Nie chce ze mną być, ale też nie chce żebym odeszła... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Nie chce ze mną być, ale też nie chce żebym odeszła...

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 29 ]

Temat: Nie chce ze mną być, ale też nie chce żebym odeszła...

Piszę, bo sprawa jest o tyle delikatna, że nie mogę z nikim o tym porozmawiać. 3 lata temu zaiskrzyło pomiędzy mną, a kimś z kim to nie powinno się wydarzyć. Nie jest to już istotne dla tej historii, bo sprawa przez którą nie mogliśmy być razem rozwiązała się.
Był krótki romans, w tajemnicy przed wszystkimi, ja wtedy zakochałam się na zabój, myślałam zresztą, że on też.
Musieliśmy się rozstać, żeby przeczekać całą sytuację, w tym czasie zostaliśmy przyjaciółmi. Przez cały ten czas spotkania, rozmowy, wspólne wyjazdy, spędzamy ze sobą dużo czasu. Kiedy ja myślałam, że to jest przejściowe i kiedyś wrócimy do tego co było kiedyś, dowiedziałam się, że dla niego to sprawa zamknięta. Wszystko byłoby zrozumiałe gdyby nie to, że on robi i mówi wszystko jakbym była dla niego całym światem. Kiedy się długo nie widzimy- tęskni, kiedy się pokłócimy- nie może wytrzymać tego, że nie rozmawiamy, kiedy mam jakiś problem- zamartwia się razem ze mną i próbuje pomóc. Dogadujemy się świetnie, mamy wspólne zainteresowania, zawsze jakieś nowe tematy do rozmów. Ale dla niego to tylko przyjaźń. Kiedy zaczęłam temat, że może czas spróbować być razem, zaczęły się takie teksty jak- "nie widzę nas razem", "ja nie mogę się zmusić do żadnego uczucia". Chociaż przyznał, że jest nam ze sobą dobrze, to i tak nie może być ze mną i "nie umie nawet wytłumaczyć dlaczego".
Ostatnio kilka razy chciałam zakończyć znajomość, ale nie jest to takie łatwe. Zresztą on też nie pomaga, bo mówi, że nie chce mnie stracić, że jestem dla niego bardzo ważna.
Nie wiem co mam robić. Jestem zmęczona tą sytuacją. Bardzo go kocham, ale on twierdzi, że z jego strony to nic więcej niż przyjaźń. Padł nawet raz tekst, że "może i nawet cię kocham, ale nie jak dziewczynę" ...
Czy zostać przy nim i czekać, aż z czasem pojawi się u niego miłość? Czy jest to w ogóle możliwe? Jeśli kogoś się długo zna to czy uczucie może się pojawić po czasie? Czy jeśli on teraz mówi, że nic z tego, to nie ma szans, żeby coś się zmieniło? A może powinnam go zostawić i liczyć na to, że zrozumie ile dla niego znaczę, w myśl zasady "jeżeli coś kochasz - puść to wolno, jeżeli wróci jest Twoje na zawsze, jeżeli nie, nigdy nie było Twoje..."?
Co robić, kiedy ktoś kogo kochasz, nie chce z tobą być, ale też nie chce żebyś odeszła?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Nie chce ze mną być, ale też nie chce żebym odeszła...

Czy on ma żonę?

3

Odp: Nie chce ze mną być, ale też nie chce żebym odeszła...
majkaszpilka napisał/a:

Czy on ma żonę?

Nie ma żony. Nie mogliśmy być razem na początku, bo był wcześniej z kimś z mojego bliskiego otoczenia. Nie chcieliśmy robić afery, więc przeczekaliśmy, żeby sprawa nie była świeża. Teraz to nie ma znaczenia.

Nie o to chodzi w tym wyznaniu.

4

Odp: Nie chce ze mną być, ale też nie chce żebym odeszła...
bułkazmasłem napisał/a:
majkaszpilka napisał/a:

Czy on ma żonę?

Nie ma żony. Nie mogliśmy być razem na początku, bo był wcześniej z kimś z mojego bliskiego otoczenia. Nie chcieliśmy robić afery, więc przeczekaliśmy, żeby sprawa nie była świeża. Teraz to nie ma znaczenia.

