Nieśmiały pesymista i równie nieśmiała dziewczyna - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » NIEŚMIAŁOŚĆ, NISKA SAMOOCENA, KOMPLEKSY » Nieśmiały pesymista i równie nieśmiała dziewczyna

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 10 ]

1

Temat: Nieśmiały pesymista i równie nieśmiała dziewczyna

Witam, śledzę to forum od jakiegoś czasu. Otóż jestem od niedawna uczniem liceum. Zawróciła mi w głowie koleżanka... z klasy. Bardzo dużo poczytałem na temat mowy ciała i choć wiem że to wiedza z internetu, to jednak zawsze jakieś znaczenie ma. Wcześniej traktowałem ją po prostu jako ładną dziewczynę, ale od kiedy wysyła mi te "sygnały" których jest dosłownie mnóstwo, nie mogę przestać o niej myśleć. Chciałem zacząć od podarowania jej róży na dzień kobiet, ale kolega z klasy mnie ubiegł... byłem strasznie zdołowany. Wydaje mi się, że ona to zauważyła i spoglądała na mnie tak jakby chciała powiedzieć: "nie smuć się". Sądzę, że to nie była nadinterpretacja.

Czystej karty już nie mam. Zapewne zauważyła, że nie rozmawiam zbyt wiele ze znajomymi, szczególnie płci przeciwnej. Codziennie rozmawiam z 1 koleżanką z klasy (a mam ich 14), teraz nie czuję absolutnie żadnego dyskomfortu w rozmowie z nią, ale na początku strasznie pociły mi się dłonie i ogólnie drżałem. Wracając, ona na pewno nie wykona pierwszego kroku, mi też jest strasznie ciężko z tym. I zazwyczaj było tak, że stoimy w odległości kilku kroków od siebie i "oczekujemy" big_smile. Potem zawsze żałuję, że nic nie wyszło. Wiem, że ona nie gryzie, ale ciężko mi wyrzucić te myśli, że coś pójdzie nie tak, zacznę się nerwowo poruszać, palnę jakąś głupotę, nastąpi niezręczna cisza... Mój głos nie jest niski i donośny. Wstydzę się swoich ocen w szkole, daję radę ale bez szału. Generalnie proszenie o jakieś notatki nie wchodzi w grę, przynajmniej tak mi się wydaje, bo dlaczego mam prosić akurat od niej? Znamy się od września i nie podejdę tak nagle z tym pytaniem. Napisanie najpierw na fb też nie bardzo, obawiam się, że wyjdę na tchórza. Zainteresowania mamy różne.

Na dodatek jej nie znam, a gdy coś nie wyjdzie to musimy chodzić do tej samej klasy jeszcze 2 lata. No bo nie oszukujmy się, w moim wieku nic nie jest stabilne tongue. Z drugiej strony, MUSZĘ nawiązać jakiś kontakt do wakacji, bo 2 miesiące bez niej zniszczą mnie psychicznie (dzieli nas około 30 km), skoro codziennie nie mogę się doczekać, aż ją zobaczę. Taka trochę paranoja... Wkurza mnie to, że niektórzy swobodnie rozmawiają ze wszystkimi o wszystkim, a ja nie potrafię nawiązać nawet zwyczajnej, koleżeńskiej rozmowy mimo, że ona wystawia mi się jak na talerzu. Nie podejdę na, tzw. YOLO bo po chwili od momentu jej zobaczenia mój mózg zaczyna analizować najgorsze scenariusze i kończy się na niczym. Trzeba jej przyznać, że jest cierpliwa, że od listopada/grudnia wciąż mnie prowokuje do pierwszego kroku.

