Jeszcze raz od początku, bo widzę, że totalnie nie rozumiecie, o co mi chodzi.
Pochodzę, że tak to powiem z dość porządnej rodziny, ale dodatkowo mam też swoje przemyślenia i wartości (szacunek do kobiet, wierność, uczciwość, wiara). Ostatnio trochę się to zmieniło i poszedłem w stronę kariery, manipulacji, pieniędzy, władzy, ale w głębi duży nie zmieniłem się, aż tak mocno. Dodatkowo jestem perfekcjonistą, ostatnim czasem szukałem bardzo atrakcyjnych kobiet, nie lubię też niektórych widoków – jakby to powiedzieć lubię mieć czyste ręce.
Jestem prawiczkiem nie dla tego, że wcześniej mi się nie udało, tylko, dlatego, że w ogóle nie było to dla mnie ważne a dodam, że od 2 lat tak naprawdę przeszedłem do ofensywy, jeśli chodzi o kobiety – wcześniej raczej tylko samodoskonaleniu poświęcałem czas. Moja pierwsza miłość, była bardziej platoniczna i to było i dalej jest piękne – ja do tej dziewczyny dalej coś czuję jak ją spotykam (problem polegał na tym, że mogło coś z tego być, ale ona miała faceta a to jest kobieta, która nigdy nie zdradzi, ma wartości - ideał). Wiem, że pewnie drugiej takiej nie znajdę. Mam też teraz swoje potrzeby – seks, chociaż to nowość, choćby pojechać z kimś na wakacje itp., spędzić czas.
Nie mówię, że jestem dobry w te klocki, mówię jedynie, że ją pociągam, że widzę, że jej zależy, wiele potrafi przebaczyć.
Teraz wracając do tematu w kilku miejscach dostałem pewnego szoku i oczekuję, żeby otrzymać porady od Was czy mam ku temu powody.
1. Mimo, że jest dość atrakcyjna, nie rusza mnie aż tak mocno – nie mam odniesienia, więc nie powiem. Być może po prostu takie pieszczoty mnie nie ruszają, nie ukrywam, że ma w swojej budowie coś, co nie jest aż tak kobiece. Pewnie też moje myślenie ostatnie i perfekcjonizm tu zaważył otóż ostatnio ganiałem za tymi super kiper, ale odbijałem się od ścianę (nie mówię już o tym, że nie jestem aż tak atrakcyjny), ale o ich niską wartość (głupotę, brak kultury, inteligencji, pustotę). Dodam, że jak wcześniej się z nią spotykałem to miałem na nią ochotę znacznie większą.
2. Dość dużo partnerów, nawet nie związków – pojawia się u mnie takie myślenie, że nie wiem, co ona robi z kimś innym jak ja wyjdę (tym bardziej powiedziała mi, że mam 2 konkurentów) i tym bardziej, że jest dość otwarta – choćby robiąc sobie zdjęcia, z kim popadnie. Wiem, że trochę przesadzam, ale jednak czuję coś takiego. I oczywiście, wiem, że jakaś inną może przede mną ukrywać i mówić, że miała jednego, mimo, że miała ich 15.
3. Jakoś było to dla mnie dziwne jak się masturbowała przy mnie, chociaż sam to robię - może chodzi o to że wcześniej tego nie widziałem, przynajmniej nie na żywo.
4. Zawsze jak widziałem atrakcyjną kobietę to miałem ochotę zrobić jej minetę – teraz po próbie jakoś mnie to ni kręci, nawet nie jest aż tak przyjemne (może, dlatego, że jak to robiłem miałem problem z podnieceniem)
5. Na pewno jako wątpię w jej wierność, chociaż to nigdy nie wiadomo.
6. Nie lubię traktować przedmiotowo kobiet, nie lubię ich wyzywać i tak dalej, dlatego zapala mi się czerwona lampka, kiedy mam ją traktować jak dziwkę i tym bardziej sprawiać ból – może to brak doświadczenia.
7. Mimo wszystko chciałem z nią zerwać, zapomnieć, ale nie umiałem, wiem że ja się jej podobam, że ją kręcę i to mnie bardzo kręci, a wiem, też że nie znajdę teraz innej bo nie mam czasu (zbyt dużo problemów w pracy itp). No i wiem, że za tydzień pewnie docenię to że mogę mieć z nią seks kiedy chcę – dlatego chcę iść na kompromis, a żony póki co nie szukam.
W zasadzie wymieniłem wszystko i odpowiedziałem sobie częściowo na te pytania. Nie oczekuję odpowiedzi w stylu: zerwij, kontynuuj, tylko raczej ustosunkowania się do moich słów. 
Przepraszam, za wcześniej nieładnie napisane słowa, brzydki styl, ale nie chciałem się rozpisywać i przyjąłem styl „szybko, bo nas bombardują”. 