Nie o to chodzi w tym wyznaniu.

No tak...nie ma znaczenia.
Ale to wiele by wyjaśniło,bo z tego co rozumiem, miałaś romans z zajętym mężczyzną i jeżeli on nadal jest w związku,to wnioski są proste.
Jeżeli nie jest...można dywagować.

5

Odp: Nie chce ze mną być, ale też nie chce żebym odeszła...
majkaszpilka napisał/a:
bułkazmasłem napisał/a:
majkaszpilka napisał/a:

Czy on ma żonę?

Nie ma żony. Nie mogliśmy być razem na początku, bo był wcześniej z kimś z mojego bliskiego otoczenia. Nie chcieliśmy robić afery, więc przeczekaliśmy, żeby sprawa nie była świeża. Teraz to nie ma znaczenia.

Nie o to chodzi w tym wyznaniu.

No tak...nie ma znaczenia.
Ale to wiele by wyjaśniło,bo z tego co rozumiem, miałaś romans z zajętym mężczyzną i jeżeli on nadal jest w związku,to wnioski są proste.
Jeżeli nie jest...można dywagować.

jesteśmy obydwoje samotni, nie mamy partnerów

6

Odp: Nie chce ze mną być, ale też nie chce żebym odeszła...

No to nie rozumiem powodów.
Jedyne,co przychodzi mi do głowy w tej sytuacji,to jest to,że on nosi koloratkę.
Bo mezalians w tych czasach, wykluczam.

7

Odp: Nie chce ze mną być, ale też nie chce żebym odeszła...
majkaszpilka napisał/a:

No to nie rozumiem powodów.
Jedyne,co przychodzi mi do głowy w tej sytuacji,to jest to,że on nosi koloratkę.
Bo mezalians w tych czasach, wykluczam.

Wydaje mi się, że przeczytałaś początek i i potem odpuściłaś niektóre rzeczy. Nie chodzi o to, że my nadal nie możemy być ze sobą. Teraz byśmy już mogli. Ale on woli taką sytuację, którą opisałam. Przyjaźń. Nie wiem jak bardziej mogę to wyjaśnić.

8

Odp: Nie chce ze mną być, ale też nie chce żebym odeszła...

Nie,nie...doczytałam wszystko.Ale chciałam znać genezę...

9

Odp: Nie chce ze mną być, ale też nie chce żebym odeszła...

Powiedz "sprawdzam" I zacznij się z kimś umawiać. Będziesz miała jasność.

10

Odp: Nie chce ze mną być, ale też nie chce żebym odeszła...

Pusc go wolno.
Moze zrozumie, ze kocha jak Ciebie straci.
Ale co z niego za przyjaciel, jak wie, ze darzysz go uczuciem ? Milo mu z ta wiedza, ze go  kochasz ? Ze sie meczysz ?
Egoista.Ty sie dziewczyno mecz, cierp.Ale on chce miec w Tobie przyjaciolke, nie chce Cie stracic.

11

Odp: Nie chce ze mną być, ale też nie chce żebym odeszła...

Bułeczko, Ty też masz moc decyzyjną. Fakty znasz - on nie chce z Tobą związku. I na tej podstawie podejmujesz decyzję - albo ciągniesz dalej ten układ, albo go kończysz.

Nie, w takiej sytuacji są nikłe sznase na to, że go wielkie uczucie do Ciebie dopadnie. On się przyzwyczaił do tego co jest i nie widzi potrzeby tego zmieniać. Ty się na to zgadzasz, więc tym bardziej żadnej potrzeby nie ma...

12 Ostatnio edytowany przez bułkazmasłem (2016-03-31 22:38:22)

Odp: Nie chce ze mną być, ale też nie chce żebym odeszła...
majkaszpilka napisał/a:

Nie,nie...doczytałam wszystko.Ale chciałam znać genezę...

Nie chciałam tu tego pisać, ale niech Ci będzie. On był wcześniej z moją (na tamten czas) przyjaciółką. Ich związek się zakończył, nie z mojego powodu. My zaczęliśmy ten romans jakieś pół roku później. Wiem, że źle zrobiłam, nie powinno się być z byłymi facetami przyjaciółek. Ale teraz kontakt z nią się rozmył i kończy się na wysyłaniu sobie życzeń.