Średnio pasuję do forum dojrzałych kobiet, ale będzie mi miło za każdą opinię, radę, cokolwiek. Myślami wybiegam daleko naprzód, więc chciałbym pokonać tą nieśmiałość i pesymizm jak najszybciej, żeby nie skończyć jako samotny 30-latek. Poza tym, to chyba najlepsze lata mojego życia.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Nieśmiały pesymista i równie nieśmiała dziewczyna

Zagraj romantyka i podrzuc jej róże z karteczka smile

3

Odp: Nieśmiały pesymista i równie nieśmiała dziewczyna

Ja Ci poradzę może ciut inaczej niż się spodziewasz wink. Powiem na swoim przykładzie. Jestem kobietą 24 letnią, więc trochę starszą od Ciebie. Zawsze byłam nieśmiała i nadal mi to pozostało. Czasami wydawało mi się, że ktoś na mnie zerka i mu się podobam, ale nigdy nikt do mnie w końcu nie podszedł, więc zaczęłam sobie wmawiać, że jestem brzydka, nieciekawa.. no i mam większe kompleksy aktualnie niż miałam kiedyś. Chcę się teraz skupić na Tobie i Twoim problemie. Twoim problemem jest wyłącznie to, że boisz się do niej podejść, bo Ci zalezy. Powiem Ci tak - jak się nie nauczysz teraz podchodzić do swoich koleżanek to w przyszłości też się nic nie zmieni, a wręcz będzie gorzej. Ja pomimo tego, że zawsze byłam nieśmiała w stosunku do mężczyzn to teraz żałuje, że wcześniej z tym nie walczyłam. A no dlatego, że jak się jest dzieckiem to przecież można się wygłupiać, można zrobić błąd.. Później można to zwalić na hormony i głupie nastoletnie zachowanie wink A teraz? smile Ja już jestem za stara by móc jakoś sobie wytłumaczyć to, że się wygłupię.. wink. Wniosek taki, że lepiej próbować coś w wieku nastoletnim niż dorosłym, bo potem jest dwa razy ciężej. Więc moja rada: próbuj smile. I może niekoniecznie od razu znaleźć sobie dziewczynę, ale spróbuj na początek po prostu mieć więcej koleżanek smile. Spróbuj zagadać do jakiekolwiek innej kolezanki z klasy (bo pisałeś, ze rozmawiasz tylko z jedną), potem z kolejną, kolejną, a może w końcu i z nią pogadasz? wink Dwa lata to dość długi czas, więc powolutku się oswajaj z płcią przeciwną wink. Może kobiety w liceum mieć nie będziesz, ale na studiach to kto wie? wink Ja jestem już po studiach praktycznie, a chłopaka nigdy nie miałam, nikt nawet nie okazał mi w sposób otwarty zainteresowania. I na pewno jakby ktoś taki był to bym go nie wyśmiała. Tylko kobiety "głośne" potrafią wyśmiać kogoś okazującego zainteresowanie. Jeżeli dziewczyna, która ci się podoba jest nieśmiała( jak sam piszesz) to będzie jej miło. Może Cię odrzuci, ale nie zrobi tego na pewno w sposób chamski, więc urazu na całe życie też nie powinno byc wink. Poza tym skoro ona jakieś zainteresowanie ma od innych to nie oznacza, że ty masz się poddawać. Widzisz, że dostaje kwiaty od innego, a nadal na Ciebie zerka? Może czeka, aż Ty też jej dasz.. Przecież kobieta nie musi mieć tylko jednego adoratora, a którego wybierze to zależy od niej.

4

Odp: Nieśmiały pesymista i równie nieśmiała dziewczyna
allama napisał/a:

Zagraj romantyka i podrzuc jej róże z karteczka smile

Nie wiem nawet jak to rozegrać. Pewnie byłoby jej miło, ale to chyba trochę przesada big_smile W każdym bądź razie dzięki za pomysł smile

allama napisał/a:

