Potrzeba ciągłego kontrolowania i dyrygowania? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Potrzeba ciągłego kontrolowania i dyrygowania?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 25 ]

Temat: Potrzeba ciągłego kontrolowania i dyrygowania?

Hej.
Mam pewne wątpliwości co do zachowania mojego faceta.
Długo z nim nie jestem,bo spotykamy się od około półtorej roku
a mieszkamy razem od kilku miesięcy.
Jeśli jeszcze na początku jak to na początku było wszystko
okej tak od pewnego czasu jestem zmartwiona jego
zachowaniem.Otóż często zdarza się,że kontroluje mnie
i wszystko chce wiedzieć.Jeśli gdzieś wychodzę to muszę
mu powiedzieć dokładnie z kim,gdzie i o której dokładnie
będę z powrotem w domu.Jak mi się telefon raz rozładował
a innym razem nie słyszałam jak dzwoni i oddzwoniłam dopiero
po 2 godzinach to zjechał mnie z góry na dół.
Oczywiście nie daję sobie i dochodzi do kłótni.
Następna kwestia to dyrygowanie mną i nie tylko mną.Czasem
czepia się o takie pierdoły,że naprawdę głowa boli.
A to mu nie smakuje obiad,a to prania nie zrobiłam akuratych
tych rzeczy,które potrzebuje.Ostatnio miał pretensje i pytał kiedy
w końcu zrobię porządek w łazience,bo już tego syfu oglądać nie może.
Akurat kilka dni nie miałam na nic czasu i już wyszło,że nie sprzątam.
Wszystko wie lepiej i już mnie to zaczyna powoli dobijać.Zrób to,nie rób
tego itd.

Chciałabym poznać Waszą opinię i czy uważacie,że będzie coraz gorzej?
Twierdzi,że mieszkamy od kilku miesięcy i trzeba się dotrzeć a wszystko
będzie w jak najlepszym porządku.Mówi,że skoro pierwszy raz zamieszkałam
z kimś to wiadomo,że do wielu rzeczy muszę po prostu przywyknąć
i wiele rzeczy na początku przeszkadza.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Potrzeba ciągłego kontrolowania i dyrygowania?

Nie mógł bym mieszkać z taka osoba, on traktuje Cie jak 10 letnie dziecko, totalnie wiezienie i toksyczny związek. Nic dobrego to nie wróży.

3

Odp: Potrzeba ciągłego kontrolowania i dyrygowania?

No cóż...

Widać Twój facet wdraża odpowiednia "tresurę" na Masterchef'a i Perfekcyjną Panią Domu.

Czy on się udziela w obowiązkach domowych?Pracujesz zawodowo?

4 Ostatnio edytowany przez Zmartwiona93 (2016-03-13 15:03:09)

Odp: Potrzeba ciągłego kontrolowania i dyrygowania?
majkaszpilka napisał/a:

No cóż...

Widać Twój facet wdraża odpowiednia "tresurę" na Masterchef'a i Perfekcyjną Panią Domu.

Czy on się udziela w obowiązkach domowych?Pracujesz zawodowo?

Tak pracuję,ale 'dziwnym' systemem,bo po 12 godzin.Ostatnio koleżanka 'zmienniczka' była w szpitalu
i pracowałam 5 dni z rzędu po 12 godzin.A on się czepił,że nie posprzątana łazienka.
W mieszkaniu coś tam zrobi,ale rzadko.Ja mam co drugi dzień wolne(on pracuje po 8-9h
od pn.do piątku)więc powinnam mieć wszystko ogarnięte.a jak mam wolne to przecież
nie leżę.Zresztą mam też sporo załatwiania i jeżdżenia też ale według niego zdecydowanie
za dużo czasu przeznaczam na pierdoły.Nie czepia się oczywiście dzień w dzień ale zdarza
się to niestety coraz częściej.

5

Odp: Potrzeba ciągłego kontrolowania i dyrygowania?

Ja bym na twoim miejscu odszedł wtedy zobaczy co stracił.

6

Odp: Potrzeba ciągłego kontrolowania i dyrygowania?

Podzielcie się obowiązkami sprawiedliwie.
Ty tez masz prawo czuć się zmęczona,albo zwyczajnie...mieć lenia.Świat się od tego nie zawali,jak łazienka kolejny dzień będzie nie posprzątana.
Albo...nic nie stoi na przeszkodzie,aby to zrobił on.No chyba też z niej korzysta,prawda?

Co do kontroli Twojego "wychodnego" tongue  to wiesz,w sumie dobrze żeby wiedział z kim wychodzisz i gdzie.
Zwyczajnie nie będzie się martwił,albo martwił mniej smile
Myślę,że masz podobnie.

