnikiem własnych myśli i lęków
Nie bój się leków, są nowoczesne i naprawdę pomagają. Sama przeszłam farmakoterapię depresji i stanów lękowych, obecnie nie biorę leków i cieszę się życiem, a było już naprawdę kiepsko. Nie poddawaj się i pamiętaj, że rezultatów nie ma od razu - czasem dopiero po miesiącu następuje poprawa.
8 2016-04-20 13:47:17 Ostatnio edytowany przez Amethis (2016-04-20 13:47:30)
Jestem tu pierwszy raz, szczerze to nie wiem czego oczekuję i po co tu jestem ... objawy ciała ( dreszcze, rozdygotanie, mdłości, wysoki puls, bóle chodzące po całym ciele, nieustające lęki i myśli o chorobach ) nie dają mi żyć !! od miesiąca chodzę na terapię do psychologa, bronie się przed psychotropami, ale chyba dochodzę do wniosku, ze sama tego jednak nie ogarnę ... Co robić ?
objawy objawami
a co z przyczyną?? przyczynę warto rozwiązać, objawy ustaną, często znikają same
Dramatyczne przeżycie mam nie jedno, mąż ( co prawda 15 lat temu) zostawił mnie dla innej kobiety w 7 miesiącu ciąży, poźniej choroba i śmierć taty, nieudane kolejne związki, stresująca praca, myśle, ze to wszystko kumulowało się przez kolejne lata . Dokładnie poł roku temu zaczeły się pierwsze objawy nerwicy, bezsenność, wysoki puls, ataki paniki, strach przed chorobą, śmiercią, zrobiłam wszystkie badania , wszystko idealnie, wiec pomyślałam sobie - jest ok. Objawy ustały. Miesiąc temu wszystko wróciło z jeszcze większą siłą. teraz badania też wyszły idealnie, ale jakoś nie mogę się uspokoić. Wystarczy, ze ciało daje jakieś niepokojące sygnały , a ja już wymyślam coraz to nowe choroby, zadręczam się, nie potrafię nad tym zapanować ...
Po to jesteś u psychologa, żeby on ci pomógł. Nie rozwiążesz w miesiąc spraw, które - jak mówisz - ciągną się za tobą od 15 lat. No pomyśl o tym logicznie - czy można w miesiąc chociażby omówić te wszystkie sprawy? A rozwiązać je, zrozumieć, przebaczyć sobie, znaleźć nowe rozwiązania?
Daj sobie czas!
Na efekty terapii, tak samo jak na efekty różnych leków, trzeba czasem długo poczekać, co nie znaczy, że nie są skuteczne. Ale jedna rozmowa, czy nawet 4 nie załatwią sprawy. Ciało reaguje na to, co dzieje się w psychice. Dopóki tam nie poukładasz, objawy będą takie, jakie są. Można się wspomóc lekami, jeśli nie daje ci to żyć - nikt nie mówi, że leki na depresję czy nerwicę bierze się całe życie. Ale też nie pomogą po tygodniu, tylko trochę na ich efekty trzeba czekać.
Życzę ci wytrwałości. A przede wszystkim cierpliwości i wyrozumiałości dla samej siebie.
W teorii ja to wszystko wiem, doskwierają mi najbardziej te wszystkie nasilające się objawy somatyczne.
Dziękuję za odpowiedź i wsparcie. Walczę dalej ...
W teorii ja to wszystko wiem, doskwierają mi najbardziej te wszystkie nasilające się objawy somatyczne.
Dziękuję za odpowiedź i wsparcie. Walczę dalej ...
Dziwne to być może, poddaj sie temu, nie walcz
Pozdr Pogodnie