Ja Ci poradzę może ciut inaczej niż się spodziewasz wink. Powiem na swoim przykładzie. Jestem kobietą 24 letnią, więc trochę starszą od Ciebie. Zawsze byłam nieśmiała i nadal mi to pozostało. Czasami wydawało mi się, że ktoś na mnie zerka i mu się podobam, ale nigdy nikt do mnie w końcu nie podszedł, więc zaczęłam sobie wmawiać, że jestem brzydka, nieciekawa.. no i mam większe kompleksy aktualnie niż miałam kiedyś. Chcę się teraz skupić na Tobie i Twoim problemie. Twoim problemem jest wyłącznie to, że boisz się do niej podejść, bo Ci zalezy. Powiem Ci tak - jak się nie nauczysz teraz podchodzić do swoich koleżanek to w przyszłości też się nic nie zmieni, a wręcz będzie gorzej. Ja pomimo tego, że zawsze byłam nieśmiała w stosunku do mężczyzn to teraz żałuje, że wcześniej z tym nie walczyłam. A no dlatego, że jak się jest dzieckiem to przecież można się wygłupiać, można zrobić błąd.. Później można to zwalić na hormony i głupie nastoletnie zachowanie wink A teraz? smile Ja już jestem za stara by móc jakoś sobie wytłumaczyć to, że się wygłupię.. wink. Wniosek taki, że lepiej próbować coś w wieku nastoletnim niż dorosłym, bo potem jest dwa razy ciężej. Więc moja rada: próbuj smile. I może niekoniecznie od razu znaleźć sobie dziewczynę, ale spróbuj na początek po prostu mieć więcej koleżanek smile. Spróbuj zagadać do jakiekolwiek innej kolezanki z klasy (bo pisałeś, ze rozmawiasz tylko z jedną), potem z kolejną, kolejną, a może w końcu i z nią pogadasz? wink Dwa lata to dość długi czas, więc powolutku się oswajaj z płcią przeciwną wink. Może kobiety w liceum mieć nie będziesz, ale na studiach to kto wie? wink Ja jestem już po studiach praktycznie, a chłopaka nigdy nie miałam, nikt nawet nie okazał mi w sposób otwarty zainteresowania. I na pewno jakby ktoś taki był to bym go nie wyśmiała. Tylko kobiety "głośne" potrafią wyśmiać kogoś okazującego zainteresowanie. Jeżeli dziewczyna, która ci się podoba jest nieśmiała( jak sam piszesz) to będzie jej miło. Może Cię odrzuci, ale nie zrobi tego na pewno w sposób chamski, więc urazu na całe życie też nie powinno byc wink. Poza tym skoro ona jakieś zainteresowanie ma od innych to nie oznacza, że ty masz się poddawać. Widzisz, że dostaje kwiaty od innego, a nadal na Ciebie zerka? Może czeka, aż Ty też jej dasz.. Przecież kobieta nie musi mieć tylko jednego adoratora, a którego wybierze to zależy od niej.

Źle się wyraziłem, rozmawiałem z prawie wszystkimi dziewczynami z klasy, nie zawsze z ich inicjatywy. Ale faktycznie z jedną jestem w bardzo dobrym kontakcie. No i nie wiem, czy ktoś jeszcze ją adoruje, w klasie była po prostu pierwszą z brzegu i być może to miało jakiś wpływ. smile

Co do reszty to masz rację, im później tym trudniej się zmienić. Pochwalę się, że przez ostatnie lata uczyniłem ogromne postępy. Kiedyś bałem się iść samemu do sklepu po głupi chleb czy mleko, do kościoła... W ubiegłe wakacje postanowiłem wyłączyć wreszcie komputer i opuścić podwórko. Nowa szkoła to też taka "terapia szokowa". W gimnazjum byłem prześladowany, bo byłem normalny, miałem dobre oceny, ale nie miałem przyjaciół. Nadal jestem trochę na uboczu, ale i tak jest dużo lepiej niż w 2014. Najprawdopodobniej wykonam ten krok, albo najpóźniej w wakacje napiszę do niej. To będzie mieć sens. Muszę tylko jakoś wyrzucić te złe myśli, bo niestety skaza z gimnazjum pozostała...

Nie szukam dziewczyny, chcę ją najpierw poznać. Póki co ona jest niemalże moim ideałem. Prawie wszyscy moi koledzy mają/mieli dziewczyny, więc może przez to czuję taką presję, by też kogoś bliżej poznać, zamiast podejść do tego na luzie. hmm Tak poza tym, uważam, że nie jesteś za stara na wygłupy big_smile Kobiety nie muszą być śmiałe, faceci nie podchodzą bo pewnie mają taki problem jak ja. Jeśli ktokolwiek zerka, to moim zdaniem nie ma powodów do kompleksów. W moim przypadku ona chyba nie jest jedyną zainteresowaną, dodaje mi to mnóstwo pewności siebie. Powiedziałbym, że mam dość nieskromne zdanie o swoim wyglądzie big_smile Poza tym osoby pewne siebie i "z uśmiechem na twarzy" podświadomie uważane są za milsze i bardziej przyjacielskie. Chyba nikt nie lubi ponuraków smile Warto się rozchmurzyć. Dziękuję za odpowiedzi.