7 Ostatnio edytowany przez Zmartwiona93 (2016-03-13 15:17:26)

Odp: Potrzeba ciągłego kontrolowania i dyrygowania?

On sprzątał nie będzie bo robi inne rzeczy i mi nie każe
wykonywać czynności typowo męskich.

Majka a co do kontroli to czy spowiadasz się facetowi
z każdego kroku?Mówię wychodzę z koleżanką
a on z którą i gdzie i o której wrócę,choć jeszcze nie wiem gdzie pójdziemy
i ile nam zejdzie.Też tak jakbym dziennie sobie wychodziła.

8

Odp: Potrzeba ciągłego kontrolowania i dyrygowania?

Dla mnie Twój facet przesadza i to grubo hmm

9 Ostatnio edytowany przez majkaszpilka (2016-03-13 15:29:25)

Odp: Potrzeba ciągłego kontrolowania i dyrygowania?
Zmartwiona93 napisał/a:

On sprzątał nie będzie bo robi inne rzeczy i mi nie każe
wykonywać czynności typowo męskich.


Świetne wytłumaczenie big_smile

Rozumiem,że to męskie bóstwo, jest stworzone do innych,wyższych celów tongue

Postaw sprawy jasno...w domu mieszkacie razem,więc wspólnie się w nim udzielacie.Chyba,że odpowiada Ci rola kobiety pracującej,połączonej z dromaderem i innym ptactwem domowym.

Babeczki bez spiny...to żart dla zobrazowania sytuacji big_smile

EDIT: informuję do kogo idę,czy z kim idę i gdzie,mniej więcej określam godzinę powrotu.Sama też chcę to wiedzieć.Różnie w życiu bywa...to tak w razie "W".

10 Ostatnio edytowany przez Zmartwiona93 (2016-03-13 15:41:37)

Odp: Potrzeba ciągłego kontrolowania i dyrygowania?

Majka ale to chodzi o jakieś głupie wyjście na kawę z koleżanką
w sobotnie popołudnie i serio tak ze wszystkiego trzeba się
spowiadać.Nawet mu mówię,że idę z tą i tą kumpelą
ale czy trzeba mówić gdzie dokładnie czy w kawiarni w galerii
czy też w kawiarni na ryneczku.Ja go nie pytam takich szczegółów
jak gdzieś wychodzi.
A co do podziału to on w tej kwestii jest nieugięty bo jak malował,
skręcał szafki itd. to mi nie kazał niczego robić.A sorry miałam
tylko posprzątać za nim.Wszystko co związane z moim
samochodem jest na jego głowie,usterki w mieszkaniu też
to ja mam zajmować się kobiecymi czynnościami.

11

Odp: Potrzeba ciągłego kontrolowania i dyrygowania?

Nie,no bez przesady....bez takich drobiazgowych szczegółów.

On skręcał szafki i malował...Ty po nim posprzątałaś.Można rzec,jesteście kwita big_smile
No przecież to szczeniackie tłumaczenia.

Pan chce po robocie przyjść na gotowe?
Niech zatrudni pomoc domową.

12 Ostatnio edytowany przez Klio (2016-03-13 15:52:46)

Odp: Potrzeba ciągłego kontrolowania i dyrygowania?

Co by tak kwantytatywnie podejść do sprawy: ile razy w ciągu roku skręca szafki? Ile razu w roku musisz sprzątać w domu?

Edycja: W takim układzie ja zgłaszam się na ochotnika do typowo męskich prac. Reszta mnie nie obchodzi. Żyć nie umierać.

13

Odp: Potrzeba ciągłego kontrolowania i dyrygowania?

No widzisz takie ma podejście.Wszystko też rozbija się o to,że mam
co drugi dzień wolny.Wykorzystuje to choć przecież pracujemy oboje
tyle samo godzin w miesiącu.
Mi już nie chodzi o to całe sprzątanie ale jego podejście i rozkazujący
ton.Zawsze musi mu się do czegoś doczepić i pokazać,że on wie lepiej.

14

Odp: Potrzeba ciągłego kontrolowania i dyrygowania?
Zmartwiona93 napisał/a:

No widzisz takie ma podejście.Wszystko też rozbija się o to,że mam
co drugi dzień wolny.Wykorzystuje to choć przecież pracujemy oboje
tyle samo godzin w miesiącu.
Mi już nie chodzi o to całe sprzątanie ale jego podejście i rozkazujący
ton.Zawsze musi mu się do czegoś doczepić i pokazać,że on wie lepiej.

