Witam. Mam 23 lata, poznałam cudownego faceta, który na każdym kroku pokazuje, że mu zależy. Uwielbiam z nim rozmawiać, przebywać, jest bardzo dobrym człowiekiem... Problem polega na tym, że jest 17 lat starszy ode mnie. Chciałabym bym z nim być, jednak obawiam się braku akceptacji ze strony rodziny, znajomych, tego ze zepsuje się mój dobry kontakt z rodzicami. Wiem, że dużo byłoby przeciwko nam. Ma też 10 letnią córkę(mieszka z mamą) i zupełnie nie wiem jak miałabym się zachować poznając ją i nie wiem niestety czy potrafiłabym ją zaakceptować choć On zapewnia mnie że ona nie będzie żadną przeszkodą w naszym związku. Dodam, że 4 lata temu zakończyłam roczny toksyczny związek, po którym długo nie mogłam się pozbierać i pierwszy raz od 4 lat czuję, że naprawdę kocham znowu. Tylko czy to ma szansę przetrwać? Jeśli to zakończę boje się, że pewnego dnia zdam sobie sprawę jaki popełniłam błąd, odrzucając faceta, który naprawdę mnie kocha, szanuje i zrobiłby dla mnie wiele...
Jeśli jesteś z tym facetem szczęśliwa i on daje Ci tego czego Ty potrzebujesz to nie widzę w tym żadnego problemu. Różnica wieku ? Znam dziewczynę ktora ma 20 lat jej partner ma 38 ona jest w ciąży a on nad nią biega jak nad przysłowiowym jajkiem a są już razem 4 lata. A Twoja rodzina widząc że jesteś z nim szczęśliwa to nie będą patrzyli na to że jest trochę starszy. A z jego córką zobaczysz że szybko złapiesz kontakt. Powodzenia
Jak długo się znacie?
Ile czasu minęło od jego rozwodu/rozstania z mamą jego dziecka?
Dziękuje za odpowiedzi znamy się 7 miesięcy a spotykać zaczeliśmy się 4 miesiące temu. Z nią rozstał się ponad rok temu, nie widują się , kontakt ogranicza się do smsów w sprawie dziecka.
Łatwo na pewno nie będzie. Pytanie - jakie ty widzisz szanse na powodzenie? Jakie potencjalne trudności dostrzegasz ty, jakie twój partner, jakie macie rozwiązania dla tych kwestii. Zakładanie, że jakoś to będzie nie ma sensu. Ale też nie trzeba od razu wszystkiego przekreślać.
Jeśli obawiasz się odrzucenia rodziny i masz ku temu realne podstawy to czy jesteś gotowa się na nich wypiąć, wybrać faceta?
Dziecko nie musi być przeszkodą. Ale niewątpliwie jest komplikacją w sytuacji, gdy ty na rolę weekendowej macochy nie masz ochoty. Czy to znaczy, że jego życie z córką sobie a ty sobie? Czy nie będziesz zazdrosna o czas i uwagę, które on jej poświęca?
A pozostają też kwestie zupełnie prozaiczne. Jak wyobrażacie sobie waszą codzienność? Czy jesteście zdolni być dla siebie wsparciem? Nie - czy chcecie - czy macie takie możliwości. Gdy np. on ma problemy w pracy, z córką, z byłą kobietą, z czymkolwiek, to jak możesz mu pomóc i czy on uznaje tę pomoc za wystarczającą? I w drugą stronę. Czy on cię traktuje jak równą sobie? Czy ty uważasz się za równą mu partnerkę?
Mam faceta 9 lat starszego - czyli o połowę mniejsza różnica - po rozwodzie. Na szczęście bez dzieci. I poza tą kwestią oraz akceptacją rodziny - wszystkie sprawy przerobiłam na własnej skórze. Niektóre były banalne, inne mniej, wiele wymaga stałej pracy. Wiem, że da się, o ile naprawdę myślicie podobnie i chcecie grać do jednej bramki. Ale bez wysiłku i realnego mierzenia się z tymi tematami nie ma szans - samo chciejstwo to za mało.
Jesteś dorosła i Twoja rodzina powinna zaakceptować Twój wybór, jednak faktycznie, mogą się martwić. W żadnym związku nie masz gwarancji szczęścia po grób, jednak jesteś młodą dziewczyną i chcesz związać się z człowiekiem po przejściach, czyli już na wstępie robisz sobie pod górkę.
Krótko się znacie, nie wiesz i zapewne nigdy się nie dowiesz jakie były prawdziwe przyczyny jego rozstania z matką dziecka. Możesz znać co najwyżej jego wersję. Byli małżeństwem, są po rozwodzie? Bo jeśli nie jest rozwiedziony - uciekaj. Nawet jeśli jest rozwiedziony, lub żyli bez ślubu i rozstali się z jakiś przyczyn, zawsze pozostaje pewna doza niepewności, czy może on dał plamę? Czy Ty także w pewnym momencie nie podzielisz losu jego byłej?
Jeśli to zakończę boje się, że pewnego dnia zdam sobie sprawę jaki popełniłam błąd, odrzucając faceta, który naprawdę mnie kocha, szanuje i zrobiłby dla mnie wiele...
Za kilkanaście lat możesz także zdać sobie sprawę z tego, że masz starego męża, który po prostu nie nadąża już za Tobą w różnych aspektach życia.
Jeśli chodzi o kontakty z dzieckiem, to proponuję Ci żebyś w dziale Psychologia weszła w temat "Być drugą i macochą". Poczytaj wątki kobiet, które związały się z rozwiedzionymi, mającymi dzieci mężczyznami. Nie jest różowo.
ja jestem.z.facetem 15lat starszym ode mnie może inaczej to inni odbiorą bo mam 29 lat więc wiem czego chce i nie w głowie mi imprezy itp. znajomi, rodzina co oni powiedza.. no co jak.zobaczą ze się kochacie to co.mieliby gadać.. rodzinka zaakceptuje a znajomi no cóż dziś sa jutro ich nie ma. jeśli ma córkę to tylko kwestia zapoznania, pogadania i dogadania się. przecież to nie przez Ciebie jej rodzice się rozstali. życzę Ci powodzenia i trzymam kciuki.
Prawdę mówiąc to juz jest wyraźna różnica. Generalnie zakładając że go kochasz i on ciebie również to ja jestem ostatnim który powiedziałby złe słowo. Myśle że rodzina gdy zobaczyłaby to samo również wzięłaby na klatę. Chociaż nie licz że pomina milczeniem. Będa ci mówić to co już wyżej zostało napisane.
Spokojnie
Ma szansę to przetrwać, jeśli macie podobne priorytety, pogląd na życie, jesteście dla siebie równymi partnerami.
Co do relacji z rodziną, to bardzo różnie bywa. Ja się spotykałam z facetem o 16 lat starszym ode mnie w wieku 19 lat, gdy rodzina się dowiedziała, była mała tragedyjka. Teraz mam lat prawie 28 i nie mają nic przeciwko gdybym miała partnera po 40., ba, "byliby zadowoleni, gdyby widzieli, że taki facet daje mi szczęście, bo nie wiek się liczy". Zależy od poglądów, relacji itd.