I właśnie dlatego nie chciałam o tym pisać, bo teraz to będzie ważniejsze niż cała historia przyjaźni. Nie chcę być piętnowana za to co zrobiłam, bo zdaję sobie sprawę z tego, że to nie było do końca fair.

13

Odp: Nie chce ze mną być, ale też nie chce żebym odeszła...
bułkazmasłem napisał/a:
majkaszpilka napisał/a:

Nie,nie...doczytałam wszystko.Ale chciałam znać genezę...

Nie chciałam tu tego pisać, ale niech Ci będzie. On był wcześniej z moją (na tamten czas) przyjaciółką. Ich związek się zakończył, nie z mojego powodu. My zaczęliśmy ten romans jakieś pół roku później. Wiem, że źle zrobiłam, nie powinno się być z byłymi facetami przyjaciółek. Ale teraz kontakt z nią się rozmył i kończy się na wysyłaniu sobie życzeń.

I właśnie dlatego nie chciałam o tym pisać, bo teraz to będzie ważniejsze niż cała historia przyjaźni. Nie chcę być piętnowana za to co zrobiłam, bo zdaję sobie sprawę z tego, że to nie było do końca fair.

A kto ten związek "zawiesił"?

14

Odp: Nie chce ze mną być, ale też nie chce żebym odeszła...
allama napisał/a:
bułkazmasłem napisał/a:
majkaszpilka napisał/a:

Nie,nie...doczytałam wszystko.Ale chciałam znać genezę...

Nie chciałam tu tego pisać, ale niech Ci będzie. On był wcześniej z moją (na tamten czas) przyjaciółką. Ich związek się zakończył, nie z mojego powodu. My zaczęliśmy ten romans jakieś pół roku później. Wiem, że źle zrobiłam, nie powinno się być z byłymi facetami przyjaciółek. Ale teraz kontakt z nią się rozmył i kończy się na wysyłaniu sobie życzeń.

I właśnie dlatego nie chciałam o tym pisać, bo teraz to będzie ważniejsze niż cała historia przyjaźni. Nie chcę być piętnowana za to co zrobiłam, bo zdaję sobie sprawę z tego, że to nie było do końca fair.

A kto ten związek "zawiesił"?

Nie wiem czy dobrze rozumiem o czyj związek chodzi, bo cytowana jest wypowiedź o ich związku, a on nie został "zawieszony". Ich związek zakończył się, bo ona go zdradziła.
Chyba, że chodzi o nas, to tu można mówić, że zawiesił go on.

15

Odp: Nie chce ze mną być, ale też nie chce żebym odeszła...

Jesteś dużą dziewczynką i też możesz podjąć decyzję. Jeśli nie wyobrażasz sobie życia z nim w przyjaźni to poprostu postaw go pod ścianą. Związek albo zerwanie kontaktu i nie zmięknij. Inaczej będzie ciągnąć tą swoją smutną relację, która Cię ogranicza pewnie aż on sobie kogoś nie znajdzie.

16

Odp: Nie chce ze mną być, ale też nie chce żebym odeszła...

Pójdź sobie na randkę, kilka randek. Nie zapomnij mu o tym wspomnieć. Jeśli nic nie zrobi, będzie to znaczyć, że jesteś w friend-zone.

17 Ostatnio edytowany przez verdad (2016-04-01 08:33:14)

Odp: Nie chce ze mną być, ale też nie chce żebym odeszła...

A ja powtorze to , co napisalam wczesniej - co z niego za przyjaciel jak wie, ze go kochasz a on Ciebie nie i mimo to chce sie z Toba spotykac.Co za przyjaciel, ktory nie pozwala ranie sie zabliznic, tylko posypuje ja sola ?
Widze dwie mozliwosci.
Albo jest egoista, ktory mysli tylko o sobie, nie liczy sie z Twoimi uczuciami.
Albo....Tez Cie kocha, ale sobie nie zdaje sobie z tego sprawy.
Zrob tak, jak napisala kolezanka wyzej.Umow sie z kims innym,Zobacz, jaka bedzie reakcja.Czy po nim to splynie, czy obudzi sie.
  Ale w takim zawieszeniu, jak teraz, nie trwaj.Albo w jedna, albo w druga strone.
Co co teraz robisz, jest najgorsze.Zyjesz nadzieja, ze Cie pokocha.A moze nigdy nie pokochac.A moze ktos inny do Ciebie wzdycha,a Ty tego nie widzisz ? Bo ten Twoj Cie blokuje ?