5

Odp: Nieśmiały pesymista i równie nieśmiała dziewczyna

Im bardziej będzie Ci na niej zależeć,tym większe prawdopobieństwo,że spalisz tą znajomość,a tym samym załamiesz się psychicznie,co z kolei wywoła frustrację i tak w kółko.Musisz nie być nastawiony na efekt,trochę "udawać",że Ci nie zależy,po prostu
tylko z nią pogadaj na jakiś neutralny temat,potem już będzie łatwiej.

6

Odp: Nieśmiały pesymista i równie nieśmiała dziewczyna

Jestem nieudacznikiem i nic mi się nie uda... Pierwsza do mnie zagadała dosiadając się na lekcji do mojej ławki. Spociłem się jakby było z 10 stopni cieplej, drżałem jakby było 20 chłodniej. Zamieniliśmy w sumie parę zdań na temat szkoły i to wszystko. Teraz czeka na mój krok którego nie umiem wykonać, a wydaje się to banalne.

Na wycieczce klasowej na kilka dni usłyszałem pukanie do mojego i kolegów pokoju. Otworzyłem i gdy ją zobaczyłem, udałem że się rozglądam za czymś i zamknąłem drzwi... Nie mam pojęcia czy to ona pukała, ale była uśmiechnięta i nie zajęta niczym innym (to była świetna okazja). Miałem kilka dni i nocy, mnóstwo dni w szkole, kolejnych okazji... Założyłem okulary przeciwsłoneczne głównie po to, żeby się na nią popatrzeć bez "zdemaskowania", po chwili ona też założyła. Kolega po prostu do niej podszedł i porozmawiał... Dlaczego ja tak nie mogłem podejść... nawet razem z nim?

Przy każdej okazji patrzymy się na siebie, dosłownie co kilkanaście sekund gdy "w zasięgu". Od września milion urywanych kontaktów wzrokowych, parę uśmiechów i parę wymienionych zdań. Nie wiem czy jest nieprawdopodobnie cierpliwa, czy ja na tyle atrakcyjny (serio?). Usłyszałem od kilku dziewczyn, że mam ładne kości policzkowe, kwadratową szczękę itd. ale jestem niski, szczerbaty kolarz amator, który niewiele i cicho mówi. Ona też jest raczej szarą, cichą myszką. Ma kilka bliskich koleżanek. Jesteśmy pod niektórymi względami bardzo podobni, a pod niektórymi zupełnie różni.

Nie wiem o czym miałbym z nią rozmawiać. Szkoła i pogoda to dość drętwe tematy. Marzę o tym by ją przytulić, bez słów, tak po prostu. Za 10 dni zakończenie roku szkolnego, w przyszłym tygodniu już mało kto będzie chodził... Pozostaje chyba tylko napisać w wakacje, jak stęskniony, zdesperowany tchórz. Pisanie mi pomaga i wyrzucanie w taki sposób myśli mnie po prostu uspokaja, dlatego też tutaj napisałem. Nie wiem czego od was oczekuję... zrozumienia? krytyki? Wiem, że jestem mazgajem, nie musi mi nikt tego przypominać.

7

Odp: Nieśmiały pesymista i równie nieśmiała dziewczyna

Kiedyś miałem identyczną sytuację. Podobała się mi ze wzajemnością koleżanka z klasy. Wiele uczniów z mojej klasy mówiło wprost, że jesteśmy sobą zainteresowani. Patrzeliśmy sobie w oczy, kiedyś powiedziałem mam ochotę Cię pocałować, nie patrz tak na mnie, a ona odpowiedziała "całuj". Spękałem.
Innym razem starałem się z nią umówić. Wyszedłem z klasy, wcześniej mówiąc aby za prę minut wyszła pod pretekstem skorzystania z toalety. Stałem pod klasą i wyczekiwałem. Nie pojawiła się. Później okazało się, że miałem zapchaną komórkę, a dzierlatka wysłała wiadomość smsową z pytaniem, czy może pójść z koleżanką.

