Cześć, jestem dość świeżo po zakończeniu 1,5 rocznego związku. O ile rozstanie było prawie bezbolesne, bo całe uczucie zgasło to teraz pojawiła się panika a zarazem motywacja jak nigdy. BARDZO podoba mi się pewna dziewczyna a problem jest taki, że jestem kompletnym łamagą w tańcu a na dodatek sama obecność tej dziewczyny powoduje u mnie takie bicie serca, że gdybym miał teraz zagadać to stanie mi ono w gardle albo rozwali klatkę piersiową. Z poprzednią (pierwszą) dziewczyną było łatwiej, bo zaraz na początku poszły pierwsze koty za płoty, od razu gadaliśmy ze względu na okoliczności a co najważniejsze nie oszalałem wtedy na punkcie ex tak jak teraz. No i ex akceptowała moje wady np. wspomniany taniec. Wiem jednak, że w tym wypadku taniec must be, bo inaczej po prostu tej dziewczyny nie poznam, bo mogę to zrobić tylko na imprezach. No chyba, że jeszcze po drodze z kościoła, ale same przyznacie chyba, że to nie najlepsza okoliczność do zagadania, nie ten kontekst i wyjdę na totalnego desperata . Ostatnie dni spędzam na oglądaniu filmów na YT z tańcem do disco gdzie mogę coś podpatrzeć no i wybieram sie na kurs tańca. Nauczę sie tego nie ma innej opcji, tylko ile to potrwa? Czas mnie goni, boje się, że znajdzie sobie faceta w międzyczasie i lipa. Zły jestem na siebie, że nie nauczyłem sie tańczyć z ex, nie byłoby problemu, no ale nic. Co sie stało to sie nie odstanie. Robię co mogę, żeby wypaść jak najlepiej, dieta, siłownia, ale panikuje jak pomyślę, że czas działa na moją niekorzyść a jednocześnie jak w końcu zagadam to muszę być przygotowany na 110%, nie ma mowy, żeby nie wyszło coś z mojej winy lub zaniedbania czegoś, stąd taka motywacja, że mnie roznosi, spać mi ciężko. Proszę o rady jak się zachować, co robić, żeby wyszło jak najlepiej i jak zminimalizować ten paraliż, który mnie dopadnie jak będę chciał ją poznać.
No chyba, że jeszcze po drodze z kościoła, ale same przyznacie chyba, że to nie najlepsza okoliczność do zagadania, nie ten kontekst i wyjdę na totalnego desperata
A jesteś pewien, ze teraz nie zachowujesz się jak desperat? To nie jest złośliwość, popatrz na to w ten sposób:
- idealizujesz dziewczynę tak bardzo, że zwykła rozmowa z nią jawi Ci się jako audiencja z królową
- chcesz się nauczyć tańczyć tylko i wyłącznie w celu poderwania dziewczyny i zaimponowania jej
- jak sam napisałeś, spędzasz całe dnie na oglądaniu filmów o tańcu i obsesyjnym myśleniu o tej dziewczynie
- zacząłeś dbać o siebie (dieta, siłownia) nie dla siebie, ale dla tej dziewczyny (niewłaściwa motywacja)
- chcesz wypaść perfekcyjnie, planujesz każdy swój ruch i słowo i nie dopuszczasz myśli, że coś mogłoby nie pójść według tego planu
- w związku z powyższym zżera Cię olbrzymi stres i nie możesz spać po nocach.
Wyluzuj, bo skończy się tak, że wystraszysz tę dziewczynę i paradoksalnie wszystko zepsujesz właśnie tym perfekcjonistycznym podejściem. Przynajmniej ja chyba bym uciekła i od razu się zniechęciła, gdybym dowiedziała się, że jestem przez jakiegoś faceta tak idealizowana i biedak się z mojego powodu tak spina... Pomyślałabym pewnie, że jest lekko niezrównoważony i trzeba się ewakuować Spróbuj popatrzeć na to z tej perspektywy i podejść do sprawy bardziej na luzie.
3 2016-03-23 23:12:50 Ostatnio edytowany przez jaro94 (2016-03-23 23:17:03)
Jestem zdesperowany bardzo to fakt. Nie do końca jest tak, że robie to wszystko tylko dla tej dziewczyny. Tańczyć się chcę nauczyć, bo wiem, że jak będę umiał to będzie mi sie to podobać i będę cieszył się tańcem. Nie mówię, że nie masz racji w tym co piszesz, jednak bez umiejętności tańca jakoś tego sobie nie wyobrażam i po prostu nie da sie inaczej. Byłem się pytać na kursie no i cóż grupa ćwiczy już jakiś czas i prowadząca sama powiedziała, że będę miał ciężko z tego powodu no i partnerki też nie mam, więc będę musiał pójść z siostrą jak już. Możliwe, że mi po prostu zostanie YT, nauka w domu no i na imprezach z przypadkowymi dziewczynami. Dobrze wiem jakim trzeba być, żeby pierwsze wrażenie było ok, już to przerabiałem. Tak jak mówisz nie ma mowy o tym, żeby wyszło przez co przechodzę i jak zdesperowany jestem. Trzeba być pewnym siebie i naturalnym, ale to sie wszystko łatwo gada a moje problemy w tym nie pomagają. Gdyby pojawiła się inna fajna sytuacja żeby ją poznać dużo by to pomogło, z ex tak sie udało. Dobrze, że chociaż nie wyglądam źle, bo bym sobie chyba w łeb strzelił.
Już sie zastanawiałem nawet nad wizytą u psychologa, bo jak ja psychicznie odpoczywam tylko w pracy to już jest źle. No i nie mam z kim o tym pogadać.
Co to znaczy, że ktoś nie umie tańczyć? Na imprezach się tańczy z nogi na nogę i cokolwiek chłopak zrobi i tak wygląda to śmiesznie. To dziewczyny mają w tańcu ładnie wyglądać.
Mojego chłopaka poznałam w tańcu. Nie deptał mnie i prowadzić, ale obiektywnie pewnie nie umie tańczyć. Zakochałam się od razu.
5 2016-03-26 23:03:35 Ostatnio edytowany przez zagubionyjestem (2016-03-26 23:04:53)
Możesz zapisać się na jakiś kurs tańca (szukaj grupy początkujących) tam będzie wielu takich jak Ty co nie potrafią. Ja nie na widzę tańca towarzyskiego zawsze podepczę kobietę ale za to uwielbiam dyskoteki. Kiedyś się wstydziłem tańczyć na dyskotece bo przecież "wszyscy będą się ze mnie śmiać" ale uwierz mi że każdy ma to gdzieś jak się ruszasz