Niech Ci zrobi test białej rękawiczki. Jak mu się nie spodoba to niech posprząta lepiej. Jak nie będzie chciał to co Ci szkodzi użyć rozkazującego tonu big_smile

15 Ostatnio edytowany przez Zmartwiona93 (2016-03-13 15:59:44)

Odp: Potrzeba ciągłego kontrolowania i dyrygowania?

Aż taki to nie jest żeby jeździć po szafkach palcem i sprawdzać czy zakurzone wink
On jest taki,że jakbyście go posłuchały to stwierdziłybyście,że chyba
nie ma rzeczy na której się nie zna.

16

Odp: Potrzeba ciągłego kontrolowania i dyrygowania?
Zmartwiona93 napisał/a:

Aż taki to nie jest żeby jeździć po szafkach palcem i sprawdzać czy zakurzone wink
On jest taki,że jakbyście go posłuchały to stwierdziłybyście,że chyba
nie ma rzeczy na której się nie zna.

Mam takiego znajomego. Na trzeźwo się go słuchać nie da. Zwłaszcza, że mam niską tolerancję na p... głupot.

17

Odp: Potrzeba ciągłego kontrolowania i dyrygowania?
Zmartwiona93 napisał/a:

Twierdzi,że mieszkamy od kilku miesięcy i trzeba się dotrzeć a wszystko
będzie w jak najlepszym porządku.

On mówi raczej, że TY masz się do niego dopasować, a nie że WY się musicie dotrzeć. Masakra. A on wgl cokolwiek w domu robi? Ustalcie grafiki sprzątania, zmywania, prania itd. Wgl swoje rzeczy on powinien prać sam. Ja ciuchów mojego chłopaka nie ruszam, no chyba, że mi brakuje, żeby swoje uprać (pół pralki nie będę wstawiać, bo szkoda wody). Nie bądź służką, to może zacznie Cię znowu szanować.

18

Odp: Potrzeba ciągłego kontrolowania i dyrygowania?
Zmartwiona93 napisał/a:

Majka ale to chodzi o jakieś głupie wyjście na kawę z koleżanką
w sobotnie popołudnie i serio tak ze wszystkiego trzeba się
spowiadać.Nawet mu mówię,że idę z tą i tą kumpelą
ale czy trzeba mówić gdzie dokładnie czy w kawiarni w galerii
czy też w kawiarni na ryneczku.Ja go nie pytam takich szczegółów
jak gdzieś wychodzi.

Mów mu gdzie idziesz jeśli czujesz taką potrzebę. Żaden dorosły nieubezwłasnowolniony człowiek nie ma obowiązku spowiadać się z tego gdzie i z kim idzie. Ja mojego czasami informuję, czasami nie, chociaz zwykle mówię mu gdzie mniej więcej będę, żeby w razie czego wiedział. On jednak nie zachowuje się jak detektyw. Tyle ile mu powiem mu wystarczy.

19

Odp: Potrzeba ciągłego kontrolowania i dyrygowania?

Nigdy nie rozumiałam i nigdy nie zrozumiem kobiet tkwiących w takich związkach. Bez urazy, tutaj nie piję do Ciebie personalnie, ale moim zdaniem to są słabe, zakompleksione osoby, które boją się, że jak zostawią tego faceta, to nikogo sobie nie znajdą. Druga opcja, to u nich w domu funkcjonował podobny schemat i myślą, że "tak ma być".

Z tymi "męskimi czynnościami" to śmieszna wymówka jest. Gdy mój facet remontował mieszkanie, to z nim malowałam, meble skręcałam a nawet płytki odkuwałam. tongue On się cieszył z pomocy, ogólnie fajnie było i coś takiego razem porobić. Nie mieszkamy jeszcze razem, zdarza mi się u niego pomieszkiwać, to dzielimy się obowiązkami. Razem sprzątamy, gotujemy albo zasada typu "ja gotuję, Ty sprzątasz" i tak dalej. Można? Można.