  Tak na marginesie.
Ktorys z kolei raz czytalam na tym forum, ze nie wchodzi sie w zwiazki z ex kolezanek czy kolegow.
Pierwsze o tym slysze, a juz troche zyje na tym swiecie. Dlaczego niby ? Owszem, kolezance chlopaka sie nie odbija, ale jesli to jest jej byly chlopak ? Co stoi na przeszkodzie ?

18 Ostatnio edytowany przez bułkazmasłem (2016-04-01 09:23:17)

Odp: Nie chce ze mną być, ale też nie chce żebym odeszła...

Wiem, że poszukanie kogoś nowego byłoby dobrym rozwiązaniem. Problem jest też taki, że ja jestem bardzo nieśmiałą osobą, trudno mi rozmawiać z nieznajomymi. Flirtowanie, poznawanie kogoś nowego? Dla mnie to ciężkie zadanie. Po części pewnie też dlatego trzymam się tak mocno tej przyjaźni, bo boje się, że nie zbuduje już z nikim takiej relacji, a nawet jeśli to nie chce myśleć ile energii mnie to będzie kosztowało.

19

Odp: Nie chce ze mną być, ale też nie chce żebym odeszła...

Kilka zdań dla przypomnienia, zdań, które według mnie są kluczowe:

bułkazmasłem napisał/a:

(...) dla niego to tylko przyjaźń. (...)

Bardzo go kocham, ale on twierdzi, że z jego strony to nic więcej niż przyjaźń. (...)

Co robić, kiedy ktoś kogo kochasz, nie chce z tobą być, ale też nie chce żebyś odeszła? (...)

on woli taką sytuację, którą opisałam. Przyjaźń. (...)

On, który znając siebie i swe uczucia zapewnia o swej przyjaźni i sympatii. Ty, kochająca go, licząca na to, że on myli się w swych uczuciach wobec Ciebie.

Wiedząc to, podjęłaś decyzję:

(...) poszukanie kogoś nowego byłoby dobrym rozwiązaniem. Problem jest też taki, że ja jestem bardzo nieśmiałą osobą, trudno mi rozmawiać z nieznajomymi. Flirtowanie, poznawanie kogoś nowego? Dla mnie to ciężkie zadanie. Po części pewnie też dlatego trzymam się tak mocno tej przyjaźni, bo boje się, że nie zbuduje już z nikim takiej relacji, a nawet jeśli to nie chce myśleć ile energii mnie to będzie kosztowało. (...)

Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę z konsekwencji. Kierując się strachem, pozostajesz w układzie, który ani Cię nie satysfakcjonuje, ani nie jest dobrym, a na pewno utrudnia, wręcz uniemożliwia stworzenie związku z innym mężczyzną.

To, co określasz 'poszukaniem kogoś nowego' jest też kiepskim rozwiązaniem. Kiepskim, bo zakłada tylko zmianę obiektu bez wprowadzenia istotnych zmian w swym myśleniu i funkcjonowaniu, byłaś i będziesz uzależnioną. Póki co, by utwierdzić się w słuszności swej decyzji wytaczasz armaty: opisujesz trudności, gdy zdecydujesz żyć samodzielnie i odrzucasz pomysł, by zmienić swe myślenie o sobie oraz wynikające z niego zachowania. Z lęku blokujesz sobie drogę do bycia szczęśliwą.


Jesper Juul napisał/a:

Człowiek niepotrafiący zadbać o własne granice jest jak ogród bez ogrodzenia, z którego każdy może korzystać, kiedy tylko mu się podoba.

20

Odp: Nie chce ze mną być, ale też nie chce żebym odeszła...

