Matka jest stara ma 86 lat, sprawna na ciele i umyśle - ale nigdy nie mogłam się z nią porozumieć. Od roku jesteśmy skłócone, w sumie ona pokłóciła cała naszą rodzinę ( czyli mojego syna i rodzinę mojego męża ) ze zwoja to znaczy z nia, jej mężem i moim bratem. Niby się przeprosiłysmy ale ja nie mogę nadal jej darować, że oczerniła mnie przed całą dalszą rodziną. Ja nikomo nie pisnęłam słowa a ona mnie woją córkę obmówiła. Więc nasze przeprosiny sa takie bez sensu, nie mam z nia o czym rozmawiac, bo wszystkie tematy schodzą podswiadomie na to co się miedzy naszymi rodzinami wydarzyło.
wiem, ze jest stara, jak niedługo umrze, bede płakac, bo to moja matka ale teraz nie mogę i nie chce z nia normalnie rozmawiać. Mam do niej uraz.
Sprawa jest prozaiczna, nie chcialam wykupić nastepnego grobu, który ona mi kazała kupic, bo jak policzyła, to brakowało 1 miejsca dla naszej rodziny. Mój mąz pochował swojego ojca niedawno w jej grobie- sama się ofiarowała, że ma miejsce apotem cos jej odbiło i licząc wszystkich zyjących dozłą do wniosku, że dla kogos nie starczy miejsca. Dla kogos to znaczy mnie lub mojego męża. Na prózno tłumaczyłam, że mnie to nie odchodzi a mąz chce byc skremowany, więc wszyscy sie "zmieścimy". Tym bardziej, że chowając tescia musieliśmy grób wymurowac wydając prawie 15 tys. złotych. Ja powiedziałam, ze nie mam zamiaru bo mnie to nie obchodzi gdzie bedę lezała. Ona drążyła temat codziennie przez 3 m-ce drecząć mnie, męża i tesciową. W koncu dopowadziła to tego, że nie odbieraliśmy od niej telefonów i.t.p. W sumie takie starcze wymyslanie , że tak ma byc i koniec. a jak córka nie chce to jest zła. A dodam, że ona ma dla siebie i swojego męża a mojego ojca jeszcze jeden osobny grób- więc bez przesady!
Nie moge jej darować, że wciągnęła w to dalszą rodzinę, niby wyźalając się na mnie jaką to ma złą córkę.
Dzis znów się z nią pokłóciłam jak dzwoniła, bo nie chciała mi czegoś powiedzieć, robiła aluzje, że ja coś tam znów pokręcę i.t.p Więc jak stawia bariery to o czym mam z nia rozmawiać. Masakra. Serce mnie boli zawsze po takiej rozmowie, mam wyrzuty sumienia. Najlepiej jakby w ogóle nie dzwoniła, nigdy juz nie bedzie tak jak kiedyś. Nie zdawałam sobie sprawy , ze jest taką złą i głupią osobą. Chciałam się z nią przeprosić aby nie miec wyrzutów sumienia, że ona odejdzie9 umrze ) a ja zostanę i nie byłyśmy pogodzone...