Nie potrafiłem wykonać odważnego kroku, a wszystko przez presję, że jeśli schrzanię, to będę w klasie spalony. Kiedy rok szkolny się zakończył postanowiłem podrywać tyle, ile się da, abym mógł się wyszkolić na tyle, że zaproszenie na randkę dziewczynę nie będzie dla mnie wyzwaniem. Kiedy ponownie zobaczyliśmy się w szkole, nadal na mnie leciała, tylko że


MIAŁA chłopaka i z czasem zainteresowanie jej do mnie minęło. Nie dawno wyszła za mąż, za tego gościa.

Ucz się na błędach innych, wyciągnij wnioski, napisz do niej na fejsie, albo coś, jak się wstydzisz. A najlepiej zapytaj czy lubi spacery, jeśli powie, że tak, zaproś ją.

8

Odp: Nieśmiały pesymista i równie nieśmiała dziewczyna
Voky napisał/a:

Jestem nieudacznikiem i nic mi się nie uda... Pierwsza do mnie zagadała dosiadając się na lekcji do mojej ławki. Spociłem się jakby było z 10 stopni cieplej, drżałem jakby było 20 chłodniej. Zamieniliśmy w sumie parę zdań na temat szkoły i to wszystko. Teraz czeka na mój krok którego nie umiem wykonać, a wydaje się to banalne.

Na wycieczce klasowej na kilka dni usłyszałem pukanie do mojego i kolegów pokoju. Otworzyłem i gdy ją zobaczyłem, udałem że się rozglądam za czymś i zamknąłem drzwi... Nie mam pojęcia czy to ona pukała, ale była uśmiechnięta i nie zajęta niczym innym (to była świetna okazja). Miałem kilka dni i nocy, mnóstwo dni w szkole, kolejnych okazji... Założyłem okulary przeciwsłoneczne głównie po to, żeby się na nią popatrzeć bez "zdemaskowania", po chwili ona też założyła. Kolega po prostu do niej podszedł i porozmawiał... Dlaczego ja tak nie mogłem podejść... nawet razem z nim?

Przy każdej okazji patrzymy się na siebie, dosłownie co kilkanaście sekund gdy "w zasięgu". Od września milion urywanych kontaktów wzrokowych, parę uśmiechów i parę wymienionych zdań. Nie wiem czy jest nieprawdopodobnie cierpliwa, czy ja na tyle atrakcyjny (serio?). Usłyszałem od kilku dziewczyn, że mam ładne kości policzkowe, kwadratową szczękę itd. ale jestem niski, szczerbaty kolarz amator, który niewiele i cicho mówi. Ona też jest raczej szarą, cichą myszką. Ma kilka bliskich koleżanek. Jesteśmy pod niektórymi względami bardzo podobni, a pod niektórymi zupełnie różni.

Nie wiem o czym miałbym z nią rozmawiać. Szkoła i pogoda to dość drętwe tematy. Marzę o tym by ją przytulić, bez słów, tak po prostu. Za 10 dni zakończenie roku szkolnego, w przyszłym tygodniu już mało kto będzie chodził... Pozostaje chyba tylko napisać w wakacje, jak stęskniony, zdesperowany tchórz. Pisanie mi pomaga i wyrzucanie w taki sposób myśli mnie po prostu uspokaja, dlatego też tutaj napisałem. Nie wiem czego od was oczekuję... zrozumienia? krytyki? Wiem, że jestem mazgajem, nie musi mi nikt tego przypominać.