Ta sytuacja tak strasznie przypomina mi rodziców mojej koleżanki. Przyjaźniłyśmy się od podstawówki przez wiele lat, więc często u niej bywałam. Jej ojciec był wiecznie niezadowolony, chodził do pracy, po powrocie do domu spał albo siedział przed kompem i opieprzał swoją żonę o wszystko tak naprawdę "bo ziemniaki za słone" i tak dalej. Uważał, że pracuje, to już nic więcej nie musi robić. Co z tego, że mam tej koleżanki także pracowała. Poza tym, wychowywała córkę, sprzątała, gotowała i wykonywała inne domowe czynności, w których jej mąż nigdy nie pomagał. Ogólnie to wzięli ślub w wieku 19 lat, z powodu ciąży. Dopiero po wielu latach koleżanka mi wyznała, że jej ojciec zdradza jej matkę tak naprawdę przez całe małżeństwo i wszyscy o tym wiedzą, matka też. Gdy koleżanka skończyła 18 lat, ojciec uznał, że "spełnił swój obowiązek" i odszedł do kochanki. Co śmieszniejsze, nawet wtedy matka mojej koleżanki błagała go, żeby do niej wrócił, bo przecież "co ludzie powiedzą?". To jest bardzo przykra historia, ale niestety myślę, że mimo wszystko dość powszechna. Takich kobiet nigdy nie zrozumiem. Jeśli już teraz sobie na takie akcje pozwala, to nie licz na to, że sytuacja kiedykolwiek ulegnie poprawie.

20

Odp: Potrzeba ciągłego kontrolowania i dyrygowania?

Taki facet to dramat. Znam małżeństwo w którym facet zachowuje sie podobnie. Nie nie będzie lepiej, będzie tylko gorzej bo dla niego wasze wzajemne docieranie to zmiana Ciebie pod jego dyktando nie żaden wspólnie wypracowywany kompromis. Teraz on sie jeszcze i tak hamuje bo żyjecie w luźnym związku i w każdej chwili możesz mu podziękować za znajomość i trzasnąć drzwiami ale jak poczuje ze jesteście już razem na stałe czyli ślub albo wspólny kredyt to dopiero da Ci popalić. Wykłady ze nie w tej temperaturze wypralas jego sweter, nie tego płynu do płukania uzylas, obiad ugotowałaś beznadziejny bo bez deseru a jak będzie nawet z deserem to nie takim jak lubi. Krytyka i zrzędzenie będzie sie powtarzać nie tylko w zaciszu domowym ale i przy znajomych a wogole znajomi to bedą tylko Ci wybrani przez niego. Twoi okażą sie denni i nie warto byś sie z nimi wogole spotykała tylko w domu zapitala bo podłogi pozostawiają wiele do życzenia jesli chodzi o czystość. Niewykluczone ze Twój ubiór kolor włosów i makijaż tez będzie pod nadzorem bo on zawsze będzie wiedział co dla Ciebie dobre lepiej niż Ty sama. W najlepszym przypadku będziesz sie czuła z nim jak smarkata karna córcia mieszkająca z tatusiem a w najgorszym przypadku jak ofiara toksycznego tyrana. Zastanów sie czy warto. A na pewno nie pozwalaj mu na takie traktowanie. Jesli teraz nie okreslisz dobitnie swojego stanowiska i nie zaznaczysz pewnych granic przestrzeni osobistej to zje Cię z kapciami ten Twój Mr Perfect.

21

Odp: Potrzeba ciągłego kontrolowania i dyrygowania?

Ja także uważam, że należałoby uświadomić panu, że tzw. "docieranie się" to jest kompromis, a nie tresura.
Zgadzam się także z przedmówcami, że te  "męskie obowiązki" to bezczelna wymówka, zwłaszcza, że wykonywane są od czasu do czasu, w przeciwieństwie do "obowiązków kobiecych".
Może trzeba mu dokładnie wyliczyć czas jego pracy dla Was i porównać Twój czas pracy dla niego i domu.
Np. taka codzienna czynność, jak zakupy, gotowanie obiadu (śniadania i kolacje też podstawiasz mu po nos?) i posprzątanie po tym, to minimum 2 godz (same zakupy + obiad) - codziennie.
Zastanów się jak często on zajmuje się np. Twoim samochodem i ile czasu na to przeznacza. Zapewniam Cię, że całość jego "męskiej roboty" to będzie max 30% tego co Ty robisz codziennie, warto mu to uświadomić i zrobić grafik obowiązków. Brudno w łazience - bo nie posprzątałeś, chociaż korzystasz, jeśli wymusza na Tobie pewne działania, przypomnij mu, że nie prosiłaś o radę, a polecenia, niech zachowa dla podwładnych w pracy, Ty nią nie jesteś itd.
Obawiam się jednak, że to taki typ, który prędzej wybierze rozstanie, niż odpuści. Jest święcie przekonany o własnej prawilności i nikt nie będzie mu mówił, a zwłaszcza baba.
Jemu potrzebna cicha, zahukana babeczka, której będzie mógł ciosać kołki na głowie.

22

Odp: Potrzeba ciągłego kontrolowania i dyrygowania?