Kobieto, szanuj siebie. Jeśli mężczyzna Cię nie chce to idź swoją drogą i odpuść go sobie, bo ciągle będziesz nieszczęśliwa i z nikim nie stworzysz zdrowego związku.
A jeśli już tak Ci na nim zależy to nie pozostaje Ci nic innego jak go sprawdzić i sprowokować do działania - tak po kobiecemu, przewrotnie ale skutecznie. Nic tak faceta nie mobilizuje jak "olanie" go i zainteresowanie się innymi "kolegami", randki, spotkania, ograniczenie kontaktów itd. Efekt będzie błyskawiczny. Jeśli coś do Ciebie czuje, szybko się o tym dowiesz.
Wplątał Cię w jakiś chory układ - więc się wyplątaj dla swojego dobra.

21

Odp: Nie chce ze mną być, ale też nie chce żebym odeszła...

On kocha cię.... jak przyjaciółkę. Nic poza tym. Daj sobie szansę na spełnienie u boku kogoś, kto odwzajemni twoją miłość.

22

Odp: Nie chce ze mną być, ale też nie chce żebym odeszła...

Wszystkie przeczytane tu rady wzięłam sobie głęboko do serca. Powiedziałam sobie, że dam radę skończyć tą znajomość.
Mija dopiero drugi dzień od kiedy kazałam mu przestać do mnie pisać i dzwonić, a już czuję, jakbym zaraz miała nie wytrzymać i się odezwać.
Będzie bardzo ciężko, ale z drugiej strony czekam z niecierpliwością co dobrego mnie czeka kiedy już wyjdę na prostą.

23

Odp: Nie chce ze mną być, ale też nie chce żebym odeszła...

Uwierz, że masz wpływ na swoje decyzje. 'Dobre' samo do Ciebie nie przypełznie, 'złe' - też nie.

24

Odp: Nie chce ze mną być, ale też nie chce żebym odeszła...

A ja zapytam jeszcze, bo jakoś to omijano dotychczas.
Śpicie ze sobą?
Bo jeśli tak, to wygoda dla niego, a dla Ciebie, Autorko, pasmo rozczarowań.
Jeśli nie, tym bardziej nie rozumiem, po co sama sobie nakładasz obrożę i podajesz mu smycz?

25

Odp: Nie chce ze mną być, ale też nie chce żebym odeszła...
Excop napisał/a:

A ja zapytam jeszcze, bo jakoś to omijano dotychczas.
Śpicie ze sobą?

Tak, sypialiśmy ze sobą. Ale nie jakoś szczególnie często. Raz na miesiąc czy dwa.
Mówiłam sobie, że tylko zaspokajam tym swoje potrzeby, ale teraz wiem, że to jeszcze bardziej zbliżało mnie do niego.

26 Ostatnio edytowany przez Excop (2016-04-03 11:58:29)

Odp: Nie chce ze mną być, ale też nie chce żebym odeszła...
bułkazmasłem napisał/a:
Excop napisał/a:

A ja zapytam jeszcze, bo jakoś to omijano dotychczas.
Śpicie ze sobą?

Tak, sypialiśmy ze sobą. Ale nie jakoś szczególnie często. Raz na miesiąc czy dwa.
Mówiłam sobie, że tylko zaspokajam tym swoje potrzeby, ale teraz wiem, że to jeszcze bardziej zbliżało mnie do niego.

Mówisz, Bułeczko o przeszłości, jak rozumiem?
Chodzi mi jednak o teraźniejszość.
Skoro kochasz tego gościa, a on Ciebie nie, odejdź. Mentalnie.
Na tzw. przyjaźń w jego rozumieniu nie ma przecież miejsca.
Ty to wiesz. On zapewne także. Ale jemu to nie przeszkadza.
Ten stan relacji między Wami w tej chwili.
Egoista i narcyz. Tyle.

27

Odp: Nie chce ze mną być, ale też nie chce żebym odeszła...

Ok... To było tak. Dwójka ludzi rozstaje się w bardzo brzydkich okolicznościach. Dziewczyna zdradza. Chłopak jest zdruzgotany i mimo, źe w głębi duszy ma świadomość, że to nie jego wina, zadaje sobie pytania co ze mną nie tak, czego mi brakowało.