Nie powtarzaj moich błędów, później nie będziesz mieć tyle szans na jedną kobietę, później często jest tylko jedna sytuacja i albo ja wykorzystasz albo nie. Później będzie jeszcze trudniej, wiesz ile razy stchórzyłem tak jak ty teraz? Wiesz jakie śliczne kobiety przeszły mi koła oka? Nie będę mówił ile razy zepsułem, ostatni raz tydzień temu, w sklepie zauważyłem śliczną dziewczynę 10/10 ona mnie też, w kasie staliśmy za sobą i widziałem jak zerka na mnie i ucieka wzrokiem (ja robiłem to samo), po wyjściu ze sklepu chyba dała mi szansę, a ja ją schrzaniłem, szła coraz wolniej i wolniej (jak zobaczyła, że idę za nią), gdy się zrównałem z nią nie i zobaczyłem, że się do Mnie odwraca, opanował mnie strach przed kolejną klęską i jak taka ładnej kobiecie może podobać się taki przeciętny facet jak ja? i nie dałem rady odwrócić się i zagadać, przyspieszyłem i uciekłem (choć jeden z nielicznych razy wiedziałem jak i o co zagadać), wiem szkoda gadać, dupa ze mnie, a nie mężczyzna,tak ułatwiła mi sprawę (nie było publiczności, w rozmowie 1/1 idzie mi dużo lepiej niż przy "publiczności"). Szkoda gadać, latka lecą, a ja dalej  (wbrew pozorom potrafię się rozluźnić, ale tylko w grupie znajomych i małej grupie, ale przy dziewczynie o urodzie 8/10 i więcej mam pustkę w głowie i nie potrafię błysnąć , a inni mi odskoczyli i nie wiem czy uda mi się kiedyś iść dogonić...

W skrócie teraz twoje potencjalna dziewczyna ma mniejsze wymagania niż jej koleżanki 8 lat starsze, jeżeli ona też jest Tobą zainteresowana (a wynika to z twoich postów) to praktycznie co byś nie robił musi się udać smile. Jedna rada cokolwiek planujesz zrobić, zrób to w cztery oczy, nie przez  Facebookii, Telefon czy inne ułatwia-cze, a zyskasz tym u kobiety bardzo. A nawet jak Ci nie wyjdzie to zdobędziesz BEZCENNE doświadczenie na przyszłość.

O czym gadać z kobietą, zwykle patrzę co ma pod ręką np. zakupy, smart-fon, ciuchy, bransoletki i przechodzisz na elementy powiązane z tym np. filmy, aktorki, wydarzenia, wkręcasz w to komplementy i musi się udać smile

9

Odp: Nieśmiały pesymista i równie nieśmiała dziewczyna

Dziękuję wam bardzo za te komentarze smile Wtedy miałem trochę doła gdy to pisałem. Jednak to nie znaczy, że jest dobrze. W piątek znowu miałem okazję gdy nie była otoczona koleżankami... Zawsze tak mam, że w sumie mógłbym porozmawiać i wiem, że mnie nie ugryzie ani nie odrzuci, ale lepiej pójść na łatwiznę i nic nie zrobić. Robię z tego problem jakby to była sprawa życia lub śmierci. Tymczasem to jest banalne, tym bardziej że ja bym jawnie nikogo nie wyśmiał gdyby sobie chciał ze mną pogadać. Jakiś temat do rozmowy zawsze się znajdzie, nawet o niczym można rozmawiać i przez około sekundę mam w głowie taką myśl, że chcę podejść, ale zaraz potem nachodzą mnie dziwne obawy, irracjonalne bo przecież nie podchodzę do mordercy z pistoletem cz niedźwiedzia tylko do miłej koleżanki która specjalnie nikogo nie zrani. Potem gdy możliwości już nie ma, nachodzą mnie myśli typu "kur.. znowu to zmarnowałem" i tak jest już od grudnia... Wolę tylko zerkać na nią z myślą "Czy ona jest zainteresowana?"

Został tydzień... potem jedynie facebook i nie wiem, czy w ten tydzień wezmę się w garść, skoro przez pół roku nie mogę... hmm

10

Odp: Nieśmiały pesymista i równie nieśmiała dziewczyna

Taka dygresja: Tak sobie czytam podobne tematy i dochodzę do wniosku, że strasznie ten świat jest spaprany. Jedni nie mieliby problemu z zagadaniem do dziewczyny, gdyby pokazała, że jest chętna, ale nie mają powodzenia. Teraz znowu, jak w tym temacie, inni na brak powodzenia nie narzekają, ale nic z tym nie robią, bo nie potrafią zagadać.
Życie jednak brutalne jest...

Posty [ 10 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » NIEŚMIAŁOŚĆ, NISKA SAMOOCENA, KOMPLEKSY » Nieśmiały pesymista i równie nieśmiała dziewczyna

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024