Ale ja już rozmawiałam z nim i określiłam co i jak.
Tyle,że on ma wymówkę,że to wszystko się ułoży
i trzeba się po prostu dotrzeć.
Taki podział obowiązków wcale mi nie pasuje,ale
jak mam wolne i siedzę w domu to też nie lubię
niczego nie robić i po prostu łapię się za porządki.
Jakbym miała na niego czekać to dajcie spokój.
Przychodzi z pracy,obiadek i na okrągło eurosport
albo jakieś inne sportowe kanały.Nawet jakieś głupkowate
gry typu lotki albo bilard ogląda.
Jak przychodzę z pracy koło 20 to zawsze kolacja na mnie
czeka także to też nie jest tak,że tylko ja mu szykuję.
Obiad też potrafi zrobić choć potem syfu w kuchni,że masakra.
Gary wypiętrzone w zlewie bo do zmywarki nie łaska włożyć
na co już też mu zwracałam nie raz uwagę.Od święta włoży
a potem znowu to samo i wymówka,że nie miał czasu.

No i kwestia jego 'wychodnego'.On wychodzi z kumplami na piwo czy mecz
i oczywiście nie mam nic przeciwko.
Ale są jeszcze jego wyjścia tzw. 'sprawy do załatwienia' czyli przychodzi
z pracy,zje i musi jechać gdzieś z kumplem z jednym czy drugim kumplem
skoczyć.Ja mu ufam i nie jestem człowiekiem,który musi kontrolować
i wypytywać o szczegóły także jak powie,że musi w czymś komuś pomóc to niech
jedzie,bo jak będzie chciał skłamać to i tak skłamie.
On jednak musi wszystko wiedzieć,a tłumaczy tym,że się bardzo o mnie martwi.

23

Odp: Potrzeba ciągłego kontrolowania i dyrygowania?

Ustal zasady i trzymaj się ich. Ty gotujesz, on sprząta i na odwrót, a już w czasie gdy masz 12-godzinne zmiany w pracy, on powinien przejąć obowiązki.
Trudno, choćby zapuścił całe mieszkanie, Ty posprzątasz, dopiero jak on ogarnie.
Jeżeli denerwują Cię jego tajemnice, zachowuj się analogicznie (potem wyłóż mu kawę na ławę), być może tylko w taki sposób on cokolwiek zrozumie.

24

Odp: Potrzeba ciągłego kontrolowania i dyrygowania?

Tylko,że takie zwalanie jeden na drugiego to do niczego nie prowadzi Josz hmm
Ja bym chciała,żeby on sam do tego doszedł i on wie o co mi chodzi
ale zaraz pojawia się temat męskich obowiązków.Ogólnie to uważa,że
w ogarnięcie mieszkania to jest  moment a jak się dba to praktycznie
w ogóle nie zajmuje to czasu.

25

Odp: Potrzeba ciągłego kontrolowania i dyrygowania?
Zmartwiona93 napisał/a:

Tylko,że takie zwalanie jeden na drugiego to do niczego nie prowadzi Josz hmm
Ja bym chciała,żeby on sam do tego doszedł i on wie o co mi chodzi
ale zaraz pojawia się temat męskich obowiązków.Ogólnie to uważa,że
w ogarnięcie mieszkania to jest  moment a jak się dba to praktycznie
w ogóle nie zajmuje to czasu.

Odpuścisz - przegrasz, a on tylko na to czeka.
O to właśnie chodzi, żeby takie przepychanki nie trwały wiecznie, więc konsekwentnie musisz walczyć o siebie i tłumaczyć, a jeszcze lepiej swoje argumenty poprzeć konkretem, w postaci np. wyliczenia czasu jaki poświęcacie (każde z osobna) na wszelkie prace w domu i ogólnie dla siebie nawzajem.
Masz rację, on dobrze wie o co Ci chodzi, i będzie do upadłego bronił swojej suwerenności z prostej przyczyny; nie dopuści do tego, żeby się w domu przepracować (Ty możesz) i dla własnej wygody Ciebie goni do roboty pomniejszając i lekceważąc Twój wkład pracy.
"Ogólnie to uważa,że w ogarnięcie mieszkania to jest  moment a jak się dba to praktycznie w ogóle nie zajmuje to czasu" smile
Skoro tak, niech zabiera się do roboty, przecież to tyle co nic, zwłaszcza wtedy, gdy Ty pracujesz 12 godzin.
Masz świetny argument w postaci jego w/w stwierdzenia, na to żeby zmobilizować go, czy nawet wymusić sprzątanie.

Posty [ 25 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Potrzeba ciągłego kontrolowania i dyrygowania?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024