I wtedy pojawia się Autorka. Wiem, że to bolesne, ale zadaj sobie pytanie, czy nie zostałas przypadkowo przez tego chłopca wykorzystana. On chciał sprawdzić swoją atrakcyjność na kimś innym. Może chciał swojej dziewczynie utrzeć nosa, dlatego wybór padł na przyjaciółkę. A może wtedy naprawdę myślał, że jest w stanie Ciebie pokochać. Wiem, że zaraz padnie argument, że chciał ten quasi zwiazek wyciszyć, ale zobacz kiedy. Dopiero kiedy ochłonąl, kiedy wrócił mu rozsądek. Gdy złość opadła. Gdy zaczął się godzić z rozpadem związku.

On chyba wie, że sprawy zaszły za daleko, że jesteś dobra dziewczyna i niepotrzebnie zabawil się Twoimi uczuciami. Stąd ta oferta przyjaźni.

Piszesz, że jesteś nieśmiała, że nie flirtujesz. Masz niskie poczucie własnej wartości, dlatego tak się trzymasz tego chłopca. On tymczasem jest teraz uczciwy wobec Ciebie - jasno Ci przekazuje, że koniec. Daj sobie szansę na związek, na prawdziwe uczucie. Dlaczego nie wierzysz, że Ty także zasługujesz na szczęście. Daj sobie czas. Zainwestuj swoją energię w poznanie samej siebie. Poszukaj różnych warsztatów- często są darmowe. Zadaj sobie pytanie co lubisz. Masz dostęp do internetu to sprawdź jakie są aktywności w Twoim mieście. Znajdź coś w czym jesteś dobra i na tym buduj poczucie własnej wartości. Docen siebie a wtedy inni Cie docenia. Wtedy przestaniesz się zadowalac takimi namiastkami związków. Powodzenia

28

Odp: Nie chce ze mną być, ale też nie chce żebym odeszła...

Jakby opuscic wszystkie nieistotne szczegoly tej historii, to wychodzi nam, co nastepuje:

- chcesz byc z facetem, ktory nie chce byc z Toba
- kochasz faceta, ktory nie kocha Ciebie
- ... ale z roznych powodow jakos kolujecie po tej samej orbicie

No i mamy tu od metra rozkminy, dlaczego jakos kolujecie po tejze orbicie, jakby zmienic jej trajektorie i tak dalej, a efekt jest tylko taki, ze gdzies tu gubimy fakty lezace u podstaw sytuacji.

Koles nie chce stworzyc z Toba zwiazku na zasadach, na jakich Ty chcesz stworzyc zwiazek. Nie, bo nie, co za roznica? Nie chce, nie musi, nikomu sie tez nie musi tlumaczyc. Czyjejs milosci nie mozna wygrac, ani na nia zasluzyc, ani tez nikt nie jest winny czy zobowiazany kogos kochac. Wszystko inne po za ta prosta konkluzja jest zbednym drazeniem tematu.

Wyjscia sa trzy:
- dajesz sobie spokoj i ogarniasz swoje zycie (nie musisz flirtowac z innymi, szukac zwiazku, cholera, nie musisz byc z kims za wszelka cene. Ale rady jak ogarniac zycie to inna para kaloszy)
- nie dajesz sobie spokoju i tkwisz w nierozwojowej sytuacji
- koles ogarnia swoje zycie i sobie odpuszcza

Jezeli chcesz miec jakakolwiek kontrole nad ta sytuacja, polecam opcje numer 1.

Z pozdrowieniami ( plus specjalnymi dla Wielokropka)
Maszkarada
-

29

Odp: Nie chce ze mną być, ale też nie chce żebym odeszła...

Maszkarado, jak się cieszę. smile Toż parę dni temu myślałam o Tobie.
Ściskam Cię serdecznie (pamiętam, że mi pozwoliłaś wink)


Wracając do autorki i jej problemu.
Opcja nr 1 jest najlepsza, zakłada jednak zmianę sposobu myślenia autorki o sobie: z osoby bezwolnej na decyzyjną.

Posty [ 29 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Nie chce ze mną być, ale też nie chce żebym odeszła...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024